Jump to content
Dogomania

Bullmastiffy w potrzebie


NESTOR.NOTABILIS

Recommended Posts

Nestor, powalilas na kolana tym postem obszernym :) dziekujemy za uswiadomienie. zawsze w tel mowie ludziom, ze to mix, ze nie znamy jego przeszlosci i charakteru, ze w schronie wydaje sie byc ok, opiekunowie go chwala. nie wykazuje agresji. ale jaki bedzie w domu tego nie wiemy i sie musza na rozne rzeczy przygotowac. zreszta ludzie chyba wiedza, ze to nie pinczerek, czy maltanczyk.

wiec pan z wrocka z domkiem, chyba juz nie zadzwoni. nie nasz problem.

rozumiem, ze mam powiadomic dom w kamienicy, ze Buliego nie dostana.

osoba, na ktora czekala m wciaz do wizyty w szczecinie nie odpisala dotad. wiec juz na nią nie czekam, a szkoda, by wydawala mi sie do wizyty najlepsza, b zajmuje sie w szczecinie bulami, astami, bokserami.

kto ocenil, ze to mix bm? ja. wg mnie ma w sobie najwiecej z tej rasy, w wygladzie. wiecej, niz onek, czy bokser. boksera mialam nie jednego, w typie boksera dodam. ocenilam ja, jako laik w kwestii bullmastiffow. porownujac w necie zdjecia roznych molosowatych psow rasowych.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 175
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Chyba miałaś na myśli buldoga , a nie boksera.Bo BM to rasa wyhodowana z buldoga, przynajmniej tak zrozumiałam.
Uważam ,ze ten dom , w którym byłam nie nadaje się , szczególnie po wypowiedzi Nestora.
Może powiedz im ,że pies znalazł dom z ogrodem , żeby ich nie urazić.Może masz do zaproponowania im innego większego psa, bardziej sprawdzonego.Albo trzeba będzie im poszukać jakiegoś DT.
Teraz są urlopy i może tej osoby po prostu niema.Sprawdź kiedy się logowała.W szczecinie są jeszcze fajne osoby.Między innymi agnieszka 32

Link to comment
Share on other sites

Nestor mnie pytala, czy to nie bardziej bokser. Powiedzialam,ze na pewno nie.
dzis dam znac tym panstwu z kamienicy.
zaraz pisze do agnieszka32 o wizyte. tatankas mi tak doradzila tez. pisala,ze toz to toz i jak oni psa wydaja to sprawdzaja domy. najlepiej do pani zadzwonie i sie dopytam.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, a ja bym im powiedziała prawdę. Po co ściemniać, że pies znalazł dom... Lepiej powiedzieć prawdę, nawet jeśli się za nią na Was wściekną.

Ja bym im powiedziała, że bardzo im dziękujecie za chęć ofiarowania psu domu, że jest to dla Was bardzo cenne i jesteście bardzo wdzięczne ale chciałybyście spokojnie przeanalizować parę szczegółów i prosicie o kilka dni czasu, ponieważ nie chciałybyście popełnić błędu wobec tych ludzi ofiarowując im psa, który do nich nie pasuje. Powiedzcie wprost, jakie są Wasze obawy. Mówienie prawdy jest cnotą, choć wielu ludzi woli otaczać się obłudą.

Nie można palić mostów, bo może ten dom nie jest wykluczony. Może trzeba się tym ludziom bardziej przyjrzeć, dłużej porozmawiać? Często, kiedy euforia wygasa to wówczas wychodzą prawdziwe emocje. A jeśli te prawdziwe są inne od tych obecnych to sami zrezygnują. Spokojnie.

Nie zmieniam zdania i nie twierdzę, że ten dom jest super. Wiem jednak, że ludzie kochający swoje psy potrafią przenosić dla nich góry.
Ja sama przeszło rok doprowadzałam do normy po wylewie swojego Muffassę i dałam radę. Czymże jest więc 4 piętro dla rosłego faceta....

Poza tym wydaje mi się, że jeśli na starość z psem będzie na tyle źle, że trzeba będzie go już tylko nosić to kochający właściciel zamiast na siłę utrzymywać go przy życiu powinien pozwolić godnie odejść swojemu psu. Właśnie z miłości do niego. Utrzymywanie przy życiu psa cierpiącego, który nie jest w stanie normalnie funkcjonować, jest czystym egoizmem i brakiem szacunku a nie miłością do tegoż psa. Co nie wyklucza walki o każdego psa, jeśli tylko ta walka ma szansę na powodzenie, tak?

Może niech Ci ludzie faktycznie zadzwonią do mnie? Nie można ich skreślać póki co. Czasem my widzimy coś własnymi oczami i wydaje nam się, że to co jest nie po naszej myśli jest złe. A może czyjaś inność też jest pozytywem. Nie wiem. Tak sobie rozważam...

Link to comment
Share on other sites

Nestor, ja naprawdę byłam u tych ludzi 1,5 godziny. Oni chcą dużego psa i koniec. Innych szczegółów i danych ponad te , które wydobyłam raczej nie będzie. Powiedzieli mi nawet o swoich dochodach.
Twierdzą ,że jak się chce , to można wszystko.Co nie jest do końca prawdą.
Pan nie jest jakimś turem..

Może masz rację ,żeby powiedzieć im prawdę, nawet jak ich zaboli.Może zastanowią się i nie będą chcieli brać dużego psa . ten dom jest dobry ,ale dla mniejszego psa.
Ja nadal nie widzę ogromnego psa w domu z 2.dzieci i wkrótce z noworodkiem i mimo wszystko nie pasuje mi to 4 piętro.Zanim pies kwalifikuje się od eutanazji i to z powodu kłopotów z wejściem na wysokie piętro na pewno mija trochę czasu. Nie można poddawać psa eutanazji tylko z powodu kłopotu z wejściem na wysokie piętro podczas , gdy na niższej kondygnacji dawałby sobie radę.Poza tym uważam ,że wchodzenie 3 razy dziennie tak wysoko i tak dostatecznie obarcza stawy, co przyspieszy ich zużycie.

Osobą decyzyjną jest kora78, na szczęście dla mnie.

Link to comment
Share on other sites

Nie, no to napisałam, że :

[quote] Poza tym wydaje mi się, że jeśli na starość z psem będzie na tyle źle, że trzeba będzie go już tylko nosić to kochający właściciel zamiast na siłę utrzymywać go przy życiu powinien pozwolić godnie odejść swojemu psu. (...)
Co nie wyklucza walki o każdego psa, jeśli tylko ta walka ma szansę na powodzenie, tak?[/quote]

Najwyraźniej źle zrozumiałam, ponieważ myślałam, że Ci ludzie to nie ten sam dom, gdzie dziecko niebawem przyjdzie na świat.
Poza tym, osobiście jakoś nie lubię, gdy ktoś "prowadzi rozmowę" na zasadzie : "bo tak i już". Jeśli nie chcą porozmawiać, wysłuchać tylko wiedzą lepiej to czuje się pewien niedosyt w takiej sytuacji. Niesmak, pewne braki dyskusyjne i obawę, że w przyszłości nie będzie ewentualnej współpracy.

Brak chęci "słownej współpracy", do tego 4 piętro, 3-e dziecko w drodze. Tu chyba o jakiejkolwiek adopcji - z rozsądku - nie powinno być mowy. Za dużo "szczęścia" naraz. Uważam, że nie z braku miłości ale z nadmiaru obowiązków za chwilę pies zejdzie na drugi plan.

Link to comment
Share on other sites

Tak, to cały czas ci sami ludzie. IV piętro, 2. dzieci i wkrótce 3. Pracuje tylko pan.
Oni nie prowadzą rozmowy.Ja byłam u nich.Oni przedstawiali swoje racje i dopowiadali na moje dociekliwe pytania i starali się rozwiać moje wątpliwości zawsze na swoją korzyść.
Ja nie będę komuś życia układać. Ale wiadomo ,że gdy pojawia się noworodek i pies po przejściach niemalże równocześnie , to zawsze wybierze się noworodka.
Tak jak pisałam, dom jest dobry ,ale nie w tym momencie dla tego psa.

Link to comment
Share on other sites

Co prawda z Nestorem chyba za soba nie przepadamy :) ale niestety/stedy ona ma tutaj w pelni racje.
po pierwsze jest spore ryzyko podczas adopcji, i jeli juz ktos sie na to chce decydowac uwazam ze powinien wpierw z psem dobrze sie zapoznac, pojechac do niego, pobyc z nim moliwie dlugo, pospacerowac itp.
Kiedys uczestniczylem (2 lata temu) finansowo i organizacyjnie w akcji adopcyjnej psa o wiele bardziej przypominajacego bullmastiffa niz ten tutaj. Akcja zakonczyla sie oststeczna kleska, poniewaz pies po pewnym okresie mocno zwiazal sie jedynie z nowym wlascicielem, natomiast zwalczal wszystkich innych wkolo, a jego reakcje byly nieprzewidywalne.Pies zostal uspiony niestety.To sa kwestie delikatne, i zawsze zwiazane z ryzykiem.Jesli mowimy o bm jest to pies silny i kiedy trzeba twardy, jednak tez w pewnym sensie delikatny i bardzo wrazliwy,bardzo wszystko przezywa, wiec traumy zostawiaja slad na jego psychice.

Natomiast inna kwetia, ten pies tutaj moze byc mixem,- a z rasowych najbardziej przypomina mi boerboela, a gdyby tak bylo to problem nie mniejszy niz z bullmastiffem, poniewaz boerboel co najmniej rownie mocna wiaze sie z wlascicielem, i rowniez jest delikatny w konfrontacji z traumatycznymi wydazeniami.Do tego to czesto psy z silnym instynktem terytorialnym.
Radze dobrze przyjzec sie temu psu, jego reakcją i dobrze go poznac i sprawdzic przed adopcją.Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kora78'][URL="http://imageshack.us/photo/my-images/153/sam3407.jpg/"][IMG]http://img153.imageshack.us/img153/6553/sam3407.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]




[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/4/sam3399.jpg/"][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/5890/sam3399.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]




:([/QUOTE]

ten pies to prawie napewno boerboel, choc 100% pewnosci miec nie mozna, ale musicie powaznie wziac to pod uwage,

typowy boerboel wyglada tak.

[IMG]http://boerboe1.s19.o12.pl/documents/1y.jpeg[/IMG]

[IMG]http://boerboe1.s19.o12.pl/images/DSC_7499.jpg[/IMG]

[IMG]http://boerboe1.s19.o12.pl/documents/08427a1fa66b.jpg[/IMG]

czyli n ieco przypomina bullmastiffa, ale ma dluzsza kufe,mniej zmarszczek, i nieco inna sylwetke.

jesli to boerboel top poinformujcie o tym przyszlych wlascicieli zeby zapoznali sie nieco z rasą, bo to dosyc specyficzne psy, mocno zwiazujace sie z ludzmi, z tendencja do obrony terytorium i swojej rodziny, jesli ten pies jest silnie terytorialny moze byc powazny klopot w bloku jesli wlasciciele tego nie ogarną.

nawiasem mowiac to juz nie pierwszy bb ktory londuje w schronisku, tych psow jest niewiele a mimo to bywa ze docelowy wlasciciel sobie nie radzi, i tez trzeba wyciagnac z tego wnioski

acha, sa to psy straszliwe pieszczochy,bardzo delkatne i uwazne dla swojej rodziny,tyle ze na ogol niekoniecznie sympatyczne dla obcych, taka jest regola.
Ale i oczywiscie w tej rasie sa psy o roznym charakterku, zaczynajac od ostrych,terytorialnych a konczac na psach bardzo lagodnych i przyjaznych dla wszystkich, tak wiec nawet jesli to boerboel trzeba podejsc do niego indywidualnie i sprawdzic z czym konkretnie ma sie do czyniania...,no to tyle z mojej strony.

Link to comment
Share on other sites

W takiej sytuacji to mnie to chyba przerasta. Ja sie w gole nie znam na tych psach. Znajduje domy kundelkom malym i duzym, bokserom, kudlaczom. ale co innego szukac domu dla wyzla, sznaucera, a co innego dla bulla. Dotad rzadko pojawiajacym sie mix astom u nas, nie szukalam ds, nie bralam sie za to, bo tych psow sie boje i nie podejmowalam sie tego wyzwania. Jednak w obliczu tego, co tu piszecie to ja sie boje i moze sie poddam.
Tylko wtedy, on znajdzie dom prosto ze schronu, bo znajdzie na pewno. Tylko... jaki dom... to wielka niewiadoma. a jak wroci z łatką- agresywny, raz ugryzie opiekuna i igła.
u nas nie patrzą zazwyczaj, komu psa wydaja, do jakich warunkow i kto jaką ma wiedze.
dlatego pomyslalam,ze lepiej bedzie, jak ja, jako laik sie wezme za szukanie ds, niz ma ds znalezc u byle kogo, kto tylko bedzie chetny go wziasc.


edit
Nestro, czyli moge Twoj nr tel panstwu z kamienicy przekazac? uswiadomisz im w rozmowie, jakie trudnosci moga byc z takim psem? zobaczymy, czy nadal sa chetni?
tylko ja chyba znam odpowiedz, nadal beda chcieli.

szukam teraz kontaktu w tozie szczecin.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kora78']W takiej sytuacji to mnie to chyba przerasta. Ja sie w gole nie znam na tych psach. .[/QUOTE]

sluchaj, boerboel to nie jest jakis behemot z innego swiata.
to na ogol bardzo sympatyczny i przyjacielski pies, ktory dla swojego zrobi wszystko.
czesc psow jest nieufna do obcych i terytorialna, - ale to od razu widac po ich zachowaniu czy masz z takim do czyniania.
najlepiej po prostu sie mu przyjzec, sprobowac z nim pobyc, poobserwowac go.Jesli jest przyjacielski i nie stwaza problemow, to jest spora szansa ze przy odpowiednim traktowaniu, jesli trafi w odpowiednie miejsce bedzie ok.
Jest jeszcze ta kwestia o ktorej pisalem, sporo psow tej rasy ma instynkt ochrony wlasciciela jak i terytorium, tyle ze w kojcu w schronisku sie to nie ujawni.Pies musi poczuc sie na swoim.
I w tej chwili wlasnie nalezy sprawdzic pod tym katem czy, a jesli to jak silny instynkt terytorialny ma ten pies, no i czy wlasciciele chca/dadza rade z takim psem.
Boerboel to na ogol pies o stebilnej psychice, znacznie bardziej przewidywalny w reakcjach niz np. doberman, czy ON.

Link to comment
Share on other sites

ok, zaraz sie tym zajme.
tylko teraz co wazne. dostalam potwierdzenie od pani z toz szczecin, ze wydali pieska tej pani ze szczecina. robili przedadopcyjna i robia poadopcyjne, ze jakby cos nie tak bylo, to by psa odebrali. pani wiec sprawdzona. przez toz.

sadze wiec, ze powinna Nestor z ta pania porozmawiac, dowiedziec sie odnosnie metod wychowawczych stosowanych przez te pania, co bedzie w razie komplikacji z psem, jak bedzie agresywny, dominujacy itp. jaka pani ma wiedze.
bo ja sama takiej wiedzy nie mam, wiec nie moge oceniac czyichś kompetencji tez. Nestor, ok?
ta oani ma tez kota, potrzeba wiec sprawdzic Buliego na koty w schronie tak, czy siak. a nie wiem,czy mi na to pozwola, bo te szczepionki dostaly, po ktorych ich z kojcow wyprowadzac nie wolno. mozliwe, ze bede w schronie w wekend to sie dowiem, czy sie da, czy trzeba czekac jeszcze tydzien na to sprawdzenie na koty, az te szczepionki zaczna dzialac.

Link to comment
Share on other sites

dzwonilam do schroniska i sie dowiedzialam, ze Buli ma zawsze uszy zakrapiane w kagancu. a niedawno nie dal sie dotkanac wlasnie, pogryzl caly kaganiec. wiec zawieszono zakrapianie uszu. jutro ma byc wet i dac mu zastrzyk lub zdecydowac, jak to inaczej leczyc.
Buli jest w tej chwili na wybiegu
jak bede tam w wekend to zrobie fotki, moze wyjda lepsze.
i dowiem sie, jak to z ta agresja jego jest.
domy z dziecmi odpadaja, na koty moze mi go pozwola sprawdzic, a moze nie. wszystko bedzie wiadomo, jak w wekend pogadam z innymi pracownikami.

no to klops

Link to comment
Share on other sites

To mamy jasność ,że dom z dziećmi odpada.
Ten dom w Szczecinie trzeba mocno wziąć pod uwagę, bo tam są 2 dorosłe osoby.
Pies w schronie może być potulny lub agresywny i dopiero po pójściu do domu , gdy poczuje się pewnie,pokazać swoje prawdziwe oblicze.
Sprawdzanie w schronie nie jest miarodajne , a już na koty zupełnie mało sensowne.
Moje psy na dworze chętnie pogoniłyby koty ,a ze swoimi w domu żyją super.

Link to comment
Share on other sites

ryzykowne jest wysylanie psa 500km do domu z kotem, niesprawdzonego psa na nic i okazujacego jednak agresje, jak cos mu nie pasuje. a dotad byl wciaz zachwalany... rozmawialam dzis z paniu w biurze, ona sie psami nie zajmuje, tylko ma ogolne info o nich, z rozmow z opiekunami. moze opiekun powie co innego. tak, czy siak trzeba czekac, az pojade i sie dowiem dokladniej i pewniej.
pisze do domu w kamienicy we wroclawiu,ze pies sie okazal nie byc tak lagodny, jak sadzilismy, wiec biorac pod uwage ich dzieci,psa nie damy. niech szukaja psa z dt. poker, moze masz znajome pst w dt molosowate, jak juz takiego chca? albo u Was w schronie sa jakies pewniaki nieagresywne? oddane przez wlascicieli, itp
albo z dt znajomych Tobie. mozna panstwu zaoferowac. chcesz to juz sama sie z nimi kontaktuj i sugeruj jakies inne psy, ok? ja znajomego takiego psa nie mam, wiec im nic nie zaproponuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kora78']dzwonilam do schroniska i sie dowiedzialam, ze Buli ma zawsze uszy zakrapiane w kagancu. a niedawno nie dal sie dotkanac wlasnie, pogryzl caly kaganiec. wiec zawieszono zakrapianie uszu. jutro ma byc wet i dac mu zastrzyk lub zdecydowac, jak to inaczej leczyc.
[/QUOTE]

Kaganiec jest czynnikiem stresującym dla psa. Do tego chore uszy. Pies się broni. Zupełnie normalna reakcja. Pies nie wie, co go czeka a jednocześnie czuje czyjeś poddenerwowanie w kontakcie z nim. Jak ma więc zareagować??? Nie rozumiem, dlaczego gro ludzi uważa, że jak psa się spęta to ten da ze sobą wszystko zrobić. Nie, nie da. Prędzej wpadnie w histerię i wytrzebi pół schroniska. A potem zostanie uśpiony, bo agresywny. I z takim zalążkiem pies pójdzie do nowego domu!

Niestety, tak to jest w schronach, że o dobrym podejściu do psiej psychiki można zapomnieć.

Ta sytuacja przypomina mi Pudzia. Z nim też tak było. A jak powiedziałam co powinno się zrobić i jak z psem postąpić to nie było kandydata. Lepiej machnąć ręką. W sprawie pielęgnacji i obejścia się z psem przy tym rzecz jasna.

Kora, nie pytaj się mnie tylko daj numer komu uważasz. Nie mam w tej chwili czasu aby zaglądać na Dogo, bo mam parodniowe maluszki. I generalnie jestem zajęta, jak zawsze. Więc na teraz i na przyszłość bez skrępowania i bez pytania mnie o zgodę możesz obdzielać moim numerem każdego potrzebującego. Zawsze chętnie pomogę. W nagłych wypadkach także całodobowo.

Co do kota, to znam takich ludzi, którzy wzięli ze schronu istnego psiego "demona" - mieszańca cane corso. W dodatku niemalże całkiem ślepego. Kiedyś w nocy ten chłopak zaczął pod moim oknem wołać o pomoc. Jak otworzyłam to zobaczyłam "rzeź niewiniątek". Chłopaki wdali się gdzieś przez ogrodzenie w bójkę. Ogrodzenie było źle zabezpieczone i pies niefortunnie się do niego zbliżył. Pies oberwał i to ostro. Chłopak chciał go ratować i też mu tamten zza ogrodzenia poszrpał dłonie. Wiedział, że mogę mu pomóc, zadzwonić na pogotowie, policję. I mieliśmy małe pogotowie "reanimacyjne" u mnie w domu. Miałam pełne majty, bo wiedziałam, że ten pies to diabeł. Ale obyło się bez weterynarza i bez pętania psa. Z kotami była sytuacja, że któregoś razu poleciały szafy taką im urządził jatkę.
Chłopak przychodził do mnie przez jakiś czas na lekcje i "wykłady". Teraz koty i pies śpią razem. Pies spuścił z tonu po jakimś roku. Obyło się bez kastracji. Pies jest jak baranek i prowadzi się na smyczy "palcami".

Jeśli kobieta jest mądra i będzie chciała współpracować i słuchać to wierzę gorąco, że Bulli będzie jednym z najsłodszych mieszańców jakie znam. Ale na wszystko potrzeba czasu i podejścia do psa.

Schronisko i "agresywna" (w kagańcu) praca przy psie napewno w tym nie pomoże. Moge się założyć, że pies da przy sobie wszystko zrobić "na głos" przy odpowiednim podejściu do niego. Znam sporo takich psów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kora78']rozmawialam znow z pania. przekazalam nr tel do Nestor.
bede prawdopodobnie w niedz w schronie.[/QUOTE]


Kora nie testuj psa na schroniskowych kotach, plisss.
To nic nie da. W schronisku są kompletnie nienaturalne warunki, jest dużo innych zwierząt, kompletnie obcych i nieprzyjaznych mu zapachów znaczenia terytorium. Do tego pies jest otumaniony sytuacją w jakiej się znalazł i jakby tego było mało to fundowane mu są kolejne czynniki stresujące typu czyszczenie uszu w kagańcu i oschła atmosfera. To wszystko robi coraz większe zamieszanie w psychice tegoż psa, coraz bardziej go pogrąża i testowanie może tylko to pogłębić. Pies ma włączony alarm, nie ma pewności co się z nim stanie i dlaczego nagle zawaliło się całe jego życie. Wszelkie reakcje autoobrony są tu normalne.
W takim środowisku i w takiej sytuacji pies nigdy nie zareaguje prawidłowo i nie można na tym bazować.
Rozmawiałam niedawno z tą Panią. Wyjaśniłam jej i powiedziałam jakie jest moje zdanie. Wyjaśniłam różnicę między charakterem psa rasowego danej rasy a psem, który powstał jako zmieszanie mieszańców. Powiedziałam o co tutaj chodzi, jakie mają prawo być reakcje ze strony psa i jak temu przeciwdziałać. Powiedziałam, że jakiekolwiek testowanie mija się z celem, gdyż jest kolejnym czynnikiem stresującym dla psa.
Wyraziłam zdanie, że powinna albo wziąć psa już (nie słuchając wszelkich wyników "testów" jako, że nie są miarodajne) i od pierwszych chwil zacząć ze mną współpracę telefoniczną aby starac się psa właściwie ukierunkować w nowym stadzie albo powinna sobie kompletnie odpuścić, jeśli uzna że sytuacja ją przerośnie.
Uściśliłam, że biorąc psa ze schronu zawsze jest ryzyko, że się nie uda. Z drugiej jednak strony nie można się łudzić, że jakiekolwiek testowanie psa w nienaturalnych dla niego warunkach pozwoli nam poznać jaki tenże pies jest w rzeczywistości. Zwłaszcza, jeśli od pierwszych chwil źle psem pokierujemy. Moim zdaniem biorąc psa na "cito" ponosi ryzyko nie większe aniżeli po jakimś czasie, ponieważ adopcja psa ze schroniska sama w sobie jest już ryzykiem. Ale jeśli czuje wewnętrzą siłę to powinna podjąć tą walkę i wziąć psa jak najszybciej. Zapewniłam ją, że jak najbardziej może dzwonić do mnie za każdym razem jak pies źle "złapie oddech", z każdą drobnostką i że bardzo chętnie podejmę z nią telefoniczną współpracę od pierwszego momentu aby ten pies nie skończył jak Pudzio. To tak w skrócie.
Pani ta ma się kontaktować z kimś. Chyba z kim była w kontakcie. Nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

ze mną.
ok, dziekuje Nestor. czekam wiec na tel Pani. mozliwe, ze Pani poczeka tz do jutra, gdy obiecalam jechac i popatrzec na psa jeszcze. no i ze na wybiegu jest, to i Wam fotki pokazac lepsze.
a jak Pani na to wszystko, jak przyjmowala wiadomosci? czy byla przerazona, czy pewna siebie?

Poker, rozmawialam z pania ze szczecina, do panstwa z wroclawia napisalam sms (nie stac mnie, by dzwonic do kazdego zainteresowanego psem, ktorego oglaszam i rozmawiac po 15min, bo z potencjalnymi ds sie nie da 3minutki rozmawiac, jak wiesz :) ).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...