Jump to content
Dogomania

goleniu uszu


Recommended Posts

jestem ciekawa jakie jest wasze zdanie, na temat golenia uszu wystawowym seterom. w standarcie rasy jest wyraźnie napisane, że włos na dolnej części ucha powinien być długi. kto tę modę właściwie zapoczątkował? Za granicą bywa różnie ale wydaje mi się, że tam raczej w większości krajów się tego nie robi. Wystarczy zresztą spojrzeć na tegorocznych zwycięzców świata czy setery z światowej klasy hodowli(Blue Baltic's czy Set'r Ridge's). wszystkie mają piekne długie włosy na uszach.

Link to comment
Share on other sites

Pytasz o angliki, czy wszystkie setery?
Są dwie szkoły golenia uszu:
1.amerykańska - goli się tylko część ucha (1/3 lub nawet połowę)
2.angielska - uszy są obcinane na całej długości (w Anglii bez użycia maszynki!).
Setery angielskie i irlandzkie można przygotowywać w obu wersjach, gordony tylko w tej pierwszej.
Psy z hodowli Blue Baltic's, to psy w typie amerykańskim i tak są strzyżone.

Co się komu podoba. Ja jestem zdania, że nie powinniśmy patrzeć na "resztę świata" (chociaż i tak wydaje mi się, że przeważają uszy cięte na całej długości) ale na kraj pochodzenia rasy.
Mnie osobiście bardziej się podobają te "łyse" uszy - nadają głowie fajny wygląd, podkreślając jej wymodelowanie. No i są bardzo wygodne - nie ciapią się tak przy jedzeniu ani nie czepiają się ich rzepy i inne paskudztwa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Impresja']jestem ciekawa jakie jest wasze zdanie, na temat golenia uszu wystawowym seterom. [/QUOTE]

U nas najbardziej "golona" (maszynką, jak najkrócej sie da) jest akurat ta niewystawowa seterka. Powód 1: ma taki kształt i osadzenie uszu, że zdecydowanie lepiej wygląda na króciutko, staranniej i ładniej. Powód 2: uszy rudej są stale "mamłane", lizane i podgryzane przez gordonki. Gdyby miała dlugi włos na uszach byłby ciągle posklejany. Czyli powód drugi jest powodem czysto praktycznym. ;).

Link to comment
Share on other sites

hmm u gordona oczywiście jak powyżej ucho musi być wycięte:) A u Irlandów bardziej m i sie podoba ucho obcięte degażówkami bo długie to tak średnio, a znów u anglików to tak:
*Linia amerykańska bardziej i sie podoba z uchem wyciętym tak do połowy a reszta długa

*Linia angielska tak samo jak irlandy czyli degażówkami- ale u anglików chyba można też maszynka bo sierść nie zmienia koloru jak u Irlanda:)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]ale u anglików chyba można też maszynka bo sierść nie zmienia koloru jak u Irlanda:smile:[/QUOTE]

Oj tu się nie zgodzę. Sierść irlandów zdecydowanie zmienia kolor po strzyżeniu. Irlandy z wszystkich seterów strzyże się najgorzej, najwyraźniej widać wszelkie nierówności, po strzyżeniu jest jaśniejsza i odrasta coraz jaśniejsza.

I tak jak pisze Nora - rodzaj strzyżenia powinien zależeć od kształtu głowy, osadzenia ucha, co najczęściej jest związane z typem - amerykańskie najlepiej wyglądają obcinane na styl amerykański a angielskie na angielski.

Maszynka to duże ułatwienie i oszczędzanie czasu - ale Anglicy wszędzie piszą żeby nie używać maszynki - tylko degażówki, nożyczki, trymer i palce. Wprawnie zrobione wygląda super.

Trzeba pamiętać, że po strzyżeniu maszynką włos zmienia strukturę - staje się wełnisty, cieńszy, ma tendencję do skręcania się.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaladan']Oj tu się nie zgodzę. Sierść irlandów zdecydowanie zmienia kolor po strzyżeniu. Irlandy z wszystkich seterów strzyże się najgorzej, najwyraźniej widać wszelkie nierówności, po strzyżeniu jest jaśniejsza i odrasta coraz jaśniejsza.
[/quote]

U irlandów zmienia kolor, a u anglików nie wiem.A chodzi mi o to że lepszy efekt jest po strzyżeniu Irlandowi ucha degażówkami niż maszynką. Bo kolor jest troszkę lepszy ale tak nie taki jak w rzeczywistości powinien być.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinnia']U irlandów zmienia kolor, a u anglików nie wiem.A chodzi mi o to że lepszy efekt jest po strzyżeniu Irlandowi ucha degażówkami niż maszynką. Bo kolor jest troszkę lepszy ale tak nie taki jak w rzeczywistości powinien być.[/QUOTE]

U naszej rudej zauważyłam, że z biegiem czasu kolor sierści na uszkach jakby się zaadaptował i nie jest już tak jasny jak po pierwszym strzyżeniu. Może to sprawa osobnicza?..nie wiem. Strzyżona szyja faktycznie nadal pozostaje jaśniejsza, jednak ja osobiście wolę to niż zarośnięty "kołnierz" na szyi...tym bardziej, że ruda w zasadzie szyi "nie posiada" :p

[img]http://milka.net.pl/vega/vega33.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie sprawa jest jasna, seter angielski pochodzi z Anglii, niech ktoś mi pokaże czystej krwi brytyjskiego psa z nieogolonymi uszami? No i znowu pojawia sie kwestia głowy psa z linii angielskiej i psa z lini amerykańskiej :roll:
Angliki mają mocne głowy, które wyglądają dość śmiesznie z długim uchem :)
Natomiast subtelne i smukłe głowy amerykańców to inna bajka. Zw Świata jest wybitnie w typie amerykańskim ;) To samo suka, która wzieła BOB, ale jesli sie nie myle to klase otwarta wygrał MR MASTERPIECE MACHO OF SLOW FOX, a młodzieżowym zw świata został piękny angielski pies ;) No i nie bez znaczenie pozostaje tu kwestia sędziego, który jak wiadomo ma słabość do amerykańców :)

Moje psiaki miały i długie ucho i krótkie ;) Ale do ich budowy zdecydowanie pasuje brytyjska szkoła ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AlaNowak']Dla mnie wogóle ta światówka, a raczej sędziowanie, wyniki itp. z ringu angoli to czysty śmiech na sali... Ale nei będę się nad tym rozwodzić;)[/QUOTE]

Zgadzam sie ;)

A tu dla zabawy zrobiłam mojego Lila w wersji "długouchej" :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

[IMG]http://img175.imageshack.us/img175/9223/glowa2rg4.jpg[/IMG]

:lol::lol::lol:

A tu juz ze swoim ślicznym naleśniczkiem ;)

[IMG]http://img175.imageshack.us/img175/9069/glowa1ke7.jpg[/IMG]


Kazdy obcina psa tak jak mu sie podoba :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • 10 months later...

[quote name='helou']a ja mam takie pytanie co do irlandów - na wystawach ciężko spotkać irlanda z włosami na uszach - to jest tylko taka moda czy np nie wszystkie psy mają włosy na uszach?[/quote]

O przepraszam, moj chlopak dosc sporo wystawiany w ubieglym roku ucho mial tylko lekko trymowane i wyrownywany wlos do krawedzi ucha, nigdy nie wyszedl na ring z "nalesnikiem":)
jego poprostu nei wyobrazam sobei z nalesnikiem ale starsza suka z regoly dla wygody ucho ma wygolone:)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja mojemu psu golę uszy, ponieważ z długimi włosami z każdego wyjścia do ogrodu wracał ze świeżymi "zakupami" złowionymi w szuwarach przed domem... jakieś rzepy.. kawałki trawy... wodorosty... i inne równie ciekawe zdobycze. Co ciekawe jakoś na klacie np tego nie zbiera w takiej ilości.. zupełnie jakby celowo sobie uszy ozdabiał:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Pozwolę sobie wstawić pewien artykuł p. Jadwigi Konkiel.

"Golone, strzyżone...

[B]S[/B]eterami irlandzkimi interesuję się już od kilkunastu lat i pamiętam różne trendy, jakim podlegała ocena tych psów na wystawach. Już dość dawno sędziowie i hodowcy psów tej rasy zaczęli rozpoznawać na ringach setery tzw: starego typu i setery w nowym typie opartym głównie na psach z linii niemieckiej. Setery starego typu były przede wszystkim o wiele jaśniejsze od prezentowanych obecnie. Często miały jasne oko, rozjaśnione portki i pióra w ogonie. Uszy osadzone niemalże na czubku głowę, spiczastą kufę, szeroką głowę w mózgowioczaszce i krótką, grubą szyję Zdarzały się osobniki o obfitym włosie, szczególnie na piersi i ogonie, lecz włos często miał tendencję do falistości .Ogólnie były to psy dobre w polu, z wrodzoną pasją łowiecką, odporne psychicznie i fizycznie .Dopiero po wielu kryciach wsobnych, na skutek braku dolewki „świeżej krwi” zaczęły rodzić się szczenięta coraz drobniejsze, słabsze i lękliwe .

Setery w „nowym typie” pojawiły się dopiero po roku 1980 głównie jako potomkowie sprowadzonych do Polski psów z przydomkiem „Connemaras” Były to : FINGAL, FRANCES, IVOR i IVI. Obecnie prawie połowa psów i suk ma w swoim rodowodzie te psy Lata osiemdziesiąte, były o tyle ciekawe w hodowli naszych polskich irlandów, że po długim okresie zupełnego zastoju, gdzie na dobrą sprawę, cała hodowla sprowadzała się do psów i suk mających prawie identyczne rodowody – nagle coś się zaczęło zmieniać i pojawiły się psy zupełnie różne w typie, a co ciekawsze, zupełnie inaczej prezentowane.

Pamiętam do dziś uśmieszki wielu wystawców, a nawet sędziów, gdy pan Włodzimierz Szyc prezentował na ringu swojego Connemaras Fingala. -co On wyprawia z tym psem?- mówiono, gdy pies został efektownie ustawiony z podtrzymaną w linii poziomej głową i uniesionym jako przedłużenie linii grzbietu ogonem .Do tej pory setery były prezentowane sędziemu stojąc spokojnie i wyglądając tak jak je natura stworzyła.

Connemaras FINGAL, co nie ulega kwestii był psem pięknym, bardzo eleganckim i pięknie poruszającym się w ringu. Dodatkowo jego urodę podkreślało odpowiednie przygotowanie do wystawy. Polegało ono na dokładnym wystrzyżeniu szyi aż do mostka i wytrymowaniu włosów po obu jej stronach, wystrzyżeniu całego ucha na gładko i ,trymingu całego ciała tak, aby żaden zbędny włosek nie odstawał. Dzięki tym zabiegom szyja zrobiła się optycznie znacznie dłuższa ,sylwetka psa wpisała się prawie w kwadrat a głowa nabrała ładniejszego wyrazu i klasy. Podobne wrażenie lekkości i elegancji dodało wystrzyżenie włosów pomiędzy palcami na wzór kociej łapy, wystrzyżenie włosów na tylnej kończynie od palców aż do pięty, wyrównanie włosów pod brzuchem, na łapach i ogonie – i Fingal swą urodą podbijał serca na niezliczonych wystawach, o czym świadczy ilość zdobytych przez niego pucharów, złotych medali, CWC, CACIBÓW, BOB i BISÓW. Pozostałe sprowadzone z zachodu psy były prezentowane i przygotowane mniej więcej w ten sam sposób.

Jak zapewne wszyscy pamiętamy, nie było wtedy łatwo wyjechać z kraju, a tym bardziej wyjeżdżać na zachodnie wystawy. Byliśmy więc poniekąd skazani na stare hodowlane linie, nie bardzo wiedzieliśmy co dzieje się u naszych zachodnich sąsiadów i to, co na Zachodzie było praktykowane od lat – u nas dopiero zaczęło się przyjmować. Najlepszym tego dowodem, były żenujące i smutne wieści o naszych championach startujących na wystawach za granica, które (jeśli wogóle właściciele odważyli się je zaprezentować) wracały z ocenami bardzo-dobrymi lub dobrymi!

Potem przyszły następne importy np; GOLDFOIL V.D.Westerhuy, MISTY WEATHER V.D. Westerhuy oraz ciekawe szczenięta z krycia naszych suk głównie w RFN min: słynnym Zwycięzcą Świata - Shamrock EDDIM i w Czechosłowacji w hodowli „Non Stop” pani Ireny Rafalskiej. Spowodowało to prawie natychmiastową zmianę eksterieru naszych irlandów. Sędzia o dobrym oku mógł bez trudu stwierdzić na wystawie (nie zaglądając do katalogu), które psy są po jakich rodzicach .Nasze irlandy zaczęły coraz częściej pojawiać się na zachodnich wystawach i o dziwo, zdobywać tam coraz wyższe lokaty, a nawet zwyciężać. Wreszcie zaczęliśmy być partnerami, z którymi zachodni hodowcy musieli się liczyć .Connemaras Fingal, Chestnuts Fingal, Bergo z Palety, Antaj z Palety, Jantar z Rysiego Wykrotu, Wist Wiosenne Przeloty i Sentimental Journey z Arislandu, to między innymi psy które wygrywały za zachodzie. Nie można pominąć faktu uzyskania przez Chestnuts Fingala tytułu Młodzieżowego Zwycięzcy Świata i pierwszego „polskiego” psa, Sentimental Journeya z Arislandu , który podczas Światowej Wystawy Psów w Brnie zdobył tytuł Zwycięzcy Świata!

Psy te nie wygrywały jednak przypadkiem! Pominąwszy ich ruch i budowę, były przede wszystkim pięknie przygotowane i zaprezentowane na ringu! I tu zaczyna się cały problem, choć naprawdę nie wiem skąd to całe zamieszanie, jeśli w gruncie rzeczy sprawa jest prosta. Otóż wśród naszych sędziów jest pewien podział: na tych którzy lubią perfekcyjnie przygotowane do wystawy psy, dokładnie podstrzyżone, pięknie ustawione do opisu na ringu i na drugich, którzy preferują tzw: typ roboczy irlanda, czyli według nich, pies ma wyglądać jak najbardziej naturalnie. Uważają oni, że pies ustawić się powinien sam np: na słowo „szukaj” lub gwizd spoza ringu (jak u owczarków niemieckich), nie powinien być tknięty maszynka ani nożyczkami i w ogóle ma być w zgodzie z jak najbardziej naturalnym wyglądem, bez żadnych „poprawek” w eksterierze. Myślę ,że dobrze jeśli każdy sędzia ma prawo do swoich wymagań i oczekiwań ,ale tak powinno zostać bez żadnych odgórnych zakazów, nakazów i zaleceń typu: strzyc lub nie strzyc!!

Rozumiem kolegów sędziów-myśliwych, którzy nie mogą pogodzić się z ideą pięknego setera kanapowca ,błyszczącego, wyczesanego i wypielęgnowanego – bo dla nich jest to przede wszystkich towarzysz łowów, nie rzadko spędzający swoje życie w budzie na podwórku. Zapomina się w tym momencie, że polowanie jest czymś innym niż wystawa psów i inne priorytety są ważne w jednym i drugim przypadku. To trochę tak, jakby na konkursie piękności pojawiła się nagle dziewczyna bez makijażu i nieuczesana... Z jednej strony chciałoby się aby nasze psy stanowiły konkurencje dla zachodu a z drugiej podnosi się poprzeczkę w sposób nieprzemyślany i niekonsekwentny. Jeżeli mówimy coraz częściej o planowanym zakazie strzyżenia seterów, to zastanówmy się jaki ma to wpływ na plany „odchodzenia” od setera kanapowca na korzyść setera z dawnych lat, wspaniałego pomocnika w łowiectwie? Chwalebne to, chociaż przyznam się ,że jestem trochę zdziwiona, gdy, odkąd pamiętam , przez tyle lat Zarząd Główny ZKwP, a także Klub Wyżła nie wyegzekwował jednego: mianowicie ,żeby przy doborze par hodowlanych istniał podstawowy wymóg – zaliczenie naprawdę minimum z minimum, czyli posiadanie dyplomu z Wiosennych Prób Polowych młodych wyżłów. Znam doskonale wiele hodowlanych suk, a nawet psów, które takowych nie mają. Trudno w takiej sytuacji wymagać, aby hodowcy i wystawcy zaakceptowali zakaz strzyżenia seterów (na szczęście taki zakaz narazie nie obowiązuje!)i miejmy nadzieję, nigdy nie będzie obowiązywał!

Nie rozumiem, dlaczego ten sposób przygotowywania setera ma być niewłaściwy i np: przeszkadzać w jego ocenie? Wszędzie na świecie, od wielu lat, setery są tak właśnie przygotowywane, zresztą nie my to wymyśliliśmy. Rozumiem, gdyby strzyżenie setera powodowało utrudnienie jego pracy w polu lub osłabiało jego zdolności jako psa myśliwskiego?

Jest wręcz odwrotnie. Wystrzyżone włosy między łapami ułatwiają poruszanie się szczególnie zimą po śniegu, powodują mniejsze przynoszenie błota do domu a rzepy i inne chwasty trudniej jest wyczesac z zarośniętego psa.Nie przekona mnie również opinia,że włosy na szyi osłaniają ją przed urazami mechanicznymi, gdyż akurat skóra setera jest na tyle delikatna, że jeśli mają go poranić ostre kanty trzcin, to i tak jedwabiste włosy na szyi nie będą stanowiły wystarczającej ochrony. Proszę mi również pokazać te tabuny polujących seterów...Ile jest w Polsce seterów, które naprawdę regularnie chodzą w pole z myśliwymi? Ile ich jest – 20,30 egzemplarzy?? Spośród tej liczby z pewnością mniej niż połowa pojawiła się kiedykolwiek na wystawach .Z tego co mi wiadomo, spora część polujących seterów to psy zaledwie poprawne eksterierowo, nie mówiąc o tym, że na wystawę doprowadzone są tak jak je matka natura stworzyła, czasem wyglądające jakby były wyciągnięte wprost z budy. Takie psy nie wygrywają i trudno się temu dziwić .Wygrywają gwiazdy a nie rzemieślnicy...

Wystawa jest pokazem psich piękności i właścicielowi psa zależy aby jego pupil wypadł jak najkorzystniej. Nie wielbię akurat amerykanów, ale trzeba przyznać, że psie wystawy i same psy są u nich przygotowane perfekcyjnie! W USA zrobiono wręcz rozgraniczenie na setery z linii wystawowych i polujących. Rozumiem sens tego podziału w tak wielkich krajach i przy tysiącach sztuk pogłowia – u nas należy jak zwykle znaleźć złoty środek. W naszych warunkach musimy pójść na kompromis, gdyż w przeciwnym razie zaczniemy cofać się w hodowli i nasze „zarośnięte” setery nie będą miały najmniejszych szans za granicą. Zresztą trzeba przyznać, że problem jest złożony, gdyż ostatnio coraz więcej mówi się o różnych innych zakazach, dotyczących poważniejszych rzeczy niż samo strzyżenie np: cięcie uszu i ogonów. Jestem przekonana, że w niedługim czasie zostanie poruszony także problem trymowania psów, lecz w tym przypadku obrońcom zwierząt chodzi głównie o aspekt humanitarny – ale strzyżenie? Można naturalnie dojść do wniosku zaproponować aby wszystkie psy były pokazywane bez jakichkolwiek korekt i poprawek szaty ,że możemy wrócić do początków kynologii, do pierwszych wystaw , ale wprost nie chce mi się wierzyć, że taki pomysł znalazł by powszechną akceptację. Naturalną koleją rzeczy jest to ,że od kiedy zorganizowano pierwszą wystawę psów, każdy wystawca starał się aby jego pies był jak najpiękniejszy – stąd różne „ulepszenia” w wyglądzie.

Gdyby nie wystawy i gusta sędziów i publiczności, nic by się w hodowli nie działo. Jeżeli na dodatek zabiegi takie jak strzyżenie są zgodne z etyka, nie przysparzają zwierzęciu cierpień, to czemu z nich rezygnować? Co dzięki temu osiągniemy? W ostatnim dziesięcioleciu oglądałem około 40 międzynarodowych wystaw, łącznie ze światowymi. Nigdzie nie widziałem setera nie przygotowanego, a jeśli takowy się pojawił, to schodził z ringu z oceną nieco niższą niżby zasługiwał. Czemu więc ma służyć kolejny przepis, który jak znam życie wystawcy i tak będą lekceważyć i robić po swojemu!

opublikowano w czasopiśmie „PIES” nr 1-2/1995r.

[B]Jadwiga Konkiel"[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...