Jump to content
Dogomania

Stadnina Trybułowo - pytanie


Marzenuś

Recommended Posts

  • Replies 561
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ninoi']ty chyba się nie znasz , ja przez pół tora roku zajmowałam sie stadem liczacym 22 koni. i mam duzą wiedzę na ten temat. to ty mało widocznie wiesz w takim razie, takich jak ty psełdo koniarzy jest wiele, u was to sie kończy tylko na jeździe. takich stajenek gdzie jest potrzebna pomoc jest wiecej, a kto kocha tez pomaga a nie tylko dupe wozi na koniu.

ja płacę za konia i tutrzymuje.i bede broniła przed takimi jak ty bezdusznmi miłosnikami koni,
może ma fundacja je mieć która robie to samo, czyli liczy na pomoc innych ludzi i też konie maja na własność, albo wstawiaja do stajni jak do mojego znajomego i niechca brac odpowiedzialności i płacic za utrzymanie. [COLOR=Red][cenzura][/COLOR][/quote]

nioni, nie popisuj się.
Używasz nieodpowiedniego języka i tylko krok dzieli Cię od chamstwa.

Jak kogoś nie stać na np. 20 koni, to redukuje stado do 5 sztuk, a jak nie stać go na 5, to sprzedaje, lub daje w dzierżawy wszystko. Dla dobra tych zwierząt. Trybułowo jest stajnią rekreacyjną, więc na logikę powinno przynosić dochód. Jeśli dochód jest zbyt niski, to można sprzedać konia i jednocześnie zdobyć fundusze na paszę, czy remont budynków oraz "pozbyć" się jednego zwierzęcia do wyżywienia.

Bezmyślnemu gromadzeniu koni MÓWIĘ NIE.

[quote name='ninoi'][COLOR=red]JAK MATKA MA DZIECI I NIE MA NA UTRZYMANIE TEŻ POWINNA JE SPRZEDAĆ[/COLOR],
DUŻO LUDZI KORZYSTA Z RÓŻNYCH OPCJI POMOCY ,TO CZEMU PANI KRYSTYNA MA O NIĄ NIE PROSIĆ, [U]DO WSZYSTKICH NIE MYŚLĄCYCH . MACIE MAŁE POJĘCIE NA TEMAT ŻYCIA [/U][/quote]
O czym Ty w ogóle mówisz, dziewczyno? Co mają dzieci do koni?

Rozumiem, że komuś trudno rozstać się z koniem. Ale jeśli nie ma dla niego warunków, to dobrostan zwierzęcia powinien postawić na pierwszym miejscu i jeśli w grę nie wchodzi sprzedaż - z powodów emocjonalnych - to niech szuka rozwiązania alternatywnego, np. dzierżawy.

Link to comment
Share on other sites

Hm.... może czegoś nie rozumiem.Pani Krystyna utrzymuje 30 koni, są jej własnoscią. Tak? Nie karmi, nie poi, nie zamawia kowala, weterynarza ba jak zwierze padnie to zwyczajnie się je zakopuje. Jak było z klaczą i porodem nie wiadomo. Pewne jest ,że klacz miała cięty brzuch i ,że została tak jak inne padnięte konie zakopana. To tak w skrócie. Pozniej czytam ,ze jedna z dziewczyn zaciekle broni p Krystyny i przytacza jakies dziwne kwoty potrzebne do utrzymania owego stada. No jesli wydaje na 30 czy 22 konie jedynie trochę ponad 2000zł to nic dziwnego ,że zwierzęta padają. Ja mam na utrzymaniu raptem 4 (od paru dni 5) koni i miesięczny koszt utrzymania jednego konisia z podkuwaczem to ok 320 zł miesięcznie. No chyba ,że ma się własne siano ,słomę ,owies (czyli trzeba miec szmat ziemi na takowe stado i zwyczjnie ja uprawiac). W innym przypadku, zakup towaru za mniejszą kwotę dobrze nie wykarmi się zwierząt.Bo z kalkulacji podanej wyżej wynika ,że srednio na konika idzie 100zł.
I teraz moje zdanie- konie tej pani bezwzględnie należałoby zabrac. I powinna zrobić to jakas organizacja, fundacja, stowarzyszenie.Jesli konie są zdrowe szybciutko znajdzie się dla nich dobry domek. Chore też mogą miec szczenscie lub będą musiały pozostac na utrzymaniu fundacji. Tak tego ,żadna fundacja (tymbardziej Pegazus) nie powinna zostawić.
Nie interesuje mnie czy p Krysia ma pieniądze, czy ich nie ma.Tu liczy się dobro zwierząt o których ktoś broniący p Krystyny zapomniał.
Padło pytanie - co bym zrobiła na miejscu p Krystyny gdyby zabrakło mi funduszy?
Jesli bym zabnkrutowała i miał patrzyc na cierpienia zwierząt których kocham to zdecydowanie wolałabym znalesc im dobre nowe domki.
Ja mam 5 koni ale nim zdecydowałam się na ich zakup dobrze się policzyłam. W razie nieszczęscia mogę sprzedac lub zamienic na dużo tanszy samochód, mogę sprzedac jedno z mieszkan itp itd. Napewno nie pozoliłabym na taką masakrę. Bo ja naprawdę kocham zwierzęta a te które są ze mną (mam jeszcze psiaki i koty) mają pełne prawa domowników.
A i bardzo proszę nie porównywac biednych rodziców których nie stac na wychowanie dzieci do włascicieli zwierząt.
To są dwie odrębne sprawy. I w przypadku dzieci mamy i zasiłki i opiekę społeczną ale w przypadku głodzenia dzieci, maltretowania ich rodzicom też odbiera się prawa rodzicielskie.

Link to comment
Share on other sites

Ale [B][COLOR=red]Pani Greven[/COLOR][/B] ma w zupełnosci rację.
Mało trafnym jest porównywanie dzieci do koni i razcej nie powinno mieć miejsca.
Pani Krystyna sobie nie radzi:
Po co rozmnaża konie skoro nie stać ja na utrzymanie, ani ich nie sprzeda bo je "koffa"?
Po co je gromadzi?
Jeśli je tak strasznie koffa to po kiego je męczy a nie da im szansy na lepsze życie- życie w adopcji, dzierzawie, lub ich nie sprzeda z umową o prawie pierwokupu?

Dla mnie to kolejny przykład "hodowli" przez osobę ześwirowaną delikatnie mówiąc:roll:

Ktoś wspominał ze inne zwierzęta są bardziej potrzebujące. Ja mam tu inne zdanie. Jeśli miałabym wybór i miała wybrać między koniem idacym na rzeź a konie ze stada owej pani, wybrałabym ze stada. Koń idący na rzeź będzie miał krótką i humanitarną śmierc, natomiast kon p. Krystyny będzie sie męczył kolejne lata na jego nieszczęscie.
Brutalne? Nie bardziej niż to co tu wyczytałam:roll:

Link to comment
Share on other sites

"I teraz moje zdanie- konie tej pani bezwzględnie należałoby zabrac. I powinna zrobić to jakas organizacja, fundacja, stowarzyszenie.Jesli konie są zdrowe szybciutko znajdzie się dla nich dobry domek. Chore też mogą miec szczenscie lub będą musiały pozostac na utrzymaniu fundacji. Tak tego ,żadna fundacja (tymbardziej Pegazus) nie powinna zostawić." <--- nie zaznaczylo mi sie ze to cytat.

Znowu napisze...
zajebiscie. znowu sie tych fundacji czepiacie. Czy wy uwazacie ze fundacje maja niewyczerpalny limit? Bylyscie kiedys na targu koni? Wiekszosc koni fundacje biora stamtad! sa ochwacone, glodzone, bite, i czesto nie przezywaja nastepnego miesiaca.
nie chce bronic krystyny ale chyba nie bylyscie w zbyt wielu"stajniach"
Ktos napisal zeby przestac pomagac bo jezeli ta pani sama sobie nie radzi z konmi to ja najlepiej zostawic i ZABRAC KONIE.
Ona nie jest "normalna" ale kuuurde konie nie sa glodzone, bite, sa leczone(przez os. prywatne ale sa!)
Polskie prawo nie zabierze jej koni ktore nie sa chude, bite, i nie maja jakis schorzen. A konie Krystyny Nie maja bo ludzie sie nimi zajmuja! wiec co WSZYSCY MAJA SIE ODWROCIC I KAZAC KONIOM CIERPIEC X CZASU DOPKI ICH STAN NIE BEDZIE WYSTARCZAJACO ZLY ZEBY JE ZABRAC???????????
jezeli normalny czlowiek ma szanse i chec pomagac to ma sie odwrocic zeby zaczelo dzialac prawo?
Jezeli takie jest wasze myslenie to spoko.

A. i jeszcze do dziewczyny ktora ma 5 koni. Wiesz ile kosztuje ich utrzymanie to pomnoz to sobie przez jakies 100-150 i bedziesz miala miesieczny koszt jaki placa fundacje na konie. (doliczjac oczywiscie lekarstwa a przypomne ze 60% koni jest chora)

Link to comment
Share on other sites

Ninoi - dziecko drogie nie będę się wdawała w rozmowy z Tobą , bo jesteś bardziej niż żałosna. Według Ciebie PRAWDZIWY miłośnik koni kupuje sobie konia, mimo, że go na to nie stać? Umyślnie skazuje je na cierpienie?
Słuchajcie, ja nie mówię, że to dobrze, gdyby ludzie przestali pomagać. Ale to jest jak błędne koło. To samo co z pseudohowlami. Ludzie przestaną kupować, psy trafią do lasu, na śmietnik, do schroniska. Będą kupować, psy znowu będą rozmnażane na potęgę. I to samo jest i w tym przypadku. Tylko jest też jedna kwestia: krzywdzić można nie tylko fizycznie. Psychicznie również. I pomyślcie teraz, o koniach, które u tej wariatki stoją np 10 lat. Mając wspomnienia z pięknych czasów, a teraz z horroru. Bez szans na lepsze życie. Stojąc w syfie, nie będąc leczone (jak np Łatka jakiś czas temu)... I nie mówcie mi, że zwierzę nie czuje, nie myśli, nie czuje.

Bo chyba Ninoi tak myśli. Jeśli dla niej tak chora psychicznie wariatka, dla której koń jest śmieciem według niej jest miłośniczką koni....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='donacja']Oj, widzę że Krysieńka wiecznie żywa... Byłam tam pierwszy raz 15 lat temu i do tej pory próbuje to zapomnieć. Czy znajdzie się ktoś, kto w końcu zrobi z tym porządek?[/quote]
Byłam tam, pierwszy raz około 30 lat temu, nawet nie pamiętam, Trybułowo kwitło, Trybuła kwitł, szaleliśmy! Krysiunia przemykała pod ścianami. Potem przyszły problemy, mniej kasy z kaskaderki było, pojawiły się inne stajnie, Krysia na tyłach Trybuły otworzyła swoją stajnię, marzyło jej się TrybułowoII.
Ale Trybuła jest jeden, niepowtarzalny! Boshe, szkoda, że czas przemija...
Krysia nawet swoimi córkami nie potrafiła się zająć, jedna z nich popełniła samobójstwo... Nie nazywajcie KrysioŚmierdzielni Trybułowem, bo Trybuła to legenda (dzieci, obecne tu, mogą tego nie wiedzieć). A ta Pani dręczy konie już wiele lat, jej totalnie olewający stosunek do zwierząt, jest szokiem, nawet dla falenickich meneli. Nawet najgorsze żuliki, z wytrzeszczem oczu opowiadają, co ona wyrabia. Ńie do wiary, że są ludzie (młody wiek nie jest usprawiedliwieniem), którzy są na to ślepi....
Nie do wiary.......

Link to comment
Share on other sites

. Ńie do wiary, że są ludzie (młody wiek nie jest usprawiedliwieniem), którzy są na to ślepi....
Nie do wiary.......[/quote]
Też mnie to dziwi. Jak można bronić tej kobiety, usprawiedliwiać ją? Nie ma usprawiedliwienia dla takich ludzi! Jak ktoś bierze zwierzaka, to automatycznie bierze na siebie ODPOWIEDZIALNOŚĆ za nie. A problem z tą panią jest jeszcze taki, że nie da się jej pomóc, bo ona tej pomocy po prostu nie chce.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. Ninoi, twoje wypowiedzi to jeden wielki bełkot. Cięzko to się czyta. Zacznij szanować czytelnika jeśli chcesz wchodzic w dialog.

Powiedz mi jeszcze na co idzie te 2300 miesięcznie?

U nas przy 30 koniach raz na dwa miesiące trzeba wydac 1800 zł na samego kowala, gdzie werkowanie jednego to koszt 60 zł, a to i tak ponoć tanio, w Wawie zdecydowanie drozej jest.
Miesięcznie wychodzi 900 zł, w takim razie z 2300 zostaje 1400 zł na stado miesięcznie, a to daje niespełna [COLOR=red][B]50 zł[/B][/COLOR] na konia!!!

Z mojego doświadczenia - a mam konie w swoim gospodarstwie, swój owies, siano i słomę - misięczny koszt utrzymania konia NIEUŻYTKOWEGO!!! wynosi miesięcznie około 150-180 zł plus kowal czyli jakieś 200 zł.

Pomagacie i świetnie, ale czy zawsze będziecie utrzymywać te konie? Co będzie jak odejdzie jedna, potem druga i kolejna osoba?

Dla tych koni, jak i dla was najlepszym rozwiązaniem byłoby oddanie koni w adopcję, choćby kilku do znajomych, lub dzierżawa za 300-400 zł miesięcznie.

Zrozum, ze tak jak jest teraz, dalej byc nie może...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ninoi']Do wszystkich
Dopóki my tam jesteśmy i mamy chęć pomagać koniom i je utrzymywać nic nie zrobicie i żadna fundacja.
A w telewizji mam sama znajomości, i to dobre,
A ciężko nas przekonać o waszej racji.[/quote]

Uuuuu, no teraz to dałaś popis...:evil_lol:

[COLOR=red][quote name='ninoi'] Odczepcie się od nas i tych koni. [/quote][/COLOR]
[COLOR=black]Ale my sie was ani koni nie czepiamy ;)[/COLOR]

[quote name='ninoi']Nas jest sporo i tam będziemy.
Buduje się nowa stajnia, i konie są zadbane.[/quote]

To wy budujecie stajnie czy pani która nie ma pieniazków?:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ninoi']Do wszystkich
Dopóki my tam jesteśmy i mamy chęć pomagać koniom i je utrzymywać nic nie zrobicie i żadna fundacja.
A w telewizji mam sama znajomości, i to dobre,
A ciężko nas przekonać o waszej racji.

[COLOR=Red]Odczepcie się od nas i tych koni. [/COLOR]Nas jest sporo i tam będziemy.
Buduje się nowa stajnia, i konie są zadbane.[/quote]
Pomagacie dopóki Krysieńka nie powie Wam" no to pa!". Nie jeden wolontariusz tak skończył współprace z tą panią. I co wtedy? A zima tuż, tuż.

Link to comment
Share on other sites

Napisze jeszcze raz. Nie chce zebyscie uznaly ze bagatelizuje sytuacje Trybulowa, ale z tego co widze to jedna osoba byla tam 30 laat temu druga 15.. nie uwazacie ze COS sie moglo zmienic?????
z nioni w paru rzeczach sie zgodze (pisalam o tym juz wczesniej) m.in z tym, ze nikt kto jest z ta stajnia (konmi) zwiazany emocjonalnie,nie porzuci jej by ich stanbyl wystarczjacaco zly by je zabrac.

Moze najlepiej spotkajcie z nioni, i na wlasne oczy zobaczycie jaka jest sytuacja Trybulowa. Bedziecie mialy wtedy jasna, klarowna sytuacja..a nie ew. mity.

pozdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania_sami']Napisze jeszcze raz. Nie chce zebyscie uznaly ze bagatelizuje sytuacje Trybulowa, ale z tego co widze to jedna osoba byla tam 30 laat temu druga 15.. nie uwazacie ze COS sie moglo zmienic?????
z nioni w paru rzeczach sie zgodze (pisalam o tym juz wczesniej) m.in z tym, ze nikt kto jest z ta stajnia (konmi) zwiazany emocjonalnie,nie porzuci jej by ich stanbyl wystarczjacaco zly by je zabrac.

Moze najlepiej spotkajcie z nioni, i na wlasne oczy zobaczycie jaka jest sytuacja Trybulowa. Bedziecie mialy wtedy jasna, klarowna sytuacja..a nie ew. mity.

pozdr.[/QUOTE]
Dziękuje za wsparcie,
Wiem że kryśkę konie te nie obchodzą ale co mam zostawić i czekać na śmierć koni.
By fundacja mogła zabrać, nie dopuszczam takiego wyjścia, z sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ninoi']bełkot jak dla kogo , pan to wszystkie rozumy pozjadał. I czytać nie potrafi, bo wcześniej wyliczyłam, na co ile kasy potrzeba. A kowala man najlepszego w polsce[/quote]

Ja jestem jak wiadć na załączonym obrazku Ksenka- r. żeński :evil_lol:

Realnemu i logicznemu myśleniu, daleko od pozjadania rozumów :evil_lol:

Ty mi nie licz na co ile potrzeba, bo ani ja ani nikt inny wam na to nie da, a moze się mylę?

W takim razie wnoszę apel o pomoc finansową. Mam na utrzymaniu 4 konie, ba... mam konie uratowane, po kontuzjach, niepracujące. Kocham moje konie i nawet je karmię:evil_lol: Proszę wspomóżcie mnie finansowo oraz w formie wolontariatu. Ja rozmnoze konie, bedzie ich więcej do utrzymania, ale za to bedziecie mieli na czym jeździć. No i będę miała więcej do kochania :evil_lol:

A teraz tak na poważnie. Sprawą interesował się Pegasus z tego co wyczytałam tu i na innych forach. Czy coś z tym robi? Czy gdzieś jest raport z wizyty w owej "stadninie"? Czy był tam TOZ? Inspekcja weterynaryjna?

Link to comment
Share on other sites

Pegasus dostarczyl programowi "UWAGA" materialu filmowego z kamery z ukrycia. Reportaz zostal puszczczony i koniec.

co do pieniedzy to w duzej czesci trafiaja one do os. prywatnych ktore np. prowadza jazdy. Za te pieniadze kupowane sa; lekarstwa, owies itp.

nie wiem co mam wiecej pisac zeby stlumic w was kompletna niechec. Naprawde przejdzcie sie tam i zobaczcie jak to wyglada na prawde. A nie sluchajcie inf. z drugiej reki ktore czesto sa podkoloryzowane..

Link to comment
Share on other sites

Ninoi, raz piszesz ze wiele osób utrzymuje konie, teraz ze ty sama. Mniejsza... Chwała ci za to, ale zacznij myśleć logicznie. Utrzymujesz nie swoje zwierzęta. Dziś masz kasę, jutro możesz nie mieć. Co wtedy? Dopiero wtedy poprosisz jakąś fundację o pomoc?

Festyn jest raz, moze 2 razy w roku i nie ma szans na uzbieranie kasy choćby na miesiac utrzymania stada 30 koni.

Swoją drogą musisz być bardzo majętna- masz dwójkę dzieci na utrzymaniu, pracujesz w stajni i łożysz na konie p. Krystyny:roll:

Nie wciskaj mi tu ze nie dopuścisz zeby jakiś koń padł. Tam padło już bardzo duzo koni. Gdzie byłaś i dlaczego nie zadzwoniłaś po weta gdy klacz rodziła w męczarniach? Kto pozwolił na to by właścicielka rozcinała klacz? Jakie srodki farmakologiczne zastosowała aby klacz się nie męczyła? Z kim to konsultowała? Klacz padła z wycieńczenia na koniec czy dostała strzał w łeb?
Opowiedz nam o tym proszę

Link to comment
Share on other sites

Tu nie chodzi o żadną niechęć. Po prostu ja uważam, że w takiej formie jak to funkcjonuje teraz, sytuacja koni jest dalej nie pewna. Dopóki są własnością Krysi, może z nimi zrobić co chce, a Wy choćbyście nie wiem jak się starali, nie macie na jej decyzje żadnego wpływu. I jak któregoś dnia Was pogna, to konie po raz kolejny zostaną porzucone na pastwę losu. Podkreślam, tak było wielokrotnie. To, że byłam tam PIERWSZY raz 15 lat temu, nie znaczy, że nie wiem co się tam dzieje teraz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='donacja']Tu nie chodzi o żadną niechęć. Po prostu ja uważam, że w takiej formie jak to funkcjonuje teraz, sytuacja koni jest dalej nie pewna. Dopóki są własnością Krysi, może z nimi zrobić co chce, a Wy choćbyście nie wiem jak się starali, nie macie na jej decyzje żadnego wpływu.[/quote]
Ot co....:razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ksenka1']Ninoi, raz piszesz ze wiele osób utrzymuje konie, teraz ze ty sama. Mniejsza... Chwała ci za to, ale zacznij myśleć logicznie. Utrzymujesz nie swoje zwierzęta. Dziś masz kasę, jutro możesz nie mieć. Co wtedy? Dopiero wtedy poprosisz jakąś fundację o pomoc?

Festyn jest raz, moze 2 razy w roku i nie ma szans na uzbieranie kasy choćby na miesiac utrzymania stada 30 koni.

Swoją drogą musisz być bardzo majętna- masz dwójkę dzieci na utrzymaniu, pracujesz w stajni i łożysz na konie p. Krystyny:roll:

Nie wciskaj mi tu ze nie dopuścisz zeby jakiś koń padł. Tam padło już bardzo duzo koni. Gdzie byłaś i dlaczego nie zadzwoniłaś po weta gdy klacz rodziła w męczarniach? Kto pozwolił na to by właścicielka rozcinała klacz? Jakie srodki farmakologiczne zastosowała aby klacz się nie męczyła? Z kim to konsultowała? Klacz padła z wycieńczenia na koniec czy dostała strzał w łeb?
Opowiedz nam o tym proszę[/QUOTE]
Czytaj dokładnie cały czas mówię o naszej pomocy, a ja jestem jedną która kupuje jedzenie. Zamiast się czepiać pomóżcie wymyśleć jakiś plan, który by był na tyle dobry by konie były gdzie indziej, a nie cały czas się przyczepiacie.. Jak wiecie fundacja nie ma formy prawnej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ksenka1']Ninoi, raz piszesz ze wiele osób utrzymuje konie, teraz ze ty sama. Mniejsza... Chwała ci za to, ale zacznij myśleć logicznie. Utrzymujesz nie swoje zwierzęta. Dziś masz kasę, jutro możesz nie mieć. Co wtedy? Dopiero wtedy poprosisz jakąś fundację o pomoc?

Festyn jest raz, moze 2 razy w roku i nie ma szans na uzbieranie kasy choćby na miesiac utrzymania stada 30 koni.

Swoją drogą musisz być bardzo majętna- masz dwójkę dzieci na utrzymaniu, pracujesz w stajni i łożysz na konie p. Krystyny:roll:

Nie wciskaj mi tu ze nie dopuścisz zeby jakiś koń padł. Tam padło już bardzo duzo koni. Gdzie byłaś i dlaczego nie zadzwoniłaś po weta gdy klacz rodziła w męczarniach? Kto pozwolił na to by właścicielka rozcinała klacz? Jakie srodki farmakologiczne zastosowała aby klacz się nie męczyła? Z kim to konsultowała? Klacz padła z wycieńczenia na koniec czy dostała strzał w łeb?
Opowiedz nam o tym proszę[/QUOTE]
Pracowałam przy innym stadzie, a stać mnie bo mąż ma firmę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...