Jump to content
Dogomania

Bezdomne psy a zbiżające się mrozy- dyskusja


Guest Ciekawa1992

Recommended Posts

Guest Ciekawa1992

Witam pewnie większość kojarzy mnie z wątku pies a szósty zmysł;) Jesli chodzi o tamtą sprawę wszystko w miarę czasu po wizycie księdza się unormowało, to tak dla zainteresowanych;) Ale nie o tym chciałam pisać, a o bezdomnych psach, których w naszym kraju jest na prawde sporo:/ Kończy się lato, a nadchodzi wiele mroźnych miesięcy. Do napisania tego wątku skłoniła mnie pewna sytyacja, a mianowicie, pędziłam do pracy (pieszo bo mam w sumie blisko no i trochę zaspałam) i zobaczyłam pieska średniej wielkości lekko zaniedbany i brudny wiadomo jak to bezdomniak, ale najbardziej co mnie uderzyło było to że ten biedak trząsł się z zimna (miał krótką sierść) i patrzył na mnie takim błagalnym wzrokiem, mimo że czas mnie gonił podeszłam do niego, wcale nie uciekał, głaskałam go widać że to typ pieszczocha, niestety musiałam go odgonić bo zaczął iść za mną, a ja już byłam spóźniona:/ Gdy wracałam do domu wypatrywałam go, ale niestety go już nie zobaczyłam. Zrobiło mi się naprawdę go żal, a to jego spojrzenie utkwi mi w pamięci na długo. Stwierdziłam, że takich psów i takich przypadków pewnie w tym kraju jest wiele, ale najbardziej mnie zastanawia co się z takimi psami dzieje. Wiadomo wszystkich się nie zgłosi, wszystkich schronisko nie wyłapie, wszystkich nikt nie przygarnie, co z tymi co będą musiały przetrwać te mrozy na ulicy, czy przeżyją i jak sobie radzą? Zastanawiało was to kiedyś, jakie sposoby mają bezdomne psy na tą pore roku żeby przeżyć? I jak pomóc jeśli w gre nie wchodzi, schronisko ani przygarnięcie.

Link to comment
Share on other sites

..."głaskałam go widać że to typ pieszczocha, niestety musiałam go odgonić bo zaczął iść za mną, a ja już byłam spóźniona:/ Gdy wracałam do domu wypatrywałam go, ale niestety go już nie zobaczyłam.."

 

A co zrobiłabyś,gdybyś go zobaczyła,gdyby tam był?

Link to comment
Share on other sites

Chyba oczekujesz odpowiedzi, że ten pies na pewno sobie poradzi żeby poczuć się lepiej.

 

Jeśli już teraz było mu zimno to powiem wprost. Szanse na przeżycie ma niewielkie. Jak setki innych psów.

 

Mój pies NIGDY się nie zgubił ale jeśli kiedykolwiek się to stanie to mam nadzieję, że nie trafi na obojętne osoby... Bo jak mijamy porzuconego psa to pomyślmy o tym, że to mógłby być nasz pies. A na pewno chcielibyśmy żeby ktoś mu udzielił pomocy.

Link to comment
Share on other sites

bez pomocy czlowieka te bezdomne psy po prostu najzwyczajniej w swiecie umieraja. albo wykancza je mroz (w taki sam sposob jak bezdomnych ludzi) albo glod albo obrazenia (wypadki, pogryzienia przez innego psa, przeganianie przez ludzi itd)

 

prawde mowiac zadajesz pytania jakbys miala nie 23 lata (a tyle chyba masz?) a 5

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze pytanie, czy był to na pewno pies bezdomny, czy taki wypuszczany na cały dzień w stylu "poradzi sobie".

 

BTW jakoś nie udało mi się odnotować temperatury poniżej zera, więc śmiem twierdzić że trzęsienie się psa było raczej podyktowane emocjami, niż stanem energetycznym organizmu.

Link to comment
Share on other sites

Guest Ciekawa1992

 

 

A co zrobiłabyś,gdybyś go zobaczyła,gdyby tam był?

 

Zabrałabym do siebie i zaczełabym mu szukać nowego domu.

 

 

Chyba oczekujesz odpowiedzi, że ten pies na pewno sobie poradzi żeby poczuć się lepiej.

 

Jeśli już teraz było mu zimno to powiem wprost. Szanse na przeżycie ma niewielkie. Jak setki innych psów.

 

Mój pies NIGDY się nie zgubił ale jeśli kiedykolwiek się to stanie to mam nadzieję, że nie trafi na obojętne osoby... Bo jak mijamy porzuconego psa to pomyślmy o tym, że to mógłby być nasz pies. A na pewno chcielibyśmy żeby ktoś mu udzielił pomocy.

 

Być może faktycznie szukałam tu takiej odpowiedzi by "oczyścić" sumienie, czuję się źle że mu nie pomogłam:/

 

 

bez pomocy czlowieka te bezdomne psy po prostu najzwyczajniej w swiecie umieraja. albo wykancza je mroz (w taki sam sposob jak bezdomnych ludzi) albo glod albo obrazenia (wypadki, pogryzienia przez innego psa, przeganianie przez ludzi itd)

 

prawde mowiac zadajesz pytania jakbys miala nie 23 lata (a tyle chyba masz?) a 5

 

Ty za to formułujesz zdania jakbyś miała wyżej wspomniane przez ciebie 5 lat. Nie rozumiem takich dzieci/nastolatków jak ty, ktore poprzez śmieszne stwierdzenia próbują zaistnieć gdzie kolwiek;)

 

 

Jeszcze pytanie, czy był to na pewno pies bezdomny, czy taki wypuszczany na cały dzień w stylu "poradzi sobie".

 

BTW jakoś nie udało mi się odnotować temperatury poniżej zera, więc śmiem twierdzić że trzęsienie się psa było raczej podyktowane emocjami, niż stanem energetycznym organizmu.

 

Wyglądał na bezdomnego, rano było chłodno do tego wiał wiatr, więc wyglądało no to że było mu niestety zimno:/

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

W schronach, na ulicach, nawet przy domach psy umierają zimą z zimna. Dużo jest właśnie tak wypuszczanych psów na ulicę,oczywiście nie powinno tak być. Czy sobie poradzą takie bezdomne psy? Większość jak pisali poprzednicy -nie. 

Jak to nie ma możliwości pomocy? Zawsze jest. Schroniska muszą przyjmować zgłaszane, bezdomne psy. Mówię na przykładzie naszego schrona : straż miejska, pracownik schroniska, samemu można odwieźć psa - ale schronisko musi przyjąć to bezdomne zwierzę. Nie wiem jak jest w innych schroniskach, ale przypuszczam, że podobnie. Po to schroniska miejskie są.

Ja już chyba jestem nadopiekuńcza, łapie już wszystkie psy szwendające się samopas po osiedlu...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...