Basenji Posted October 18, 2004 Share Posted October 18, 2004 Beata, Jest jeszcze problem wycieraczki. Spotkanie na Twojej czy mojej :confused: Zdrówko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LAZY Posted October 18, 2004 Share Posted October 18, 2004 Normalnei az sie na chwile zakochalam w kocie...i tak chce miec takiego...ehhh.... A Poswiatka na tym zdjatku pokazanym przez waszke jest faktycznie zainteresowana...nie mozna oczekiwac, ze zradosci bdzie skakac, ze ejst jeszcze jedne domownik do kochania przez najwspanialszych wlascicieli swiata... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 18, 2004 Author Share Posted October 18, 2004 Beata,Jest jeszcze problem wycieraczki. Spotkanie na Twojej czy mojej :confused: Zdrówko Myślę, że się dogadamy :P . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 18, 2004 Author Share Posted October 18, 2004 Normalnei az sie na chwile zakochalam w kocie...i tak chce miec takiego...ehhh.... To do dzieła :P !!! A Poswiatka na tym zdjatku pokazanym przez waszke jest faktycznie zainteresowana...nie mozna oczekiwac, ze zradosci bdzie skakac, ze ejst jeszcze jedne domownik do kochania przez najwspanialszych wlascicieli swiata... LAZY pamiętajmy o tym, że kociak jest u nas dopiero tydzień. Jak na moją (nie)znajomość rzeczy, to oni oboje i tak zachowują się super. Na aklimatyzację Dymek ma około 2/3 tygodni, tak piszą w książkach. Po tygodniu na Poświatkę nie furczy, nie syczy, podchodzi całkiem blisko, ona to przyjmuje ze stoickim spokojem. Reaguje tylko wtedy, gdy Dymek wykonuje gwałtowniejsze ruchy. On pije wodę z jej miski i ona na to mu pozwala. Kociak łazi za dzieciakami, bawią się wspaniale. Do mnie wystawia już nawet brzuszek do głaskania :P . W nocy tuli się i mruczy tak głośno, że spać spokojnie nie daje :P :roll: . I czego chcieć więcej :D ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 18, 2004 Share Posted October 18, 2004 noo zachowanie Poświatki jest doskonałe :P moja Luna wychowała się z kociczką (częsty kontakt miały) ale koty przy niej do kuchni nie mają wstępu, a najlepiej jak siedzą w jednym pokoju i nie łażą po domu :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 18, 2004 Author Share Posted October 18, 2004 Bo Poświata to jest dama. Traktuje Dymka z wyższością i pobłażliwością dla młodego wieku. Ale cielęciną nie jest. Jak wcinała suchą bułeczkę (oczywiście na posłaniu) i Dymcio podszedł za blisko to zawarczała tak jakby chciała i jego zjeść. A on wcale za bardzo nie przypękał :P . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nice_girl Posted October 18, 2004 Share Posted October 18, 2004 Zdjęcia sa prześliczne :angel: A Kocurek jest bardzo przystojny i powinien sie cieszyc, ze ma taką piękną, poświatowską współlokatorkę :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted October 18, 2004 Share Posted October 18, 2004 "Spaciowy" to jest miód powstający w wyjątkowo ohydny sposób. Kto jak kto, ale Ty powinnać to wiedzieć. A nie, bo nie ma takiego miodu! :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monik@ Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 1. Beata nie odda psinki Nic nie wiadomo, już ją zaniedbuje! :drinking: Aha, a dlaczego mam być nieoceniony? Bo tak myślę i już! Zdrówko! :drinking: Szczególnie jak te 10 kg w łóżku na głowie Ci się uwali . E tam. Moje nie śpią mi na głowie. A kot im większy, tym lepszy. Tudzież im starszy, tym ma.....itd. Gdyby jednak taki szalony pomysł przyszedł mi do głowy, to na 100% spotkałabym się z Basenji na wycieraczce, bo mnie wystawiłby mój mąż; I żylibyście długo i szczęśliwie z Twoim Dymkiem i tajemniczym łobuzem Basenji. A nie, bo nie ma takiego miodu! ŁŻESZ!!!!!!!!!! ............. Mokka czy chodzi o ten filmik, co na początku kocio wyłazi z kanapy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 19, 2004 Author Share Posted October 19, 2004 mam w skrzynce filmik z różnymi kocimi scenkami, ale zapodanie go tutaj przekracza moje możliwości. DZIĘKI!!! :cunao: :cunao: :cunao: .Nie ma to jak miło, z (u)śmiechem zacząć nowy dzień. Mokka czy chodzi o ten filmik, co na początku kocio wyłazi z kanapy? Ten sam! Alem się obśmiała :roflt: ! 1. Beata nie odda psinki Nic nie wiadomo, już ją zaniedbuje! :drinking: :evil: :evilbat: no właśnie :evil: :evilbat: wstrętna baba :evil: :evilbat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 wzruszyłam się czytając Twoje posty Beato :D Kiedy Walery był takim maluszkiem teraz wazy ok 9 kg a i tak ciągle jest głodny :wink: Zachouja się identycznie ja młody Dymek ( to mu zostanie) spi tylko z nami, na rączki ciągle chce bo przeciesz maleńki jest duchem... pije z miski Lilit lize ją jak ma humor. Pełna sielanka :D Wiesz ze one bardzo dlugo dojrzewają do około 3 roku życia? my byliśmuy bardzo ciekawi czy może się po tym okresie zmieni, ale nic nadal jest "ruskim łosiem" :P pozdro P&L i Koty Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 19, 2004 Author Share Posted October 19, 2004 Patka wstaw koniecznie zdjęcie Walerego :P !!! I napisz mi czy Walery jest kastratem, czy zachował walory kocura :oops: ? I czy ewentualnie po zabiego zmienił się jego charakter :roll: ? ps. teraz kiedy siedzę przy komputerze Dymcio śpi obok na stercie gazet :P . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ag@tA Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 Beato pozwól ze i ja Ci pogratuluję słodkiego kocurka. Jest naprawdę przekoffany :angel: tak samo jak Poswiatka. Mam jeszcze pytanie jak to jest ze spacerami kota, który mieszka w bloku? Na smyczy czy jak :roll: ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adda Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 Mam jeszcze pytanie jak to jest ze spacerami kota, który mieszka w bloku? Na smyczy czy jak :roll: ?? Moja starsza kocica mieszkała od maleńkości przez 7 lat w bloku i w ogóle nie wychodziła na dwór. Zaledwie na balkon. Natomiast u moich rodzicach w bloku też mieszkają koty. I mają taki dzwoneczek na sznurku przy drzwiach. Jak chcą wyjść na dwór (po schodach do piwnicy i przez okienko) to dzwonią. A jak wracają, to drą paszcze pod drzwiami i się je wpuszcza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 19, 2004 Author Share Posted October 19, 2004 Beato pozwól ze i ja Ci pogratuluję słodkiego kocurka. Jest naprawdę przekoffany :angel: tak samo jak Poswiatka.Mam jeszcze pytanie jak to jest ze spacerami kota, który mieszka w bloku? Na smyczy czy jak :roll: ?? :P Bardzo dziękuję :P . Co do wychodzenia kota na spacery to niestety u nas nie ma na to warunków. Brak podwórka z zielenią, z jednej strony ruchliwa ulica, z drugiej stacja benzynowa. Bałabym sie o kota, że nie wróci z takiego spacerku :( . Pozostaje balkon, mamy ogromny. Na wiosnę planuję mały remoncik na balkonie + ogrodzenie go siatką i Dymek będzie miał naprawdę spory wybieg. Pomyslę też o nauczeniu go chodzenia na szelkach i smyczy, a wtedy będzie można spróbować spacerków kontrolowanych :P . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszka.xww Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 Walę następny post bo już mi się nie chce dopisywać a zapomniałam....Po raz: Niniejszym ogłaszam, że w piątek mój Tomaszek przestał być prawiczkiem. Otóż po raz pierwszy w życiu własnozębnie i własnopazurnie upolował mysz (sorka Myszko) i przywlókł ją do domu. Kochane dziecko! No, nie zostawił biduli na tym chlodzie. Kochany chlopak :drinking: Po dwa: Wczoraj się dowiedziałam, że kot jest ze wszystkich zwierząt najbrudniejszy i ma najwięcej bakterii :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o . Obraziła się na mnie baba od powyższych mądrości (jakaś krewna mojego męża), teść, teściowa........bo na urodzinach teścia powiedziałam jej co myślę o takich rewelacjach. Aż jej pysk spurpurowiał!!!!!!! Głupia cipa! Zresztą - to nie były pierwsze mąrości o zwierzętach w jej wykonaniu. Fajna jest, juz jom lubie :D Powinna przyjsc do mnie, zwlaszcza kiedy Misza wykopuje gowna z kuwet na podloge :evilbat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 Pomyslę też o nauczeniu go chodzenia na szelkach i smyczy, a wtedy będzie można spróbować spacerków kontrolowanych :P . to chyba musiałabyś już zacząć - moja siostra przegapiła ten moment i jej kocice straszny stres przeżywają jak są na dwór wynoszone - np jak jadą do nas - to tylko w koszyku, bo jak im założy szelki to wpadają w panikę i się z nich usiłują wyślizgnać, co kończy się zwykle poplątaniem i powsadzaniem łap pod szelki :-? a jak chciałam kiedyś na smyczce po domu poprowadzić, to kocica wyłożya się jak długa i ani rusz :roll: więc zacznij Dymka już teraz przyzwyczajać do szelek i do wychodzenia na dwór, bo potem to będzie dla niego za duży stres - kocice mojej siostry boją się wychodzenia na dwór mimo tego, że na balkon normalnie wychodzą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adda Posted October 19, 2004 Share Posted October 19, 2004 zacznij Dymka już teraz przyzwyczajać do szelek i do wychodzenia na dwór, bo potem to będzie dla niego za duży stres - Właśnie, zacznij już teraz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poświata Posted October 19, 2004 Author Share Posted October 19, 2004 Odczekam jeszcze do końca miesiąca, niech się zupełnie zaaklimatyzuje w nowym miejscu. A potem zaczniemy ćwiczyć szeleczki i wycieczki samochodem :P . W końcu pewnie na wakacje będzie jeździł z nami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monik@ Posted October 20, 2004 Share Posted October 20, 2004 bo jak im założy szelki to wpadają w panikę i się z nich usiłują wyślizgnać, co kończy się zwykle poplątaniem i powsadzaniem łap pod szelki Tomek wrócił wczoraj wieczorem i w obroży oprócz głowy - miał jedną łapę. A że obrożę ma zapiętą dosyć ściśle - łapka mu sterczała jak zagipsowana. Zastanawiam się tylko w jaki sposób pokonał ogrodzenia po drodze? P.S. Bo i tak się tu zrobił "wszechstronnie koci" temat: Czy ktoś zetknął się z preparatem do odrobaczania "Vetminth"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted October 20, 2004 Share Posted October 20, 2004 Monika, kutkom obroże zakłąda się raczej luźno, a najlepiej jak obróżka ma gumową wstawkę. W razie zaczepienia o coś, kocisko musi mieć szansę na uwolnienie się. Lepiej stracić obróżkę niż całego kota. Mój kotuś (którego już z nami nie ma) bardzo często wracał na golasa, a czasami znajdowałam jego obrożę zaczepioną na płocie. P.S. Bo i tak się tu zrobił "wszechstronnie koci" temat: Czy ktoś zetknął się z preparatem do odrobaczania "Vetminth"? Moje koty były tym odrobaczane. O ile się nie mylę, to było w takiej tubie z tłoczkiem. O to chodzi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monik@ Posted October 20, 2004 Share Posted October 20, 2004 Mokka Monika, kutkom obroże zakłąda się raczej luźno Ciasno - czyli mój paluch wchodzi. Tak jak piszesz - miał luźniej, cały czas gubił. W tej chwili łeb wyjmie, ale włożyć rękę w obróżkę???? :o O to chodzi? O to, o to! No i jak? Bo mój Tomek strasznie odchorował, a dawka na pewno nie była za duża. Myślałam, że z lekiem może coś nie tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted October 20, 2004 Share Posted October 20, 2004 Mokka Monika, kutkom obroże zakłąda się raczej luźno Ciasno - czyli mój paluch wchodzi. Tak jak piszesz - miał luźniej, cały czas gubił. W tej chwili łeb wyjmie, ale włożyć rękę w obróżkę???? :o O to chodzi? O to, o to! No i jak? Bo mój Tomek strasznie odchorował, a dawka na pewno nie była za duża. Myślałam, że z lekiem może coś nie tak. Moje koty były tym odrobaczane raczej rzadko, gdyż weci twierdzili, że są inne, skuteczniejsze środki (tabletkowane-np. pratel), nic natomiast nie mówili o szkodliwości tego preparatu, moje nigdy po tym nie chorowały. Zaletą vetminthu była łatwość podania, czasami leciałam po pomoc, kiedy po 2-giej zmarnowanej tabletce Gapcia nadal nie była odrobaczona (a aplikuje jej się 1/4 tabletki). Kto próbował kiedyś dać kotu lekarstwo, wie o czym mówię :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted October 20, 2004 Share Posted October 20, 2004 Kto próbował kiedyś dać kotu lekarstwo, wie o czym mówię :wink: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted October 20, 2004 Share Posted October 20, 2004 Bo mój Tomek strasznie odchorował, a dawka na pewno nie była za duża. Myślałam, że z lekiem może coś nie tak. to nie powinno być niebezpieczne bo dostawała to Fiona jak ją ratowaliśmy od śmierci - była strasznie chudziutka i słabiutka i miała chorą łapkę, a po tym preparacie nic jej sie nie działo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.