Jump to content
Dogomania

Kto ma bardziej nieznośnego psa na dogo niż ja?


tamb

Recommended Posts

pochwale sie mialam u siebie w domu sliczengo terrierka Carlo,nie moglam chlopaka nawet na 1godzine zostawic bo:
-obgryzyzal brzeg drzwi
-zniszczyl zaluzje
-wygryzl cala pianke z goscinnej kanapy.
Mimo takich malutkich "zniszczen to byl aniolek;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 192
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska']Z zabawniejszych "cudzych" historii:
Bokserka znajomych wpadla do pokoju pelnego gości imieninowych, tocząc doslownie piane z pyska i jeszcze dziwnie sie krztusila, oczy wybałuszone. Ktos wrzasnął przerazony - "ona chyba sie wściekla!!!".
"No jasne, ale zaraz ja wyleczę" - odpowiedziala wlascicielka suczki i blyskawicznym ruchem wyjęla z pyska bokserki mocno nagryzioną kostke mydla toaletowego.
Bo ta bokserka uwielbiala krasc mydlo, w koncu to tluszcz, a ktos z gosci nie zamknąl drzwi lazienki - no i tak sunia miala szanse wsciekle sie zapienic...

Zofia[/quote]

Zupełnie jakbym czytała o swoim :cool1:
Zdradził go dopiero zapach z pyska (jakże świeży :cool3:) i ginące w ilościach hurtowych i w nie wyjaśnionych okolicznościach mydła :diabloti:
Od tej pory kupuję juz tylko to w płynie.

Link to comment
Share on other sites

Mój też jest niezłym gagatkiem :cool3:

Dla moich znajomych, to jest "pies z adhd". Może to nie do wiary, ale bez względu na to czy wybiegany, czy nie; czy upał czy mróz on zawsze ma energię. Skacze, szczeka, biega po mieszkaniu niemal obijając się o ściany.

Obszczekuje namiętnie ludzi na rolkach i ludzi których zachowanie(wygląd) w jakikolwiek sposób odbiega od normy. Szczeka też gdy ktoś przechodzi po klatce schodowej, albo jedzie windą (mieszkamy w bloku)

Na każdym [B]krótkim[/B] spacerze przynajmniej dwa razy kładzie się przed psem i nie ruszy się aż pies nie zniknie mu z pola widzenia (a ja mam takie 5 minutowe postoje co chwilę). Na długich kilkugodzinnych spacerach nawet nie policzę ile razy.

Jak puszczę go nad wisłą żeby sobie dołączył do "sfory" bawiących się psów zawsze to on jest prowodyrem grupowego wejścia do wody (wiemy jaka ona czysta w Krakowie)

Jeszcze do niedawna potrafił zrobić kupę w mieszkaniu, zjeść ją, a potem całość zwrócić na parkiet (sprzątało się wyśmienicie :evil_lol:)

Zjada ściany

Co do gości w domu, to gościnny on nie jest :)

"Uważa się" za malutkiego. Pomimo swoich 25kg zawsze próbuje wejść mi na kolana. Najpierw kładzie na kolanach łapę, potem głowę, potę tułów, a potem to już mu pozostaje tylko zad usadowić odpowiednio i jest zadowolony.

Trąca moje ręce głową, lub trochę zbyt gorliwie podaje łapę nieproszony(np 40 razy z rzędu) żeby zwrócić moją uwagę

Jak w domu pojawia się tymczasowicz (prawie zawsze mały szczeniak) to nagle przypomina sobie o swoim małym posłaniu i za wszelką cenę musi w nim spać (choć było przygotowane dla tymczasowicza, który się w nim mieści w przeciwieństwie do Portosa). Nie będzie pił ze swojej wielkiej miski, która stoi obok, tylko z malutkiej przygotowanej dla szczeniaka.

Ostatnio siedziałam z koleżanką na balkonie, karmiłyśmy szczeniaki. Portos w pewnym momencie podniósł łapę i zaczął sikać prosto na nogi mojej koleżanki

I wiele, wiele więcej. Może sobie coś przypomnę jeszcze :) Generalnie teraz zbliżając się do drugiego roku jest o wiele spokojniejszy, ale miałam z nim na prawdę "wesoło" zwłaszcza w takim wieku 6-10 miesięcy.
Oczywiście nie żeby mnie cieszyły te wszystkie zachowania które wymieniłam i z większością w jakiś tam sposób próbuję sobie radzić, ale skoro taki temat jest, to napisałam :)

Link to comment
Share on other sites

Przypomniało mi sie jeszcze :roll:

Borys jest wielbicielem nie tylko mydła. Przepada za płynem Ajax (preferuje ten w kolorze zielonym:stupid:) przy zmywaniu podłogi musze miec wiadro non stop na oku zeby sie dziad nie przyssał do wodopoju :flaming:

Jest rąbnięty na punkcie tych 2 rzeczy.
Ma również zapędy rasistowskie :diabloti: wszystkie owczarki sa beee i feee i w ogole bardzo niefajne (delikatnie mówiąc) poza nim jedynym rzecz jasna :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lizka']

Jest rąbnięty na punkcie tych 2 rzeczy.
Ma również zapędy rasistowskie :diabloti: wszystkie owczarki sa beee i feee i w ogole bardzo niefajne (delikatnie mówiąc) poza nim jedynym rzecz jasna :cool3:[/quote]

:evil_lol::evil_lol::evil_lol: to jest genialne:evil_lol::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Mój pies jest raczej grzeczny w domu, ale czasem też ma odpały :diabloti: Kiedyś stwierdził, że pobawi się w ogrodnika.... zrobił to w nocy, gdy wszyscy spali. Wywalił doniczkę, rozsypał ziemie, wyjął z niej kwiatki i porozstawiał po ogrodzie ( kwiatki były w stanie nienaruszonym - nawet płatka z nich nie urwał), jednego krzaczka skrócił o połowę - widocznie uznał, że tak będzie lepiej wyglądać :cool3: A jaką miał niewinną minę, gdy rano wstaliśmy i zobaczyliśmy ten bałagan - leżał sobie i udawał, że go nie ma :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]Mój jamnik śp. jak wszyscy wyszli odporwadzić gości po moich urodzinach i Karat został sam to wdrapał się na stół i zjadł pół ciatsa :shake: a jak przyszliśmy to miał takie niewinne oczy :evil_lol:[/I][/B][/quote]
Chyba jamniki tak mają. Wczoraj pisałam o tym samym tylko że o 2 jamnikach :evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tamb']Ja i hop! miałyśmy w dzieciństwie suczkę Titkę, moją wielką miłość. Miała kilka miseczek, z wodą, z mięsem, tartymi warzywami itp. Całą zastawę. Titka robiła "przelewanki" (tak to wtedy nazywałyśmy). Ruchami pyszczka przelewała wodę do mięsa, ugniatała, przelewała do warzyw, ugniatała, na koniec naciągała na to dywan, skacząc ugniatała przednimi łapkami. Smiesznie skakały jej uszy.
Titka udawała, że płacze: opierała się przednimi łapkami o kolana, wtulała w nie główkę, pocierała łapkami pyszczek i łypała okiem czy się zachwycamy. Zachwycałyśmy się i to bardzo. Kiedyś była chora i miała zastrzyki, bolała ją po nich łapka. Od tamtej pory wystarczyło bolejącym tonem powiedzieć "Tituniu, która łapka boli", Titunia kulała. Od 1991 jest za TM. Kiedy miała jakiś skarb (przysmak albo zabawkę) chodziła po mieszkaniu z tym czymś w pyszczku i piszczała bo nie mogła podjąć decyzji, gdzie schować. Chowała pod dywan, odchodziła, patrzyła z daleka czy dobrze schowane, wracała i szukała nowego miejsca. Tak inteligentnego psa i tak dziwacznego nigdy nie spotkałam.[/quote]
Titka nie pozwalała wchodzić na żadne wysokości. Kiedy ktoś wszedł na krzesło, czekała aż zejdzie i tarmosiła za nogawki albo spódnicę, doskakiwała do krótkich spodenek. Kiedyś przeżyłam chwilę grozy. Spałam z Titunią i kiedy się obudziłam nie było jej w mieszkaniu. To było jak zły sen, płakałam, szukałam. Po długiej chwili mały zaspany potworek wyszedł z poszewki na kołdrę. Potrafiła w nocy pogryźć puchową poduszkę i budziłam się cała w pierzu. Kiedyś zrobiła czerwoną kupę (znowu była panika), okazało się, że zjadła szminkę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tamb']Titka nie pozwalała wchodzić na żadne wysokości. Kiedy ktoś wszedł na krzesło, czekała aż zejdzie i tarmosiła za nogawki albo spódnicę, doskakiwała do krótkich spodenek. Kiedyś przeżyłam chwilę grozy. Spałam z Titunią i kiedy się obudziłam nie było jej w mieszkaniu. To było jak zły sen, płakałam, szukałam. Po długiej chwili mały zaspany potworek wyszedł z poszewki na kołdrę. Potrafiła w nocy pogryźć puchową poduszkę i budziłam się cała w pierzu. Kiedyś zrobiła czerwoną kupę (znowu była panika), okazało się, że zjadła szminkę.[/quote]
Zdzierała tapety ze ścian, a tamb chcąc to ukryć, "pożyczała" tapetę np.: zza szafy i maskowała ubytki zrobione przez Titkę.
Pruła dywan...
Bała się odkurzacza i zawsze z nim "walczyła".

Tak naprawdę, to był bardziej pies tamb. Mnie Titka lekceważyła i nie raz ugryzła. Miała charakterek.

Link to comment
Share on other sites

Fajna Titka była, jak to czytam to czuję się jak w teatrze:evil_lol:, tylko nie chciałabym być na tej scenie:eviltong:

W naszym domu jednocześnie pojawiły się ON i kot. Jako małe może i by się bawiły, tylko zabawa trwała dotąd, dopóki pies nie zaczynał szczekać i kotu było za głośno to odchodził. Pies że duży, kilka godzin dziennie mieszka w kojcu, mógłby może mniej ale kradnie jajka kurom. Zatem jak pies był zamknięty, to kot siadał przed kojcem i w sobie tylko znany sposób działał mu na nerwy, przeciągając się i wydając różne dziwnw dźwięki. Dziś mają po 7 lat i żyją jak pies z kotem:diabloti:, i do dziś nie wiem jak to jest że jeszcze żyją:evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

nie o psie a o kocie będzie;)

wyobraźcie sobie, że moj kot pewnej pieknej letniej nocy wyszedł na balkon i za chwilę przybiegł a ja przez sen usłyszałam cos dziwnego, wyprysnęłam z łozka jak z procy i słuch mnie nie mylił....przyniósl nietoperza i puścil mi go w pokoju:crazyeye:

walczyłam godzinę z pikującym na mnie nietoperzem, ubrana w bluzę z długim rękawem, spodnie i czapeczkę na głowie,zachowałam się jak wariatka-bo zapaliłam światło(dopiero na drugi dzień poczytalam co powinnam zrobić w takiej sytuacji....)nietoperz ze strachu mnie atakował,bo przez to światło oslepł- ja próbowałam go wygonić za okno, istny cyrk...A moje kocisko siedziało i patrzyło znudzone:roll:

w koncu wpadłam na pomysł ze zarzuce na niego jakis koc czy coś i z tym go wywalę za okno i tak zrobiłam

wierzcie mi takie małe stworzonko ale narobił mi strachu

od tej pory zawsze zamykam drzwi balkonowe na noc;)

Link to comment
Share on other sites

Zgłaszam i moją Misię! :)
Ostatnimi czasy jej ulubionym zajęciem jest tarzanie się w trawie. I nie jest to żadna zdechła ryba ani kocia kupka, tylko normalna, WYSOKA trawa :] tak więc wychodzimy szybciutko na siku, nie mamy tak ogólnie czasu, aż tu nagle Misia z zaciekawieniem coś wącha, wącha.. zatrzymuje sie, zapiera i .. bach na plecy! i dupką wywijamy! i sie cieszymy, tarzamy, wygryzamy trawkę..! No i nie da się jej wtedy podnieść - gdy już stanie i pociągnę ją smyczą za szelki - wykorzystuje to i znowu przewraca sie na plecki :D
Dodatkowo nieznośna jest gdy pada deszcz lub wieje wiatr. A jak jedno i drugie i mamy mały kataklizm :D bo misia uwielbia deszczyk, a jak wiaterek jej smaga futerko, to przed nim ucieka urywając mi przy tym rękę :D ( bo waży 35 kg )
Dodam do tego - uporczywe budzenie mojej mamy ( Bo ona przecież nie może spać, jak Misia nie śpi! :angryy: ) oraz zabieranie kapci i uciekanie do innego pokoju :] zlizywanie okruszek ze stołu..
No i pod naszą nieobecnośc zjadła JEDEN ( chociaż na kuchence stały cztery ) kawałek surowej ryby, a innym razem - całego, zielonego obranego ogórka :)

Alw i tak ją kocham, bo jest najśmieszniejszym psem na świecie! :D

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia Titka (nazwałam ją jak pierwszą sunię z dzieciństwa) też się tarza w trawie, zwłaszcza po wyszczotkowaniu, śmiesznie bawi się z kotami ale jej niszczycielskie zachowania w mieszkaniu nie były śmieszne, wynikały ze strasznej traumy, jaką przeżyła. Dlatego o nich nie piszę. Teraz po 11 miesiącach jest wesołym, coraz mniej kłopotliwym psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dzodzo']nie o psie a o kocie będzie;)

wyobraźcie sobie, że moj kot pewnej pieknej letniej nocy wyszedł na balkon i za chwilę przybiegł a ja przez sen usłyszałam cos dziwnego, wyprysnęłam z łozka jak z procy i słuch mnie nie mylił....przyniósl nietoperza i puścil mi go w pokoju:crazyeye:

walczyłam godzinę z pikującym na mnie nietoperzem, ubrana w bluzę z długim rękawem, spodnie i czapeczkę na głowie,zachowałam się jak wariatka-bo zapaliłam światło(dopiero na drugi dzień poczytalam co powinnam zrobić w takiej sytuacji....)nietoperz ze strachu mnie atakował,bo przez to światło oslepł- ja próbowałam go wygonić za okno, istny cyrk...A moje kocisko siedziało i patrzyło znudzone:roll:

w koncu wpadłam na pomysł ze zarzuce na niego jakis koc czy coś i z tym go wywalę za okno i tak zrobiłam

wierzcie mi takie małe stworzonko ale narobił mi strachu

od tej pory zawsze zamykam drzwi balkonowe na noc;)[/quote]
Spróbowałam to wyobrazić, i cholero jedna ze śmiechu oplułam monitor :megagrin::lol:

Link to comment
Share on other sites

To ja moją Toś też zgłaszam. A więc. Toś jest bardzo nie grzecznym psem..Moji rodzice mieli nie dawno rocznicę ślubu, 25. Tato kupił mamie sygnet, oczywiście złoty z czerwonym i ogromnym brylantem. Toś wchodzi nam na stół, sama nie wiem jak, jeżeli krzesła są wsunięte. Tydzień temu byliśmy na weselu u kuzyna. Wróciliśmy nad ranem, jakaś 4 rano. Byliśmy zmęczeni..Mama położyła swoje pierścionki oraz ten sygnet na stół. Bo nie chciało jej się już iść zanieść. Toś podeszła do stołu. Na stole był ten sygnet. Oraz ciasto z wesela - Dla mojej sis która nie mogła przyjechać. Toś wskoczyła na stół. Oczywiście zjadła ciasto. I wzieła sygnet. Wstajemy w południe. Schodzimy ze schodów. Patrzymy na Toś bo ona śpi w koszyku. A tam Toś cała brudna z wąsami. I pełnym grubiutkim, brzuszkiem. Oraz z porysowanym przez jej zębiska sygnetem. Spała jak zabita, do góry nogami. mama zabrała sygnet, Jak Toś wstała to chciałam ją wykąpać. A ona uciekała po całym domu bo strasznie nie lubi kąpieli. Drugim razem poszła na siku na dworek, zaczeła obwąchiwać trawę, po chwili patrze, a Toś nie ma. Zaczełam ją wołać. Przybiegła. Nie patrzyłam czy ma coś w buzi czy nie. Poszłam na telewizję. A Ona leży na kanapie i rozbiera ze skóry i z wnęczności mysz. Najpierw poszłam do łazienki. Chyba wiecie po co. Później wziełam papier i dałam mysz kotkowi. Ona jest nie możliwa. Co chwilę zabiera kapcie i je gryzie. Albo buty. Ostatnio pogryzła mamie buty za 170 zł. Ale i tak ją kochamy. Jeżeli widzi że jemy obiad, to przyjdzie do jadalni, wskoczy na krzesło i prosi żeby jej coś dać. Jak miseczki pełne. Wypija wodę z sedesu..Wskakuję na kolana, liżę po twrzy a za chwilę prubuję Ci w brzuchu dziurę wykopać. Gania ogonek na spacerku. Ucieka gdzie pieprz rośnie na dzwięk szczeknięcia jakiegokolwiek psa. Pogryzła mi już kilka kabli od komputera. Oraz jeden od aparatu. Na odpuście kupiłam sobie gniotkę. Znalazła ją u mnie na biurku ( też tam wchodzi ) i zaczeła gryźć. Po chwili patrzę a na kanapie pełno mąki.

Link to comment
Share on other sites

To ja opiszę najnowszy wyczyn Birmy [pudla dużego, mającego 20 kilo] ;)

Na początek:
Ponieważ Bi wyjadała karmę mojego kota, to miska od Bzika wylądowała na szafce [1,5 m wysokości], na której jest wolny tylko 10 cm pasek [na szafce stoi krabarium, które zajmuje prawie całą górę].
Birma 3 miesiące próbowała dostać się do karmy od Bzika... ostatnio franca... nauczyła się WCHODZIĆ CAŁA na ten 10-cm pasek, gdzie stoi miska... no i znowu muszę kombinować, gdzie przełożyć miskę, co by Bzikul miał jak jeść

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Nie po prostu uważam że są rzeczy których psu nie wolno, nie naskoczyłam na nikogo tylko napisałam co ja o tym myślę. Nie dopatruj się rzeczy których nie ma:roll:

[/quote]
Tylko musisz wziąć pod uwagę , że każdy ma swoje kryteria czego psu nie wolno :cool3: U Ciebie nie wolno kraść , a mnie np to bawi :evil_lol: U innych psy ujadają , a mnie to doprowadza po pasji i nie wolno im ujadać ..... wolno im za to łazic po parapetach , stołach , telewizorze ... bo mnie to bawi ..

Goście , tak jak u Zosi , jak nie pasi pies , to nie zapraszam :cool1:
Bo ja nie mam możliwości zamknięcia ich :diabloti: Same pewnego dnia zadecydowały , że drzwi są nam w domu nie potrzebne .... i zamykanie ich nie ma sensu ... wyszły przez zamknięte :evilbat: nie kupię już nowych , bo to drugie drzwi które tak załatwiły.

Poza tym , moje psy nie są nieznośne :evilbat: Bo ja już tego tak nie traktuje , norma dzienna , coś zmajstrować .... jak czego nie zmalują , to oglądam czy aby nie chore :evil_lol:

Ale chociaż nie , ostatnio chciałam łby urwać .. jak mi poszatkowały oponę w samochodzie , ale nie powiem , posłuszne są ... bo ja im nie pozwoliłam przednich opon dotykać , o tylnych nic nie mówiłam .. załatwiły tylną.:loveu:
Mogłam powiedzieć , że tylnych też nie dotykać !!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']
Bo ja nie mam możliwości zamknięcia ich :diabloti: Same pewnego dnia zadecydowały , że drzwi są nam w domu nie potrzebne .... i zamykanie ich nie ma sensu ... [U]wyszły przez zamknięte[/U] :evilbat: nie kupię już nowych , bo to drugie drzwi które tak załatwiły.[/quote]

Chcialabym to zobaczyc :diabloti::diabloti:

[quote name='Vectra'] Ale chociaż nie , ostatnio chciałam łby urwać .. jak mi poszatkowały oponę w samochodzie , ale nie powiem , posłuszne są ... bo ja im nie pozwoliłam przednich opon dotykać , o tylnych nic nie mówiłam .. załatwiły tylną.:loveu:
Mogłam powiedzieć , że tylnych też nie dotykać !!![/quote]


Ciotka wszystko to twoja wina:shake: Tylych nie zabranialas wiec co?!
Moze ponaklejaj karteczki na wszystkich rzeczach na ktorych Ci zalezy z napisem NIE UśMIERCAć :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...