Jump to content
Dogomania

Pies w pociągu


Lady

Recommended Posts

Chciałbym sie dowiedzieć co zrobic jeżeli podróz ma trwac 12-14 godzin(mieszkam w Krakowie) i chciałbym sie wybrac z psem nad morze badz na Mazury-czy ktoś tak podrózował?Czy pies wytrzymywał(tzn chodzi mi o potrzeby fizjologiczne bądz problemy z tym związane),bo np niby gdzie pies ma sie załatwić skoro jest nauczony na trawie?Dzieki.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Z reguly pociagi na tak dlugich trasach maja dluzsze przerwy w niektorych miastach.Ja ostatnio jechalam z Olsztyna do Karpacza ze swoim psem.W Poznaniu i we Wroclawiu mielismy po 20 minut na rozprostowanie kosci i zalatwienie czego trzeba.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Ojojoj, ale mnie nastraszyliście! Dotąd miałam psy tak do 20 kg, które bez problemu wnosiłam i wynosiłam z pociągu, ale teraz mam mieszańca ON z dogiem. Do wanny go wtaszczyłam, ale przez tydzień miałam problem z kręgosłupem, o pociągu mowy nie ma. On jest wprawdzie niesamowicie skoczny, póltorametrowy murek to dla niego pestka, ale jak go namówić, żeby pociąg uznał za murek? :D A ja niestety zmotoryzowana nie jestem. No i jeszcze ten cholerny Centralny w Warszawie, gdzie ja sama boję się wsiadania i wysiadania. Chyba zaczniemy trenować, żeby do wakacji się nauczyć.

Link to comment
Share on other sites

Co? To jest bardzo proste, tylko trzeba chcieć! Każdy wagon powinien mieć zaczepy na zamocowanie pochylni. Wśrodku wagonu powinna być taka lekka pochylnia, żeby można ją było na stacji na tych zaczepać zamocować w razie potrzeby. Przecież ktoś tu już słusznie zauważył, ze nie chodzi tylko o psy, ale również o osoby na wózkach. Bo na razie taka osoba nie ma szans na podróże polską koleją. :(

Link to comment
Share on other sites

Ja się kiedyś przemieszczałam z psem pociągami elektrycznymi, akurat takie mi pasowały. Niskie schodki i szerokie wejście.

Jeżeli chodzi o Centralny w W-wie - pociągi zatrzymują się na Wschodnim i Zachodnim. Może tam łatwiej wsiąść i wysiąść.?

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety takze mialam niemila przygode na dworcu Centralnym, wybieralam sie ze swoim samoyedem na wystawe do Gdyni, zawsze wczesniej bez problemow wsiadal do pociagu- moze dlatego ze wsiadal tylko kilka razy na Zachodnim i wysiadal na "dobrym" dworcu przy mojej dzialce. Pociag przyjechal, pies chetnie zabral sie do wsiadania i trach- wpadl miedzy pociag a peron :( Podejrzewam, ze poslizgnal sie po prostu na tej sliskiej podlodze i zle wymierzyl skok. Przednimi lapami trzymal sie schodkow do pociagu, ale caly dol mial pod pociagniem. Boze, ile ja sie wtedy strachu i nerwow najadlam- chyba nabawilam sie traumy do konca zycia :( Gdyby nie tata, ktory szybko zaciagnal hamulec reczny i wszedl na tory do psa sama bym chyba nie dala rady go wyciagnac (38kg). Teraz sama juz napewno nigdy nie pojade z psem na zadna wystawe ani nigdzie indziej pociagiem :(

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

mialam kiedys amstafa i on uwielbial podróze pociagami i kolejkami, raz pojechalam z nim sama z torba i plecakiem pociagiem na wycieczke, wspinal sie nawet po najbardziej stromych schodkach, bu lubil to bylo dla niego wyzwanie az do dnia kiedy wracalismy ze szkolenia koleja ja marcin i piesio, zawsze wsiadal rowno z nami a wtedy lekko sie zagapil i chcial wskoczyc tuz za nami i wtedy konduktor zadzwonil na odjazd i zaczol zamykanie drzwi :roll: bozegdyby marcin nie wyskoczyl nie wiem co by sie stalo!!! a wogole to wsiadalismi drugim wejsciem liczac od pana koduktora!!!

od tamtej pory nie zaryzykowalam jazdy koleja, chyba ze z marcinem bo on jest w stanie unieść psa a ja nie mam szans

Link to comment
Share on other sites

Ja też się balam jazdy kolejką, a sytuacja nam nie pozwoliła na autobus lub samochód. Więc założyłam Lunce szelki (DC)i w drogę. Bez problemu pokonała schodki! Nie ma problemu w kolejce, leży grzecznie, tylko muszę uważać żeby jaj ktoś przez nieuwagę nie zdeptał.

Przez już prawie miesiąc co drugi dzień autobus i kolejka i wszystko oki.

Ostatnio się spieszyłam i nie założyłam jej szelek, myśle sobie że jak nie wyciąga obroży i jest grzeczna to nie muszę zakładać szelek.

Jedziemy, Lunka leży na podłodze, drzwi się otwierają, zamykają, zero reakcji z jej strony. Kolejny przystanek i Lunka nagle wstaje i ...wychodzi, ja ją zatrzymuje a ona "przecież wysiadam", wołam ją do siebie a ona już przy otwartych drzwiach, adrenalina rośnie, przytrzymuję smycz a Lunka robi ruch i już prawie ma zdjętą obrożę. Dopadam ją i w ostatnim momencie łapię za obróżkę porzeciwkleszczową, udało się Lunka złapana, drzwi sie zamkneły. Ale ja miałam miękkie nogi i już zawsze będzie miała szorki do pociągu...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Wiecie cóz mi sie dzis przytrafilo?

Lunka wadla mi pomiedzy peron a pociag- Ledwo nie umarlam ze strachu. Ludzie zachowali sie wspaniale! Jedni pobiegli odrazu zatrzymac kolejke a jakis pan mi ja wyciagnal- wszystko trwalo kilka sekund...

Link to comment
Share on other sites

A ja dalej jestem skazana na SKM ...

Dzis mialam niezlego stracha jak wsiadalysmy-juz zawsze strach i widok Luny pod pociagiem pozostanie.

Rodzice mówia za strace ja w jakis tragiczny sposób- bo ona jeszcze mi biega na czolówki z samochodami :cry:

Link to comment
Share on other sites

Haniu!

biedactwo! bardzo Ci współczuję, bo wiem co to znaczy. w grudniu ubiegłego roku Naranka wylądowała pod pociagiem na dworcu w Warszawie Wschodniej- dziura między peronem a schodkami jest tam tak ogormna, że niejeden człowiek musi prawie skakać...

wysiadałyśmy... przed nami jakiś biznesman gadający przez komórę z wielką walizą... nie pomyślał, że nie jest sam na świecie... postawił walizę centralnie na drodze naszego wysiadania i namiętnie gadał przez telefon... Naranka dała susa (mój błąd- że pozwoliłam jej wysiadać pierwszej- już nigdy tego nie zrobię), nie miała miejsca, żeby stanąć, łapka jej się osunęła, ja "instynktownie" pociągnęłam za smycz do siebie- no i pies wpadł pod pociąg- stał przerażony w tym wielkim dole a ja na peronie nieprzytomna z nerwów ze smyczą w ręce...

pociąg stoi na stacji tylko minutę... dosłownie za chwilę miał ruszyć...

z pomocą przyszła mi drobna, mała kobietka- wspólnymi siłami wyciągnęłyśmy w kilka sekund Narankę...

ale uraz do pociągów mam- nie pytaj jak wielki... niestety z powodu braku samochodu poruszamy się tylko w ten sposób i to dosyć często.

SKM-ka nam niegroźna (mam nadzieję, że się nam w tym przypadku nic złego nie przydarzy)- Naranka świetnie sobie radzi z wsiadaniem i wysiadaniem z niej- chociaż tyle... tak samo pociągi osobowe :wink:

jedyne co moge poradzić ( a co sama robię)- to żeby uczyć psa skakać przez różne przeszkody... w moim przypadku bardzo to pomogło- pies sobie zdecydowanie lepiej radzi ze skakaniem do i z pociągu odkąd "trenujemy".

pozdrawiam i życzę wszystkim psiarzom, aby ich takie ekstremalne sytuacje nigdy nie spotykały!

Link to comment
Share on other sites

(mój błąd- że pozwoliłam jej wysiadać pierwszej- już nigdy tego nie zrobię)

Widzisz u mnie bylo odwrotnie mysmy wsiadaly we Wrzeszczu-tam dziura jest szczegolnie duza

Chcialam zeby Lunka wsiadala pierwsza-zebym gdzyby co jej pomgla, ale ona za diabla niechce wchodzic pierwsza do pomieszczen, bo od malenkosci Ja tego bardzo pilnowalam.

,

stał przerażony w tym wielkim dole a ja na peronie nieprzytomna z nerwów ze smyczą w ręce...

No skad ja to znam...

pociąg stoi na stacji tylko minutę... dosłownie za chwilę miał ruszyć...

To wiem i tez bylam przerazona, na szczescie ludzie szybko zareagowali

ale uraz do pociągów mam- nie pytaj jak wielki... niestety z powodu braku samochodu poruszamy się tylko w ten sposób i to dosyć często.

Mam ten sam problem

Link to comment
Share on other sites

Rozszerzę swój poprzedni post : ponieważ jestem bardzo drobną kobietką, zawsze bałam się wsiadać do pociągów z psem - ale moje zwierza doskonale reagują na komendy (przynajmniej w takich sytuacjach 8) ) i wskakiwały same i to wtedy, kiedy ja uznałam, że to bezpieczne. Kolejność nawet nie miała specjalnego znaczenia, bardziej chodziło o konkretną sytuację. Owszem, sznaucerkę mini mogłam wtaszczyć "w objęciach"(choć nie miałoby to najmniejszego sensu, bo akurat miniatury odległość peron-wagon pokonywały bez wahania i niesamowicie sprawnie), to gorzej wyglądała sprawa np. z ON-em. Prędzej on wniósłby mnie do tego pociągu :). Teraz moja sznaucerka - babcia nie jest juz tak sprawna, a młoda belgijka - nie dość doświadczona, za to ja - skrajnie wystraszona. Ale wiecie co? Wdzięczna jestem Wam za ten strach, bo przez lata bezproblemowych przejazdów nawet nie zdawałam sobie sprawy, że coś złego może się przydarzyć. Człowiek uczy się całe życie... na szczęście !

Link to comment
Share on other sites

@Hanya

widziałam inwalidę na wózku w SKMce- lecz był asekurowany przez przyjaciela- sam nie miałby szans wysiąść z wózkiem- po prostu by wpadł do dziury :evil: ... trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że drzwi w SKMce są szerokie jak diabli, co ułatwia choć trochę sprawę.

poza tym jeżdżąc namiętnie z dużą częstotliwością expressami, intercity i pośpiechami nie zauważyłam Jednego nawet inwalidy z asekuracją, czy bez niej (to już w ogóle byłaby abstrakcja).

jednym słowem z usług PKP korzystać mogą jedynie Zdrowi, Pełnosprawni.

przykre to, ale prawdziwe.

inwalidzi mogą albo zostać w domu, albo kupić samochód :-? ... jeśli mają za co 0X

Link to comment
Share on other sites

Co do tego, jak PKP potrafi pomoc swoim pasazerom, to dodam tylko, ze przed dwoma laty jechalismy z moim TZ z gdyni do kutna. Z dwoma rowerami!!! PKP ma specjalne bilety rowerowe, tzn. podrozny placi normalnie i jeszcze za rower, ktory moze wstawic do wagonu rowerowego. W naszym pociagu takowy wagon istnial, przynajmniej w rozkladzie jazdy, no i przy kupnie biletu tez.

Bo jak pociag sie zmaterializowal na peronie, to okazalo sie, ze wejscie do wagonu rowerowego jest na wysokosci mojej glowy (w dowodzie mam wpisane 'wzrost wysoki'). Bylo bardzo ciekawie, no a jak juz tam sie dostalismy do srodka, to sie okazalo, ze rowery mozna sobie przypiac do sciany, a samemu usiasc obok rowerka na podlodze... super ekstra klasa!!!

wiec ja nawet nie chce wiedziec, jak wygladalby wagon dla psow czy inwalidow w wydaniu PKP.

PZDR i sorki za brak polskich liter:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...