Jump to content
Dogomania

Użycie Kolczatki ?


Epona

Recommended Posts

Witam! To mój pierwszy post na forum, mam nadzieją że wstawiłam go tam gdzie trzeba ^^
W tym roku wyjeżdżam na wakacje i nie będzie mnie cały miesiąc, niestety nie mam możliwości zabrania psa ze sobą (Ukraina, długa podróż pociągiem, latem około 40 stopni i topiący się asfalt...). A więc Majka zostaje w domu pod opiekom dziadków i koleżanki, którą ubóstwia. Wszystko było by fajnie, tyle tylko, że mój pies ma czasem naprawdę głupie pomysły, jest w kategorii wagowej 35 kilo i nie ma jeszcze 2 lat, boję się, że koleżanka sobie nie poradzi. Zastanawiałam się nad zakupem kolczatki, ale nie chciałabym niczego pomiędzy mną a psem zepsuć. (tzn. żeby koleżanka chodziła na kolczatce z nią jak mnie nie będzie). Zastanawiałam się czy to dobry pomysł, tym bardziej że pies jest bardzo "twórczy":diabloti:, a ja chciałam zacząć pracę z klikerem, poza tym suka nigdy na sobie takiego "sprzętu" nie miała(mam półkolczatkę, ale bardziej ze względów chigienicznych, z krótkim kolcem, którego zostały ze 3 segmenty, bo resztę powyjmowałam:cool3:), a kiedy patrzę na psy koleżanek, które chodzą w żelastwie non stop to zdaje mi się że to nic nie daje.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 72
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

witaj, na twoim miejscu kupilabym raczej kantarek dla psa. powinnas go dostac w zwyklym sklepie zoologiczny. tylko idz z spem zeby dopasowac dobrze rozmiar. kolczatka wg mnie nic nie daje, no moze tylko w pierwsze dni jest jakis efekt ale potem pies ciagnie mimo to i jeszcze krzywde moze sobie zrobic. na kantarku nie bedzie ciagnal ani na poczatku ani pozniej. oczywiscie nie mozna szarpac psa na kantarku ale to chyba oczywiste:)!!

Link to comment
Share on other sites

I kantar, i kolce mają dzialanie dość silnie dzialające (jeśli chodzi o deprymowanie, dolowanie psychiczne to kantar działa silniej - tylko czy o to chodzi...?) - może wobec tego tze. "relaksy" (easy walk), też wstrętne ale mniej dzialające na psią psyche...:lol:

Kolczatka bywa niezłym wyjściem ale jest problem -trzeba jej umieć używać, nie wystarczy zapiać na psie i przypiąć smycz - wiec jeśli koleżanka nie ma zaciecia szkoleniowego a i Ty nie umiesz działać tym sprzętem to sobie odpuśćcie...

Link to comment
Share on other sites

[B]Berek [/B]jak jest z tymi szelkami? Chciałam swojemu wziąć, ale dowiedziałam się od paru osób że wżynają się i obcierają skórę...

Polecam założycielce tematu pracę z psem, do wakacji jeszcze trochę zostało. Jeśli pies ciebie nie ciągnie, naucz koleżankę jak ma postępować.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o te szelki, to raczej odpada, bo przyuczam potwora do zaprzęgu :p (Pani w zoo poleciła mi je kiedyś jako znakomite szelki do ciągnięcia ;/)
Halti mam w domu, naprawdę jest gorszy od kolczatki? Maja za nim nie przepada, ale jak jest niegrzeczna, to czasem zakładam, chwalę jak chodzi równo i zdejmuję, jak jest niegrzeczna to od nowa, staram się odwrócić uwagę jak bardzo jej przeszkadza, np. daję jakieś komendy i smakołyk, dobrze korzystam? Nie wiedziałam że halti może być złe, myślałam że jest bardziej bezstresowe od kolczatki.
Suka mnie nie ciąga, ale nie umie chodzić całkiem przy nodze, zawsze trochę z przodu, z tym, ze to nie przeszkadza, bo chodzimy po raczej odludnych terenach. Z jakiego zakresu powinnam jeszcze wyszkolić psa i koleżankę?;)
Czy "roczny zapas smakołyków" to dobry pomysł? I czy mogę razem z koleżanką uczyć się klikania, czy psu namieszam w głowie?
Wielkie dzięki za odpowiedzi na moje głupie pytania ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

pytanie wcale nie jest głupie... kolczatka wywołuje agresje u psa... więc może zrobić więcej złego, bo dobrego nic!! Jeżeli chodzi o kliker to proponuje na sobie najpierw poćwiczyć i nauczyć siebie i kolezanke dobrego klikania, a później dopiero próbować na psie (tylko Ty) Najlepszym rozwiązanie- jak będziesz chodziła z koleżanka na spacery, tak żeby ona prowadziła psine- jeżeli znasz się troche na szkoleniu pokaż jej jak ewentualnie w danej sytuacji sie zachować... tylko żebyś nie reagowała za każdym razem.

Link to comment
Share on other sites

Ja uwazam ze kazde szarpniecie psa za szyje (czy to za pomoca kolczatki czy zwyklej obrozy) wywoluje lub moze wywolac u niego agresje. Sama bylam nieraz swiadkiem takich sytuacji, kiedy np jakis pies poznawal sie z moim, a wlasciciel pociagnal nagle swojego psa za smycz i awantura gotowa. To naturalny odruch psa, ze gdy cos szarpie go za szyje to musi sie bronic... Wystarczy troche zrozumienia dla psa i wszystko bedzie prostsze:)

Link to comment
Share on other sites

Napięcie smyczy jednego z psów podczas "witania" się z innym to całkowicie odmienna sytuacja od korekty w czasie szkolenia...

Gdy pies spotyka się z drugim to całym swoim ciałem wysyłają do siebie mnogość sygnałów, gdy napinamy smycz to ograniczamy zarówno ruch jak i przestrzeń psa, uniemożliwiamy mu ewentualny odwrót, ucieczkę, schowanie się za nogami właściciela, to powoduje, że pies przechodzi od razu do marszczenia nosa i pokazania przednich zębów, warczenia, a nawet do kłapania zębami. Gdy podczas psich rytuałów powitalnych będziemy za każdym razem nagle, niespodziewanie odszarpywać psa, ten pokojarzy - obcy pies = szarpnięcie, "może jak przegonię psa to uniknę szarpnięcia", pies pokazuje zęby - właściciel szarpie szybciej i mocniej, pies po paru razach przejdzie od razu do ataku, przecież wcześniej łagodniejsze środki nie zdały egzaminu - nie uniknął szarpnięcia...

Krótka korekta w czasie treningu to takie kuku, "kolegooo to co robisz w tej chwili jest niepożądane". Ważne by wszystko było jasne da psa - pies robi coś nie tak, korekta, pies się poprawia, natychmiastowa nagroda.

Jeśli coś gdzieś pokićkałam, albo moje myślenie jest błędne proszę o nakierowanie na prawidłowe tory;)

Link to comment
Share on other sites

Dokladie Agnes, o to mi chodzilo:) Ladnie to wszystko opisalas:) I tylko w tym wypadku kolczatka wywoluje agresje [B]gosia_sara[/B]... nie zgadzam sie z Toba ze sama z siebie moze ja wywolac, choc i tak uwazam ze jest juz ostatecznoscia i w dodatku nie wszystkie psy sie do niej nadaja... np moj husky z pewnoscia nie!

[B]Berek[/B], a co Ty jestes taka "cool :cool1:" caly czas?:cool3:;)

Link to comment
Share on other sites

A ja chyba wiem o co chodzi - nie umiejętne użycie kolczatki, karcenie momentu chęci powitania czy karcenie ciągłe w obecności psa może spowodować że pies skojaży obecność psa ze skarceniem i będzie reagował agresją. w sensie że pokażemy psu że inne pieski nie są ok. Przynajmniej tak to widzę:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Zazwyczaj ludzie nie dostrzegają znakomitych możliwości kolczatki ponieważ :
- zaczynają działać za późno
- działają za słabo
- działają ze stałym naciskiem, zamiast krotkim bodźcem

... ale o tym nie piszą ludziska krytykujący użycie tegoż sprzętu jeno piszą nader skrotowo: kolczatka wywołuje agresję!

Tak samo moge napisać: kliker wywołuje agresję... kiedy się go nieumiejętnie używa. :razz:
Albo rozmawiamy merytorycznie, albo wygłaszamy hasełka ktore gdzieś zasłyszeliśmy. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ok :) nie rozwinęłam myśli- moja wina. Już mówię o co mi chodziło...
idziemy z psem na smyczy, pies ma kolczatkę... z na przeciwka idzie drugi pies (np w zwykłej obroży) najczęstsza reakcja właściciela psa z kolcztaką jest skracanie mu smyczy (pies nie może ani się położyć, a ni jasno wysłać jakichkolwiek sygnałów do drugiego psa) oprócz tego ból jaki wywołuje kolczatka psu nie kojarzy się z tym, że coś źle robi, tylko z tym, że widzi psa... i w ten sposób kolczatka wywołuje agresje, a ponieważ jest znikomy procent ludzi którzy potrafią umiejętnie posługiwać się tym "przyrządem" dlatego mamy tyle agresywnych psów, właśnie na koczatce ( dochodzi do tego bark znajomości psychiki psa, sygnałów uspokajających )
Zresztą... po co psu robić krzywde? Ja jestem przeciwnikiem i to strasznym kolczatek- na własnych doświadczeniach wiem jak pies się zachowuje w/ i bez kolczatki.
Mam nadzieje, że wyjaśniłam o co chodzi :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gosia_sara']Ok :) nie rozwinęłam myśli- moja wina. Już mówię o co mi chodziło...
idziemy z psem na smyczy, pies ma... :)[/quote]

Możemy napisać cokolwiek innego: szelki, zwykłą obrożę, a nawet to, że właściciel ma zieloną czapkę czy czerwoną kurtkę ;) To, że agresywne psy chodzą częściej na kolczatce nie jest przyczyną ich agresji ale skutkiem. Kolczatka sama w sobie ma taki sam wpływ na zachowanie psa jak kliker.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']Możemy napisać cokolwiek innego: szelki, zwykłą obrożę, a nawet to, że właściciel ma zieloną czapkę czy czerwoną kurtkę ;) To, że agresywne psy chodzą częściej na kolczatce nie jest przyczyną ich agresji ale skutkiem. Kolczatka sama w sobie ma taki sam wpływ na zachowanie psa jak kliker.[/quote]

Hahaha:lol:

Link to comment
Share on other sites

Berek, ale klikerem to ja sobie mogę atak wyklikać - zaznaczyć go jako ok, ale raczej nie jest prowokujący ani spinający, ani stresujący (wiem każde szkolenie to stres...) dla psa.

Prawie zawsze skrócenie smyczy upewnia psa że coś jest nie tak, pytanie czy takie skrócenie z bodźcem negatywnym nie działa mocniej?

[QUOTE]To, że agresywne psy chodzą częściej na kolczatce nie jest przyczyną ich agresji ale skutkiem. Kolczatka sama w sobie ma taki sam wpływ na zachowanie psa jak kliker.[/QUOTE]
tak trzymiesięczne szczeniaki to koszmarne agresory:evilbad:
po kolce sięgają
-ludzie wiedzą czemu to robią
-tacy któzy nie radzą sobie i chcą uspokoić swoje sumienie
-ludzie nie wiedzący po co dlaczego, ale słyszeli że kolczatka to świetna obroża/oduczy psa ciągnięcia:roll:
Dla mnie sprzedaż kolczatek powinna być ograniczona tak jak OE w sensie nie w każdym sklepie i inna cena.

Link to comment
Share on other sites

[quote]
Berek, ale klikerem to ja sobie mogę atak wyklikać - zaznaczyć go jako ok, ale raczej nie jest prowokujący ani spinający, ani stresujący (wiem każde szkolenie to stres...) dla psa.
[/quote]

Problem w tym, że nabożnie odżegnujące się od ze zgrozą wypowiadanego slowa "przemoc!" osoby same sobie tworzą tych agresorków - nie próbując trochę mocniej raz a dobrze psu wytłumaczyć jakie zachowania są nieakceptowalne.
:diabloti:
A, że często takie osoby kochają klikać... albo wręcz należą do "sekty" - no taka koincydencja... :lol:

[quote]Prawie zawsze skrócenie smyczy upewnia psa że coś jest nie tak, pytanie czy takie skrócenie z bodźcem negatywnym nie działa mocniej?
[/quote]

A ktoś Ci każe tę smycz "skracać"??
Akurat tak się nie robi w przypadku psa histerycznie-agresywnego - za to zadziałać czymś "kuku" jest i owszem, i wskazane, i zbawienne.
Aż mam ochote pożyczyć na dwa dni Su i z dużą ilością parówek i kolcami z nią pogadać.
Skończyłyby się opowieści jak to zeżera inne psy. :cool3: Zdziwiłaby się jakby się dowiedziała o co tak naprawdę ludziom chodzi... ! :lol:

P.S. Sorki za gulgot i przytyki tzw. osobiste - to przez to że tak Was lubię.:lol: A gdzie uczucie, tam i ból... :lol:

Link to comment
Share on other sites

sekty? Tego nie rozumiem kompletnie.

Tam było pytanie - czy takie skrócenie nie jest mocniejsze. Nie mam jazd na skracanie (już:evil_lol:) na początku miałam ale oduczyłam się.
Czy jak powiem że zjadanie przeszkadza mi tylko w niektórych sytuacjach to wyjdę na czuba? Agresja jest dla mnie takim samym zachowaniem jak każde inne do którego pies ma prawo. Bo może jej się nie podobać coś. Mi też się wiele rzeczy nie podoba i podejrzewam że kolcami nie udało by Ci się wytłuc tego ze mnie, choć nie wątpie w talenty pedagogiczne:evil_lol:

[QUOTE]P.S. Sorki za gulgot i przytyki tzw. osobiste - to przez to że tak Was lubię. A gdzie uczucie, tam i ból... [/QUOTE]
bij mnie i mów mi brzydkie słowa po niemiecku? Nie gustuję:lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"Czy jak powiem że zjadanie przeszkadza mi tylko w niektórych sytuacjach to wyjdę na czuba? "
[/QUOTE]

A skąd...!
:lol:
Tyle, ze teraz więcej rzeczy jest dla mnie zrozumiałe... :lol: Ale pliiiiz, wobec tego pozwol innym ludziom walczyć z tym koszmarnym zachowaniem w kazej sytuacji - bo im to naprawdę może przeszkadzać, ich to moze męczyć i oni mogą chcieć to zmienić - a że się da, to pewne...

Z kolei skoro nie masz ochoty walczyć z tym u swojego psa albo specjalnie jesteś niekonsekwentna, to O.K., ale trudno wobec tego twierdzić z cała pewnością że coś nie działa albo pogarsza sprawę, albo - odwrotnie - działa, albo polepsza. :roll:

[QUOTE]
"bij mnie i mów mi brzydkie słowa po niemiecku?"
[/QUOTE]

Dlaczego... po niemiecku? oj, zaraz nam mniejszośc proces wytoczy i będzie...! ;)

A już poważnie - jak przeciętny ludzieniek szczebioce że jego piesek atakuje inne "bo tak ma, i już", albo "nie da się go od tego oduczyć" albo "ma kompleks matki" albo "on nie atakuje ze zlości tylko dlatego że kosmici, że wiosna, że nie lubi dużych, małych, wlochatych, że inne psy na niego patrzą" itd, niepotrzebne skreslić - to zgrzytam zębami, podsumowuję myśląc brzydko rozmaite sentencje o ludzkiej glupocie co gdyby latała... itd., i nawet się nie odzywam, bo po co?
Ale Wy z Su mnie osobiście dotykacie. Personalnie, że tak powiem. Wasz los nie jest mi obojętny, o...! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A niech walczą, ale nie u mojego psa. Su nie stwarza zagrożenia bo jest kontrolowana - w różny sposób, ostatecznie jest tak mała że mogę na niej usiąść jak mnie wkurzy:diabloti:

Z kolcami nie spotykam się na codzień, wyprowadzałam na nich psa kilka razy - matkę mojej suki i pitowatego chłopaczka. I nie podoba mi się to - nie lubię karcić, ani nie potrzebuje tego aby kontrolować psa. Wiem że metoda do psa, a nie na odwrót, ale przemoc budzi mój wewnętrzny opór - może dzieci wychowane bezstresowo tak mają?:evil_lol:

Proces? Za co? Mam więcej niż piętnaście lat, choć może się tak nie zachowuje;)

Nie zgrzytaj, szkoda zębów. Ja wiem że pewnie z suką dało by się wypracować kompletny brak agresji, ale są metody które budzą mój wewnętrzny opór to raz. Dwa nie wiem ile prawdy jest w tym że agresja jest dziedziczna, ani w tym ile pies pamięta ze wczesnego dzieciństwa. Wiem jaka jest matka mojej suki (nigdy więcej psa po takiej matce, nawet jesli to dziedziczenie to kłamstwo) i wiem jak Su reaguje na sukę która ją w szczenięctwie dopadła. Pracujemy nad różnymi zachowaniami, wydaje mi się/mam nadzieję że jest lepiej. Na autobusy nie poluje, na koty też nie, ale może dlatego że bardziej mi na tym zależało niż na nie zjadaniu psów. Bo w sumie, dlaczego ma ich nie zjadać jeśli mi para idzie uszami a coś ją atakuje?

[QUOTE]Ale Wy z Su mnie osobiście dotykacie. Personalnie, że tak powiem. Wasz los nie jest mi obojętny, o...![/QUOTE]
dlaczemu?

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='WŁADCZYNI'] Agresja jest dla mnie takim samym zachowaniem jak każde inne do którego pies ma prawo. Bo może jej się nie podobać coś. Mi też się wiele rzeczy nie podoba [/quote]

W kazdym z nas jest skłonność do zachowań agresywnych. Ale prawo do takich zachowań kończy sie tam, gdzie zaczynają sie prawa innego stworzenia.
W miejscach publicznych, tam gdzie ma prawo przebywać inny pies, sklonnosc do zachowan agresywnych powinna byc pod absolutną kontrolą.
Kontrolą uzyskaną w każdy możliwy sposób.
Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gosia_sara']
Zresztą... po co psu robić krzywde? Ja jestem przeciwnikiem i to strasznym kolczatek- na własnych doświadczeniach wiem jak pies się zachowuje w/ i bez kolczatki.
Mam nadzieje, że wyjaśniłam o co chodzi :)[/quote]
A można spytać o te doświadczenia? Może w Twojej sytuacji zachowania psa (które, jak mniemam, Ci nie odpowiadają) zostały spowodowane tym, że nie potrafisz prawidłowo użyć kolczatki.
Ja fachowcem od szkolenia nie jestem, ale mam psa, który swego czasu wymagał dość mocnych korekt, kolce bywały w użyciu, przyznaję się, nie linczujcie :evil_lol:. Ale mądre ludzie pouczyły co i jak z kolczatką robić. I choć kolczatki już od dawna nie używamy, psiur do dziś dostaje radosnej histerii, jak ją przypadkowo trącę. Kolce bardziej kojarzą mu się z pracą, nagrodami i pochwałami niż z tym, że od czasu do czasu wywoływały kuku. Kuku to pikuś w zestawieniu z całą gamą innych atrakcji, jakie temu towarzyszyły.
Nie jestem sadystką, przynajmniej staram się nią nie być ;), ale agresji u mojego psa nie potrafię tolerować, no nie zniesę i już.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...