Jump to content
Dogomania

"Zawłaszczyłam" psa?


Emiś

Recommended Posts

[quote name='Berek']Jeszcze co do tego konkretnego przypadku: pani ktora psa zabrała z ulicy zacytowała (pierwsza strona tego topiku) słowa włascicielki psa:



- co znaczy nie że pies był wypuszczany celowo żeby sobie polatał, raczej o tym, ze - niedopilnowany - dawał nura przez furtkę.
I, tak, to nieodpowiedzialność oraz słaba wyobrażnia (bo ostatecznie nalezy zamontować wobec tego zamek w furtce, no i jeśli pies jest takim eskapistą, to trzeba mu jednak obrożę z identyfikatorem założyć) - ale, nie, nie świadczy to że włascicielka powinna być tego zwierzątka pozbawiona bez procesu sądowego i prawomyslnego wyroku.
:crazyeye:
Nikt tu nie broni właścicielki psa - ale doskonale ta przygoda obrazuje sytuację jaka panuje "w dziedzinie" zwierząt znajdywanych, przygarnianych i wyadoptowywanych.:shake:[/QUOTE]

W pełni się z tobą zgadzam. Ale brak wyobraźni plus nieodpowiedzialność mają swoje konsekwencje, które ludzie przyjmują gdy chodzi o przedmioty a gdy chodzi o zwierzęta, nie. Dlatego bym zaproponował, żeby pies wybrał, u której właścicielki chce być.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 166
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[quote name='G.Lindenberg']Ja też znam. I znam też przypdki, że dzięki czipowi albo tatuażowi zgubiony pies został odnaleziony, również w schronisku, więc to nie jest argument za tym, żeby nie oznaczać zwierząt.
Ale nadal nie odpowiedziała mi Pani, skąd ma Pani informację, że [B]większość[/B] psów bezdomnych to takie, które się zgubiły albo zostały ukradzione a nie psy porzucone. I na mój argument o tym, że większość ogromna psów w schroniskach nie jest przez byłych właścicieli "znajdywana" też Pani nie odpowiedziała.
Może jednak prawo powinno też chronić psy, a nie tylko właścicieli?[/quote]


istnieje ustawa o ochronie zwierzat. Wlasciciel jest zobowiazany odpowiednio dbac o psa. Ustawa o ochronie zwierzat powinna byc brana pod uwage przy interpretacji prawa własnosci rzeczy, czyli psa.
Ale kto to robi? wiem ze w Niemczech jest pare (naprawde tylko pare) pracujacych w ten sposob prawnikow. Prawnikow adwokatow. A sedziowie? ta ustawa o ochronie zwierzat to porazka. Nikt jej nie egzekwuje. (Sama potrzeba takiej ustawy to porazka, ale to juz inna bajka.) Zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']istnieje ustawa o ochronie zwierzat. Wlasciciel jest zobowiazany odpowiednio dbac o psa. Ustawa o ochronie zwierzat powinna byc brana pod uwage przy interpretacji prawa własnosci rzeczy, czyli psa.
[/quote]

Napewno ustawa zbyt malo naklada obowiazkow na wscieli psow/kotow, zbyt malo wymienia zakazanych czynow wobec zwierzaka ale jednoczesnie dopuszcza wlasnie odebranie wlascielowi psa gdy ten znęca sie nad nim, lamiac to prawo.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

"Wybor" psa moglby niejednego milosnika zaskoczyc. Bo pies moze bardzo bac sie nowego miejsca, nowego swiata, a z ulga wroci tam, gdzie naszym zdaniem bylo mu znacznie gorzej.
Gdyby bylo inaczej, nie zdarzalyby sie tak czeste ucieczki przygarnietych ze schroniska zwierzat. A przeciez w nowym domu bylo im lepiej niz w schronie!!!!
To juz nawet London przeslicznie opisal w historii Wilka, ktory wybral glodowke i ciezka prace z pierwszym wlascicielem niz wygodny dom, pieszczoty i luksusowe jedzenie. Nieco sentymentalny ten opis, ale z punktu widzenia psich obyczajow trafny.

Wydanie teraz pieniedzy na zachipowanie psa nie rozwiazuje problemu - sa rozne typy chipow i nie ma jednolitego systemu rejestracji psow.
Nie ochronimy zwierzat, nie wiedzac, kto jest za nie odpowiedzialny.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Ja mam jeszcze trzy pytania do p. Beaty -
1. co w przypadku znecania sie nad zwierzeciem jest zapisane w naszym prawie? odebranie, czy upomnienie, a moze grzywna? i jak potwierdzic, ze bylo sie swiadkiem - czy moja relacja wystarczy?

2. istnieje u nas wiele targow koni sprzedawanych na rzez. wiekszosc z nich (koni) jest zaniedbanych w razacy sposob, na samym targu, gdzie nastepuje zaladunek, dotkliwie sie je bije. czy nie ma w prawie zapisu, ktory pozwolilby te w widoczny sposob krzywdzone odebrac? realna sytuacja przedstawia sie tak, ze pojedynczy ludzie czy aktywisci z organizacji prozwierzecych wykladaja pieniadze z wlasnej kieszeni, aby te konie odkupic od chlopow. (tym samym wzbogacajac zwyrodnialcow.)

3. czy zwierzeta w laboratoriach, takze psy, nie sa chronione zadnym prawem? czy jest jakis paragraf, ktory dopuszcza poswiecenie zycia i zdrowia zwierzecia na uzytek np. firmy produkujacej kosmetyki?

bede bardzo wdzieczna za odpowiedz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']Napewno ustawa zbyt malo naklada obowiazkow na wscieli psow/kotow, zbyt malo wymienia zakazanych czynow wobec zwierzaka ale jednoczesnie dopuszcza wlasnie odebranie wlascielowi psa gdy ten znęca sie nad nim, lamiac to prawo.[/quote]

nie o tym mowie. Mowie o ustawie chroniacej zwierzeta oraz prawie wlasnosci wynikajacym z prawa cywilnego.

Link to comment
Share on other sites

a Wy sie tutaj dalej kloccie i bulwersujcie a ja przeczytalam caly watek od poczatku...przemyslalam i po pierwsze oczipuje moje psy i to w trybie natychmiastowym a po drugie w przypadku znalezionego chorego psa zaopiekuje sie nim jak najbardziej (zbierajac wszelkie mozliwe rachunki), powiadomie wszelkie sluzby (policja, straz, schronisko) i wyadoptuje uswiadamiajac nowego opiekuna (bo okazuje sie nie wlasciciela) o mozliwosci odebrania psa w przypadku znalezienia sie prawowitego wlasciciela....jak znajde zdrowego psa to go do schronu odwioze i pooglaszam tez wszedzie gdzie sie da ze jest w schronie...
mozemy sie tutaj unosic,ze ktos krytykuje pochopnosc wolontariuszy, podwaza milosc do zwierzat i dzialanie tylko z mysla o dobrze zwierzaka...mozemy mowic, ze prawo pozwala na to czy tamto...ale nic nie zmienimy jak sami tego prawa przestrzegac nie bedziemy...a jest jakie jest i to ze chcemy zmian, ze nam nie odpowiada, ze uwazamy je za neisprawiedliwe itp itd nie znaczy ze mozemy je z tego tytulu olewac i robic po swojemu ...
wiecie ja wypowiadam sie od teuj strony tych ludzi okreslonych tutaj jako "wolontariusze" dzialajacy bezprawnie....i wcale sie nie bede z nikim spierac...bo popatrzmy na to z drugiej strony...gdyby moj pies zaginal, zostal znaleziony...ktos sie nim zaopiekowal, po tygodniu go wykastrowal i wyadoptowal do szczecina (ja jestem z zamoscia czyli doklandie drugi koniec polski) to mialabym chyba jednak zal ze tak sie pospieszono...ze odebrano mi czas na szukanie...a gdybym go w koncu znalazla (tylko jak skoro do schronu nie trafil,ogloszen na miescie, w gazecie, u wetow nie bylo) to pojechalabym i do szczecina...i zaplacilabym ile trzebaby bylo zaplacic...
jeszcze jedno...moj pies aktualnie ma bardzo chora skore, jest wylenialy, beirze drogie leki...jest oslabiony i wychudzony....gdyby ktos go znalazl godzine po ucieczce pomyslalby pewnie ze tula sie od tygodni...albo ze uciekl komus kto go po prostu zaniedbywal...
kazdy medal ma dwie strony...
dziekuje wszystkim, ktorzy pomogli mi cos zrozumiec:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M&M']Ja mam jeszcze trzy pytania do p. Beaty -
1. co w przypadku znecania sie nad zwierzeciem jest zapisane w naszym prawie? odebranie, czy upomnienie, a moze grzywna? i jak potwierdzic, ze bylo sie swiadkiem - czy moja relacja wystarczy?

2. istnieje u nas wiele targow koni sprzedawanych na rzez. wiekszosc z nich (koni) jest zaniedbanych w razacy sposob, na samym targu, gdzie nastepuje zaladunek, dotkliwie sie je bije. czy nie ma w prawie zapisu, ktory pozwolilby te w widoczny sposob krzywdzone odebrac? realna sytuacja przedstawia sie tak, ze pojedynczy ludzie czy aktywisci z organizacji prozwierzecych wykladaja pieniadze z wlasnej kieszeni, aby te konie odkupic od chlopow. (tym samym wzbogacajac zwyrodnialcow.)

3. czy zwierzeta w laboratoriach, takze psy, nie sa chronione zadnym prawem? czy jest jakis paragraf, ktory dopuszcza poswiecenie zycia i zdrowia zwierzecia na uzytek np. firmy produkujacej kosmetyki?

bede bardzo wdzieczna za odpowiedz.[/quote]

Na wszystkie 3 pytania masz odpowiedzi w ustawie o ochronie zwierząt. Przypominam, że ustawa nie stanowi wyłącznie o zwierzętach domowych, choć chyba mało kto z psiarzy przeczytał ją do końca. ;) W ustawie jest też zapisane, jakie kary grożą za znęcanie się nad zwierzęciem. Co do procedur nie potrafię Ci odpowiedzieć, bo nie zajmuję się prawem karnym (jako radca prawny, a nie adwokat, nie mam takich uprawnień). Więc nie chciałabym wprowadzić Cię w błąd. Czy Twoje zgłoszenie sprawy jako świadka wystarczy do wszczęcia postępowania przygotowawczego? Tak. Czy wystarczy jako dowód do oskarżenia i ukarania sprawcy? Nie wiem, o tym zadecyduje policja/prokuratura, a następnie sąd, jeśli sprawa przed sąd trafi (może zostać umorzona na etapie postępowania przygotowawczego, np. z braku wystarczających dowodów).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']Niki-lidka, brawo! :multi: Nawet jeśli tylko Ty jedna zrozumiałaś to z tego wątku, to warto było poświęcić czas na pisanie w nim. Choć oczywiście mam nadzieję, że takich, którzy zrozumieli, będzie więcej. :)[/quote]

Tak jest nas więcej;)!
Ja bylam pewna ,że pies po dwóch tygodniach jest własnością schroniska,
i byłam tym zbulwersowana,
ale nie przyszlo mnie na mysl
ze może być inaczej:shake:.

Dlatego bardzo ważny dla mnie jest ten watek!
I bardzo dziękuję Beacie G.:lol::lol:
za wytłumaczenie prawne tematu.

Ale przecież prowadzący schroniska muszą o tym wiedzieć,
i dlatego nie rozumiem dlaczego
nie zwraca się tam pilnej uwagi na tatuaże psów!
I nie zawiadamia Zwiazku Kynologicznego o znalezionym psie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIŚKA']
Ale przecież prowadzący schroniska muszą o tym wiedzieć,
i dlatego nie rozumiem dlaczego
nie zwraca się tam pilnej uwagi na tatuaże psów!
I nie zawiadamia Zwiazku Kynologicznego o znalezionym psie![/quote]

:shake: to nie jest tak do konca. Jesli wlasciel zakupionego psa nie ma go przepisanego na siebie w ZK a hodowca nie ma danych kto kupil od niego psa to zgloszenie do ZK nic nie daje, nie mozna odszukac wlasciciela psa:shake: Mozna tylko liczyc na to, ze wlasciel tez zglosi do ZK zaginiecie psa i te informacje byc moze sie zbiegną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']:shake: to nie jest tak do konca. Jesli wlasciel zakupionego psa nie ma go przepisanego na siebie w ZK a hodowca nie ma danych kto kupil od niego psa to zgloszenie do ZK nic nie daje, nie mozna odszukac wlasciciela psa:shake: Mozna tylko liczyc na to, ze wlasciel tez zglosi do ZK zaginiecie psa i te informacje byc moze sie zbiegną.[/quote]

ale ja jako hodowca nie chciałabym aby pies przeze mnie wychodowany błąkal sie po schronach:shake:

ja rozumiem ze nie zawsze mogę podać wlaściciela/czasami bez wiedzy hodowcy zmieniaja sie/,
i dlatego chciałabym móc zając się takim pieskiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']Ale co hycel moze zrobic z psem jest okreslone w rozporządzeniu. Odlowic psa i dostarczyc psa do schroniska i tyle.[/quote]

Arka - w takim razie dlaczego hycel chciał us,pic Fobosa i cała akcja ratowania go przed tym musiała się "sprężać"? wg tego co piszesz nie miał takiego prawa, aby uspic psa....


a co do prawa własnosci i schroniska - poczytajcie sobie tu jak to u nas bywało (i bywa):

to jest fragment:

"
- Mój pies - rotweiller - zgin¹³
w pi¹tek wieczorem. Znalaz³em go
w Dyminach. Pies oszala³ z rado-
œci na mój widok. Niestety, pracownica,
stwierdzi³a, ¿e nie mogê zabra
æ psa do domu, bo nie mam pozwolenia
na tê rasê psów. Psa odwiedza
³em, za trzecim razem pojecha
³em ju¿ z pozwoleniem. Okaza
³o siê, ¿e mój pies zosta³ sprzedany.
Po ciê¿kich staraniach uda-
³o mi siê ustaliæ do kogo trafi³. Nowy
w³aœciciel nie mia³ pozwolenia na
posiadanie rotweillera. Zgodzi³ siê
oddaæ mi psa za 500 z³ (tyle zap³aci
³ w schronisku). Mam nadziejê,
¿e mój pies szybko zapomnia³ o
g³odzie, brudzie i aroganckiej obs
³udze w schronisku. (Krzysztof
Sobaœ, Kielce)
"

a to cały link:
[url]http://www.slowoludu.com.pl/gazeta/codzienna/2002/IV/26/5.pdf[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']... a moze przepis ratujący czasem emocjonalne życie własciciela i jego psa...? Nie potrafisz spojrzeć na to z tej strony...?
:mad:[/quote]

6 miesiecy (jak w Niemczech) uwzgledniłoby aż nadto emocjonale zycie wlasciela. Ale lata całe? chyba tylko dla kogos z demencja...:roll:

Link to comment
Share on other sites

A to ciekawe - caly wątek utkany z rozmaitych przypadkow odnalezienia psów po dłuuugim czasie - hm. Inna rzecz, w jakim stanie...
BTW to juz akademicka dyskusja - czemu 6 miesięcy, a nie 3??? I tak dalej, i tak dalej.
A propos w przypadku ktory inicjuje wątek nie zostały zachowane ŻADNE normy. Oprócz jednej - działania w skrajnych emocjach...
:roll: NIESTETY jest to naprawdę norma w przypadku wielu osob zajmujących się pomocą zwierzętom. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andzia69']Arka - w takim razie dlaczego hycel chciał us,pic Fobosa i cała akcja ratowania go przed tym musiała się "sprężać"? wg tego co piszesz nie miał takiego prawa, aby uspic psa....
[/quote]

Ale prawo mial wyrok wydac lek.wet, bez wlasciela-pies "agresywny":shake::shake::shake: udowdnij,ze pies nie byl agresywny, po jego uspieniu:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']Ale prawo mial wyrok wydac lek.wet, bez wlasciela-pies "agresywny":shake::shake::shake: udowdnij,ze pies nie byl agresywny, po jego uspieniu:shake:[/quote]

no tak...zawsze znajdzie się dziura...:shake: ostatnio znalazłam artykuł, ze psy w Suchedniowie były wyłapywane przez miejscowego hycla, trzymane 14 dni i do ziemi jeśli nie znalazł się właściciel....fajne te przepisy, których władze się nie trzymają ... za to wolontariusze mogą mieć kłopoty, bo nie daj boshe wyciagną ze schronu, wykastrują czy wysterylizują psa i jeszcze go wyadoptują, a potem znajdzie sie właściciel i bedzie dym... no cudnie - aż chce się pomagac:shake: Polska jest jednak krajem chorym......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andzia69']no tak...zawsze znajdzie się dziura...:shake: ostatnio znalazłam artykuł, ze psy w Suchedniowie były wyłapywane przez miejscowego hycla, trzymane 14 dni i do ziemi jeśli nie znalazł się właściciel....fajne te przepisy, których władze się nie trzymają ... za to wolontariusze mogą mieć kłopoty, bo nie daj boshe wyciagną ze schronu, wykastrują czy wysterylizują psa i jeszcze go wyadoptują, a potem znajdzie sie właściciel i bedzie dym... no cudnie - aż chce się pomagac:shake: [B]Polska jest jednak krajem chorym......[/B] [/quote]
Polska to MY :p !

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...