Jump to content
Dogomania

Szolenie psa rasy Husky. Czy jest sens.


hrym

Recommended Posts

Husky są bardzo inteligentne...
jak dla niektórych "treserów" to stanowczo za bardzo :eviltong:
Wymagają inteligencji również od swoich właścicieli.

[quote]nie mam dużo czasu aby go uczyć bo pracuję a po pracy wolę sie z nim pobawić[/quote]
Ależ zabawa może się stać świetną okazją do szkolenia :p

Husky niezbyt dobrze uczą się w grupie (chyba, że złych nawyków :evil_lol: ), więc raczej stawiałabym na pracę własną z psem i ewentualne konsultacje z jakims sensownym szkoleniowcem.

Niestety nie mogę pomóc w wyborze szkoleniowca w twojej okolicy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 118
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dzięki SH, faktycznie może skupię się na zabawie połączonej z nauką. Za to w soboty i niedzielę jestem tylko dla niego sporo go wtedy uczę. Na razie przerabiamy siad, łapki i waruj, a w ciągu tygodnia tylko powtarzamy komendy.
Pozdrawiam;)

Link to comment
Share on other sites

Ariel, polecalabym Ci szkolenie klikerowe,mysle, ze ogolnie kliker jest swietny, a w szkoleniu tak indywidualnej rasy, szczegolnie;) Twoj hasiorek jest mlodziutki, nie oczekuj idealnego posluszenstwa, wprowadzaj roznorodne nagrodki. Nawet kopanie dolkow moze byc fajne lub pogonienie niewidzialnego zwierza;)

Link to comment
Share on other sites

My Aztka szkoliliśmy, chodził do Hauwardu w Gdańsku.
1.Napewno warto
2.Moim zdaniem nie do końca można go wyszkolić.
pamiętam, że był jedynym uczniem, który nie był spuszczany ze smyczy (tak zarządził nauczyciel), ale napewno po skończeniu szkoły był dużo bardziej karny
Zatem, z mojego doświadczdenia wynika, że warto

Link to comment
Share on other sites

Ja nie wyobrazam sobie nie puszczac haszczaka luzem :roll: Robilam tak do 8 miesiaca jej zycia i to byla dla mnie i dla niej udreka... Skonczylam szkolenie i moze moj pies nie pilnuje sie tak inne inne bardziej karne psy ale ufam jej-spuszczam ja ze smyczy na polach i zawsze wraca... Czasem musze tylko poczekac pare minut :evil_lol: Poza tym ,np dzis wracaj ze spaceru moj haszczak zemxzony to postanowilam ja poszkolic w drodze do domu-BEZ SMYCZY szla przez cala droge przy nodze ;) - takze wniosek z tego: zmeczony husky to szczesliwy i posluszny pies :evil_lol::multi:

A jesli chodzi o "tresera", ktory uwaza ze nie mozna wyszkolic huskiego, to z calym szacunkiem nei jest dla mnie ZADNYM treserem.. Bo co to za sztuka wyszkolic psa karnego? Kazdy sobie z tym poradzi... Sztuka jest wyszkolic wlasnie psa trudnego i samodzielnego :shake: Napewno nie poszlabym do takiej szkoly gdzie mi ktos mowi ze jakis rasa psow jest "tepa" :roll:

Link to comment
Share on other sites

Znam osobiście haszczaki po szkoleniu PT i to zakończonym egzaminem z wynikiem bdb! Z punktacją wyższą niż goldeny, czy nawet dobermany :p

A trzymanie psa całe życie na smyczy uważam za nieporozumienie :cool1:
Oczywiście wolność kosztuje... najpierw wychowanie/szkolenie potem swoboda... zawsze w bezpiecznym miejscu tj. z dala od ruchliwych ulic, zabudowań gospodarskich i lasu ze zwierzyną.
Mam husky ponad 12 lat i nigdy nie miałam problemu z "ucieczkami".
Owszem, najstarsza nie jest może wzorem karności, ale kolejne nie są mniej karne od przeciętnego beagla czy labradora.
Więcej wiary w efekty dobrego szkolenia!

Link to comment
Share on other sites

SH chyba mnie nie zrozumieliście - mam sunię SH na DT i po prostu boję się ją spuszczać [dzisiaj Jaga biegała na 5 m lince]. Jeśli będzie u mnie na tyle długo, żebym jej zaufała to i owszem, spuszczania nie wykluczam... chociaz mam nadzieję, że szybko znajdzie domek, bo jest przepiękna

Link to comment
Share on other sites

Ja mojego Szamana baardzo długo i często spuszczałam, ale właśnie w takich ustronnych miejscach. Niestety zdarzyło się, że pognał za sarnami, których tam być nie powinno wg mnie :] Oczywiście wrócił, ale czekanie na niego wydawało mi się wiecznością.
Niestety jakiś czas temu zauważyłam, że mój dominator nie toleruje małych zwierząt i po prostu obawiam się o ich bezpieczeństwo. Stąd moje bardzo ograniczone zaufanie do psa...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']SH chyba mnie nie zrozumieliście - mam sunię SH na DT i po prostu boję się ją spuszczać [dzisiaj Jaga biegała na 5 m lince]. Jeśli będzie u mnie na tyle długo, żebym jej zaufała to i owszem, spuszczania nie wykluczam... chociaz mam nadzieję, że szybko znajdzie domek, bo jest przepiękna[/quote]


Moim zdaniem to rozsądne podejście z tą linką. Ja co prawda puszczałam swoją pierwszą sunię husky luzem ale zawsze kosztowało mnie to wiele nerwów... Co do szkolenia w zakresie ogólnego posłuszeństwa... No cóż, moje zdanie jest takie, że owszem każdego psa właściwie da się wyszkolić, lepiej lub gorzej będzie reagował na wydawane polecenia ale się da. Problem raczej tkwi w tym, że husky ( nie tylko ale tu o nich mowa) są bardziej podatne na działanie bodźców zewnętrznych w postaci umykających żywych stworzeń i tu raczej należy rozpatrzyć "za" i "przeciw" do puszczania psa luzem... Najbardziej posłuszny owczarek nie usłyszy podstawowych komend jeśli bodźce będą bardzo silne, np suka z rują.... Nie możemy wymagać od psa bezwzględnego posłuszeństwa bo w większości przypadków kieruje się on instynktami ( u psów pierwotnych bardzo zakorzenionymi) Oczywiście jeśli mamy możliwość swobodnego wybiegania psa w odpowiednio zabezpieczonym miejscu przed ucieczkami, czy pobiegnięciem za zwierzyną to jestem JAK NAJBARDZIEj ZA

Link to comment
Share on other sites

Poszłam na głęboką wodę... ponieważ Jaga sama z siebie się mnie pilnuje to puściłam ją dzisiaj z linką. Sunia grzecznie wracała jak ją wołałam, czekała, pilnowała się :loveu:. Co prawda pilnowałam, żeby nie było żadnych rozproszeń [las, godzina 10-11 - moherki dopiero co były na grobach, więc się nie pałętają, reszta w szkołach lub pracach ;)], ale i tak jestem bardzo dumna z Jagnięciny :cool3:...

Link to comment
Share on other sites

Dobrą metodą na wyuczenie w psie nawyku pilnowania się nas - jest chowanie mu się co jakiś czas. Gdy Szaman za bardzo mnie wyprzedzał na spacerze (gdy był spuszczony oczywiście) - chowałam się za jakimś drzewem, lub za zaroślami. Świetna metoda. Teraz nawet jak idzie przodem, to ciągle się odwraca i sprawdza czy aby na pewno jestem w zasięgu wzroku ;)

Link to comment
Share on other sites

Tylko nie mozna tego robic ze zbyt duza czestotliwoscia, bo bedziemy przewidywalni;)
Dobrze jest rowniez czasami psa przywolac, poklepac i niech sobie dalej pobiega, ale rowniez zmieniac kierunki spaceru bez uprzedzenia i nie nawolywac go, aby psiak sam sie nas pilnowal. To dziala;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']Dobrą metodą na wyuczenie w psie nawyku pilnowania się nas - jest chowanie mu się co jakiś czas. Gdy Szaman za bardzo mnie wyprzedzał na spacerze (gdy był spuszczony oczywiście) - chowałam się za jakimś drzewem, lub za zaroślami. Świetna metoda. Teraz nawet jak idzie przodem, to ciągle się odwraca i sprawdza czy aby na pewno jestem w zasięgu wzroku ;)[/quote]
Optymistka :evil_lol:.. Nam tez to proponowano, efektem bylo grzeczne czekanie siedzacego psa, az wlasciciele wychyna z chaszczy. Sami wlezli, sami w koncu wyjda :cool3:. I mogl tak czekac do u.... smierci.

Link to comment
Share on other sites

No i skończyło mi się spuszczanie Jagi :shake:... właśnie dostała cieczkę... a ja dostałam białej gorączki, bo to będzie moja pierwsza cieczka [Birma została wysterylizowana zanim przeszłam z nią chociaż jedną cieczkę, wiedziałam kiedy mniej-więcej miała wcześniejsza, przedschroniskową cieczkę] :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Optymistka :evil_lol:..[/quote]

To samo chciałam napisać ;)
Są też psy, które są tak bardzo niezależne i pewne siebie, że nawet nie czekają- po prostu sobie idą eksplorować okolicę.
Skoro nikt im w tym nie przeszkadza to żałować sobie nie będą :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']To samo chciałam napisać ;)
Są też psy, które są tak bardzo niezależne i pewne siebie, że nawet nie czekają- po prostu sobie idą eksplorować okolicę.
Skoro nikt im w tym nie przeszkadza to żałować sobie nie będą :diabloti:[/quote]

Dokładnie :)

Ja w zasadzie nie boję się spuszczać mojej Pumy ze smyczy na łąkach, gdzie widzę całą okolicę i brak tam potencjalnych zagrożeń. Ona jest bardzo posłuszna i "zawsze" wraca na zawołanie. Zawsze - znaczy, kiedy nie ma nic ciekawszego w pobliżu. Ostatnio się przekonałam, że to czego ja nie widzę ona wyczuje...
U nas po łące chodzą konie. Kiedy weszliśmy na łąki nie było ich widać, pomyślałam, ze może w niedzielę nikt ich nie wypuszcza, mają wolne i siedzą w stajniach :). Puściłam ją luzem na górce i tam się wyhasała - wracała na zawołanie, ganiała się z nami. Potem zeszliśmy na łąki niżej, i tam dała nogę w kierunku krzaków. I okazało się, że stado koni siedzi sobie za tymi krzakami tak, ze nie było ich ani widać, ani słychać.
Suka nagle okazała się być kompletnie głucha na wołanie i jakby nieobecna, w amoku! Piotrek pobiegł za nią do tych koni (biedaczek, w życiu by dobrowolnie nie podszedł do obcych koni na łące :-)) i wołał ją, próbował złapać odgonić. Nic nie słuchała. Dopiero jak jak obok strzelił koń z kopyta tuz przy jej pysku odskoczyła i pobiegła w drugą stronę udając, ze ona wcale tych koni nie widzi i właściwie to o co chodzi??? Przybiegła do mnie zadowolona i czekała aż ją zapnę na smycz... Aż się boje pomyśleć co by było, jakby ten koń ja trafił...
Chyba zasadę ograniczonego zaufania trzeba będzie traktować bardziej restrykcyjnie.

Link to comment
Share on other sites

Mam jednego takiego łobuziaka (właściwie łobuziarę;)), która zainteresowana sarnami lub zającami, idzie w długą i dopiero po chwili zastanawia się gdzie jest i wtedy wraca. To był dla mnie mały szok, bo mam porównanie z dwoma innymi straszymi husky, które mogę puścić wszędzie- wracają zawsze bez względu na sytuację. Kiedyś wyszłam przejść się z samą Sweety, bez smyczy. Na polu jakieś 100metrów od nas zobaczyłam stado kur (właściwie to Sweety zobaczyła je pierwsza, ja byłam chyba zbyt zamyślona, żeby rozglądać się na boki:oops:) i dała dyla do nich. Krzyknęłam głośno jej imię, a malutka dosłownie trzy metry przed ptakami odwróciła się o 180 stopni i wróciła do mnie, a potem bez problemu przeszłyśmy drogą przy całym ptasim stadku i Myszka:loveu:, chociaż miała ogromnę ochotę na małe polowanko:evil_lol:, szła ciągle koło mnie.
Żaneta, nawiązując do koni, z których jeden prawie kopnął Pumę... Na jednym z treningów (przed wystawą w Nowym Dworze), kiedy jechaliśmy z szóstką husky (Snowy+Fire, Toffi+Sweety, Journey+Dakota) zaatakowały nas półdzikie pociagowe konie sąsiada... :angryy: psy nie warknęły- ba! nawet nie drgnęły !... Czekaliśmy aż konie zejdą z drogi, a tu niespodzianka... Ogromna klacz zaczęła dosłownie skakać po moich liderach...!! :mad: Jedyne co mogliśmy zrobić to szarpnąć całą linę i wciągnąć psy do rowu. Na szczęście nic poważnego nikomu się nie stało... A rozmowa z sąsiadem oczywiście na marne. Niestety wielu ludzi na wsiach jest nazbyt ''ograniczonych'':roll:, żeby zrozumieć, że ich zwierzęta są niebezpieczne... I nie tylko o konie mi tu chodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mortikia']Mam jednego takiego łobuziaka (właściwie łobuziarę;)), która zainteresowana sarnami lub zającami, idzie w długą [/quote]

Sęk w tym, że niektórym nawet silny bodziec nie jest potrzebny, aby dać dyla (czyt. Bursztynek, Żuczek i pewnie jeszcze paru innych);)
Reagują na zasadzie - jest wolność to korzystamy.
Z pozoru nic ciekawego się nie dzieje, ale dla wielu Husky to "nic" to aż nadto.
Podejrzewam, że to jest właśnie powód tak wielu ucieczek Husky w okresie jesieni- całe plagi zwierząt pośpiesznie gromadzą zapasy na zimę, przez co ich aktywność jest większa niż zwykle, a to z kolei pociąga za sobą zwiększoną aktywność naszych dzikusów.
Taką mam na to teorię :p

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witajcie.

Jestem nowiutki na tym forum ale po przeczytaniu kilkudziesięciu Waszych postów stwierdziłem, że być może opłaci się nawiązać bliższą znajomość :cool3:

Razem z szanowna żonką jesteśmy właścicielami hmm ośmiomiesięcznej haszczki o imieniu Lisa. Właścicielami jesteśmy od miesiąca ponieważ poprzednia osoba nie chciała / nie mogła się nią już zajmować....ten temat pomijam. Liska jest nierodowodowa i zapewne nie 100% haszczką, mimo to kochamy żmiję całym sercem, choć potrafi zaleźć za skórę :evil_lol: Uwielbia się bawić, gonić, gonić, gonić, gonienie już było? aaa to w takim razie szaleć...

Psiura wzięliśmy z "całym dobrodziejstwem inwentarza" tj. o dziwo siada na komendę, podaje łapę, nawet w przypływie dobrego humoru waruje. (oczywiście jak jej się chce wykonać jakąkolwiek komendę).

Mieszkamy pod Krakowem, można rzecz że właściwie na wsi ( Lisa vs. Kury - 2:0 ), więc terenu do biegania jest masa. Spuszczenie ze smyczy oznacza, że czeka mnie potem 15 minut podchodów by złapać psa z powrotem :D (tak, wiem że dopóki się nie wyszaleje to nie ma szans na powrót - ale jak już zrobi 5000 kółek z prędkością dzwięku po polance i już ledwo chodzi, a jęzorem włóczy po trawie to i tak wrócić raczej nie chce)

Przejdę do meritum: gdzie szkolić 8/9 miesięczne psisko? Pies nie będzie ON, nie ma aportować, fikać koziołków. "Powinna" przyjść na zawołanie, kiedy chcę ubrać smycz - reszta jest naprawdę nieistotna i chcę by miała raj na ziemi a nie katowanie głupimi komendami by móc się samemu dowartościować.

sorka za zanudzanie :D
Tomek

Link to comment
Share on other sites

Witaj Tomku na naszym forum :)
Bardzo fajnie, że sunia ma u was takie świetne warunki do hasania. Szkoda tylko tych kur :p W końcu kura też zwierzę ;)
Sunia ON-kiem nigdy nie będzie, nigdy nie dorówna mu posłuszeństwem. Nie będzie chodziła przy nodze na smyczy, nie będzie dobrym stróżem domu - na to nie licz :p Co do przychodzenia na zawołanie...hmm..mój Szaman pięknie przychodzi na zawołanie machając ogonkiem.. ale...Jeśli w zasięgu wzroku są jakieś psy lub inne stworzenia - nauka idzie w las.. Dlatego tak ważne jest spuszczanie psa w bezpiecznych miejscach.
Z haszczakami właśnie tak jest: potrafią pięknie wykonywać komendy..Ale jeśli tylko coś rozproszy ich uwagę - nie posłuchają, głuchną, biegną przed siebie ..

Na pewno szkolenie to dobra forma okiełznania tego temperamenciku ;) Pozwoli wam nawiązać bliższą więź z sunią.. Jeśli tylko masz taką możliwość - warto zainwestować w takie przedsięwzięcie.
Z pewnością ktoś z Twoich okolic poda Ci jakiś fajny namiar na szkoleniowca.
Póki co warto spróbować z sunią sztuczek ze smakołykami - za każde przyjście na zawołanie - coś dobrego na ząbek ;) Niech zobaczy, że warto do Ciebie przyjść. Psy są interesowne - jak widzą że coś im się opłaci - od razu szybko łapią o co nam chodzi ;)
Warto spróbować.
Życzę powodzenia i duuuużo cierpliwości dla psinki :)

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim psa puszczasz luzem na ogrodzonym terenie, by nie mial mozliwosci ucieczki/pogoni za zwierzyna. Z jednej strony moze sie psu cos stac (odstrzelenie, widly rozezlonego sasiada, sidla, urazy przy pogoni), z drugiej strony dzieje sie cos gonionemu zwierzeciu.
Na otwartym terenie linka treningowa 10-20 m., mnostwo przysmakow i nauka, ze przychodzenie sie oplaca ;).
Ze szkolek w okolicach Krakowa polecana jest [url=http://www.tresura.pl/]Tresura psów. Szkoła tresury psow, szkolenie, układanie, wychowywanie, tresowanie psa psy pies[/url]
A kazdego psa warto uczyc, bedziecie miec z sunia lepszy kontakt, moze juz biegac na niewielkie dystanse przy rowerze (bez obciazenia na razie), mozecie uczyc tropienia na polecenie - pomyslow jest mnostwo, kwestia czasu i checi :).
Szamanka nie demonizuj, niejednokrotnie widzialam dobrze ulozone zaprzegowce, chodzace przy nodze, a jednoczesnie niezle diably w zaprzegu :evil_lol:.
One naprawde niezle odrozniaja zajecia na obrozy i smyczy od pracy w szelkach.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...