greg Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Hmmm... fajna dyskusja się tu wywiazała. :D Ja takie lubię! Jak to już zostało napisane husky huskiemu nie równy. Jeden chodzi przy nodze, bo taka ma naturę. Inny ciągnie na smyczy i w szelkach, biega jak szalony puszczony wolno, bo taki ma charakter. Chcę tu dodać kilka słów od siebie. Taka Darma na przykład (na zdjęciu pierwsza z lewej :wink: ). Suka ma teraz dwa lata i jeżeli chodzi o zimowe ciągnięcie sanek-robi bardzo duże postepy. Jeżeli chodzi o spacery na smyczy (tak naprawdę to jest prawie dwumetrowa linka), nie mam żadnych problemów. Rower. Hmmm... Kupiłem niedawno rower i biegamy z psami. Problemem jest u mnie to, że dla suki to doskonała zabawa. Tak ją traktuje. Wiąze się to z łapaniem za linkę, czasem próbą złapania nogi, która lata jej nad głową, itp "ekscesami". Potem jest juz lepiej. Darma albo biegnie przodem, ciągnac albo obok roweru. O, taką historią się z wami dzielę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Greg. Jak bedzie chlodniejszy dzien, zapraszam na Choszczowke. Zobaczysz, jakiego Darma 'dostanie kopa', gdy inny pies bedzie biegl przed nia. Mialem (mam) to samo z Vikim. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 No to ja teżpoopowiadam... Moje psiaki mają różnie. Z jednej strony na spacerach ciągną średnio-mocno, w zależości od różnych czynników: zapachy od suczek, inne psy, niewybieganie (to rzadko :) ). Ale ja je codziennie spuszczam luzem za osiedlem po łąkach i polach i małym lesie. Kiedy chcą, to biegają jak wariaty, ale trzymają się w polu widzenia i reagują na narzucany im kierunek. Ze złapaniem na smycz czasem sie natrudze i nakombinuję, bo odwlekają ten moment, ale dla mnie jest OK. A ostatnio - i tu muszę się pochwalić ! - bylismy nas Zalewem Sulejowskiem, gdzie z jednej strony woda, a z trzech lasy. I psy całe Boże dnie latały samopas. Dodam, że byli i ludzie i psy (cztery, w tym jedna suka) oprócz nas. Psy przez cały czas byłu w pobliżu i nawet, kiedy już się dokumentnie nudziły, to nie poszły w las szukać wrażeń ! Szok, nie ? I pomysleć, jaki kiedyś Manu był uciekinier...! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 I dodam jeszcze, że z tego, jak ciągną, jesteśmy z mężem bardzo zadowoleni. Nie mam niestety wielkiego porównania - mam nadzieję, że w następnym sezonie takie zyskamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Metros. Kpisz czy co. Jaki idealny? A te rozwalone przerzutki przy rowerze to skad sie wziely, ze o dziurach na goleniach wlasnych nie wspomne. A myslisz, ze wlasnego psa nie udalo mi sie przejechac, gdy nagle zamiast sobie ciagnac postanowic sie nagle posilic konskim nawozem? A ile to razy ze zwyklego spaceru wracalem z odciskami na rekach, bo akurat gdzies sie bardzo spieszyl. Moj idealny husky jest po prostu normalny chyba. Ogolnie jest posluszny, chyba ze akurat o tym zapomnial. Ale moge napisac ksiazke 'Moje wpadki z huskim', na pewno bedzie duzo ciekawsza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 No, my tez juz w rowerach popsuliśmy przerzutki, łańcuch, tarczę na kole i tarczę ochronną na łańcuch, koło wygięliśmy... Teraz mamy zamówiony wózek do odebrania niedługo i mam nadzieję, że ten będzie wytrzymalszy nieco. Ale słuchajcie, mam mały problem z Chinookiem. Kiedy ciągnie rower w pojedynkę, to robi mi numer, kiedy przejeżdżamy przez jakieś wąskie przejście (dwa drzewa, krzaczki, itp): przepuszcza mnie ! :o Za dobrze go, cholera w tym względzie nauczyłam... Bo moje psy na schodach w klatce i przy przechodzeniu przez drzwi idą za mną. I Chinook stosuje to również podczas ciągnięcia. Manu nie. Macie na to jakąs radę ??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Manu. Wydaje mi sie to zaleta, wspomniawszy sytuacje, gdy Viki poszedl kolo drzewa z prawej, a ja z rowerem z lewej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
greg Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Velox, dzieki za zaproszenie. Na pewno sie odezwę! Może uda mi się z Pragi dojechać na Choszczówkę na rowerze, to i piwo wypijemy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Jakie piwo. Jak prowadze, nie pije. Chyba ze potem. Ja mam takiego starego skladaka, wsadzam do bagazniki i wio, nawet nie musze bagaznika na dach zakladac. Tylko musze mu opone wymiec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Manu. Wydaje mi sie to zaleta, wspomniawszy sytuacje, gdy Viki poszedl kolo drzewa z prawej, a ja z rowerem z lewej. No tak - na trningach mozna się z tego cieszyć... może... Ale traci sie czas. A taka sytuacja na zawodach jest baaardzo niewskazana... Zresztą wyobrażam sobie ten śmiech ! :lol: Manu ślicznie wymija przeszkody z tej samej strony, co ja. Chinook tak na 80%... Nie no, to jest po prostu również dobry przykład jak dobre wychowanie (powiedzmy... :wink: ) szkodzi Huskiemu, który ma biegać - nie łudźmy się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
greg Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Właśnie! A może to jest tak, że pies uważa, że o dobrym jego wychowaniu swiadczy fakt, że on koło pana pospaceruje albo przy rowerku pobiegnie? :D :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Nie wiem, greg :niewiem: Nie mam zdania... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Manu ślicznie wymija przeszkody z tej samej strony, co ja. C To juz chyba odwrotnie, to Ty wymijasz przeszkody z tej samej strony co Manu. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Metros.No z tym sluchaniem bez smyczy, to nie wiem, skad ta piekna bajka. Oczywiscie czasami sie slucha, jak w okolicy pusto i brak ciekawszych alternatyw.:lol: PS. Obiecuje, ze JAK napisze, to dostaniesz egzeplarz z autografem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
greg Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Metros, poszukam kolejnych fotek. Jak znajdę... Upsss... Przepraszam :-? . Mam! Pewnie, że mam! Z naszych huszczych, warszawskich, spotkań i zimowe i kilka z zawodów w Ostrowie. Przyślę, jak komputerem obrobię! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted May 6, 2003 Share Posted May 6, 2003 Kiedyś na wystawie, pani Jola Sołek ( część powinna kojarzyć nazwisko :) ) chodziła z suczką bez smyczy. Suka chodziła przy nodze, zapatrzona w swoją panią i nie interesowało jej co się dzieje na około. Zapytałam p.Jolę jak to osiągnęła. To co mi odpowiedziała jest chyba odpowiedzią na niejedno pytanie. Powiedziała mi natomiast tylko tyle: "Lata, lata pracy." :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asia40 Posted May 7, 2003 Share Posted May 7, 2003 A ja boję się puścić April bez smyczy :( Mażę o terenie ogrodzonym i baaaardzo rozległym :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted May 7, 2003 Share Posted May 7, 2003 Manu&Chinook napisał: Manu ślicznie wymija przeszkody z tej samej strony, co ja. C To juz chyba odwrotnie, to Ty wymijasz przeszkody z tej samej strony co Manu. Jak ciągnie rower to tak... :D Ale ja akurat myślałam o normalnych spacerach (wiem, wiem, pisalismy o treningach... :) ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted May 7, 2003 Share Posted May 7, 2003 Tajraga widze,ze mamy podobny problem.Moze zalozymy klub "prawdziwych" huskych ciagnacych tylko na sniegu? Jeszcze w zeszlym roku Azja biegala w zaprzegu,ale wozka nie chciala ciagnac i zapierala sie lapami jak trzeba bylo ja podczepic,a jak psy jechaly na trening w gory na snieg to machala ogonem jak widziala szelki. Znam dosc duzo huskych i czesc z nich do swoich wlascicieli trafila przez niebieskie oczy.One ciagna jak szalone,poniewaz dla nich wyjazd na trening(2 razy w tygodniu) jest jedyna szansa na wybieganie sie i zuzycie rozpierajacej je energii.One chca ta szanse wykorzystac jak najlepiej. W zeszlym roku w wakacje spotkalam znajomego z haszczakiem,ktory pytal kiedy zaczna sie treningi,bo jego pies juz nie moze w domu wysiedziec i chcialby w koncu pobiegac.Niestety nie jest to wyjatek,a takich psow na pewno jest wiecej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaYooK Posted May 8, 2003 Share Posted May 8, 2003 ELO!!! Kiedyś na wystawie, pani Jola Sołek ( część powinna kojarzyć nazwisko :) ) chodziła z suczką bez smyczy. Suka chodziła przy nodze, zapatrzona w swoją panią i nie interesowało jej co się dzieje na około. Zapytałam p.Jolę jak to osiągnęła. To co mi odpowiedziała jest chyba odpowiedzią na niejedno pytanie. Powiedziała mi natomiast tylko tyle: "Lata, lata pracy." :wink: znam ta pania z zawodow i jest sympatyczna osoba :) a co do ukladnia psow to ma bardzo dobre podejscie do nich... opowiadala kiedys ze miala psa lidera ktory jak mu sie powiedzialo "do domu" to wracal sam i nie trzeba bylo mu zadnych komend wydawac... :wink: i poprzez lata pracy doszła do sukcesu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ula Posted July 10, 2003 Share Posted July 10, 2003 Mój Anuk bardzo ładnie chodzi na smyczy i z reguły nie ciagnie.Ale sanki ciagnie i rower,ale bez zapału bo jest sam, ale jak ma ulubiony kawalek trasy to ciagnie rowerek ze az huczy :) . Nigdy nie chodzil w kolczatce.Ciagnie wtedy gdy widzi jakies biegajace zarcie,albo ladna huske :wink: Pozdrawiamy Ula&Anuk Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosna Posted July 11, 2003 Share Posted July 11, 2003 nom.. wiec ja mam tak.. te 2 ktore mam w domu, to czasem na spacerach wyrywaja mi rece.. zwlaszcza jak idziemy gdzies indziej niz normalnie.. a tak to sie juz nauczyly ze jest takie pare kolek ktore robimy, i tam maja sikac wachac sobie krzaczorki i wogole.. ale i tak ciagna. mam problem jak mam gdzies wyjechac czy wyjsc na dluzej - bo nikt z rodzinki nie chce z nimi wyjsc.. pozostale 5 nie chodzi na smyczy, sa wypuszczane w kojcu [mam taki dosc duzy ogrodzony teren, tam sobie biegaja..]. co do wystaw - kwestia nauczenia psa.. owszem - jest ciezko, i w zasadzie nie ma to wierkszego sensu jezeli nie mamy wielkich planow wystawowych, trzeba tylkkko psa nauczyc biec klusem przy nodze i w miare stac w miejscu.. sedzia tez czlowiek.. ;) cos tam bylo jeszcze, ze psy ciagna na spacerach i co na to wystawcy.. no wiec to jest zupelnie inna sprawa.. z moimi jest tak: na spacer pies chodzi jakies 3x dzienie, a na ringowce to cwiczymy tylko przed wystawa, za jakas kielbaska albo czyms takim, wtedy pies mysli [teoretycznie przynajmniej] o jedzeniu, biegnie z podniesionym wzrokiem, skoncentrowany na mojej rece.. [tak to MA wygladac, nie zawsze tak jest.. ;pp] jeszcze bardziej poza tym, to huskie sa BARDZO rozne, jeden drugiemu nie rowny.. znam ludzi, ktorzy trtwierdza, ze da sie psa oduczyc ciagnac na smyczy, znam tez takich, ktorzy uwazaja, ze sie nie da.. chodzi o to, ze jednego psa sie da, drugiego nie.. kazdy w zasadzie jest inny, wymaga innej ilosci cwiczen, innej reki.. sa takie ktore zawsze beda szarpac na spacerach, i takie ktore nigdy nie beda ciagnac na szelkach.. ludzie od huskich to sie powinni przyzwyczaic juz do tego, ze sie musza przyzwyczaic do swojego psa/swoich psow.. ;)) powodzenia ;))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.