Jump to content
Dogomania

Dopadła nas choroba Cushinga


kasia_r

Recommended Posts

Dzięki Gunia - trochę chyba spanikowałam, ale po prostu Pepa już wystarczająco się nacierpiała w życiu a tu jeszcze to i sami "niedoświadczeni" (mimo wieku) weci dookoła :roll: No ale znalazłam i mam nadzieję, że dobrze nas poprowadzą w tej lecznicy - wazne że już poczytałam sporo o tym dziadostwie i nie pojadę całkiem zielona :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Właśnie, jesteś o tyle do przodu, że już wiesz co to jest Cushing, bo nam zostało to wytłumaczone dosłownie "po łebkach" i dopiero na kolejnej wizycie znalazł się wet, który poświęcił nam trochę czasu i to wytłumaczył.

A swoją drogą czy usłyszałyście gdzieś, że to częsta choroba jamników, bokserów i sznaucerów? Bo coś takiego usłyszałam, a być może to bajka jakich wiele jesli chodzi o psiaki.

Blow, nie mam pojęcia czy takie testy są robione przy moczówce prostej

Link to comment
Share on other sites

ja gdzieś wyczytałam, ze u jamników to jest częste, o sznaucerach i bokserach nei syszałam, ale teraz znajoma ma na tymczasie boksię u której też podejrzewają ZC, a ja z kolei zastanawiam się czy mój Boluś - sznaucer mini, który już niestety za TM nie miał też tego bo też miał łysiny i taki był otłuszczony i pił dużo i sikał, a jemu w końcu siadły nerki :( był leczony na tarczycę... a potem mocznica i TM... Pepa natomiast jest kundlem - wydłużonym na kształt jamnika :roll: pokażę fotkę na której widać jaki ma brzuch bo jest świeżo po obcięciu...

to moja laleczka
[IMG]http://img399.imageshack.us/img399/8418/dsc00014132197rf7.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

No brzuszek taki jak u Figi, tyle, że mniej widoczny bo Twoja sunia jest kudłata. Następstwem Cushinga jest zmniejszenie elastyczności mięśni brzucha i stąd to tak wygląda. Moja sunia niestety nie dość, że ma zaawansowany wiek, wszystkie objawy Cushinga to jeszcze raka sutka i czasem ludzie się dziwnie patrzą bo wygląda jak zaniedbana bo nie wiedza, że piesek jest chory po prostu. Kiedyś ktoś mi zwrócił uwagę, że powinnam ją uśpić i kupić sobie nowego psa, bo nie opłaca się w nia inwestować :mad:

Link to comment
Share on other sites

Moja Figa zaczęła dostawać guzków na sutkach, pól roku później wycięto jej listwę mleczną. Weterynarze, którzy zabrali się za zabieg, nie poinformowali nas, niedoświadczonych właścicieli, że za jakiś czas trzeba wyciąć drugą stronę, bo nie zrobili nawet badania histopatologicznego wyciętej tkanki (było by wiadomo, że to nowotwór złośliwy). Ze 3 lata później guzy oczywiście pojawiły się na drugiej stronie i nastąpił problem, bo Figa miała już początki Cushinga, chory kręgosłup itd. Kondycja psa w tym momencie jest słaba raczej, Figa ma już prawie 13 lat i dostaje silny lek jakim jest Vetoryl i rzadko Rimadyl (ma zwyrodnienia kręgu lędźwiowego). Monitorujemy, czy rak nie daje przerzutów na wątrobę i płuca. W wakacje pytałam 3 lekarzy czy oni by jej to wycięli i 2 powiedziało, że gdyby to był ich pies to zostawili by to i jej niepotrzebnie nie męczyli (słaba kondycja, ryzyko niewybudzenia się z narkozy,później chemia..). Dogomaniacy polecili mi klinikę na Biołebrzeskiej i tam też w tm tygodniu skieruję swe kroki do psiego onkologa i jeszcze raz się upewnię.

Malawaszko, jeśli Pepa ma dobre wyniki morfologii i biochemii i nie jest staruszką to ja bym rozważała zabieg, a potem badanie histopatologiczne wyciętego guzka (czy złośliwy czy nie) i myślała potem co dalej (za radą weta). Nie jestem wetem, zapytaj dokładnie, bo takie guzy szybko rosną i może byc za późno!!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

ja już tego guza pokazywałam kilku wetom - jedni mówili, żeby zostawić, inni żeby wyciąć, ale bez paniki bo u niej nie rośnie to bardzo szybko, ale jednak rośnie... powiedzmy, że przez rok powiększył się o połowę, morfologię ma w miarę, biochemia średnio bo wątroba jest już uszkodzona, nerkowe wskaźniki raz są w normie a czasem za niskie (ponoć od tego że tak dużo pije i wypłukuje się mocno) ale staruszką niestety jest :-( nie wiem ile ma lat bo ją znalazłam w październiku w zeszłym roku czyli ponad rok temu i nie wiem na ile to, ze tak kiepsko się rusza jest związane z cushingiem a na ile z wiekiem :roll: ale na pewno jutro będę też tego guza pokazywać bo ja go pokazuję wszystkim wetom :oops:


No i jeszcze powiedz mi czy podajecie jakies suplementy? ja podawałam Pepie na łapy caniviton forte bo od samego początku utykała i takie miała słabe te łapinki, a wczoraj wyczytałam, ze własnie dobrze jest podawać glukozaminę i chondroitynę, podawałam jej też na sierść biotynę i też wyczytałam, że się podaje żeby wspomóc sierść - czyli udało mi się jakoś trafić w zwalczanie objawów, tylko szkoda, że nie w przyczyny...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co, ja nie podaję teraz nic na sierść, bo nie dawała biotyna efektów. Co do czegoś na łapki, to rzeczywiście nikt nam nic nie wskazał, a to, że Figa ma jedną łapinkę spuchniętą to zwalili na krążenie i kazali smarować altacetem :roll: ale chyba kupię to co Ty na te łapki. Figa i tak dostaje codzień Vetoryl, raz na tydzień siemię lniane i codzień witaminę B kompleks bo nam to zalecili.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A swoją drogą czy usłyszałyście gdzieś, że to częsta choroba jamników, bokserów i sznaucerów? Bo coś takiego usłyszałam, a być może to bajka jakich wiele jesli chodzi o psiaki.
[/QUOTE]Nie wiem jak u reszty ale dochodzę do wniosku, że u jamników faktycznie często występuje cushing i moczówka prosta:shake:

Odnośnie guzków na listwie mlecznej-nie zawsze z góry trzeba zakładać, że stanowią duży problem choć należy zachować ostrożność i rozwagę.Mojej jamniczc w wieku przestarczym zaczęły się robić guzy na sutkach ale wszystkie były nizłośliwe i ie wymagały interwencji chirurgicznej.Po prostu sobie istniały ale były ciągle monitorowane.Suczka się starzała i narkoza robiła się coraz mniej wskazana.

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy po jednej serii badania - miała pobraną krew, podany dexametason i za 3 h znowu pobrana krew i na ostatnie pobranie jedziemy na 17 :mdleje: ale wet ją obejrzał i stwuerdził, że wszelkie objawy Cushinga ma, teraz tylko czy przysadkowy czy nadnerczowy - sama nie wiem który gorszy... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Jutro wyniki...

Powiedzcie mi jeszcze jaka dieta jest wskazana? teraz karmię ją trovetem dla wątrobowców

Jak się Wasze psy czują po tym Vetorylu?

Czy jest możliwe, że po teście hamowania dexamethazonem LDDS Pepa miała mniejszy apetyt? Wczoraj i dzisiaj zostawiła jedzenie w misce - i zjada po trochu :crazyeye: to do niej niepodobne bo zawsze wymiatała michę aż furczało i wylizywała do czysta, a potem jeszcze czkała żeby moja druga sunia odeszła od miski i po niej sprzatać chciała :shake:

Link to comment
Share on other sites

Mój Kretek kurację przebył bardzo dobrze. Nie pamiętam dokładnie objawów ale widocznie nie ma co pamiętać. Karmę tez na wątrobę dostawał, teraz je gotowane, lub dla seniorów lub co popadnie :evil_lol: Na dworzu szuka sobie alternatywnych źródeł pokarmu :evil_lol:

Choroba straszna, ale póki pies nie cierpi, da się żyć.
Trzymam kciuki za wyniki i ew kurację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']kurcze a ja się boję i wymyslam jakieś straszne scenariusze :shake:[/quote]

Nie dziwię Ci się. Jak my mieliśmy podejrzenie i robione badania, lekarka powiedziała nam, że dopiero jak potwierdzi się ZC, to nas wprowadzi w tą chorobę.

Będzie dobrze. Musi ;)

Link to comment
Share on other sites

Malawaszka, mój pies już dość długo żyje z Cushingiem i ma się całkiem dobrze, jest wesoły, pogodny, ma apetyt (jeśli chodzi o jedzienie to ja swoim gotuję ze względu na Figę właśnie, są różne szkoły, ale na gotowanym nie mają problemów: np. gotowany ryż z kurczakiem, jeśli mam podać coś innego to zawsze z ryżem, dodaję też marchewkę i czasem dostają jakieś ludzkie choć nie powinny). Też nie od razu się kapnęliśmy, że to Cushing więc nie ma co pisać czarnych scenariuszy.

Link to comment
Share on other sites

No i wyniki niestety pokazały, że Cushing Pepy spowodował już duże spustoszenie... Jest nadnerczowy - narazie mamy kurację cholernie drogą bo dwa razy dziennie po 1 kapsułce vetorylu 60mg - czyli 20 zł/dzień :shake: Pepa ma uszkodzone nerki, wątrobę, serce i nadciśnienie... nie chcę wiedzieć co jeszcze... dostaje też enarenal na nadciśnienie - mam nadzieję, że taka duża dawka nie będzie musiała być podawana długo, ale najbardziej to mam nadzieje, że uda nam się jak najdłużej pobyć razem chociaż to wszystk0 nie wygląda kolorowo... ale póki co Pepa czuje się nieźle, gania kota, szczeka więc nie jest źle

Link to comment
Share on other sites

no - my też mamy enarenal i wet powiedział, że choćby się waliło i paliło to MUSI codziennie go dostać bo najgorsze są skoki ciśnienia, ale ustawiłam sobie w tel. przypominajki rano i wieczorem i będzie dostawała moja księżniczka kochana; niedawno dzwoniłam jeszcze po wyniki badania moczu i na szczęscie nerki nie są w złym stanie więc jeszcze nie jest tak źle - tylko karmę z wątrobowej mam zmienić na nerkową

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']no - my też mamy enarenal i wet powiedział, że choćby się waliło i paliło to MUSI codziennie go dostać bo najgorsze są skoki ciśnienia, ale ustawiłam sobie w tel. przypominajki rano i wieczorem i będzie dostawała moja księżniczka kochana; niedawno dzwoniłam jeszcze po wyniki badania moczu i na szczęscie nerki nie są w złym stanie więc jeszcze nie jest tak źle - tylko karmę z wątrobowej mam zmienić na nerkową[/quote]


Księżniczka zrobi się pewnie bardziej senna ;) to po lekach na serducho

Link to comment
Share on other sites

tiaaa - jak narazie to widzę tylko spadek apetytu :crazyeye: karma stoi w misce od rana i ona po troszeczku sobie podjada, co nie zmienia faktu, że sępi tak jak zawsze; senna powiadasz? własnie biega od jednego konca łóżka do drugiego, albo usiłuje się wcisnąc pod łóżko żeby dopaść kota :lol::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Pepa właśnei na spacerze bardzo dziwnie się zachowywała - lek dostała dopiero dwa razy - wczoraj wieczorem i dziś rano - a teraz na spacerze kręciła sie w kółko, przykucała jak do sikania, albo wypinała się jak do kupkania a już nic tam nei miała, no i zwymiotowała :placz: nie wiem co mam teraz zrobić - wet mówił, że jakby wymiotowała to mam zmniejszyć dawkę leku do jednego razu dziennie a nie dwa, ale czy podanie dwóch tabletek już może pokazać, że jest za duża dawka???? :niewiem: czy mam jaj podać teraz ten lek czy dopiero jutro rano :shake: cholera no!

wet powiedział, że jesli dawka będzie za duża to ZC zmienia się w Chorobę Adisona czyli niedoczynność nadnerczy i wtedy trzeba zmniejszyć dawkę, ale czy to możliwe, żeby po dwóch tabletkach??? :shake:

Link to comment
Share on other sites

tak, ale u niej to nie jest choroba Addisona, tylko leki tak zmniejszyły produkcję kortyzolu, że jest go za mało w organizmie i jak zmniejszy się dawkę to powinno osiągnać dobry poziom? (tak ja to zrozumiałam - ale może źle??) - kupy też zaczęła robić rzadsze - nigdy nie miała problemów z kupami :niewiem: kurcze - podałam jej jeszcze teraz ten vetoryl - zobaczymy co będzie jutro - zadzwonię do weta :roll: martwię się strasznie i pewnie mam znowu po spaniu :shake:

No i jak miałabym podawać vetoryl raz dziennie to rano czy wieczorem? wg mnie powinno być rano bo rano jest największy poziom kortyzolu we krwi - mam rację?

no i jeszcze pytanie o ranigast albo coś takiego antyzgagowego - dajecie psom? bo mnie wet kazał dawać raz dziennie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...