Jump to content
Dogomania

Dopadła nas choroba Cushinga


kasia_r

Recommended Posts

[quote name='malawaszka']jak robiliście test hamowania i wyszedł negatywny to trzeba chyba poszukać innej przyczyny, picie i sikanie to też może być moczówka prosta - wykluczał wet?[/QUOTE]
Nie przypominam sobie...wyniki nerek zawsze miał dobre.
Mamy wizytę za 2 tygodnie,to zapytam o tą moczówkę.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]Witam.
Objawy Cushinga są różne: cukrzyca, białkomocz, niski ciężar właściwy moczu...nerki nie zagęszczają moczu i jest jak woda, dlatego pies dużo pije i sika, łysienie szczególnie na bokach i ogonku, powiększony, opadający brzuch( może też być wynikiem powiększonej wątroby), wysoka fosfataza oraz złe wyniki prób wątrobowych. Nasza sunia miała złe próby wątrobowe, fosfatazę bardzo wysoką, trochę gorsze wyniki z moczu..ustąpiły po podawaniu ziołowych tabletek na nerki...powiększony brzuszek ale dopiero po 3 tygodniach..mógł być z wątroby, sikanie i picie i dosłownie 3 plamki na ogonku. My je widzieliśmy, obcy by nie zauważył. Rozpoznanie ZC było bardzo szybkie. Na kreatyninę też trzeba zwracać uwagę bo przy podawaniu Vetorylu i diecie niskobiałkowej może spaść do 0. Powinna być dieta wysokobiałkowa.
I oby to była moczówka, bo da się leczyć łatwiej niż Cushing.
Pozdrawiam serdecznie.


[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]A zazwyczaj leczą psiaki na różne choroby i dość późno Cushing jest diagnozowany. Jak czytam, że trzeba się domagać od lekarza/weterynarza badań...skóra na mnie cierpnie. Nigdy nie musiałam się domagać. Zawsze p. Magda mówiła co i jak trzeba zrobić, jakie badania itp. Przed operacją w październiku Figa miała zrobione prześwietlenie, USG i dokładne badania krwi i moczu. Wieczorem przed operacją (miała na drugi dzień o wpół do ósmej rano) dostała zastrzyk przeciwbólowy o przedłużonym działaniu. Chodziło o to, żeby dostała jak najmniej narkozy ze względu na wątrobę. Pokazano mi wszystko co było przygotowane w sali operacyjnej...bali się, żeby nie trzeba było jej reanimować jak 3 lata temu i przygotowali się na każdą ewentualność. Nie trzeba było. Wszystko poszło idealnie. Tak ją podleczyli wcześniej, że była bardzo silna. Serce miała silne, a u jamników często zdarzają się choroby serca. W ogóle była w dobrej kondycji...tylko ten Cushing i guz przysadki...gdyby nie to, mogła jeszcze pożyć. Po ataku dostała porażenia tylnych łapek..to było okropne jak patrzyła i płakała z bólu główki. Liczyła na to, że wszyscy jej pomożemy...ratowali ją ponad godzinę. Byłam z nią cały czas. Nic nie dało się zrobić. Odeszła na moich rękach.
Dlatego życzę wszystkim chorym pieskom i ich właścicielom dobrych lekarzy i zdrowia. Udanego wyjścia z choroby.
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]A tak dodatkowo..[/COLOR][COLOR=#0000ff]za wizyty nie płaciłam tylko za zabiegi i lekarstwa. Oraz za badania. Traktowali ją jak swojego pieska a nas jak dobrych znajomych...to nam trochę pomaga, bo nawet dzisiaj p. Magda zadzwoniła..niby porozmawiać a chciała się dowiedzieć jak się z mężem czujemy.
Wrzucę Wam skanowane zdjęcie Cory, poprzedniej jamniczki. Nie ma jej od 1997 roku, a Figę mieliśmy od 1998 roku...naszą przylepkę.

[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xenapoland']nawet mnie nie denerwujcie! podaj link do tej hurtowni ktora napisala ci, ze wszedl jakis nowy przepis. Chce sie z nimi skontaktowac i dowiedziec co to za przepis. Ja jeszcze 2tyg temu zamawialam i wszystko poszlo gladko na petdrugsonline.co.uk

nie moze byc tak, ze jedni wysylaja a inni nie. Przepisy to przepisy... a poza tym i niech mi sie ktos teraz dziwi, ze nie mam ochoty wracac do kraju, skoro wymyslaja juz takie nonsense. Leku nie ma w kraju to skad go wziac z powietrza???[/QUOTE]

Ja zamawiałam do tej pory w Medicanimal. Na razie będą mi wysyłać do kuzynki w Anglii a ona do mnie. Sprawdzę jeszcze tą drugą hurtownię. Może tam się uda. kto wie po ile były leki w Pet Drugs Onlaine?

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]A to dla tych co chcą wiedzieć o dodatkowych objawach dot. ZC z guzem przysadki mózgowej. Pies mający guza przysadki mózgowej wciska nos np. w szparę między oparciem a boczną ścianą fotela lub kanapy. Miała dreszcze od główki do łopatek. I w tym czasie chodziła w tę i z powrotem. Masowałam jej karczek i łopatki. Z czasem zaczęła popłakiwać. Guz rósł i działał coraz silniej na mózg. Miała ataki padaczki zahamowane Luminalem. Spokój był 3 tygodnie i dostała jeden silny atak, po którym dostała porażenia tylnych łapek. Cały czas płakała. Ratowali ją prawie godzinę ale nic nie dało się zrobić.
Pozdrawiam.
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Kinia- nie mam słów..... trzymaj się.
Może tak lepiej,że nasze zwiarzaki odchodzą przed nami, bo kto by się nimi tak opiekował, jakby żyły dłużej niż my...może to głupie, co teraz napisałam, ale tak właśnie myślę , jak patrzę na moje dwa psiule, w tym tego choruszka z cukrzycą,cushingiem i zaćmą w jednym psim ciałku.
Jak będę stara, to nie wezmę psiaka, właśnie dlatego...
Kinia, pomyśl ile Twój Zenuś miał szczęścia,że miał właśnie Ciebie... Napewno po drugiej stronie tęczy jest Ci za wszystko wdzięczny.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czytam uważnie Wasze wypowiedzi i ...nic mi nie pasuje. Wyniki Wondera nie wskazują Cushinga,ale objawy w postaci wielkich łysych placków,dużej ilości wypijanej wody i długiego sikania są dość charakterystyczne.
Podpytam weta o tą moczówkę,ale z drugiej strony skąd te łyse miejsca?


Przykro mi z powodu Waszych psiaków
[*]....jednak ważne,że były u Was szczęśliwe.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]Wiesz Danusiu...ja myślę tak samo. Miałam 2 ukochane jamniczki. Figę wzięłam 9 m-cy po Corze...zastanawiałam się wtedy czy brać następnego skarba...patrzeć jak wychowany skarb choruje i odchodzi. Potem znajoma zaprosiła nas do siebie i pokazała 3 jamniczki...słodkie, śliczne. Jej sunia się oszczeniła...Figa sama do mnie podeszła..kochana niteczka, taka była szczuplutka, niejadek, i po 2 tygodniach była u nas. Wtedy już byłam mądrzejsza i wiedziałam czego wymagać od lekarza weterynarii...bo Corę leczyli nie na to co powinni. A jak mówiłam o objawach i podejrzeniach, to patrzyli na mnie jak bym nie wiem co chciała i mówiła. A miałam rację bo miała białaczkę i objawy na to wskazywały. To było prawie 16 lat temu. Z Figą już nie pozwalałam się zbyć. Jak miała awersję do weta, to więcej do niego nie poszłam. I bardzo się ucieszyłam jak dowiedziałam się od znajomej o Lecznicy do której potem z Figą chodziłam. Tak powinno być we wszystkich Lecznicach.
Ja już nie będę miała nowej psinki. Ciągle bym się zamartwiała kto się nią zaopiekuje jak nas braknie...a mogłaby nas przeżyć. [/COLOR][COLOR=#0000ff]Czy będą tak dbać jak my dbaliśmy. Czy nie stanie jej się krzywda....każdy ma własne życie i rodzinę, swojego psa...i to tyle.
Pozdrawiam serdecznie.
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]Może coś nie tak poszło ze śledzioną, albo oprócz niej było jeszcze coś z nerkami...właściwie śledziona jest ważna. Ale można bez niej żyć, tylko zmniejsza się odporność. Może podawaj ImmunoDol...to jest suplement diety zwiększający odporność organizmu po chorobach i nie tylko. Figa dostawała zawsze na jesieni przez 3 miesiące. To 3 opakowania. 1 jest na m-c. Tam piszą, że podobno po 1 już jest większa odporność, ale mnie zalecali podawać 3.
A jak się ja przeziębiłam to moja lekarka rodzinna nic nie mówiła o zwiększeniu odporności...a od Figi kazała mi brać Imunit i miała rację. Też 3 opakowania. Całą zimę nie miałam nawet kataru...dopiero jak Fidze się pogorszyło, to ze stresu i ja gorzej się poczułam.
Pozdrawiam.
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Daję Miniowi ImmunoDol. W czasie operacji podobno dokładnie go obejrzeli w środku i wszystko było ok. Miesiąc po też...dopiero później się zaczęło od sikania w domu, a że to był zawsze czyścioch, to od razu wiedzialam,że chory. Ale myslałam,że mu się cukier rozregulował i dlatego najpierw zrobiliśmy wszystkie badania i krzywą cukrową. A teraz ten Cushing....
Nicolette- ja mam jeszcze drugiego psa,wzięłam go ze schroniska ,żeby Miniuś miał kolegę. To jest mix jamola z czymś-tam. Jest cudownie milusi, zupełne przeciwieństwo autystycznegi Minia :) Malutki ma teraz 6 lat .Kocham obydwa te stwory :)

Edited by DankaO
Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]A kto by nie kochał. Obie nasze jamniczki bardzo kochaliśmy. A co do obejrzenia dokładnego w środku podczas operacji...to była duża Przychodnia? To nie bardzo wierzę. Już jestem niezbyt miło nastawiona do takich Przychodni. Tam się robi na ilość a nie na jakość. I nie zmienię zdania bo dość dużo na ten temat słyszałam...a raz nawet od weta, który to mówił do kolegi a nie wiedział kim jestem...że podał psu narkozę, zostawił go na stole i odszedł...a jak wrócił, to " pies mu się przekręcił"...jak zapytałam dlaczego nikt nie pilnował i jak można tak było zostawić psa...inne zabiegi też były....a to akurat o Przychodni z Lublina..podobno takiej dobrej i nowatorsko nastawionej. [/COLOR]:placz: [COLOR=#0000ff]Psy i inne zwierzątka po operacjach leżą w klatkach zasikane, zwymiotowane...przeżyje, to przeżyje..a jak nie, to trudno.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]W naszej Lecznicy robi się tylko 1 zabieg dziennie. Zwierzak jest cały czas monitorowany. Jak zaczęłam tam chodzić 4 lata temu i Figa po 3 miesiącach miała operację na ropomacicze, to po operacji jeździliśmy na zastrzyki i kroplówki, bo miała zapalenie otrzewnej. Już podczas operacji to zauważyli. Miała ropne zapalenie ukryte. Nic na zewnątrz tylko wszystko w środku. Gdyby nie dostała wysokiej gorączki, to nie wiedzielibyśmy, że jest tak bardzo chora. Zawsze na nią czekał podgrzewany materacyk w osobnym pokoiku i zawsze oprócz mnie była p. Magda lub jej mąż. Nigdy nie byłam zostawiona sama sobie z chorym psem. I chociaż była tak bardzo chora, to wyszła z tego bez komplikacji. Każdemu życzę takiej opieki i troski o zwierzątko. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Oglądał go chirurg-sam właściciel lecznicy - gość o dużym stażu i nie mam podstaw żeby wątpić.Mój mąż był cały czas pod salą zabiegową i jak się skończyło, to rozmawiał z lekarzem, więc takie rzeczy, jak piszesz nie miały w tym przypadku miejsca. Operacja była w tym samym dniu, gdy wyraziliśmy zgodę(Miniek był na kroplówce), wezwali chirurga i robili - dzień przed Wigilią. Byłabym niesprawiedliwa, gdybym w tym przypadku miała im coś do zarzucenia, napewno nie i jestem za to bardzo wdzięczna, bo uratowali mu życie.Opieka sanitariuszy też była w szpitaliku ok. Tylko jak się zaczęły te skiania, to wydawało mi się, że powinno to iść sprawniej....

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]Używam opcji Edytuj jeśli chcę coś zmienić lub poprawić. A może chodzi o to, że kilka wpisów jest jeden pod drugim? Jak dłużej się pisze, to nie można wysłać i trzeba ponownie się zalogować...a zapisany czy archiwizowany tekst nie jest pełny i trzeba ponownie pisać...[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]@Danka0. To dobrze, że masz zaufanie do lekarza wykonującego operację. A to co napisałam, to rzetelna prawda. Lekarka Figi odeszła z dużej podobno świetnej Przychodni właśnie dlatego, że nie mogła patrzeć jak traktowane obojętnie są zwierzęta po operacji. Wolała dorabiać się od początku przez kilka lat, a teraz ma świetnie wyposażoną Lecznicę i stosunek do zwierząt taki jaki powinni mieć wszyscy lekarze weterynarii. Wiem to od osób, które za nią przeniosły się ze swoimi pupilami z poprzedniej Przychodni. Jak Figa była malutka, to też tam jeździłam na szczepienia i leczyli nużycę...dopóki moja młodziutka niteczka nie dała sobie zrobić zastrzyku i chciała capnąć weta...poczułam od niego alkohol i wszystko było jasne. Wytrzymałyśmy do końca leczenia, ale prosiłam o innego weta. To tyle.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000ff]Witam.
Pet Drugs Online funkcjonuje nadal tak samo. Wysyła lekarstwa do Polski i honoruje polskie recepty. Czyli dobrze się domyślałam, że za problemami w tamtych hurtowniach internetowych prawdopodobnie stoją pośrednicy sprowadzający po zawyżonych cenach leki do kraju. Czyżby zyski mieli za małe?
Pozdrawiam. [/COLOR]:roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...