Jump to content
Dogomania

Smycz czy kaganiec??


RudaPaskuda

Recommended Posts

[quote name='BeataG']Jeśli Twój pies był na smyczy, to nie będziesz odpowiadać za szkodę. A ta pani może zostać pociągnięta odpowiedzialności z tytułu wykroczenia za niedopilnowanie psa, nawet jeśli on żadnej szkody nie wyrządził.[/quote]


To super,to mnie trochę uspokoiłaś.Dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

Jeżli moge sie wtracic :) to sprawa wyglada jeszcze tak, ze ja to moze napisze po polsku a nie po prawniczemu :) Ja tez jestem z Wrocławia i czasami mam ten sam problem bo moj Onek chodzil na smyczy bez kaganca a roznej masci pimpki wogole nie szkolone zawracaly mu "tylek" wiec przycisnelam meza i podal mi przepisy i mozliwe rozwiazania.

Po pierwsze najbezpieczniej miec zawsze swojego na smyczy ( kaganiec niby miec powinien, ale ja wole jak to moj zaatakowany kogos gryzie niz jest atakowany a potem gryzony bo nie ma szans sie bronic)
Po drugie wina coz to znaczy :) Winny jest ten kto nie upilnowal swojego psa, ale jezli to twoj wyrzadzil wieksze szkody(np zagryzl pimpusia) to Ty odpowiadasz poczesci czyli np 100% winy Pimpusia - 30% twojej bo tamtego juz nie ma. Co do podzialu winy to jest przyklad i o tym rozstrzygnie sad.
WIec nie dajmy sie zwariowac nasze duze psy bywaja grozne ale ludzie majacy pimpusie lub inne niby lagodne uwazaja ze to wystarcza i ze takiego psa juz wogole nie trzeba ukladac i szkolic. A to nieprawda!!!

Link to comment
Share on other sites

Maz mowi ze jest jeszcze kwesta karna bo wyrzej pisalam o cywilnej to do tego wzywana jest policja. Jezli twoj pies Pimpusia zagryzl to mozna zalozyc, ze byla to obrona konieczna i ze Twoj pies(Ty) zostanie uniewinniony, ale o tym tez rozstrzygnie sad. Nie wszyscy sedziowie lubia psy wiec trzeba wziasc na to poprawke, ale zawsze mozna sie odwolac.

Link to comment
Share on other sites

Ok,a jeśli to ja uszkodzę podbiegacza np. dostanie gazem i się udusi, ściągając go za obrożę coś mu zrobię bo za mocno złapię etc
Kto jest winny - ja bo uszkodziłam, czy właściciel bo niedopilnował. Czy i ja i właściciel - ja bo uszkodziłam a właściciel bo nie upilnował?

Link to comment
Share on other sites

Mnie właśnie zastanowiła jeszcze jedna kwestia. Jak udowodnić [i czy w ogóle trzeba], że działało się w obronie, i że to czyjś pies nas [mnie i mojego psa] zaatakował? Czy tak jak napisała Władczyni jak uszkodzę cudzego psa a jego właściciel oskarży mnie o znęcanie się nad zwierzęciem to jak udowodnić, że tamten pies zaatakował ? Czy muszę ciągać ze sobą kogoś na każdy spacer aby mieć świadka?

Link to comment
Share on other sites

dzisiaj Mordorek był na 10 metrowej taśmie wlekącej się koło niego i w kagańcu.Stwierdziłam, ze jak bedzie miał mozliwość wysyłania wszystkich sygnałow to pimpki nie bedą podbiegac..A jak podbiegna to je przywola do pozadku swoja masa:)

Boje się jednak najbardziej na swiecie dresiarzy z astami lub tym podobnymi psami ktorzy się chlubia ze ich sa grożne itd i na pokaz potrafią poszczuć innego psa,lub "przynajmniej" go nie zawołać..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RudaPaskuda']Boje się jednak najbardziej na swiecie dresiarzy z astami lub tym podobnymi psami ktorzy się chlubia ze ich sa grożne itd i na pokaz potrafią poszczuć innego psa,lub "przynajmniej" go nie zawołać..[/quote]

Szczerze ci powiem, że mało który pies miałby szanse nawet bez kagańca. Jestem tego świadoma, pomimo gabarytów swojego psa... Dlatego unikam takich łbów i na szczęście jeszcze taka sytuacja mi się nie przytrafiła.

Link to comment
Share on other sites

Odp na pytanie kto jest winny uszkodzenia psa.
Ty zawsze to czlowiek odpowiada. Jezeli twoj pies go pogryzie to wina tamtego wlasciciela ale jezeli to Ty bronisz psa to Ty jestes winna. Baranoja naszego prawa.Bo wtedy przekraczasz granice obrony konieczenje w psim wykonaniu jezeli mozna tak napisac.
Tlumacze na przykladzie. Pies to narzedzie a my to ludzie jezeli jedno narzedzie jest zwalczone drugim to jest ok ale jezeli ty uzywasz gazu albo go dusisz to mozna starac sie udowodnic ze mialas inne zarzedzie ( swojego psa) wiec nie potrzebowalas uzywac czegos mocniejszego bardziej uszkadzajacego tego drugiego jak gaz czy duszenie. Nie wiem czy to jest jasne. Ale maz twierdzi ze przecietny sedzia uzna ze pogryzienie sie dwoch psow jest bardziej normalne niz uduszenie jednego nawet tego atakujacego przez wlasciciela psa prowadzonego wlasciwie zgodnie z prawem i przepisami.

Link to comment
Share on other sites

I tak i nie. Bo duzy owszem malemu nierowny, ale Ty to juz na 100% przewyzszasz psa nawet duzego. Dlatego niestety najbezpieczniej dla prawa jest je lamac i prowadzac psa na smyczy ale bez kaganca. Wtedy moze sie sam bronic i wtedy to obrona konieczna a nie przekroczenie obrony. Bo zostal zaatakowany wiec sie sam bronil i ciebie bronil. A byl na smyczy grzecznie przy Tobie to tamten zlamal cale prawo. Bo co do kaganca to roznie w roznych miastach a na smyczy ma byc kazdy pies!!!!

Link to comment
Share on other sites

Czyli według prawa - broniąc się tym samym, nie przekroczyłabym obrony koniecznej gryząc psa? :) Nigdy nie byłam w sytuacji obrońcy małego psa i jest to dla mnie niezrozumiałe czemu właściciel ma pozwolić na zabicie swojego psa w imię "prawa".
Czy policjanci lejący pałami dużego psa, który rzucił się na mojego w kagańcu i smyczy złamali prawo?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Szczerze ci powiem, że mało który pies miałby szanse nawet bez kagańca. Jestem tego świadoma, pomimo gabarytów swojego psa... Dlatego unikam takich łbów i na szczęście jeszcze taka sytuacja mi się nie przytrafiła.[/quote]



Z Mordorem pewnie by poszło na ostro wiec tu szanse by były wyrownane,ale pewnie jeden by poległ w tej walce.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mowie, ze ma pozwolic na zabicie swojego psa!!!Mowie ze prawo jest dziwne a wlasciwie w sprawie zwierzat nie do konca jasne. A interpretacja naszego prawa to jeszcze jedna osobna kwestia. Zawsze mozesz zrobic co uwazasz czyli kopnac atakujacego psa, potraktowac go gazem, probowac lapac za obroze(osobiscie nie polecam pewnie zostaniesz odruchowa pogryzinoa albo prze niego albo przez lwasnego ktory sie broni) To zalezy od Ciebie kwestia tego co zrobisz temu drugiemu psu. Jezli go tym dzialaniem zabijesz automatycznie przejmujesz cala wine z tamtego wlasciciela na siebie. Jezli tamten pies zostanie poszkodowany ale to przezyje. To mozecie zarowno Ty jak i tamten wlasciciel dochodzic swoich praw w sadzie. Ty jako to ze tamten atakowal i byl nie nalezycie prowadzony(bez smyczy) a on ze ty uszkodzilas jego psa dzialanie przekroczylo obrone konieczna. Komu i w jakim stopniu uwierzy sedzia to mozna sprawdzic w sadzie.
Mam nadzieje ze nikt z was nie bedzie musial tego nigdy sprawdzic!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RudaPaskuda']Z Mordorem pewnie by poszło na ostro wiec tu szanse by były wyrownane,ale pewnie jeden by poległ w tej walce.[/quote]
Z moim też by było ostro, ale na dłuższą metę nie miałby szans. Była kiedyś sprawa ASTa i podhalana, fundacja AST go ratowała, podhalan nie przeżył.

[B]graynew[/B] też mam nadzieję, że nikt nie będzie musiał tego sprawdzać, najgorsze że prawo nie jest jasne i tak naprawdę wszystko zależy od sędziego i jego lubienia lub nie psów a także nastroju danego dnia...
Właściciele jamnika pogryzionego przez ASTa płacili grubą kasę za ratowanie go, myśleli że zwrócą im koszty. Przeliczyli się, bo wszystko stanęło na wysokości policji i usłyszeli, że to ich wina. AST był bez papierów, czyli kundel... nie musiał mieć kagańca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']AST był bez papierów, czyli kundel... nie musiał mieć kagańca.[/QUOTE]

Na szczęście w Warszawie ktoś pomyślał i dopisał do przepisu o kagańcu, że obowiązuje też mieszanki ras agresywnych czyli kundle tak wyglądające. Z drugiej strony znajoma kiedyś usłyszała od policjantów o swoim owczarku szetlandzkim, że to amstaff i dlaczego nie nosi kagańca, więc wykształcenie w rozpoznawaniu ras też by się przydało.

Myślę, że najprościej i najbezpieczniej w sytuacji kiedy nasz pies pogryzie innego jest się w miarę szybko ewakuować zanim zjawi się policja. Jednak najniebezpieczniejsi są dresiarze bo ich kręci szczucie a tacy raczej nie wezwą policji.

Link to comment
Share on other sites

Na żadnej liście nie ma ASTa więc taki pies może być bez kagańca. W Warszawie przepisy są w miare ludzkie - można i bez kagańca i bez smyczy jeśli pies nie jest z listy, jak z listy to w kagańcu lub na smyczy. Psy z poza listy mogą luzem w miejscach bezludnych.
Na liście jest pit amerykański. Tak czy tak większość policjantów/panów z SM nie umie rozpoznać ras więc nie wiem czy jest sens się przejmowac:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Na żadnej liście nie ma ASTa więc taki pies może być bez kagańca. W Warszawie przepisy są w miare ludzkie - można i bez kagańca i bez smyczy jeśli pies nie jest z listy, jak z listy to w kagańcu lub na smyczy. Psy z poza listy mogą luzem w miejscach bezludnych.
Na liście jest pit amerykański. Tak czy tak większość policjantów/panów z SM nie umie rozpoznać ras więc nie wiem czy jest sens się przejmowac:roll:[/quote]
Po co znajomość ras, lepiej określić wszystkie mordercami - jedno i to samo, a rozróżniać nie ma po co :roll:
Z jednej strony myśleć o swoim psie i chodzić bez kagańca, ale z drugiej.. czemu np. mniejszy pies od mojego musi cierpieć przez głupotę swojego właściciela..? Ostatnio mijałam beztroską panią [U]prowadzoną[/U] przez Dogo Canario na 2,5 metrowej smyczy bez kagańca. Przechodziłam z sercem w gardle :shake:

Link to comment
Share on other sites

Zamiast określać mordercami warto patrzeć na to czy pies jest kontrolowany, jeśli tak to znaczy że właściciel sensowny i nie ma o co afery robić. Liczę że kiedyś tak będzie i wszelkie paniusie od agresywnych małych potworów dostaną mandaciki:diabloti: i te od nawiedzonych podbiegających psów różnej wielkości też:diabloti:

Ja spotkałam kiedyś panią z dc i był przeuroczy - tak delikatny i sympatyczny do mojego szczeniaka:loveu:
Jeśli nie jest agresywny, a tylko wyprowadza panią bo ciągnie to lajcik dla mnie.

Jeśli będę miała pita to i tak będzie puszczany bo nie będę trzymać psa wiecznie na smyczy i w kagańcu bo ktoś ma paranoję i ustala "listę psów ras agresywnych" lub bo nie może upilnować swojego pupila - tylko że najpierw taki uroczy piesek który chce się bawić ma doczynienia ze mną:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Ja spotkałam kiedyś panią z dc i był przeuroczy - tak delikatny i sympatyczny do mojego szczeniaka:loveu:
Jeśli nie jest agresywny, a tylko wyprowadza panią bo ciągnie to lajcik dla mnie.

Jeśli będę miała pita to i tak będzie puszczany bo nie będę trzymać psa wiecznie na smyczy i w kagańcu bo ktoś ma paranoję i ustala "listę psów ras agresywnych" lub bo nie może upilnować swojego pupila - tylko że najpierw taki uroczy piesek który chce się bawić ma doczynienia ze mną:diabloti:[/quote]
No tak kwestia panowania, tylko że ta pani nie panowała nad swoim pieskiem, mogłaby przynajmniej go wziąć bliżej. Głupia sprawa - mój warknie, czy będzie coś próbował i zacznie się wojna..
A pani niestety była dość chwiejna (%)....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...