Jump to content
Dogomania

Labki i dzieci


szczesliwka

Recommended Posts

:lol: jestem w 5 miesiącu ciąży, labka to ja już chcę mięć od ho, ho... no, ale na razie mi wszyscy odradzają, mówią, że dziecko powinno mieć przynajmniej 2-3 lata, żeby psa nie zamęczyć, a z drugiej strony, żeby mama nie musiała biegać z jedną ręką ciągniętą przez labka a drugą w drugą stronę przez dzieciak :D tak czy siak, proszę o ewentualne komentarze na temat wychowania dzieci z labkami

i druga rzecz: labek w blokowisku, ale z ogromnymi połaciami trawnika do wybiegania... no fajnie, ale jak na labki reagują inne psiaki z krótymi się styka i vice versa? (tutaj pełno takich jakichś niezwrównoważonych właścicieli różnych ras...)

z góry dzięki za wszelkie odpowiedzi

Link to comment
Share on other sites

Hmmmmm......... nie polecam żebyś go kupowała TERAZ... Bedziesz zajmowac się dzieckiem,a przeciez szczeniakem tez trzeba sie zając!!! i to jak małym niemowęciem prawie że....wiec poczekaj faktycznie do 2 roku malucha a wtedy bedzie idealny czas na tego psa. Bo wychowywanie sie psa z dzieckiem jest zarówno idealne dla dziecka jak i dla psa,a zwłaszcza ze labradory sa idealne dla dzieci :D

Link to comment
Share on other sites

Hej :D

Mam cztero i pol letniego synka i 2.5 letnia labradorke, jednym slowem psice kupilismy, jak Mikolaj mial wlasnie dwa latka. Wspolpraca od poczatku ukladala sie bardzo dobrze (laby maja swieta cierpliwosc do dzieci), zwlaszcza, ze Samba uwielbiala za mlodu gryzc samochodziki, a Mikolaj mial pretekst, zeby upomniec sie o nowe, nie pogryzione :)

Rozwiazanie male dziecko + labrador jest o tyle dobre (z punktu widzenia psa), ze male labki baaaardzo potrzebuja obecnosci czlowieka w domu, najlepiej przez caly czas. Gdy siedzisz z dzieciaczkiem, to i tak jestes w domciu, wiec sprawa rozwiazana. Male labradory sa mocno absorbujace, glownie przez to, ze maja ogromna potrzebe zwracania na siebie uwagi. Wszystko zrobia, nawet, jezeli mialyby dostac po uszach za niegrzeczne zachowanie. Lepiej dostac bure, niz byc niezauwazanym. Na poczatku z malym brzdacem (tu mam na mysli Dzidziusia, a nie pieska :) ) jest troche spokoju, przez pierwsze trzy miesiace glownie cycusia i spi. Potem, jak zaczyna sie rozlazic, trzeba miec oczy dookola glowy i nie starczy biednej mamie (czytaj Tobie) sily, zeby jeszcze dopilnowac malego pieska. Rozwiazania widze dwa:

1. kupujesz laba natychmiast, okres siusiania, nie wychodzenia przed ostatnimi szczepieniami na dwor (ryzyko zlapania chorobska) i aklimatyzacji przechodzisz teraz, przed urodzeniem Malenstwa i w okresie, kiedy Malenstwo jest jeszcze malutkie. Wada rozwiazania: nie przewidzisz, czy Malenstwo nie bedzie zarywac nocy i czy faktycznie dasz fizycznie rade podolac wszytkiemu.

2. czekasz, az Malenstwo skonczy poltora roku, moze dwa i wtedy kupujesz laba.

Ja przetestowalam drugie rozwiazanie, sprawdza sie. Co do pierwszego, to pewnie zalezy od tego, jaka masz pomoc w rodzinie, z pieskiem trzeba wyjsc na spacer, a z kim zostanie Maluch? Na poczatku po piesku trzeba sprzatac dosc czesto (nie usuwajac dywanow, niestety, bo inaczej labek moze miec problemy ze stawami), a im starsza ciaza, tym trudniej sie schylac. Itd. ALe generalnie pod pomyslem Dziecko + Lab podpisuje sie wszystkimi czterema lapkami :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, dziękuję bardzo za wyczerpujące odpowiedzi. Na szczęście wiem co zacz z piesem, bo sama miałam ich kilka, ale nigdy laba, więc stąd pytanie. Poza tym nigdy wcześniej też nie miałam dzieci :D więc to będzie też dla mnie nowość. Sądzę, że to drugie rozwiązanie jest lepsze, tym bardziej, że jestem tłumaczem i mogę pracować w domu. :) Poza tym postawiłam sobie za punkt honoru pójść z takim labem na szkolenie przynajmniej na psa towarzyszącego (nawet nie wiem czy w mojej mieścinie robią, ale jeśli jest oddział zw. kynologicznego, to chyba robią), a na to też trzeba czasu. Nie ma co, trza być odpowiedzialnym. Dzięki. :)

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem lepiej poczekac!!! :-? To prawda ,ze maly pies potrzebuje duzo uwagi i czasu,a dziecko tym bardziej.Na spokojny spacer z psem trzeba bedzie dlugo czekac:najpierw nie moze wychodzic,pozniej nie zawsze chce chodzic tam gdzie my,wozek i dziecko -to da sie zrobic ,ale nie zawsze praktycznie,dziecko zaczynajace chodzic i roczny pies -to moze byc niebezpieczne.Nie chodzi o pogryzienie tylko ,ze laby sa bardzo wylewne i maja dlugo nieskoordynowane ruchy(latwo moga przewrocic dziecko),no i przede wszystkim lapy.To one uwazam sa niebezpieczne.A pozwolic sie labowi wybiegac z wozkiem tez nie jest latwe.Moj ma juz 22 mies.i ciagle jak widzi pilke,albo innego psa to ma mnie gdzies.Tresura ,praca ....oczywiscie ,ale na rezultaty ciagle czekam.A uwierz mi biegac z wozkiem za psem nie zawsze jest praktyczne.Wiem o czym mowie. :evil:

Wiem ,ze chcialabys juz miec dwa malenstwa w domu,ale najpierw dziecko ,pozniej pies to chyba bardziej rozsadna kolejnosc.Niestety nie wszyskie dzieci tylko spia i jedza(a nawet te czynnosci co trzy godziny potrafia wypelnic caly dzien i noc).Zreszta sama sie przekonasz ,ze dziecko wymaga duzo czasu i energii,a do tego jeszcze pies!!!Nie radze. No i nie bedzie problemow z zazdroscia. :wink: Ciepliwosci!!! :wink:

Link to comment
Share on other sites

MK i TJ oczywiście się z Tobą zgadzam. jak coś robić to dobrze, ale lepiej jedno na raz. z zazdrością to na pewno coś będzie, ale w końcu jeśliby mój Krzysio miał mieć rodzeństwo, to na jedno wyjdzie (co labek na to to nie wiem)... a właśnie przyszło mi do głowy, że może zamiast 2 dzieci mieć jedno i psa... :D

No nic, po dyskusji z mężem stwierdziliśmy, że dziecko musi przynajmniej chodzić jak będziemy mieć psiaka.

Acha, rozumiem, że labek potrzebuje dużo uwagi i przebywania z ludźmi na początku (patrz poprzendie posty), ale czy te pieski można przyzwyczać do zostawania samemu w domu na kilka godzin bez uszczerbku na ich zdrowiu psychicznym?

Link to comment
Share on other sites

... ale czy te pieski można przyzwyczać do zostawania samemu w domu na kilka godzin bez uszczerbku na ich zdrowiu psychicznym?

Argo codziennie jest w domu SAM od 7.30 do 15.30 :lol:

A 'tak' bawią się 'równolatki' :wink:

_212358_n.jpg

:lol:

Link to comment
Share on other sites

Moj ma juz 22 mies.i ciagle jak widzi pilke,albo innego psa to ma mnie gdzies.Tresura ,praca ....oczywiscie ,ale na rezultaty ciagle czekam.

Ja sprobowalam klikerem i dziala super, zaczynalam z Samba dopiero jak miala dwa lata (tak pozno z powodu jej klopotow zdrowotnych). Zaczelam od porady: zeby sie kliker udal, musisz byc bardziej atrakcyjna dla psa, niz cala reszta. Smakolyki szeleszczace w kieszeni 8) i jestes bardziej atrakcyjna niz dowolny rowerzysta grajacy w pilke palantowa ze stadem psow :wink: Rezultaty (chodzenie na luznej smyczy oraz przy nodze na krotkich odcinkach, np. przy przechodzeniu przez ulice) mialam juz po dwoch tygodniach codziennych, polgodzinnych treningow.

Link to comment
Share on other sites

Samba napisal:

zeby sie kliker udal, musisz byc bardziej atrakcyjna dla psa, niz cala reszta. Smakolyki szeleszczace w kieszeni i jestes bardziej atrakcyjna niz dowolny rowerzysta grajacy w pilke palantowa ze stadem psow .

Niestety smakolyki w takich chwilach nie dzialaja. :evil:

Klikera nigdy nie probowalam,ale jakos mam wrazenie ,ze w naszym przypadku nieposluszenstwo to nie jest kwestia niewiedzy,tylko uporu i zadziornego ,prowokujacego charakteru psa.Przed jedzeniem to on "lata" w powietrzu by dobrze usiasc przy nodze,rozumiemy sie bez slow.Na dworze mam wrazenie slyszec:teraz ja rzadze!!!

Link to comment
Share on other sites

Przed jedzeniem to on "lata" w powietrzu by dobrze usiasc przy nodze,rozumiemy sie bez slow.Na dworze mam wrazenie slyszec:teraz ja rzadze!!!

To nie tak. Pies nie robi sobie podzialow: tu ja jestem przywodca stada, a tam pancia. Albo czuje sie przywodca wszedzie, albo wszedzie uznaje Twoje zwierzchnictwo. Bardzo mozliwe, ze w Waszym przypadku jest to pierwsze :-? Ale, jezeli nie, to na spacerze tez uzna Twoje dowodztwo, jezeli mu o tym nie dasz zapomniec 8) Znasz go najlepiej, wiesz, co go najbardziej neci, sprobuj tym zwrocic na siebie uwage (nie mowie, zebys sie przebierala za innego psa czy pilke :o ale moze sama pobaw sie z nim pilka na spacerze, albo zacznijcie od obszarow, gdzie nie ma zbyt duzo "rozpraszaczy", jakies spokojniejsze miejsca: psa w samochod i w jakis cichy zakatek). Mnie sie udalo, wiec sie madrze :P ale na poczatku tez mialam z Samba problemy. Nikomu nie przepuscila, leciala do kazdego czworonoga, dwunoga (kura), rowerzysty, przechodnia. I to bylo jeszcze tej zimy. Teraz patrzy na mnie czy moze poleciec za innym psem, wrecz ja do tego zachecam. A uzywalam tylko "pozytywnego" szkolenia. Ona mnie po prostu pilnuje, mnie i smakolykow :D

Link to comment
Share on other sites

Samba,niestety tak jest. :cry: Poniewaz to jest jedyny problem, mam nadzieje ,ze przejdzie mu to z wiekiem.Tak wiec ciagle szukajac rozwiazania uzbrajam sie w cierpliwosc i czekam na lepsze czasy. :o

Ale to prawda na obcym terenie jest mniej pewny siebie. :wink: Dodam jeszcze ,ze problem sie pojawil w pierwsza rocznice urodzin kiedy poczul sie silny i pewny siebie .Taki uparciuch mi sie trafil. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Przed jedzeniem to on "lata" w powietrzu by dobrze usiasc przy nodze,rozumiemy sie bez slow.Na dworze mam wrazenie slyszec:teraz ja rzadze!!!
Dochodzę do wniosku, ze chyba mam skłonności sadystyczne 8)

Ja bym drania na głodniaka wyprowadzała na spacer i trzymała w garści smakołyki. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z powyzszym. Pies na podworku zachowuje sie jak dzieckow w sklepie z zabawkami. Nie wie, czego ma dotknac, co powachac, na co patrzec, wszystko kusi i neci.

Nie ma to wiele wspolnego z dominacja.

Jesli jest troszke glodny a Ty masz cos fajnego - Twoja atrakcyjnosc rosnie :-)

Link to comment
Share on other sites

Moze cos w tym jest. :P To prawda wielkie bieganie jest po kolacji(w ciagu dnia brak mi odwagi na puszczanie psa :oops: ).Cos mi sie zdaje ,ze bedzie jedzenie po spacerze. :Dog_run:

A co do dominacji nie wydaje mi sie ,zeby nie znal swojego miejsca w domu.Wprawdzie ja mam tendecje do lekkiego serca ,ale sa rzeczy w ktorych nie popuszczam(jedzenie,zero kanapy ,wchodzenie do domu,mozna mu zabrac miske sprzed nosa... )Slucha nawet dzieci. :wink:

Poza tym to bardzo dobry pies. :P

Dzieki za rady-bedziemy stosowac juz dzis wieczorem. :wink:

Link to comment
Share on other sites

To ja jeszcze jedną mądrość wpiszę. :roll:

Z pelnym przekonaniem, ze o tym wiecie.

MK i TJ jeśli zdecydujesz się na wieczorne spacery na głodniaka to twój stwor, jeśli zostanie na takim spacerku intensywnie wybiegany, po powrocie powinien jednak poczekać na napełnienie michy

co najmniej 1,5 godziny. :D

Ktoś jest przeciw ? :D

Link to comment
Share on other sites

To ja jeszcze jedną mądrość wpiszę. :roll:

Z pelnym przekonaniem, ze o tym wiecie.

MK i TJ jeśli zdecydujesz się na wieczorne spacery na głodniaka to twój stwor, jeśli zostanie na takim spacerku intensywnie wybiegany, po powrocie powinien jednak poczekać na napełnienie michy

co najmniej 1,5 godziny. :D

Ktoś jest przeciw ? :D

A to ja o tym nie slyszalam :D Ale nie slyszalam o wielu rzeczach, wiec to o niczym nie swiadczy :D A czemu? Bo wiem, ze w przypadku konia, to nalezy napoic przed jazda, zeby po jezdzie nie pil zimnego na rozgrzane gardlo, za to nie mozna przed jazda nakarmic, zeby sie biedaczek przy wysilku nie pochorowal, a karmi sie zaraz po jezdzie. Ale nie trzeba bylo odczekiwac. Czemu trzeba odczekac? Zle sie wchlania papu w zmeczonego psa?

Link to comment
Share on other sites

Samba]A to ja o tym nie slyszalam :lol: Ale nie slyszalam o wielu rzeczach, wiec to o niczym nie swiadczy :lol: ...

Ja też nie słyszałem :lol: ... podobnie jak WSZYSCY z NAS :lol:

Myslę, że istota problemu tkwi NIE W 90 minutach :wink: ale w pewnych racjonalnych przesłankach, które każdy z nas stosuje. :P

NIE karmimy psiura TUŻ przed spacerem - obawa przed skrętem zołądka i mądrość 'babcina', że - po jedzeniu 'sadełko' musi się 'zawiązać' :wink:

NIE rozpoczynamy spaceru z psiurem od 'zmuszania go' do intensywnego, NAGŁEGO wysiłku. Pozwalamy mu na spokojne wybieganie, rozgrzanie mięśni. :lol:

Spaceru NIE kończymy 'wielkim' wysiłkiem ale POZWALAMY psiurowi na złapanie oddechu, wyciszenie się. :lol:

PO powrocie do domu POZWALAMY psiurowi na 'pogłębienie' stanu 'wyciszenia' - robi co chce, pije wodę, maleńka drzemka :P itd.

BTW.ILE minut trzeba, należy stosować między kolejnymi 'fazami'? :hmmmm: :niewiem: - TO zależy od tego JAK pies reaguje, zachowuje się CO SIĘ ,do tej pory, SPRAWDZIŁO.

W każdym przypadku należy traktować to indywidualnie.

Podstawową sprawą jest jednak DOSKONAŁA znajomość zachowań i reakcji psiura przez jego ALFĘ.

:hand:

Link to comment
Share on other sites

Podstawową sprawą jest jednak DOSKONAŁA znajomość zachowań i reakcji psiura przez jego ALFĘ.

:hand:

Casem nasze Bety/Omegi sa nieprzewidywalne. Dzisiaj dalam Sambie do powachania bukiecik stokrotek (znajoma ma imieniny), a ona, zamiast powachac z elegancja (zatargetowac), to ciapnela najbardziej wystajaca, az platki poszly :o

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...