Jump to content
Dogomania

Halti czy szelki easy walk??


_LOffCiAm_KAmCiAm_

Recommended Posts

  • Replies 138
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='_LOffCiAm_KAmCiAm_']prubowałam uczyc mojego psa na obrozy zwykłej ale on sobie nic z tego nie robił ciągną dalej , tak więc czekam własnie na obroże uzdowa ...[/quote]

Pozostaje jeszcze pytanie JAK uczyłaś. Mój diabeł ciągnie okropnie, gdy ma w tym jakiś cel, ale gdy na spacerze mam cos pychatego w kieszeni, to już cel przenosi się na mnie i wie, że idzie 'spokojniee' a za to dostanie pyszniacha. Narazie jeszcze sa siły wyższe, ale jest coraz lepiej.

Link to comment
Share on other sites

ćwicze z Irish dużo, żeby nie ciągnęła na smyczy i gdy jesteśmy w znanym nieciekawym terenie to rozumie o co chodzi, zwłaszcza gdy mam smakołyki albo zabawkę w kieszeni albo ćwiczymy podchodzenie do rzuconej zabawki z zawracaniem do punktu wyjścia przed każdym pociagnięciem. Cwiczę również wtedy klikerem patrzenie na mnie gdy idze obok.

Jednak gdy zbliżamy się do lasu albo gdy jesteśmy w centrum miasta i pojawia się mnóstwo ciekawych zapachów, przestają ją obchodzić najbardziej wyszukane smakołyki (mimo, że dostaje mniej jedzenia, jest w trakcie odchudzania). Czasami jest ją w stanie skoncentrować na chwilę zabawka, gdy ona pzrestaje działać to patyk (im wiekszy tym lepiej)

W sytuacjach awaryjnych, żeby nie miała nawyku ciagnięcia a gdy byłam zmuszona przejść przez centrum, zakładałam jej właśnie halti. Początkowo działało, później już coraz mniej, a skończyło się na tym, że gdy raz pociągnie, kładzie się na ziemi i nie chce w tym iść dalej. W czasie dobrych początków z halti, gdy na spacerze zdejmowałam, od razu zapominała o wszystkim, o tym że jest na smyczy więc stwierdzam, że nieczego jej to nie nauczyło.

Już nie wiem czego mam próbować. Działając przez motywację, starałam się nawet nie zwracać na nią większej uwagi przez 3 dni i zabrać się za szkolenie w trudniejszych warunkach, ale to też niczym nie poskutkowało.

Z doświadczenia więc wydaje mi się, że nie można powiedzieć co jest najlepsze dla wszystkich psów, a jedynie co jest najlepsze dla danego psa.

Ćwiczymy codziennie na skórzanej obroży, na wszytskie nagrody jakie mi przychodzą do głowy i nie widzę postępów przy rozproszeniach. Co z tego, że umie zamykać szuflady i szafki, skoro w lesie pzrestaję dla niej istnieć i się wyrywa do przodu jakby nie było smyczy. A przed chwilą na placu chodziła idealnie przy nodze...

Link to comment
Share on other sites

Mój pies też na początku wariował w halterze, nie chciał iść, wierzgał jak koń i wcale mu się to nie podobało. Ale nie znalazłam innego sposobu żeby odciągnąć go od 'pamiątki' po suni z cieczką, czy wyhamować żeby nie ciągnął (w przeciągu 2,5 roku powyginał i zniszczył 3 kolczatki). Od razu zaznaczam że nie używałam nigdy halti do nauki chodzenia przy nodze, tylko do przyhamowania psa. Oduczanie ciągnięcia polegało na korygowaniu i nagradzaniu.
Przy moim psie nawet super smakołyki nie przebiją zapachu ukochanej ;)

Link to comment
Share on other sites

Ani halti, ani easy-walk nie uczy psa chodzić przy nodze. Dlatego przy powrocie do normalnej obroży wracają wszystkie problemy.

Ja z moją 9-letnią sunią mam podobny problem co [B]tina_p[/B]. Na placyku czy pod koniec spaceru sunia idzie idealnie przy nodze na komendę. Za to na samym początku spaceru jest masakra. Dosłownie mnie wlecze. Smakołyk czy zabawka zajmują ją na chwilę, potem znowu ciągnie tam gdzie chce. Korekty skórzaną obrożą nie robią na niej wrażenia, chyba że na kilka sekund... Z kolczatki zrezygnowaliśmy dawno - na niej było podobnie, choć może nie ciągnęła tak mocno. Myślałam o zakupie halti, ale w W-wie nie dostałam go ani w Kakadu ani w Anna-zoo, a z Krakvetu nie opłaca mi się zamawiać samego. No a potem usłyszałam głosy, że wcale nie jest taki genialny...

Link to comment
Share on other sites

moj piesek uczony chodzic przy nodze na obrozy , strasznie ciągną a smakołyki i zabawki zajmowały go tylko na chwile :shake:, dlatego postanowiłam wyprubowac halti , sprubowac nie zaszkodzi ...
na dodatek czasami ciągną tak mocno ze sie podduszał bo po chwili kaszlała albo tak głeboko oddychał , dlatego tez w planie sa szelki .
a moze ktos prubował jakims innym sposobem uczyc psa chodzenia przy nodze jak tylko odwracaniem uwagi, kedys czytałam dzies w gazecie ze sie powinno dawac do zrozumnienia psu ze jezeli bedzie ciągną w tą strone gdzie go np cos zaciekawi to sie wtedy tam nie pujdzie czy cos takiego...

Link to comment
Share on other sites

Tak, jest taka metoda (ale najczęściej stosuje się ją u szczeniaków), że pies ciągnąc, nie osiąga zamierzonego celu, czyli nie idziecie szybciej, a więc należy zwalniać, czy zatrzymywać się.

Można go tego nauczyć np 'wygłodniałego' (:evil_lol:) psa wziąść na smycz. Ustawić około 5 - 7 metrową trasę na końcu której będzie miska z jedzeniem, albo coś megaatrakcyjnego. Pies siedzi przy twojej nodze, zaczynacie iść. Gdy tylko pies zaczyna ciągnąć, wracacie na początek trasy. Gdy nie ciągnie, idziecie dalej, chwalisz go, i tak w kółko, az nie dojdziecie do celu.

Albo poprostu na spacerach. Pies ciągnie - zwalniacie, lub zatrzymujecie się.

U mnie jednak to nie działało, bo gdy jestem w szkole, to Szarika wyprowadza kto inny, kto nie stosuje sie do tych metod, więc w sumie cała praca na marne. A teraz... wazy grubo ponad 40 kg i jak bardzo CHCE gdzies pójść, to czy ze mną na końcu smyczy, czy beze mnie, to i tak PÓJDZIE.

Ale spróbuj.

Link to comment
Share on other sites

kiedys troche prubowałam i gdy piesi ciągną zatrzymywałm sie to on sie tez zatrzymywał ale gdy zrobiłam kroczek w przud znów ciągną , a gdy odwracałm sie i szłam w druga strone to on ciągną w tą co szłam , traktował to jak moj kaaprys i sobie nic z tego nie robił ale spróbuje jeszcze raz bo moze nie byłam zbyt wytrwała...

Link to comment
Share on other sites

ja tą metodę zatrzymywania się, a raczej zawracania o 180 stopni gdy widzę ze pies zacznie ciągnąc za chwilę, stosuję od roku bez większych efektów.

Ćwiczymy również dochodzenie do interesującego miejsca z zawracaniem przy ciągnięciu. Efekt jest taki, że jak po pierwszym zawróceniu Irish załapie o co chodzi w tej zabawie to idzie pięknie przy nodze do końca. ale później w czasie spaceru to nie działa.
Więc nasze spacery nie sa linia prostą a bardzo połamana i zapętloną, co też wydaje mi się niedobre bo Irish się nie skupia a biegnie od jednego zatrzymania do drugiego nei zważając na nic, z nosem przy ziemi, nie rusza jej to raczej reaguje tak - aha nie tu, to o 180 stopni i dalej pędzi przed siebie a wazy 34 kg.

myślę, że dużo nam zaszkodził czas kiedy byłam w szpitalu i ktoś inny nie znający się na rzeczy a nawet nie próbujący mimo moich próśb i wskazówek - wyprowadzał psa, a raczej pies wyprowadzał jemu. Przed szpialem byłam zadowolona z postępów a potem wszystko od nowa, całe miesiące poszły gdzieś....


co do [B]halti[/B] do próbowałam również drugi koniec smyczy zapinać do zwykłej obroży i za ten koniec trzymać gdy Irish szła ładnie a pod koniec spaceru oba kopńce zapinałam do normalnej obrozy i Irish czując nadal coś na nosie szła w miare dobrze. Mimo to gdy pzreszłam do ściągania halti zupełnie, nauka zaczynała się od początku czyli nie nauczyło ją to tego co było w zamiezreniu

Link to comment
Share on other sites

Halti odradzam, bo mozna psu krzywde zrobic jak jest bardzo narwany. Kiedys uzywałam szelek easy walk, chetnie oddam to gówno każdemu kto jest z Warszawy. Pociłam sie starsznie, na psa nie działało w ogóle, i tylo cały czas sie zatrzymywałam i poprawiałam szelki bo miałam wrażenie, że sie psu wzynaja. A jak puszczałam ja ze smyczy i sie schylała lub siusiuała, to szelki zeslizgiwały sie jej po łapach, po czym zaczepiały sie na tej opuszce ktora jest na łapie (nie na "stopie") i musiałam biegac po zasranych trawnikach bo pies zabawnie "kustykał". A jak zacisnęłam troche szelki to jej sie wpijały w "pachy". Ogólnie- mopletnie niepraktyczne i do dupy.

wydaje mi sie, ze to duzy plus jeżeli pies ciągnie do jakiegos miejsca czy psa np w parku, albo jak ktos inny napisał do różnych rozproszeń na ulicy. Dlatgeo, że ma potem fajną nagrosę i motywację dojśscia do celu.

Mam dwie propozycje. Można jak ktos napisał robic to w domu np stawiając kilka metórw przed głodnym psem miske z jedzeniem. Wtedy jest to wiczenie bez rozproszeń. Ale według mnie gówno daje, bo pies nie kojarzy tego potem z sytuacja na ulicy. Ja bym zaczęła od razu na ulicy czy w parku. tylko wymaga to mega konsekwencji i stanowczości, a także uoru właściciela. Oczywiście mówię o uczeniu zasadą zatrzymywania się kiedy pies mnie wyprzedza. Spacer wtedy może zając wam ardzooo duzo czasu. Ja bym w trakcie tej nauki radziła nie wyhdozic z psem nazatłoczona ulicę, a ograniczyc sie do dłuższych spacerach po okolicznym parku. niech ulica będzie kolejnym etapem rozproszenia.
Zaczynamy od dojscia do parku, bo pies bardzo chce tam dojśc. Jeżeli smakołyki nie dzialają, to róbcie to bez, wtedy najlepsza nagroda będzie dojscie do parku i spuszczenie ze smyczy. Jak tylko pies was wyprzedza zatrzymujecie się i czekacie az do was podejdzie. Wtedy nagradzacie lub po prostuy idziecie dalej. Często na początku przy nodze pies przejdzie tylko jeden krok. Trzeba byc konsekwentnym i się zatrzymywac. Będzie rwał, nie dojdzie do parku. jak wam sie uda, niech piesek grzecznie usiadzie i puszczacie go ze smyczy. Potem możecie pocwiczyc w paarku (nie chodzenie przy nodze, ale (zpainacie psa na smycz lub nie) i wołacie go ciepłym, energicznym łosem tak żeby za wami podążał. Nagradzacie smakołyakmi, piłką jak bedzie to robił. Niech biegnie za wami. Tzn wy cofacie sie a on za wami podąża. Tak się zaczyna naukę chodzenia przy nodze ze szczeniakami.
Możecie zrobic sobie liste tych rzeczy, które pies lubi np węszenie, bieganie, zabawa z psami, zabawa piłką, głaskanie i wykorzystywac je jako nagrody, Jak pies przejdzie grzecznie kawałek przy nodze, pozwalacie mu poweszyc. to sie chyba nazywa reguła Premecka, czy jakos tak.
Jak w takim rozproszeniu sie wam uda i pies bedzie wiedział o co chodzi, że idziecie razem i łączy was smycz, to można przejśc na wyzszy poziom mianowicie wyjsc np na zatłoczona ulicę, lub zwiekszac rozproszenie w inny sposób np poprzez zwiększanie liczby ludzi wokół, psów, przyjmnosci itp.

Ja nie mogłam sobie pozwolic na to, żeby na początku chodzic tylko p opraku, tzn ucząc ta metodą. Od razu wychodziłam na zatłoczona ulicę, bo taki mamy plan spacerów a musza byc długie. Ale się udało. czasem przejscie pod UW na karkowskim przedmisociu, żeby dojsc do placyku za ASP zajmowało mi pół godziny i ludzie gapili sie na mnie jak na idiotke, ale wytrwałam i teraz mój pies ładnie chodz na luźnej smyczy. Kombinowałam też, żeby uczyc psa na chodzenie sportowe, ale suka szybko zaczęła rozrózniac to sportowe od na luźnej smyczy, i dobrze.

Pamiętajcie, że pies ciągnie bo nie chce dojśc w okreslone miejsce, a takze keidy wy go ciagniecie i smycz jest napięta, to on się zapiera, bo przeciwstawia sie temu ruchowi. Analogicznie jak ktos was popchnie i lecicie na twarz to próbujecie przeciwstawic sie temu ruchowi i działacie ciałem w drugą stornę. Uzywajcie też tych przyjemnosci psich z listy i pozwalajcie na np weszenie kiedy pies ładnie przejdzie przy nodze. I nie szarpcie psa kiedy węszy. Jak uczycie chodzenia przy nodze to tylko tego. Jak pies sie zatrzyma i węszy to wy tez musicie sie zatrzymac a nie uczyc go nie węszenia.

Nie znam waszych sytuacji dokałdnie, wiec tyle tylko moge poradzic. Kazdy pies jest inny i próbujcie go "przechytrzyc: wymyslajac inne sposoby na nagrodzenie go i nauczenie tego czego oczekujecie. przyda sie dużo smakołyków lub kliker tez jest przydatny w nauce chodzenia przy nodze. K/skiedy pies nzjaduje się przy nodze. ALe cos pisałyscie, że psy reaguja na smakołyki i zabawki tylko na poczatku.
Nech pies kojarzy chodzenie przy nodze z pozytywnymi rzeczyami i nagrodami.

Pozdrawiam:)

Link to comment
Share on other sites

ja cały spacer zawracam 180 stopni idę parę metrów i znowu i znowu, a jak jest coś konkretnego do czego ciągnie pies to podchodzimy i zawracamy i tak wiele razy aż podejdziemy co jest nagrodą. ok i na to jest sposób.
ale gdy mija nas pies, albo musimy przejsc obok bardzo atrakcyjnej osoby/psa itd ale nie idzemy na wprost tylko obok i nie da się inaczej to jest problem. Wtedy pozostaje mi się zatrzymac, dać komendę siad i czekac az to zjawisko przejdzie obok nas.
Ale są sytuację kiedy to ja muszę przejść blisko (np pies uwiązany przed sklepem) a nie mam możliwosci pzrejścia na druga stronę ulicy i co wtedy? nie działają żadne nagrody, nie da się zawrócić... Kiedy Irish ma wtedy halti to mimo wszystko ciagnie na tym aż jej się obtarcia kiedyś zrobiły. Staram się unikać takich sytuacji jak mogę, ale nie zawsze się da.

Link to comment
Share on other sites

Znam kilkadziesiąt osób,które używają halti i są zadowolone,sama do nich należę.Jeśli ktoś się spodziewa,że po założeniu halti pies będzie chodził przy nodze i reagował na słowne komendy,choć do tej pory nikt go tego nie uczył to może się srogo rozczarować .Uważam ,że umiejętne stosowanie halti daje bardzo dobre rezultaty.Moje psy ważą 65-85kg więc mają siłę do ciągnięcia ,a dzięki temu "wynalazkowi"można je łatwo opanować i nauczyć chodzenia przy nodze.

Link to comment
Share on other sites

nie spodziewam się, ze halti psa nauczy komend. Chodziło mi tylko o zaprzestanie nagłego silnego ciągnięcia (zwłaszcza, że była wtedy zima), a przecież cały czas ćwiczę i nie myślę, że coś zobi całą robotę za mnie.
I nie chodziło tylko o chodzenie przy nodze ale też o nieciągnięcie na smyczy z którejkolwiek strony pies się znajduje

[B]SOS Sfora[/B] a jeśli zdejmniejsz halti to Twoje psy nadal nie ciagną? nauczyc chodzenia przy nodze czyli tak, że w halti uczysz, później zdejmujesz i nadal chodzą przy nodze?
ja do tego dążyłąm, może za krótko na halti ale Irish przestała akceptować to na nosie. Dlatego wróciłam do zwykłej skórzanej obroży

prittstick08 ćwiczę miesiącami ale na razie bardziej zależy mi na nieciągnięciu niż chodzeniu przy nodze i na to nie ma komendy bo ma sie stać faktem (tak mi doradzano), uczę na równe nagrody jak pisałam wcześniej, bez szarpania itp chociaż przyznam że w wieku paru miesięcy uczęszczałyśmy na parę spotkań do przedszkola niestety nieodpowiedniego miałam wtedy za małą wiedzę ale szybko z niego zrezygnowałam, gdzie jedyny sposób to było dla nich szarpanie i łańcuszek zaciskowy. Jednak to trwało krótko, może miesiąć jak tylko zrozumiałam to od miesięcy uczymy się inaczej

Link to comment
Share on other sites

Halti jest dla psów ,które ciągną ,jak uzda dla konia .W obydwu przypadkach należy ją zdjąć tylko wtedy,gdy puszczamy psa wolno.Jeśli ktoś chce osiągnąć lepsze rezultaty powinien zapisać się na tresurę,do dobrego tresera,a nie pierwszego lepszego naciągacza.Już po kilku lekcjach pies chodzi obok nogi,a nie po kilku miesiącach....Taki długi okres nauki prostej czynności może tylko świadczyć o jednym :o absolutnym braku wiadomości na temat szkolenia psów.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies z halti przyzwyczaił się że ma 'coś' na mordzie. Wcześniej miałam problemy z kagańcami bo leciał prosto w nogi i brudził albo walił na oślep. Po halti kupiłam metalowy i nie ma problemu z chodzeniem.
A halti nie służy tylko do szarpania i ciągnięcia w milczeniu, tylko korygowania i słownego nagradzania lub słownego karcenia... Używałam halti żeby panować nad psem przy mocnym pociągnięciu, a kolczatką korygowałam ciągnięcie... Teraz do korygowania wystarczy dźwięk kolczatki i obyło się bez szarpania i walki.

A co do szelek easy walk, słyszałam że sporo ludzi leczyło później psiaki bo miały poprzecinaną skórę...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...