Jump to content
Dogomania

Halti czy szelki easy walk??


_LOffCiAm_KAmCiAm_

Recommended Posts

Szelki Easy Walk różnią się tym, że jak pociągniesz do siebie psa to one się za przednimi łapkami zaciskają, a te z pierwszego zdjęcia sie nie zaciskają. Powiem tak, że jeśli chcesz nauczyć psa posłuszeństwa to Easy Walk a jak psiak umie chodzić na smyczy to te zwykłe wystarczą.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 138
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

te z lewej strony też są zaciskowe- dopięcie do smyczy mają z przodu i tam zacisk.
tu jest opis jak to działa
[URL]http://landofpuregold.com/store/p-nopull.htm[/URL]

A teraz które lepsze?
to zalezy i od budowy psa i od sposobu ciągnięcia
Jesli to duża i masywna "lokomotywa" prąca bez opamiętania do przodu to wybrałabym model z prawej strony
Jesli drobniejszy pies i ciagnie zrywami albo odbiega na boki to stosowniejszy wydaje sie model z lewej
Jest jeszcze co najmniej trzecie rozwiazanie :
"normalne" szelki ( polecam typu guard) + obroża zaciskowa( albo bardziej kategorycznie kantar) i smycz dwukarabinkowa.
Do nauki trzeba niestety zaangazowac obie ręce ( mozna jedną ale to wymaga juz pewnej wprawy). Psa koryguje sie odpowiednio przesuwając punkt trzymania smyczy czyli zmieniając długość częsci przypietej do szelek i cześci przypietej do obrozy/kantara

Link to comment
Share on other sites

To 30 kilo rudej sierści...nie ciągnie jak wariat non stop,ale mam poważne problemy przy spotkaniu z innym samcem a co gorsza mój piecho rzuca się na samochody i w tym momencie nie ma za grosz wyobraźni...nie raz mało brakowało by opony po nim przeszły.Teraz mam go w halti,jest dobrze przy "normalnym"spacerze bez "wrogów".Niestety np. przy samochodach jest bardzo ciężko.Poza tym obawiam się,że halti może kiedyś się zerwać(to dość słabe urządzonko).

Link to comment
Share on other sites

A no to doczytaj mój edit z poprzedniego postu
Radziłabym dokupić szelki ( mocne solidne guardy) i smycz przepinaną. To CI da gwarancję, że pies się nie zerwie a dwa punkty przytrzymania ułatwią przekierowanie psa na bok- szelkami blokujesz a halti odwracasz we własciwym kierunku ( czyli stajemy ,główka w bok i nie patrzymy na autka:evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

My nosiliśmy easy walk przez dość długi czas. Minus był taki, że przy jednym spacerze dziennie filcowała się sierść. Przy 3 spacerach dziennie poobcierały się pachy. Przestaliśmy ich używać na rzecz zwykłych. Ale trzeba przyznać że przez okres chodzenia w easy walk Gabunia nauczyła się nie ciągnąć (no chyba, że jakiś super kot się pojawi ;)
Natomiast haltera Gabi nie zaakceptowała nigdy i spacer polegał tylko na próbie zdjęcia go.

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Mam pytanie, czy ktoś z Was używał szelek 'Easy walk professional' (czyli tych z zaczepem z przodu, zdjęcie po lewej na poprzedniej stronie)? Rozważam kupno tych szelek, ale nie mogę znaleźć na ich temat żadnych opinii, w ogóle widzę, że są one mało popularne (znalazłam je tylko w jednym sklepie internetowym). Mam półroczną labradorkę, po psim przedszkolu, która jeszcze do niedawna ładnie chodziła na luźnej smyczy, niestety mąż, wychodząc z nią na spacery, trzymał ją krótko przy nodze na napiętej smyczy no i Lenka nauczyła się ciągnąć :( Do tego wchodzi w wiek "labkowego ADHD", więc kuszenie smakołykami i klikanie daje coraz słabsze efekty a "metoda drzewa" kompletnie nie pomaga. Halti w jej przypadku odpada, bo ma nieraz tak silne zrywy, że mogłaby zrobić sobie krzywdę... Kolce i obroże zaciskowe nie wchodzą w grę, szelek zaciskowych też wolę nie stosować, pozostają tylko szelki z zaczepem z przodu. Jeśli ktoś może napisać cokolwiek na temat ich skuteczności, to będę bardzo wdzięczna :)

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/211966[/URL] na tym bazarku są świetnie wykonane easy walki dla psa dowolnego rozmiaru jednak wskazane tzw BYDLE 35kg +.
Za szelki ręcze - mam takie same. Taśma lekka, mocna, miękka, pachy zabezpieczone gąbką (można wyregulować wszystko), bardzo dobrze wykonane. Warte ponad 60zł.

Wszystko dla biednej Shili.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

witam
znów podniosę stary temat

mamy spory problem z naszym psem (to pies mojego TZta a teraz jak jesteśmy razem to i mój)
jest to owczarek szkocki Collie 6lat, strachliwy i agresywny (chodzimy na szkolenie pozytywne niestety treser na którym super nam zależy ma mało czasu dla nas i spotkania odbywają się raz/miesiąc).

szukam rozwiązania dla mnie i dla Leszka (psa)- Lechu na spacerach potrafi:
-strasznie ciągnąć- gdy wystraszy go huk, dźwięk tłuczonego szkła, pijacy itp-nigdy nie wiesz co go przerazi- to rwie na całego w stronę domu -tak brzuchem prawie po ziemi, dusząc się i dławiąc
-jest bardzo podekscytowany przy wychodzeniu, szczeka i skacze na smycz(nad tym pracujemy, zwykła blokada i słowo 'nie' dają coraz lepsze rezultaty)
-gdy spotka inne samce (ale też nieraz dominujące suki)spina się, a ma też kilkoro psich sąsiadów których nielubi i rzuca się z wielkim szczekaniem i agresją, ciągnie przy tym strasznie, skacze, i nie reaguje na nic- słowa, komenda, podduszenie(ja go nie dusze ale obroża już tak-udusiłby się ale chce dorwać tamtego psa)
-ma fobię jakąś na kółka - np na takie walizki na kółkach, taczki, rolki- ciężko nam się to ćwiczy z trenerem, bo reakcja jest różna i często bardzo spontaniczna i agresywna, - w domu czuje się przy tym niepewnie ale nie atakuje, na dworze dostaje prawdziwego szału i znów rzuca się całym sobą.

dla mojego TZta było to uciążliwe ale ponieważ to spory facet jest w stanie utrzymać Lecha. ja już gorzej - normalnie ręce powyrywane.
szkolimy zwłaszcza siebie (by umocnić pozycję lidera)ale spacery są dla mnie wyjątkowo stresujące i szukam tez jakiejś pomocy.
wiem, że koniecznie MUSZĘ mu zmienić obroże- teraz chodzi na łańcuszku półzaciskowym - i jak tak się rzuca łańcuszek mocno go dusi i może zrobić mu krzywe- on tak skacze że mógłby uszkodzić sobie kark, wspina się na tylnych łapach, wykorzystuje całą masę swojego 28kg ciała.

Lechu do tej pory przerabiał też szelki takie typu samochodwego(z grubym paskiem na piersi)ale mimo że mi było łatwiej go utrzymać to on - cwaniak - opierał całą masę ciała na tym pasku na piersi i skakał ile wlezie lub wspinał się na tylne łapy i w ten sposób próbował zaatakować. ja jeszcze sobie z nim radziłam - teściowa już kompletnie nie i na swoje spacery szła w łańcuszku-który Lecha wyraźnie dusi-martwi mnie to, że jak ma atak paniki to łańcuszek przy ciągnięciu jeszcze go poddusza a to jeszcze bardziej go przeraża...szelki niestety -mimo, że bardzo mocne- nie dały redy i dwa razy się odpięły (zamykane były na zatrzask na plecach)właśnie gdy lechu atakował innego psa (TZ je rozdzielił) a drugi raz gdy Lechu w panice nam ciągnął do domu - szelki się odpięły a on przebiegł przez ulicę :roll::crazyeye: ja myslałam że umre - nie reagował na nasze wołania, zatrzymał się dopiero pod brama domu...

myślałam o tych szelkach EasyWalk ale zapinanych z przodu (zdjęcie z lewej)-nie obcierających łap-bo myslę, że przy tym drugim modelu Lechu by je sobie poprzecinał...
co o tym sądzicie?
albo jakiś inny typ szelek-np norweskie?czy będą pewniejsze niż zwykłe?
halti u nas odpada - mogłabym mu zrobić krzywdę...
zamówiłam mu tez obrożę półzaciskową ale z 3cm taśmy (bazarek taks)- może będzie mniej napinała i dusiła niż łańcuszek?

szkolimy się - widzę efekty-Lechu częściej pozwala by smycz była luźna, ale najczęściej jest to szarpanie się, i wiecznie napięta smycz...:shake:
proszę o rady!
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

haha
wiecie co-zadzwoniłam do trenera:)
i jedno- mamy kupic szeroka obrożę, może być minimalnie zaciskowa regulowana (czyli taka jaką zamówiłam od taks) a na spotkanku za tydzień popracujemy nad chodzeniem lecha na smyczy znów...i pomyślilmy o narzędziach treningu. napisze co i jak gdyby ktos miał problem podobny do mnie...

jednak nadal nie wiem, czy nie warto byłoby zainwestowac w dobre szelki-tylko które (jaki typ?)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 7 months later...

Z zalem nad wlasna niekonsekwencja i niska wiedza zakupilam easywalki od trixie dla swojej pitbullki. Inaczej nie bylam w stanie jej utrzymac i spacery do miejsca,gdzie moglam ja puscic byly udreka, bo ja raczej drobnma i niska jestem. Od pierwszego dnia obszylam filcem zlozonym na kilkoro szelki pod pachami i troche stracily z zastosowania ale jak na nasze potrzeby bylo super, misia przestala ciagac i jak czasem jej sie zalacza to zakladamy szeleczki i jest super :) wolalabym szkolic ja innymi metodami ale nie umialam i nie radzilam sobie z nia a dobrego kaganca nie mialam. na szczescie obszyte szelki okazaly sie gopdne polecenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Hm według mnie lepsze są jednak szelki.
Wyglądają jak normalne szelki. Ja swojego laba uczę chodzenia przy nodze na kantarku.
Nie jest to łatwe, bo czasem i tak pociągnie, a czasem po założeniu to działa jak magia, nie ciagnie itp.
Ale według mnie uzda jest bardziej niebezpieczniejsza niż szelki.
Owszem uzda będzie robić swoje gdy dobrze będzie się nią użytkowało, tak samo jak szelki.

Nigdy nie słyszałam że od szelek psy miały poprzecinaną skórę.
Owszem jeśli się wybrało szelki bez podszycia to jest to możliwe, ale nie chce mi się w to wierzyć.
Gdybym miała jeszcze raz cofnąć czas to wybrałaby szelki Easy Walk.

Tutaj Fado w kantarku:
[IMG]http://dd4.photoblog.pl/np2/201306/EE/153127133.jpg[/IMG]
Akurat po porannym spacerku :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...