Jump to content
Dogomania

Opieka nad niewidomym psem.


asnna

Recommended Posts

Nie ma takiego poradnika.
Co mogę osobiście doradzić? Przede wszystkim, nie należy panikowac. Pies niewidomy nie jest taki potwornie bezradny, skądże znowu! Psy szybko uczą się nadrabiać innymi zmysłami brak jednego. Szczególnie węch jest ważnym zmysłem, chyba ważniejszym niż wzrok.

Z praktycznych porad- trzeba dac psiakowi czas na poznanie terenu, mieszkania, klatki schodowej, domu, podwórka itp.
Bardzo wygodne jest nauczenie komend typu "uwaga"- kiedy coś jest przed psiakiem takie ogólne ostrzeżenie, lub bardziej szczegółowych, "stopień", "schody", "drzewo". I bezwzględnie "stój". Ja mam jeszcze takie charakterystyczne cmoknięcie, oznaczające krawężnik i lekkie pociągniecie smyczą, kiedy coś się zmienia w układzie terenu. Ruda zna nawet komendę "hop"- po dotyku wie o wysokosci przeszkody, a ufa mi, ze po drugiej stronie jest ok...

Poza tym Rudzia to jeden z 4 niewidomych psów jakie miałam i naprawdę- z takim psiakiem nie jest wiele trudniej ani inaczej, niż ze zdrowym...

W razie pytań, możesz uderzać do mnie, albo do Maupy4, ona też ma doświadczenie i to spoore...

Link to comment
Share on other sites

ulvhedinn napisałaś chyba wszystko co powinien wiedzieć właściciel niewidomego psa. Od siebie dodam na przykładzie mojej Emi, że taki pies bardzo szybko pojmuje te wszystkie komendy i wlaściciel jest jego oczami.
Moja Emi jest bardzo stara i nie lubi wychodzić poza teren posesji, ale u siebie zachowuje się tak, że nikt obcy nie domyśliłby się ze ona nie widzi w pierwszym momencie. Zna doskonale każde drzewo, kamień.. bezbłędnie trafia do drzwi. Poza ogrodem nie czuje się pewnie więc wychodzi tylko w sporadycznych wypadkach. W nowych nieznanych pomieszczeniach , jeśli musimy gdzieś wyjechać pierwsze jest oprowadzenie Emi z pukaniem w ściany. Ona doskonale wie o co chodzi i już po krótkim czasie umie się poruszać bez kolizji:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Założyłam temat, ponieważ działam na rzecz Schroniska dl Bezdomnych Zwierząt. Dotąd nie mieliśmy do czynienia z psami całkowicie niewidomymi, jedynie niedowidzącymi lub z wadami albo bez jednego oka. Dlatego chcemy dobrze rozeznać się w temacie i pokazać ludziom dowody na to, że pies niewidomy też dobrze sobie radzi w życiu, dlatego Wasze opinie są niezwykle cenne :)

Do schroniska trafiły dwa kundelki: 2-letni i 3-letni. Jak się okazało ten 3-letni jest całkowicie niewidomy i zastanawialiśmy się nad kwestią jego adopcji. Długo obserwowaliśmy braci i zauważyliśmy, że zdrowy piesek jest bardzo pomocny dla tego drugiego, praktycznie jest jego oczami. Pieski są do siebie bardzo przywiązane, więc sądzimy że najlepszym rozwiązaniem będzie adopcja obu psów na raz, z obawy też, że chory brat sobie po prostu nie poradzi sam. Dopuszczamy jednak możliwość, by ktoś wziął TYLKO TEGO KALEKIEGO i stąd moje pytania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']

W razie pytań, możesz uderzać do mnie, albo do Maupy4, ona też ma doświadczenie i to spoore...[/quote]

Jestem - na pytania oczywiście odpowiem.

I podpisuję się pod tym co napisała Ulv - niewidomy pies to NORMALNY pies a jego "obsługa" nie jest wcale skomplikowana.
U mnie w domu są trzy niewidome psy i nie zauważyłam żeby ich "inność" przeszkadzała im w totalnych i regularnych szaleństwach z pozostałymi ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asnna']Dlatego chcemy dobrze rozeznać się w temacie i pokazać ludziom dowody na to, że pies niewidomy też dobrze sobie radzi w życiu, dlatego Wasze opinie są niezwykle cenne :)

Do schroniska trafiły dwa kundelki: 2-letni i 3-letni. Jak się okazało ten 3-letni jest całkowicie niewidomy i zastanawialiśmy się nad kwestią jego adopcji. Długo obserwowaliśmy braci i zauważyliśmy, że zdrowy piesek jest bardzo pomocny dla tego drugiego, praktycznie jest jego oczami. Pieski są do siebie bardzo przywiązane, więc sądzimy że najlepszym rozwiązaniem będzie adopcja obu psów na raz, z obawy też, że chory brat sobie po prostu nie poradzi sam. Dopuszczamy jednak możliwość, by ktoś wziął TYLKO TEGO KALEKIEGO i stąd moje pytania.[/quote]

Spóźniłam się trochę z moim pierwszym wpisem :oops:.

Asnna - na prawdę niewidomy pies doskonale sobie radzi w życiu.

Jeżeli macie możliwość wyadoptowania razem tych dwóch psów to tak jak piszesz jest to najlepsze rozwiązanie. Najlepiej jest żeby niewidzący pies miał swojego "przewodnika" a u Was jest sytuacja doskonała - dwa psy, które już się znają i "współpracują" z sobą.
Nowy dom, nowi ludzie to zawsze stres - no ale jakby mógł mieć przy sobie kogoś kogo już dobrze zna i mu wierzy to po prostu "bajka" :lol:.

Link to comment
Share on other sites

Też myślę, że to dobre rozwiązanie, ale równocześnie zdaję sobie sprawę, ze zdrowy pies ma przez to blokowane szanse na adopcję, dlatego mamy małe wątpliwości.

Ale dzięki, sądzę, ze pojawi się jeszcze kilka pytań, dlatego liczę na Waszą pomoc :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maupa4']
Nowy dom, nowi ludzie to zawsze stres - no ale jakby mógł mieć przy sobie kogoś kogo już dobrze zna i mu wierzy to po prostu "bajka" :lol:.[/quote]

Myślę, że jeżeli odpowiednio naświetlicie sprawę chętnemu "na właściciela" takiego psa, to sam raczej zdecyduje się na parkę. Wbrew pozorom dzięki "psu przewodnikowi" będzie miał znacznie mniej kłopotów z psem niepełnosprawnym, a nawet w codziennym życiu będzie to prawie niezauważalne. Dla tego psiaka "jego oczyma" jest jego pełnosprawny towarzysz i rozdzielenie ich to jakby ponowna utrata wzroku przez psa. Mają one wypracowane już sposoby porozumiewania się, w przypadku odrębnej adopcji pies musiałby wszystkiego uczyć się od początku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Bo ja wiem... może meble, to tak, ale np mopa zostawiam w najdziwniejszych miejscach i Ru nie wpada na niego- w warunkach domowych, na spokojnie, może w porę wyczuć, ze coś pachnie na drodze... ;)[/QUOTE]

No ale mop jak sądzę jedzie na kilometr środkami czyszczącymi ;) Z tym, że pies stary może mieć też przytępiony węch.

A z puszczaniem ze smyczy to baaaardzo bym uważała.

Link to comment
Share on other sites

W przypadku tych dwóch piesków nie jesteśmy pewni, czy one kiedykolwiek przebywały w domu, a na pewno nie w mieszkaniu, np. w bloku. Narzuca się więc pytanie, czy nawet jeśli ktoś zdecydowałby się wziąć do domu tylko tego kalekiego to piesek poradzi sobie sam bez przewodnika?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asnna'] Narzuca się więc pytanie, czy nawet jeśli ktoś zdecydowałby się wziąć [B]do domu[/B] tylko tego kalekiego to piesek poradzi sobie sam bez przewodnika?[/quote]

[quote name='asnna']I co, nikt nie wie? :P[/quote]

Czy dom to dom + ogród ?
W tym wypadku - poradzi sobie ale z przewodnikiem łatwiej i szybciej.
Moja Migotka teren najpierw poznawała z innymi psami a później sama już śmigała po ogrodzie.

Czy dom to mieszkanie ?
W mieszkaniu poradzi sobie ... będzie sam sobie "ćwiczył" rozpoznanie terenu. No a na spacerach ludzie będą musieli za niego "patrzeć". Jakby zostały zaadoptowane we dwójkę to na spacerze ten niewidomy będzie szedł za swoim przewodnikiem. Moja Migotka na spacerach zawsze wie co robi w danej chwili którykolwiek z pozostałych psów.

nie umiem wytłumaczyć - może wkleić jakieś "poglądowe" zdjęcia ? :oops:

Link to comment
Share on other sites

Zaraz wkleję zdjęcia i podam linki do wątków niewidomych psów które znalazły dom ...

dzwonek (taki koci) montujemy do siebie :evil_lol: - wtedy pies wie gdzie jesteśmy

my na pierwszych spacerach z Migotką zaczepialiśmy takie dzwonki albo do obroży któregoś z pozostałych psów (czyli przewodnika) albo do rękawa kurtki ... szybko okazało się to niepotrzebne - ona rozpoznawała nas po "odgłosie" kroków ... psy rozpoznawała po ich charakterystycznych "odgłosach"

Link to comment
Share on other sites

Dla ciekawostki wklejam zdjęcia maluchów.

[Ten ciemniejszy jest niewidomy]

[IMG]http://img339.imageshack.us/img339/7255/s5002569pa9.jpg[/IMG]

[IMG]http://img165.imageshack.us/img165/4303/s5002509un7.jpg[/IMG]

[IMG]http://img523.imageshack.us/img523/6624/s5002786mb6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img523.imageshack.us/img523/3711/s5002791hf0.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Niestety ze ślepymi psami nie zawsze jest tak różowo, jak piszecie :shake:

Moja Sabina (ok. 10-cio letnia ON) oślepła bardzo gwałtownie, w ciągu dwóch dni. I zrobiła się całkiem bezradna.
Mimo, że minęły już dwa miesiące i radzi sobie trochę lepiej, niż na początku, to jednak nawet w doskonale jej znanym mieszkaniu zdarza się jej "zagubić", uderzyć w coś.

Chodzenia po schodach musiała uczyć się od nowa, na początku to była prawdziwa masakra :shake: Teraz jest już dużo lepiej, ale i tak nie puszczam jej samej, bo wciąż zdarza się jej potykać i lecieć na pysk.
Przy czym to, że Sabina umie jako tako poruszać się po schodach na naszej klatce schodowej nie oznacza, że tak samo dobrze radzi sobie z innymi schodami. Mimo wprowadzenia jej komend.

Sabina zawsze porusza się bardzo ostrożnie, o galopowaniu nie ma mowy, co najwyżej lekki kłus. No, chyba, że czuje, że ją trzymam, ma do mnie na tyle zaufania, że wtedy razem ze mną pobiegnie bez strachu.

Bardzo przydatne są szelki, takie z paskiem pod brzuchem, świetnie nadają się do podtrzymywania psa w razie konieczności. Sabina jest na tyle duża, że w razie konieczności przytrzymania psa, pokierowania nim (np. na schodach, czy między drzewami) trzymam po prostu za pasek idący wzdłuz kręgosłupa, to daje o wiele większą kontrolę, niż trzymanie za przypiętą do szelek smycz.

Byc może ze względu na wiek Sabiny węch i słuch nie są już tak sprawne, jak u młodszych psów. Trzeba też pamiętać, że wychowując psa człowiek nieświadomie uczy go nie kierowania się węchem, a raczej słuchem i wzrokiem. Po oślepnięciu pies musi się swojego węchu uczyć od nowa. Młodszemu psu ta nauka pewnie pójdzie sprawniej.
Na dodatek Sabina ma bardzo chora głowę, ze względu na guzy nowotworowe na czaszce każde, nawet lekkie uderzenie jest dla niej o wiele bardziej bolesne, niż dla zdrowego pod tym względem psa. Stąd pewnie ta ostrożność w ruchach, wycofanie, brak spontaniczności. Stąd stres, który rzutuje na niezbyt efektywną naukę nowych komend i generalizowanie nowych dla niej sytuacji.

Daleka jestem od odwodzenia ludzi od adopcji ślepych psów. Jednak po tym, co przechodzę z Sabiną (a właścicie co ona przechodzi) sama świadomie nie zdecydowałabym się na kolejnego ślepego psa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...