Jump to content
Dogomania

Gdzie puszczać psa ;[


manoa

Recommended Posts

  • Replies 171
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='olekg89']A ja nie chce ,żeby mnie lubili:loveu: Pogoni sobie sarne paręset metrów to nic się nie stanie...kupiłbym psu OE to wtedy by mu się odechciało ,ale nie mam wolnego tysiaka do wywalenia.[/quote]

ach cudownie :loveu: ale ja chcę żeby mnie lubili i nie patrzyli się na mnie i na moje psy jak na ostatnie *** :loveu: dlatego tak bardzo denerwują mnie osoby, które żeby zaspokoić swoje widzimisię, szkodzą reszcie :loveu:

nie wiesz czy nic się nie stanie. mam nadzieję, że masz rację. ale pamiętaj, ze lasy to nie tylko zające i sarny, to także cały syf, łącznie z różnymi wnykami, trutkami, porozbijanym szkłem, walniętymi myśliwymi, czy innymi ludźmi, którzy mają strzelbę i mogą ci najnormalniej w świecie ZASTRZELIĆ PSA. i nic ci nie pomoże to, że teoretycznie nie mogą zastrzelić. ale jeżeli jesteś zdania, że jeżeli nie ten pies, to inny..no..cóż..

Link to comment
Share on other sites

Dorota tylko tak jak już wspominałem "las" do którego chodze na spacery to tak na prawde park .Myśliwych nie ma ,wnyków tym bardziej.A porozbijane szkła są wszędzie ,ale najmniej akurat w lasku i mam obadane ścieżki gdzie NIKT nie chodzi i psy bez obaw mogą się wyszaleć.I nie jest tak ,że spuszczam psy i zapinam czy interesuje się nimi dopiero jak wracam do domu.Aportują piłke ,krótki trening posłuszeństwa,szarpią sie kijami itd.Jak natrafi się sarna/zająć owszem pogonią ,ale szybko gubią swoją "ofiare" i wracają do mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg89']Dorota tylko tak jak już wspominałem "las" do którego chodze na spacery to tak na prawde park .Myśliwych nie ma ,wnyków tym bardziej.A porozbijane szkła są wszędzie ,ale najmniej akurat w lasku i mam obadane ścieżki gdzie NIKT nie chodzi i psy bez obaw mogą się wyszaleć.I nie jest tak ,że spuszczam psy i zapinam czy interesuje się nimi dopiero jak wracam do domu.Aportują piłke ,krótki trening posłuszeństwa,szarpią sie kijami itd.Jak natrafi się sarna/zająć owszem pogonią ,ale szybko gubią swoją "ofiare" i [B]wracają do mnie.[/B][/quote]

mam nadzieję, że nigdy się nie pomylisz co do tego ;-)

Link to comment
Share on other sites

A tak przy okazji tego tematu...
Wszędzie na forum czytam, że myśliwy może mi zastrzelić psa jak tylko spuszczę go ze smyczy... I, że prawo stoi po jego stronie... Ale z tego co wiem, to myśliwy ma prawo zastrzelić psa,ale Wałęsającego Się. A przecież pies zadbany, w obroży i z właścicielem w zasięgu wzroku nie jest "wałęsający się"... Więc jak to naprawdę jest?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Goś']A tak przy okazji tego tematu...
Wszędzie na forum czytam, że myśliwy może mi zastrzelić psa jak tylko spuszczę go ze smyczy... I, że prawo stoi po jego stronie... Ale z tego co wiem, to myśliwy ma prawo zastrzelić psa,ale Wałęsającego Się. A przecież pies zadbany, w obroży i z właścicielem w zasięgu wzroku nie jest "wałęsający się"... Więc jak to naprawdę jest?[/quote]

to chyba jest tak, że pies puszczony luzem musi byc w odległości do 100 m od właściciela i w zasięgu jego wzroku. może zastrzelić psa, jeżeli jest zdziczały lub/i stanowi zagrożenie dla zwierzyny. o ile psa zadbanego, w obroży/szelkach raczej nie można podciągnąć pod zdziczałego, o tyle można uznać, że ten sam pies goniąc zwierzynę, stanowi zagrożenie. wiadomo..niektórzy ludzie mający strzelbę w dłoni, mają zawyżone mniemanie o sobie ;-)
ja swoich nie spuszczam, bo wiem, że polecą za zwierzyną. a później wybiorą się na poszukiwania drobiu :evil_lol: wolę nie ryzykować.
posiadanie psa nie jest ani obowiązkiem, ani przywilejem, ne daje nam dodatkowych praw. osobiście, wolę podporządkowac się zasadom/prawu i mieć żywego psa, niż łamać je, żeby pokazać innym, że mogę robić co mi się podoba.

Link to comment
Share on other sites

Ok... czyli teoretycznie myśliwy nie ma prawa strzelić do psa, który idzie sobie spokojnie w odległości do 100m ode mnie. A czy taki zwykły myśliwy (nie żaden tam leśniczy np) może w ogóle w jakiś sposób zareagować na to, że pies łazi po lesie bez smyczy(wlepić mandat czy coś)? Czy w takim razie może pies może chodzić luźno po lesie w takiej odległości od właściela??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Goś']Ok... czyli teoretycznie myśliwy nie ma prawa strzelić do psa, który idzie sobie spokojnie w odległości do 100m ode mnie. A czy taki zwykły myśliwy (nie żaden tam leśniczy np) może w ogóle w jakiś sposób zareagować na to, że pies łazi po lesie bez smyczy(wlepić mandat czy coś)? Czy w takim razie może pies może chodzić luźno po lesie w takiej odległości od właściela??[/quote]

mnie myśliwy prawie przegonił z łąki, którą dzierżawi koło łowieckie :evil_lol: a psy miałam na smyczy, do tego zagroził, żebym się nie zdziwiła, gdy któs mi zastrzeli psy. mandatu wlepić nie może, bo nie ma takich uprawnień.
jeżeli masz 100% pewność, że pies nie oddali się zbytnio od Ciebie, nie pogoni żadnej zwierzyny, ani nie zrobi sobie po prostu krzywdy w jakiś inny sposób- to spuszczaj.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg89']Dorota-czy ty w ogole nie spuszczasz swojego psa?Bo boisz się ,ze nie wróci?[/quote]

tak, w ogóle nie spuszczam swojego psa. zalezy co konkretnie masz na myśli pisząc "nie wróci". jeżeli o chodzi o to, że nie wróci na zawołanie- tak boję się, ale tego, że za którymś razem ktoś mi go w końcu zabije widłami albo łopatą, gdy będzie sie bawił w "myśliwego".
jeżeli chodzi Ci o ogólny powrót do domu- wiem, że wróci, jeżeli nic nie stanie mu się po drodze, albo nie spodoba sie jakiemuś człowiekowi.

Link to comment
Share on other sites

Czytajac ten watek jestem przerazona krotkowzrocznoscia i egoizmem wlascicieli psow. Zeby nie bylo, mam (wlasciwie teraz moge juz powiedziec ze mialam, bo wybilam mu te pomysly z glowy) przez 9 lat psa "biegajacego" za zwierzyna. Biegajacego w cudzyslowiu, bo pilnowalam go aby nie mial mozliwosci gonienia i takie akcje zdarzaly sie wlasciwie tylko, gdy zwierzak pojawil sie w miejscu, gdzie teoretycznie byc go nie powinno (np. zajac w parku, w ktorym przez 2 lata zadnego zajaca nie spotkalismy, sarna w naszym wlasnym, ogrodzonym sadzie).
Wlasciciel jest odpowiedzialny za zachowanie swojego zwierzaka. Jesli nie jest w stanie nad nim zapanowac, nie powinien go puszczac w tych miejcach, gdzie pies zachowuje sie nieodpowiednio. Jest mnostwo sposobow na wybieganie psa (chociazby rower), ktorego nie mozna puszczac ze smyczy. I nie ma tlumaczenia, ze brak czasu, czy pieniedzy, bo jak kogos nie stac na psa, to miec go nie powinien. Mojemu psu maks 2-3 razy w roku zdarzalo sie pogonic dzikie zwierze i bylo to w sytuacjach nietypowych, bo w miejscach gdzie jest zwierzyna, nie biegal luzem. Tez mam problem ze znalezieniem miejsca, zeby psy puscic, bo w Olsztynie parkow dla psiakow brak, jak nie park to las, a tam wiadomo, zwierzyna,a na wsi u rodzicow sarny i zajace (ktorych lisy u nas jakos nie daly rady wybic)pod sam dom podchodza. Mimo to, przez te lata udawalo mi sie wybiegac psa i jednoczenie nie niepokoic dzikiej zwierzyny w jej naturalnym srodowisku.
Z drugiej strony, przepisy jasno okreslaja warunki, jakie musza zaistniec, aby mysliwy mogl odstrzelic psa: oznaki zdziczenia, odleglosc conajmniej 200 m od zabudowan, brak wlasciciela. Niestety, przepisy te sa lamane notorycznie, wlasnie dlatego, ze ludzie nie widza problemu w ganianiu przez ich psy zwierzyny. Gdyby psy nie ganialy zwierzat, mysliwi nie mieliby argumentow :-(

Link to comment
Share on other sites

Zaraz, zaraz... [B]Dorota_Phoenix[/B] Nie chcę, żeby było, że nic nie wiem, a oceniam. ALE z tego co widzę na Twoim avatarze, to masz malamuta,tak? Tudzież husky... Tak czy inaczej psa rasy, która wymaga odpowiednio dużej dawki ruchu, pracy, wysiłku fizycznego itd (rzeczy oczywiste) i nie spuszczasz go nigdy ze smyczy?? :crazyeye: Są dwa rozwiązania:
-albo w jakiś sposób trzymając psa cały czas na smyczy udaje Ci się zaspokoić wszystkie jego potrzeby, zapewnić odpowiednią dawkę ruchu i rozrywki :-o I jeśli tak, to Podziwiam i pytam JAK? bo po prostu chciałaby, wiedzieć jak takie coś się robi
-albo jesteś nieodpowiedzialna i ze snobistycznych powodów kupujesz sobie psa dla jego wyglądu mimo, że nie masz możliwosći zaspokojenia jego potrzeb, zamiast nie wiem.... może buldożka francuskiego

A tak poza tym, to mam to szczęście, że mam niedaleko bezpieczne tereny (przynajmniej tak sądzę), które znam i gdzie mogę mojego psa spuścić ze smyczy bez obawy, że zostanie zastrzelony, wpadnie we wnyki czy inne takie.
Ani o psa,ani o jego otoczenie się martwić nie muszę(chyba, że o długi włos kiedy wlezie w krzaczory:eviltong:). Chodziło mi o to czy muszę martwić się o swoją kieszeń, jeśli spotkam na swojej drodze strażnika miejskiego (bo czasem zdarza im się tu by bywać). Ale z tego czego się w międzyczasie dowiedziałam, psy myśliwskie mogą biegać luzem po lesie od początku października do 15stycznia...Jeśli się mylę, to bardzo proszę o sprostowanie.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co ja wiem, psy mysliwskie moga byc puszczane w lesie tylko w czasie polowania. Poza polowaniem, obowiazuja je takie same zasady jak kazdego innego psa.

A wybiegac malamuta/husky i owszem, da sie, bez puszczania ze smyczy, rowerek i heja! (nawet jest to skuteczniejsze i mniej pracochlonne niz lazenie po lesie/lace).

Link to comment
Share on other sites

Rowerek i heja... Nie znam się za bardzo na tamtych rasach, więc zakładam, że to prawda i zazdroszczę. Bo moją takie "monotonne bieganie bez sensu" by tylko znużyło. A gdzie buszowanie w trawie, piłeczka, skakanie-to cała radość życia... I szczerze mówiąc, żadnemu ze znanych mi psów (ale husky czy alaskanów nie znam) nie wystarczyłoby takie rowerkowe wybieganie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Goś']Zaraz, zaraz... [B]Dorota_Phoenix[/B] Nie chcę, żeby było, że nic nie wiem, a oceniam. ALE z tego co widzę na Twoim avatarze, to masz malamuta,tak? Tudzież husky... Tak czy inaczej psa rasy, która wymaga odpowiednio dużej dawki ruchu, pracy, wysiłku fizycznego itd (rzeczy oczywiste) i nie spuszczasz go nigdy ze smyczy?? :crazyeye: Są dwa rozwiązania:
-albo w jakiś sposób trzymając psa cały czas na smyczy udaje Ci się zaspokoić wszystkie jego potrzeby, zapewnić odpowiednią dawkę ruchu i rozrywki :-o I jeśli tak, to Podziwiam i pytam JAK? bo po prostu chciałaby, wiedzieć jak takie coś się robi
-albo jesteś nieodpowiedzialna i ze snobistycznych powodów kupujesz sobie psa dla jego wyglądu mimo, że nie masz możliwosći zaspokojenia jego potrzeb, zamiast nie wiem.... może buldożka francuskiego

A tak poza tym, to mam to szczęście, że mam niedaleko bezpieczne tereny (przynajmniej tak sądzę), które znam i gdzie mogę mojego psa spuścić ze smyczy bez obawy, że zostanie zastrzelony, wpadnie we wnyki czy inne takie.
Ani o psa,ani o jego otoczenie się martwić nie muszę(chyba, że o długi włos kiedy wlezie w krzaczory:eviltong:). Chodziło mi o to czy muszę martwić się o swoją kieszeń, jeśli spotkam na swojej drodze strażnika miejskiego (bo czasem zdarza im się tu by bywać). Ale z tego czego się w międzyczasie dowiedziałam, psy myśliwskie mogą biegać luzem po lesie od początku października do 15stycznia...Jeśli się mylę, to bardzo proszę o sprostowanie.[/quote]

mam psa i suke w typie husky :-)
psa spusciłam RAZ: chyba drugiego dnia jego pobytu u nas. efekt taki, że nie przyszedł na zawołanie, ja latałam za nim po wsi, udało mi się go złapać tylko dlatego, że zainteresował się psami sąsiadów i wleciał przez otwartą bramę- a ja za nim.
a jak takie coś się robi. normalne spacery-czyli spokojnie chodzenie, albo trochę szybsze-jakies 3-4h dziennie, do tego bieganie jakies 2-3km. z psem rower (no nie codziennie). z suka narazie przygotowujemy się do roweru. a co do zabaw..zabawy w domu, przed domem..nic w tym trudnego..nie trzeba mieć do tego wyjątkowych zdolności.. ;)
natomiast co do snobistycznych powodów i nieodpowiedzialności.. nieodpowiedzialnościa owszem popisałam się, pozostawiając połrocznego psa samego przez domem na 5 minut- skutek taki, że w ciągu tych 5 minut ktoś "pożyczył" sobie tego psa. obecne psy sa przygarnięte. baa..pewnie, że w zaprzegu miałyby lepiej niż u mnie tylko biegając obok mnie albo przy rowerze :cool3:
co do samego spuszczania husky ze smyczy. nie wyobrażam sobie żebym je spuścila, wiedząc ze polecą za jakąś zwierzyną albo wpadną do pierwszego lepszego kurnika i zaduszą komuś kury itp.

Link to comment
Share on other sites

Za to ja nigdy nie widziałam mojego psa szczęśliwszego niż po dwóch godzinach ciągnięcia roweru. A mam huskiego. I go czasami spuszczam. Dlatego śmieszą mnie posty, że pies biegający przy rowerze jest nieszczęśliwy. :lol:
Bawić się zabawkami to można w domu. Buszować w trawie na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

Ja furtkę zamykam na klucz,bo co prawda nikt nigdy żadnego z moich psów sobie nie porzyczył, ale za to budowlańcy z sąsiedniego domu lubili wypuścić psa na wolność :/
Moje psy na szczęście są odwoływalne...ale to właśnie wyćwizcyłyśmy na spacerach bez smyczy.
Chociaż słyszałam, że husky i malamuty lubią się czasem "urwać", że mają do tego większe...predyspozycje niż inne rasy. Tak z ciekawości - plotka czy prawda?

[B]Ania[/B] jak już mówiłam nigdy huskiego nie miałam.I nie wątpie, że w ich wypadku (zresztą pewnie i w wypadku wielu innych psów) takie rowerowe spacery spełniają swoje zadanie, bo przecież są to psy ciągnące zaprzęgi. Ja tylko mówię, że w wypadku moich psów to niespecjalnie zdało egzamin. Poza tym nie powiedziałam, że pies biegający przy rowerze jest nieszczęśliwy. Nieszczęśliwy pies to taki, który nie może się wybiegać w ogóle(nie mówię tu o rasach, które specjalnego ruchu nie potrzebują). Pochopna ocena...ale "nie ma tego złego"-przynajmniej Cię rozbawiłam ;)

Link to comment
Share on other sites

Chodze z psami po lesie bez smycz, one i tak chodza bardzo blisko mnie, nie zapuszczaja sie w las ale gdyby mialy inne temperamenty to bym je trzymala bo pamietam jak moja swietej pamieci suka zlapala ptaka. Bylo to dla mnie straszne i z nia wtedy zawsze chodzilam na smyczy w lesie czy tez w wyskoich trawach. Dodam tylko ze do lasu i tak rzadko chodzimy bo mamy bardzo daleko.

Link to comment
Share on other sites

Tak gwoli ścisłości to u mnie właśnie suka husky nie jest spuszczana... nawet przy rowerze nie biega [ona NIC nie umie więc boję się z nią jechać... u mnie po ponad 2 tygodniach w miarę nauczyła się siadać :roll:]. Faktycznie, po wczorajszym biegu miała naprawdę szczęśliwy pychol, ale niestety normalnie musi wystarczyć jej linka. Wolę nie ryzykować, że Jaga się zgubi albo coś jej się stanie bo uciekła :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...