Jump to content
Dogomania

Gdzie puszczać psa ;[


manoa

Recommended Posts

Niechcę zakładać kolejnego wątku więc zapytam tutaj orientujecie się jak wygląda polskie prawo co do kagańców i puszczania psa bez smyczy. Tzn moja sunia jest bardzo posłuszna i słucha wszystkich komend, nie należy do ras agresywnych więc z tego co się orientuje nie musi chodzić na spacer w kagańcu jak jest na smyczy tak ? A czy jest jakis przepis ze jezeli pies ma kaganiec to moze byc spuszczony nawet w miejscach gdzie są ludzie bo z tego co czytalem w kodeksie jest to jakos tak ujęte ze :

- Psy z listy ras agresywnych oraz psy agresywne mają być w kagańcu i na smyczy.
- Psa można puszcać w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi ale nie może to być plac zabaw ani publiczny skwer.

I pare jeszcze innych bzdurnych przepisów tylko na samym końcu artykułu w kodeksie jest wpis że to są ogólne wytyczne i każde miasto ma swoje uwarunkowanie tzn może być tak że jaieś miasto sobie życzy że każdy pies ma mieć smycz i kaganiec. Tylko problem w tym że chciałem znaleść jakieś informacje konkretnie o moim miescie na oficjalnej stronie gov na nie oficjlanych i zero. Nigdzie nic więc w jaki sposób mamy egzekfować przepisy skoro są one ściśle tajne. Orientuje się ktoś co gdzie jak gdzie kagancie gdzie smycz bo ja juz nic niewiem :(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 171
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

manoa każde miasto ma swoje przepisy dotyczące psów.Postaraj się poszukać na oficjalnej stronie miasta,albo zapytaj np SM.Ja znalazłam na stronie mojego miasta emeila komendanta SM,napisałam do niego z prośbą czy może mi napisać jakie mamy przepisy odnośnie wyprowadzania psa i dostałam bardzo precyzyjną odpowiedź-łącznie z odpowiednimi paragrafami:lol: Również kiedyś poruszyłam ten temat z patrolem SM na skuterach i powiedzieli mi,że pomimo iż w moim mieście przepisy są takie,że każdy pies ma być w miejscu publicznym( czyli praktycznie wszędzie) w kagańcu i na smyczy,to przepisy krajowe mówią że jeśli pies nie jest z listy ras agresywnych to nie musi mieć kagańca.Troche to dziwne,że prawo krajowe sobie,a lokalne sobie,słyszałam też że interpretacja zależy od strażnika,jeden nie widzi problemu że pies kagańca nie ma,inny się doczepi...:roll: Ja robię tak,że na spacer po parku obok domu czy gdy idziemy w mniej zaludnione miejsce,to Neska kagańca nie nosi,ale jak idę z nią do centrum np do weterynarza to kaganiec zakładam.200 zł( tyle u mnie można zapłacić za brak kagańca czy smyczy)to trochę dużo żeby głupio ryzykować.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Był taki przypadek w Krakowie. Kobieta zjezdzała z Kopca Kościuszki na nartach biegowych. Z nią były dwa sznaucery średnie, bez smyczy i kagańca.
Nagle babie idącej z naprzeciwka urwał sie ze smyczy pitbul i zaatakował jednego sznaucera. Byłby go udusił, bo dostał ściskoszczęku, na szczęście udało się mu otworzyć pysk .
Właścicielka sznaucerów miała sprawę karną w sądzie, właścicielka pitbula była oskarżycielem posiłkowym. Nie wiem jak się to skończyło, bo właścicielka sznaucerów, która mi to opowiadała ,kupiła dom za Krakowem i ulgą w sercu wyprowadziła się.

Ja z ulgą w sercu wyprowadziłam się także.

A żeby dodać do tego szczęścia łyżkę dziegciu to powiem, że myśliwych jest jak psów, zwłaszcza w taki jesienny i słoneczny dzień jak dzisiaj. Wiec jak tylko słyszę strzały, to nie ruszam się z domu. A na co dzień to chodzę z psami i do lasu i na łąki, psy gonią za sarnami, bo nie da się tego uniknąć (sarny podchodzą pod sam dom i psów się wogóle nie boją) i nigdy w życiu jeszcze żadnej nie dogoniły ( bo to nie charty).

Jak napisałam w jednym temacie, że psy i ich właściele są złem koniecznym, że należy ograniczyć ich prawa do minimum, kazać zbierać kupy, (choć śmieci ścielą się wszędzie), chodzić z psem wyłącznie na smyczy i kagańcu, że większe prawa mają rowerzyści i pijacy spod budki z piwem (bo ten może nas......rać byle gdzie i nie musi za sobą zbierać) to się co niektórzy bardzo oburzali.

Takie właśnie mamy prawo w Polsce.

Do tego szacownego grona ludzi uprzywilejowanych należy dodać również mysliwych.
Co z tego, że w wyniku realizacji własnego instynktu zabijania zostawią ranne konające zwierzę, skazując je na śmierć w męczarniach. ( przypadek z najbliższego otoczenia), to jeszcze dorabiają do tego ideologie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='manoa']Niechcę zakładać kolejnego wątku więc zapytam tutaj orientujecie się jak wygląda polskie prawo co do kagańców i puszczania psa bez smyczy. Tzn moja sunia jest bardzo posłuszna i słucha wszystkich komend, nie należy do ras agresywnych więc z tego co się orientuje nie musi chodzić na spacer w kagańcu jak jest na smyczy tak ? A czy jest jakis przepis ze jezeli pies ma kaganiec to moze byc spuszczony nawet w miejscach gdzie są ludzie bo z tego co czytalem w kodeksie jest to jakos tak ujęte ze :

- Psy z listy ras agresywnych oraz psy agresywne mają być w kagańcu i na smyczy.
- Psa można puszcać w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi ale nie może to być plac zabaw ani publiczny skwer.

I pare jeszcze innych bzdurnych przepisów tylko na samym końcu artykułu w kodeksie jest wpis że to są ogólne wytyczne i każde miasto ma swoje uwarunkowanie tzn może być tak że jaieś miasto sobie życzy że każdy pies ma mieć smycz i kaganiec. Tylko problem w tym że chciałem znaleść jakieś informacje konkretnie o moim miescie na oficjalnej stronie gov na nie oficjlanych i zero. Nigdzie nic więc w jaki sposób mamy egzekfować przepisy skoro są one ściśle tajne. Orientuje się ktoś co gdzie jak gdzie kagancie gdzie smycz bo ja juz nic niewiem :([/quote]
[I][B]Wszystko zależy od miasta...u mnie np pies nie musi chodzić w kagańcu podczas gdy jest na smyczy...niby powinien mieć ten kaganiec jak jest spuszczony, ale nie raz spotkałam SM jak szłam z Brutim i on szedł bez smyczy i nigdy nic mi nie powiedzieli...

A co do miejsc gdzie można wybiegać psa...
Manoa skoro Twój pies nie jest agresywny to czemu boisz się ją puszczać na łąkach?ja idę na zapsione łąki i zawsze kogoś miłego spotkamy do zabawy :) a jak nie mam ochoty na spacer z innymi psami to idziemy na łąki niezapsione :eviltong: mam ten komfort , że mieszkam na wylotówce na Bydgoszcz niedaleko Wisły :loveu: i lotniska :p
Cieszę się, że mieszkam w takim miejscu :p a do lasu od czasu do czasu też jeździmy,ale pies trzyma się mnie więc jeśli ktokolwiek będzie chciał postrzelić mi psa to najpierw postrzeli mnie :p[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

co do myśliwych strzelających do psów to każdy kij ma dwa końce, ostatnio moja koleżanka opowiadała mi że psy jej dziadków często polują w lesie na sarny i zdarza im się np. przynieść jakąś sarnią nogę do domu, kiedy odpowiedziałam, że za coś takiego te psy powinny być odstrzelone a dziadek powinien dostać taki mandat za kłusownictwo, że by się nogami nakrył była bardzo zdziwiona, bo przecież to natura i to normalne, że psy sobie polują one nie kłusują przecież
szkoda tylko, że chłopi w naszym kraju są chyba ponad prawem i traktowani jak święte krowy - bo po co karmić psa skoro może sobie w lesie sam coś upolować
w takim świetle nie dziwi mnie wcale reakcja leśników
wkurza mnie jedynie to, że za coś takiego płacą miejscowi, którzy raz na jakiś czas pojadą wybiegać psa do lasu
i z drugiej strony nie oszukujmy się, że wszyscy spacerujący z psami dbają o dobro dzikich zwierząt, niektórym to odpowiada, piesek za sarenką się wybiega i problem z głowy
ale cóż jak usłyszałam niedawno, to sarny powinny mieć na tyle instynktu samozachowawczego żeby unikać miejsc gdzie chodzą ludzie, bo to przecież normalne żeby psy je ganiały

Link to comment
Share on other sites

Psy kłusujące po lasach są i owszem, ale ja widziałam więcej myśliwych niż kłusujących psów. Widziałam zdechłą sarnę postrzelona przez mysliwego, której ciało rozkładało się całe lato, bo myśliwemu nie chciało się jej nawet poszukać.
Nie widziałam natomiast sarny zagryzionej przez psa, choć wiem, że takie przypadki się zdarzają.
Ile takich przypadków mogło się zdarzyć w skali roku, sto, dwieście?
A ile saren dzików, lisów zabili w skali roku myśliwi i samochody.

Co innego jest ciemnota, co innego zamierzone działanie, a co innego zabijanie dla przyjemności. I nie wyobrażam sobie, żeby nieszkolony w tym zakresie pies, tłusty niewybiegany pies miastowy dogonił jakąs sarnę.

Widziałam także wnyki. Dwukrotnie moje psy w nie właziły. Nieuświadomionym wyjaśniam, że to jest drut z pętlą zawieszony na ścieżce, którą chodzą zwierzęta. Sarna wkład w to głowę, pętla zaciska jej się na szyi i ją dusi na żywca. Zwierzę ginie w męczarniach.

Tu jest pole do popisu dla myśliwych. Dziwnym trafem takie przypadki pozostają bez reakcji. To oni powinni dbać o dobro zwierząt, bo oprócz zabijania to właśnie w statucie mają. Ale to dbanie nie powinno polegac na szczelaniu do bezbronnych psow, choćby pies nawet puścił sie za sarną.

A zresztą jest taki temat na Dogomani.

Więc jeżeli dbanie o dobro dzikich zwierząt ma polegać na niewpuszczaniu psa do lasu, bo a nuż sarenkę pogoni, to zajdziemy w tym kraju daleko.

Link to comment
Share on other sites

Las nie jest wybiegiem dla naszych pupilków,tylko miejscem zamieszkania wielu dzikich zwierząt.Gdyby mój pies spotkał sarnę w lesie i wiedziałabym,że może ją tam spotkać ponownie to nigdy więcej bym jej w tym lesie nie puściła luzem.To że nie dogodni sarny i nie zagryzie jest dla mnie żadnym argumentem.Pomyśl o strachu jakie to dzikie zwierzę musi odczuwać.Ona nie wie czy pies ją dopadnie czy nie,wie tylko że goni ją drapieżnik i że stawką jest jej życie.

Link to comment
Share on other sites

A ja nie mam już gdzie wybiegać psów.Oprócz lasu.A to ,ze pogoni przez 5minut sarnę.Cóż życie w lesie naturalnych drapieżników nie ma.Wilki ,rysie itd. nie biegają po miejskich laskach.A tak bynajmniej sarenka ma jakiś ruch.
A co do dzików jest ich tak dużo ,że wychodzą na osiedla .Nie moge się doczekać aż zastrzelą część z nich.A wszystko przez głupotę ludzi i dokarmianie ich.:shake:
Lisów też jest od groma ganiają po działkach i zabijają koty.
Więc tak czy siak będę spuszczał moje psy w lesie.
Więcej szkody robią ludzie wyrzucający w lesie śmieci itp. niż pies który sobie pareset metrów pogoni sarne.

Link to comment
Share on other sites

Dzikie zwierzęta wychodzą z lasów bo człowiek niszczy i odbiera im ich naturalne środowisko bytowania.Z tego,co napisałeś wychodzi ,że na złość dzikom i lisom ty będziesz puszczał swoje psy w lesie.Lisy eliminują koty na działkach,a Ty i Twoje psy zajmiecie się selekcją naturalną saren.
Tam gdzie ja chodzę z moimi psami również spotykam dzikie zwierzęta,chociaż mniejszego kalibru-głownie zające i bażanty,kuropatwy,jeże.Nigdy nie pozwalam jej ich gonić,czy atakować jeży,które zazwyczaj zwijają się w kłębek i pewnie z łatwością mogłaby je rozszarpać.Ludzie,głównie z pobliskich działek i prywatnych domów wywożą tam śmieci.To dzisiejsze "odkrycie"-ktoś robił jesienne porządki,pozbierał liście i ...wyrzucił,bo tak taniej i wygodniej.
[IMG]http://i171.photobucket.com/albums/u305/Liath19/DSC00728.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Olek, gratuluję zdrowego rozsądku.

Gdybym nie chodziła po lesie i nie zbierała wnyków, pewno nie jedna sarenka straciłaby życie.
Sarenki lubię, choć czasami jestem wściekła jak znajduję kolejne drzewko obdarte z kory. Sarna oprócz tego, że jest ślicznym zwierzątkiem, wobec braku naturalnych wrogów jest też szkodnikiem.
Samce ścierając sobie scypuł z poroża, obdzierając drzewka z kory, które obumierają.
Nie uchowa się żadna nie ogrodzona plantacja.
Sam fakt, że dzikie zwierzęta podchodzą pod dom, nie boją się psów świadczy o tym, że jest ich za dużo.
Niestety ingerencja człowieka w środowisko spowodowała zaburzenia w ekosystemie.
Niech więc sarenka ucieka przed psem, bo zupełnie umrze w niej instynkt samozachowawczy. A jak się to dla niej skończy to można przewidzieć.

Link to comment
Share on other sites

No cóż,nigdy nie patrzyłam na to z takiej perspektywy.Opuszczam więc towarzystwo celem udania się z moim psem na spacer,może uda nam się spotkać jakiegoś zająca albo bażanta i pomóc mu w zachowaniu formy i instynktu samozachowawczego:lol: Bo lisów i rysi u nas niestety nie uświadczysz,ale dzięki Wam zrozumiałam dzisiaj jak jeszcze można służyć pomocą dzikiej przyrodzie.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg18']A ja nie mam już gdzie wybiegać psów.Oprócz lasu.A to ,ze pogoni przez 5minut sarnę.Cóż życie w lesie naturalnych drapieżników nie ma.Wilki ,rysie itd. nie biegają po miejskich laskach.A tak bynajmniej sarenka ma jakiś ruch.
A co do dzików jest ich tak dużo ,że wychodzą na osiedla .Nie moge się doczekać aż zastrzelą część z nich.A wszystko przez głupotę ludzi i dokarmianie ich.:shake:
Lisów też jest od groma ganiają po działkach i zabijają koty.
Więc tak czy siak będę spuszczał moje psy w lesie.
Więcej szkody robią ludzie wyrzucający w lesie śmieci itp. niż pies który sobie pareset metrów pogoni sarne.[/quote]

To nawet trudno skomentować a co dopiero dyskutować.
Pies w lesie ma być na smyczy - tak mówi prawo. Jeśli spotkasz jakiegokolwiek ,,mundurowego"- zarobisz mandat ( nawet 5 tysiów). Nie sądzę, że będą brane pod uwagę Twoje chęci dbania o kondycję sarenek.
Mandat to wariant optymistyczny. Poczytaj watki z cyklu myśliwy/leśniczy zastrzelił psa.... i włącz na chwilę myślenie. Pies jest traktowany w lesie jak szkodnik.Wielu myśliwych ,,nie może się doczekać aż zastrzelą część z nich".Przykre jest to, ze za głupotę ludzi w ostatecznym rachunku płacą psy.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Fruziu, chyba z Jenny się nie spotkacie, bo ona idzie uczyć instynktu samozachowawczego zające i kuropatwy, a nie sarenki. Nie wie biedna, że nie spotka żadnego zająca, bo wskutek podawania lisom szczepionki na wściekliznę, te tak się rozmnożyły, że wymordowały większość zajączków. Wielka jest wasza wiedza, bo zdobyta przed ekranem telewizora, a nie wśród natury.

Link to comment
Share on other sites

Hmm u mnie nigdzie LEGALNIE nie moge spuścić psa.Więc robie to wszędzie ,gdzie mam ochote.A do lasu chodze codziennie.A policję i SM spotykam bardzo często bo w naszym lasku lubią sobie buszować zboczuszki:loveu:I jeszcze ŻADEN pan mundurowiec nie zwrócił mi uwagi.
Bączek-dokładnie lisow jest tyle ,ze zajączki są już nie popularnym widokiem.

Link to comment
Share on other sites

Na DZIAŁKI!!!!. Olek Bój sie Boga. A uprawy, a biedni działkowcy, serca nie masz.
Reasumując: Pies to jest największy szkodnik. Niszczy uprawy działkowcom i goni koty - na działki nie wolno, goni sarenki - do lasu i na łaki nie wolno, straszy dzieci - do parku nie wolno, robi kupy - po mieście nie wolno.
Brzmi zachęcająco.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg18']Hmm u mnie nigdzie LEGALNIE nie moge spuścić psa.Więc robie to wszędzie ,gdzie mam ochote.A do lasu chodze codziennie.[/quote]
U mnie też ;) Nie znaczy to jednak, ze można puszczać psa gdzie ma się ochotę. Druga kwestia to panowanie nad psem tylko, że do tego trzeba chęci i wytrwałej pracy, ale jeśli właściciel nie widzi problemu, ze psina ugania się w lesie za dzikimi zwierzakami...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Olek jak Ci kupię :diabloti:

Mój poprzedni pies tez ganiał sarny tylko, że na polach...
Bruti się za nimi nie puszcza nawet jakby pobiegł to by nie dogonił bo to cielak :evil_lol: więc ja się nie martwię :eviltong:

Tak jak Olek puszczam psa praktycznie wszędzie gdzie wiem,że jest to dla niego bezpieczne :p[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Olek zapraszam do mnie, w okolice Kąpieliska leśnego ;). Sarenek u nas nie ma, bo za dużo ludzi z psami się kręci [:evil_lol:], jedynie po zmroku dziki mogą pogonić [już raz mnie pogoniły... w życiu tak nie spier******.... a biegać nie cierpię :razz:], mundurowych też tam nigdy nie widziałam.

Jak dla mnie psiarze powinni się w końcu postawić... jest nas więcej niż myśliwych [btw. co z psami myśliwskimi... przecież teoretycznie nawet w czasie polowania powinny być na smyczy, bo to w lesie :razz:], więcej niż osób bez psa. Za to doskonale dajemy sobą pomiatać przepraszając że żyjemy. Rozumiem, że pies ma nie przeszkadzać innym ludziom, ale na litość boską... w miejscach odosobnionych pozwólcie nam go spuszczać. Mnie raz straż się uczepiła, że o 3 w nocy spuściłam psa miedzy domkami... byli bardzo zawiedzeni jak zobaczyli u Birmy kaganiec :diabloti:

BTW. zajączek, bażant czy kuropatwa pogoniona przez psa prędzej zejdzie na zawał niż sarenka czy dzik... A jeśli chodzi o dziki, to mam już trawnik przez nie przeorany pod blokiem... a na obrzeżasz osiedla nie mieszkam :shake:. I wierzcie mi, że nikt u nas dzików nie dokarmia - wszyscy się ich panicznie boją i już nasz leśniczy słyszał parę razy co ma sobie z tymi dzikami zrobić, byleby ich u nas na osiedlu nie było :evil_lol:. Ja już się boję wyjść po zmroku z domu z psem, bo można się na takiego "malucha" napotkać :crazyeye:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...