Jump to content
Dogomania

ALWARKO uległ wypadkowi, przy czym stracił czucie w tylnych łapkach! Szuka domu!


Recommended Posts

[quote name='wollygator']Wszystkich zainteresowanych informuję, iż Pan Prezez Krzysztof Furmanek wypowiedział mi wolontariat w schronisku, ponieważ publicznie znieważam TOZ i jego członków.

"publiczne znieważanie" - najprawdopodniej jak się domyślam, to moje wypowiedzi na tym wątku...[/QUOTE]

[SIZE=4]
[FONT=arial][SIZE=3]Publiczne "zniewazanie" TOZ i jego czlonkow???

Sledze ta dyskusje od poczatku i nikt tu nikogo nie obrazal czy opisal wulgarnym jezykiem.
[/SIZE][/FONT][/SIZE][FONT=arial][SIZE=3]
[COLOR=#000000]Dyskusja dotyczyla przebiegu procesu adopcji i roli w niej JEDNEGO CZLONKA TOZ a nie calej organizacji.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Ja osobiscie nie znajduje w poprzednich wypowiedziach nic co byby obrazajace. Jezeli sie myle to zapraszam do dyskusji tu na Dogo. Jest to przeciez forum otwarte i dlatego demokratyczne gdzie nie obgadujemy sie "za plecami" ale wymieniamy nasze doswiadczenia. Opisujac moja historie publicznie musze jednoczesnie byc przygotowana ze oprocz pozytywnych reakcji dostane takze negatywne takie jak od "Felki z bagien". Te bola i rania ale ona ma prawo do tej oceny.
[/COLOR]
[COLOR=#000000][/COLOR][COLOR=#000000]Tak samo bedac na stanowisku kierowniczym trzeba sie liczyc z KONSTRUKTYWNA KRYTYKA szczegolnie od wlasnych pracownikow i wolontariuszy. Trzeba wtedy miec wystarczajaco profesjonalizmu aby faktycznie wysluchac co oni maja do powiedzenia i wyciagnac z tego nauke. Ich spostrzezenia sa czulym barometrem rzeczywistosci, ich opinia musi byc brana pod uwage.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Jezeli jedyna reakcja jest ZWOLNIANIE LUDZI to swiadczy ze kierownictwo STRACILO KONTROLE i ...TWARZ. Takie "rozwiazanie problemu" jest aktem desperacji i potwierdzeniem ze sytuacja jest patologiczna. [/COLOR]
[COLOR=#000000]
[/COLOR]
M[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kataryna18']dziewczyny niech ktoś stworzy list i każdy z nas kto posiada meila będzie wysyłał gdzie się da .
zaczynając od:

e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
[EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]


tak być nie może !!!!



list stworzony wysyłajmy sobie meilem, na pw ponieważ jak widać mamy kreta[/QUOTE]



super pomysł , napisać do kogoś nad wszechmogącym prezesem z prośbą o zmianę kierownictwa w schronie lub kontrole to jest fajna strona do podpisywania petycji tylko odsyła się chętnego na stronę .
[url]http://www.petycje.pl/[/url]

ja w sprawie Osięcin pisałam papierowe listy bo na elektroniczne mało kto odpowiadał

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wollygator']Wszystkich zainteresowanych informuję, iż Pan Prezez Krzysztof Furmanek wypowiedział mi wolontariat w schronisku, ponieważ publicznie znieważam TOZ i jego członków.

"publiczne znieważanie" - najprawdopodniej jak się domyślam, to moje wypowiedzi na tym wątku...[/QUOTE]
I jak to zwykle bywa najbardziej ucierpia Zwierzeta.Od wczoraj jestem w szoku,ale to co przeczytalam to juz przechodzi ludzkie pojecie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']Nie bardzo rozumiem, dlaczego MariBar nie wzięłaś od razu Alwaro ze sobą, skoro już był u ciebie.Przecież wszystko było oczywiste, że Alwaro to piesiek z problemami.W życiu nie da się wszystkiego przewidzieć i trzeba być przygotowanym,że choroba "nie wybiera " w naszym "ludzkim"odczuciu ani dnia, ani godziny.Tak więc biorąc chorego psa, wymagającego szczególnej troski,trzeba być przygotowanym na wiele trudności.Wcale nie dziwię się,że ci odmówiono powtórnej adopcji.U nas w schronisku postąpiono by tak samo.Taką osobę wpisuje się na czarne kwiatki i już nie dostaje żadnego psa.
Poprosiłaś mnie o zabranie głosu, ale niestety moją opinia jest taka.Jestem bardzo rozczarowana i całe to wylewanie łez w tej chwili mnie nie wzrusza.Liczą się fakty.Zawiodłaś już raz Alwarka i niestety w tej chwili pogarszasz jego sytuację, oskarżając słusznie lub nie, tego nie wiem, schronisko w którym on jest.Apeluję o rozsądek.[/QUOTE]
Ja natomiast ,,nie bardzo rozumiem" tą wypowiedź. Fakt, że MariBar nie wzięła Alwara za pierwszym razem wyniknął z jej obaw, że nie sprosta temu zadaniu. Jego stan znała z opisu, a czym innym jest tylko czytać, a czym innym doświadczyć codzienności opieki nad tak potrzebującym psiakiem. Właśnie z poczucia ciążącej na niej odpowiedzialności wówczas się wycofała. Jednak po przemyśleniu i jak najbardziej odpowiedzialnym przygotowaniu się do tej roli, podjęła starania o adopcję ponownie. Z mojej strony WIELKI SZACUN dla Niej. Zgadzam się, że na możliwość adopcji nie zasługują osoby, które oddają zwierzaka po trzech dniach, miesiącach, latach dlatego, że się im po prostu znudził. Jednak jeżeli w waszym schronisku nie dostrzeżono by różnicy między postawą takich ludzi, a postawą MariBar, to obawiam się, że sytuacja w nim, podobnie jak w Koninie, chociaż oczywiście w inny sposób byłaby patologiczna. Poza tym, gdzie niby są ci, bardziej od niej ,,godni" adopcji. Przez sześć lat pobytu Alwara w schronie nikt taki się nie pojawił, nikt nie podjął nawet próby. Bo przecież nie należy na poważnie brać obecnych deklaracji Prezesa. On też miał już na to dużo czasu, szczególnie od kiedy pełni w schronisku swoją funkcję i na codzień widzi, jak to mówi bliskiego mu psiaka. I oby ten pan nigdy Alwarka nie zabrał. To właśnie tacy jak on powinni trafiać na ,,czarną listę" chętnych do adopcji. No bo chyba nikt nie uważa, że w jego domu, w licznym stadzie innych zwierząt, pozostawianych na całe dnie bez opieki, między którymi musi dochodzić do walk i pogryzień, bo tego w takich okolicznościach nie da się uniknąć, Alwaro miałby odpowiednie warunki.

Link to comment
Share on other sites

Alwarko jest psiakiem SPECJALNEJ TROSKI. Nigdy przedtem takiego psa nie mialam i nie zdawalam sobie jak taka troska w praktyce wyglada. To olbrzymi codzienny obowiazek, ktory musi sie wplesc w tryb zycia innych osob niz ja sama. Aby sobie poradzic nie mozna byc samym. Z tak wymagajacym psiakiem powinno sie miec z soba osoby ktore moga pomoc, odciazyc, zastapic gdy sytuacja tego wymaga. Ja jestem sama. Przerazila mnie swiadomosc ze gdybym sobie z sytuacja nie porazila to , oddalona od Polski, bede miala tu w Norwegi tylko jeden wybor: uspienie. Jest mi bardzo przykro i narazie musze dojsc do siebie bo wszystko to bardzo przezylam. Mimo iz was to zdziwi, wydaje mi sie ze wybralam jego dobro.


Przeczytajcie proszę słowa MariBar z uwagą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']Alwarko jest psiakiem SPECJALNEJ TROSKI. Nigdy przedtem takiego psa nie mialam i nie zdawalam sobie jak taka troska w praktyce wyglada. To olbrzymi codzienny obowiazek, ktory musi sie wplesc w tryb zycia innych osob niz ja sama. Aby sobie poradzic nie mozna byc samym. Z tak wymagajacym psiakiem powinno sie miec z soba osoby ktore moga pomoc, odciazyc, zastapic gdy sytuacja tego wymaga. Ja jestem sama. Przerazila mnie swiadomosc ze gdybym sobie z sytuacja nie porazila to , oddalona od Polski, bede miala tu w Norwegi tylko jeden wybor: uspienie. Jest mi bardzo przykro i narazie musze dojsc do siebie bo wszystko to bardzo przezylam. Mimo iz was to zdziwi, wydaje mi sie ze wybralam jego dobro.


Przeczytajcie proszę słowa MariBar z uwagą.[/QUOTE]

Poznałam MariBar osobiście. Nie znam bardziej odpowiedniej osoby dla Alwaro. W powyższej wypowiedzi chodziło jej o to , że w Norwegii takie psy poprostu się usypia. Ona jednak na pewno nie uśpiła by Alwara.Jestem o tym głęboko przekonana jak zresztą wszystkie osoby , które ją poznały.Powyższy wpis był świeżo po oddaniu , pisany pod wpływem emocji stąd pewnie nie do końca szczęśliwy dobór słów. Oddając Alwara MariBar płakała i oddajć go powiedziała pracownikom , że będzie się dowiadywać , starać i nie rezygnuje z niego. W Norwegii nawiązała kontakty z osobami opiekującymi się psiakami podobnymi do Alwara.Dowiedziała się o możliwościach rehabilitacji. To naprawdę wyjątkowa osoba , która już rok wcześniej adoptowała z konińskiego schroniska psiaka bez łapy , którym też nikt wcześniej się nie interesował. Rozumiem , że jak ktoś nie zna całej sytuacji powyższy wpis mógł go zaniepokoić. Tak jak MariBar napisała - Felka masz prawo do takiej opinii ale fakty są inne.

Link to comment
Share on other sites

Felka, Maribar, jak większość ludzi, myśli, rozważa i w następstwie tego może zmienić swoje nastawienie i decyzje. od niefortunnej adopcji myślała i rozważała, szukała kontaktów, rozmawiała z ludźmi mającymi doświadczenie i ostatecznie postanowiła zająć się Alwarem. cytowanie jej wypowiedzi sprzed kilku tygodni jest absurdalne. ważne jest to co teraz mówi i to co zrobiła by dać Alwarowi dobry dom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']Alwarko jest psiakiem SPECJALNEJ TROSKI. Nigdy przedtem takiego psa nie mialam i nie zdawalam sobie jak taka troska w praktyce wyglada. To olbrzymi codzienny obowiazek, ktory musi sie wplesc w tryb zycia innych osob niz ja sama. Aby sobie poradzic nie mozna byc samym. Z tak wymagajacym psiakiem powinno sie miec z soba osoby ktore moga pomoc, odciazyc, zastapic gdy sytuacja tego wymaga. Ja jestem sama. Przerazila mnie swiadomosc ze gdybym sobie z sytuacja nie porazila to , oddalona od Polski, bede miala tu w Norwegi tylko jeden wybor: uspienie. Jest mi bardzo przykro i narazie musze dojsc do siebie bo wszystko to bardzo przezylam. Mimo iz was to zdziwi, wydaje mi sie ze wybralam jego dobro.


Przeczytajcie proszę słowa MariBar z uwagą.[/QUOTE]

[B]właśnie przeczytałam...
Tylko każdy rozumie i WIDZI to co chce...[/B]

[FONT=arial][SIZE=2]"Nigdy przedtem takiego psa nie mialam i nie zdawalam sobie jak taka troska w praktyce wyglada. To olbrzymi codzienny obowiazek, ktory musi sie wplesc w tryb zycia innych osob niz ja sama. Aby sobie poradzic nie mozna byc samym. Z tak wymagajacym psiakiem powinno sie miec z soba osoby ktore moga pomoc, odciazyc, zastapic gdy sytuacja tego wymaga." [/SIZE][/FONT]

Słowa MARIBAR:

[SIZE=2]"[FONT=arial]Nastepne tygodnie zuzylam na zdobycie informacji o psiakach specjalnej troski. Nawiazalam kontakty z ludzmi ktorzy maja czesciowo lub calkiem sparalizowane psy. Sa wspaniali!! W Norwegi znalazlam "Aniola" ktora ma niepelnosprawne psy adoptowane np. z Romuni. Ma i trzylapka i niewidomego i sparalizowanego. Tyle wsparcia i rad od niej dostalam!
Znalazlam tez hotelik ktory zgodzil sie ugoscic Alwarka gdy ja bede musiala wyjechac. To bylo takie wazne dla mnie!
Znalazlam weterynarza z wodnaterapia, masazem ktory mial mi zbadac pisiaka po przyjezdzie i pomoc ulozyc plan cwiczen.
Znalazlam sklepy ktore sprzedaja m.in. szelki na tylna czesc ciala ktore pomagaja psiakom na spacerkach. Kupilam mu w piatek "bellyband" ktory wiem ze, po doswiadczeniu z Warszawy, bedzie mu potrzebny.Znalazlam i w Angli i .... we Wroclawiu warsztaty ktore robia wozki dla psiakow."[/FONT][/SIZE]
(...)
[SIZE=2][FONT=arial][SIZE=2]"[/SIZE]W domu postaralam sie aby czekala na Alwara fachowa pomoc i masaze. Psiak musi byc cwiczony codziennie i wielokrotne nawet krotkie spacerki z szeleczkami podtrzymujacymi pupke pomoglyby wzmocnic jego tylne nozki. Z trojka dzieci, chetnych do pomocy, jedynym praktycznym problemem jest to ze ...kloca sie o psiaka.[/FONT][/SIZE]"

Link to comment
Share on other sites

[FONT=arial][SIZE=3]Przykro mi jezeli moje slowa pisane w grudniu 2012 zostaly odebrane negatywnie. To nie bylo moim celem.
[/SIZE][/FONT]
[FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Tak wiedzialam ze Alwarek jest pieskiem specjalnej troski. Wiedzialam ze ma problemy z chodzeniem i potrzebami fizjologicznymi. Moje spotkanie z nim w Warszawie bylo naszym pierwszym. Tego w Koninie, latem 2011, gdy poprostu przbiegl kolo mnie zataczajac pupka nie moge liczyc.[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]W grudniu 2012 odebralam go od pracownika, oplacilam i podpisalam papiery adopcyjne.
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Oddajac tak wymagajacego psa nie dolaczono zadnej informacji dotyczacej stanu jego zdrowia czy pielegnacji. Nic. Zostalam sama. [/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
Moja rodzina wiedziala ze pies z ktorym wroce bedzie wymagajacy ale nie ze "az tak". Mama ma 75 lat, bez problemu zajmuje sie Golfem ale, wtedy w Warszawie, przestraszylam sie ze ona poprostu nie poradzi sobie z dodatkowymi obowiazkami ktore sa zwiazane z codzienna opieka nad Alwarkiem. Sama, w tamtej chwili, nie wiedzialam jak i co mam to robic. Praktycznych "pytan" bylo wiecej niz ja potrafilam znalazc "odpowiedzi". Nie bylo jednak nikogo do kogo moglaby sie z nimi zwrocic.[/SIZE][/FONT]
[/FONT][/COLOR]
[FONT=arial][SIZE=3]
Podjecie [U]decyzji[/U] musi byc przemyslane. Dotyczy ona bowiem nie tylko mnie samej czy psa ale takze [U]5-6 innych osob[/U]. Wszyscy bowiem poniesiemy jej konsekwencje i zmieni ona nasze zycie na wiele lat. To co dzialo sie przez te 48 godzin, ktore mialam do dyspozycji w Warszawie, bylo takie intensywne i nowe. Doszlam do wniosku ze nie mysle racjonalnie. Potrzebowalam wiecej czasu.
Zdecydowalam ze psu bedzie lepiej poczekac w schronisku w Koninie. Zna to miejsce od 6 lat.

Uspienie Alwarka nigdy nie wchodzilo w gre! Sama mysl o tym wprawia mnie w panike.[/SIZE][/FONT][COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Obserwujac Alwara osobiscie poznalam jego potrzeby. Pomoglo mi to konkretnie szukac rozwiazan[U] jego[/U] problemow. Zrobilam to po powrocie do domu. Nikt, kto[U] nie byl w mojej sytuacji[/U], nie zna tego uczucia radosci gdy znajduje sie "odpowiedz" na Alwarkowe "pytanie". Gdy poznaje sie innych przemilych i oddanych wlascicieli psow specjalnej troski ktorzy po wysluchaniu o moich przezyciach, moich "dolkach" mowia " my tez tak mielismy na poczatku", "to przejdzie i wszystko bedzie tylko dobrze". Dla nich zadne moje pytanie nie jest nudne czy za glupie. Zasypuja mnie praktycznymi radami o wszystkim: jakiego rodzaju pieluchy, bellyband, mascie, szampony sa najlepsze. Z jakimi internetowymi sklepami maja dobre doswiadczenia itp. itd.. Wysylaja "przed" i "po" zdjecia i filmiki ze swoimi pupilami motywujac do cwiczen. To TAKICH ludzi brakowalo mi wtedy w Warszawie![/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Moze zamiast tracic czas na ocenianie mnie popatrzmy na [U]procedury schronisk ktore adoptuja zwierzeta specjalnej troski[/U]?[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Wedlug mnie powinny byc odpowiedzialne za szczegolowe informacje o zdrowiu i pielegnacji zwierzat. Powinny zadbac o mozliwosc [U]kontaktu poadopcyjnego[/U] z osobami potrafiacymi odpowiedziec na pytania o problemach na ktore osoba adoptujaca moze natrafic w tym pierwszym najtrudniejszym okresie.[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Zamiast karac, takich jak ja kandydatow i wpisywac ich na [U]czarne listy[/U], sprobujmy raczej stworzyc liste "must" informacji i zobowiazan ze strony schronisk aby uniknac sytuacji ja i Alwarek znajezlismy sie. Jestem PRZEKONANA[SIZE=3] [/SIZE]ze gdybym miala mozliwosc w Warszawie kontaktu z osoba ktora pomoglaby mi te pierwsze dni[SIZE=3] [/SIZE]Alwaro, a nie tylko Golf, lezalby teraz na kocyku kolo mnie!
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]M
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial]
[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MariBar'][FONT=arial][SIZE=3]Przykro mi jezeli moje slowa pisane w grudniu 2012 zostaly odebrane negatywnie. To nie bylo moim celem.
[/SIZE][/FONT]
[FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Tak wiedzialam ze Alwarek jest pieskiem specjalnej troski. Wiedzialam ze ma problemy z chodzeniem i potrzebami fizjologicznymi. Moje spotkanie z nim w Warszawie bylo naszym pierwszym. Tego w Koninie, latem 2011, gdy poprostu przbiegl kolo mnie zataczajac pupka nie moge liczyc.[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]W grudniu 2012 odebralam go od pracownika, oplacilam i podpisalam papiery adopcyjne.
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Oddajac tak wymagajacego psa nie dolaczono zadnej informacji dotyczacej stanu jego zdrowia czy pielegnacji. Nic. Zostalam sama. [/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
Moja rodzina wiedziala ze pies z ktorym wroce bedzie wymagajacy ale nie ze "az tak". Mama ma 75 lat, bez problemu zajmuje sie Golfem ale, wtedy w Warszawie, przestraszylam sie ze ona poprostu nie poradzi sobie z dodatkowymi obowiazkami ktore sa zwiazane z codzienna opieka nad Alwarkiem. Sama, w tamtej chwili, nie wiedzialam jak i co mam to robic. Praktycznych "pytan" bylo wiecej niz ja potrafilam znalazc "odpowiedzi". Nie bylo jednak nikogo do kogo moglaby sie z nimi zwrocic.[/SIZE][/FONT]
[/FONT][/COLOR]
[FONT=arial][SIZE=3]
Podjecie [U]decyzji[/U] musi byc przemyslane. Dotyczy ona bowiem nie tylko mnie samej czy psa ale takze [U]5-6 innych osob[/U]. Wszyscy bowiem poniesiemy jej konsekwencje i zmieni ona nasze zycie na wiele lat. To co dzialo sie przez te 48 godzin, ktore mialam do dyspozycji w Warszawie, bylo takie intensywne i nowe. Doszlam do wniosku ze nie mysle racjonalnie. Potrzebowalam wiecej czasu.
Zdecydowalam ze psu bedzie lepiej poczekac w schronisku w Koninie. Zna to miejsce od 6 lat.

Uspienie Alwarka nigdy nie wchodzilo w gre! Sama mysl o tym wprawia mnie w panike.[/SIZE][/FONT][COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Obserwujac Alwara osobiscie poznalam jego potrzeby. Pomoglo mi to konkretnie szukac rozwiazan[U] jego[/U] problemow. Zrobilam to po powrocie do domu. Nikt, kto[U] nie byl w mojej sytuacji[/U], nie zna tego uczucia radosci gdy znajduje sie "odpowiedz" na Alwarkowe "pytanie". Gdy poznaje sie innych przemilych i oddanych wlascicieli psow specjalnej troski ktorzy po wysluchaniu o moich przezyciach, moich "dolkach" mowia " my tez tak mielismy na poczatku", "to przejdzie i wszystko bedzie tylko dobrze". Dla nich zadne moje pytanie nie jest nudne czy za glupie. Zasypuja mnie praktycznymi radami o wszystkim: jakiego rodzaju pieluchy, bellyband, mascie, szampony sa najlepsze. Z jakimi internetowymi sklepami maja dobre doswiadczenia itp. itd.. Wysylaja "przed" i "po" zdjecia i filmiki ze swoimi pupilami motywujac do cwiczen. To TAKICH ludzi brakowalo mi wtedy w Warszawie![/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Moze zamiast tracic czas na ocenianie mnie popatrzmy na [U]procedury schronisk ktore adoptuja zwierzeta specjalnej troski[/U]?[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Wedlug mnie powinny byc odpowiedzialne za szczegolowe informacje o zdrowiu i pielegnacji zwierzat. Powinny zadbac o mozliwosc [U]kontaktu poadopcyjnego[/U] z osobami potrafiacymi odpowiedziec na pytania o problemach na ktore osoba adoptujaca moze natrafic w tym pierwszym najtrudniejszym okresie.[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Zamiast karac, takich jak ja kandydatow i wpisywac ich na [U]czarne listy[/U], sprobujmy raczej stworzyc liste "must" informacji i zobowiazan ze strony schronisk aby uniknac sytuacji ja i Alwarek znajezlismy sie. Jestem PRZEKONANAze gdybym miala mozliwosc w Warszawie kontaktu z osoba ktora pomoglaby mi te pierwsze dniAlwaro, a nie tylko Golf, lezalby teraz na kocyku kolo mnie!
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]M
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=arial]
[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

MariBar powtórze to co wiedzą już osoby , które poznały Cię osobiście - nie znam bardziej odpowiedzialnej i o tak wielkim sercu osoby niż Ty. Czytając Twoje wpisy łzy mi lecą. Cały czas mam nadzieję , że uda się i Alwaro będzię Twój. Nie trać wiary.Ze względu na Alwaro...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MariBar']Mysle ze Kasi Kowalskiej pokazano tylko to co "mogla" zobaczyc, NIE to co "powinna".

M[/QUOTE]

Tak właśnie było. A Pan Prezes jak zwykle słodki , rozkoszny , gentelman prawdziwy. Medialny to on jest. Ale ma tupet bo mógłby chociaż nie wspominać jak ceni wolontoriuszy skoro dzień wcześniej wyrzucił ze schroniska wollygator a młodszych wolontariuszy po prostu wyśmiał jak chcieli z nim rozmawiać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']To jak można pomóc Alwarkowi w tej chwili, bo to on jest najważniejszy?Są jakieś deklaracje?[/QUOTE]

Teraz jedyne co można zrobić to zmusić Prezesa by go oddał tylko jak? On go niby adoptował a psiak siedzi dalej w schronisku , zresztą to i tak lepsze niż siedzenie w dwupokojowym mieszkaniu z bandą 8 psów i 11 kotów:( A Prezes nie wyda Alwara nikomu , on nie uważa , że MariBar jest nieodpowiednia on go po prostu chce bo chce zademonstrować władzę.

Link to comment
Share on other sites

Cytuje-nie umiem inaczej.



[COLOR=#000000][FONT=arial][FONT=arial][SIZE=3]Nikt, kto[U] nie byl w mojej sytuacji[/U], nie zna tego uczucia radosci gdy znajduje sie "odpowiedz" na Alwarkowe "pytanie". Gdy poznaje sie innych przemilych i oddanych wlascicieli psow specjalnej troski ktorzy po wysluchaniu o moich przezyciach, moich "dolkach" mowia " my tez tak mielismy na poczatku", "to przejdzie i wszystko bedzie tylko dobrze". Dla nich zadne moje pytanie nie jest nudne czy za glupie. Zasypuja mnie praktycznymi radami o wszystkim: jakiego rodzaju pieluchy, bellyband, mascie, szampony sa najlepsze. Z jakimi internetowymi sklepami maja dobre doswiadczenia itp. itd.. Wysylaja "przed" i "po" zdjecia i filmiki ze swoimi pupilami motywujac do cwiczen. To TAKICH ludzi brakowalo mi wtedy w Warszawie!


Ja bylam pewna ze wszelkich ws[SIZE=3]kazowek ,porad ,co do opieki nad Alwarkiem wlasnie udzieli Ci schronisko MariBar.
Teraz wiem czemu tak sie nie stalo..

Co my mozemy zrobic?Jak pomoc?
Bo ja sobie nie wyob[SIZE=3]razam innego domu dla Alwarka,niz u MariBar.A zapewnienia prezesa o Jego adopcji ,sa po prostu smieszne..[/SIZE]
[/SIZE]
[/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kataryna18']wysyłam wszystkich tutaj do komentowania i wyrażenie swojego zdania na temat Pana Prezesa i sytuacji z Alwarem . Może ktoś czyta te komentarze i dzięki nam dowie się jak potraktowano Marbar

[URL]http://www.konin.lm.pl/aktualnosci/informacja/87412/kowalska_w_schronisku[/URL][/QUOTE]

tu też już można:(bez spacji w adresie)
[URL="http://www.schroniskokonin**********/"]http://www.schroniskokonin . fora.pl

[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pikola']Pokazuje blad wczytywania strony.[/QUOTE]

pikola bo nie można na dogo wstawiać linków takich stron, dlatego zrobiłam spację w adresie ale ty skopiuj sobie adres tylko usuń spację pomiędzy słowem "konin", a "fora". tam powinna być tylko kropka, która je rodziela

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']pikola bo nie można na dogo wstawiać linków takich stron, dlatego zrobiłam spację w adresie ale ty skopiuj sobie adres tylko usuń spację pomiędzy słowem "konin", a "fora". tam powinna być tylko kropka, która je rodziela[/QUOTE]
A no tak:oops:Ja to taki ignorant komputerowy jestem:oops:
Ale co napisac ,zeby nie zaszkodzic..:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pikola']A no tak:oops:Ja to taki ignorant komputerowy jestem:oops:
Ale co napisac ,zeby nie zaszkodzic..:shake:[/QUOTE]

tam już gorzej być nie może, nie zaszkodzisz, teraz możesz tylko pomóc
wy przynajmniej macie prawo głosu, ja należę do tych, których usunięto nawet z forum

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']tam już gorzej być nie może, nie zaszkodzisz, teraz możesz tylko pomóc
wy przynajmniej macie prawo głosu, ja należę do tych, których usunięto nawet z forum[/QUOTE]

Wiedzialam ze cos zlego tam sie dzieje. :shake: W pewnym momencie przestalam poznawac koninskie cioteczki na dogo. Staly sie zupelnie inne, nieobecne, zdystansowane... czulam ze cos jest nie tak. Wczesnie bylo zupelnie inaczej. Roznice bylo widac nawet na dogo, a co dopiero w realu. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...