Jump to content
Dogomania

Zakopane- problem z wladzami...


Fruzia

Recommended Posts

[quote name='sajtka']zresztą, teoretuzując: czy gdyby nawet dostrzec brak własciwych relacji m psem a włascicielem, to przecież lepiej dla psa pomóc włascicielowi zrozumieć jego zachowanie a nie wracać go do schroniska....czyż nie?[/quote]

;) wystarczy przygotwac ulotke informacyjna i przekonac schronisko aby kazdy adoptujacy dostawal ją do reki, wraz z dokumentami adoptowanego psiaka.

A w ulotce tej, podstawowe informacje " co oznacza adopcja psa ze schroniska" jak i info,ze: w razie jakichkolwiek problemow z nowym pupilem moga liczyc na pomoc stowarzyszenia " psi usmiech' tel taki a taki ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 137
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Sajtka, myślę, ze celowe byloby po pierwsze, przygotowac cos w rodzaju informatora dla wszystkich biorących psy z azylu, informatora o psiej psychice, wymaganiach zwierzecia i wymaganiach, jakie ludzie na dzien dobry musza postawic zwierzeciu, a po drugie - przeprowadzac rozmowe z chetnym na psa. I juz wiadomo byloby ze sporym prawdopodobienstwem, kogo nalezy sprawdzac, komu udzielic pomocy w problemach, a komu lepiej psa - zwlaszcza choc trochę trudnego - nie wydawac.
Jesli pies wydany ze schroniska rzucil sie na kogos z rodziny czy ugryzl dziecko, to dowodzi tylko ogromnej lekkomyslnosci przy kwalifikacji psow i ludzi do adopcji.
I dopoki kazdemu chetnemu wydaje sie kazdego psa, kontrole poadopcyjne sa musztardą po obiedzie,

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

A ja mam pytania - jaka wiedzą - oprocz dobrej woli - dysponuje wolontariusz z tej organizacji? Czy organizacja najpierw szkoli swoich wolontariuszy w zakresie niezbednej wiedzy z zoopsychologii, wiedzy o zachowaniach psa, o sygnalach przekazywanych cialem, o zmianach, jakie w zachowaniach powoduje schronisko, o psychicznej rehabilitacji zwierzecia?
Tak, aby naprawde realna byla pomoc przy decyzji o adopcji?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Sajtka, myślę, ze celowe byloby po pierwsze, przygotowac cos w rodzaju informatora dla wszystkich biorących psy z azylu, informatora o psiej psychice, wymaganiach zwierzecia i wymaganiach, jakie ludzie na dzien dobry musza postawic zwierzeciu, a po drugie - przeprowadzac rozmowe z chetnym na psa. I juz wiadomo byloby ze sporym prawdopodobienstwem, kogo nalezy sprawdzac, komu udzielic pomocy w problemach, a komu lepiej psa - zwlaszcza choc trochę trudnego - nie wydawac.
Jesli pies wydany ze schroniska rzucil sie na kogos z rodziny czy ugryzl dziecko, to dowodzi tylko ogromnej lekkomyslnosci przy kwalifikacji psow i ludzi do adopcji.
I dopoki kazdemu chetnemu wydaje sie kazdego psa, kontrole poadopcyjne sa musztardą po obiedzie,

Zofia[/quote]
g'woli wyjasnienia; te dwa opisane przypadki nawet nie dotyczyły psów po schronisku, ale chowanych od szczeniaka z ludzmi ( stary, 9 letni jamnik i 6 letni wilczur), czyli niby ludzie mieli czas aby się zżyć i przywiązać do zwiierząt? a co dopiero, jak ktos od np miesiąca ma takiego "obcego" psa....po schronisku i przeżyciach w nim zakodowanych?
poza tym, my na prawdę nie cierpimy na nadmiar czasu, więc z prozaicznych przyczyn [B]stałe "nachodzenie" kogokolwiek w domu nie jest nawet wykonalne... poza tym nie mamy szczegółowej wiedzy , dla jakich celów ludzie biorą psy ze schroniska ; czy w celach np. "reprezentacyjnych" czy jako stróża obejscia... zapewne stróżowanie to częsta rola jaką przeznaczają psom mieszkańcy okolic wiejskich... i tym psom wiedzie się na ogół "srednio' lub nieciekawie (zg. ze srednią ogólnopolską); [/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']A ja mam pytania - jaka wiedzą - oprocz dobrej woli - dysponuje wolontariusz z tej organizacji? Czy organizacja najpierw szkoli swoich wolontariuszy w zakresie niezbednej wiedzy z zoopsychologii, wiedzy o zachowaniach psa, o sygnalach przekazywanych cialem, o zmianach, jakie w zachowaniach powoduje schronisko, o psychicznej rehabilitacji zwierzecia?
Tak, aby naprawde realna byla pomoc przy decyzji o adopcji?

Zofia[/quote]
przecież w warunkach jakich przyszło nam pracować, nikt z nas nie uczestniczy przy wydawaniu psów... schronisko je wydaje... każdemu , kto przychodzi; więc tu nikt się nie zastanawia , nad motywami decyzji o adopcji kogokolwiek; w tej sytuacji my jestesmy jedynie stawiani w sytuacji "po-adopcji"; dodam, że psy z tego schronu w zasadzie nie opuszczają swoich boksów ( brak wolontariuszy i wybiegu); mają nikły kontakt z ludźmi ( poza pracującą włascicielką i jej mężem) ; a w lokalnej prasie włascicielka powiedziała ( art. w Tyg. podhal., był dostępny na necie), że nie jest dobrze jak wolontariusze przychodzą i wyciągają psy z boksów , bo jak pies wraca, to inne się na niego rzucają; jako przykład , że psom jest u niej dobrze z kolei podała opis wydarzeń: przychodzi pan, który chce 'tego' psa i ona go wyciąga z boksu, a pies zapiera się i nie chce isć... No ale przecież to jest przykład na to, że pies się boi tego obcego człowieka a boks swój zna; więc my działamy tak jak nam na to pozwalają uwarunkowania, a muszę dodać, że jest duży opór 9 wrogosc), aby cos zmienić...

Link to comment
Share on other sites

Arka, co mozna tam zrobic a co nie można to kompletnie nie leży w naszej gestii, my nie jestesmy nawet wpuszczani na teren schroniska![quote name='Mrzewinska']A ja mam pytania - jaka wiedzą - oprocz dobrej woli - dysponuje wolontariusz z tej organizacji? Czy organizacja najpierw szkoli swoich wolontariuszy w zakresie niezbednej wiedzy z zoopsychologii, wiedzy o zachowaniach psa, o sygnalach przekazywanych cialem, o zmianach, jakie w zachowaniach powoduje schronisko, o psychicznej rehabilitacji zwierzecia?
Tak, aby naprawde realna byla pomoc przy decyzji o adopcji?
Zofia[/quote]
Odpowiadam-NIE, nie mamy zadnego teoretycznego przygotowania do tego, aby kogokolwiek uczyć postepowania z psem. Jedyne co posiadamy, to własne doświadczenia z układania i pracy z naszymi własnymi podopiecznymi. Ale dyskusja poszła nieco za daleko, bo rozważamy jakąś teoretyczna, wyidealizowaną sytuację, o zaistnieniu której nie ma mowy. Natomiast naszym celem jest sprawdzenie, czy adoptujący spęłnia [U]podstawowe[/U] kryteria, czyli to, o czym pisała Sajtka- czy nie trafił do pseudo-hodowli, czy nie jest trzymany na zbyt krótkim łańcuchu, czy nie jest skandalicznie zaniedbywany...Do tego naprawde nie otrzeba specjalnych kwalifikacji, a jedynie odrobine empatii i zdrowego rozsadku...Rozumiem również podejście Berka- wiem jakie pani Kasie, czy Danusie ma na mysli. My również w naszej pracy zbieramy pokłosie działań nawiedzonych "obrończyń zwierząt", które przynoszą więcej szkody niż pożytku......

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Proponowalam kiedys krakowskim wolontariuszkom spotkanie, z udzialem mojej suki, by na pewnym, wyszkolonym psie przetrenowaly "rozmowę" ze zwierzęciem, ale nie spotkalam sie z zainteresowaniem.

Chyba czas, by podjac dzialania o zmiane uwarunkowan prawnych - zakaz trzymania psow na lancuchach. To w Holandii chyba jest od 40 lat.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Proponowalam kiedys krakowskim wolontariuszkom spotkanie, z udzialem mojej suki, by na pewnym, wyszkolonym psie przetrenowaly "rozmowę" ze zwierzęciem, ale nie spotkalam sie z zainteresowaniem.

Chyba czas, by podjac dzialania o zmiane uwarunkowan prawnych - zakaz trzymania psow na lancuchach. To w Holandii chyba jest od 40 lat.

Zofia[/quote]
my się "nie boimy" nowych doswiadczeń; proszę przyjechać do nas; zapewne poznamy cos przydatnego...?
a propos, mój jeden pies ma tzw. czynne odruchy obronne, wiec ja doskonale wiem , kiedy mu przychodzi ochota na atak ( zawsze mam czas na reakcję) itp; z kolei drugi mój pies ( suka) , jako, że jest po przejsciach ( PRAWDZIWYCH) , to muszę przyznać, że w wieku 9.m-cy była tak wycofana, że nawiązałam z nią dobry kontakt dopiero ... wyszczekując komunikaty ( dzieki ci Boże za słuch); teraz dla podtrzymania więzi rodzinnych... często razem wyjemy ( suka ma takie potrzeby); za miesiąc będę mieć w domu kolejny "nowy pasztet"..., inną sukę po co najmniej 5 latach łańcucha, bitą...głodzoną; jesli będę miec extra-problemy zwrócę się pomoc do Pani? zawsze dobra rada jest warta wysłuchania, bo nie chcę popełnić żadnego błędu i w domu "jatek"...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...