Jump to content
Dogomania

Nieprzynoszenie aportu.


kelpie0

Recommended Posts

Mam problem z Edulką, a mianowicie nie przynosi ona aportu, tylko zostawia go gdzieś w polowie drogi i podbiega po smakołyk.

Już próbowałam uciekać, ale ona i tak upuszcza aport.

Wyjątek stanowią jej ulubione pilki - te przynosi bez problemu... Czy macie jakiś pomysł jak to rozwiązać?

Link to comment
Share on other sites

A ja uczyłam w ten sposób, że najpierw psiak był nauczony trzymania aportu. Potem, upuszczałam aport koło siebie - i psiak miał mi aport podać. Dopiero na samym końcu rzucałam aportem dalej. Za każdym razem zostaje nagrodzony smaczkiem, ale wie że ma podać mi aport do ręki, inaczej go nie dostanie. Wyplucie się zdecydowanie zatem nie opłaca :cool3:
Z pierwszym psem przewaliłam sprawę, bo zaczęłam mu rzucać na polu zanim był nauczony porządnie przynoszenia do ręki - sporo czasu zajęło odkręcanie. Z kolejnymi dwoma robiłam ten aport "od tyłu" taj jak w/w opisane, i żaden nie wypluwa (jeden 15 miesięczny, drugi 5 miesięczny)

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie, uczymy tak jak napisała Toller, czyli w zasdzie od konca. Najpierw piesek musi sie nauczyc poprawnie chwytac i trzymac aport, potem na komende puszczac a potem dopiero uczymy aby przynosl i w pozycji siad na komende oddawal. Potem stopniowo zwiekszamy odleglosc badz wprowadzamy utrudnienia np przeszkode do pokonania. Za kazdy prawidlowo utrzymany kilka chwil i oddany na komende aport nagradzamy ale nie za szybko bo pies bedzie szybko puszczal. Ja tak uczylam swoja suke, na komende trzymaj podawalam aport, jak trzymala kilka chwil i nie wypuszczala chwalilam dooobrze! pusc! i po wypuszczeniu dopiero nagroda. Jak to opanowala b. dobrze to zaczelam rzucac na odleglosc co raz to wieksza. Teraz zostalo tylko wprowadzenie przeszkody .

Link to comment
Share on other sites

Mam z psiurem dokładnie ten sam problem. Tylko, że on w domciu przynosi idealnie, a na zewnątrz nie ma mowy, interesuje go wszystko inne, niż skupienie się na właścicielce, aporcie, czy nawet smakołykach.

Na dodatek Szarik uważa, że wszystko co drewniane, czy co mu daję to należy do Niego i nadaje się do zabawy. Nie wiem, czy dać mu wybawić się daną zabawką, czy patykiem, czy wogóle zakazać obgryzania, ale to walka z wiatrakami. Nie wiem co robię źle, może on poprostu jest jeszcze za młodziutki i zbyt roztrzepany na aportowanie? Ma prawie 9 m-cy.

Bardzo prosze o rady, ponieważ bardzo lubię spędzać z Nim czas, a nie chcę się denerwować, szarpać, uciekać się do wyszukanych sposobów zabierania aportu. Jest bardzo mądry i pojętny, na dodatek wiecznie nie wygoniony ;) Aport byłby idealnym sposobem na spędzanie czasu, sama sobie nie dałam rady, więc przychodze do Was ;).

Link to comment
Share on other sites

Tylko go nie przynosi. Leci za Nim jak głupi, cieszy się, weźmie w pychol, leci do mnie i najczęściej omija, żeby się położyć i poobgryzać.

Pierwszym moim błędem jest to, że są to zwykłe patyki, w aport jeszcze nie zainwestowałam. Ale taka sama sytuacja jest z frisbee i z wszystkim co mu rzucę (np. z piłeczkami). Drugim było to, że jak był malutki, to rzucałam mu patole i biegłam za Nim, a on zwiewał. Na szczęście w porę zauwazyłam zgubne skutki takiej zabawy i juz tego nie robię, ale nawyk mu został, bo często przybiega wprost do mnie i szybko odskakuje, jakby zachęcając do gonienia.

Często też zostawia w innym miejscu, tak jakby go to wogóle nie interesowało, a jak tylko się zbliżę, to w zęby i w nogi... Tak jak by traktował jak swoje.

Link to comment
Share on other sites

Koniecznie zmien aport, niech to bedzie albo drewniany koziolek, albo taki sztywny materialowy gryzak. Przyzwyczail sie do zabawy patykami i teraz chyba nie wie o co Ci chodzi. Zacznij cwiczyc w domu z nowym aportem, potem jak to opanuje tzn bedzie do Ciebie wracal to dopiero sprobuj na dworzu w malo uczeszczanym miejscu. Ja do zabawy typu pogonie, rzucanie stosowalam pileczki natomiast aport byl jeden ktorym pies sie sam nie bawil i sluzyl tylko do aportowania. Dopiero jak suczka opanowala prawidlowy aport zaczelam jej rzucac do przyniesienia inne rzeczy np. czapke, kapcia, gazete . Moja w wieku 10 m-cy miala juz opanowany aport. Ale ja wczesnie zaczelam nauke.

Link to comment
Share on other sites

Też myślę, że trzeba zacząć od początku. Aport powinien byc zabawą, której można uzywać bawiąc się tylko z panem. Przed rozpoczeciem "prawdziwego" aportu pies musi wiedzieć, że opłaca się oddać zabawkę. Podczas przeciągania się w zabawie, należy zabierać psu zabawkę na chwilę, chwalić, po czym praiwe natychmiast pozwalac złapać i wróćić do przeciągania. dla psa oddanie zabawki = nagroda w postaci kolejnej zabawy. Nie powinno się zastawiac psa samego z zabawkami, w innym wypadku przestaną być nagrodami. Twój pies nie ma w tym problemu. Stracił tylko zaufanie, że mu ją oddasz, albo boi się że to koniec zabawy.

Życzę powodzenia, pisz jak idą postępy. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, bede pisac z pewnością, najpierw znajdę taki aport, który będzie dla psiura idealny. Boje się kupić drewniany, może wtedy to skojarzyć patolami. Boję sie też, że o ile w domciu będzie pięknie, łądnie, to na zewnątrz nic to nie da. Ponieważ rzadko wtedy działają smakołyki, musze mu jakąś pieczeń kroić, żeby na to spojrzał na spacerze... Ale postaramy się!

Ps. A czy może w tym w jakiś sposób pomóc kliker?

Link to comment
Share on other sites

Nie próbowałam nigdy szkolić klikerem. Ale ludziska mówią, że skuteczny. Tzn , że metoda dobra. Ale to też trochę pracy, żeby przestawić psa na kliker. Wywołac odpowiednie skojarzenie, żeby samo kliknięcie było nagrodą.

Gdzieś na necie była metoda: jak nakręcić psa na zabawkę. Omawiane chyba na przykłądzie piłeczki. Działa podobno fantastycznie - stosuje się to i do aportu, piłeczki i talerzy freesbie.

Aportem może byc wszystko. Na początek to musi być rzecz, za którą pies odda wszystko - czytaj "nakręcenie", ale bedzie wiedział, że zabawa tą zabawką może być tylko z Tobą.

A co gdyby miec 2 takie zabawki i dawać psu jedną za drugą, aby oddawał? tak się robi przy freesbie, ale pies wtedy może pluć :roll: Z drugije strony - miałby po co przybiec do właściciela :roll: - To rozważania czysto teoretyczne... Moze ktoś skomentuje? :oops:

Poproszę kogoś doświadczonego o wypowiedź :evil_lol: Może tu jakieś herezje tworzę :lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja tu mogę co nieco powiedzieć. ;)
Robiłam z Szarikiem takie numery z patolami. Ale wtedy była hierarchizacja. Jak był większy, to zawsze mi go pod nogi przynosił (no własnie, pod nogi...), a ten mniejszy puszczał gdzieś w polu. Nie mogłam go oduczyc plucia po nogi lub nie zostawiania daleko, ale jak tylko widział, że szykuje się jakieś dłuższe tłumaczenie, a nie tylko zabawa i rzucanie, to kładł się i obgryzał. Więc spróbowałam z piłeczkami. Ale było podobnie. Rzucał gdzies w trawę, albo ewentualnie pod nogi, ale żadko. Jak tylko widział, że mam w rękach piłkę to z daleka leciał nie pamiętając o piłce w zebach, bo tak się cieszył, ze mu zaraz rzucę.
Z dwiema rzeczami, to jest dobra metoda, ale tak czy inaczej pies wg mnie musi miec jakies nawyki oddawania do rąk, nie zostawiania w polu i wogóle. A do tego zmierzam ;).

Dziękuje za pomoc, próbowałam go kiedyś nakręcić na zabawkę, ale zrobiłam z siebie debila i tyle. Ale to było dawno, może teraz mi to wyjdzie. ;)

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że bez względu na to czy spróbujesz pracowac z klikerem ( co osobiście polecam, bo sama używam i jestem bardzo zadowolona) czy bez to trzeba jak tu juz poprzednicy wspomnieli skupic sie na "daj" do reki. Zanim pies nie załapie tego dobrze, to zrezygnowałabym z jakiegokolwiek rzucania zabawek czy patyków na spacerach. Tylko praca w domu np. przez pierwszy tydzień, dwa tygodnie - zalezy od psa i od tego jak czesto bedziecie cwiczyć. klikerowcy zazwyczj pracują kilka razy dziennie np. 3, po kilka minut nad jednym cwiczeniem. Zależy od twojego psa czy np. lubi rozszarpywac zabawki czy tylko patyki gryzie poza domem - bo np. mój jak mu dam pluszaka to dostanie amoku i wypatroszy go w 5 minut, wtedy taka zabawka nie moze być pomocna do nauki oddawania - to jasne. Wybierz cos co nie bedzie nakręcac go za bardzo bo wtedy wiadomo z gory że nie odda i tylko szrpanina się to skończy Znajdź cos co bedzie srednio dla niego atrakcyjne jesli chodzi o podgryzanie ale na tyle atrakcyjne że weźmie do pyska. Może znajdziesz cos takiego - stara zabawka gumowa, sznur do przeciągania, raczej nie drewniany koziolek jeszcze. Gdyby chcial ci uciekac z tym w dziobie - załóż smycz - i spokojnie pomalutku z dobrymi smakami w kieszeni siądź obok na podłodze i np. podawaj powiedzmy, ze sznur do pychola jak weźmie to natychmiast reka pod zabake - nie próbuj zabierać na siłę ale jak zwolni uścisk od razu nagroda i wielkie halo że oddał. Gdyby nie chcial za nic wypuścic delikatnie pokaz smaka przytrzymaj sznur i zabierz ale spokojnie żeby bez szarpania sie obyło i możesz serię smakow tez zaaplikowac po tym jak sam odda do reki. I tak cierpliwie i kilka razy dziennie w domu tylko. Smycz tez nie po to zeby szarpać tylko nie pozwolic na ucieczkę - wszystko bardzo spokojnie i w serii dosc duzo powtorzen tak raz za razem. Potem sprawdzisz sobie po np. 2 tygodniach jak juz komende wprowdzisz i np. na 10 razy masz 9 - 10 dobrze zrobionych to na dworze ale w spokojnym miejscu bez rozproszen i na smyczy. I znowu dlugo na dworze samo daj. Ja bym jeszcze w domu wprowadziła że nie tylko z reki bierze i oddaje ale z podlogi kolo ciebie, potem stopniowo polożyc ciutke dalej i tak małymi kroczkami zrobisz właściwie przynoszenie i oddawanie ( ale bez rzucania żeby nie nakręcac z a bardzo), możesz tez wprowadzic stopniowo że oddaje w siadzie.
Uff...sorry ze tak sie rozpisalam ale wlasnie sama ćwicze trzymanie prawidlowe aportu i choc mój pies bez problemu aportuje regulaminowo i zabawowo to 'mamla" aport w pysku i czasem nie trzyma prawidlowo - więc meczymy te elementy też takimi małymi kroczkami i powoli jest coraz lepiej!
acha i jeszcze tak doradzę żeby zrobic dwie wersje aprtu - jedna regulaminową - i nie mozna tego "naduzywać" czyli max 3 powtorzenia i koniec - bo psa sie zanudzi; oraz zabawowa wersję w ktorej na inną komende przyniesie i odda ci zbawke, pileczkę ale bez dostawiania sie do nogi, bez siadu itp. i wtedy to jest taka komenda do zabawy na spacerku żeby psa wybiegać. jesli polubi to nagrodą będzie rzucenie kolejny raz, smaki tylko do nauki - potem odstawiamy oczywiście!
pozdrawiam i życze powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Ci dziękuję za tak szczegółowa pomoc. Oddawanie sznurka do przeciągania w domu mamy niemal opanowane. Zauwazyłam jednak, że musimy to ćwiczyć codziennie, częściej i regularniej. Mimo tego, że mały juz teraz to umie, poćwiczymy jeszcze trochę zanim wyjdziemy na polko. Tam gorzej jest z jego trzymaniem tego w pysku. Jest za bardzo rozproszony by myśleć o trzymaniu czegoś w pysku, chyba, ze jest to jego własna zdobycz. Popróbujemy! Dziękuję bardzo wszystkim, którzy mi pomogli, będę pisać jak idą postępy ;)

Link to comment
Share on other sites

Mam do Was jeszcze jedno pytanie:
Czy ten produkt: [URL]http://psiraj.pl/sklep/product_info.php?cPath=10_208&products_id=1772&topSsid=8883a8d89476e2b1a1716a14783d6bde[/URL] bedzie przydatny? Wypróbowaliście go już? Jak jest trwały?
Albo może ten: [URL]http://psiraj.pl/sklep/product_info.php?cPath=10_130&products_id=1460&topSsid=8883a8d89476e2b1a1716a14783d6bde[/URL] ?

Zastanawiam się tylko, czy gumy znów nie potraktuje jak zabawki, większość jego zabawek jest z gumy. A Juty jeszcze w pysku nie miał. Bardzo prosze, jeśli macie jakieś doświadczenie z takimi produktami, to podzielcie się nim ze mną ;)

Link to comment
Share on other sites

my mamy taki własnie z juty aporcik, dodatkowo uszyłam sama z grubego płótna taki "dummik". sprawdza sie bardzo dobrze, ale moja sunia tez go podgryza i memła....:p; cóż niezalezy to od rodzaju aportu tylko od jej brzydkich przyzwyczajen chyba. Tutaj znajdziesz prawdziwe dummy - sztuczne miękkie aporty: [URL]http://www.piesmysliwski.pl/go/_category/index.php?idc=%22id_17%22&phpbb2mysql_data=a%3A2%3A%7Bs%3A11%3A%22autologinid%22%3Bs%3A0%3A%22%22%3Bs%3A6%3A%22userid%22%3Bi%3A-1%3B%7D&page=2[/URL]
ale sa dość drogie i myślę, że na poczatek wystarczy taki jutowy i potem koziołek drewniany; na szkoleniu ćwiczylismy na zwykłych wałkach malarskich...niezły patent - możesz tez spróbować!
cieszę sie że tak dobrze wam idzie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Milkat ;) Dziś rzucałam Szarikowi sznurek do przeciągania po całym domu i najpierw przynosił na komendę 'weź', bo się przyzwyczaił od początkowych etapów uczenia, a oddawał, gdy juz miałam w ręce i mówiłam 'puść'. Potem mieszałam 'aport' z 'weź' i powoli eliminowaliśmy 'weź', a po krótce psiak juz wypuszczał do ręki bez słowa 'puść', co prawda jeszcze nie w siadzie, ale mamy sporo czasu na korygowanie, bo na zewnątrz Nam się nie spieszy i potrzebujemy porządny aport. ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A ja polecam wszystkim ten filmik

[URL]http://www.belgi.com.pl/viewtopic.php?t=2338[/URL]

Naprawdę bardzo dorze pokazany aport klikerowy, chociaż można bez klikera (ja robię bez, czasem się bawimy z klikerem, ale bardzo rzadko, ja jakoś sobie ubzdurałam, że poprawia nam się kontakt jeśli ona uczy się mojego głosu, uczy się reakcji i odbierania moich emocji, wolę żeby "romawiała" ze mną niż z pudełeczkiem). Ja niedawno z moją suką zaczęłam w ten sposób od nowa nasz aport i mam nadzieję nieco go tym sposobem zdynamizować. Niby uczyłam w ten sam sposób ale jednak nie do końca. Też zaczynałam od tylu ale nie ma takiej dynamiki. Na razie jest całkiem nieźle, dzisiaj będzie inauguracyjny trening z przetestowaniem na zewnątrz. Wiem, że nigdy z nią nie osiagnę takiej szybkości jak z owczarkiem, nie czarujmy się ale spróbować mogę. Widać na filmiku że włożono w to naprawdę dużo pracy i można się czasem takim filmikiem dobić (exemplum ja :D jak zobaczyłam po raz pierwszy i przypomniałam sobie mój aport to mi ręce opadły), ale zawsze przypominam sobie że zanim miałam Figę niedoścignionym cudem była dla mnie 6 miesięczna Raszka i stwierdziłam że mój pies nigdy czegoś takiego nie będzie umiał. Jakoś nam się udało, że Figielek jednak to co wówczas 6 miesięczna Raszeńka już umie. Więc i na aport mamy nadzieję. ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

Witajcie, ja ma podobny problem ale jednak nie znalazlam w dotychczasowych postach odpowiedzi:( Chodzi o to ze dopiero zaczynam z moja piesa nauke aportu na koziolku. Dzisiaj byl pierwszy dzien i moje obawy sie spelnily. Identycznie bylo z pileczka.. pileczka jest przynoszona w 100% ale ZAWSZE rzucana pod nogi. czasem jak mi sie uda to wkladam reke do pychola z pilka i szarpie sie z nia mowiac trzymaj, ale reke mam wtedy lekka pogryziona:( za to jak kupilam pilke ze sznurkiem to sznurek zostal odgryziony w 3 sekundy...:shake: A o tym zeby usiadla trzymajac jeszcze cokolwiek w pychu nie ma mowy! zawsze wypusci. Poradzcie prosze co ma zrobic... nie ma juz sily, a trenowac w domu jest nam ciezko bo pies dostaje wariacji i szczeka jak najety!!! To nasz drugi problem. Co zrobic zeby pies tak sie nie darl??? Jak nakreci sie na pileczke lub koziolek to drze sie w niboglosy ze chce go juz dostac. owszem wykonuje polecenia ale caly czas sie drze!!!! Blagam poradzcie nam cos!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...