Bronia Posted April 22, 2004 Share Posted April 22, 2004 O mojej suni już tu pisałam, przypomnę tylko, że jest wzięta ze schroniska. Z nami się oswoiła, słucha nas, ale... dziś byliśmy u weterynarza i to był koszmar! Może to na skutek przeżyć ze schroniska (była pogryziona i zszywana)? U weta wpadła w panikę. Wszędzie było jej pełno, szczekała, nawet kagańca nie dała pani doktor założyć. A trzeba ją zaszczepić... Nawet we trójkę nie byliśmy w stanie jej utrzymać. Może ktoś coś poradzi, co w takiej sytuacji robić? Jak opanować psa w takiej sytuacji? Dodam, że czasem na spacerze też jakiś diabełek w nią wstępuje i ciągnie tak, że mam problemy z jej utrzymaniem. Mogę se do niej gadać, a ona mnie olewa. Rzadko się to zdarza, ale bywa. Do tego nie możemy jej nauczyć chodzić w kagańcu - ściąga go i drapie się przy tym po pysku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arika_Dominika Posted April 25, 2004 Share Posted April 25, 2004 Poprostu checa :o , chociaz często sie cos takiego zdarza :( Nie wiem co poradzic :( Moja charcica wie, ze idzie tam gdzie zaboli i koniec , ale.....dajemy radę ją utrzymac i wogóle, nie wyrywa sie tak. Z kagancem to nie wiem - nie miałam jeszcze takiego przypadku. Trzymam kciuki :kciuki: :hand: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted April 27, 2004 Share Posted April 27, 2004 . Z nami się oswoiła, słucha nas, ale(...)czasem na spacerze też jakiś diabełek w nią wstępuje i ciągnie tak, że mam problemy z jej utrzymaniem. Mogę se do niej gadać, a ona mnie olewa. (...) Do tego nie możemy jej nauczyć chodzić w kagańcu - ściąga go i drapie się przy tym po pysku. No to jak to jest z tym sluchaniem... :roll: A poza tym pies, zeby zachowywal sie u weta spokojnie musi miec calkowite zaufanie do wlasciciela, a na to trzeba sobie zapracowac. I tu znowu, az sie chce zaproponowac ksiazke Fennellowej i slynna juz Teorie Dominacji (duuuzo jest o niej na forum), z ktora to teoria wiele osob walczy. Ja jednak uwazam, ze jesli pies traktuje Cie jak "przewodnika stada", a do tego dolozymy jeszcze szkolenie to mamy psa idealnego i ufnego. Taki pies z wlascicielem nie powinien bac sie niczego. A Tobie poza tym polecam powolne przyzwyczajanie psa do weta. Pochodz sobie do lecznicy tylko po to, zeby dac tam psu smakolyka i poglaskac. Niech zacznie kojarzyc lecznice z czyms przyjemnym. Pamietaj tylko, zeby nigdy psa nie glaskac jak zaczyna panikowac. Wtedy najlepiej odwrocic jego uwage wolajac go do siebie i nagradzajac. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelina Posted April 27, 2004 Share Posted April 27, 2004 A swoja droga co to za wet. co nie potrafi poradzic sobie z psim pacjentem ? :o :o :o Przeciez w calej tej historii to wlasnie 'pani doktor' byla najbardziej kompetentna osoba. :-? P.S. co do uwag PATI, zeby psa nie glaskac kiedy sie boi calkowicie sie zgadzam. Panikujacy pies glaskany w takiej sytuacji nabiera przekonania, ze dobrze robi, osiagamy tym sposobem efekt calkowicie odwrotny do zamierzonego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KasiaM. Posted May 9, 2004 Share Posted May 9, 2004 Zgadzam sie z Pati i Evelina, dodam jedynie maly grosik:jesli tylko Twoj pies jest "zarlokiem", to w momencie kiedy halasuje, panikuje w lecznicy wystarczy odczekac az sie troche zmeczy ignorujac jego zachowanie i wowczas sam wet powinien poczestowac Twojego awanturnika jego ulubionym przysmakiem. W przypadku naszego zarloka zawsze skutkuje,po kilku ziarnach byle czego psiego nasz zwierzak lasi sie do weta i jest anielski. pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.