Jump to content
Dogomania

9 letnia ZARAPI z Radomia MA NOWY DOMEK u Rafała!!! Zarapi za TM ...


Makuuu

Recommended Posts

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Makuuu']żeby ktoś ją wylookał[/quote]
Mam takie male pytanko jesli mozna .... Na pierwszej stronie jak i w tytule Sunia ma ok. 9 lat , nastepnie jest napisane ze 6 lat to poczatek zycia psa .... Jak to jest z Sunia ? ok 9 czy tez 6 lat ? Moze to glupie pytanie ale warto by bylo mysle uscislic ta kwestie ? Bo jesli 6 to prawdopodobienstwo znalezienia domku mogloby byc wyzsze ... Co nie oznacza ze 9 letnia Sunia nie ma prawa do szczesliwego domku, wrecz przeciwnie .... Trzymam kciuki .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Makuuu']jak ktoś zadzwoni i rzuci coś takim tekstem, że jest za stara to... będzie z człowieczkiem źle :mad:[/quote]
Ja tego nie powiedzialem !!!! Mam nadzieje ze ta pala nie na mnie :)
Sunia jest sliczna i mimo swojego wieku ( 9 lat to jak dla mnie nie jest zbyt wiele , w maju odszedl moj Przyjaciel mial 15 lat i niech ktos cos na niego powie ... ) i zasluguje na porzadny dom , a jesli ma ktos inne zdanie to u mnie sie tez pala na takiego znajdzie !!! :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rafal StWola']Ja tego nie powiedzialem !!!! Mam nadzieje ze ta pala nie na mnie :)
Sunia jest sliczna i mimo swojego wieku ( 9 lat to jak dla mnie nie jest zbyt wiele , w maju odszedl moj Przyjaciel mial 15 lat i niech ktos cos na niego powie ... ) i zasluguje na porzadny dom , a jesli ma ktos inne zdanie to u mnie sie tez pala na takiego znajdzie !!! :mad:[/quote]
Rafale, nadal nie zdecydowany? Zarapi czeka na kogoś takiego jak Ty.

Link to comment
Share on other sites

Sluchajcie ja nie moge dzis dac odpowiedzi ... Makuuu Wie dlaczego ....
Jutro bede wiedzial na czym stoje , wyszla taka sytuacja z innym Psiakiem i ... nie chce tego na publicznym forum poruszac .... moglbym pewnej calkiem sympatycznej osobie zaangazowanej w adopcje innej Suczki krzywde zrobic ...to dluga historia ...Makuuu zna szczegoly ...
Obiecuje ze jutro na wieczor bede wszystko wiedzial a transportem sie nie martwcie prosze ... jesli nie zdaze do jutra wszystkiego opanowac ... to sam po Zarapi przyjade ... Ale niczego na ta chwile jeszcze obiecac nie moge Wybaczcie ale to nie jest zalezne odemnie.
Na ta chwile nie moge niczego obiecac ... ale tak sobie mysle ze wszystko bedzie ok :) i Zarapi bedzie miec dom :)
Pozdrawiam Was serdecznie Rafal

ps Jutro wyjasni sie cala sytuacja ..a jesli pojdzie ok i wyrazicie zgode ... ale nie bede zapeszal ...poczekajmy jeszcze troche .Cierpliwosc czasami sie oplaca :)

Link to comment
Share on other sites

jestem wściekła, zdołowana, smutna i wszystkie pokrewne określenia stanu ducha...

dziś do schronu przyjechali ludzie, sympatyczni, widać było, że zwierzaki lubią. O dziwo, ujrzeli Zarapi na stronce i bez względu na jej wiek chcieli ją wziąć. Zarapi ma nowotwór kolana :-( [B](Rafale, jeżeli nadal jesteś nią zainteresowany i jeżeli nie wypaliło z tamtą sunią, chociaż bardzo bym chciała, żeby ok było, proszę podaruj jej dom, zaopiekuj się nią i przedłuż tym samym życie :-(:-(:-(:-() [/B]i chociaż dowiedzieli się na miejscu nadal chcieli ją zabrać. A tu sympatyczna wolontariuszka Kasia (bynajmniej nie moja Kasia S) wyskakuje z tekstem: - "A może zobaczyli by państwo tego młodego rocznego husky z chorą łapką? Mam jego zdjęcie na telefonie." - pokazała, ludzie zakochali się w Błękicie - tak mu na imię. Głupia jest - bo inaczej tego ująć się nie da, roczny psiak rasy husky znajdzie dom szybciej niż 9 letnia chora na nowotwór husky. Mało tego ludzie nie wiedzieli, że Błękit jest agresywny w stosunku do psów, dowiedzieli się ode mnie i Magdy, a Kasia, że ona przecież mówiła. Jak tak stali przed jego boksem zastanawiali się nad Zarapi ale Kasia wyprowadziła Błękita i zaczęła namawiać do niego.

I kit! Zaadoptowali Błękita. Serce mi chyba pęknie, nie mogłam potem spojrzeć w oczy kochanej Zarapi... może to śmieszne ale tak było... Jeżeli nie znajdzie się ktoś z takim ogromnym serduchem i całymi pokładami ciepła i miłości Zarapi odejdzie za TM, umrze w brudnym od błota i różnych innych substancji boksie... nie zaznając ludzkiego ciepła... Mam takiego doła, ciągle przypominają mi się jej oczy... wracając do Kasi, która nic złego w swoim postępowaniu nie widziała, po całej sprawie usiadła spokojnie w pokoju dla pracowników zagadując Młodego!

Czy wolontariusz, który działa na pokaz i na szkodę zwierząt, które podobno kocha jest wolontariuszem czy zwykłym pozerem? Czy nie można jej jakoś usunąć z wolontariatu gdy zamiast pomagać szkodzi... Kiedyś wzięła sunię szczeniaka (mała, skoczna, żywa)... po 2 dniach oddała, kiedy zobaczyłam ją w weekend była cieniem dawnego psa (a Kasi, która przyjeżdżała co dziennie nie było...), zaostrzone rysy pyska, podkrążone i zapadnięte oczy, przestała jeść z tęsknoty i zdechła!

:angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:

NIECH KTOŚ POMOŻE ZARAPI!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Makuuu']jestem wściekła, zdołowana, smutna i wszystkie pokrewne określenia stanu ducha...

dziś do schronu przyjechali ludzie, sympatyczni, widać było, że zwierzaki lubią. O dziwo, ujrzeli Zarapi na stronce i bez względu na jej wiek chcieli ją wziąć. Zarapi ma nowotwór kolana :-( [B](Rafale, jeżeli nadal jesteś nią zainteresowany i jeżeli nie wypaliło z tamtą sunią, chociaż bardzo bym chciała, żeby ok było, proszę podaruj jej dom, zaopiekuj się nią i przedłuż tym samym życie :-(:-(:-(:-() [/B]i chociaż dowiedzieli się na miejscu nadal chcieli ją zabrać. A tu sympatyczna wolontariuszka Kasia (bynajmniej nie moja Kasia S) wyskakuje z tekstem: - "A może zobaczyli by państwo tego młodego rocznego husky z chorą łapką? Mam jego zdjęcie na telefonie." - pokazała, ludzie zakochali się w Błękicie - tak mu na imię. Głupia jest - bo inaczej tego ująć się nie da, roczny psiak rasy husky znajdzie dom szybciej niż 9 letnia chora na nowotwór husky. Mało tego ludzie nie wiedzieli, że Błękit jest agresywny w stosunku do psów, dowiedzieli się ode mnie i Magdy, a Kasia, że ona przecież mówiła. Jak tak stali przed jego boksem zastanawiali się nad Zarapi ale Kasia wyprowadziła Błękita i zaczęła namawiać do niego.

I kit! Zaadoptowali Błękita. Serce mi chyba pęknie, nie mogłam potem spojrzeć w oczy kochanej Zarapi... może to śmieszne ale tak było... Jeżeli nie znajdzie się ktoś z takim ogromnym serduchem i całymi pokładami ciepła i miłości Zarapi odejdzie za TM, umrze w brudnym od błota i różnych innych substancji boksie... nie zaznając ludzkiego ciepła... Mam takiego doła, ciągle przypominają mi się jej oczy... wracając do Kasi, która nic złego w swoim postępowaniu nie widziała, po całej sprawie usiadła spokojnie w pokoju dla pracowników zagadując Młodego!

Czy wolontariusz, który działa na pokaz i na szkodę zwierząt, które podobno kocha jest wolontariuszem czy zwykłym pozerem? Czy nie można jej jakoś usunąć z wolontariatu gdy zamiast pomagać szkodzi... Kiedyś wzięła sunię szczeniaka (mała, skoczna, żywa)... po 2 dniach oddała, kiedy zobaczyłam ją w weekend była cieniem dawnego psa (a Kasi, która przyjeżdżała co dziennie nie było...), zaostrzone rysy pyska, podkrążone i zapadnięte oczy, przestała jeść z tęsknoty i zdechła!

:angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:

NIECH KTOŚ POMOŻE ZARAPI![/quote]Strasznie mi przykro, nie widziałam tych ludzi i nie wiem czy to dobrze czy źle? Błękit ma też coś z łapą, ale na pewne większe szanse na adopcje. A czy Zarapi w ogóle ich zainteresowała? Czy oni przyjechali specjalnie z Wąchocka po psa? Może to jacyś handlarze?

Link to comment
Share on other sites

Makuu, mam wątpliwości cy to tacy dobrzy ludzie? Jeśli jechali po nią taki kawał drogi żeby ją uratować, to dlaczego nie uratowali, tylko szybko przerzucili się na innego? Wiesz co, my sprawdzimy ten dom, weźmiemy adres i poprosimy o pomoc dogomaniaków z tego miejsca. Nie ufam im do końca.

Link to comment
Share on other sites

chodzi o to, że dzięki Kasi, która usilnie przekonywała do Błękita, Zarapi została. Wiesz jak trudno byłą mi ją później do boksu odprowadzić... Ona wcześniej łepek mi w dłoń wtulała....

długo się zastanawiali, ale jak głaskali leżącą na kanapie Zarapi przyszła Kasia...

Link to comment
Share on other sites

Tak mi przykro...... :-(:-(:-( Pati, myślę, że oni mimo wszystko nie zasługują na Zarapi, wybrali młodego pięknego psa i nie wiem czy dobrze, to trudna rasa, pełna energii, a oni idą do pracy i zamkną go w domu (Dorka rozmawiała z nimi).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...