Jump to content
Dogomania

Bazingas! Szczur, Miotła i inne pochodne :)


Unbelievable

Recommended Posts

A ja mam takie pytanie dotyczące "wyrośnięcia" tj zna ktoś psa, który wyrósł z problemów gastrycznych? ;) Bo ja znam tylko takie którym się pogorszyło albo stanęło w miejscu... Ale też nie samo, tylko ten ktoś znalazł w końcu odpowiednią karmę. O psach które powiedzmy miały sraczkę na tej samej karmie, a po czasie im przeszło i już jej na tej samej karmie nie miały nie słyszałam.

@Vectra
A Kano nie miał chorej trzustki?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']No ja podobnie. Rozumiem, że chodzi o to, żeby nie wysrała się w klatce, ale to, ze ma problemy gastryczne nie znaczy, że ma nie jeść swojej dawki przecież ;) Zwłaszcza, że jest ciągle w okresie wzrostu jeszcze. Jax też miał rozmaite problemy, póki nie odkryliśmy alergii, więc po prostu opracowaliśmy takie karmienie, żeby pies załatwiał się, gdy możemy z nim wyjsć - metodą prób i błędów ;)[/QUOTE]
no to ja metodą prób i błędów daję jej mniej żarcia jeżeli nie trafię w odpowiednią porę ;)
np. czasem wracam o 2-3 do domu, wychodzę powiedzmy o 18, wcześniej zajęcia 11-16. Rano dostanie porcję(160-170g) tak, żeby zdążyła strawić czyli koło 10, załatwi się o tej 16:30 na dłuższym spacerze. Zaraz po spacerze zjeść nie może, więc dostaje przed moim wyjściem mniejszą porcję, którą nawet jak strawi to nie będzie miała aż takiego parcia żeby narobić do klatki, a to jest koło 80-100g. Jej dzienna porcja powinna wynosić ok. 320-340g żeby jej żebra nie wystawały.
Tak samo nie mogę jej dać całej połówki dziennej dawki jak rano wychodzę na zajęcia i wracam o 18, a do tego nie dostaje nic jeżeli na spacerze nie było kupy, bo i tak czasem się zdarza. Gdyby dostała karmę może by się nie wysrała, ale zajebisty stres gwarantowany. Bo ona się strasznie stresuje jak jej się chce.

na szczęście już zaczęła jeść w klatce, to mogę wsypać jej żarcie i lecieć, a nie czekać aż zje, co zajmuje czasem nawet pół godziny :roll:
[quote name='Vectra']Oby wyrosła , ja nie odkryłam przez 11 lat , dlaczego raz na jakiś czas , czyli prawie co kilka dni ;) Kano miał sraczki ... mimo karm specjalistycznych , różnych kombinacji ... lekarze wet również rozkładali ręce ... Sraczki miał i już i nie dało się tego opanować .. żarł karmę 2-3 tygodnie , wyglądało że jest super , a tu pach , sraczka maksymalna.
Obecne psy mogą śledzie popijać mlekiem , zagryzać śliwkami ... sraczek niet ...[/QUOTE]
ona na szczęście takie sraczki-sraczki miała tylko kilka razy, a tak to po prostu luźna brzydka śmierdząca kupa... ale chyba i tak czeka mnie szukanie innej karmy :roll:
Gram też tak ma, że czegokolwiek nie zje kupsztyl wzorowy ;)


Amber, ja słyszałam o wielu takich psach :) z tym że to nie były takie poważne problemy, tylko bardziej coś jak u Brumy

Link to comment
Share on other sites

Miał , tylko żadne leczenie nie przynosiło ulgi .... dopiero XXXX badanie pokazało , że jest tam błąd .... ale to akurat predyspozycja rasy ;)
Przy czym , prowadząc trzustkowca na monodiecie , nie powinno pojawiać się takie sranie.
Leki na trzustkę zaogniały problem :diabloti: srał po nich dalej niż widział.

A próbowałaś jej dawać karmę typu "pachruść" ? taki total szit z tesco czy biedronki.
Serio znam psy , że tylko to mogą żreć i tylko po tym nie mają sraki .... to jest fenomen ;)

Link to comment
Share on other sites

a ja nie wiem czy jej nie przebiałkowałam.... boże, ten pies to zagadka :evil_lol: wydaje mi się że oczy ma trochę wyłysiałe... na 40% białka było bardzo niefajnie, ale też karma bezzbożowa na kurczaku i takie tam, z kolei na rybie 40% białka było chyba ok :roll: za małe mam rozeznanie jeszcze w tym wszystkim

Link to comment
Share on other sites

Uważaj na tego Winnera, Jari po nim miał taki gejzer, że szkoda gadać :evil_lol: Nie mówiąc o bąkach oczywiście ;)

Moim zdaniem to, że pies przez dłuższy okres nie zrobił dobrej kupy to nie jest mały problem. U nas i na gastro też zdarzają się niespodzianki, ale jest to jeszcze zaognione dodatkowo nadpobudliwością psa. Im bardziej się nakręca tym gorsza kupa. Bo np. pierwszy kupal poranny, gdzie pies jeszcze nie jest po całym "męczącym" dniu potrafi być bardzo twardy i ładny. Ale im dalej tym gorzej ;).

U nas wyznacznikiem dobrej kamy są bąki, bo zawsze idą w parze z kupą. Jedyną karmą po której bąków nie ma jest gastro. Po reszcie można się przekręcić ;).

Są te "wydoroślałe" psy gdzieś na dogo? ;) Chętnie bym poczytała jak się te niedyspozycje objawiały i kiedy się skończyły.

Link to comment
Share on other sites

Nadpobudliwość i stres owszem , ma duży wpływ i na konsystencje i wielkość i zapach ;)

Amber , świat nie zaczyna się i nie kończy na dogo. I jest marnym wyznacznikiem życia psiego.
Wolę realny świat z realnymi psami ;)

wyłysiałe oczy , to raczej nie przebiałkowanie , a nużyca ...

Link to comment
Share on other sites

Lucas tak miał na pewno, a reszta w sumie nie wiem :evil_lol:

brum z kolei praktycznie nigdy nie ma bąków :hmmmm: jeżeli chodzi o ogólne nakręcenie chyba nie w tym istota bo musiałaby mieć sraczkę cały czas ;) ona się ekscytuje nawet jak otworzę rano oczy, a w nocy jak się ruszę, już nie mówię o tym jak na nią spojrzę :evil_lol: tylko słyszę ten machający ogon, albo pieska gotowego do wyjścia :diabloti:



[IMG]https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/251157_528030133879368_987564240_n.jpg[/IMG]

to tak jeżeli chodzi o te wyłysiałe oczy ;) nie wiem czy mi się tylko wydaje czy na prawdę tak jest :roll: innych objawów nie ma, nie drapie się, nie ma łysych placków

Link to comment
Share on other sites

ale możesz jej podać advocate ;) nużyca ma wiele twarzy , mało który wet zna wszystkie oblicza ..... a Miotła jest w okresie powiedzmy , bardzo odpowiednim by mieć spadki odporności ... i nie musi się drapać i nie musi mieć więcej łysych placków ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Nadpobudliwość i stres owszem , ma duży wpływ i na konsystencje i wielkość i zapach ;)

Amber , świat nie zaczyna się i nie kończy na dogo. I jest marnym wyznacznikiem życia psiego.
Wolę realny świat z realnymi psami ;)

wyłysiałe oczy , to raczej nie przebiałkowanie , a nużyca ...[/QUOTE]
No ale ja nie znam w realu żadnego takiego psa, więc chciałabym chociaż o nich poczytać ;)

[quote name='Unbelievable']Lucas tak miał na pewno, a reszta w sumie nie wiem :evil_lol:

brum z kolei praktycznie nigdy nie ma bąków :hmmmm: jeżeli chodzi o ogólne nakręcenie chyba nie w tym istota bo musiałaby mieć sraczkę cały czas ;) ona się ekscytuje nawet jak otworzę rano oczy, a w nocy jak się ruszę, już nie mówię o tym jak na nią spojrzę :evil_lol: tylko słyszę ten machający ogon, albo pieska gotowego do wyjścia :diabloti:
to tak jeżeli chodzi o te wyłysiałe oczy ;) nie wiem czy mi się tylko wydaje czy na prawdę tak jest :roll: innych objawów nie ma, nie drapie się, nie ma łysych placków[/QUOTE]
O, to się Aleksa spytam jak to było z Luciem bo nawet nie wiedziałam, że on był sraluch ;)

Myślałam, że już wszystko OK u Brumy jak ostatnio pisałaś... W takim wypadku jeszcze raz tylko mogę doradzić profil biegunkowy i trzustkowy. Jeśli Bruma coś ma z trzustką to pakowanie w nią 20% karmy to zabójstwo.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze masz szansę na normalność ;) jak ta przeklęta cieczka przybędzie .... zmiany hormonalne małolatek bywają bardzo dziwaczne ;)

Jeśli ma brzydkie kupy , to i 100% białka w karmie jej nie zaokrągli .... nie korzysta z dobrodziejstw żarcia temu jest sucharek ..

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie czytam i myślę... może zanim kupisz kolejną karmę zrób profile o których mówi Amber, szkoda kasy na kolejną karmę, jeśli ten problem nie jest karmą spowodowany.

Ja mam psa, któremu wraz z wiekiem problemy sie pogorszyły i tak jak Kano Vectry... sraczka za sraczką po czym 3tyg spokoju i tak w kółko.

Problem ze sraniem na tej karmie gastro może być taki, że ona wymaga częstego a małego dawkowania, czyli tak sobie myślę że jest szybko i łatwo trawiona. Nie zostaje długo w kiszkach żeby tam nie kisła, nie zalegała i nie była źródłem infekcji jelit. Ma to sens ?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Problem ze sraniem na tej karmie gastro może być taki, że ona wymaga częstego a małego dawkowania, czyli tak sobie myślę że jest szybko i łatwo trawiona. Nie zostaje długo w kiszkach żeby tam nie kisła, nie zalegała i nie była źródłem infekcji jelit. Ma to sens ? [/QUOTE]
Czy ja wiem? Jari dostaje jeść 2x dziennie, a więc normalnie i im dłużej tę kamę ma w żołądku tym potem kupa jest ładniejsza. Zresztą tak jest ze wszystkim u niego ;) Jak zostaje dłużej i nie ma bąków, to znaczy, że i kupa będzie OK. Ale Brum jest mniejsza więc przez nią i tak to szybciej wszystko wylatuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Czy ja wiem? Jari dostaje jeść 2x dziennie, a więc normalnie i im dłużej tę kamę ma w żołądku tym potem kupa jest ładniejsza. Zresztą tak jest ze wszystkim u niego ;) Jak zostaje dłużej i nie ma bąków, to znaczy, że i kupa będzie OK. Ale Brum jest mniejsza więc przez nią i tak to szybciej wszystko wylatuje.[/QUOTE]
Aha no czyli nie ma sensu :evil_lol: Brum to zagadka - jak na razie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']do 24 miesiąca , oczekuje się bez nerwa :cool3: i nie ma na to reguła żadnej :evilbat:
nawet jak 75 pokoleń dostawało cieczki w 8 miesiącu życia , to zdarzy się egzemplarz co postanowi mieć ją w 20 miesiącu :evil_lol:[/QUOTE]
weź mnie nawet nie denerwuj, ja chcę mieć to już za sobą :evil_lol:
[quote name='Amber']Jak na razie każdy sraluch którego znam ma ze wszystkim inaczej i jest to tym bardziej mega wkurzające :evil_lol:[/QUOTE]
no właśnie ja jak czytam to też mi się wydaje że każdy ma inaczej :evil_lol:



w ogóle mnie taka refleksja naszła apropo wychodzenia na spacery. I w sumie życia ogólnie.
Żeby z Gramem wyjść na spacer trzeba było głębszych przemyśleń ;) smaczki, piłki, różne, no bo księciunio może którejś akurat dzisiaj nie lubić i nie będzie za nią biegał, linka, smycz, obroża, szelki sobie odpuszczam ;) trzeba było dobrego nastawienia i humoru, bo jak humor zły to lepiej nigdzie nie iść. Nie można być zbyt zmęczonym, no bo trzeba pieska obserwować i mieć oczy dookoła głowy, tudzież oczy skupione na piesku bo wiadomo, że zapaszki niewidoczne :grins: pieska trzeba nakręcić na spacerek, poinformować odpowiednio wcześniej że będziemy coś robić, bo inaczej piesek nic nie zrobi. Trzeba pieska w odpowiednim momencie zawołać jak już dobiegnie do piłki, odpowiednim tonem, no bo inaczej nie posłucha, po co ma słuchać :grins: rzucanie piłeczki musiało być odpowiednio przeplatane różnymi innymi rzeczami, bo przecież samo bieganie za piłką jest strasznie nużące i się zupełnie nie opyla tak latać w tą i tamtą, lepiej sobie samemu zajęcia poszukać. A jak już księciunio ogarnął móżdżek, wiedział że nic ciekawego poza mną nie ma, to można mu było odpiąć linkę i już był lajcik. No prawie, bo obserwowanie psa, ciekawe zajęcia i odpowiednie wołanie to kwestia zupełnie niezbędna :evil_lol: a później się wraca ze spacerku, rzuca wszystko w kąt, piesek wskakuje do łóżka i można o piesku zapomnieć.

Z Brum się idzie na spacer z marszu. Smycz w rękę, kurtka z piłką na siebie i idziemy. Poczekaj przed drzwiami, poczekaj przed jednymi schodami, poczekaj przed drugimi i trzecimi, poczekaj przed drzwiami wyjściowymi, otwieram, zostań. Patrzę w lewo, patrzę w prawo, ok, piesek leci na trawnik, ja idę na drugą stronę ulicy, piesek też by chciał ale wie że nie może bez pozwolenia :grins: dostaje pozwolenie, komenda biegaj, dochodzimy do skwerku, szybki pogląd na sytuację, jak brak rowerów to idę i mam pieska w poważaniu :grins: dochodzimy do boiska, BRUUUM ZOBACZZZ PIŁKA i pies jest mój :evil_lol: robimy co tam sobie wymyślę, jak piesek się zbyt podnieci to wracamy na smyczy, jak nie to bez ;) wchodzimy do domku, siadam sobie na fotelu, i widzę... PAŃCIA ZOBACZ, ZABAWKA, ZOBACZ JAK PISZCZY NO RZUĆ RZUĆ, pańcia rzuca, pies przez 15 min ekstaza, bo piszczy, i można rzucić, i się rusza, ooooo piszczy!, pańcia zabiera zabawkę, piesek łazi dookoła aż sobie nie weźmie zabawki lub pańcia schowa ją tak że nie widać. Wtedy następuje albo faza zabawka piszczy, albo kość też jest niezła bo fajnie huczy jak się nią rzuci. Pańcia zabiera kość. Piesek zaczyna łazić, czasem się położy na jakieś 3 minuty i pańcia jest szczęśliwa że zmęczyła borderka :grins: później piesek wstaje i następuje seria przytul mnie, jestem taka śliczna, o boże o boże tak strasznie się stęskniłam :( pańcia krzyczy na pieska żeby poszedł, piesek robi szmatę i przeprasza cały świat, pańcia każe iść do budy i w mini móżdżku borderka zaczyna świtać myśl.... oho, może ja powinnam iść spać? no ale piesek idzie do klatki i kładzie się, zaczyna pieska mulić, czasem zasypia ale generalnie jest spokój. Gorzej jak pańcia wstanie, wtedy jest wielkie poruszenie no bo przecież będziemy coś zrobić :grins: i w takim momencie następuje moje maltretowanie jej naprzemiennie budą i połóż się, po czym zazwyczaj w końcu zasypia, a jak już ją raz zmuli to zwykle śpi do końca dnia.



A jak ktoś przeżył wywód to mam ładne zdjęcie :evil_lol:


[IMG]https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/308004_528882250460823_1640838592_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

jak kiedyś tam przed Frankiem, miałam psy totalnie nie aportujące , to marzyło mi się by mieć psa co kocha aportować ... i niech mi ktoś powie że marzenia się nie spełniają :shake: tylko dlaczego ze skrajności w skrajność :placz: Nawet durny , pusty i tępy buldog to lubi :shake:

Nie mogę się ruszyć po podwórku , bo zaraz mam te pokraki na łbie ... z wyrzutem gdzie mam piłkę , nikt i nic nie interesuje , nawet stado innych psów , kotów i dzików tylko ja i czy mam piłkę :evil_lol:

i nie ważne w którym miejscu na ziemi jesteśmy , jest zawsze to samo ... czasami mam dość :angryy: chcę mieć psa co ma wsio w dupie , aporty , piłki , frisbee i mnie ... niech sobie niucha , plumka z psami , gania za kotami , a mi da spokój :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Hehe trochę mi to jamnice i Jariego przypomina z opisu. Z tym, że jamnica w domu by się za piłkę dała pokroić (ale też nie żebym ją rzucała, tylko żebym ją raz rzuciła, a potem żeby ona mogła z nią iść na posłanie i ją tam sama mordować :diabloti:) a na dworze nic nie jest fajniejsze od kopania. Serio, z tym psem można usiąść, spalić dwie ramy szlugów i iść do domu. Jamnik cały czas kopie :lol: W sumie to wygodne, bo nie trzeba nic robić, żeby go zmęczyć. A jaki efekt jest w słońcu przy 30 stopniach? :eviltong: Moooże, gdybym miała tyle zaparcia co ty z Gramem mogłabym ten efekt z piłką osiągnąć na dworze, np. Finka była bardziej współpracująca, ale jak sama słusznie zauważyłaś - są psy po których po prostu widać, że wąchanie, latanie czy kopanie sprawia im maksymalną radochę, nieporównywalną do zabawy z człowiekiem.

Z Jarim na odwrót - tj potrafi se znaleźć patyka i się nim sam bawić (tj tarzać się i drzeć na niego mordę), ale nie ma nic fajniejszego niż jak JA ten patyk rzucam. Albo jak przed nim uciekam, albo jak z nim ćwiczę. Cokolwiek byleby robić wspólnie. Jak kaszlnę na spacerze w lesie, to pies już jest przy mnie bo myśli, że do zapowiedź do czegoś większego :lol: Łażenie po domu jak tylko się wstanie, bo a nuż nagle może pańcia coś wymyśli, albo przyłażenie i domaganie się głaskania też znam aż za dobrze.

To jest faktycznie mega zabawne mieć w domu psy o skrajnie różnych charakterach. Moje pieski się jeszcze w cudowny sposób dopełniają wadami, więc można powiedzieć, że mam jednego, najgorszego psa na świecie haha :evil_lol: No i dwa całkiem do ogarnięcia... osobno :eviltong:

A fotka extra, zaiste ;)

Link to comment
Share on other sites

Jestem ciekawa , bo trudno o takie dane ;) jaki wpływ na te sraczki ma woda którą pies pije.
Bo ja mam swoje pewne obserwacje ....

Np dużą inną kupę , mają moje psy jak wrócimy od mojej mamy .. tam insza woda , nie ma sraczek ... ale kupa ma inny kolor.
Jak Emila była u Rafała ostatnio , to mimo iż tam jadła dokładnie taką samą karmę , w tych samych ilościach , to gazowała .... po powrocie do mnie zniknęły gazy ... Rekin jak pojechał na kolonię , też dwa dni miał inną kupę , przy tej samej karmie.

Pytałam tych co u mnie psy ich piły wodę , czy były jakieś zmiany w kupach , okazywało się że nie ... ciekawostka psy u mnie jadły te kobersa i kupa elegancka ... potem w swoich domach , te co dostały kobersa ... 3 na 5 psów , kupa byle jaka i to bardzo inna niż u mnie.

Z tymi sraczkami , to serio delikatny temat i może diabeł tkwi w drobnym szczególe.


W temacie cieczki , to tak się nie spiesz ;) ja przeżyłam przez kilka miesięcy 100 telefonów z pytaniami "kiedy kiedy" no i radziłam jak Tobie , bez stresu , czym później tym lepiej , bo to fajny moment nie jest tak serio ;) w trakcie cieczek , znów pytania - kiedy ten koszmar się skończy i kiedy można sterylizować :evil_lol:

Kiedy Broom dostanie cieczki , odpowiem Ci - w najmniej odpowiednim momencie :grins: bo suki to tak właśnie mają , zawsze dostają cieczki jak nie powinny , bo są inne plany ;) a jak się czeka na cieczkę , bo by się przydała , to cieczki ani widu , ani słychu.

Postaraj się dawać jej jakiś probiotyk , skoro ma taki problem z tym przyswajaniem , flora bakteryjna pewno wyjałowiona. Cieczka to mimo wsio spore obciążenie dla młodego organizmu , dodatkowo Miotła jest jaka jest , czyli entuzjastyczna ... pogoda mało fajna , więc o spadki odporności bardzo łatwo. Coś na wzmocnienie , coś na poprawienie bakteryjek w jelitkach. Najprostszy i najtańszy chociażby immunodol , po kefirku to pewno ją sczyści , ale możesz kupić najprostszy lek w aptece dla ludziów , taki osłonowy dla jelit.

I ten advocate też jej zakropl , to raz i że przeciw kleszczom , dwa odrobacza w sposób inny niż np drontal ;) trzy to o ile mnie pamięć nie myli , bołdeł kolje nie wolno podawać amitrazy bo te rasy ta substancja zabija ... advocate tego nie ma, a nadmiar nużeńców wygania z organizmu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Gdyby zmiksować Grama z Brumem, to by wyszła Zu :evil_lol:[/QUOTE]
żeby to było takie proste :grins: bo zdarzają się odchylenia od normy, typu Brum po spacerze śpi (bardzo rzadko :grins:) albo Gram rzuca sobie zabawkę(dosyć często) :evil_lol:
[quote name='Vectra']jak kiedyś tam przed Frankiem, miałam psy totalnie nie aportujące , to marzyło mi się by mieć psa co kocha aportować ... i niech mi ktoś powie że marzenia się nie spełniają :shake: tylko dlaczego ze skrajności w skrajność :placz: Nawet durny , pusty i tępy buldog to lubi :shake:

Nie mogę się ruszyć po podwórku , bo zaraz mam te pokraki na łbie ... z wyrzutem gdzie mam piłkę , nikt i nic nie interesuje , nawet stado innych psów , kotów i dzików tylko ja i czy mam piłkę :evil_lol:

i nie ważne w którym miejscu na ziemi jesteśmy , jest zawsze to samo ... czasami mam dość :angryy: chcę mieć psa co ma wsio w dupie , aporty , piłki , frisbee i mnie ... niech sobie niucha , plumka z psami , gania za kotami , a mi da spokój :diabloti:[/QUOTE]
ja też chciałam aportującego pieska, to sobie zrobiłam :grins: ale Brum w tej kwestii na poczatku też nie napawała optymizmem bo się nie chciała bawić ;) na szczęście jej przeszło

w zasadzie skoro twoje psy nic innego do roboty nie mają(no, poza boomerami), a lubią sobie polatać jak pieprznięte, to nic dziwnego że są przekręcone ;) mi się wydaje że to podobna zasada jak z np. puszczaniem szczeniaka do wszystkich piesków żeby się przywitał, później też będzie całe życie chciał latać żeby się przywitać

[B]Amber,
[/B]
Gram też w większości przypadków jak się z nim wyjdzie to sobie znajdzie jakieś ciekawe zajęcie, i wcale niekoniecznie takie, że spieprzy ;) czasem ma dobry dzień i łazi koło mnie i chce coś robić, ale zwykle przy braku mojego zainteresowania po prostu sobie idzie :evil_lol:
z Brum jest inny problem bo ma czasem dziwne pomysły, typu ona będzie jadła trawę i zapomina o moim istnieniu :grins: muszę jej takie rzeczy z łebka wybić :roll:

Gram z Brumą razem są armagedonem, ale nie wiem czy się dopełniają wadami :hmmmm: Broom na pewno się zachowuje gorzej z Gramem niż bez niego, ale z nim nie mam problemu :hmmmm: znaczy poza spacerami gdzie czasem daje popalić, to jest psem bezproblemowym

[B]
Vectra,[/B]

Ja mam totalnie inną wodę w Gdańsku i w łomży, inna miękkość, ilość minerałów etc.(sprawdzałam na potrzeby akwarium ;) ), ale nie wydaje mi się że to ma jakiś wpływ :hmmmm: takie same kupy robiła i tu, i tu

ale ja czekam na cieczkę tylko po to, żeby się hormony ustabilizowały :diabloti: w jakimśtam stopniu przynajmniej
a mam takie plany że cieczka by baaaardzo przeszkodziła :evil_lol:

właśnie po kefirku jest całkiem ok, postaram się częściej dawać ;) no i dostaje tran na odporność, kąpie się w morzu, lata po krzaczorach i raczej nic jej w związku z tym nie jest

jeżeli chodzi o tą amitrazę, to bordery rzadko mają mdr1 -/-, Brumy matka jest +/+ więc ona w najgorszym przypadku może mieć +/-, ale to mało prawdopodobne. Jak będę w zoologu i mnie cena nie przerazi to advocate kupię ;) chociaż chyba jeszcze nie słyszałam o borderze z nużycą

[IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/23951_530343273648054_1951693966_n.jpg[/IMG]

[IMG]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/598698_530343296981385_659741504_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...