Jump to content
Dogomania

Chore Polskie szczeniaki sprzedawane na zachod !!!


E.A.C

Recommended Posts

[quote name='Cavisia']Ale czy ty uważasz, że to tylko w Polsce takie rzeczy się dzieją? Uważasz, że w innych krajach takich rzeczy nie ma? Strasznie nie cierpię takiego generalizowania.

Ps. co się dzieje w Niemczech ze starymi, schorowanymi psami w schroniskach? A z psami z problemami psychicznymi?[/quote]


Ja bylam w wielu krajach, ale jesli chodzi o problem hodowli czy schronisk, to w Polsce jest najgorzej. Gorzej poprostu przez ludzka glupote, nie widzialam. W Polsce rynek zapelniony psami, bo nawet mozna sobie licytowac na aukcji takiego czy innego psa ( allegro):angryy:, co uwazam juz w ogole za NIEDOPUSZCZAJACE I KARALNE!!! To teraz trzeba sprobowac rynku zagranicznego. Ot i potem opinia o polskich hodowcach.

A psy schorowane w Niemczech sie usypia.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 172
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

cavusia -kto tu mowi o lancuchu i budach -te sa w Polsce chlebem powszednim:mad::angryy::angryy:A bloki ,mieszkalam 17 lat to jest horor dla psow,tylko slychac piski psow zamykanych na min 8 godzin,albo zamykane na balkonach .Po 10 godzin wychodzily np. 2 setery haski,owczarki na "spacer "wokolo bloku,psy w kolczatkach ,kagancach ,na 36m 2 duze psy nie majace swojego miejsca odpoczynku.sasiedzi nie pracujacy pierwszy spacer maja o 10 rano ,nastepny 18 i koniec:angryy:Szczeniaczki maltretowane byly przez rozwydzone dzieci ,szczeniaczki sluzace jako zywa zabawka ,szczeniaczki majace 6 tygodni do 8 tygodnia odbierane od swoich matek:angryy::angryy:koty zatrowane ,okienka piwniczne zamykane na zime ,zeby zwierzta nie mogly sie schronic,koty pozagryzane przez latajace wolno psy,przestepcy i alkoholicy z psami bojowymi ,golebie zatowane,milosnicy zwierzat przesladowani itdTo byl koszmar blokowy osiedlowy!!!omijam te miejsca na wiele kilometrow ,zeby nie widziec i nie slyszec

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E.A.C']Co ty sie czepiaz Niemieckich regul. Ja uwazam, ze sa dobre i powinny byc przykladem dla m.in. w Polsce. Jakie Ty dajesz argumenty w tej dyskusji, bo ja sie niedoczytalam.
XXXX52 ma zupelna racej, a ja widze, ze u Ciebie jakas blokada sie wlaczyla.[/quote]Czytanie ze zrozumieniem,to jednak bezcenny skarb.
Gdzie się czepiam:crazyeye:A przykładu z niemieckich hodowli nie zamierzam czerpać,choć hoduję iście niemiecką rasę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cavisia']Chwilowo nie mieszkam w Warszawie, ale przez 14 lat mieszkała tam ze mną suczka mieszaniec owczarka niemieckiego i hovka. Natomiast jak jestem w Warszawie to są i najczęściej ze mną moje psy.
I zawsze mnie śmieszy, kiedy komuś się wydaje, że pies nie nadaje się do mieszkania w bloku. No pewnie -do budy się nadaje.

Dobre, czyli jakie? Konkretnie, nie lubię ogólników. Co takiego powoduje,że uważasz, że niemieckie hodowle są lepsze od polskich - zaznaczam hodowle, a nie fabryczki,tzw.puppy mills.[/quote]


I uwazasz, ze duzego aktywnego psa nalezy trzymac w domu? Juz lepiej niech mieszka na tej wsi i ma ruchu do woli. I nikt tu nie mowi o budzie.

W ktorym miejscu napisalam, ze niemieckie hodowle sa lepsze??? Ze hodowanie psow wymaga wiecej dokumentow o stanie zdrowia psa, ze hodowca musi zaliczyc seminaria na temat hodowania i sprawdzenie warunkow hodowania przez komisje uwazasz za rzecz zla??? BLAGAM CIE. To nie ma sie co dziwic, jaki jest stan hodowli i schronisk w Polsce.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E.A.C']Co ty sie czepiaz Niemieckich regul. Ja uwazam, ze sa dobre i powinny byc przykladem dla m.in. w Polsce. Jakie Ty dajesz argumenty w tej dyskusji, bo ja sie niedoczytalam.
XXXX52 ma zupelna racej, a ja widze, ze u Ciebie jakas blokada sie wlaczyla.[/quote]A tutaj to napisałaś;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']cavusia -kto tu mowi o lancuchu i budach -te sa w Polsce chlebem powszednim:mad::angryy::angryy:A bloki ,mieszkalam 17 lat to jest horor dla psow,tylko slychac piski psow zamykanych na min 8 godzin,albo zamykane na balkonach .Po 10 godzin wychodzily np. 2 setery haski,owczarki na "spacer "wokolo bloku,psy w kolczatkach ,kagancach ,na 36m 2 duze psy nie majace swojego miejsca odpoczynku.sasiedzi nie pracujacy pierwszy spacer maja o 10 rano ,nastepny 18 i koniec:angryy:Szczeniaczki maltretowane byly przez rozwydzone dzieci ,szczeniaczki sluzace jako zywa zabawka ,szczeniaczki majace 6 tygodni do 8 tygodnia odbierane od swoich matek:angryy::angryy:koty zatrowane ,okienka piwniczne zamykane na zime ,zeby zwierzta nie mogly sie schronic,koty pozagryzane przez latajace wolno psy,przestepcy i alkoholicy z psami bojowymi ,golebie zatowane,milosnicy zwierzat przesladowani itdTo byl koszmar blokowy osiedlowy!!!omijam te miejsca na wiele kilometrow ,zeby nie widziec i nie slyszec[/quote]

SWIETA PRAWDA !!! Ja mieszkalam 27 lat w blokach i to wszystko swieta prawda. Niestety :placz:

Link to comment
Share on other sites

Stare psy i chore sie leczy w niemieckich schroniskach,te chore stare psy przywozi sie z POlski gdyz w Polsce bylyby uspone!!!!
Z psami trudnymi ,tzn psami co czlowiek jest przyczyna spaczen psychicznych angazuje sie psich psychologow,albo jada do schroniska w ktorym z psami pracuja codziennie psycholodzy ,gdyz schronisko to tylko etap przejsciowy dla zwierzecia ,a nie jak w Polsce miejscem gdzie pies czesto umiera ,gdyz nie jest adoptowany,umiera z chorob ,nedzy albo zostaje uspiony:mad::mad:

Sa panstwa ,ze zla renoma,gdzie hodowcy sprzedaja na jarmarkach to Belgia i Holandia .W Niemczech te panstwa sa napietnowane , na tych jarmarkach mozna uslyszec i widziec naszych rodakow handlujacymi polniezywymi szczeniakami ,a suczki wygladaja na pohormonalne monstra:placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

To ty chyba w jakichś slumsach mieszkałaś, a nie w bloku, wśród ludzi kulturalnych. Jakoś u nas psy nie ujadały cały dzień, nie siedziały także na balkonie. Nie wiem gdzie mieszkałaś, naprawdę.
Tak samo w domu , mieszkam teraz w takim i też jakoś nie słychać psów ujadających na łańcuchach.Cóż , ja może mieszkam akurat w takich miejscach, gdzie takie rzeczy się nie zdarzają. Ale w takim razie nie dziwię się waszej emigracji do Niemiec.
A teraz druga rzecz - bo nie rozumiem, piszecie dwie i sprzecznie ze sobą. To leczy się te chore i stare psy, czy się je usypia? Bo widzę, że tu pewnie pies pogrzebany leży. U nas jakby uśpić w schronach stare oraz chore psy to też by się pewnie pusto zrobiło. Cóż, klasyczne działanie mocniejszych osobników - słabsze eliminujemy.

Link to comment
Share on other sites

mieszkalam na pieknym osiedlu ,moimi sasiadmi byli pracownicy naukowi,duzo oficerow wojska i polcji
Zrozumiale ze jak pies ma raka i cierpi to sie usypia ,gdyz oszczedza sie jemu cierpien,natomiast psy slepe czy z wadami kregoslupa ,sparalizowane (te jada z Polski)wyrzucone z balkonow,topione,lyse bez nog itd sie leczy i adoptuje najwazniejsze ,ze unikna smierci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cavisia']To ty chyba w jakichś slumsach mieszkałaś, a nie w bloku, wśród ludzi kulturalnych. Jakoś u nas psy nie ujadały cały dzień, nie siedziały także na balkonie. Nie wiem gdzie mieszkałaś, naprawdę.
Tak samo w domu , mieszkam teraz w takim i też jakoś nie słychać psów ujadających na łańcuchach.Cóż , ja może mieszkam akurat w takich miejscach, gdzie takie rzeczy się nie zdarzają. Ale w takim razie nie dziwię się waszej emigracji do Niemiec.
A teraz druga rzecz - bo nie rozumiem, piszecie dwie i sprzecznie ze sobą. To leczy się te chore i stare psy, czy się je usypia? Bo widzę, że tu pewnie pies pogrzebany leży. U nas jakby uśpić w schronach stare oraz chore psy to też by się pewnie pusto zrobiło. Cóż, klasyczne działanie mocniejszych osobników - słabsze eliminujemy.[/quote]

Ja mam schronisko niedaleko ok 1 km. Wiec czesto rozmawiam z tymi ludzmi, ktorzy wyprowadzaja psy na spacery. Stare schorowane psy usypiaja, po co maja sie meczyc. Jasne, ze jak sie da je leczyc to je lecza. A jesli chodzi o psy agresywne, to nawet w polskim psie czy jakims pismie o psach ( mam je gdzies), pisalo na temat schroniska w Kaufungen, to obok miasteczko. Tam sie zajmuja psami problemowymi psycholodzy i nawet wolontariuszy nie przyjmuja. O tym schronisku nikt nie wie, bo psy nie sa do adopcji.

Link to comment
Share on other sites

cavusia -a co sie robi w polskich schroniskach,jak nie usypia:mad:
gdyby sie uspilo stare psy to i tak byly by pelne gdyz w wiekszosci siedza mlode psy i codziennie dostraczane nowe.na jednego adoptowanego przychodza 3 nowe i masa szczeniakow ,ktore umieraja nie wpisujac ich do rejestru etanazji.
To schronisko w ktorym pracuja nad psami problematycznymi ,sa psy nie do adopcji z prostej przyczyny, gdyz one naleza do innych schronisk tylko z powodu trudnosci adopcyjnych i problemow z tymi psami na wniosek i prosbe schronisk sa addelegowane do tego specjalnego miejsca ,w ktorym psy sa przygotowywane do adopcji i odsylane pozniej do pierwotnych schronisk.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo proszę nie wpadajmy w skrajności...
Ja przez od 23 lat mam psy w bloku i krzywda im się nie dzieje. Nikt z mojego bloku psa przez okno nie wyrzucał, psy nie wyły bardziej niż te pozostawiane na tyle samo godzin na ogródku obok pięknego domu(umówmy się - psu nie brakuje w czasie tych 8 godzin świeżego powietrza tylko kontaktu z człowiekiem , jeżeli nie jest przyzwyczajony do zostawania samemu). Spotykałam się z innymi właścicielami na spacerach, psy bawiły się...
Znam hodowców (i ja też będę do nich należeć), którzy czasami wolą oddać psa do mieszkania w bloku niż do domu z ogrodem, bo prawda jest taka, że w bloku pies jest poniekąd "skazany" na kontakt z innymi ludźmi i psami, natomiast w domu z ogrodem często spędza całe życie na 500 m2 za siatką i wiele osób myśli , że to takie wspaniałe bo piesek sobie może pobiegać ( !!!). Uważam że psa nie oddaje się do bloku albo do mieszkania tylko określonej rodzinie. To od ludzi będzie zależeć komu oddam psa a nie od metrażu jakim dysponują.
Większość ras świetnie nadaje się do mieszkania i nie ma to niewiele wspólnego z ich wielkością. Ja mam psa średniego -większego, myśliwskiego i uważam, że świetnie sprawdza się w warunkach blokowych. Sednem sprawy jest nie to na ile pies zostaje sam (oczywiście w garnicach rozsądku, ale nie ma dla mnie znaczenia czy to 6 czy 7 godzin), ale ile poza tym spędza z nim właściciel i jak bardzo wtedy poświęca mu czas. Czy szkoli, czy ma czas na codzienne "wybieganie", pielęgnację itp. Poza tym pies w mieszkaniu większość dnia przesypia (nawet jeżeli jesteśmy w domu).

A coś mi tak podpowiada, że jednak większość pseudohodowli mieści się właśnie na "własnej ziemi", bo nikt sie nie wtrąca, miejsce jest , można trzymać różne rasy w dowolnej liczbie... W blokach na masową skalę to chyba tylko yorki w klatach można hodować i psy o podobnych gabarytach...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E.A.C']Te numery telefonow sa niemieckie, wiec co tu podejrzewac. :diabloti:.[/quote]

A właśnie to:

[quote name='*Agnieszka*'] Po drugie: ilu jest handlarzy szczeniaków, którzy mówią tak perfekcyjnie po niemiecku, z idealnym niemieckim akcentem, ze nie mozna poznac, ze nie sa Niemcami??? No ilu takich znajdziesz???
[/quote]


[quote name='E.A.C']No bo jakbys miala dom z ogrodem jak wiekszosc na zachodzie, to bys sie nie martwila o to, ze na trawnik robi cala masa psow, tylko Twoj pies:diabloti:.[/quote]

Wiesz co - brak mi słów - rozumiem, ze po to jest dom z ogrodem, zeby pies mógł sikac na własnym trawniku i biegac samopas. A jaką masz pewnoś, ze w ogrodzie robi tylko twój pies??

[quote name='Gonia'] Przykre,ale Agnieszka miała chyba rację,że niektórzy stają się bardziej niemieccy.....:-([/quote]

Niektórzy niestety tak, :shake::shake:, ale im bardziej się staraja, tym bardziej stają się śmieszni ........

Link to comment
Share on other sites

to ze ktos ma dom z ogrodem ,nie zwalnia z obowiazku wychodzenia z psem ,psami na spacery,ale pies ma mozliwosc oprocz spacerow wylegiwac sie na dworze pod drzewem,poszczekac -oczywiscie nie caly dzien.Mieszlalam w bloku ,nie opowiadajcie ze to wspaniale miejsce jest dla psa moze dla mopsa ale nie dla duzych ras ,czy terierow,mysliwskich.Mieszkam od 12 na wsi ma dom z ogrodem ,i oczywiscie wychodze na spacery z moimi sasiadkami.Spotykamy sie o godzine 8 rano ,16 godzine.Natomiast o 13 i 22 wychodze sama jest to wieloletni rytual.miedzy czasie pieski lataja po ogrodzie.

Link to comment
Share on other sites

Rozkład dnia super - a kiedy z nimi pracujesz / bawisz się?? Jak biegaja między spacerami po ogrodzie, czy jak wychodzisz z sąsiadkami??? Bo chyba dom z ogrodem nie jest potrzebny tylko do tego, aby psy zmęczyc fizycznie / wybiegac??

Bo przykładów pracy z psem ani w ogóle chocby wspomnienia o tym nie znalazłam w ani jednym poscie Twoim ani E.C.A.

Link to comment
Share on other sites

xxxx52 - no to twoje psy mają szczęście, że mają niepracującą panią.
Większość psów ma pracujących właścicieli a ja psa nie zostawiłabym na ogrodzie podczas mojego pobytu w pracy...Zbyt bujną mam wyobraźnię.
Może mieszkanie w bloku nie jest idealnym miejscem ale nie gorszym niż dom, przynajmniej jeżeli chodzi o większość ras (podkreślam [B]większość[/B], nie wszystkie).
A jeżeli chodzi o myśliwskie...hmmm jamniki też do nich należą a są polecane do bloku.

Czy mi się wydaje czy trochę odbiegliśmy od tematu? Zaczynamy się nawzajem przekonywać do tego , że naszym psom krzywda się nie dzieje niezależnie od tego gdzie mieszkają (bo jednak problem tkwi w ludziach a nie w budynkach).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']Rozkład dnia super - a kiedy z nimi pracujesz / bawisz się?? Jak biegaja między spacerami po ogrodzie, czy jak wychodzisz z sąsiadkami??? Bo chyba dom z ogrodem nie jest potrzebny tylko do tego, aby psy zmęczyc fizycznie / wybiegac??

Bo przykładów pracy z psem ani w ogóle chocby wspomnienia o tym nie znalazłam w ani jednym poscie Twoim ani E.C.A.[/quote]


O Jezu jaka Ty upierdliwa jestes :shake:.
Nigdy nie slyszalam od zadnego czlowieka, ze kupujac psa TRZEBA z nim pracowac ?! I ze to przymus!
Cos z Twoim mysleniem nie tak, jesli uwazasz, ze zamykanie psa w bloku jest lepsze od dania mu mozliwosci spedzania dnia na dworze kiedy tylko ma na to ochote.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania W']
Czy mi się wydaje czy trochę odbiegliśmy od tematu? Zaczynamy się nawzajem przekonywać do tego , że naszym psom krzywda się nie dzieje niezależnie od tego gdzie mieszkają (bo jednak problem tkwi w ludziach a nie w budynkach).[/quote]

Dokladnie tak

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka-nie chodzi o to ,ze ktos jest wiecej niemiecki czy polski czy hiszpanski,ja np.jestem kosmopolityczna i lubie mieszkac w kraju gdzie sa okreslone stuktury,zakazy nakazy ,porzadek,a przede wszystkim gdzie przestrzega sie statutu ochrony zwierzat,gdzie nie ma bud ,lancuchow,moi sasiedzi trzezwo mysla czy kupic psa czy nie ,ci co pracuja nie maja psow maja koty,itd.Nie ma znaczenia jaki to jest kraj,najwazniejsze ,ze stes jest prawie zminimalizowany,natomist gdy przyjezdzam do mojego kraju juz przekraczájac granice jestem zdenerwowana do max.jak rozmawiam z ludzmi nawet z miast ,to oprocz tematu jak i na czym zarobic nie ma miejsca dla zwierzat ludzi kalekich,nikt sie prawie nie udziela,wszystki m prawie za trudno.jak lezy pies czy golab na ulicy to obchodza duzym kolem ,nikt nie pomoze:angryy::angryy:przykro mnie jest ,nie moge sie z nikim dzielic w domu,ale jest to przykre ,ze taki kraj z taka kultura jest zacofany i sie ciagle klocacy .To czy bogaty czy biedny nie ma znaczenia ,to jak sie mysli i postepuje jest wazne!!Poniewaz wspolpracuje ze schroniskami to wiem jaka to okrutnie ciezka sprawa!!Oczywiscie ze i w tym germanski kraju sa nieprawidowosci ale istnieje zivil curage,co np w Polsce , kazdy sie boi przekazac ze sasiad morduje zwierzeta (nic nie widzial,nie slyszal)cale szczescie ,ze sa wspaniale osoby z dogomani ,ktore o dobro zwierzat walcza jak lwice,i dlatego mam nadzieje ,ze idzie ta nasza walka w dobrym kierunku i moze ludzie powolutku swoj stosunek do zwierzat zmienia.:lol:
koncze juz moja pisanine ,gdyz to nie na temat,natomiast na temat wywozu szczeniakow z Polski do Niemic duzo wiem ,mam kontakt z org.i codziennie dostaje informacje np.wczoraj informacje ze hodowca hoduje w szopce bez swiatla staffordy i szczeniaki masowo wysyla do Belgi ,sprzedaje rosjanom.

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka -moja droga moje psy sa zawsze kolo mnie ma dwa 8 i 9 lat,bawie sie przy kazdej okazji w pokoju 40m,w ogrodzie i na polach,mam(obecnie duzo za duzo)- rowniez psy ze schronisk ,ktore musze uczyc chodzic na lince,zeby nie susialy w domu,zeby nie gryzly sie wzajemnie(musze dbac o rozwuj socjalny)jest to praca 24godzin,lecze chore pieski (3 mialy grzyba)
wykupuja od hodowcow ratujac przed sprzedaniem je dalej na bazarach,przed uspieniem bo sa chore,itd bym mogla pisac o hodowcach do jutra rana ,ale to nie ma sensu ,gdyz i tak jedna nic nie zmienie.Natomiast wielu uratuje zycie!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='E.A.C']O Jezu jaka Ty upierdliwa jestes :shake:.
[B]Nigdy nie slyszalam od zadnego czlowieka, ze kupujac psa TRZEBA z nim pracowac ?! I ze to przymus![/B]
Cos z Twoim mysleniem nie tak, jesli uwazasz, ze zamykanie psa w bloku jest lepsze od dania mu mozliwosci spedzania dnia na dworze kiedy tylko ma na to ochote.[/quote]
:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:

Masz rację, lepiej niech gania cały dzień po ogrodzie.:shake:

I jeszcze jedno - moim zdaniem lepiej się trzymac od takich "hodowców" jak Ty z daleka, mimo że wszysto się dzieje zgodnie z tak wychwalanymi przez Ciebie przepisami niemieckimi:shake::shake::shake:.

Link to comment
Share on other sites

Mam te same odczucia co xxxx52. Z tym, ze ja sie ciesze jadac do Polski. Mam wielu wspanialych znajomych, wsrod nich takze hodowcow. Swego czasu, gdy szukalismy psa dla nas, jezdzilismy po Polsce w poszukiwaniu dobrego hodowcy. Jednego znalezlismy niedaleko Wroclawia. Przez telefon brzmial bardzo dobrze, ale co zobaczylismy to przekracza ludzkie pojecie. Psy na zagrodzonym terenie w lesie w Kojcach. Bylo tych kojcow chyba z 50. Bylo chyba z 40 stopni w sloncu, a kojce bez dachu. Na srodku buda i z 3-5 psow w kazdym. Wszystkie rasy ( tzn.te najbardziej chodliwe). Miski puste. Psy wyczerpane, chore, z bliznami i naroslami. Do jedzenia dostawaly zielone juz kurczaki. To byly psy z rodowodami i szczeniaki po nich tez. A jaki dumny byl ten Pan, ze go telewizja sciga. HORROR. I co na to zwiazek kynologiczny?:angryy: Przeciez to ZK wydaje metryki. Taki to porzadek jest w Polsce. A psy oczywiscie sprzedawane byly na zachod, bo lepsze pieniadze na sprzedarzy, jak mowil ten Pan.
Drugi przyklad w Katowicach. Pani trzymala w bloku psy. Tez niby z rodowodem. Ale szczeniaczki raz z rodowodem raz bez. Na czyms trzeba dorobic, mowila ta Pani. Szczeniaki byly w ciemnej lazience i w wieku 5 tygodni do oddania, bo miala klopot z kapaniem dzieci, a i juz powolutku zaczynalo zle pachniec. Szczeniaki nie szczepione lub tylko surowica na zyczenie. Pani to kosztuje, mowila, a pewnie tez nie odrobaczone. I to niby przez telefon mowila, ze na wystawy jezdzi i takie osiagi ma.:angryy::angryy::angryy:
Nastepny przyklad tez z Wroclawia. Pewna madralinska przez telefon tak zagadywala, ze ona ma tylko psy z rodowodem, ale jej ciocia na wsi ma tez bez rodowodu. Jechalismy do rodziny wiec po drodze postanowilismy sie przyjzec blizej tej kobiecie. I Co? Psy zyly w kamienicy, w 2 pokojach. Przedzielone klatkami, Labki w kazdym wieku. Na balkonie Goldeny ( w zime). Rodzicow ani sladu. A do tego 2 amstafy od przyjaciela. MAKABRA.
W Niemczech jest to nie do przejscia!!!!! :shake::shake::shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:

Masz rację, lepiej niech gania cały dzień po ogrodzie.:shake:

I jeszcze jedno - moim zdaniem lepiej się trzymac od takich "hodowców" jak Ty z daleka, mimo że wszysto się dzieje zgodnie z tak wychwalanymi przez Ciebie przepisami niemieckimi:shake::shake::shake:.[/quote]


Co masz mi do zarzucenia jako hodowcy? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Nic, tylko to co napisałam w moim poście numer 97.

No i nie ma się co dziwic, dlaczego na przykład jest ostatnio coraz więcej labradorów czy goldenów agresywnych czy tez wandali, sprzedawanych, bo to takie przyjazne psy, a wypuszczanych do ogródkach, bo jakoś właściciel nie wpadł na pomysł, aby psu ten czas zagospodarowac. Bo z psem nie trzeba pracowac - sam się wychowa, a czas sobie wypełni tak jak będzie umiał - awanturując sie i niszcząc - w końcu to jakas "atrakcja" i odmiana.

No i oczywiście "hodowca" taż nie wpadł na ten pomysł, aby poinformowac o tym nabywcę, bo podziela to samo zdanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...