Jump to content
Dogomania

Charakter wilczaka... tu mam wątpliwości...


zPeronowki

Recommended Posts

  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote]Natomiast zupelnie sie zgadzam z podejsciem Anety, bo jesli sie okaze za miesiac moze dwa ze wykonywanie tych komend jej poprostu nie sluzy, ze ja to nudzi i ze woli np bieganie przez przeszkody (co juz duzo chetniej wykonuje bo jest to dla niej zabawa), to napewno nie bede na sile jej meczyl tylko po to zeby miec papierek ze mam psa z zaliczonym PT. [/quote]

Margi chyba nie do końca przeczytałaś co napisałam:

[quote]nie widzę potrzeby robienia z psem czegoś co mu nie sprawia radochy więc odpuszczamy poki co i będziemy tylko ćwiczyć dla zachowania formy.[/quote]
Uważam, że są rzeczy, które powinien umieć każdy dobrze wychowany pies, czyli grzecznie chodzić przy nodze, wracanie na komendę może uratować czasem psu życie więc też należy do tych obowiązkowych i kilka innych przydatnych w codziennym życiu. To są podstawy.
Po to, żeby mieć z psem dobry kontakt trzeba z nim pracować a jeśli widzę, że on lubi tropienie to będziemy tropić nie zapominając o podstawach dobrego wychowania.

[quote]Na przedszkolu staram się uczyć właścicieli głównie myslenia, zabawy z psem i bycia dla niego atrakcyjnym, kontaktu, a że niektórzy właściciele (nie mówię o właścicielach wilczakow) stoją jakby kij połknęli, to niewiele na to moge poradzić- musiałabym chyba czymś rzucić , żeby się ruszyli, poskakali, popiszczeli. Bo entuzjazmu w nich tyle , co w zupie rybnej. :mad:A na mnie tarzająca się po ziemi i biegającą z gnojami patrzą jak na idiotkę. :lol:
[/quote]

U nas i zupa rybna była(chociaż baaardzo mocno przyprawiona entuzjazmem)... Wędzone szprotki + woda i błoto z kałuży w kieszeni :lol::lol::lol: , śmierdzące mięsko, serduszka, na sznureczku, piszczałki i zabawki, tarzanie się po trawie z burasami też było. Nie mogę powiedzieć, że mam z Alutkiem słaby kontakt wręcz przeciwnie, skupia się na mnie wykonuje komendy, ale jednocześnie całym sobą manifestuje, że to nie jest to co on lubi robić.
Może jakieś rady jak jeszcze można do niego dotrzeć...
Dodam, ze na codzień jest wspaniałym, radosnym psem, bardzo posłusznym i grzecznym, no może czasem zbyt entuzjastycznie pokazuje swoje przyjazne zamiary ale z tego to się akurat się cieszę.

[quote]Asher-jesli marzysz o psie, ktorego SPOKOJNIE spuscisz poza miastem to zapomnij o wilczaku ;-) Owszem, spuscisz go ale jesli Ty zluzujesz w patrolowaniu otoczenia, zatopisz sie w myslach to badz pewna, ze pies Ci wytnie za jakas zwierzyna na przyklad ;-) A badz pewna, ze wylapie ja wechem, sluchem, wzrokiem daleko predzej niz Ty ;-)
[/quote]

Gaga, niekoniecznie... My mamy zwierzynę na codzień i pole do nauki "nie póóóójścia" ogromne. Jeśli ja nie zauważę i nie zdążę odwrócić uwagi od "zwierzyny" to wytnie długą ale zatrzyma się i wraca. Generalnie w części spacerów nie mam możliwości mieć przy sobie smyczy więc jakoś musimy sobie radzić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnetaW']
Uważam, że są rzeczy, które powinien umieć każdy dobrze wychowany pies, czyli grzecznie chodzić przy nodze, wracanie na komendę może uratować czasem psu życie więc też należy do tych obowiązkowych i kilka innych przydatnych w codziennym życiu. To są podstawy.
Po to, żeby mieć z psem dobry kontakt trzeba z nim pracować a jeśli widzę, że on lubi tropienie to będziemy tropić nie zapominając o podstawach dobrego wychowania.[/quote]

Dla mnie to co napisałas wywołało usmiech pewnego zrozumienia na twarzy, pamietam Twoją zdecydowaną deklaracje, że dla Ciebie takie Obedience to tylko podstawy u dobrze wychowanego psa :) Przyznasz, że takie zdanie jest obietnicą? ;) Czasem tylko wilczak postanowi je zweryfikować :evil_lol:



[quote]Gaga, niekoniecznie... My mamy zwierzynę na codzień i pole do nauki "nie póóóójścia" ogromne. Jeśli ja nie zauważę i nie zdążę odwrócić uwagi od "zwierzyny" to wytnie długą ale zatrzyma się i wraca. Generalnie w części spacerów nie mam możliwości mieć przy sobie smyczy więc jakoś musimy sobie radzić.[/quote]

Pisze oczywiście na bazie własnych i obserwowanych doswiadczeń:) Dawno juz, przy okazji wymiany pogladów na temat zachowań i wychowania czw stwierdziłam, że kazdy ma to co chiał :)
Innymi słowy: jak sobie poscielesz..... ;)

Jak mi Chey wyrywa za zwierzyna to stoje i czekam, niedługo.. bestia jest inteligentna i wie, ze szkoda marnowac siły za czymś co nie dało sie złapac od razu. Ale w obu przypadkach mamay "wytnie w długą"... i o ten moment mi chodziło .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnetaW']Gaga, niekoniecznie... My mamy zwierzynę na codzień i pole do nauki "nie póóóójścia" ogromne.[/quote]
Wyprzedziłas moje pytanie :)
Bo ja mieszkam prawie poza miastem, czyli na zadupiu. Cywilizowanym, ale jednak. Do lasu mam ok. 300 metrów, podobnie na duże, półdzikie łąki. Mieszkam jakby na pograniczu miasta i wsi, są wiewiórki, jeże, bażanty, zające, sarny, są i konie, krowy, kury... Więc od samego początku będę miała możliwośc ćwiczenia z psem, że za tym się nie goni...
I zastanawiam się, czy taka nauka ma szanse być skuteczną? Skoro będzie regularniejsza, niż w przypadku psów, które są bardziej miejskie i "na łonie natury" bywają tylko od czasu do czasu?

Link to comment
Share on other sites

AnetaW, przeczytalem przeczytalem, tylko zjadlo mi literke "u", bo mialo to brzmiec " Natomiast zupelnie sie zgadzam z podejsciem U Anety", chodzilo mi o trenera. Ja nie twierdze ze moja suka nie wykonuje komend, bo je wykonuje i to wbrew wszystkiemu robi to za cokolwiek, natomiast licze sie z tym ze moze miec moment ze nagle powie dosc i przestanie pracowac na zawolanie z komendami, i wtedy niczym jej do tego nie zmusze, i nie bede jej zmuszal skoro ja wiem ze ona cos potrafi i zna te zachowania, to na sile i tak nic z niej nie wydusze bo znam ja juz na tyle, szatan nie wilczak :evil_lol:

Wiec chwala takim trenerom ktorzy potrafia psa zrozumiec, spojrzec w niego a nie na niego i albo zweryfikowac zasady wspolpracy albo zmienic na jakis czas nasilenie tego treningu, cos do niego dolozyc. Codziennie spotykam psy ktore sa jak maszynki, ale te psy sa smutne, nie bawia sie z innymi psami, dla nich jedyny sluszny towarzysz to ich wlasciciel, bo tak je wyszkolono, i siedzi pozniej taka bida przy nodze i ma w oczach zal, a pancia czy pancio gadaja przez tel i maja wszystoko w nosie bo pies wyszkolony siedzi przy nim i jest na spacerze.

[quote]Jakiej pracy? Na placu? Wyżłów tu nie wrzuciłam, bo one górnym wiatrem pracują, a o Ogarach i Bawarczykach mamy różne opinie ;-)"[/quote]No widzisz, i tutaj jest roznica w naszym podejsciu. Na jakim placu???:crazyeye:
Biorac psa danej rasy zapewnij mu warunki do jego rozwoju, czyli w tym przypadku musisz z nim pracowac rowniez w terenie. Wyzly pracuja w obu plaszczyznach wiatrowych jako klasyczne dropy, natomiast co do ogarow czy bawarczykow - moj ojciec ma w tej chwili 2 szt posokowcow, oba polujace i oba po szkoleniu, posluszne, ulozone i szczesliwe, bo robia to do czego zostaly stworzone wiec i odwdzieczaja sie 100% posluszenstwem.

W polsce dalej panuje taka mania ktora doprowadza mnie do bialej goraczki i powoduje nerwice - trend na psa!! Masa ludzi bierze jakies psy bo sa ladne, albo znajomi tez maja, nie majac pojecia zupelnie o tym psie o jego warunkach wychowania, a pozniej jest szok bo pies taki ladny a taki nieposluszny i w dodatku ogrodek przekopal.

Link to comment
Share on other sites

Asher- nie istnieje taki stopień wyszkolenia psa ani taka rasa, które dadzą Ci 100 % gwarancji. Zawsze może zaistnieć cos, co spowoduje, że dotychczasowy mechanizm zaszwankuje :diabloti:

Z mojego doświadczenia: jeśli zauważę co sie kroi, odpowiednio wcześnie, mam czas na reakcję i spore szanse na sukces:) Dlatego pisałam o czujności wobec otoczenia ;)
Gorzej gdy mamy duet Chey-Dewi i spóźnienie z reakcją- wtedy one zaczynaja działać między sobą....
Ale z pojedynczym psem spokojnie da sie wypracować oczekiwany standard...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Magri_SP'] Codziennie spotykam psy ktore sa jak maszynki, ale te psy sa smutne, nie bawia sie z innymi psami, dla nich jedyny sluszny towarzysz to ich wlasciciel, bo tak je wyszkolono, i siedzi pozniej taka bida przy nodze i ma w oczach zal, a pancia czy pancio gadaja przez tel i maja wszystoko w nosie bo pies wyszkolony siedzi przy nim i jest na spacerze.
[/quote]

Mieszkasz gdzies w poblizu jakiegos obozu karnego dla psow???
Wiesz, znakomita wiekszosc fajnych owczarow np, wybiera bycie przy czlowieku zamiast gonitwy z innymi psami. Moja osobista sucz , ONka zawsze tak wolala i zapewniam Cie, ze nie miala z tego powodu smutnych oczu :cool3: Smutek moze byc widoczny chyba jedynie z tego powodu,ze aktualnie czlowiek sie z psem nie bawi..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gaga']Asher- nie istnieje taki stopień wyszkolenia psa ani taka rasa, które dadzą Ci 100 % gwarancji.[/quote]
Istnieje :diabloti: Pluszowy owczarek niemiecki (jak z innymi rasami to nie wiem :shake::evil_lol:).

[quote name='Magri_SP']Codziennie spotykam psy ktore sa jak maszynki, ale te psy sa smutne, nie bawia sie z innymi psami, dla nich jedyny sluszny towarzysz to ich wlasciciel, bo tak je wyszkolono, i siedzi pozniej taka bida przy nodze i ma w oczach zal, a pancia czy pancio gadaja przez tel i maja wszystoko w nosie bo pies wyszkolony siedzi przy nim i jest na spacerze.[/quote]
Nie do końca się zgodzę. Dorosły pies raczej nie ma nadmiernych tendencji do zawierania coraz to nowych psich znajomości. A jeśli ma, jeśli inne psy i zabawa z nimi są dla niego bardziej interesujące, niż właściciel... No cóż, dla mnie są to po prostu braki w wychowaniu i nieumiejętność przekonania psa, że to z nami jest najfaniej :shake:
Mieszkam w mocno zapsionej okolicy. I mnie z kolei bardzo smuci widok psów, które radośnie hasają sobie z innymi pieskami, podczas, gdy ich właścicile stoją sobie i plotkują, tylko kątem oka zerkając, co porabiają ich psy. Cyrk zaczyna się w momencie, kiedy następuje koniec spaceru i trzeba te rozhasane pieseczki powylapywać na smycze :diabloti: Bo ludziom doskonale poszło nauczenie psa, że właściciel jest nudny, jak, cytat: "zupa rybna" :lol:

Oczywiście biorę poprawkę na to, że wilczaki mogą być "inne" ;) Choć ich bliższe, niż pozostałych ras pokrewieństwo z wilkami wskazywałoby raczej na mocniejszą "stadność", niż przeciwnie... :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Oj Gaga ale pamiętliwa jesteś...;)
Wcale się z tego nie wycofuję.
Co prawda to prawda wilczak potrafi przyhamować zbyt wybujałe ambicje, dobrze, że mam Baskila na którego chęci do roboty można zawsze liczyć i jeszcze sam się dopomina o należną porcję codzinnych zajęć... Baskil w wieku Alego był już "po studiach" a Licho myślę, że z zeróweczką (no może oprócz tej przeszkody...:evil_lol:)mógłby spokojnie "powalczyć".

A co do pogoni to wiesz - jak Ci wytnie to możesz czekać 30 sek i wróci a możesz też czekac 15 minut lub dłużej...

Asher tak jak porównuję Alego (wieśniak) i April (mieszczuch) to Aprilka na łonie natury zachowuje się jak przysłowiowy pies z łańcucha (oczywiście na codzień mój brat zapewnia jej odpowiednią ilość ruchu i zabaw z psami), ale ją pochłania wolność, przestrzeń i zapachy... Wiesz co my się tak zamieniamy ja jeźdżę z moim psem w ramach socjalizacji do miasta a mój brat przyjeżdża na porządne wybieganie za miasto. Wydaje mi się, że to też kwestia wyrobienia nawyku kiedy szczeniak jest jeszcze niesamodzielny a to właśnie się lepiej udaje kiedy podczas spaceru masz kilka takich okazji, niż raz na dwa miesiące.

Link to comment
Share on other sites

Z Magri wypracowaliście już bardzo dużo i będzie dobrze, bo to wspaniała sunia. Jest pogodnym, odważnym, ufnym szczeniakiem. I zobaczycie tę satysfakcję, kiedy powie Wam , że woliWas od przypadkowo spotkanego psa... jak będzie starsza. A zadatki na to są, bo macie refleks, fajny kontakt z nia i nauczyliście ja koncentracji na Was w grupie psów- ostatnio przecież śmialam się, że na przedszkolu pełnym labów i On-kow najładniej skupiały się mała bulinka i wilczczka:lol: Czyli to funkcja właściciela , nie psa.

Link to comment
Share on other sites

Asher nie mowie o doroslych psach, te ktore widuje w takiej sytuacji, najstarszy ma chyba rok i 5 miesiecy, a najmlodszy ONek ma zaledwie 5 miesiecy, i jest to o tyle smutne, ze ten maluch nawet nie wie co to zabawa z psami, bo na spacer przychodzi ze swoja pania i treserem (nie bede opisywal jego metod bo moim zdanie facet nadaje sie tylko na donos do TOZ-u).

Wyobraz sobie sytuacje, gdzie taki maluch wedruje przez pola mokotowskie, dziesiatki psow dookola i on w oczach ma taki smutek ze tez by poganial chwile, ale mu nie wolno, bo spacer to chodzenie przy nodze i wykonywanie komend, i tak przechodzi przez caly spacer

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Żmija']Z Magri wypracowaliście już bardzo dużo i będzie dobrze, bo to wspaniała sunia. Jest pogodnym, odważnym, ufnym szczeniakiem. I zobaczycie tę satysfakcję, kiedy powie Wam , że woliWas od przypadkowo spotkanego psa... jak będzie starsza. A zadatki na to są, bo macie refleks, fajny kontakt z nia i nauczyliście ja koncentracji na Was w grupie psów- ostatnio przecież śmialam się, że na przedszkolu pełnym labów i On-kow najładniej skupiały się mała bulinka i wilczczka:lol: Czyli to funkcja właściciela , nie psa.[/quote]

no wlasnie sie zastanawialem ktora z was ma taki przekorny Nick :evil_lol: teraz mnie naprowadzilas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Magri_SP']Asher nie mowie o doroslych psach, te ktore widuje w takiej sytuacji, najstarszy ma chyba rok i 5 miesiecy, a najmlodszy ONek ma zaledwie 5 miesiecy, i jest to o tyle smutne, ze ten maluch nawet nie wie co to zabawa z psami, bo na spacer przychodzi ze swoja pania i treserem (nie bede opisywal jego metod bo moim zdanie facet nadaje sie tylko na donos do TOZ-u).

Wyobraz sobie sytuacje, gdzie taki maluch wedruje przez pola mokotowskie, dziesiatki psow dookola i on w oczach ma taki smutek ze tez by poganial chwile, ale mu nie wolno, bo spacer to chodzenie przy nodze i wykonywanie komend, i tak przechodzi przez caly spacer[/quote]
Wiesz, bardzo możliwe, że w innych godzinach ten maluch przychodzi po to, żeby się pobawić ;) No bo chyba nie na kazdym spacerze jest trener? I nie ma dla mnie absolutnie nic oburzającego w tym, że podczas szkolenia włąsciciel skupia psa na sobie. Czy ty podczas szkolenia pozwalasz swojemu psiakowi wyłamywac komendę i lecieć do zabawy z innymi psiakami? Jak wreszcie będę miała szczeniaka, to też będę jeździła z nim w różne miejsca, m. in zapsione, żeby szlifować posłuszeństwo - oczywiście we właściwym czasie, zależnym od stopnia zaawansowania w szkoleniu.

Moja znajoma chodziła ze szczeniakiem do przedszkola na Bemowo, chyba nawet do Baritusa :cool3: I szkoleniowiec wprowadził zasadę, że w przerwach psiaki się ze sobą nie bawią. Tylko z właścicielem! Prosił, żeby przestrzegac tego nawet poza szkoleniem - tzn. nie spotykac się na wspólnych spacerach.
Dla mnie to całkiem zrozumiały wymóg - bo jeśli właściciel jest niedoświadczony, to potem na szkoleniu bardzo trudno będzie mu utrzymac uwagę psiaka na sobie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wiesz, bardzo możliwe, że w innych godzinach ten maluch przychodzi po to, żeby się pobawić ;-) No bo chyba nie na kazdym spacerze jest trener? I nie ma dla mnie absolutnie nic oburzającego w tym, że podczas szkolenia włąsciciel skupia psa na sobie.[/QUOTE]

trener jest na kazdym spacerze, natomiast uwaga psa nie jest skupiona na wlascicielu - tylko na treserze, pancia idzie obok.

Jesli chodzi o inne godziny spaceru malucha, to niestety ale watpie, no chyba ze przychodzi tam w nocy to wtedy tego nie widze bo nas tam nie ma jak i innych psow, ale fakt ze tego wykluczyc nie moge.

Link to comment
Share on other sites

Z Jabbem niestety z powodow rodzinnych, musielismy odpuscic szkolenie w Baritusie na 3 miesiace. Trenowalismy tylko sami. Nasze wyjscie na spacer zawsze zaczyna i konczy sie na treningu, w miedzyczasie jest zabawa z innymi psami - podczas, ktorej od czasu do czasu sa rozne komendy. Nie da sie non-stop cwiczyc, bo pies sie nie wybiega, a to jest najwazniejsze. Dla mnie taka wersja wystarczy, nawet jak czasami pies ma tylko bieganie.
Dzieci w wieku szkolnym nie ucza sie non stop - jest czas na prace i na zabawe. Najwazniejsze, zeby go odrozniac.
A wracajac do tego do czego daze.
Po przerwie wrocilismy na PT i Jab pracowal beznadziejnie. Zero skupienia, owszem komendy wykonywal, ale na odczep sie i patrzac w innym kierunku. Nie chcial smakow, wiec przezucilismy sie na zabawke. Ale caly czas bylo widac, ze nie jest zainteresowany. Sprobowalismy pare razy i dalam spokoj.
Poszlam na OB i nagle okazalo sie, ze pies sie skupia i pieknie pracuje. No i nie ma tej znudzonej miny. Owszem po przerwie w pracy grupowej jest pare rzeczy, ktore musimy naprawic, ale mi sie nie spieszy. Mam nadzieje, ze od piatku bedziemy juz chodzic regularnie i wszystko powoli wroci do normy.
Dla mnie to jest przyklad za znudzeniem sie praca.
Nie da sie ukryc, ze na dluzsza mete PT jest dla psa nudne.
Zreszta sami trenerzy o tym wspominaja ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jfn']OB to znaczy obedience?
Nudne może być, jak się za dużo i nudno uczy... :cool3: Moim zdaniem. :razz::razz::razz:[/quote]

Pracuje na zmiane z zabawa i uwazam ze nie ucze "nudno" i za duzo. Jest ok. Pies nie jest zainteresowany praca w duzej grupie to raz. Dwa - wilczak jest inteligentny, po co ma powtarzac w kolko to samo, jak juz to umie? Jest w stanie zrobic caly program PT za aport w parku. Ale robienie tego samego w kolko przez pare miesiecy? Po co?
Spojrz na to ze strony psa.

[quote name='dogomanka_']A teraz takie male pytanko....czy sadzicie,ze dla 14 latki dobrym wyborem jest wilczak.?A ilewyscie mieli lat jak trafil do waszych domow wilczk.?Tak z ciekawosci pytam.8)[/quote]

Tak, jesli rodzice rowniez sa zafascynowani rasa i gotowi na prace z psem.
Jesli nie beda sie mieszac w psie wychowanie - tzn. robic wszytko inaczej niz Ty (podkarmiac, odpuszczac, etc.), to ja bym poczekala.
Ja mialam 27, wlasnie dlatego, ze chcialam psa odchowywac sama, a nie z bagazem osob, po ktorych ciagle musze cos naprawiac, bo ja mowie swoje, a oni robia swoje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sssmok']
Tak, jesli rodzice rowniez sa zafascynowani rasa i gotowi na prace z psem.
Jesli nie beda sie mieszac w psie wychowanie - tzn. robic wszytko inaczej niz Ty (podkarmiac, odpuszczac, etc.), to ja bym poczekala.
Ja mialam 27, wlasnie dlatego, ze chcialam psa odchowywac sama, a nie z bagazem osob, po ktorych ciagle musze cos naprawiac, bo ja mowie swoje, a oni robia swoje.[/QUOTE]
U mnie to by to bardziej wygladalo,ze to ja bede miala psa a rodzice raczej nie beda sie w to wtracac.;P A ja i tak narazie mam 14 lat i musze poczeka jakies trzy lata na jakiego kolwiek psa,poniewaz ,mieszkam w bloku i mam juz jednego psa,kota i chomika,a za jakies 3lata sie wyprowadzamy do domu gdzies wiec wtedy to by byla calkiem inna sprawa z nowympsem.;P No to jakby liczyc na trzy lata to bede miala juz wtedy 17 lat...wiec moze w koncu dopne swego.;PP

Link to comment
Share on other sites

Wiesz to nie chodzi o wiek.
Chodzi o to, ze psem powinni sie zajmowac wszyscy domownicy.
Ja np. nigdy nie dokarmiam psow przy stole, moj ojciec dokarmia i nie moge mu tego wytlumaczyc. Kazda wizyta u rodzicow, musi byc pozniej odkrecana, ale i tak pies juz zaczal medzic przy stole.
Jesli kazdy w domu robi co innego w stosunku do psa to potem jest problem.
Chodzi o to, zeby pogadac z rodzicami i postawic tez swoje warunki. U mnie to nie wychodzi, wiec wolalam poczekac, az sie wyprowadze.

Link to comment
Share on other sites

Aaaa...to o to chodzi.;D No moi rodzice raczej takie sprawy jak dokarmianie psa przy stole rozumieja i nie robia tego...A mojz pies,Zefir, byl prawie w calosci wychowywany przez moja siostre,tzn ona go uczyla sztuczek i takich tam.Zefir np.za swojego przewodnika uwaza mojego tate i wlasnie moja siostre,chociaz ona juz dawano z nami nie mieszka...po moim tacie i siostrze jest u niego moja mama,potem ja i moj brat.:p
Przypomniala mi sie teraz taka historyjka...Moj brat przeczytal gdzies,ze w jakiejs tam szkole bedzie 'konkurs' psow,takie ze sie sztuczki pokazuje itp,no to moj braciszek kochany(:evil_lol:)chcial pojsc z Zeefirkiem na ten konkurs..dzien przed konkursem wieczorem Dawid zaczlal 'cwiczyc' z Zefirem...ja akurat bylam na zajeciach wokalnych gdy nagle na sale wpada moj brat i prosi mnie abym na chwilke wyszla na zewnatrz,no to wyszlam..okazalo sie,ze Dawid chcial pocwiczyc z Zefirem "Bierz Go!" i oczywiscie chcial cwiczyc na mnie,zgodzilam sie,poniewaz Zefir i tak by mi nic nie zrobil...no to zaczelam Dawida 'bic' a ten sie darl 'Ała.!Zefir.!Bierz ja.!'I co zrobil Zef.?Rzucil sie na Dawida i jak Go odwolalam to przyszedl grzecznie do mnie i sie kolomnie polozyl.:evil_lol:Odrazu widac jak baaaardzo wazny jest dla Zefira Dawd.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Szczerze mówiąc w miarę czytania coraz to nowych artykułów o wilczakach, watpliwości mam coraz więcej...
To chyba jednak nie to. A przynajmniej nie teraz (tzn. nie za kilka lat, jako następny pies). Bo chciałabym jednak mieć psa, ktory szkoli się łatwo, tak, żeby samej móc się uczyć, uczyć, uczyć...
Coraz intensywniej zastanawiam się, czy np. belg nie byłby dobrym "etapem przejściowym". Bo temperamentem chyba nie odbiega daleko od wilczaka - chodzi mi o żywotnośc, energiczność, wrażliwość, emocjonalność? A jednoczesnie belg ma tę owczarkową cechę, z której na razie nie chciałabym rezygnować - kocha współpracę z człowiekiem, więc na pewno jest łatwiejszy w wychowaniu i szkoleniu...

Ale i tak nadal bardzo chętnie poznam na żywo więcej, niż jedną sztukę wilczaka :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...