Jump to content
Dogomania

Dla niepogodzonych ze śmiercią przyjaciela - przeczytajcie


rebellia

Recommended Posts

Piękny tekst...Wzruszający do łez...Od śmierci mojego Harrego minęło prawie 17 miesięcy,a na półkach stoją nadal jego rozetki w oprawkach,puchar,dyplomy,zdjęcia...Czasami mam wrażenie,że lada moment wyskoczy zza ściany i zażąda natychmiastowego wzięcia na kolana.Miał 11 miesięcy,kiedy odszedł.Nigdy nie zapomnę tych chwil.Niestety,choroba zabrała mi go tak nagle.To niesprawiedliwe!Mówi się,że czas koi ból,ale to nie prawda-on tylko pomaga przyzwyczaić się do bólu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

Popłakałam się....Moja dziewczynka odeszła od nas 16 października - równo miesiąc przed 9 urodzinami mojej córki , dla której nie była tylko psem, była pomocnicą gdy mała zaczynała dreptać, powierniczką dziecięcych łez ( była starsza od mojej córy tylko 4 miesiące) przyjaciółką...Gdy jej zabrakło moje dziecie długo dochodziło do siebie....Ja musiałam wziąć sobie kilka dni urlopu, bo nie mogłam sie na niczym skupić a mój małżonek - to jego Tolka kochała najbardziej, zawsze o 16 czekała przy drzwiach- ryczał jak małe dziecko. Jest z nami teraz Gucio i wiele razy zdarza mi się zawołać :Tolka chodź spacerek ! Wszyscy sie wtedy uśmiechamy, bo wierzymy, że gdzieś, kiedyś, tam po drugiej stronie ją spotkamy i na zawsze będziemy razem.....
Moje dziewczyny
[IMG]http://img147.imageshack.us/img147/421/dscf7956vl8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

To napisała Wiedźma kiedy w Wigilję zasnął mój Franuś...


Kochana Elu,
kiedy dostałam od Ciebie w Wigilię wiadomość o Franusiu, napisałam (zarozumiale) dodatek do "Kwiatków św. Franciszka". Wysłałam Ci na mail, ale nie wiem, czy dostałaś. Na miau nie mogę się zalogować, więc wklejam tutaj.

Śnieg nie spadł, ale nad Krakowem było biało od aniołów – nic dziwnego, przecież to Wigilia.
Franuś spał, ale obudził go odgłos szybkich kroków. Przy koszyku przycupnął ktoś w habicie burym jak Franusiowe futerko.
- Pomóż nam, Franusiu – powiedział. – Narodziło się Dzieciątko, trzeba Mu ogrzać zziębnięte stópki i zamruczeć kołysankę. Nikt nie potrafi tego lepiej niż ty.
-Ale ja jestem chory...- odpowiedział kot.
-Już nie...
-Ale oni mnie kochają...
-I będą. W tym przypadku czas i odległość nie mają znaczenia.
-A będę mógł tu przychodzić? I oni będą o tym wiedzieć?
-Tak, Franusiu.
-Kołysankę, mówisz?
-Tak, Franusiu.
-Nóżki zmarznięte?
-Tak, Franusiu.
-I na pewno będę mógł tu zajrzeć od czasu do czasu?
-Tak, Franusiu.
-To idę – powiedział Franuś.
I poszedł.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

Dzisiaj mija drugi miesiąc jak nie ma mojej ukochanej psinki. Tak strasznie boli serce, a łzy same kapią na klawiaturę.Mam tylko nadzieję,że gdzieś tam jest niebo dla zwierzaczków i jest tam też moja kochana psina i czeka na mnie. Boże ile będzie radości jak się znowu spotkamy,a ile opowiadania.Tak strasznie za nim tęsknię:placz::placz::placz: tak strasznie jest smutno. Nie wierzę ,że czas koi ból i chociaż mam już nową przytulankę to nic nie jest w stanie zapełnić pustki po moim Tobciu.

Link to comment
Share on other sites

Piękny filmik Weszko. Twoja sunia była wspaniała. Dla każdego właściciela jego pies jest ten jeden jedyny i najwspanialszy. Mój Tobiaszek był kundelkiem ale najwspanialszym na świecie.:loveu: Jego odejście było dla mnie strasznym przeżyciem.Nie było mnie w Polsce.Ale prawdą jest ,że psiny przeczuwają swoją śmierć. Moja psina żegnała się ze mną już dużo wcześniej.A ja myślałam,że mnie stanie się coś złego,że już nie wrócę do domu.A to okazało się,że odeszła moja psina.Nigdy nie zapomnę tych smutnych oczu kiedy wychodziłam z domu nie wiedząc,że jak wrócę to nie będzie w nim Tobiaszka. Tak chciałabym wrócić czas i przytulić go jeszcze raz i popatrzyć w te śliczne ślepka. Jest mi tak strasznie ciężko.:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Nie wiem może to nieodpowiednie miejsce na to co chce powiedzieć, ale spróbuję.
Nie wyobrażam sobie swojej reakcji w sytuacji straty psa, mam dwie sunie, jedna od niedawna (Sasza), a drugą od 3 lat (Tina). Za Tinulą rzuciłam się już dwa razy pod samochód, tylko dlatego aby jej się krzywda nie stał, gdy miała ataki padaczki chodziłam nieprzytomna, więc gdyby którejś z nich się stała większa krzywda to bym zwariowała, a nie daj boże gdyby coś im się stało przez kogoś, zatłukłabym własnoręcznie. Ale nie tylko do swoich psów mam takie podejście, miałam raz sytuacje że facet bił psa, tak się z nim zaczęłam kłócić że dostał w końcu w twarz.
Dlatego bardzo wam współczuję i uwierzcie łzy mi ciurkiem lecą jak czytam to co napisaliście, bo mogę...a nawet nie mogę sobie wyobrazić jak to boli.
Tym bardziej nienawidzę i nie mogę zrozumieć ludzi którzy biją psy, znęcają się nad nimi albo wyrzucają jak popsutą zabawkę. Szczerze powiem że bliższe memu sercu są zwierzęta niż ludzie i bardziej ulituje się nad zwierzęciem niż nad dorosłym człowiekiem, bo my jesteśmy tym inteligentnym gatunkiem, a jednocześnie najgorszym, bo sami robimy sobie krzywdę i innym istotom będąc tego zupełnie świadomymi i robimy to celowo, bez skrupułów i dla zabawy (mówię oczywiście w osobie nas jako gatunku ludzkiego a nie osób które to będą czytać czy siebie, bo my kochamy zwierzaki :))
Pozdrawiam i trzymajcie się mocno

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Kiedy odchodzi pies to czujesz jakby Ciebie ubyło.....Mój Maksiu odszedł za TM już 3 lata temu i wciąż patrząc na fotografie, na których jest jego wesoła mordka wciąż płaczę...Wciąż nie mogę się pogodzić z tym że odszedł, smutno mi niewyobrażalnie....Obiecałam sobie, że jak będę miała własne mieszkanie przygarnę psinę ze schroniska i może wtedy mój ból minie???
Bardzo mi brakuje psiej obecności....:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

kiedy za TM odszedł mój pierwszy pies miałam 6 lat bardzo go kochalam był moim kochanym przyjacielem. najbardziej boli mnie to że zginął tragicznie i człowieka który go skrzywdził mam ochotę normalnie udusić bo ten pies nie zasłużył na takie coś. minęo juz tyle lat a ja nigdy o nim nie zapomniałam i nie zapomne.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Wyję jak bóbr... 30 lipca zgasła moja Fifi... Miała 13 lat, po prostu piękne psie serduszko było zbyt zmęczone żalem. Gdy do nas trafiła 12 lat temu, dosłownie wyrwałyśmy ją śmierci sprzed nosa. Tyle wycieczek, włóczęg, przebierania w kostium kąpielowy (różwy, z fioletowym czepkiem), szukania myszy, wymuszania ciastek... Pól roku wcześniej straciła swoją ukochana Panią, a moją Babcię. W ciągu kilku miesięcy z mojego życia odeszły dwie wspaniałe Seniorki, zawsze, do ostatniej chwili pełne wigoru, roześmiane, czasem wręcz nieprzyzwoite. W domu nagle, po raz pierwszy w moim życiu zapadła cisza.
Do tej pory słysze jej tupot nocami.
Po niej zostało w domu jej dwóch kumpli, bardzo tęsknili. Nadal czasem jej szukają.
Wiecie, wielu ludzi nigdy nie trafi do nieba, bo na to nie zasługują. Pies, czy inne zwierze zaś zawsze, bo im serce dyktuje, co mają robić. Tylko człowiek umie być z gruntu zły i krzywdzić, jak skrzywdził wszystkie sześć psów, które w ciągu mojego życia zaszczyciły moją Rodzinę miłoscią, troską i oddaniem. Fiśka po śmierci swojego pierwszego kumpla do domu sprowadziła nastepnego. Zresztą uważała chyba, że nasz dom moze być domem niezliczonej ilości psó i kotów, wiecznie usiłowała kogoś wręcz wnieść do mieszkania...
Maleńka, tęsknię za Tobą...

Link to comment
Share on other sites

Minęło pięć dni,odkąd odszedł mój najukochańszy Kubuś:-(
To tak bardzo boli,wciąż o nim myślę,wspominam i płaczę jak po kimś bardzo bliskim.Miałam kilka psów w swoim życiu,ale śmierć żadnego z nich tak mnie nie bolała jak Kuby:placz:Był ze mną od prawie 16-tu lat,a ja musiałam teraz rozstać się z nim!!!!
Kubusiu nigdy cię nie zapomnę!!!!! Nie są to puste słowa,zostaniesz w moim sercu,a gdy przyjdzie pora-spotkamy się i będziemy już zawsze na wieki razem!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Mój piesek kochany też odszedł.. cztery lata temu, więc wiem co czują wszyscy którzy zegnają swoich czworonożnych przyjaciół. Fredek miał 13,5 rok.. kupa czasu, jak odszedł wszyscy domownicy czuli pustkę i smutek.
Dopiero niedawno odważyliśmy się kupić nowego psa.. znowu jest ktoś kto zawsze wita nas, jak wracamy do domu, kto przytula się do nas i patrzy swoimi pięknymi oczętami;)
I wiem, że Fredek nad nami czuwa i że się kiedyś jeszcze spotkamy;)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

W poniedziałek wieczorem odeszła moja kochana suczka. Miała 17 lat i choć jestem dorosłą kobietą płaczę za nią jak dziecko.
Bradzo brakuje mi jej poszczekiwania truptania i czasami wydaje mi się że ją słyszę jak w nocy chlepta wodę ze swojej miseczki. Byłam przy niej do samego końca była głaskana, całowana i przytulana i choć wiem że to wszystko dla jej dobbra nie mogę się pogodzić z jej odejściem. Kocham Cię malutka

Link to comment
Share on other sites

Beatbor jesteś szczęściarą,że byłaś ze Swoją sunią do końca. Mogłaś ją przytulać i całować.Kiedy pół roku temu odchodziła moja ukochana psinka Tobiaszek mnie nie było.Byłam daleko i nawet nie wiedziałam,że jest tak bardzo chory.Mój mąż uważał,że nie powinnan wiedzieć.Nie miałam tego szczęścia w nieszczęściu,żeby go przytulić i pocałować ostatni raz i powiedzieć jak bardzo go kocham i że zawsze będzie w moim sercu. Chociaż wcześniej często mu to powtarzałam,a on patrzył na mnie swoimi czarnymi, mądrymi oczkami i merdał ogonkiem albo się przytulał jakby chciał mi powiedzieć,że przecież to wie.Jego maleńkie serduszko przestało bić w zimnym gabinecie weterynaryjnym,gdzie pani doktor próbowała go reanimować. :placz::placz::placz:Minęło pół roku i mam już sunię zabraną ze schroniska ale w sercu ciągły smutek. Wszystko przypomina mi Tobiaszka,a wtedy łzy same cisną się do oczu.Przeżyliśmy tyle wspaniałych chwil i moglibyśmy przeżyć ich jeszcze wiele ale życie jest okrutne i zabrało mi mojego pieseczka.Wiem,że żadne pocieszenie nie ukoi teraz Twojego bólu,z czasem będzie on tylko troszeczkę mniejszy ,może za sprawą jakiejś nieszczęśliwej istoty,którą przygarniesz/jest ich tak wiele/Twoja sunia będzie zawsze w Twoim sercu i myślę,że będzie patrzyć na Ciebie zza TM i będzie szczęśliwa,że dałaś odrobinę serca jeszcze komuś.Komuś kto bardzo tego potrzebuje i komu świat zwalił się na głowę,a życie toczy się schroniskowym boksie,gdzie walczy się o każdy dzień przetrwania.Całuję Cię serdzecznie Majka.jeżeli chcesz pogadać to pisz na pw.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

wiem co czuje się po śmierci pieska.03 grudnia 2008 r a więc nie tak dawno odeszła :placz:moja kochana mała przyjaciółka, była kilka godzin reanimowana ale mimo mojej rozpaczliwej prośby i błagań nie dało się Jej uratować.Serduszko nie wytrzymało kolejnego stresu związanego z operacją.Odeszła a ja tuliłam Ją i ryczałam.Została pochowana na cmentarzu w Bytomiu Miechowicach i odwiedzamy Ją w każdą sobotę i strasznie tęsknimy.Wciąż słyszę chrobot Jej łapek o panele,czuję Ją i widzę w każdym miejscu.W domu zostało tak jak wyjechała do kliniki,niczego nie wyrzuciliśmy bo zbyt wiele dla nas znaczą te pamiątki.Ja również jestem dojrzałą kobietą i nigdy nie przypuszczałabym że będę tak bardzo cierpieć i płakać po mojej malutkiej.Łączę się z Wami w bólu .Może czas ukoi cierpienie i obetrze łzy:placz:ale wiem że na zawsze pozostanie w naszych sercach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jolanta08']wiem co czuje się po śmierci pieska.03 grudnia 2008 r a więc nie tak dawno odeszła ]:placz:]moja kochana mała przyjaciółka, była kilka godzin reanimowana ale mimo mojej rozpaczliwej prośby i błagań nie dało się Jej uratować.Serduszko nie wytrzymało kolejnego stresu związanego z operacją.Odeszła a ja tuliłam Ją i ryczałam.Została pochowana na cmentarzu w Bytomiu Miechowicach i odwiedzamy Ją w każdą sobotę i strasznie tęsknimy.Wciąż słyszę chrobot Jej łapek o panele,czuję Ją i widzę w każdym miejscu.W domu zostało tak jak wyjechała do kliniki,niczego nie wyrzuciliśmy bo zbyt wiele dla nas znaczą te pamiątki.Ja również jestem dojrzałą kobietą i nigdy nie przypuszczałabym że będę tak bardzo cierpieć i płakać po mojej malutkiej.Łączę się z Wami w bólu .Może czas ukoi cierpienie i obetrze łzy:placz:ale wiem że na zawsze pozostanie w naszych sercach:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Kochana Jolu bardzo mi przykro i smutno z powodu Twojej suni. Nikt kto nie utracił swojej ukochanej psinki nie jest w stanie zrozumieć kogoś kto właśnie ją stracił.Tak strasznie boli serce. Ja to wiem. I chociaż mija pół roku kiedy straciłam mojego pieska to nadal mam łzy w oczach kiedy o nim myślę, a tęsknota jest nadal olbrzymia i serce boli. Teraz kiedy zbliżają się Święta wspomnienia o Tobiaszku są jeszcze mocniejsze.To będą pierwsze Święta kiedy go nie będzie z nami. Ale zawsze będzie w moim sercu.Często z nim rozmawiam i opowiadam o moich smutkach i że jest mi źle bez niego.Przymykam sobie oczy i widzę jak siedzi obok mnie i patrzy tymi swoimi ślicznymi ,madrymi oczkami,które mowią głowa do góry jutro będzie lepszy dzień.A ciepły ,wilgotny jęzorek dodaje mi otuchy.:loveu: Dlatego jestem przekonana,że Twoja sunia też zawsze będzie z Tobą,gdzieś tam głęboko w Twoim sercu, a jak przymkniesz oczy to będzie obok Ciebie.Mamy piękne wspomnienia i tego nikt nam nie odbierze,a wierzę w to ,że kiedys spotkamy się znowu. Dlatego trzymaj sie ciepło . Wiem,że to puste słowa ale czasami chociaż na chwilę przynosza ulgę.Może kiedyś jak ból trochę złagodnieje pomyślisz o tym ,żeby dać trochę miłości jakiejś biednej psinie ze schroniska.Ja tak zrobiłam i mam kochaną sunię,która całą sobą okazuje mi jak bardzo mnie kocha.:loveu:Czasami mam wrażenie,że gdyby mogla to zalizała by mnie na amen.Pozdrowienia i ucałowania. Marysia.Trzymaj się.

Link to comment
Share on other sites

To miały być nasze pierwsze Święta razem...:-(
Niestety...Nie będą...:-(
Koli...
[*] Lusia...
[*]:-(:-(:-(
Ten ból nie minie,nie,nie...:placz:
Za każdym razem gdy wracam do domu...Ta cisza i pustka..I podwórko-znienawidzone...Mające zapach śmierci...
Coraz częściej myślę o nowym psie...Wiem,że podwórko nie jest bezpieczne i wiem,że na dogo nie mam szans(dodano mnie-niesprawiedliwie-na Czarne Kwiatki...)
Ale na dogo świat się nie kończy...
Może gdzieś tam czeka psiak,który potrzebuje miłości i ciepła...
ŻADEN psiak nie zastąpi tej Dwójki...Wiem o tym...Ale przy tylu biednych,bezdomnych zwierzakach grzechem byłoby by miejsce stało puste...:oops:
Tak myślę...:oops:
Może się mylę,nie wiem...:oops:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...