Jump to content
Dogomania

Dla niepogodzonych ze śmiercią przyjaciela - przeczytajcie


rebellia

Recommended Posts

zazdroszczę WAM ktorzy mogliście byc przy swoim przyjacielu gdy odchodził - czul sie kochany,bezpieczny pewnie mu szeptaliscie do uszka ze bedzie juz tylko lepiej zeby sie nie bal...

ja nie mialam takiej mozliwosci i to mnie STRASZNIE BOLI ze nie moglam przy niej byc -przytulic jak i szeptac ze CIE KOCHAM TEKILLO !!!NIE WIEM CZY CIERPIAŁA CZY DLUGO PŁAKAŁA
BOŻE...
BYLA BARDZO WRAZLIWA, KIEDY WYSTERYLIZOWALIŚMY JA I JEJ MAMCIE ,TO TYLKO ONA PŁAKAŁA I DOMAGAŁA SIE PRZYTULANIA GŁASKANIA JAK NIGDY WCZESNIEJ-TAK BARDZO ZE SPALAM Z NIA -A ONA WTEDY WTULAŁA SIE WE MNIE I BYLA JUZ SZCZĘŚLIWA -I JA TEZ ...

Link to comment
Share on other sites

Naprawdę, naprawdę nie jestem dziewczynką, która lubi się roztkliwiać nad łzawymi historyjkami. To opowiadanie umieszczone na początku wątku czytałam jednak już wiele razy i wciąż nie potrafię powstrzymać się od płaczu.
Psy to najokropniejsze stworzenia, jakie chodzą po tej ziemi - żyją za krótko i za długo jednocześnie.
Od kiedy odeszła Pusia, nic nie jest już takie jak wcześniej. Uwielbiałam ją, ale myślę, że poświęcałam jej za mało czasu. Ona po prostu... była. (dostałam ją, gdy miałam 6 lat) I choć teoretycznie wiedziałam, że kiedyś jej zabraknie, w ogóle o tym nie myślałam. Bawiłam się z nią i "rozmawiałam", zdawałam sobie sprawę z tego, że ona na pewno czuje i coś tam sobie po psiemu myśli. Przede wszystkim jednak zajmowałam się swoimi sprawami.
Żałuje, że tak niewielką wagę do tego wszystkiego przykładałam. Że zachowało się tylko kilka jej zdjęć, choć przecież cały czas była wśród nas obecna. Że nie poświęcałam jej tyle czasu, na ile zasługiwała. Że nie zauważyliśmy tego przeklętego kleszcza, który zaraził ją babesziozą. Tydzień przed śmiercią tryskała zdrowiem i energią! Mogła pożyć jeszcze parę lat.
Zgodziliśmy się ją uśpić, dopiero gdy już naprawdę nie było nadziei. Byliśmy z nią do samego końca. Pamiętam, kiedy ostatni raz pomachała ogonem, pozycję, w której usnęła po podaniu narkozy oraz to, że podczas pogrzebu wydawała mi się strasznie mała - a była w typie owczarka podhalańskiego. I że po powrocie do domu przez ułamek sekundy wydawało mi się, że widzę ją przez okno, biegającą w ogrodzie.
Nigdy jej nie zapomnę. Funia jest wspaniała, ale zupełnie inna - i dobrze. Chyba nie jestem jeszcze gotowa na psa podobnego do Pusi.


Zdaję sobie sprawę, że piszę jak potłuczona, ale z powodu łez ledwo widzę klawiaturę. Tyle czasu minęło, a mi wciąż trudno jest się z tym pogodzić.

Link to comment
Share on other sites

Ja też myślałam że przede mną i Werą (04.06.2001 - 26.12.2010) jest jeszcze dużo czasu. Nienawidzę siebie za to że to co jej się należało, wciąż odkładałam na później. Zawsze było coś pilniejszego, pospać dłużej przed pracą, zająć się niemowlakiem, drugim psem. Przecież Wera rozumiała, była najstarsza, najmądrzejsza, najbardziej cierpliwa.
I nagle w ciągu trzech tygodni zabił ją rak.
Mam dziecko, psa, męża, ale gdyby to miało sens, poszłabym teraz-zaraz szukać jej, gdziekolwiek jest.

Link to comment
Share on other sites

Olla moja ukochana Funia odeszła 3 grudnia 2008 r a ból po Jej stracie jest taki sam jak w dniu ,kiedy nas zostawiła i odeszła za TM.Oddałabym wiele żeby choć przez moment Ją prztulić i spojrzeć w te kochające oczęta.Ktoś napisał,że czas goi rany ale to nieprawda bo to my przyzwyczajamy się do życia z bólem.Ja od dwóch lat mam innego pieska,którego bardzo kochamy,ale miłość do Funi pozostanie.Ta mała istotka przez lata ,które spędziła z nami wiele nas nauczyła.Bardzo za Nią tęsknię.Pozostała mi tylko wiara i nadzieja,że moje marzenia kiedyś się spełnią i będę mogła Ją mocno przytulić a Ona powita nas tak,jak witała codziennie ,kiedy wracaliśmy z pracy.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

dzisiaj odeszła moja Sonia :-(((( nie wybaczę sobie do końca życia, że nie było mnie przy niej, że tak długo się nie widziałyśmy...
Soniu wybacz mi wszystko, co zrobiłam źle i wszystko, czego nie zrobiłam, a powinnam była... :-(((( gdybym tylko mogła oddać swoje życie za Twoje... :-(((((

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

8 miesiecy od kiedy nie moge sie wtulic w twoje srebne zwiewne futerko, moj kochany grzywek. I nadal nie jestem w stanie wziasc na spacer jednego z pieskow mojej przyjaciolki, jeszcze nie, nadal nie! Bo one beda inaczej szly, inaczej merdaly ogonkiem, inaczej reagowaly na otaczajcy swiat. Nadal gdy ide drozkami ktorymi chodzilismy na wieczorny spacerek oczy zachodza mi lzami, nadal nie wypakowalam ubranek ktore schowalam do torby w dniu gdy odszedles. Od tamtej pory nie mialam jeszcze sily ani odwagi aby je poukladac w kartonie i przytulic do policzka, napewno pachna jeszcze toba. Nie znioslabym chyba tego uczucia, jeszcze nie ale tesknie za chwila gdy bede na tyle silna ze poukladam twoje ubranka i smyczke do jakiegos ladnego pudelka na pamiatke. Czy to kiedys nastapi? Napewno ale czy to miesiace czy lata? Tak kochales sloneczko i to pierwsze lato bez ciebie. Jakos smutno na balkonie bez kocyka na podlodze i twojej mordki ze zmruzonymi oczkami wypatrujacymi sloneczka. Tak strasznie kochales slonce, ze drapales lapka w szklane drzwi gdy rano pukaly do nas pierwsze promyki slonca. Do zobaczenia moj grzywku...

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Myślałam, że tylko ja nienawidzę siebie za to, że byłam niewystarczająco dobra dla mojego Aryska, że poświęcałam Mu wystarczająco dużo czasu, że czasem nie panowałam nad sobą,
dziękuję Wam,

myślicie, że nasze Aniołki są razem, że bawią się ze sobą, że są zadowolone, radosne, nic Je nie boli, nie czują się samotne?
Lubię wyobrażać/przypominać sobie Aryska, kiedy bawi(ł) sie z innymi pieskami,
był taki zadowolony, przyjazny, radośnie merdał ogonkiem, kłaniał się, popiskiwał, a kiedy nie mógł natychmiast być przy innym piesku, darł się aż do chrypki, kochał inne pieski,
był taki cudowny, wspaniały, jedyny, najukochańszy na świecie, tyle mnie nauczył, jest moim mistrzem,
tak bardzo chciałabym już tulić mojego Aniołka, Jedynaczka, Króliczka-Królewiczka,
tak strasznie tęsknię,

Link to comment
Share on other sites

Myślałam, że tylko ja nienawidzę siebie za to, że byłam niewystarczająco dobra dla mojego Aryska, że nie poświęcałam Mu wystarczająco dużo czasu, że czasem nie panowałam nad sobą,
dziękuję Wam,

myślicie, że nasze Aniołki są razem, że bawią się ze sobą, że są zadowolone, radosne, nic Je nie boli, nie czują się samotne?
Lubię wyobrażać/przypominać sobie Aryska, kiedy bawi(ł) sie z innymi pieskami,
był taki zadowolony, przyjazny, radośnie merdał ogonkiem, kłaniał się, popiskiwał, a kiedy nie mógł natychmiast być przy innym piesku, darł się aż do chrypki, kochał inne pieski,
był taki cudowny, wspaniały, jedyny, najukochańszy na świecie, tyle mnie nauczył, jest moim mistrzem,
tak bardzo chciałabym już tulić mojego Aniołka, Jedynaczka, Króliczka-Królewiczka,
tak strasznie tęsknię,

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000][FONT=Arial]Miałam bardzo silne bóle głowy,moja Stefcia gdy tylko była okazja ku temu, kładła swój mały łebek na mojej głowie i tak leżałyśmy,ja obolała a ona ze zmartwioną sznupką, głowę trzeba operować,po powrocie do domu Stefcia jakby zapomniała,że pańcia ma głowę.Po 2 miesiącach ja jeszcze dobrze się czułam ale Stefcia już wiedziała,że ...,jeszcze przed diagnostyką byłam pewna...od czasu drugiej operacji Stefcia już nigdy nie położyła swojej główki na mojej.Bardzo mi jej brakuje,miała niezwykłą intuicję:)tak pięknie mówiła "maaamaa"
Odeszła nagle,miała 11,5 roku ..

[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Nasz Hektor odszedł dziś. Usnął dziś w moich ramionach. Nie wyobrażałam sobie że mogłoby być inaczej,że zostałby sam. Miał 15 lat. Według weterynarzy to jak na dobermana dużo za długo... Był chory i wiem że mu ulżyłam że już nie cierpi. Tylko dlaczego świadomość że go nie ma tak bardzo boli a łzy same lecą????

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja na chwilkę, kochani, zanim zacznę czytać historie waszych psów i płakać. (Kiedyś byłam tzw. twardzielką. Kiedyś.)
Wiecie, bardzo się bałam nadchodzących świąt. Spodziewałam się że wszystko wróci - wspomnienie lęków, nadziei, rozpaczy.
Obecne dni przed świętami były więc dla mnie narastającym koszmarem (co piosenka świąteczna - to kojarzyła mi się z uczuciami sprzed roku, co wspomnienie o atmosferze świąt o radości - to dla mnie myśl jaki dla nas ten nastrój był i jest).
To bowiem rok temu, w święta Bożego Narodzenia umierała moja suczka i te święta już zawsze będą mi się tragicznie kojarzyć.
Ale coś się zmieniło!
Moja suczka przyśniła mi się, bardzo realistycznie. We śnie wiedziałam że umarła i wiedziałam jak było potem ale ona została mi zwrócona na jeden dzień. Mogłam ją wytulić i pożegnać się. Spędziłyśmy tylko we dwie jeden dzień.
Obudziłam się spokojna. Teraz cierpię jakby mniej. Rozpłynęły się najbardziej ponure myśli.
Dlaczego o tym piszę? Może one wszystkie gdzieś tam są? Może nawet jakiś kontakt jest? Może się spotkamy? Teraz łatwiej mi wierzyć że tak.

Pozdrawiam was, kochani, ciepło, świątecznie. W szczególności pozdrawiam Basiek bo jej ból jest najświeższy. Hektor dopiero co odszedł...
Basiek, jesteś jednak szczęściarą. Hektor naprawdę bardzo długo był z tobą. I jak to dobrze że umarł przytulony. I moja dobermanka też tak odeszła. :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

One tam są.
I dają znać.
Moja Bonusia też do mnie przyszła po śmierci, przytuliła się - uśmiechnięta i zdrowa - biegała w pełn sprawna na swoich łapkach - i zaraz pobiegła tam, gdzie będzie na mnie czekać.
Lucia także przyszła - tak samo przybiegła w godzinie śmierci a była wtedy w Dębogórze.
I tak samo jak Bonusia biegła się witać jak to zawsze robiła za życia.

Edited by ewa36
Link to comment
Share on other sites

Jak szybko minal ten rok a ja wciaz tesknie i czekam ze moze pojawisz sie w innym futerku w innym zwierzatku, niewazne ...tak mi ciebie brak moj najdrozszy grzywaczku :placz:
Nie ma dnia zebym nie uronila lezki, szczegolnie wieczorem gdy siedze przy kompie a ty lezales zawsze obok na kanapie i wygrzewales sie na swoim ulubionym kocyku...
Mam wrazenie ze im wiecej czasu od twojego odejscia tym gorzej, bo zaczynam zdawac sobie sprawe ze juz nigdy cie nie zobacze. Jakbym do tej pory nie chciala tego zaakceptowac , nie moge sie z tym pogodzic, tak samo boli jak przed rokiem i tesknota ta sama.

Edited by Elwira11
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Cztery dni temu odeszła moja sunia, a ja cały czas myślę, czy zrobiłam wszystko, co zaniedbałam, że musiałam Ją utracić? Czy gdybym poszla do lekarza dzień wcześniej uniknęłaby śmierci, czy tylko przedłuzyłabym Jej cierpienie? Tera gdy zamykam oczy słyszę Jej kroki, przemykający cień, w nocy budzi mnie Jej płacz..Ona nie miała już sił walczyć, a ja nie zrobiłam tego za Nią... wybacz piesku..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='komeniusz']Cztery dni temu odeszła moja sunia, a ja cały czas myślę, czy zrobiłam wszystko, co zaniedbałam, że musiałam Ją utracić? Czy gdybym poszla do lekarza dzień wcześniej uniknęłaby śmierci, czy tylko przedłuzyłabym Jej cierpienie? Tera gdy zamykam oczy słyszę Jej kroki, przemykający cień, [B]w nocy budzi mnie Jej płacz[/B]..Ona nie miała już sił walczyć, a ja nie zrobiłam tego za Nią... wybacz piesku..[/QUOTE]


Spokojnie Kochana, to na szszęście tylko emocje, projekcja Twoich nie do końca przepracowanych uczuć, niepewności, żalu i pytań, które zawsze się w takich chwilach pojawiają.
Im jest tam dobrze i nikt, kto tam poszedł, nie chciał wracać (vide Raymond Moody Życie po życiu) i nie zanosił płaczu.
Bądź zatem spokojna i czekaj, nasłuchuj, bo kiedy uspokoją się emocje, malutka przyjdzie i da Ci znać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...