Jump to content
Dogomania

Anglia


larissa

Recommended Posts

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Po weekendzie będę mieć potwierdzenie z Wielkiej Brytanii, więc będzie wiadomo na pewno, jak to jest z tymi przepisami w sprawie szczeniąt przed pierwszym szczepieniem, w wieku do trzech miesięcy. Może ktoś chciał przemycić szczeniaka?? Pewnie niesłusznie tak przypuszczam - jakoś nie chce mi się wierzyć, że istnieje firma kurierska, która uniesię się ponad konkretne przepisy dot. wwozu psów do UK. Średnio mi się ta potencjalna "klientka" podoba. Bumerang - uznanie za czujność :)

No i mamy odpowiedź, w sumie to zgłupiałam:


If you prepare your puppy for the Pet Travel Scheme it will not have to
go into quarantine on arrival in the UK. For your puppy to qualify for
PETS it needs to be:-

1. Microchipped (A permanent record of identity)
2. It then needs to be vaccinated against Rabies (your dog must be at
least 3 months old in order to have this vaccination)
3. A blood test needs to be done - This is to measure the level of
anti-bodies against rabies. The blood sample must be sent to an EU
Recognised Blood Testing Laboratory.
4. You will also need to wait 6 months from when the blood was drawn
from the animal before it can enter the UK

(IT MUST BE DONE IN THE ABOVE ORDER)

5. Tick and Tapeworm treatment needs to be done between 24-48 hours
before you check your pet in for departure to the UK
6. Your pet needs to travel on an approved route to the UK
Please see link below for the approved routes and travel companies :
[url]http://www.defra.gov.uk/animalh/quarantine/pets/territory.htm[/url]

Also please have a look at the factsheet on the link below
[url]http://www.defra.gov.uk/animalh/quarantine/factsheet/eufactsheet3a.pdf[/url]

If you bring your dog to the UK before the six month wait from the blood
test is complete your dog will need to be licensed into quarantine with
a view of early release. Your dog would become eligible for early
release the date it can be shown to comply with all the rules of the
scheme. You will need to obtain an import licence from our Quarantine
Section. You can contact them via telephone on:- 01245 358383 or
[email][email protected][/email]

Link to comment
Share on other sites

Oj kobity, kobity............
Właśnie wróciłam z raju..........:loveu:

Taki wyjazd to było to, czego tygrysy potrzebowały najbardziej.....
Tylko cholera znów jestem tutaj....
Hmmm a kwarantanny jeszcze prawie 4 miesiące..... ło matko!!!!

Ku mojemu najwyższemu zdziwieniu Kora przeżyła 10 dni beze mnie :crazyeye: i radziła sobie z tatkiem całkiem nieźle....
A jak coś próbowałam napomknąć tatkowi, że schudła to mało się na mnie śmiertelnie nie obraził!!!
Bez obaw więc bukuję bilecik na 4 sierpnia, tym razem na 14 dni.....

No to tak: to jest naprawdę inny świat. Nie ma takiego syfu na ulicach, psie koopalongi nie leżą gdzie popadnie, ludzie są mili i uśmiechnięci. Różnorodność rasowo-kulturowa bardzo mi się podoba, bo ja nie dzielę ludzi na białych, czarnych i ciapatych i podoba mi się życie wśród tak różniących się ludzi. Tu na widok murzyna połowa ulicy się gapi, nie mówiąc już co by było gdyby zobaczyli muzułmankę ubraną po ichniemu, a tam nikt sobie takimi duperelami głowy nie zawraca.
Cierpliwość sprzedawców w sklepach powaliła mnie na kolana. Poszłam ambitnie do sklepu i chciałam kupić mężnemu głośniki.
A jak by to powiedzieć.... Moja znajomość angielskich słówek w kwestiach technicznych okazała się być dość ograniczona i miły pan sprzedawca gimnastykował się po angielsku, polsku, rosyjsku i jakimś dziwnym dialekcie i po 40 minutach wyszłam ze sklepu zadowolona i kupiłam to co o co mi chodziło. I on naprawdę cały czas się uśmiechał i rzeczywiście chciał mi pomóc. Nigdy w Polsce mnie coś takiego nie spotkało.

No i te ceny perfum...... Oskubałam mężnego z kasy i będę pięknie pachnieć przez następne 2 lata!!!!!

I jeszcze jedno. W Polsce rozmiar 40 to już prawie szafa trzydrzwiowa. Nie raz słyszę w telewizji, ze 40-42 to puszyste.
A w Anglii z tą moją 40 to ja jestem chucherko....... taka miła świadomość.....

Link to comment
Share on other sites

Sylwia ja mialam podobne wrazenia jak Ty, pojechlam do TZ i on mowi ze ta dzielnica jest taka super mila i wogole swietnie, poszlismy na spacer a tak czysciutenko, mijamy starszego pana a on kapelusz z glowy i good morning, oswojone wiewiorki w parku do mnie przybiegly i zastanawialam sie czy on przypadkiem nie zaplacil i panu i wiewiorkom za to zeby robily dobre wrazenie:cool3:
a ten znak to mi sie tez rzucil od razu w oczy!:lol: no wiec witaj spowrotem z kraju, ja mam bilet na 17.08

Link to comment
Share on other sites

UTAAP odbierz wiadomość ........ :lol: Dobry news .......

Lemonsky ....hmm ..... nie bardzo mam czas wgłębiać się w detale, jestem w ciągłej pogoni (ciekawe za czym :evil_lol: ), ale wiem, że są nowe regulacje między Szwecją, a Czechami dot. przewozu szczeniat do 3 miesiąca, bez konieczności szczepienia i testów krwi na antyciała. Wiem, że Polska tez się starała o takie warunki. Szwecja i Anglia miały takie same przepisy dot. importu psów z bloku wschodniego, więc może coś i tu się zmieniło ............. a człek nawet nie wie. Szczenięta do 3 miesiąca mogą podlegać już innym regulacjom prawnym. Zdecydowanie odradzam wysyłanie psów wszelkimi firmami kurierskimi, a w szczególności w takich warunkach pogodowych ............ w górach jeszcze śnieg widać :evil_lol: , a na dole wytrzymać z duchoty nie można.

Link to comment
Share on other sites

No , no Sylwia, abys sie nie stala rasistka:evil_lol:
Po pewnym czasie widac roznice kulturowe, i naprawde mozna sie przejechac, najbardziej chyba na POLAKACH HI Hi Hi. No coz przyjezdzaja tutaj Polacy w mniejszosci i polactwo w wiekszosci. Cale szczescie coraz wiecej sklepow z polska zywnoscia, tak ze z Polski nie wracamy zaladowani kielbasa, musztarda i wodka. Wszystko na miejscu kupisz, a do cen mozna sie przyzwyczaic. Mam nawet turecki sklep, z ktorego dzwonia jak swojska maja. Nawet juz duze supermarkety sprzedaja zywiecka, mysliwska i kabanosy.
Nie jest zle.
Mnie mama przesyla tylko produkty domowej roboty dzemolade, papryczke, wisnie w alkoholu:eviltong::loveu: , no i leki.
Kosmetyki tez kupuje w Polsce tzn. kremy, balsamy i specyfiki, o wiele taniej wychodzi, i jakos wieksze efekty widze.

Co do tych rozmiarow to faktycznie wieksze niz w Polsce i ja mam kompleks odwrotny jak tutaj nawet potrafie sie wcisnac w tkz.8 ( 36) to w Polsce jak prosze o 38 to ekspedientki sie smieja i podaja 42:mad:,potem umiejetnie wycinam etykietki. Ogulnie ludzie w Angli sa o wiele grubsi niz w Polsce, ja jestem tutaj chudzielcem, w Polsce kobieta z cialem do zlapania. W UK jestem atrakcyjna , z pogwizdami na ulicy, facetami nie mogacymi oderwac wzroku ode mnie i propozycjami nie do przyjecia, w Polsce jestem szara myszka i mrugaja do mnie tylko znajomi.

Fakt faktem, tu kazdy znajomy czy nie powie HI, zagada ( o pogodzie) i jest milo, ale kazdy respektuje swoja prywatnosc, na "how are you" nikt nie oczekuje wywodow i bron Cie Boze jak zaczynasz wywodzic ze kolano Cie boli, albo masz problemy, i tak nie sluchaja, troche takie plastikowe te usmiechy i zagadywania. I tak jest milej, bo nie uslyszysz plotek o sasiadach ani o podejzanej ciotce kuzyna siostry syna tetgo co mieszka w czwartym bloku, w drugiej kaltce na trzecim pietrze po lewej stronie, i nie musisz miec opini na ten temat.
O wiele latwiej nawiazac znajomosci, sa one szczere a nie za potrzeba, bez zobiowiazan. Wsrod psiazy jest milo, kazdy planuje spacer w godzinach kiedy spaceruja znajomi psiaze ze znajommi psami. Zima jak jest ciemna o wiele latwiej i bezpieczniej, latem siadamy na laweczce , popijamy piwo i gadamy do poznych godzin, kiedy psy wariuja.
Jak dla mnie to jest super, do Polski wroce kiedys, dla rodziny , przyjaciol i samej siebie. Anglia otwiera drzwi przed swiatem, jestem w miare mloda -wakacje w USA, czy Afryce to nie problem, z Polski to trud, poswiecenia, zalatwiania itd.Ach ta polityka...

Przyjezdrzajacych zapraszam na spacery i weekendowe wyjazdy.
Pozdrowienia
malutka

Link to comment
Share on other sites

Sylwia, witamy z powrotem :multi:
Podpisuje sie wszystkimi lapcyma pod Twoimi wrazeniami, az zal bylo wyjezdzac ( i nie tylko z powodu powrotu do slomianego wdowienstwa :evil_lol:).
I co ciekawe, takie wrazenia z roznych miejsc w Wielkiej Brytanii to chyba "czysty zbieg okolicznosci" ;)
Sama mialam ochote na te stroje hinduskie, niektore sa sliczne...
Malutka, a co z cenami, bo mnie jakos zupelnie przypominaly te z ryneczku za rogiem w Szczecinie?

Link to comment
Share on other sites

Hej dziewczyny! Ja może pod koniec lipca wyskoczę do tej ziemi obiecajej... Na razie mój TZ "podlatuje" do nas - jemu w sumie łatwiej, bo tylko samolot i jest na miejscu, a ja musiałabym psiura wieźć do rodziców, wracać, korowód cały... Zobaczymy, bardzo bym chciała, nie ukrywam :roll: Zwłaszcza, że nareszcie jest na wyspie auto (cichooo, odbiór w sobotę, żeby nie zapeszyć !!), którym ma po nas nasz private driver przyjechać, więc już coraz bliżej, coraz bliżej ;)

To chyba jednak jakaś zbiorowa mistyfikacja ;), bo rzeczywiście wrażenia z moich dotychczasowych wypraw mam podobne - nikt się nie pcha, nie dyszy nad uchem, nie ma tych zaciśniętych ust, wścibstwa (przynajmniej na pierwszy rzut oka :p). Niestety bardzo szybko można się do tego łagodnego krajobrazu przyzwyczaić i wtedy powrót do Polski bywa szokiem - mi się zdarzyło - już polska kolejka do odprawy paszportowej na lotnisku to mikro skala tego, co potem... ech, byle do września :loveu:

Matuchowa Frajda - daj znać, jak tam Twoje bulgotki :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Ja nie wybieram się żyć w UK - chyba niestety. Jestem za stara i już tu wrośnięta w pracę, dom itd. Ale bywałam w Anglii i też wiem, że jest tam inaczej. Wiele lat temu, byłam na krótkim stażu i pojechałam w odwiedziny do Lancaster do znajomych. BTW powaliła mnie moja gospodyni w Luton twierdząć, że Lancaster nie istnieje .:evil_lol: No i tam u znajomych była impreza. Towarzystwo mieszane : szkot z żoną chinką, polka z sudańczykiem itp. No i zeszło na rozmowy o powrocie do Polski. Moi znajomi, a konkretnie dziewczyna stwierdziła, że za nic, bo nie chce, aby jej córkę w szkole oceniano, czy bardzo wygląda na żydówkę. Dziadek jej córki jest osobą publiczną, oczywiście Żydem i to publicznie znanym z działania (dyr. ŻIH). Babka żonata z Sudańczykiem też z oczywistych względów nie chciała wrócić. Jej syn studiował w Polsce w moim mieście i prosiła mnie o przekazanie czegoś po powrocie. No i kiedy się z nim umawiałam telefonicznie po powrocie, to padło takie zdanie "Ale wie Pani, ja to się boję wychodzić po zmroku, bo mój wygląd..."[/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]W tych samych rozmówkach małżeństwo polskie stwierdziło, że nie wrócą, bo w Polsce jest duszno... (w sensie mentalnym).[/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]A w ogóle to ludzie są jeszcze przyjemniejsi w Szkocji. Spędzilismy dwie noce w małej wsi. Byliśmy czymś w rodzaju atrakcji, bo żywego Polaka to oni tam jeszcze nie widzieli. Drugiego wieczoru w pubie (jedynym we wsi) juz wiedzieli, co chcemy i nie trzeba było nawet zamawiać. Wszyscy pomocni i mili. [/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

No zapomniałam z wrażenia pogratulować obronionego magistra!!!!!!
Myślę, że opijemy to odpowiednio już na wyspie i w większym gronie.... ;)

A co do picia.....
Znalazłam w ichnim Tesco coś co tygrysy lubią najbardziej.....
Coś między Reds'em a Dogiem-in-the-Fogiem. Nazywa się to cudo Gaymer's Olde English i kosztuje jedyne Ł2,70 za czteropak, czyli w porównaniu do innych taniocha.

Obadałam też psie warunki na spacery. My na razie zakotwiczymy w Luton bo mężny ma tam pracę, ale na pewno nie zostaniemy tam na dłużej niż rok. Potem śmigamy do Northampton lub gdzieś nad morze bo do rodzenia dzieci to --- same rozumiecie --- ja potrzebuję odpowiednich doznań estetycznych...:wink:
W każdym razie w Luton tuż za lotniskiem jest ogromny psi wybieg z pięknie skoszoną trawką. I nie widziałam na nim ani jednego koopalonga...:crazyeye: Poza tym są inne parki i skwerki i takie tam -- czyli hasać bez smyczy będzie gdzie. ;)

Zjeżdżam na stałe 24 pażdziernika. Mam nadzieję, że jesień w Anglii jest piękna....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malutka']Nansi, cos nieprawdopodobne wydaje mi sie dojazd do Angli w 13 godzin. Autem osobowym- 3 kierowcow z predkoscia nie spadajaca ponizej 120km/g z Ladku do granicy polskiej14 i pol godziny. Dodatkowo jeszcze w POlsce po roznych drogach pare godzin dochodzi. Tak ze nie wiem jak oni robia ponad 1000 km w takim czasie.
Pozdrowienia
Malutka[/quote]No wiesz nam sie udalo wrocic z Chorwacji w 13 godz ( przyznam ze mielismy tylko 2 przerwy ale jechalismy bez psa) srednia predkosc zalezna od kraju :cool3::cool3:

Link to comment
Share on other sites

Madzika ale to jest 1000 mil, czyli jakies 1600 km, plus przeprawa tunelem, no i ta nasza Polska granica. Tunel niby tunel jedzie sie prawie 40 min, ale trzeba pokazac bilety, krazyc na odpowiedni peron itd.
Najszybszy czas jaki mial moj kumpel Londyn - Wa-wa, dobrym merciem, trzech kierowcow bez psow i bagazu nadmiernego to 17 h z dwoma postojami na oproznienie.
Ja mam kiedys zamiar pobic rekord i od granicy do granicy przejechac w 12 godzin. No coz ja zawsze wale na Zakopane, i niestety zakopianka nie jest droga do wyscigow, i 70km/h to wyczyn.
A te 13 godzin to chyba z silnikami odrzutowca, jakos nie wydaje mi sie mozliwe, moze i jest mozliwe.... nie dawajcie mi tu pomyslow, ja jestem swierzym kierowca i jeszcze mi odbije...
Pozdrowienia
Malutka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malutka']Madzika ale to jest 1000 mil, czyli jakies 1600 km, plus przeprawa tunelem, no i ta nasza Polska granica. Tunel niby tunel jedzie sie prawie 40 min, ale trzeba pokazac bilety, krazyc na odpowiedni peron itd.
Najszybszy czas jaki mial moj kumpel Londyn - Wa-wa, dobrym merciem, trzech kierowcow bez psow i bagazu nadmiernego to 17 h z dwoma postojami na oproznienie.
Ja mam kiedys zamiar pobic rekord i od granicy do granicy przejechac w 12 godzin. No coz ja zawsze wale na Zakopane, i niestety zakopianka nie jest droga do wyscigow, i 70km/h to wyczyn.
A te 13 godzin to chyba z silnikami odrzutowca, jakos nie wydaje mi sie mozliwe, moze i jest mozliwe.... nie dawajcie mi tu pomyslow, ja jestem swierzym kierowca i jeszcze mi odbije...
Pozdrowienia
Malutka[/quote] Jak mowilam duzo zalezy od dróg i na przyklad na autostradach w austri kjedzie sie ..... ale ja tez mieszkam w Katowicach wiec blisko granicy:roll:. Jak sie mowi wiele czynnikow na to wplywa a jak sie ma zmiennych kierowcow i jedzie noca w ciagu tygodnia:razz:. Nie wiem jak to w kieunku londyn ale na poludnie europy tak sie da;) Ale szalec z predkoscia to mozna tylko jak sie jest dosw kierowca wie co auto moze itp itd

Link to comment
Share on other sites

Macie racje w 13 godzin nie da rady. Przepraszam, ale zle sprawdzilam rozklad jazdy. Jedzie sie 18,5 godziny, a to dokladny rozklad jazdy Polska-Anglia.
[URL="http://www.pinior.pl/rozklad.php?country=pl_uk"]http://www.pinior.pl/rozklad.php?country=pl_uk[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nansi']Macie racje w 13 godzin nie da rady. Przepraszam, ale zle sprawdzilam rozklad jazdy. Jedzie sie 18,5 godziny, a to dokladny rozklad jazdy Polska-Anglia.
[URL="http://www.pinior.pl/rozklad.php?country=pl_uk"]http://www.pinior.pl/rozklad.php?country=pl_uk[/URL][/quote]JA mowilam o trasie Polska -Gorna chorwacja. Do angli problemem bedzie ten tunel itpa i chyba jest wiecej niz 1000km:p

Link to comment
Share on other sites

Dziś mój TZ przyjechał z Londynu po 22godz. podróży (w tym 3godz prom z odprawą w Dunkierce) Jechał spokojnie z paroma przystankami i co najważniejsze nie było żadnych korków. Nasz rekord to 17 godz. ( w tym ok 2,5 godz prom) trasa Londyn - Gliwice (jeden kierowca i jeden gadający, czyli ja :evil_lol: ).
Jesli jest ktoś chętny do jazdy samochodem do Londynu, może być z psem (żaden problem) to proszę o kontakt najlepiej telefoniczny (na naszej stronie www). Wyjazd najprawdopodobniej w piatek następnego tygodnia.

Lemonsky ... potwory fajnie się mają, troche mają więcej ruchu to i nawet wcięcia w talii większego dostały :evil_lol: , mój TZ powiedział, że zabiedziłam gadziny :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: (nie widział ich 2 miesiące), ale lepiej wygladają ..... to pewnie przez te upały u nas - też nie mają takiego apetytu jak zwykle. Szkoda, że upał nie ma na mnie takiego wpływu :evil_lol:
Pozdrawiam
Jola

Link to comment
Share on other sites

hihi dobre z tym upałem i wcięciem w talii :evil_lol: nad morzem burzowo, chmurowo, gorąco - bulwa zwiędła, leży obrażona bo było czyszczenie uszu :razz:

Karjo - a gdzie Ty? w październiku zamierzam się już na dobre zainstalować w Northampton, wygląda na to, że powoli wszystkie się odnajdziemy na wyspie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...