lemonsky Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 no zdarli :angryy: cholerka :mad: co zrobić :-( , trzeba będzie zarobić ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 No to mój mężuś pojechał.... Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 dzielna bądź!! my w podwójnym świecie już od lipca ubiegłego roku :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 lemonsky poważnie?????????:-o :-o :-o :lying: :lying: :lying: To jak Ty to wytrzymujesz??????????????? A Wy tak z wyboru czy z konieczności tyle miesięcy??? Wiesz ja jestem szczęściarą i mój mąż jest mężczyzną mojego życia a nie tak jak w przypadku większości moich koleżanek tylko facetem z którym się mieszka. I dlatego tak mi źle bez Niego bo jest dla mnie jak powietrze i jak Go nie ma to się duszę :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 :-( u mnie to było tak, że wyjazd miał być na początku na kilka miesięcy, po pół roku się okazało, że łatwiej tam mojemu TZ zarabiać niż tu, bo tu raczej średnio... i postanowił, że jednak zostaje, więc mi nie pozostało nic innego, niż podjąć decyzję o wyjeździe, bo może i mi się tam uda...ale zanim to tu skomplikowana sprawa, bo trzeba życie zwinąć - mieszkanie wynająć, psa obkwarantannować i takie tam, więc od dwóch miesięcy siedzę tu jak na szpilkach i kombinuję... latamy do siebie, ale to tylko krótkie randki... następna za trzy tygodnie :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 Sylwia, moje szczescie tyz juz dzis pojechalo, buuuuuuuuuuu:-( I dopiero pod koniec maja jedziemy z mala do niego na pare dni, jak dobrze pojdzie..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Devis&Marta Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 a moj poki co jeszcze jest :loveu: Nansi wywoz psa z Anglii do Irlandii to chyba nie problem, bo z tego co wiem po calej UK pies moze podrozowac, a zeby wjechac do Anglii to juz bylo 100razy : chip, paszport, szczepienie, test na przeciwciala i pol roku oczekiwan Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted April 20, 2006 Share Posted April 20, 2006 [FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Tylko pamiętajcie UK to tylko Irlandia Północna, a Irlandia to Republika Irlandii i całkiem inny kraj. Ja zgubiłam niestety:oops: :oops: :oops: link do polskiej strony, gdzie są wytłumaczone wszystkie warunki wwozu/wywozu w formie łopatologicznej dla wszystkich krajów.[/COLOR][/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 Powiedzcie mi babeczki jedną rzecz--- czy jak chcę w poniedziałek odrobaczyć psa to mam to odrobaczenie wpisać do paszportu czy do paszportu wpisujemy tylko te odrobaczania tuż przed wyjazdem a takie inne pomiędzy wyjazdami to tylko do książeczki? Bo tak sobie myślę, ze jakbym chciała do paszportu wpisywać każde odrobaczenie to po roku zabrakłoby tam miejsca... A ta franca wczoraj zjadła g**** i muszę ją odrobaczyć :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Devis&Marta Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 Sylwia ja mam w sumie wszytsko w paszporcie, bo to niejako ksiazeczka zdrowia, mi sie ksiazeczka skonczyla wiec wpisuje do paszportu, ale w sumie masz racje ze niedlugo moze miejsca zabraknac:lol: ja swojego odrobaczam 4 razy w roku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 Co do Irlandii : To mam wziete z Instytutu weterynarii w Puawach gdzie robi sie badanie na ilo przeciwcia na wcieklizne a to jest potrzebne. Oto co trzeba zrobic Zwierzęta towarzyszące (psy koty i fretki) przemieszczane w celach niekomercyjnych z Polski do Republiki Irlandii muszą spełniać następujące wymagania: 1. W pierwszej kolejności muszą zostać zidentyfikowane za pomocą mikroczipu, zgodnego z wymogami normy ISO 11784 lub Aneksu A do normy ISO 11785 (w przypadku, gdy mikroczip nie spełnia wymagań żadnej z ww. norm, właściciel zwierzęcia lub osoba za nie odpowiedzialna w imieniu właściciela, musi zapewnić możliwość odczytania numeru mikroczipu podczas jakiejkolwiek kontroli, tzn. musi dysponować czytnikiem). 2. Następnie zostać zaszczepione przeciwko wściekliźnie. 3. Po upływie co najmniej 1 miesiąca po szczepieniu przeciwko wściekliźnie należy pobrać krew (rejestry lekarzy upoważnionych do pobierania próbek krwi do badań od psów, kotów i fretek prowadzą właściwe terytorialnie okręgowe rady lekarsko-weterynaryjne. Listy ww. lekarzy są dostępne na stronie internetowej Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej pod adresem [url]www.vetpol.org.pl[/url]) od zwierzęcia i wysłać do badania w kierunku efektywności ww. szczepienia do zatwierdzonego przez Unię Europejską laboratorium – lista zatwierdzonych laboratoriów jest zamieszczona w Decyzji Komisji 2004/693/WE (na terenie Polski zatwierdzonym laboratorium jest Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy - Zakład Wirusologii, Al. Partyzantów 57, 24-100 Puławy, [url]www.piwet.pulawy.pl[/url] ). 4. Zwierzę może wjechać na terytorium Republiki Irlandii nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od uzyskania pozytywnego wyniku ww. badania (tzn. uzyskania w badaniu miana przeciwciał co najmniej 0,5 IU/ml). Jednocześnie, podczas tego 6-ciomiesięcznego okresu zwierzę musi pozostawać na terenie państwa członkowskiego. 5. Jednocześnie, po uzyskaniu wyniku badania należy udać się do lekarza weterynarii upoważnionego do wystawiania paszportów dla zwierząt towarzyszących (lista lekarzy wyznaczonych znajduje się na stronie internetowej: [url]www.vetpol.org.pl[/url]) w celu wydania paszportu dla zwierzęcia i wprowadzenia do niego informacji o wszystkich ww. czynnościach (identyfikacja zwierzęcia, szczepienie przeciwko wściekliźnie, badanie efektywności szczepienia). 6. Dodatkowo na 24-48 godzin przed wyjazdem, zwierzę musi zostać odrobaczone i poddane profilaktyce przeciwkleszczowej – przeprowadzenie tych czynności musi również zostać potwierdzone w paszporcie zwierzęcia przez lekarza weterynarii. 7. Zwierzęciu podczas przemieszczania musi towarzyszyć właściciel lub inna osoba odpowiedzialna za zwierzę w czasie przemieszczania. 8. Zwierzę może wjechać na terytorium Republiki Irlandii jedynie zatwierdzoną trasą i korzystając z usług zatwierdzonego przewoźnika (lista zatwierdzonych tras wjazdu oraz zatwierdzonych przez władze irlandzkie przewoźników dostępna jest na stronie internetowej [url]www.agriculture.gov.ie[/url]) Uwaga! Aby zwierzę zostało wpuszczone na terytorium Republiki Irlandii musi być bezwzględnie zachowana kolejność powyższych działań. W przypadku, gdy zwierzę zostało najpierw zaszczepione przeciwko wściekliźnie a potem zaczipowane, powyższe szczepień powinno zostać powtórzone po zaczipowaniu zwierzęcia, jednakże ze względów zdrowotnych, nie wcześniej niż w 21 dni po ostatnim szczepieniu. Adres instytutu - National Veterinary Research Institute Al. Partyzantow 57 PL- 24-100 Pulawy Tel / Fax: 00 48 81 886 30 51/ 25 95 E-mail: [email][email protected][/email] A moze spojrz na forum dublinek.net, tez takie mydlo i powidlo wiadomosci, moze tam cos ciekawego znajdziesz. Sylwia, z odrobaczaniem juz od dluzszego czasu robie najpierw badanie kalu (kilka zlotych), jak cos wylezie w wynikach albo na oczy ujrze (jeszcze sie nie zdarzylo), to odrobaczam. Przede wszystkim psiura nie dostaje lekow a i oszczednosci :diabloti: sa. Pozdrowienia Ps.W paszport, z tego co wiem, wpisuje sie tylko odrobaczenie/szczepienie wymagane do przekraczania granic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 Całkiem dobry pomysł z tym badaniem kału----zadzwonię do mojego weta i spytam ile u niego kosztuje i jeśli to są faktycznie małe pieniądze to w poniedziałek zbieram koopę do probówki. Bo tak normalnie to płacę 6 zł za tabletkę a mojej psicy potrzeba 4 sztuki i po 2 tygodniach powtórka więc jednorazowo taka impreza kosztuje mnie 48 złotych. :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 Musisz mieć przynajmniej 2-3 próbki.W Krakowie to kosztuje ok.11zł jak sie idzie bezp. do laboratorium.Jak pójdziesz do swojego weta,to może coś sobie doliczyc za fatygę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 Podsylam od razu do laboratorium szpitalnego, normalnie place w kasie i kosztuje to 5-7 zl. I zaproponowano mi robienie badan po 7 - 10 dniach od pozarcia paskudztwa, probki pobranej rano po nocnej przerwie spacerowej, a powtarzanie dopiero, jak cos zauwaze. A tabletka kosztuje mnie 10 zl na kazde 10 z 55 kg mojego malenstwa ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted April 21, 2006 Share Posted April 21, 2006 A mnie wet powiedział,że poranna próbka nie wystarcza bo zdarza się że robactwo się nie ujawni.I że mają być 2 a lepiej 3 próbki z 2 dni.Ale to jest laborat.przy lecznicy weterynaryjnej a nie ludzkiej.W ludzkiej mogą nie wiedzieć dokładnie jak to jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Witajcie! Czy Ci, którzy są już "po drugiej stronie lustra" :) mogą mi podpowiedzieć, jakie formalności i operacje czekają na mnie i psa po wylądowaniu na Heathrow? Jak wygląda procedura na miejscu? - sprawdzam możliwość lotniczego transportu i wolę wiedzieć na co mam się nastawić na miejscu. Z góry dziękuję :lol: Kheeheeeemmmgrrrrr - sprawdziłam koszty i chyba nici z samolotu, bo wcale za tą fantastyczną cenę (3250 zł BA Cargo) pies nie ma lepiej - siedzi w klatce :eek: od 9.00 rano do 17.00 - oczekiwanie na lot, przelot i potem znowu czekanie aż go odbiorę na miejscu, czyli co najmniej 8 godzin, w samolocie pakują go do luku bagażowego i leci samiutki zaklatkowany, nikt nie sprawdza w trakcie lotu, co się z nim dzieje... może przesadzam, ale się trochę boję normalnie... więc zapytuję i apeluję:-o jeśli ktoś planuje podróż samochodową w drugiej połowie września albo później, może zabrałby nas z Torrkiem? Dojadę gdzie trzeba... i sprawa pokrycia połowy kosztów oczywista... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Ja lecialam lotem o 10:40 bodajze, na miejscu musialam sie dostac do kargo 4 godziny wczesniej, bylam 3godziny wczesniej, bardzo mily pan zprawdzil papiery, wszystko bylo OK, oprocz klatki, za biska o te 4cm, ja wplacz, on na to ze podzwoni do sklepow i sprobuje znalezdz odpowiedznia, i znalazl, moj TZ taksowka jezdzil po wa-wie, niestety nie znamy stolicy i udalo mu sie ta klatke zakupic, o 9 rano Guinessa z klatka oddalismy do kargo a sami pedem na okecie, niby to 15 min od kargo, w Ladku juz ponad dwie godziny pozniej, ja pedem do autobusu, Lot laduje na terminale 1, a odbior psa na 4, to sporyb kawalek,zostawila TZ po odbior bagazu a sama na terminal 4, 40 min pozniej jestem pod recepcja PETS, pracuje tam mila Polka, chwile gadki i psiak jeszcze nie dojechal bo kierowca odbiera zwierzaki z kazdego terminalu i dowozi do Pets, czekalam dwie godziny i suncie mi dowiezli, nawet zadzwonili po taksowke ktora dowiozla nas z sunia do domu , bylismy tam przed 17, (no i godzina roznicy w czasie czyli na polski czas przed 16) Suncia lekko zestresowana, ale po pol awiomarinu nie wariowala. Podczas lotu prosilam stiuardesse o sprawdzenie psa, zeszla pod poklad i zdala relacje. Psiak byl cicho ale zestresowany. Sam kapitan zapewnil mnie ze temperatura jest +8 pod pokladem i psiak jest w ciemnosci aby pomniejszyc strach ( oprocz malych podlogowych wyciszonych lampek) Nie bylo tak zle, ja chyba bylam mocniej zestrachana niz pies. Koszt owszem duzy ale jak dla mnie jak najbardziej oplacalny. Nie mialam wtedy auta ktore by pokonalo podroz Polska-Anglia sprawnie. Teraz juz tylko samochodem. POzdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Aha, ja mozliwe bede jechala do Polski we wrzesniu, to sa narazie tylko plany, oczywiscie z psami, jeden z tylu, jeden na kolanach, nie wiem czy bedzie nas jechala dwujka czy trojka, jak dwujka to mozemy wziasc trzecia osobe z malym bezproblemowym psem ( bezproblemowy dla tego ze nie wiem jak moj Bohor bedzie reagowal na obcego psa) Ale jak narazie sa to plany i nie wiem czy beda wykonalne czy nie, to jednak pol roku przed nami, a nawet urlopow nie mamy zabukowanych. Jak bedzie cos konkretnego to oczywiscie powiadomie. POzdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 malutka - wielkie dzięki za info... właśnie, ja bardziej to przeżywam i się stresuję niż pewnie psisko podczas podróży... sama nie wiem... myślałam, że samolot idealny (poza ceną...) ze względu na krótki czas transportu, teraz bedę miała nad czym rozmyślać... rozmawiałam w BA Cargo - tam mi pan powiedział, że absolutnie nie ma możliwości, żeby ktokolwiek psa sprawdził podczas lotu, tym się martwię... no i ta temperatura - moje psisko to buldog francuski, niby byczek, ale bardzo wrażliwy na temperaturę, chociaż może jakby tam w transporter upchnąć ciepłe coś... no to mam dylemat:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 :roll: bezproblemowy... hmmm Torro bywa zadziorny do niektórych psów, bez agresji - ze wszystkimi chce się witać, bawić, ale czasem prowokuje - taka prawda, często też obce psy się go boją, bo on ciężko oddycha, sapie i chrapie, a przestraszone psy reagują czasem agresywnie, co jest zrozumiałe niestety... za to suczki z wzajemnością uwielbiamy. Teraz intensywnie się szkolimy, coby pohamować towarzyskie zapędy Torreadora, ale ponieważ to bulwa francuska, efekty zależą od humorku :)) - chociaż są duuuuuże postępy!!:multi: nooo, tak czy inaczej pewnie podróżować moglibyśmy raczej z suczką... wielkie dzięki malutka!;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Ja na pewno pojadę samochodem (nie swoim ale mam juz na oku "jednego takiego", do którego mam zaufanie bo dowiózł w ubiegłym tygodniu mojego męża w całości do Luton) Kwarantanna kończy się nam 15 października... :-( I tak naprawde tu nie chodzi nawet o pieniądze, które wydałabym na samolot tylko o to, ze chciałabym zabrać ze sobą troszke więcej bagażu niż te przepisowe 20 kg bo zakładam, ze jadę tam na stałe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Mnie tez pan z Krgo tak mowil, zapewne dlatego ze osoboscie psa nie mozna sprawdzic, tylko za pomoca sturdessy. No temperatura +8 nie jest taka zla, zawsze mozna kaftanik albo sfeterek zalozyc. Sylwia -kora, nie laduj sie z ponad bagazem do lotu, skasuja Ci drugie tyle, ja za 3kg nadbagazu zaplacilam okolo 300zeta,istnieja firmy przewozowe, nawet niektore autokary biora bagaz za owiele taniej. Gdzies widzialam firma ktora przewozi za 1 funta za kg. Znajomy wlasnie sie wraca do Polski i wraca sie autokarem, no coz ma do przewozenia dobytek zgromadzony tu przez 4 lata, kilka waliz i pudel z ksiazkami samolotem nie oplacaloby mu sie, dobytek nie jest tyle wart. Pozdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Malutka, bez urazy ale spoko spoko, gleboki oddech ;) 1. W Londynie i calej Wlk. Brytanii czas jest przesuniety do tylu, np. jest 16.00, to w Polsce jest 17.00 2. Sylwia wlasnie ze wzgledu na nadmiar bagazu planuje jechac samochodem, bo to przeprowadzka na dluuuuugo (tez sie zbieramy do tego) 3. Ladek to Ladek Zdroj ? :evil_lol: ;) lemonsky do tego calego czasu dolicz odprawe weta na lotnisku docelowym (angielskim) (czas i koszty), wchodzi to w koszty biletu w BA ale w Locie za dodatkowa oplata. Pozdrowienia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 karjo1 dzięki za wskazówkę - czyli jak płacę za przelot w BA Cargo te 3250 zł :smhair2: to odbieram psa i powiedzmy w skrócie to już, jeśli chodzi o koszty, a może się orientujesz jakie są te dodatkowe koszty odprawy weterynaryjnej na miejscu w przypadku lotu Lotem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 25, 2006 Share Posted April 25, 2006 Tak z tymi godzinami to sie pomylilam:oops:, Ladek - Londyn to Ladek zdroj dokladnie. Pozdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.