Jump to content
Dogomania

Łańcuszek zaciskowy ??


bartek_yo

Recommended Posts

...mój co prawda nie ma gdzieś, i chciałabym ją na smakołyki na spacerkach uczyć posłuszeństwa ale musiałabym zrezygnować z kagańca
Wcale nie! Napisz do Mokki. Ona Leona szkoli prawie zawsze w kagańcu i właśnie na smakołyki. Ma kaganiec, przez który nauczyła się sprawnie wsuwać smakołyki!
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 73
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

"My" ubieramy psy w halti i obroże/szelki. Halti jest switne dla ciągnącym psów (pozwala je opanować) ale jak pies będzie się szarpał to hanlter może ześlizgnąc mu sie z mordki. Dlatego jest jeszcze jedno zabezpieczenie w postaci szelek czy obroży.

Mozna równiez kupić długa smycz która kończy się dwoma karabińczykami - taka z kółeczkami pośrodku

a myślałem że jestem pionierem ;)

ja jeśli ide z psem stosuje łańcuszek lub niestety kolce natomiast reszta rodziny dostała halti plus łańcuszek

i do smyczy z kółkami mam przywiązaną cieńką linkę zakończoną karabińczykiem i któr przypinam do haltera jest ona krótsza od smyczy więc w razie szarpnięcia daje sięłatwo opanowaćnatomiast mam jeden problem i myśle że będzie on też dotyczył smyczy złożonej przez pół a mianowicie będzie się ona skręcać w momencie jak pies próbuje sięwyrwaći robi kółka mam na to jużpatencik ale brak mi chęci aby trochę pomajstrować :)

Link to comment
Share on other sites

natomiast mam jeden problem i myśle że będzie on też dotyczył smyczy złożonej przez pół a mianowicie będzie się ona skręcać w momencie jak pies próbuje sięwyrwaći robi kółka mam na to jużpatencik ale brak mi chęci aby trochę pomajstrować :)
Hmmm. Jeżeli dobrze rozumiem problem, to rozwiązanie, które proponowałam (czyli taki "rozdwajacz" do smyczy) tego unika - przynajmniej niektóre modele - bo kóleczko, do któego przypina się smycz jest zamontowane na takiej obrotowej osi. Nie wiem, jak to lepiej wytłumaczyć - jak pies się kręci, to dwa końce rozdwajacza się nie splatują, tylko obraca się ich połączenie na tej właśnie osi.
Link to comment
Share on other sites

Sam kliker szkody nie wyrządzi. Sam łańcuszek też nie. Ale i jeden, i drugi w kiepskich rękach może wyrządzić szkodę podobną - bo pies ciągnący na obroży wyrząca sobie szkodę podobną do tej, którą wyrządza sobie pies ciągnący na łańcuszku.

Oj, dopiero teraz to zobaczylam :wink:

Nie zgadzam sie :) Pisalam o kiepskich rekach. Osobiscie luznej smyczy uczylam BEZ uzycia pudeleczka pod nazwa kliker, natomiast bez korekty.

Uzywajac klikera zle, przecietny uzytkownik nie wyrzadzi krzywdy psu. Po prostu nie nauczy czegos albo zle nauczy (nie mowie o wychowaniu).

Uzywajac zle lancuszka, a sama przyznaj, ze non stop sie widzi takich ludzi na ulicach, mozna wyrzadzic krzywde psu. Tylko to mialam na mysli. Ja nie mowilam o lancuszku w rekach szkoleniowca, ktory wie co i jak.

Nie chcę tu wszczynać kolejnej bitwy na temat czy to klikera, czy to łańcuszka, bo to było obrabiane wielokrotnie i naprawdę nie warto. Natomiast zależy mi na tym, żeby nie zniechęcać początkujących do żadnej metody, która może im się kiedyś przydać.

Alez ja tez nie. Zreszta nie mieszam sie w pyskowki. Ja uwazam jedynie, ze piszac o kolczatce lub lancuszku, trzeba za kazdym razem podkreslac ze nie jest to dla kazdego i ze nie jest to narzedzie codziennego uzytku. A ze tak w opinii wielu osob jest wystarczy popatrzec sie na nasze polskie ulice i zaopatrzenie polskich sklepow z art zwierzecymi. Wystarczy tez poczytac wypowiedzi niektorych osob nawet tutaj na tym forum.

Ja polecajac halter do znudzenia powtarzam np. ze halterka nie uzywa sie do flexi lub linki. A kilka razy juz spotkalam takie elementa na ulicach, co mnie utwierdza w tym, ze pomimo, ze wszyscy o tym wiedza, to trzeba powtarzac.

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Najsmutniejsze jest to, że wielu właścicieli psów kupując kolczatkę jest przekonanych, że ona zalatwi sprawę "ciągnięcia". Nie chodzi im nawet o używanie jej poczas samego szkolenia. Jest to jedyna "obroża" jaką pies dostaje do końca życia. :-? Wystarczy spojrzeć na mijane duże psy. Kiedyś w sklepie zoologicznym chłopak pytał o halti, a sprzedawca mu zaczął zachwalać kolczatkę. Nie mogłam tego słuchać, zapytałam jakiego ma psa i podałam zainteresowanemu odpowiedni rozmiar halti (był to sklep częściowo samoobsługowy). Dziwię się sprzedawcy. Kolczatka jest tańsza :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Najsmutniejsze jest to, że wielu właścicieli psów kupując kolczatkę jest przekonanych, że ona zalatwi sprawę "ciągnięcia". Nie chodzi im nawet o używanie jej poczas samego szkolenia. Jest to jedyna "obroża" jaką pies dostaje do końca życia. :

Ja pracuję w sklepie zoologicznym i nawet nie wiecie ile osób przychodzi po kolczatkę!To staszne ale taka jest rzeczywistość, każdy owczarkowaty MUSI mieć kolczatkę, każdy duży również. Ja zawsze odradzam zakup kolczatki, ale ostatnio stwierdziłam że to walka z wiatrakami.

Mój dobry dzień to taki w którym uda mi się NIE sprzedać kolczaty...

Ale to jest rzadkość!

W gdańskich hurtowniach o halti nawet nie słyszeli :o

Link to comment
Share on other sites

Uzywajac klikera zle, przecietny uzytkownik nie wyrzadzi krzywdy psu.

Chyba że to złe używanie klikera spowoduje, że pies będzie nonstop ciągnął na smyczy. Wtedy krzywda wyrządzona psu będzie podobna, jak krzywda wyrządzona na łańcuszku. U małych psów, takie ciągnięcie czasami powoduje problemy z tchawicą, bez względu na to, czy pies ciągnie na obroży z paska, czy na łańcuszku.

Chyba punkt, co do którego się nie zgadzamy, to właśnie to: moim zdaniem, krzywdę wyrządza się psu pozwalając mu ciągnąć na obroży, natomiast rodzaj obroży jest sprawą drugorzędną - łańcuszek czy pasek niewiele się tutaj różnią, tylko kolczatka jest potencjalnie krzywdząca, bo może psa zranić. Natomiast dla Ciebie, z tego co rozumiem, łańcuszek jest w tej samej klasie, co kolczatka.

Ponieważ nie mamy co do tego żadnych konkretnych danych (ja mogę co prawda świecić przykładami popierającymi moją opinię, ale nadal nie będzie to dowodem), to może zgódźmy się tylko, że na ten temat się nie zgadzamy. Taka "zgoda na niezgodę" będzie trudna, jeżeli Ty jesteś utwierdzona w przekonaniu, że ja krzywdzę mojego psa, bo używam łańcuszka, ale jest możliwa, jeżeli zgodzisz się, że tego nie wiesz, bo nigdy nie widziałaś ani mnie, ani mojego psa :wink: . A ja w zamian powiem Ci, że nigdy nie polecam komuś kupna łańcuszka jako rozwiązanie problemu ciągnącego na smyczy psa. Jeżeli przejrzysz moje wypowiedzi, to zobaczysz, że zawsze w tym przypadku polecam udanie się do dobrego szkoleniowca.

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że używanie łańcuszka lub kolczatki jest sprawą szalenie indywidualną i zależy od psa.

Dwa szkolenia przeszłam z sunią na zwykłej parcianej obroży i treserowi nawet do głowy nie przyszło, żeby zaproponować mi łańcuszek. A to z tego względu, że sunia z natury jest spokojna i łagodna. Również wrażliwa. I taki właśnie łańcuszek mógłby źle wpłynąć na nią.

Teraz szkolę na PT1 psa. Ma 11 miesięcy, jest w okresie buntu i nie wyobrażam sobie, żeby nie był na łańcuszku. Smycz jest cały czas luźna, ale gdy gamoniowi przyjdzie do głowy oddalić się ode mnie, łańcuszek przywołuje go do porządku. Mały (waży 50 kg) w pewnym momencie był tak niedobry (wszystko go interesuje i wszystko musi osobiście sprawdzić), że rozważaliśmy z treserem kolczatkę, żeby mi było lżej.

Ale na następnych zajęciach był już grzeczniejszy, więc odwleka się. I nie jestem do końca przekonana, że skończy się na łańcuszku. Czas pokaże.

Link to comment
Share on other sites

Ale czasami dłużej trwający proces nauki jest lepszym rozwiązaniem, np. pies rzuca się na innego psa - rozwiązanie nr 1 - szarpiemy psa tak że drugi raz tego nie zrobi - mało skuteczne bo pies przy najmniejszej okazji rozszarpie tamtego bo szarpnięcie skojarzy sobie z innym psem. Metoda nr 2 - odwrazliwiamy psa, powoli, spokojnie - trwa to kilka miesięcy ale dochodzimy do tego że pies biega miedzy innymi psami nie zwracając na nie wiekszej uwagi.

Opisalem moj problem w tym watku http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=12708

Tam Flaire mi odpowiedziala, ze pies chodzac na szkolenie "odczuli sie". Mozliwe, ze tak bedzie, ale szkolenie jest tylko dwa razy w tygodniu (sobota i niedziela), a ja codziennie musze sie silowac z moim psem na spacerach. W tej chwili stosuje "rozwiazanie nr 1", bo szczerze mowiac nie wiem jak mam inaczej zareagowac, kiedy moj pies zaczyna szczekac i wyrywac sie w kierunku innego psa. Jezeli "wrogi" pies jest w sporej odleglosci, a Morda juz zaczyna przyspieszac kroku w jego strone to moje stanowcze "NIE" jest w stanie opanowac sytuacje, ale jezeli psy spotkaja sie przy niewielkiej odleglosci to zaczyna sie awantura. Moze opiszesz mi jak mam z nim postepowac, zeby odrazliwic go metoda druga ?

Link to comment
Share on other sites

A to z tego względu, że sunia z natury jest spokojna i łagodna. Również wrażliwa. I taki właśnie łańcuszek mógłby źle wpłynąć na nią.
Odpowiednio używany łańcuszek na spokojnej, łagodnej suni nie różni się w ogóle efektem od łańcuszka, więc nie rozumiem jak odpowiednio używany łańcuszek mógłby na nią źle wpłynąć.
Link to comment
Share on other sites

Flaire:

1. ja caly czas podaje za przyklad "nieodpowiednie rece" a Ty sprowadzasz to do siebie :wink: czy ja gdziekolwiek napisalam ze Ty krzywdzisz swego psa? :o

2. pies albo ciagnie na smyczy, albo nie. Wiec nie wiem jak mozna ciagnacego psa nauczyc ciagniecia na smyczy. Jezeli non stop ciagnie to znaczy, ze nie zostal nauczony nieciagniecia. Czyli zadna wieksza krzywda nie zostala mu wyrzadzona a ktos poprzez nieumijetne uzycie klikera/kolczatki/lancuszka nie nauczyl tego psa niczego.

3. osobiscie najbardziej polecam nauke nieciagniecia na szelkach. Wtedy pies nie bedzie mial zadnych problemow z tchawica :wink:

4. uwazam, ze zarowno kliker, kolczatka czy lancuszek jest jedynie przyrzadem do nauczenia psa nieciagniecia na smyczy. po nauczeniu odstawiamy zarowno, kliker, kolczatke i lancuszek i dobrze nauczony pies nie powinien ciagnac ani na obrozy, ani na szelkach, ani na czyms innym, prawda? Flaire, czy dobrze mysle? :D

Link to comment
Share on other sites

Jak pisałam sunia była wyjątkowo wrażliwa. Na sam dźwięk łańcuszka robiła taki wyraz twarzy, że o jejku. Chociaż nigdy nie miała go na szyi.

Poza tym nie ręczę za siebie, że np. jakby nie chciała wykonać jakiegoś polecenia, to nie szarpnęłabym jej. Ja jestem tylko człowiekiem (nerwowym), a ona tylko psem.

Teraz jest starsza, wzmocniła się jej psychika i biega z łańcuszkiem, jak nie chce mi się zapinać obroży. I nie robi na niej to żadnego negatywnego wrażenia.

Link to comment
Share on other sites

Jezeli non stop ciagnie to znaczy, ze nie zostal nauczony nieciagniecia. Czyli zadna wieksza krzywda nie zostala mu wyrzadzona a ktos poprzez nieumijetne uzycie klikera/kolczatki/lancuszka nie nauczyl tego psa niczego.
Nie jestem pewna, czy do końca to rozumiem ten cytat, ale mnie chodzi o to, żeby skrócić czas kiedy pies ciągnie do minimum, czyli nauczyć psa nieciągnięcia metodą najskuteczniejszą dla danego psa. A dla różnych psów różne metody są najskuteczniejsze.
dobrze nauczony pies nie powinien ciagnac ani na obrozy, ani na szelkach, ani na czyms innym, prawda? Flaire, czy dobrze mysle? :D
Tak jest.
Link to comment
Share on other sites

takze sie zgdzam z tym, ze lancuszek powinien byc uzywany do nauki :)

nie sadzilem ze temat tak sie rozwinie a tu kurde 3 strony musialem nadrobic :wink: dzieki wam za informacje kurde przynajmniej mnie uswiadomiliscie.... :D

W Stanach są jeszcze takie z grubej linki, trochę lepsze na sierść teriera, niż taśma, ale w Polsce ich nie widziałam).

takie w karusku widzialem :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś miałam dobry dzień, bo udało mi się nie sprzedać kolczaty, a piękny labradorek pójdzie na szkolenie...

Szkoda, że nie wszystkie osoby pracujące w sklepach zoologicznych mają takie podejście jak TY. Oby ludzie decydując się na psa zdali sobie sprawę, że psa trzeba uczyć, co wymaga wiele czasu, konsekwencji i cierpliwości. Jeżeli nie ma się na to ochoty, trzeba poważne się zastanowić nad przyjęciem czworonożnego domownika..

Link to comment
Share on other sites

No jakby więcej ludzi szło pracować do TAKIEGO sklepu z powołania, gdzie dostanie jakąś radę, zaproponują mu DOBREGO WETA, książkę o psie w ogóle a nie o rasie, to byłoby inaczej.

Ale niestety mój szef dalej sprzedaje kolczatę jako panaceum na wszystko!!!A jego ON to się aż go boi, komendy wykonuje, no ale przepraszam- jakim kosztem :o

Link to comment
Share on other sites

A ja Wam cos napisze o lancuszku.

Kupilam lancuszek (zaciskowy) bo moja sunia zjadala jedna obroze po drugiej. Smycze rowniez. W koncu kupilam lancuszek, zeby nie mogla przegryzc.

Okazalo sie, ze nie dosc, ze juz nie gryzie to jeszcze zaczela na nim duzo lepiej chodzic niz na zwyklej obrozy. Nie dlatego, ze lancuszek sie zaciska, tylko dlatego....ze luzno wisi. Jak dlugo luzno wisi tak dlugo jest dobrze, w momencie kiedy sie zaciska suka staje, albo zaczyna gryzc smycz. A obroza byla niestety przez caly czas za bardzo "zacisnieta".

Link to comment
Share on other sites

ja nigdy nie mialem problemu z ciagnieciem. na psie moglem jezdzic. (nufka) tylko siodla brak. zamiast obrozy pies mial wielgarne szelki z tasmy bo obroze wygladaly na niej mizernie ( przerosniete to to bylo) a zadna kolczatka sie nei nadawala bo sie futro platalo. i jak nie chciala isc wystarczylo burknac. a chodzic przy nodze naumiala sie w 2 tygodnie odkad zalozono jej smycz. za to w wodzie szelki spisywaly sie znakomicie ;-) tylko jeden fakt .. jej nigdzie sie nie spieszylo nigdy...

A co do linek to polecam udac sie do sklepu zeglarskiego albo z sprzetem do wspinania. sliczne liki fajne karabiczyki i samemu mozna sobie zrobic smyc ( nieautomatyczna ) o dowolnej dlugosci i grubosci a lina zeglarska prawdopodobniej o wiele dluzej wytrzyma niz skora czy tasma w zebach najwiekszej besti.

pancelot

Link to comment
Share on other sites

A co do linek to polecam udac sie do sklepu zeglarskiego albo z sprzetem do wspinania. sliczne liki fajne karabiczyki i samemu mozna sobie zrobic smyc ( nieautomatyczna ) o dowolnej dlugosci i grubosci a lina zeglarska prawdopodobniej o wiele dluzej wytrzyma niz skora czy tasma w zebach najwiekszej besti.

pancelot

Trzeba jednak uważać, aby wybrać linkę miękką, z łagodnie zakończonymi brzegami. Większość super-wytrzymałych linek w sklepach żeglarskich i wspinaczkowych jest impregnowana, a brzegi mogą pokaleczyć, gdy pies szarpnie i przeciągnie smycz po dłoni.

Dlatego należy zawsze dobrze sprawdzić, czy linka, która nam się podoba, sprawdzi się jako smycz.

Link to comment
Share on other sites

  • 10 years later...

Czyli łańcuszek zaciskowy jest skuteczniejszy od kolczatki?

Moja sunia ciągnie, chodziłem z nią na kolczatce przy odpowiednim przeszkoleniu używania tego sprzętu.
Tego już nie chodzimy na  kolczatce i się zaczęło ciągniecie...
Jak tu ktoś już napisał, mity o łańcuszku zaciskowym, który mnie bardzo mnie zainteresował, że pies uczący się na łańcuszku ciągnie później na zwykłej obroży - a co to nieprawda, czyli po nauce na łańcuszku pies już nie będzie ciągnął  na obroży?

Zastanawiam się nad szelkami Easy Walk, a może zamiast nich, powinienem kupić łańcuszek?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...