Jump to content
Dogomania

Kopiowanie uszu i ogonów jest zgodne z prawem


TuathaDea

Recommended Posts

[quote name='N&N']ZANIM kupiłam psa, chciałam [U]tylko[/U] "kopiowanego" pinczera. Wyłącznie takie psy mi się podobały. "Naturalny" psiak nie wchodził w grę. Cięty wyglądał pięknie, szlachetnie, jakoś tak ..... dostojnie. Jak mini doberman. :-)
Potem urodziły się "moje" ;-) maluchy. Okazało się, że ogonki tnie się "na żywca"! :crazyeye: :shake: :-( :mad: Nie chciałam być przyczyną cierpienia maluszka.
Kiedy we właściwym czasie odebrałam mojego maleńkiego, cudownie pachnącego, tłuściutkiego, merdającego słodziaczka z hodowli :loveu: nie mogłam się nadziwić, skąd ludziom przychodzą do głowy takie głupie pomysły? Po co ucinać szczeniaczkom ogonki? Z "szabelką" nad grzbietem piesek wyglądał rewelacyjnie. :-) Dzielny maluch. Był przeuroczy z uszkami i ogonkiem. Uszków nie ucięłam. Nie było powodu do narażania psa na stres i cierpienie. Myślę, że nie byłabym w stanie skrzywdzić psa. Własnego psa. Przyjaciela. Domownika. Dla własnego "widzimisie" i wątpliwej estetyki. Psa kocham nie za obcięte ucho czy ogon :loveu: Pies to coś znacznie więcej. Z resztą wszystko się zmienia. Gust też. Teraz, jak widzę kopiowanego pinczera (to jeszcze wciąż często spotykane zjawisko), to jest mi go ... zwyczajnie żal. Widzę zwierzątko okaleczone, nie piękne.... Teraz na pewno nie zdecydowałabym się na taki zabieg u psa. Kiedyś byłam pewna, że tylko cięty pies może być mój. Jak widać wszystko się zmienia.
[B]Tu ogromny ukłon i serdeczne podziękowania dla hodowczyni za rozmowę, uświadomienie i otworzenie oczu. [/B]:-)
Pozdrawiam :-)[/QUOTE]

Szanuję Twoje zdanie i lubię jak w tym jakże drażliwym temacie kopiowania ludzie wypowiadaja SWOJE zdanie na ten temat, a nie kłóca się i próbują sobie wzajemnie wmawiać jakie są dobre strony i jakie złe ;) Moim kolejnym pies będzie również pinczer miniatura, ale kopiowany. Marzę o miniaturce naszego kopiowanego dobermana :)

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem dobre strony kopiowania w sensie medycznym nie istnieją ;) Jest to zabieg przeprowadzany tylko i wyłącznie dla estetyki. Historie o obijaniu ogona są z pewnością prawdziwe, ale w sumie dostrzegane pewnie dlatego, że wcześniej psy były kopiowane, a teraz nie są. Są przecież rasy ogoniaste jak np. ASTy czy dogi, które mają ogony i jakoś nie słychać o tym, żeby je sobie permanentnie obijały.

Inna sprawa, że ja wolę być sprawiedliwa i nie siać hipokryzji. Baaardzo się dziwnie czułam oddając swoją sukę na sterylkę. To kompletnie zdrowy pies, a ja mogłam go nigdy więcej nie zobaczyć żywego. A jednak się na to zdecydowałam. Bo po prostu pewne rzeczy należy zrobić. Gdyby mi odeszła w trakcie operacji to zapewne nikt by słowem nie pisnął na dogo. Ba! Można wielokrotnie tu przeczytać, że suki umierały w trakcie i po operacjach. Zdrowe, młode zwierzęta.

Jakkolwiek gdyby się ktoś przyznał, że pies mu umarł po zabiegu kopiowania, to myślę, że ilość pomyj wylanych w jego kierunku była by ogromna + TOZ + policja + szwadron wojska. A tu i tu przyczyna była taka sama. Tak samo oddaje się zdrowe zwierzę i przeprowadza operacje.

Gadki o zapobieganiu bezdomności są naprawdę przeprowadzane na wyrost i tak jeszcze jestem ciekawa ile z tych suk przez sterylkami miało wykonywane EKG + podst. badanie krwi? Ile jest ciachanych na słowo honoru? W imię lepszej sprawy? Nie wydaje mi się. Niektórzy mają takie klapki na oczach, że chyba już uwierzyli, że psy rozmnażają się przez pączkowanie i każdy pies z jajkami i suka z macicą na 100% będzie mieć szczeniaki.

Dlatego ja tej hipokryzji uprawiać nie zamierzam. Przyznaję się bez ogródek, że nie widzę zarówno w sterylce na życzenie nic złego ani w kopiowaniu. Nie mam zamiaru płakać nad uszami i ogonami, a w tym samym czasie wycinać codziennie 10 suk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']Moim kolejnym pies będzie również pinczer miniatura, ale kopiowany. Marzę o miniaturce naszego kopiowanego dobermana :)[/QUOTE]
:-) Ach... :-) Fajnie. "Zazdraszczam" planów. Pinczerki to przepiękne psy. :-) U nas na razie nie zanosi się na "powiększenie rodziny".
"Namierzyłaś" już hodowlę, z której chciałabyś wziąć maluszka?

Wracając do tematu.....ciężko mi kategorycznie oceniać ludzi. Byłam po "obu stronach barykady" :-P Nadal potrafię docenić piękno kopiowanego psa, choć nie zdecydowałabym się na taki zabieg u mojego. ;-) Nie widzę powodu, dla którego miałabym narzucać innym swój punkt widzenia. Dla mnie kopiowanie to kwestia estetyki. Nie praktyki (typu urazy psów obronnych). I o ile odbędzie się to w "godnych" warunkach, ze znieczuleniem i z opieką medyczną potem, to uważam, że to prywatna sprawa każdego właściciela psa. Nie moja. Nie mam "monopolu na rację". Dla mnie prawdziwym problemem jest znęcanie się, zaniedbywanie, czy rozmnażanie wszystkiego co się rusza "dla zdrowotności" . :roll: :shake:
Pozdrawiam :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='N&N']:-) Ach... :-) Fajnie. "Zazdraszczam" planów. Pinczerki to przepiękne psy. :-) U nas na razie nie zanosi się na "powiększenie rodziny".
"Namierzyłaś" już hodowlę, z której chciałabyś wziąć maluszka? [/QUOTE]

Myślę, że będzie to pies z jakiejś hodowli z Rosji ;) Mam kilku rosyjskich znajomych z wystaw hodujących pinczery (zazwyczaj dobermaniarze mają również pinczery) mam nadzieję, że jak przyjdzie odpowiedni czas to nie będzie problemu dogadać się chociażby na Facebooku z którymś z hodowców. Niektóre ich pinczery powalają mnie, a wyglądem całkowicie przypominają dobermany ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='N&N'] Okazało się, że ogonki tnie się "na żywca"! :crazyeye: :shake: :-( :mad: [/QUOTE]
Tak. I jeszcze dorobiono do tego swego czasu przedziwną koncepcję, że skoro szczenię po odcięciu - było nie było - kawałka kręgosłupa ssie matkę, to znaczy, że go nie boli.
Chyba każda kobieta, która wykarmiła dziecko piersią, wie że to jakaś kosmiczna bzdura.
A co do gojenia się chrząstki ucha to można popytać w gabinetach piercingu ew. chirurgów z traumatologii.

Co do wyglądu dobermanów, to znacząco poprawiono go krzyżówkami z manchester terierami - ta druga rasa chyba miała więcej szczęścia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']
A co do gojenia się chrząstki ucha to można popytać w gabinetach piercingu ew. chirurgów z traumatologii. [/QUOTE]

oj boli boli! ja mam w obu uszach i mimo że zrobiłam je wieeele lat temu, to czasem nadal nie mogę się dobrze ułożyć do spania, bo boli wgniatający się kolczyk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']podrapane klaty, strupy pod pachami, na brzucach...zycie z wyzlem.[/QUOTE]

AMEN. Może mam psa tylko w typie (nie jest kopiowany), ale muszę się zgodzić.
Praktycznie na porządku dziennym są strupy na klatce piersiowej, na brzuchu czy na bokach, ale jeszcze nigdy przenigdy nie było jakiegokolwiek okaleczenia na ogonie, a Sajan codziennie lata ze mną w terenie, na którym o różne skaleczenia nie trudno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']oj boli boli! ja mam w obu uszach i mimo że zrobiłam je wieeele lat temu, to czasem nadal nie mogę się dobrze ułożyć do spania, bo boli wgniatający się kolczyk.[/QUOTE]

Jeżeli już poszerzamy temat o kolczykowanie to ja mam w jednym uchu 4 kolczyki w tym jeden w chrząstce i nic mnie nie boli :D Mam też kolczyk w pępku i również go nie odczuwam ;) Może dlatego, że lubię modyfikacje ciała jestem też za kopiowaniem haha, chrząstka naszego psa goiła się równe 7 dni, czyli o wiele krócej niż moje kolczyki :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']Jeżeli już poszerzamy temat o kolczykowanie to ja mam w jednym uchu 4 kolczyki w tym jeden w chrząstce i nic mnie nie boli :D Mam też kolczyk w pępku i również go nie odczuwam ;) Może dlatego, że lubię modyfikacje ciała jestem też za kopiowaniem haha, chrząstka naszego psa goiła się równe 7 dni, czyli o wiele krócej niż moje kolczyki :)[/QUOTE]

ja mam kolczyki w różnych miejscach... naprawdę różnych ;) i w różnych miałam, np kiedyś w nadgarstku. jest różnica pomiędzy kolczykiem w chrząstce, a w płatku ucha. zwłaszcza w gojeniu. oczywiście to kwestia osobnicza ;) moje już dawno są wygojone, ale wbijając się gdy leżę potrafią boleć. zwłaszcza ten o kształcie stożka :lol:

Link to comment
Share on other sites

ja mam piec dziur w jednym uchu, w drugim 3 w platku i jedna w chrzastce.
oprocz tego mialam kolczyk w pepku i w jezyku.
nic nie goilo sie mi nigdy w zyciu dluzej niz ta chrzastka.

poza tym modyfikacja wlasnego ciala to jest cos innego niz modyfikacja ciala innej istoty zywej na wlasne zyczenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
poza tym modyfikacja wlasnego ciala to jest cos innego niz modyfikacja ciala innej istoty zywej na wlasne zyczenie.[/QUOTE]

No i to jest to o czym mówiłam :) Ja nikomu nie każę kopiować swoich psów! Każdy ma swoje zdanie na ten temat i ja je wyrażam, Ty wyrażasz swoje. Ja potrafię zrozumieć, że ktoś jest przeciwny kopiowaniu, ale co niektórzy nie potrafią zrozumieć ludzi którzy są za kopiowaniem :) Nie lubię się kłócić, bo moim zdaniem w tym temacie nie ma o co. Przeciwników kopiowania nie namówi się do kopiowania psów, a zwolenników nie przekona się do psów naturalnych.
Ja nie stworzyłam wzorca dobermana, który od zawsze był kopiowany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']poza tym modyfikacja wlasnego ciala to jest cos innego niz modyfikacja ciala innej istoty zywej na wlasne zyczenie.[/QUOTE] Świat nie jest piękny, ani sprawiedliwy. Ludzie robią różne rzeczy, w imię własnych poglądów/przekonań. Bo niby co można powiedzieć mamie, przekłówającej uszka 6-cio miesięcznej czy nawet rocznej córeczce? Mała będzie na pewno "zachwycona" ozdobą. I "świadomie" zgodzi się na zabieg bez znieczulenia. ;-)
Przykro mi dziewczyny, nie czuję się przekonana w temacie. Pomimo to, szanuję Wasze stanowisko. :-) Na szczęście ta dyskusja jest czysto retoryczna. Ani ja, ani Wy nie mamy wpływu na ustawodastwo.
Pozdrawiam :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']
Ja nie stworzyłam wzorca dobermana, który od zawsze był kopiowany.[/QUOTE]

Twój pies (podobnie jak reszta chociaż w miarę udanych eksterierów) daleko odbiega od wzorca o którym piszesz:lol: W najpóźniejszym okresie, kiedy kopiowanie można było uznać za powiązane z wzorcem, wyglądały dobki tak

[IMG]http://www.vonroth.com.au/pedigrees/images/Bingo-Ellendonk.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.vonroth.com.au/pedigrees/images/Bronco-Doberwache.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.dobermann.com/rueden/erik_v_strundertal/er_stand.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.ascomannis.com/weyermuhle/gallery/k-t/images/kleo-side.jpg[/IMG]

i były psami pracującymi w pełnym tego słowa znaczeniu.

A tu dla odmiany proszę, merdacz-najlepszy dobek na zakończonych właśnie Mistrzostwach Świata FCI:diabloti:

[IMG]http://www.doberman.at/Martin -Kruissbesten12_6.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ara']Twój pies (podobnie jak reszta chociaż w miarę udanych eksterierów) daleko odbiega od wzorca o którym piszesz:lol: W najpóźniejszym okresie, kiedy kopiowanie można było uznać za powiązane z wzorcem, wyglądały dobki tak

[url]http://www.vonroth.com.au/pedigrees/images/Bingo-Ellendonk.jpg[/url]

[url]http://www.vonroth.com.au/pedigrees/images/Bronco-Doberwache.jpg[/url]

[url]http://www.dobermann.com/rueden/erik_v_strundertal/er_stand.jpg[/url]

[url]http://www.ascomannis.com/weyermuhle/gallery/k-t/images/kleo-side.jpg[/url]

i były psami pracującymi w pełnym tego słowa znaczeniu.

A tu dla odmiany proszę, merdacz-najlepszy dobek na zakończonych właśnie Mistrzostwach Świata FCI:diabloti:

[url]http://www.doberman.at/Martin[/url] -Kruissbesten12_6.JPG[/QUOTE]

Ja mówiąc o wzorcu miałam na myśli kopiowanie od zawsze, przynajmniej ja tak zapamiętałam dobermana i szukając starych fotek tych psów widziałam również tylko kopiowane psy. Nie mówię o eksterierze, który bardzo się zmienił i wiem o tym dobrze.

Edited by ara
zamiana fot na linki
Link to comment
Share on other sites

[quote name='N&N']ZANIM kupiłam psa, chciałam [U]tylko[/U] "kopiowanego" pinczera. Wyłącznie takie psy mi się podobały. "Naturalny" psiak nie wchodził w grę. Cięty wyglądał pięknie, szlachetnie, jakoś tak ..... dostojnie. Jak mini doberman. :-)
Potem urodziły się "moje" ;-) maluchy. Okazało się, że ogonki tnie się "na żywca"! :crazyeye: :shake: :-( :mad: Nie chciałam być przyczyną cierpienia maluszka.
Kiedy we właściwym czasie odebrałam mojego maleńkiego, cudownie pachnącego, tłuściutkiego, merdającego słodziaczka z hodowli :loveu: nie mogłam się nadziwić, skąd ludziom przychodzą do głowy takie głupie pomysły? Po co ucinać szczeniaczkom ogonki? Z "szabelką" nad grzbietem piesek wyglądał rewelacyjnie. :-) Dzielny maluch. Był przeuroczy z uszkami i ogonkiem. Uszków nie ucięłam. Nie było powodu do narażania psa na stres i cierpienie. Myślę, że nie byłabym w stanie skrzywdzić psa. Własnego psa. Przyjaciela. Domownika. Dla własnego "widzimisie" i wątpliwej estetyki. Psa kocham nie za obcięte ucho czy ogon :loveu: Pies to coś znacznie więcej. Z resztą wszystko się zmienia. Gust też. Teraz, jak widzę kopiowanego pinczera (to jeszcze wciąż często spotykane zjawisko), to jest mi go ... zwyczajnie żal. Widzę zwierzątko okaleczone, nie piękne.... Teraz na pewno nie zdecydowałabym się na taki zabieg u psa. Kiedyś byłam pewna, że tylko cięty pies może być mój. Jak widać wszystko się zmienia.
[B]Tu ogromny ukłon i serdeczne podziękowania dla hodowczyni za rozmowę, uświadomienie i otworzenie oczu. [/B]:-)
Pozdrawiam :-)[/QUOTE]

no ba, po prostu nie wybierasz z odpowiedzialności i szacunku do zwierzęcia tylko tych elementów, które ci pasują.
niestety, gadki szmatki o szacunku dla zwierzęcia, o tym, że się go kocha, bo karmi, szczotkuje, chodzi na spacery, równoczesnie z własnej woli tnąc mu kawałki ciała - to na porządku dziennym.
szacunek dla istoty żywej kończy się tam, gdzie zaczyna się widzimisię i gdzie nasz wrażenia estetyczne są na pierwszym miejscu przed wszystkim innym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='N&N'] Bo niby co można powiedzieć mamie, przekłówającej uszka 6-cio miesięcznej czy nawet rocznej córeczce? Mała będzie na pewno "zachwycona" ozdobą. I "świadomie" zgodzi się na zabieg bez znieczulenia. ;-) [/QUOTE]
W tym zakresie też się zmienia mentalność. Pomijając zagorzałych zwolenników piercingu (ale oni - z tego co widuję - raczej dziurawią siebie, nie swoje dzieci), to osobiście obserwuję powolne odchodzenie od tego zwyczaju. Dla mnie jest on zupełnie niezrozumiały. Wychowałam się w tzw. Polsce A i nie pamiętam, żeby dziewczynki były tam masowo kolczykowane. Żadna z moich ówczesnych znajomych nie przekuła uszu swojej córce. A jak przeprowadziłam się na "ścianę wschodnią" to byłam zszokowana skalą zjawiska - był taki moment, że miałam wrażenie, że moja córka jest jedyną niezakolczykowaną dziewczynką w piaskownicy. Teraz oczywiście już nie bywam w piaskownicy, ale wydaje mi się, że to się zmienia - że jest znacznie rzadsze niż naście lat temu.
Ale porównanie jest zasadne - tak jak kopiowanie psów, tak i robienie dziur w uchu niczego nieświadomego, małego dziecka i wkładanie tam ciał obcych aby uniemożliwić naturalny proces gojenia - jest dla mnie nie do przyjęcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']no ba, po prostu nie wybierasz z odpowiedzialności i szacunku do zwierzęcia tylko tych elementów, które ci pasują.
niestety, gadki szmatki o szacunku dla zwierzęcia, o tym, że się go kocha, bo karmi, szczotkuje, chodzi na spacery, równoczesnie z własnej woli tnąc mu kawałki ciała - to na porządku dziennym.
szacunek dla istoty żywej kończy się tam, gdzie zaczyna się widzimisię i gdzie nasz wrażenia estetyczne są na pierwszym miejscu przed wszystkim innym.[/QUOTE]
Doprawdy? :lol: Umiesz czytać ze zrozumieniem? Szczerze wątpię.
Jakiemu psu odciełam kawałki ciała? Przypomnij mi, bo nie pamiętam. Czy to specyfika wyłącznie tego forum, czy na każdym tak jest, że ktoś obcy wie na mój temat więcej niż ja sama? :roll: A jak nie wie to sobie dopowiada. :shake:

[B]filodendron[/B], swego czasu pracowałam w biżuterii. Widziałam dużo niemowląt z poprzekłówanymi uszkami. W piaskownicy - nie.

[B]Ara[/B] masz może zdjęcia dobermanów niekopiowanych w pozycji wystawowej i dla porównania kopiowanych?

Link to comment
Share on other sites

N&N, to własnie chyba ty nie doczytałaś, huehue. Napisałam, ze NIE wybierasz tylko tych elementów, które ci pasują (w przeciwieństwie do kopiującej grupy), w domyśle - bierzesz pełną odpowiedzialność, moralną także, za swoje postępowanie względem istoty od ciebie słabszej i zależnej.

a później było ogólnie- o kopiujących, przekonanych o swoim pełnym szacunku do zwierzęcia.

teraz oki ;-)?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tyna21']Ja mówiąc o wzorcu miałam na myśli kopiowanie od zawsze, przynajmniej ja tak zapamiętałam dobermana i szukając starych fotek tych psów widziałam również tylko kopiowane psy. Nie mówię o eksterierze, który bardzo się zmienił i wiem o tym dobrze.[/QUOTE]

Hmmm, mam wrażenie, że o różnych rzeczach piszemy. Czy kopiowane ucho, lub zostawienie go w spokoju naprawdę ma jakikolwiek wpływ na zgodność z wzorcem? Ja na starych fotkach które wkleiłam widzę w kolejności: legendarnego Bingo von Ellendonk, psa, który w wieku 2 lat wygrał MIstrzostwa Niemiec Dobermanów, machnął sobie Schutzhund na 300 pktów itd... Bronco v.d. Doberwache psa policyjnego, który wielokrotnie zaliczał SchH i w wieku 2 lat startował na IDC... Erika v. Strundental, dwukrotnego Mistrza Świata, Kleo v.d. Weyermuhle, Mistrzynię Świata i psa policyjnego w jednym. Beast z kolei, ma w papierze Kleo, Bigo i siostrę Bronco, a naturalny look jakoś, patrząc na wyniki, chyba jej użytkowości nie odebrał;)
Jeżeli chodzi o wzorzec uznawany w Polsce, to na fotce, którą wkleiłam dla Doginki jest Leo vom Markishen Land, reproduktor dość popularny ostatnimi czasyw całości kopiowany, a więc zdaniem niektórych "obronny"... zobacz [URL="http://www.jmk-net.de/flash_koerung_2007/18-leo_maerkischenland.html"]tutaj[/URL] jak go pogonili na Koerungu:shake: Czym się kierują ludzie używający go w hodowli po takim występie nie wiem i chyba nawet wiedzieć nie chcę, ale o pochlastanie szczeniaków zadbali:shake:

A zapomniałam wcześniej napisać... z Niemiec i Ze Szwecji dobki są ściąganę ;) ot, choćby mój prywatny merdacz, nawiasem mówiąc chyba pierwsza w pl dobermanka z wyszkoleniem IPO3:diabloti:

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-FNrSfdcOWLA/UFi5xK3eLsI/AAAAAAAAAPU/afiJZ1Hy6HE/s288/DSCF9091.JPG[/IMG]

[B]Amber[/B], to skazana na użytki jesteś:lol: eksterier nie mający łba jak wiadro i masy większej od rotka, to obecnie już chyba tylko wypadek przy pracy ;)

[B]N&N[/B], kopiowanego wkleiłam wcześniej, a tu masz naturalnego

[IMG]http://www.dobermann.com/rueden/jeandark_funtastic/funtastic_st2.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[B]sleepingbyday[/B], masz rację! Przepraszam. Źle przeczytałam. :oops: Nie zrozumiałam sensu twojej wypowiedzi. :oops:

Ech, za stara jestem na forumy i inne takie nowoczesne wynalazki... :evil_lol: Lepiej będzie jak już pójdę do pracy. :cool1: Wszystkim to wyjdzie na zdrowie.
Pozdrawiam :-)

edit: [B]ara[/B], dziękuję za fotkę nieciętego dobka. Na wystawach widywałam wyłącznie kopiowane psy. Jednak pomiędzy ciętym a nieciętym jest różnica.
P.S. Sędziowie preferują cięte. :stop:

Edited by N&N
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...