Jump to content
Dogomania

"Pies jednego pana"


Nicka*

Recommended Posts

  • Replies 83
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mi się wydaje, że każdy pies jest jednego pana, bo zawsze wybiera sobie kogoś w rodzinie, kto będzie mu dawał jedzenie, wychodził na spacer, bawił się itp. Słucha się go wtedy i wogóle z nim jest bardzoj przywiązany.

Ja chciałam, żeby pies wybrał mnie, w sumie to miał być mój pies, dlatego pojechałam po niego, daje mu jeść, wychodze z nim na spacery, ale nie broniekontaktu z innymi członkami z rodziny, np. do zabaw woli moją starszą siostrę.

Link to comment
Share on other sites

A mi się wydaje, że jednak są takie rasy, które na przewodnika wybierają jedną osobę, ale są i takie, którym wsio wisi i wszystkich w domu traktują tak samo :p Podobno do takich psów jednego pana należą rasy myśliwskie i pierwotne, ale ile w tym prawdy? Nie wiem. Muszą się chyba wypowiedziec właściciele psów z tych grup xD

Link to comment
Share on other sites

To chyba zależy od rasy. Mój pies ( tybetan - czyli rasa pierwotna) słucha zarówno mnie, jak i moich rodziców. Każdy z nas chodzi z nim na spacery. Pomijając mojego brata, ale jego też posłucha w domu ( komendy typu : na miejsce, przesuń się czy zostań). Kiedyś mojego ojca nie słuchał, ale zaczął chodzić ze mną na spacery i pies uznał, że jak on coś mówi, to nie możne mieć tego w doopie ;) Jednak wydaje mi się, że Matt najbardziej związany jest ze mną, do mnie się najbardziej cieszy jak wracam do domu i chyba najspokojniej do niego podchodzę ;)

Link to comment
Share on other sites

a mnie się jednak wydaje, że są rasy, które wybierają sobie jedną jedyną osobę. do nich należą np. collie i sheltie (tak mi się wydaje, wnioskuję z wypowiedzi znajomych psiarzy, którzy są właścicielami tych ras).

o tym, że myśliwskie - to też słyszałam. a mój wujek, który kiedyś miał wyżła, zdecydowanie zgadza się z tą tezą.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o psy myśliwskie, to mogę potwierdzić tezę, że są to psy "jednego pana". Sama miałam spaniela bretońskiego, który należy do grupy wyżłów kontynentalnych, i taki właśnie był... pies jednego pana... Kochał wszystkich domownikow, ale za mnie oddałby życie... Miałam dwa cienie, zawsze leżał w tym pokoju, w którym ja byłam, zawsze tak, żeby mieć mnie na oku... A jeśli tylko nie daj Boże nie było mnie kilka dni w domu, chodził jak struty, spał przy drzwiach i ten jego smutek w oczach... No i oczywiście odnosił się z wielką rezerwą do obcych, co mnie osobiście bardzo odpowiadało, nie było mowy, żeby wziął jedzenie z obcej ręki. Ale kwestia nieufności (w stosunku do obcych) jest chyba bardziej cechą dziedziczną u tej rasy. Natomiast na spacerki lubił wychodzić z każdym z domowników,z pominięciem może mojego brata, który robił to bardzo rzadko:cool3:, a jeśli mu się zdarzyło to zawsze dziwił się czemu pies tak opornie chodzi i to w dodatku na smyczy, gdzie z każdym z nas chodził "luzem".

Link to comment
Share on other sites

Słyszałam i czytałam, że np. doberman to 'pies jednego pana'. W praktyce nie wiem dokładnie, czy tak jest.

Większość psów, które znam, przyjmuje pieszczotki, daje się wyprowadzać na spacery, itp. całej rodzinie, ale w pełni posłuszne jest tylko tej osobie, która z nimi pracuje, szkoli, ma autorytet. Z moim psem jest tak samo - głaskanie, jedzonko, spacerek - cała rodzinka i przyjaciele. Słucha ich kiedy ma ochotę, mnie prawie zawsze. No i raczej tylko ja mogę dać mu tabletkę, grzebać w pysku, zmierzyć temperaturę, etc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Evra']Ciekawe jak pies ma okazać to "docenienie". Bardzo jestem ciekawa.[/quote]
Poprzez to, że kocha wszystkich ale najbardziej się słucha się mnie i darzy największym uczuciem. Może egoistyczne, ale zawsze mi sie to podobało :eviltong:
Jak tak nie będzie - trudno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='znikam']a mnie się jednak wydaje, że są rasy, które wybierają sobie jedną jedyną osobę. do nich należą np. collie i sheltie [/quote]

Ja mam szelciaka (na razie dość krótko) i mam wrażenie, że nie wyróżnia ani mnie, ani mojego męża (chociaż do każdego z nas ma nieco inny stosunek). Zobaczymy jednak, jak to się rozwinie, kiedy zaczniemy z nim coś konkretnie trenować.

Link to comment
Share on other sites

mój doberman :) on jest mój i tylko mój i na każdym kroku wszystkim to pokazuje że jest mój , tylko mnie słucha , tylko mnie szanuje - na innych niestety potrafi nie spojrzeć nawet.Mimo największych chęci reszty rodziny od szczeniaka podkreśla czyj jest czyli mój.Od nikogo nie zje , nie wyjdzie na spacer , nawet jak idzie z wielką łaską do kogoś się miziać to patrzy co ja na to .....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='znikam']
o tym, że myśliwskie - to też słyszałam. a mój wujek, który kiedyś miał wyżła, zdecydowanie zgadza się z tą tezą.[/quote]
kiedys tez bym sie zgodzila,obecnie juz nie.Moj pierwszy wyzel widzial tylko mnie (reszta swiata mogla pojsc i zginac),a obecny kocha wszystkich i kazdego,kto okaze mu zainteresowanie.

Link to comment
Share on other sites

Oj, a ja wiem która rasa na pewno nie jest jednego pana :evil_lol:. To hasiorki wszelkiej masci i płci. Mam huskyego znajdę, którego sama juz musiałam 2 razy odnaleźć i wykupić. To włóczykije, zwiewacze, wolne duchy :diabloti::loveu:. Moga miec po kilku właścicieli. Nawet na dogo całkiem często zdarza się znajda albo osoba poszukująca zguby. Ja juz wiem, że husky potrafi nagle ruszyć przed siebie nie pamiętając, że zostawił pana. Wtedy istnieje dla niego tylko to co przed nim. :eviltong: Sunia moich znajomych zwiała przesadzając prawie dwumetrowy płot. I już nigdy sie nie odnalazła. :shake:
Powody tego są dwa: albo pies pobiegnie bardzo daleko, albo jak, na szczęście w przypadku mojego, błyskawicznie znajdzie nowego opiekuna.
Za pierwszy razem pan, który znalazł mojego psa, szukał jego właścicielki i nasze ogłoszenia znalazły się w tej samej gazecie następnego dnia. :multi:
Za drugim razem pies znalazł właściciela na drugiej ulicy. Tyle, że to nie pies go wybrał, ale on psa. Po niecałej godzinie miałam telefon z pytaniem ile zapłacę za zgubę. Tak więc pilnujcie swoich psów, bo strata jest niepowetowana. Nie życzę nikomu takiego przeżycia. To koszmar. Nieprzespana noc, człowiek nie nadaje sie do pracy. Przez jedna dobę czułam się tak, jakby umarł mi ktos najbliższy. Miałam duzo szczęścia, że przygody mojego pupila skończyły sie tylko niezaplanowanymi wydatkami. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']mój doberman :) on jest mój i tylko mój i na każdym kroku wszystkim to pokazuje że jest mój , tylko mnie słucha , tylko mnie szanuje - na innych niestety potrafi nie spojrzeć nawet.Mimo największych chęci reszty rodziny od szczeniaka podkreśla czyj jest czyli mój.Od nikogo nie zje , nie wyjdzie na spacer , nawet jak idzie z wielką łaską do kogoś się miziać to patrzy co ja na to .....[/QUOTE]

A więc jednak coś jest z tymi dobermanami, to nie tylko podwórkowa opinia ;)

Co do husky, to też się przychylam - rodzina kumpeli ma haszczaka, którego wszyscy muszą wyprowadzać tylko na smyczy. Jedynie ciotka może puścić go luzem, bo tylko do niej wraca na wołanie. Resztę kompletnie ignoruje :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']kiedys tez bym sie zgodzila,obecnie juz nie.Moj pierwszy wyzel widzial tylko mnie (reszta swiata mogla pojsc i zginac),a obecny kocha wszystkich i kazdego,kto okaze mu zainteresowanie.[/quote]

ha, czyli jednak - od przypadku do przypadku ;)

Link to comment
Share on other sites

Z całą pewnością do ras jednego pana należy shar pei, mówię to w oparciu o własny przypadek. Moja sunia kocha całą rodzinkę ale to zawsze przy mnie się kładzie, kiedy ja się podnoszę z krzesła pies też wstaje, ja do łazienki ona pod drzwiami, ja w pracy ona leży przy drzwiach - czeka. Słucha tylko moich poleceń, kiedy ktoś ją woła najpierw sprawdza co ja na to, a potem jeżeli jej pozwolę reaguje na wołanie.

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś miałam wyżła niemieckiego ( ze schroniska ) jego panem była jedna osoba, ta która wzięła go z azylu :p

Kuzynka ma teraz wyżlicę, ale jest to pies "rodzinny" ;)

Ale zgadzam się z poprzednikami, że to czy pies jest jednego właściciela, zależy od charakteru i rasy.

Link to comment
Share on other sites

U Nas owczarek niemiecki wybrał jednego pana jest nim moj tata. Słucha się wszystkich ale za nim jest bardzo. Natomiast ja mam beagla i to jest pies który wszystkich lubi i mam wrazenie ze nie wybrał sobie mnie jako swoją panią pomimo to ze ja wychodze z nią na spacery, daje jej jedzenie itd:p

Link to comment
Share on other sites

Jasne,ze moja suka (wyzlica) ,najbardziej powaza mnie i tylko mnie sie słucha.Ale wiem,ze gdyby z jakis powodow musiala zmienic dom,to nowego pana,o ile okazałby jej wyrozumialosc,bedzie powazała rownie mocno.
A dla mojego pierwszego wyzla istnialam tylko ja.Nawet na spacer nie chciał isc z nikim innym,jezeli ja bylam w domu.Gdy byl glaskany,patrzył na mnie,co tez ja na to.Gdy mial wziac jadzenie-to samo.Coz,po prostu byl niesamowity i nie powiem-bylo to bardzo miłe :loveu:,bo taki pies daje przewodnikowi poczucie wyjatkowosci.
Moze to bardziej kwestia płci?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='monita']Kiedyś miałam wyżła niemieckiego ( ze schroniska ) jego panem była jedna osoba, ta która wzięła go z azylu :p
[/QUOTE]

Podobno tak właśnie często jest ze schroniskowymi psami. Dlatego po psiaka do domu wolontariusze najczęściej radzą przyjeżdżać całą rodziną.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...