Jump to content
Dogomania

Czy pies powinien gryźć w obronie właściciela?


Recommended Posts

Pytanie może trochę kontrowersyjne, ale zasadne. oto prawdziwa sytuacja (parę dni temu miało to miejsce). Znajomy(dorosły facet, ponad 30 lat) szedł z psem (bokser w kagańcu i na smyczy) na stację benzynowa do telefonu, wieczorem ok 22. Zaczepiło go dwóch gości, jeden uderzył "całym ciałem", drugi w tym momencie uderzył go w twarz. Pies skoczył do pierwszego, ale "dał się wystraszyć". Skonczyło się na stracie zegarka i portfela.

Jak wasze psy zachowują się w takich sytuacjach(o ile miały miejsce), pytanie do Zemata(jego pies "zgryzł" kiedyś Policjanta) - czy twoje psy są jakos szkolone do obrony, w jakim wieku mozna psa szkolić na psa do obrony?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 100
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dlaczego kontrowersyjne ?

A co ma stać i się głupio patrzeć ? :wink:

Bokser był w kagańcu, także trochę nici z obrony...

Swoją drogą to musiały być niezłe miśki jak się bokser ich wystraszył...

A tak przy okazji - czy żeby zdać egzamin na psa obronnego pies musi mieć papiery ?

Tzn np. pit by nie mógł zdać ?

I czy jest szansa że treser nie chciałby szkolić pita przyprowadzonego na szkolene obronne ?

Link to comment
Share on other sites

"_dingo_" napisał:

Bokser był w kagańcu, także trochę nici z obrony...

***********************************************************

No nie wiem- rottweilery z krakowskiej policji wycofano, bo "kibice" mieli połamane żebra, obojczyki i pomiażdżone paszcze. Po interwencji w kagańcach.

A tak przy okazji - czy żeby zdać egzamin na psa obronnego pies musi mieć papiery ?

**********************************************************

Nie.

nie chciałby szkolić pita przyprowadzonego na szkolene obronne ?

***********************************************************

Jest taka szansa, bo to trochę inny "kundel".

Gdybyś udowodnił, że Twój pies jest do opanowania, to pewnie ktoś by się zgodził. Do POI można przystąpić po zaliczeniu egzaminu PTI.

Gosia

Link to comment
Share on other sites

Uwazam, ze w obronie wlasciciela powinien.

U mnie na razie zdarzylo sie, ze Beri stanela w obronie Bilbo, gdy ta zostala zaatakowana przez wilczura. :evilbat:

Choc nie wiem, czy wkrotce nie stanie i w mojej obronie - na interwencje policji czekalam wczoraj w nocy ponad 30 minut! a posterunek jest jakies 10 minut pieszo od miejsca zdarzenia... :evilbat: :evilbat: :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam, że w takiej sytuacji jak najbardziej.

I szczerze mówiąc mam nadzieję, że uda mi się wyszkolić go tak, że gdy będzie taka KONIECZNOŚĆ to stanie jak lew w obronie pani.

No i wtedy Dag będzie musiała zjeść swoje kapcie.

Choć wolałabym by Lapis nie musiał mi nic udowadniać i by Dag została w swoich kapciach.

Link to comment
Share on other sites

Mój nie musiał stawać w mojej obronie dosłownie. Sama jajowata morda i legenda o tych "tonach" :lol: w mordzie wystarczyła. Także nie boję się spacerować nawet późno , bo i wtedy ludzie przechodzą na drugą stronę , a Jeepek po ciemku jest jakiś strachliwy :o i czasami lubi sobie szczeknąć dla odwagi.

Link to comment
Share on other sites

No i wtedy Dag będzie musiała zjeść swoje kapcie.

Choć wolałabym by Lapis nie musiał mi nic udowadniać i by Dag została w swoich kapciach.

Ja też wolę, nie musieć zjadać kapci (i to nie z powodu niewielkiej przyjemności żucia filcu, zresztą Chruma mi już pomogła i skróciła każdy o jakieś 3 cm :evilbat: )

Pies powinien w sytuacji zagrożenia ratować właściciela- ale tylko na wyraźną komendę, coby nie rzucał się na każdego, kto wyciągnie do Ciebie rękę.

I dumna bym była ze swojej stafficy, gdyby stanęła pomiędzy mną, a napastnikiem i wyszczerzyła zęby (tia... pewnie... :wink: Chruma... już to widzę).

Ale gdybym miała do wyboru- oddać portfel i komórę, a nawet w zęby dostać, a zbierać z ziemi skopanego psa, to ja wolę oddać wszystko- łącznie ze swoimi górnymi jedynkami.

Tylko, jako, że rozmawiamy na bullowatych warto pamiętać o jednej rzeczy...

Psa naszych ras uznaje się za broń. Psa po szkoleniu PO uznaje się za broń. Obrona konieczna nie może przekraczać zagrożenia. Czyli jak zaatakują nas tylko łapami, a my ich psem- to może być potraktowane jako przekroczenie obrony koniecznej.

Był kiedyś taki ładny temat na "prawie" chyba... postaram się go odnaleźć, bo tam mądrze, prawniczy na ludzki został przełożony.

Zemat- wiesz może, gdzie jest ten topik? Bo tam mądre rzeczy gadałeś.

Link to comment
Share on other sites

A moja buleńka,która sie łasi do każdego przechodnia,okazała się wspaniała.Kiedyś przechodziłem przez ulicę,po pasach na zielonym świetle!!, a tu jeden osiłek w mercedesie czy coś takiego,chciał nas rozjechać :cry: ,ja coś tam do niego krzyknąłem,nie po ludziach itd.,a on na to zatrzymał samochód,wysiadł i mnie uderzył w twarz.Reakcja mojej Pipi była natychmiastowa,żuciła się do niego i o mały włos nie odgryzła mu nogi,dosłownie,akurat była na smyczy i jakoś bezwiednie ją odciągnołem.Potem troche żałowałem,ale może to i dobrze bo więcej było by tłumaczenia na komendzie i w sądzie,że to nie wina bulteriera,że tego pana ugryzł :evilbat: pozdro

Link to comment
Share on other sites

No i wtedy Dag będzie musiała zjeść swoje kapcie.

Choć wolałabym by Lapis nie musiał mi nic udowadniać i by Dag została w swoich kapciach.

Ja też wolę, nie musieć zjadać kapci (i to nie z powodu niewielkiej przyjemności żucia filcu, zresztą Chruma mi już pomogła i skróciła każdy o jakieś 3 cm :evilbat: )

Pies powinien w sytuacji zagrożenia ratować właściciela- ale tylko na wyraźną komendę, coby nie rzucał się na każdego, kto wyciągnie do Ciebie rękę.

I dumna bym była ze swojej stafficy, gdyby stanęła pomiędzy mną, a napastnikiem i wyszczerzyła zęby (tia... pewnie... :wink: Chruma... już to widzę).

Ale gdybym miała do wyboru- oddać portfel i komórę, a nawet w zęby dostać, a zbierać z ziemi skopanego psa, to ja wolę oddać wszystko- łącznie ze swoimi górnymi jedynkami.

Tylko, jako, że rozmawiamy na bullowatych warto pamiętać o jednej rzeczy...

Psa naszych ras często uznaje się za broń. Psa po szkoleniu PO uznaje się za broń. Obrona konieczna nie może przekraczać zagrożenia. Czyli jak zaatakują nas tylko łapami, a my ich psem- to może być potraktowane jako przekroczenie obrony koniecznej.

Był kiedyś taki ładny temat na "prawie" chyba... postaram się go odnaleźć, bo tam mądrze, prawniczy na ludzki został przełożony.

Zemat- wiesz może, gdzie jest ten topik? Bo tam mądre rzeczy gadałeś.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy mam racje, ale psa na szczęście chyba nie jest znowu tak łatwo skopać, a już raczej nie tak, żeby został leżeć na betonie...

W końcu nawet jak da za wygraną i przestanie walczyć to zwykle zwieje...

A takiego kozaka, który by dogonił pędzącego stafika, to chyba nawet na torze sprinterskim się nie znajdzie...

Pies zwykle jest szybszy, zwinniejszy i sprawniejszy niż człowiek...

Chociaż rozumiem i w pełni popieram troskę o psa...

Co do szkolenia PO, to na miejscu napastnika prędzej obawiałbym się rozwścieczonego pita bez żadnych szkoleń, stającego w obronie swojego pana, niż psa po PO.

Pies jest tam jednak uczony komend typu "puść" - jego agresja jest w jakimś stopniu pod kontrolą...

A postawionego w sytuacji bez wyjścia pita, który żadnych szkoleń nie przechodził, może być dość trudno odwołać.

A czy stafik będzie próbował bronić ? Nie wiem. Nie chcę tutaj żadnych kapci zjadać :) Ale z moich prywatnych obserwacji wynika, że w sytuacji realnego zagrożenia nawet ratlerek "dziabnie" w kostkę :wink:

Link to comment
Share on other sites

Pitbull -

.......... to trochę inny "kundel".

Gosia

:B-fly:

No to w takim razie każdy pies to taki trochę inny kundel. Ehh szkoda gadać...... :evilbat:

Thalia myślę, że Gosia nie miał nic złego na myśli, a tylko za pomocą jednego słowa opisała nasze bzdurne przepisy.

Przypomnę wypowiedź Tomeka AST & APBT z topika „Pozwolenie na psa”

Sytuacja nabiera wprost zabawnego charakteru w przypadku psów rasy American Pit Bull Terrier. W tym miejscu widoczne są błędy i niewiedza ustawodawcy. W Polsce, pod względem prawnym, rasa ta właściwie nie istnieje. Do chwili obecnej żaden związek kynologiczny nie uznaje rasy jaka jest American Pit Bull Terrier ( poza PKPR). W związku z tym jakakolwiek identyfikacja American Pit Bull Terriera jest praktycznie niemożliwa, co potwierdza, że przedmiotowe rozporządzenie jest tylko kolejnym martwym przepisem.

A jeżeli chodzi o szczegóły to tak naprawdę wszystkie nasze psy to „wilki”.

Podobno przeprowadzono kiedyś taki eksperyment, że na wyspie umieszczono różne rasy psów, a po jakimś czasie okazało się, że z tej mieszaniny różnych ras powstała jedna - wilk

Link to comment
Share on other sites

Axel, jak każdy ON-ek najpierw oszczeka napastnika.

Wystarczy spojrzeć na rozwścieczonego ON-ka, aby zrezygnować z ataku - i dobrze, bo gdyby nie daj jełop zrobił Axlowi krzywde, to zamieniłabym się w furię i miałabym to gdzieś , gdzie trzaskam gościa.

Raz zaatakował z efektem- gościa, który uderzył moją siostrę.

Link to comment
Share on other sites

Nie mam żadnych skrupułów jeśli ktoś będzie próbował mnie zaatakować to pozwolę aby mój ast mnie obronił. Jeżeli ktoś wlezie na mój teren bez mojej zgody i mimo ostrzeżenia wywieszonego na bramie to ani chwili nie zawaham się aby wypuścić psy. Nie zamierzam mieć poderżniętego gardła dla przysłowiowych 5 zł, bo jakiemuś gnojowi nie chce się iść do pracy tylko woli chodzić na rozbój. Moja chata moja skraja. :evil: Mam tylko nadzieje że do tego nigdy nie dojdzie. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Dingo i mariusx - nie liczcie na to, że Wasze psy będą "obronne" po szkoleniu IPO. To jest szkolenie typowo sportowe i po takim szkoleniu pies nie powinien atakować ludzi. Jeśli pies ma w sobie "coś" to zaatakuje przeciwnika w obronie właściciela (szkolony czy nie). Jeśli tego "cosia" nie ma, to po szkoleniu raczej nie obroni. Jedyne, co IPO da Wam w tej sytuacji, to lepsza kontrola nad psem, który atakuje.

IPO nie służy temu, aby pies nauczył się gryźć ludzi, lecz jest to po prostu rozszerzoną formą szkolenia posłuszeństwa. I nazwa "obrończy" jest trochę myląca. Taki psiur nie powinien w ogóle atakować człowieka bez rękawa. :)

Link to comment
Share on other sites

Ja w trudnych sytuacjach (na szczęscie bardzo rzadkich) z reguły radzę sobie sam. Ale raz miałem jazdę. Na wieczornym spacerku zaczepiło mnie dwóch pijanych dzentelmenów. Ponieważ odmówiłem na ich kulturalną propozycję podzielenia się papieroskiem, otrzymałem propozycje pozbycia się uzębienia. W związku z czym nie pozostało mi nic innego jak tylko wytłumaczyć im, że do uzębienia jestemk przywiązany dość mocno, a mój pies nie wyobraża sobie, że jego ukochany pan mógły paradować ze zdefasonowaną gębunią, więc bedę musiał go spuścic ze smyczy. Panowie zdecydowanie niedowierzali w taką możliwośc, w dalszym ciągu domagając się coraz bardziej kulturalnie bym pozwolił im na zabiegi dentystyczne. W związku z czym spuściłem Miye ze smyczy i szok. Tak jak z reguły jest leniwa i raczej bez smyczy bojąca, tak tutaj sprawę załatwił jeden sus. I jeden z dzentelmenów lezał pod 75 kg dogiem niemieckim z szyjką w zębach, a drugi zaczął oddalać sie dość szybkim krokiem w bliżej nieokreslonym kierunku. Udałem się więc za nim by wytłumacz mu, że takie zachowanie jest niegodne dzentelmena. Nie chciał jednak słuchac więc wytlumaczylem mu to recznie. I tu drugi szok. W czasie mojego edukacyjnego spaceru, Mija cały czas trzymała drugiego Pana w sposób, który uniemożliwiał mu jakikolwiek ruch, jednoczesnie cały czas czujnie sledzac przebieg lekcji. Dzieki temu mogłem wytłumaczyc równiez drugiemu osobnikowi, że takie wieczorne dyskusje faktycznie mogą zakonczyc sie wizyta w gabinecie dentystycznym jednakze dla dentystow amatorow.... Bestia zachowała sie na medal tym bardziej, ze nawet nie drasneła owego stomatologa. Dodatm, że na zadnym szkoleniu nigdy nie byla.... Krucafuks do tej pory jestem z niej dumny...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam charcicę polską, ale wiem , że charty polskie równie dobrze mogą stanąć w obronie właściciela , chociaż nby sa takiego chude. Ale one mają takie mięśnie, że jak skoczy z całej siły na złodzieja (np.) to człowiek powalony :)

Ja myśle, że pies powinien bronic właściciela, ale bez przesady!!!! Bo jeśli pies zrobi to pierwszy raz będzie to robił i następny i następny i......... :-?

____________

Pozdrówka :wink:

Dominisia i moja charcica polska Ariczka i

moje kotki : 7-letni Bidabliu oraz 1,5-miesięczna Fanta :kociak:

gg: 2560415

Link to comment
Share on other sites

Ruffikuss jesteś :thumbs: gratuluje psiaka... i poczucia humoru (tym bardziej po takiej sytuacji).

Na szczęście mi się coś takiego jeszcze z psem nie przytrafiło, wieć nie wiem jak zareaguje. Wystarczy jak wychodzę z bulkiem to ci, których ja bym wolała omijać omijają mnie i psa. Ale jakby co mam nadzieję, że pies mnie obroni a mi uda się go odciągnąć żebym nie wyszła na jeszcze lepszą od tych co atakują. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...