Jump to content
Dogomania

Szkielet suni tosa-inu.... Kobe przeżyła horror - ma opiekę


paros

Recommended Posts

  • Replies 118
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Biedna ,dopiero po takim czasie tulaczki ktos zareagowal .
Bedac w Polsce widze czesto jak pieski same wychodza na spacer .Nie maja obrozy ,nic . Raz myslalam ze blaka sie jakis bezdomny pies i okazalo sie, ze on sam na spacery chodzi ,spedza kilka godzin na dworze i jak rodzinka wraca do domu ,wtedy go wpuszcza .W ten sposob ciezko jest ustalic ,ktory pies jest bezdomny ,ktory wychodzi sam na spacer ,albo uciekl komus .Nic dziwnego ze czesto psiaki po dlugiej wedrowce ,po tyg dopiero sie odnajduja .Kazdy powinien jednak zadbac o adresowke przy obrozy ,a hodowlane psy powinny byc chipowane , wtedy jest wieksza szansa na szybsze odnalezienie psa.
Ta sunia przynajmniej miala szczescie ,ale ile psow tak ginie i slad po nich zanika??

Link to comment
Share on other sites

Witam
Dziękuję wszystkim gorąco za wsparcie i wiarę w to, że mała się odnajdzie. Dziękuję wszystkim szukaczom, rozlepiaczom ogłoszeń, internetowym szperaczom i bywalcom forum.
[FONT=Arial Black][SIZE=7][COLOR=Red]Dziękuję ludziom z fundacji MAJA !
[/COLOR][/SIZE][/FONT]
za to że zatrzymali samochód i uganiali się po lesie za moją dziewczynką

Dziękuję prezydentowi miasta Zielonki, za to że wspiera fundację, bo to również dzięki niemu Kobe znalazła fachową opiekę w jednej z najlepszych Warszawskich klinik.

Dziękuję lekarzom z lecznicy na Książęcej w Warszawie za to, że Kobe mimo tak wielu przeżyć wraca do zdrowia w tempie wprost niewiarygodnym.

Dziękuję wam wszystkim

i całej masie innych osób

przepraszam niewymienionych, ale nadmiar przeżyć ma zły wpływ na moją pamięć

Link to comment
Share on other sites

Kobe kilka dni temu skończyła rok, ropomacicze okazało się ciążą urojoną, bo w lipcu tego roku przeszła pierwszą cieczkę, więc by się zgadzało.

Nie mam pojęcia co działo się z nią przez te wszystkie dni, tylko ona to wie, nam pozostaje się jedynie domyślać. Wiem jedno - jej matka (bo zaginęły obie) zaledwie po kilku godzinach zaginięcia przez 4 dni dochodziła do siebie, nic nie jadła i była przerażona. Nie wiem co za sadysta miał je w swoich rękach, i co planował, i boję się wiedzieć. Dziwnym trafem wszystkie ogłoszenia o zaginięciu suki (poza tymi pozostawionymi w lecznicach) w całej okolicy znikały w tempie zastraszającym. Te, które były rozlepione w Warszawie wisiały, a te rozwieszane w Kobyłce nie.

Pierwszy sygnał o Kobe otrzymaliśmy w poniedziałek wieczorem, natychmiast pojechaliśmy na miejsce podane przez dobrych ludzi, ale okazało się, że faktycznie rudy "ale czy pies czy suka, i czy cokolwiek, to już oni nie wiedzą, biegał taki, ale to chyba nie ten..."

Kolejny sygnał dopiero w sobotę p[o południu, od jednego z pracowników urzędu miasta, traf chciał, że sąsiada (dziękuję Panu ogromnie), że była widziana, ale konkretnie nic nie wie i mam się kontaktować z urzędem miasta w Zielonce. Potem, niestety, wyjazd służbowy zmusił mnie do opuszczenia okolic Warszawy, na nieszczęście zapomniałam ładowarki (to była pierwsza rzecz jaką zrobiłam w poniedziałek rano, kupić ładowarkę i potwierdzić, że to ona, bo na resztce baterii dowiedziałam się w niedzielę w nocy, że to CHYBA ona).

Dzisiaj / wczoraj istny dzień świra - pierwszy pociąg i oby do Warszawy, bo już wiedziałam, że to Kobe, że jest, że żyje, i że dobrzy ludzie nie pozwolili jej zginąć

A potem już tylko łzy szczęścia w lecznicy, i mokry nochal na szyi, i ten ogromny strach w oczach, i ten stopniowy powrót wspomnień, nieśmiałe merdanie ogonem, i po dłuższej chwili olśnienie na psim pysku, a w oczach "przytul mnie mamo" i żal ogromny też "gdzie byłaś? szukałaś mnie? chciałam żyć dla ciebie! wiedziałam, że mnie znajdziesz!"

Piszcie co chcecie, moim zdaniem mała uciekła z jakiegoś miejsca, gdzie była przetrzymywana kilka dni temu dopiero, bo przez ponad dwa tygodnie NIC, jak kamień w wodę, najmniejszego ślady, sygnału... no i te znikające ogłoszenia

29 września dostałam pierwsze info, że to chyba ona i tego samego dnia złapali ją ludzie z fundacji MAJA. Dla mnie to nie przypadek. Nie tylko my szukaliśmy naszej dziewczynki, gdyby nie była przetrzymywana ktoś by nam dał znać wcześniej, zwłaszcza że została znaleziona tylko kilka kilometrów od domu. Przypadek? Oceńcie sami

Link to comment
Share on other sites

Wklejam maila, którego otrzymałam :roll:

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Witajcie,[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Właśnie wróciliśmy z przekazania Delfiny[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Radość, radość :), właścicielka szczęśliwa, Sunia nie miała siły się cieszyć, widać że przeżyła ogromny wstrząs. [/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]"Delfina" ma zdiagnozowaną babeszię, temperatura spadła do 38,5 :), ma duży apetyt , prognozy są dobre[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Pozostała jeszcze w klinice na obserwacji, ma podawaną kroplówkę.[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Najprawdopodobniej jutro wróci do domu i już na swoim terenie będzie wracała do zdrowia. [/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Jeszcze raz ogromne podziękowania ze strony Fundacji MAJA oraz właścicielki Magdy :)[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]pozdrawiamy[/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy]Kamila & Jurek [/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy][IMG]http://images23.fotosik.pl/92/b64d1da31d10a4damed.jpg[/IMG][/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy][IMG]http://images12.fotosik.pl/118/5b4cf935ab6c7e40med.jpg[/IMG][/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana][B][COLOR=navy][IMG]http://images30.fotosik.pl/93/04d8a56fc6e019a8med.jpg[/IMG][/COLOR][/B][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ttossa'][B]jestem w szoku jeśli to była prawda z tym schronem....a to taka wspaniała suczka,MEDALISTKA !!!!! była własnie zgłoszona na Wystawę Środkowo i Wszchodniąeuropejską do Poznania- no niestety nie pojedzie .... to tragedia suni i jej właścicielki :-( Dziękuję losowi ,że żyje dziewczyna :oops:[/B][/quote]

tak dla mnie to dziwna historia..i spory zbieg okoliczności z identycza suka w schronie w wołominie.. w tym samym czasie..wszystko jedna okolica..Niewiem co sie wydarzyło ale ta mała miała nieziemskiego farta.. to niemal CUD w jej przypadku..:multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jo37']A może jeszcze sprawdzić ten schron w Wołominie ? Trochę dziwne ,że sunia uciekła z tamtąd . Jezeli podobna suczka jeszcze tam jest to trzeba poszukać jej domu .
To sa delikatne psiaki .[/quote]
nieee.. tej podobnej suczki tam juz nie ma..pisałam że ja ją widziałam tylko raz pewnego wieczoru a na drugi dzien był tam ktos inny i już jej widział.. wielokrotnie tam bywałam w ciagu ostatnich 2 tyg. i jej niebylo.
co by sie niewydarzyło to jakiś cud że ta suka wróciła do własciciela..poki co nie ma co wracać do przeszlości.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='jayo_juniorka']Bardo sie ciesze ze sunia znalazła swój stary domek o ile dobrze zrozumiałam:roll: Mam nadzieje ze ja tam podkuruja i podtłuczą:eviltong:

[SIZE=1]Moze jakies nowinki albo zdjątka... bo mam nadzieje ze jest z tymi ludzmi jakis kontakt:evil_lol: [/SIZE][/quote]
Też chcielibyśmy wiedziec czy suka miewa sie dobrze.. niestety po paru telefonach z prosba o uregulowanie rachunku w lecznicy za ratowanie Suni.. Pani "włascicielka"Tosy przestala je odbierac.. -rachunek zapłaci Fundacja Maja.. w koncu co tam..przecież opływamy pieniędzmi z kazdej strony .. z ledwościa zdołalismy uzbierac na jeden dług .. to i na leczenie "pańskiego "psa uzbieramy.
Brak słów.

Link to comment
Share on other sites

:crazyeye: to zart jakis z ich strony?
serio? Nie zwrocono Fundacji Maja za uratowanie suki hodowlanej? Gdyby nie Wasza pomoc tej tosy dawno by juz nie było.

Jezeli nie zapłaca,to odbiora szanse na zycie innym psom.Ech,żenada.
Jak sie nazywa ich hodowla?Warto ja omijac szerokim łukiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masienka']to ja juz wiecej nic nie dodam:angryy: ladne podziekowanie za uratowanie suni

czy jest mozliwosc sprawdzenia co u niej? Czy ktos ma kontakt z wlascicielami? Mysle, ze wiele osob chetnie zobaczyloby jak sunia wyglada na dzien dzisiejszy:roll:[/quote]
Były tu chyba jakies osoby ,które osobiście znają te Panią..może one cos wiedzą wiecej- jak sie pies miewa i czy został doleczony- moze opiekunki nie stac na leczenie i .. co z chorym psem wtedy?
ja niewiem co to za hodowla..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elainfo']Też chcielibyśmy wiedziec czy suka miewa sie dobrze.. niestety po paru telefonach z prosba o uregulowanie rachunku w lecznicy za ratowanie Suni.. Pani "włascicielka"Tosy przestala je odbierac.. -rachunek zapłaci Fundacja Maja.. w koncu co tam..przecież opływamy pieniędzmi z kazdej strony .. z ledwościa zdołalismy uzbierac na jeden dług .. to i na leczenie "pańskiego "psa uzbieramy.
Brak słów.[/quote]

przykre:-( a miala być nagroda dla znalazcy....

Link to comment
Share on other sites

Nagrody nie chcemy...chyba że bardzo będą chcieli ją wypłacić.

Co do długu to nadal jest nie zapłacony - 3 razy rozmawiałam z właścicielką i za każdym razem obiecywała że jutro zapłaci.
Teraz już wogóle nie odbiera odemnie telefonów.

W związku z tym iż za leczenie Zielonkowskich psiaków płąci Urząd miasta poprzez fundację to ona tak naprawdę winna jest te pieniądze właśnie im - ale przez to i tak skromny budżet który zasila fundację się zmiejszył o 350 zł.

Nie wiem co jest z tymi ludzmi, prosiłam ją że jeśli nie ureguluje rachunku to zaczną się problemy z umieszczaniem innych poszkodowanych psiaków. Nic jej nie ruszyło - nie ma sumienia:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']zmienilabym tytuł:Wrocila do swojej hodowli i musimy spłacic dług za jej leczenie:(
Piekna nagroda spotkala fundacje :shake: ze strony hodowli
bardzo brzydko.
A moze to tylko chwilowy kryzys? Lada dzien sie odezwa i bedzie i nagroda i spłata długu?[/quote]
nie sądze żeby to był kryzys.. tak sie akurat okazało,ze ta pani jest winna pieniadze pewnej osobie z nami związanej, do tej pory nieoddała i niezamierza- a to stara sprawa sprawa sprzed lat.. równie przykra.
Ta Pani chyba nie nalezy do osób ani Honorowych ani tym bardziej wrażliwych na los innych.. -Własny czubek nosa- to jest to co widzi najepiej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...