Jump to content
Dogomania

Pasja


Aleksandra

Recommended Posts

Olu

Przestań się obwiniać, to nie Twoja wina, ani nie Ramzesa. Zwykły, głupi przypadek, jakich wielu... A skąd wiesz czy nie zapobiegłaś już kilkudziesięciu takim okazjom?

Mocno wierzę, że teraz za Tęczowym Mostem Pasja biega ile sił w nogach i żaden ból jej już nie ogranicza...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 168
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Olu, cały czas o Tobie myślę... Nikt nie mógł tego przewidzieć. Nikt. A zwłaszcza Ramzes... Wszyscy ją kochaliście, ale róbcie to nadal, bo ona na Was czeka! Biega po polach, węszy i zagląda z góry co tam słychać na ziemi u ludzi, którzy dali dom, miłość i serce. I to jest teraz najważniejsze.

Link to comment
Share on other sites

Ola

Wyjątkowy to dla mnie ból, mówię za Arikę i za siebie, że Pasja ; Artemida i Kulawka to była wspaniała siostra ; przyjaciółka ; bojąca się polka i chodząca o kulach ( :) ) psina. Tak nam przykro.... :cry: :cry: Nie mam słów, mało ją znałam, ale była dla mnie tak bliska, jakby moja, Arika zawsze ją dręczyła i lubila, a ta mała Kulawka bawiła się u Bagi piłeczką Ari i tak się śmiała,,,,,...,,,... :cry: Ale za Tęczowym mostem bawi się z innymi psiakami, kociakami, konikami, swinkami itd...

['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] tyle zniczy ile mogłam wstawiłam i płacze, ale MY WSZYSCY będziemy o niej pamiętac, będziemy ją kochac, będziemy ją głaskac, przytulac, całowac i tęsknić........

Ale napewno kiedyś jakis chart będzie w jej byłym domu będzie jej przyjacielem....Pasja pozna go i będzie się w nocy koło niego i Ramzia kładła......i tego nigdy nie zapomnę, tej mordeczki,,,,pierwszy raz to wyznam, ale..na stronie jej mamy gdy ją zobaczyłam, jej krzywą i smieszna strzałke na głowie chciałam własnie JĄ, ale pózniej okazało się, ze mam wziąść Arikę i dobrze wyszło, ale napewno ..... nigdy tego nie zapomnę...co mozna powiedziec, wczoraj byłam na biwaku i bawiłam się z przyjacielem i przyjaciółka piłką Ariki i OD RAZU zobaczyłam Arikę, Aflopę, Afrodytę i Artemidę które bawią się tą piłką, no i stało się, w dzien kiedy o niej myslałam, ona odeszła......

Rozgadałam się, ale co........... :cry:

Link to comment
Share on other sites

nogi się uginają nawet na siedząco! Olu, bardzo mi przykro... popłakałam się jak bóbr i zanim mogłam usiąść i coś napisać to musiałam się przytulić do mojej suni... bo to nie do wyobrażenia prawie dla mnie strata. kurcze co za pech, nie wiem, czy to pech czy fatum czy taki los, ale jakby nie było - to okropne, zwłaszcza, że byłaś prawie przy tym i że sprawia to wrażenie takiej bezsensownej śmierci. :cry:

może pomyśl o innym charciątku... wiem, że nie ma złotych reguł ale wydaje mi się, że nie możesz pozostać z taką pustką, bo będziesz się ciągle dręczyć...

ech, nie wiem co Ci powiedzieć. trzymaj się.

Judyta i Tat

Link to comment
Share on other sites

Ja też chciałam zaproponować sunię od Andrzeja, tylko czekałam na dobry moment. To bł przypadek, przecież Ramzes nie chciał...

A taki maluch wychowywany z Ramziem od małego wiele się nauczy, ułóżą sobie stosunki bezproblemowo.

Link to comment
Share on other sites

Uwazam ze to jaki jest Ramzes nie mialo najmniejszego znaczenia , znam ludzi majacych i duze ciezkie psy i male rasy i nie ma z tym najmniejszego problemu . To byl bardzo , bardzo nieszczesliwy wypadek , jaki moze sie zdarzyc kazdemu . Rownie dobrze mogl sie zdarzyc na spacerze kiedy Pasja bawila sie z innym psem .

Jesli zas chodzi o charty polskie to nie sa delikatne psy , to silne , mocne oraz bardzo zwinne zwierzeta . Byc moze to ze Pasja byla nie do konca sprawna sprawilo ,ze stalo sie to co sie stalo .

To jest moje zdanie , Ola moze spokojnie miec drugiego CP . Tym bardziej ze okazala sie osoba bardzo odpowiedzialna , biorac pod opieke suczke chora , ktora mogla juz do konca zycia miec klopoty ze sprawnoscia .

Link to comment
Share on other sites

wiecie co, a ja bym była ostrożna z braniem następnego CP. Oczywiście to tylko moje skromne zdanie, ale - to był tragiczny wypadek, Ramzes chciał się tylko od Pasji opędzić, tylko czy uważacie że taka sytuacja nie może się powtórzyć? Nie wiem, może nie mam racji (oby), ale Ramzes to ałabaj, pies o wielkiej sile i bardzo specyficznej psychice. Mam wrażenie (co prawda nie chodziło tu o Pasję tylko o inne psy, suki), że w niektóych przypadkach nie umie/nie chce kontrolować swojej siły, to nie są żarty. No nie wiem, mam nadzieję, że nie mam racji. Napewno by się ze sobą świetnie dogadały, zwłaszcza że Ramzes zakodował sobie pewnie że takie małe chude jest ok i kochane, ale każdy może sie czasem zdenerwować... Chociaż może rzeczywiście jakby szczeniak był zdrowy i miał mocne kości... ech sama nie wiem :(

Link to comment
Share on other sites

NO właśnie Tilia, on jest normalnym azjatą...Więc jeśli ja miałabym się zastanawiać, a byłoby chociaż najmniejsze ryzyko, że historia może się powtórzyć, zrezygnowałabym z drugiego psa. Gdyby Ramzes był ratlerkiem i nawet baaaaaaardzo się zdenerwowł, nic by się nie stało, a że jest azjatą....

Gafa nie lubi Malty, przyznam; jest na nią zła bardzo często, ale ona nie ma możliwości (czy może bardziej predyspozycji) żeby zrobić jej poważną krzywdę. No nie wiem, ja tak uważam, ktoś może się ze mna zgadzać lub nie.

Link to comment
Share on other sites

Aleksandra tak mi przykro,

Ramzesa winy wcale nie widzę tutaj, to przecież mocny dorosły pies. To bardzo nieszczęsliwy wypadek. On biedny, przyzwyczajony do swojej koleżanki teraz na pewno bardzo cierpi...

Wirka, Bagi uważacie, że szczeniak charta jest dobrym kompanem do dorosłego azjaty? Mały szczeniak jeszcze bardziej zaczepia i często robi to nieświadomie, szybko może wyprowadzić z równowagi dorosłego psa. Nie wiem, tak mi się wydaje.

Link to comment
Share on other sites

Zastanawiam sie czy w ogole w takiej sytuacji mozna cos radzic, mysle ze zalezy to glownie od decyzji Aleksandry i od tego czy czuje sie na silach w tej chwili brac nowego psiaka.

Chcialabym tylko moze przedstawic swoje bardzo osobiste zdanie - a raczej mysli ktore nasuwaja mi sie w tych okolicznosciach:

- wypadki (a smierc Pasji byla tragicznym wypadkiem) zdarzaja sie zawsze, niezaleznie od tego czy chcemy tego czy nie, nie sposob przewidziec wszystkich okolicznosci jakie gotuje nam codziennosc - ryzykiem jest juz samo wyjscie na ulice;

- to ze Pasja byla chora i miala problemy z przyswajaniem i mineralizacja kosci (bledy zywieniowe popelnione przez hodowce i byc moze predyspozycje genetyczne) moglo zwiekszac ryzyko takiego wypadku (zmniejszona gestosc i elastycznosc koscca- tego teraz nikt nie jest w stanie sprawdzic)- ale przeciez rownie dobrze mogla zlamac lape a nie kregoslup (co uwazam za szczegolnie nieszczesliwy wypadek);

- od razu zaznacze ze nie znam sie na psychice azjatow (byc moze maja jakies specyficzne zachowania), ale z tego co wiem to zdrowy psychicznie pies (nawet bardzo dominujacy i z silna osobowoscia)- a zakladam ze Ramzio jest jak najbardziej normalny - nie jest agresywny w stosunku do szczeniakow i mlodych psow i jest w stanie kontrolowac swoja sile nawet jesli sie zezlosci, zakladajac ze miedzy psem doroslym i szczenieciem/mlodym psem sa ustalone wyrazne pozycje w stadzie i czlowiek sztucznie nie 'podnosi' pozycji mlodego psa;

- co do cp to zgadzam sie w calej rozciaglosci z bagi, cp nie naleza do 'psow z porcelany', a szczenieta i mlode psy maja ponadto szczegolna wlasciwosc - maja duzo bardziej gietki i elastyczny kosciec (zreszta podobnie jak dzieci i niemowleta) - co jest charakterystycznym przystosowaniem ewolucyjnym nie tylko u ssakow - byc moze wlasnie choroba Pasji oslabila to przystosowanie;

Biorac to co napisalam wyzej pod uwage ja osobiscie nie widze powodu, aby Aleksandra nie mogla wziac szczeniaczka jesli bedzie chciala i miala mozliwosc to zrobic.

Olu uwazam ze Pasji nie moglo spotkac nic lepszego niz to ze spotkala na swojej drodze Ciebie, dalas jej tyle milosci i ciepla i opieki, ze niejeden psiak moglby jej pozazdroscic. Mysle ze byla szczesliwa, a to jest najwazniejsze. Przeciez nikt nie wie kiedy przyjdzie jego czas.

Pozdrawiam bardzo cieplo

jenn i Cynka

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za rady i komentarze.

Z drugim psem jest tak: najprawdopodobniej będzie.

Decydując się na drugiego psa, wiele miesięcy temu, mialam sprecyzowane "życzenia" i plany co do jego obecności. Przez niemal rok poszukiwań właściwego psa miałam czas, żeby sobie to wszystko ugruntować. Obaw miałam wiele, Tilia tego najlepszym świadkiem, bo z nią spędziłam wiele spacerów i posiadówek rozmawiając na ten temat.

Podobnie zresztą jak i z resztą Lukrowych, oraz całą masą bardziej lub mniej obcych "psich treserów", hodowców i właścicieli różnych ras, których zadręczałam mailowo i telefonicznie.

O CP rozmawialiśmy również, potem pojawiła się Pasja, po dwóch chyba miesiącach była u mnie.

Muszę powiedzieć, że nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że będzie tak dobrze. Choć może w świetle niedzielnej tragedii to brzmi nieco dziwnie. Ale taka jest prawda.

Ci którzy znają Ramzesa "osobiście" wiedzą, że mimo opanowania (jak na alabaja) to pies który konsekwentnie i brutalnie trzyma swoje porządki w domu. Oczywiście, jeżeli chodzi o inne psy.

Znakomita większość problemów, jaka się pojawiła kiedykolwiek z nim, była wynikiem mojej nieuwagi/nieświadomości/zbytniego zaufania. A to jest pies, który myśli bardzo wolno i duże szanse są że można zapobiec jego reakcjom. Uczę się tego, niestety czasami na błędach.

Z Pasją w ogóle nie było TAKICH problemów.

Ramzes pokazał jej raz, że nie życzy sobie podchodzenia do jego miski, ona to zaakceptowała i problemy się skończyły. Trudno powiedzieć co by było za rok, dwa, trzy.

Wszystko to, na co liczyłam, otrzymałam z nawiązką. Dlatego myślę znowu o drugim psie.

Ale jakim.

Oczywiście myślę o charcie, bo bakcyla połknęłam i koniec, tego nie muszę tłumaczyć.

Nie uważam, żeby CP były delikatne, pod jakimkolwiek względem. Z tego co zdążyłam się o nich nauczyć, z lektur i obserwacji innych psów (no bo Paśka była nietypowa), to psy które mają być mocne i psychicznie i fizycznie.

A co do dopasowania dwóch psów - moim zdaniem wielkość nie gra aż tak dużej roli, jak psychiczne dogadanie się psów.

Dla mnie osobiście marną by było pociechą, że mam psy o takich samych gabarytach, które się w żaden sposób nie mogą zrozumieć, non stop wybuchają konflikty, ale nie szkodzi, bo w walce psy mają równe szanse.

To by znaczyło, że jeden z nich musi odejść do innego domu, bo mimo zbliżonej wagi, któregoś dnia przyjdzie moment, że będą usiłowały sie pozagryzać i nie przestaną walczyć. Albo do końca życia będą musiały przebywać w oddzielnych pomieszczeniach.

Takich przypadków jest mnóstwo, każdy z was je zna, nie będę przytaczać bo szkoda miejsca.

Dlatego dla mnie ważne było, że miedzy Ramzesem i Pasją nie było konfliktów. Obserwowałam ich bardzo uważnie (mimo podśmiechujków wielu znajomych, że jestem przewrażliwiona i niedługo sobie wmówię dziecko w brzuch) i nie było między nimi niechęci. Myślę, że gdyby było cokolwiek co wzbudzałoby mój niepokój - Pasja musiałaby odejść z naszego mieszkania, z tym nie miałabym problemu, bo bardzo chciała ją mieć u siebie moja mama.

Możliwe, że postąpiłam źle nie ingerując w ogóle w kontakty między nimi, bo doprowadziło to do sytuacji, że Pasja dosłownie wchodziła Ramzesowi na głowę, potrafiła go podgryzać dosyć mocno i była bardzo niedelikatna.

Ponieważ nie było reakcji negatywnych z jego strony na takie zachowanie, a wręcz przeciwnie, zachęcał ją do takich zabaw - nie reagowałam, zgodnie z zasadą, żeby się w psie sprawy nie wtrącać, póki nie ma konieczności.

Teraz mogę sobie gdybać.

Tak samo jak na temat, czy gdyby była zdrowa, to nic by się jej nie stało. Może jest w tym mojej winy, że pozwalałam jej na za dużo ruchu, szczególnie w domu, gdzie wiadomo, że może się poślizgnąć, uderzyć w szafkę, o twardą podłogę. Może się stać cokolwiek...

I stało się.

Ludzie tracą młode, zdrowe psy w najgłupsze sposoby. pod kołami samochodu, we wnykach, na skutek błędów lekarzy. Nie wszytko jesteśmy w stanie przewidzeć.

Ja mogę dołączyć do grona osób opowiadających historie w które się nie chce wierzyć, własnie typu, że matka zadusiła dwa szczeniaki, bo się na nich położyła, pies spadł ze schodów i się połamał i tak dalej.

Tyle że jak się słyszy takie historie, to człowiek myśli, matko, jaka głupota, taki przypadek. Dobrze, że mnie nie spotykają takie.

Do czasu aż spotkają... :(

Link to comment
Share on other sites

Ciąg dalszy mojej przydługiej wypowiedzi:

Bagi :D do pana Andrzeja dzwoniłam rano niemal dokładnie w tym momencie, jak Ty pisałaś post. Fliudy jakieś, czy cuś..... Zadzwoniłam na razie luźno, pogadać, szczeniaków jeszcze nie ma na świecie, nie ma zamówień na nie, nie pali się.

Jak sami widzicie, po moich poprzednich wypocinach, jestem jeszcze trochę rozbita, ciężko mi zebrać myśli. Decyzja nie jest jeszcze podjęta, daję sobie czas.

Bardzo żałuję jeszcze jednego - z odejściem Pasji straciłam jakąś część Ramzesa. Nie chodzi mi tu o jego tęsknotę za nią, chociaż ta jest olbrzymia, on jej bardzo szuka, liczy, że ona w końcu wróci, sprawdza "jej" siuśkowe miejsca na dworzu (za każdym spacerem), codziennie kilka razy obwąchuje leżące na balkonie jej posłanie, jakby liczył na jakąs informację, albo na to, że ją tam znajdzie (a on niechętnie wychodził na balkon).

Chodzi o to, że on się przy niej bardzo rozruszał. Ci którzy mają molosy, albo mieli z nimi kontakt wiedzą jak wygląda codzienność z takim śpiochem... Przy Paśce Ramzes zaczął: chętniej ćwiczyć, entuzjastycznie (jak na niego) wykonywać polecenia, bawić się zabawkami (czego nie robił nawet jako dzieciak).

Ja wiem, że zwierzętom nie należy przypisywać cech ludzkich, ale on wyglądał na bardzo dumnego, że jest od niej większy, "mądrzejszy", starszy.

Przy niej wyglądał na rozluźnionego, choć nie od początku, przyznaję. Ale ostatnie tygodnie to była niemal sielanka....

Tym bardziej to boli.

I tym bardziej, podobnie jak Malcie, Matrixowi, czy Tilii pojawia mi się pytanie, czy warto znów zaryzykować.

Wiem jak może być doskonale i wiem, jak moze być tragicznie.

Link to comment
Share on other sites

Ola

Gratuluję takiego opanowania i tego, ze nie wybuchłas, chociaz wiem, ze poza dgm było najstraszniej. Jest mi niezmiernie przykro, juz to napisałam, stracenie Artemidy to jak stracenie i jej i Ariki, niestety... Bliźniaczki się czubiły i lubiły, ale..trudno.....

Rozumiem, ze teraz musisz odpoczac i popieram bagi, wez polaka. Znasz sie na nich i jedyna przestroga było to. Teraz trzeba bardziej na to uwazac, ale sadze , ze bedzie lepiej, ten polak pozna Ramzesa od małego i Ramzes go/ją. Pasja wtedy jak do ciebie trafiła była juz troche duza, była u hodowcy u Blanki i nagle u ciebie. ROZUMIEM Artemidke i Ramzia.

Czekam na relacje o kolejnym charcie i trzymam kciuki...

PS. dzis sniła mi sie piłeczka Ariki, która bawiła sie u bagi Pasja, ciągle o niej mysle, a ta piłka była juz sama, sama sie kulała, nie była gryziona w moim snie, teraz rozumiem ból, teraz rozumiem cierpienie, teraz rozumiem piłkę...

Link to comment
Share on other sites

Olu, moja wiedza zarowno o CP jak i o azjatach jest minimalna (znam je tylko na tyle na ile pozwalaja lukrowe spotkania). Wiem, ze pewnie bardzo bym sie bala, ze sytuacja moze sie powtorzyc. Tu nawet nie chodzi o CP tylko w ogole o kontakty z innym psem. Te moje obawy, to pewnie kolejny objaw "syndromu Drache" :wink: , ktory ujawnil sie rowniez po tym jak stracilam Benia. Po jego odejsciu za nic w swiecie nie chcialam miec w domu kolejnego bernardyna, bo wiedzialam, ze bede caly czas patrzec na jego nogi w obawie o dysplazje i na jego brzuch, w obawie o skret zoladka.

Nie wiem co Ci poradzic, mam troche sprzeczne odczucia, ale sa pewnie wynikiem emocji a nie racjonalnego podejscia do sprawy.

Link to comment
Share on other sites

Olu - nie wiem, czy to co napisze bedzie sensowne... Zupelnie nie znam sie na CP, z tego tylko co tu przeczytalam rozumiem, ze to nie filigranowe laleczki potrzebujace specjalnego traktowania :).

Azjaty zdecydowanie nie sa glupio i nadmiernie agresywne. To zrownowazone psy o silnej psychice, nie sa skore do bojek i trudno je wyprowadzic z rownowagi. Nawet Mufta potrafi sie powstrzymac. Tagir z ogromnym wdziekiem demonstruje przewage, nie robiac przy tym krzywdy drugiemu psu. Swietnie bawia sie z Agentem (o ile on ma chec, bo to sobek i woli sam ;) ), psem w koncu znacznie od nich mniejszym.

Mysle ze ten bardzo nieszczesliwy wypadek nie mial zwiazku z proporcjami czy wielkoscia psow. I nie w takich kategoriach nalezy myslec nad wzieciem nastepnego CP. Jak wczesniej juz napisala Jenn - zalezy to od Twoich checi i mozliwosci.

Wiem jak to jest kiedy pies jest sam, i kiedy bylo juz stado a drugi pies odszedl. I jestem przekonana, ze malo ktory pies zamienilby psie stado na psia samotnosc z czlowiekiem. Potrafie sobie wyobrazic jak Ramzio teskni i wiem jak to samo lamalo kiedys moje serce. Po stracie Kory decyzja o nastepnym psie przyszla natychmiast, czekalismy tylko na wybranego malucha. Teraz juz nie wyobrazam sobie zycia jednego tylko psa w naszym domu.

Link to comment
Share on other sites

To ja tez dorzucę swoje trzy grosze.

Niestety myślę, że ma znaczenie rasa drugiego psa. A na pewno trzeba wziąc pod uwagę różnice w budowie. Ja sama mam molosa w domu, więc wiem co to za cudo. A zawitał do mnie niespodziewanie Adaś. Wtedy 2letni, a Bajka 7mio miesięczny brzdąc. Nie raz wpadała na niego przewracając go tak, że byłam pewna, że połamała mu nogi. Zaczęłam wyprowadzać je osobno, albo zajmować Bajkę czym innym, żeby nie obciażała zbytnio stawów.

Przeciez na szczenię trzeba uważać przez pierwszy rok niezależnie od rasy. I nie mam tu na myśli potencjalnych konfliktów, ale okres rozwoju szczenięcia. Oczywiście w zależności od rasy będą to inne kwestie, ale trzeba dodatkowo uważać w domu gdzie jest dorosły pies.

Aleksandra, czy nie myślałas o starszym psie? Jest jakaś sunia do adopcji, no i ta Borzoika... Chociaż jesli małe odziedziczą choć część urody po mamie będa boskie. Oczywiscie polecam też Hovawarta :D - oczywiście nie Bajkę.

Ja sama mam ochotę na szczeniaka, ale chyba nie jest mi to pisane. Najpierw Adaś, a teraz pewnie Tosiek/Poranek :wink:

Ja też nie wyobrażam sobie życia z jednym tylko psem.

Jedno jest pewne jakakolwiek rasę wybierzesz, pies trafi w dobre ręce.

Anna, Bajka, Adas, Maciek, Leon i Jas

Link to comment
Share on other sites

Ola czytam to co piszecie i powiem wam szczerzw ze nie znajduje normalnego wytlumaczenia waszego postepowania.

Nie wiem nie znam Ramzia osobiscie znam go tylko z Lukrowych a teraz z dogomani po tym wypadki z Paśka. Moim skromnym zdaniem ten jak to nazywacie wypadek to niec innego jak niedopatrzenie i nieupilnowanie bawiacych sie psow. Ja wiem ze zaraz odpowiesz ze one tak juz sie bawily i tego typu rzeczy ale dla mnie jest to niewyobrazalne jak pies zajmujacy nizsze miejsce w stadzie robi takie rzeczy jak lazenie spiacemu alfie po glowie.

Sama mam 2 psy i tez jest duza roznica w wadze i psychice bo jest suka On i jamnik szczeniak. Suka od razu pokazala mu gdzie jest jego miejsce i on tego sie trzyma. Wiec wytlumaczenie dla mnie jest jedno albo cos nie tak bylo z Paśka albo z Ramim no i niestety TY nie zareagowalas na to co sie dzialo i byl wypadek.

Albo faktycznie wez se doroslego psa ktory nie bedzie denerwowal Ramzia albo nie bierz go wcale bo na kolejny wypadek przyjdzie nam niedlugo czekac

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...