Jump to content
Dogomania

myślistwo/ myśliwi złe czy dobre...


renia3399

Recommended Posts

No faktycznie kiepsko z tą drobną zwierzyną być musi:


[...][I] pragnę koledze przypomnieć - kolego bez podniet w Polsce wszystkie krukowate póki co są pod ochroną prawną. Zanim ktoś nie przyjdzie po rozum do głowy i zmieni ten przepis prawny te ptaszyska są wyjęte spod strzelania niech kolega się zbytnio tematem nie interesuje wszystkie takie zamysły wykraczają po za literę prawa [B]mogę prywatnie podpowiedzieć na pocztę jak się pozbywają w łowiskach kruków[/B] ale to już inna bajka DB[/I] (czyli Darz Bór!)


Łowiecki dziennik myśliwych, dział "[B]Wiedza i edukacja[/B]" (a jakże, darz bór).
[url]http://www.lowiecki.pl/dziennik/forum.php?f=21&t=50114&numer=2127[/url]

Link to comment
Share on other sites

Autor już nawet opracował wstępne uzasadnienie:

[QUOTE]
U Z A S A D N I E N I E

Szanowny Panie Mnistrze!

Polski Zwiazek Lowiecki, jak ustawowo zobowiazana, a jedyna taka organizacja dzialajaca na polu sprawowania opieki nad zrównowazonym rozwojem tej czesci fauny, która podlega pozyskaniu lowieckiemu, zwraca sie do Pana Ministra o poparcie wyzej przedstawionych wniosków i dokonanie zaproponowanych zmian w przedmiotowym rozporzadzeniu.
Od mniej wiecej dwóch dekad daje sie zauwazyc staly i caly czas poglebiajacy sie process wymierania czesci ptaków (kuropatwa – Perdix-Perdix, gluszec – Tetrao urogallus, cietrzew - Lyrurus tetrix oraz calej rodziny kaczek z najbardziej popularna na czele kaczká krzyzówka – Anas platyrhynchos) i zajaca szaraka (Lepus europaeus) stanowiacych od setek lat staly element polskiego krajobrazu przyrodniczego. Dzieje sie tak praktycznie na calym obszarze kraju. Dane dotyczace inwentaryzowanej wielkosci tych populacji i pozyskanie w poszczególnych gatunków, przedstawiaja sie nastepujáco:

Jak widac spadek populacji tych glównych gatunków lownych, nie jest tylko “wahnieciem statystycznym” lecz jest to staly trend, który w niektórych regionach polski przybral wymiary wrecz hekatomby i eksterminacji tych gatunków.
Obserwujac i analizujac tá tendecje, Polski Zwiazek Lowiecki juz wiele lat temu podjal kroki zmierzajace do powstrzymanie tego zjawiska. Wprowadzono rózne programmy ukierunkowane na polepszenie bazy siedliskowej zwierzyny drobnej, zlecano wykonywania badan w kietunku ustalenia ewentualnych chorób na które zwierzyna ta moglaby chorowac, w Osrodkach Hodowli Zwierzyny nalezacych do PZL dokonywano róznorodnych obserwacji monitowania kontrolnych grup populacji. Równoczesnie rozpoczeto hodowle i próby wzmacniania i reintrodukowania dziko zyjacych populacji partiami zwierzat pozyskanych z hodowli klatkowych i pól dzikich.
Niejako poza dzialanoscia Zrzeszenia, setki Kól lowieckich – jako samodzielni dzierzawcy obwodów, sprawujace “nadzór wlascicielski” w imieniu Panstwa w stosunku do zwierzyny dzikiej – podjelo kroki aby powstrzymac ta zjawisko. Kola te zawiesily na wlasna reke pozyskanie tych najbardziej zagrozonych gatunków, tj.; zajaca i kuropatwy, prowadza wlasne woliery z hodowle tych dwóch gatunków oraz regularnie zasilaja swoje lowiska w ten sposób wyhodowane zwierzeta.

Nalezy podkreslic, ze wszystkie te dzialania, jakie podejmuje Zrzeszenie PZL oraz Kola lowieckie nie pociagnely ze strony Panstwa Polskiego wydatkowania ani zlotówki. Polscy mysliwi robia to z wlasnych srodków wypracowanych na innych plaszczyznach dzialnosci lowieckiej, a niejednokrotnie srodki te pochodza z “autoopodatkowania” sie samych mysliwych w Kolach lowieckich – ustanawiajac dodatkowe skladki i obciazenia,
z których finansuje sie dzialania reintrodukcyjne.
Niestety wszystkie te dzialania nie przynosza oczekiwanych rezultatów, a najpowaznieszym czynnikiem wplywajacycm na fiasko naszych wysilków jest ogromna presja wszystkich gatunków drapieznych, których populacje rozrosly sie do niespotykanych dotychczas rozmiarów.

Obserwacje dokonywane przez rzesze polskich mysliwych prowadza do smutnych i zatrwazajacych wniosków. W chwili obecnej Panstwo Polskie nie dba zupelnie o rodzime gatunki zwierzyny drobnej, a niestety zajelo sie ochrona gatunków, które przez dziesieciolecia byly uznawane jako “szkodniki” i nie byly w jakikolwiek sposób chronione. Zmiany jakich dokonano na przestrzeni ostatnich lat doprowadzily do tego, ze populacje krukowatych, jastrzebiowatych, czy ssaków drapieznych (vide wprowadzona w ustawie o ochronie przyrody ochrona walesajacych sie psów i kotów), rozrosly sie do wielkosci dotad niespotykanych. Stan taki skazuje na porazke wszelkie próby podejmowane przez mysliwych w celu odbudowania populacj tych trzech glównych gatunków rodzimej fauny; zajac szarak, kuropatwa i kaczka krzyzówka, a ich dzialania sa skazane na niepowodzenie.

Co dziwne sytuacja w naszym kraju jest jednostkowa na mapie Europy i tylko u nas zapewniono taka ochrone krukowatym i innym gatunkom drapiezny. Nawet nasz najblizszy sasiad jakim sa NIemcy, a przeciez posiadajacy o wiele lat dluzszy od Polski staz w Unii Europejskiej nie pzewiduje takiej ochrony dla tych gatunków uznanych za “szkodniki”
[/QUOTE]

[url]http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=421988&t=421988[/url]

Link to comment
Share on other sites

mnie tam działa link, ale w takim razie kopiuję głowne info

"
[h=5]Zapytanie na pewnym forum:

"Kupno psa myśliwskiego z rodowodem.

Kolega potrzebuje taniego psa myśliwskiego z rodowodem (wymóg formalny przy wstępowaniu do koła) najlepiej okolice Warszawy lub Ostrołęki. Proszę o oferty lub namiary na chodujących psy. Główne kryterum cena natomiast rasa nie gra roli."

Po kilku zbulwersowanych odpowiedziach:

"Ja nie wymyśliłem tego wymogu dla mnie jest też idiotyczny kolega ma psa polującego ale bez rodowodu. Ma foxteriera. Chcę mu po prostu pomóc. Jeśli koledzy mają jakieś namiary to bym bardzo prosił. Chciałby kupić w miarę tanio bo musi wydać jeszcze pieniądze na wpisowe. Chodzi tylko o informacje o osobach, które mogą sprzedać. Brak szczegółowych informacji wynika z mojego pośrednictwa, ale ma "dzikarza więc pewnie parce byłoby raźniej."

Zna ktoś to kolo?"[/h]

Link to comment
Share on other sites

Pierwszo słysze, hodowcy wręcz narzekają, że takiego wymogu nie ma, np. w Czechach na polowaniu na 3 myśliwych MUSI przypadać jeden pies, w Polsce jest tylko zalecenie, także to chyba jakiść słaby żart ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Ile jest takich dziwaków po obu stronach barykady. Po co wogóle się nad nimi nachylać...[/QUOTE]

Zabawne jest to, że gdy była interpelacja w kwestii wykreślenia ptaków z listy gatunków łownych, i przedstawiciele MŚ i myśliwi twierdzili, że ptaki, w tym dzikie kaczki mają się wyśmienicie, a tu, nagle, krzyżówka jest zagrożona ;)
myśliwi powołują się też na badania, iż;

[QUOTE]
[COLOR=#000000]W projekcie PROGRAMU ODBUDOWY POPULACJI ZWIERZYNY DROBNEJ
W WOJEWÓDZTWIE KUJAWSKO-POMORSKIM Czytamy:

"Zające młode w okresie od urodzenia do jesieni giną w około 77 %. "

i jednocześnie:

"Na terenie Polski w wyniku 9-letnich badań określono roczną śmiertelność
osobników dorosłych na poziomie około 20 % w okresie rozrodu i około 5 % w okresie zimy. "

Czyli 77% młodych, 25 % starych. Jak populacja ma sie odbudować? I to by sie potwierdzało, bo od kilku lat np. w obwodach w których poluję, liczba zajęcy jest stała. Przy czym koledzy z koła zawsze podkreślają, że na wiosnę widać zajęcy ho ho, a potem szlag je trafia.

Natomiast w odpowiedzi podsekretarza stanu na interpelację czytamy:

"Pomimo licznych badań naukowych prowadzonych w całej Europie, a także w naszym kraju, nie znaleziono dotąd jednoznacznych odpowiedzi na pytanie o mechanizm tego zjawiska."

"Trzeba jednak także stwierdzić, że przy obecnym stanie wiedzy na temat oddziaływania lisa na dynamikę populacji zająca czy kuropatwy trudno jednoznacznie stwierdzić, jak duży procent śmiertelności ww. gatunków wynika z presji tego drapieżnika."

Jeśli 77 % zajęcy młodych nie dożywa jesieni, to co, z pragnienia umierają...?:)[/COLOR]
[/QUOTE]

[url]http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=421988&t=421988[/url]

ale ani autor posta, ani autorzy tych badań nie biorą pod uwagę faktu, że z innych badań wynika, iż ok. 20% zajęcy ginie w wyniku wypadków komunikacyjnych + choroby, zmiany w środowisku i dopiero drapieżnictwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Jest taki wymóg formalny przy wstępowaniu do koła, że jeśli ma się psa myśliwskiego, to musi być z rodowodem?[/QUOTE]

[quote name='Kyu']Pierwszo słysze, hodowcy wręcz narzekają, że takiego wymogu nie ma, np. w Czechach na polowaniu na 3 myśliwych MUSI przypadać jeden pies, w Polsce jest tylko zalecenie, także to chyba jakiść słaby żart ;)[/QUOTE]

no właśnie nic dalej nie wiadomo. Kiedyś tak było, teraz myśliwego z psem myśliwskim ze świecą szukać (myśliwsko psy kształcą zazwyczaj wystawcy niemysliwi, bo takie wymogi lub zalecenia naszego ZKwP).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']no właśnie nic dalej nie wiadomo. Kiedyś tak było, teraz myśliwego z psem myśliwskim ze świecą szukać (myśliwsko psy kształcą zazwyczaj wystawcy niemysliwi, bo takie wymogi lub zalecenia naszego ZKwP).[/QUOTE]

Dla mnie polowanie na ptactwo nie powinno mieć prawa się odbyć bez stosownej ilości psów.

Dlaczego Czeska kynologia łowiecka ma się tak dobrze? Pomijając samą ilość konkursów, to tam nikt z psa, który był na polowaniu 2 razy w życiu nie będzie robił psa polującego i nie będzie sprzedawał szczeniaka "po polujących", tam wszystko jest udokumentowane, nie tak jak u nas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Dla mnie polowanie na ptactwo nie powinno mieć prawa się odbyć bez stosownej ilości psów.

Dlaczego Czeska kynologia łowiecka ma się tak dobrze? Pomijając samą ilość konkursów, to tam nikt z psa, który był na polowaniu 2 razy w życiu nie będzie robił psa polującego i nie będzie sprzedawał szczeniaka "po polujących", tam wszystko jest udokumentowane, nie tak jak u nas.[/QUOTE]
Spora część mojej rodziny była myśliwymi, ja jako dziecko chadzałam na polowania, co mi sie podobało wtedy bardzo. I były to polowania z psami - foxteriery, wyżły. Pamiętam polowania na ptactwo - z resztą każdy upolowany ptak był potem przetworzony na jedzenie w domu lub podarowany znajomym równiez w celach konsumpcyjnych. Nawet do polowań uczyłam z Dziadeczkiem moje onki - i całkiem fajnie nam szło - dobrze aportowały postrzałki z wody.

To co się dzieje w Pl z tzw "użytkami" to paranoja.... "Użytek" który boi się strzału....
A same konkursy myśliwskie (tropowce, posokowce czy dzikarze) to opowieść na długie noce. I samo wykonanie ścieżek tropowych w miejscach gdzie rośnie tylko dzika jeżyna i chmiel w ilościach masakrycznych to pomyłka (zaden przyzwoity dzik nawet śmiertelnie postrzelony nie będzie lazł pół kilometra po takich krzunach, bo by padł już po 10 metrach).
Ale na plus konkursom myśliwskim jest to, że każdy pies z takiego konkursu zgłoszony i który przyjechał dostaje jakiś gadżet pamiątkowy, karmę. Po konkursie jest wspólne spotkanie przy ognisku lub grillu. Jest to bardzo przyjemny akcent - czego na wystawach brakuje.

Link to comment
Share on other sites

A powiedzcie mi, ten pan to tak serio czy prześmiewczo, bo - słowo daję - że nie wiem:

[QUOTE]Jest jeden gatunek zwierząt powszechnie uznawany za szkodnika z którym walczy się wszystkimi dostępnymi metodami, włącznie z truciem, są to szczury. Szczury są niedoceniane jako zwierzyna łowiecka, chociaż strzelanie do nich z pneumatyków w wąskim gronie moich znajomych cieszy się wielkim uznaniem. Myślę że jest to wielce obiecująca i o dużym potencjale rozwoju dziedzina polowań na dzień dzisiejszy praktycznie nie skrępowana przepisami. Zwierzyny jest pod dostatkiem, broń również ogólnie dostępna przynajmniej pneumatyczna o energii poniżej 17J. Można ją ulepszać w dowolny sposób, włącznie ze stosowaniem tłumików wystrzałów, celowników noktowizyjnych czy laserowych wskaźników celu. Terenem polowań mogą być każde zabudowania gospodarskie lub przemysłowe, nawet zwykły śmietnik jest doskonałym terenem łowieckim. I niech nikt nie myśli, że jest to łatwe polowanie, strzelić jednego, dwa a nawet trzy rzeczywiście nie jest sztuką zwłaszcza młodych osobników. Natomiast rozkłady liczone w dziesiątkach sztuk to już jest problem, a odstrzelenie króla kolonii to jest mistrzostwo Świata. Osobiście przedkładam polowanie na szczury ponad inne rodzaje polowań varmitingowych. Na lisy poluję w ten sposób jedynie jeśli nie ma innej możliwości ich pozyskania, a i to staram się zawsze strzelać poniżej 150 m.[/QUOTE]
[URL]http://polowaczka.com/strona/varminting/varminting.html[/URL]

[QUOTE]Na zakończenie muszę napisać iż łapanie zwierząt za pomocą pułapek nie jest takie proste jak niektórzy twierdzą, zwłaszcza ci co nie mają o tym zielonego pojęcia. Zwłaszcza jeśli czerpią wiedzę na ten temat z obiegowych opinii czy obserwacji działań pospolitych kłusowników którzy obstawią drutami krzaczki tak że nic żywego nie jest wstanie tam przejść. Prawidłowe stosowanie pułapek jest sztuką która wymaga dokładnej znajomości biologii i zwyczajów zwierzyny odławianej. Samo ustawienie pułapki nie wystarczy, trzeba wiedzieć gdzie ją ustawić i jak. Inaczej pułapka może sobie stać kilka miesięcy i nic w nią nie wejdzie. [/QUOTE]
[URL]http://polowaczka.com/strona/traperka/traperka.htm[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']Spora część mojej rodziny była myśliwymi, ja jako dziecko chadzałam na polowania, co mi sie podobało wtedy bardzo. I były to polowania z psami - foxteriery, wyżły. Pamiętam polowania na ptactwo - z resztą każdy upolowany ptak był potem przetworzony na jedzenie w domu lub podarowany znajomym równiez w celach konsumpcyjnych. Nawet do polowań uczyłam z Dziadeczkiem moje onki - i całkiem fajnie nam szło - dobrze aportowały postrzałki z wody.

To co się dzieje w Pl z tzw "użytkami" to paranoja.... "Użytek" który boi się strzału....
A same konkursy myśliwskie (tropowce, posokowce czy dzikarze) to opowieść na długie noce. I samo wykonanie ścieżek tropowych w miejscach gdzie rośnie tylko dzika jeżyna i chmiel w ilościach masakrycznych to pomyłka (zaden przyzwoity dzik nawet śmiertelnie postrzelony nie będzie lazł pół kilometra po takich krzunach, bo by padł już po 10 metrach).
Ale na plus konkursom myśliwskim jest to, że każdy pies z takiego konkursu zgłoszony i który przyjechał dostaje jakiś gadżet pamiątkowy, karmę. Po konkursie jest wspólne spotkanie przy ognisku lub grillu. Jest to bardzo przyjemny akcent - czego na wystawach brakuje.[/QUOTE]

Powiem tak, uważam, że konkursy są sobie nierówne w różnych województwach.
Z kolei zagraniczni uczestnicy chwalą sobie Polskie konkursy.
Co do osatniego zdania, zgadzam się w pełni. Organizacja jest bardzo fajna. Na wystawie za 120zł chciałabym dostać chociaż głupią pierdołe dla psa do medaliku za 5zł ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Powiem tak, uważam, że konkursy są sobie nierówne w różnych województwach.
Z kolei zagraniczni uczestnicy chwalą sobie Polskie konkursy.
Co do osatniego zdania, zgadzam się w pełni. Organizacja jest bardzo fajna. Na wystawie za 120zł chciałabym dostać chociaż głupią pierdołe dla psa do medaliku za 5zł ;)[/QUOTE]
nierówne - mało powiedziane.... Albo obierasz się z kleszczy, jeżyn i masz szczęście, że sobie karku nie skręcisz na jakis wykrotach albo idziesz jak po parku i widzisz w jakiej odległości są inne ścieżki.... szkoda gadać. Wiem, ze zaraz na moje opinie może się posypie grad słów w stylu - ale pies powinien być gotowy iść w każdym terenie i inne tego typu blabla bla....

Ale spotkanie po konkursie i to bycie razem i upominki są fajne. I zgłoszenie na konkurs mniej kosztuje niz na międzynarodową wystawę (a tak na marginesie - nie zawsze nawet medal przywieziesz, czasem nawet za rasę nic nie dostaniesz.... a kasy za psy zgłoszone na wystawy jest więcej niż za konkursy, bo na wystawach tych większych powiedzmy jest tak do 1.5 tys psów a na konkursach do 20 sztuk).
Ja czasem funduję rozetki na wystawy bo chcę jakąs pamiątke mieć, więc funduję sama szyjąc dla siebie i dla innych psów z rasy przy okazji. Potem tak miło sobie patrząc wspominać gdzie była ta wystawa (a przy okazji dostrzegam że moje umiejętności w szyciu rozetek się rozwijają w prawidłową stronę :cool3:)

edit - literówki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A powiedzcie mi, ten pan to tak serio czy prześmiewczo, bo - słowo daję - że nie wiem:


[URL]http://polowaczka.com/strona/varminting/varminting.html[/URL]


[URL]http://polowaczka.com/strona/traperka/traperka.htm[/URL][/QUOTE]


Heh, obserwowałem podobne rozmowy, zaczęło się od narzekania pewnego myśliwego:

[QUOTE]
W UK zauważono problem nadmiernie rozmnażających się srok i jest nawet zawód Pest Control-era, który robi porządek z liczebnością królików, gołębi, wiewiórek szarych i srok.
Co ciekawe odstrzeliwane są głównie z silnych pneumatyków, także przez farmerów.

W Polsce myśliwym nie opłaca się marnować na nie czasu ani naboi i nie istnieje jeszcze żadna inna grupa podobna do Pest Controlerów, która mogła by to robić zgodnie z [COLOR=blue][B][U]prawem[/U][/B][/COLOR].
Tym bardziej że polskie prawo jak na razie zakazuje takich działań nawet myśliwym.
[/QUOTE]

[URL]http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=10209&start=20[/URL]

potem, dyskusja rozwinęła się w innym temacie:

[quote]
A oto przebieg deratyzacji w Anglii gdzie jest to już legalne jako Pest Control (wiatrówka kalibru 4,5 mm w brytyjskim limicie do 16,3 J):

Film z Wielkiej Brytanii:
[URL]http://www.youtube.com/wa...d&v=9SSKWXqU8dY[/URL]

Nikogo nie namawiam do niczego tylko pokazuje że przy strzale w głowę szczur pada na miejscu i nie męczy się jak po truciźnie wymiotując godzinami własną krwią (większość obecnych trucizn zmniejsza krzepliwość krwi).
[/quote]

[quote]W Plsce strzelanie z wiatrowki do szczrów czy myszy na swojej posesji jest jak najbardziej legane gdyz[INDENT]a - miesci sie w pojeciu zwalczania szkodliwych organizmow
b - nie jest ani łowiectwem ( bo nie dotyczy gatunkow łownych) ani kłusownictwem ( bo nie dotyczy ani gatunkow lownych, ani chronionych) wiec nie podlega ograniczeniom wynikajacym z tego tytułu.
Swoja droga zawsze sie zastanawiam skad sie bierze poglad ze strzelanie do szczurow z pneumatyków jest w Polsce nielegalne.
[/INDENT]
[/quote][INDENT]


[quote]
[B]Definicje[/B] (z różnych źródeł):

[B]Zwierzyna, zwierzęta łowne[/B] - gatunki dzikich ssaków i ptaków (ptactwa) żyjących w środowisku naturalnym, będących - zgodnie z obowiązującym [COLOR=blue][B][U]prawem[/U][/B][/COLOR] – przedmiotem pozyskiwania w drodze polowania lub odłowów dokonywanych przez człowieka. Pozyskiwanie zwierząt łownych jest jednym z elementów gospodarki łowieckiej.
[B] Zwierzyna[/B], rzeczownik, rodzaj żeński - (1.1) łow. zwierzęta łowne, będące przedmiotem polowań; (1.2) mięso zwierząt, w szczególności leśnych, dzikich
[/quote]

[quote]
Co do posiadania broni, to uczmy się od lepszych (n.p. amerykanów ), ale jest to temat rzeka. Idąc tropem wykładni Piotrka, można gryzonie spokojnie strzelać, ale wiatrówkami z większą energią p.
[/quote]

[URL]http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=12905&postdays=0&postorder=asc&start=0[/URL]

a w kwestii konkursów psów myśliwskich, yo konkursy z użyciem żywych zwierząt są na pewno bardzo przyjemne i odprężające, np. konkursy norowania - tak więc, takim konkursom mówię stanowcze NIE.
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

lisie - ja piszę o konkursach tropowców (na końcu ścieżki jest tylko skóra po dziku, nie ma tam żywego stworzenia).
Obserwowałam konkursy dzikarzy gdzie pies jest wpuszczany do zagrody z dzikiem - tu dzik ma większe szanse niż pies. Dużo większe. Nie bylam nigdy przy konkursie norowania. Nie wiem czy z chęcią bym chciała to obejrzeć, ale kiedyś pewnie obejrzę aby się przekonać jak to wygląda - bo nie lubię znać tylko jednej strony medalu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']lisie - ja piszę o konkursach tropowców (na końcu ścieżki jest tylko skóra po dziku, nie ma tam żywego stworzenia).
Obserwowałam konkursy dzikarzy gdzie pies jest wpuszczany do zagrody z dzikiem - tu dzik ma większe szanse niż pies. Dużo większe. Nie bylam nigdy przy konkursie norowania. Nie wiem czy z chęcią bym chciała to obejrzeć, ale kiedyś pewnie obejrzę aby się przekonać jak to wygląda - bo nie lubię znać tylko jednej strony medalu.[/QUOTE] i tu wielki szacun :razz: , bo nasz lis - niech się przyzna - [B]widział na własne oczy z bliska[/B] ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...