Jump to content
Dogomania

Jasiek - traci siły i wiarę-śpi za TM


Igulec

Recommended Posts

Jasiek to nieduży kundelek z pięknymi oczyma. Kilka lat temu pewna pani z mojego bloku przygarnęła psiaka. Był to jej drugi pies, któremu podarowała dom. Psy zgodziły się i żyły spokojnie w domu pani z jej córką i synem. Jasiek był hałaśliwym psem, ale to chyba tylko dlatego, że nie miał gdzie wyładować energii. Poza tym nikt mu chyba nie powiedział, że nie szczeka się o 6 rano na klatce schodowej podczas schodzenia na spacer. Nie lubiłam Jaśka. Jest troszkę nieforemny – jakby skrzyżowanie jamnika z jakimś innym psem. Poza tym to szczekanie na wszystkich i wszystko. Mój Pies Igi też go nie lubił…
Dwa miesiące temu zaczęłam widywać domieszkujące w okolicy mojego śmietnika dwa psy. Jeden mniejszy, suczka i większy, pies. Zaczęłam je dokarmiać. Igi stwierdził, że karmy starczy dla trzech i ostatecznie mogę nosić pod śmietnik jego karmę. Psiaki zajadały, okazało się, że nie tylko ja je dokarmiam. Pewnego dnia podczas karmienia i pojenia piesków – nazwałam je Jasiami Wędrowniczkami, bo widywałam je i ich karmicieli na całym osiedlu – dowiedziałam się od pewnej pani z mojego bloku, że to ten sam Jasio, którego nie lubiłam, przygarnięty kiedyś przez dobra panią. Dobra pani niestety zmarła jakiś czas temu, zaś córkę wyeksmitowano z mieszkania. Zabrała ze sobą jednego z psów, a Jaśkowi albo było tam źle i uciekał, albo go po prostu nie wpuszczono do nowego domu.
I tak Jasio został osiedlowym psem. Sunia po jakimś czasie znikła – nie wiem, czy miała dom i takie życie to było tylko przygodą. W każdym razie Jasio został sam. Błąkał się po osiedlu bez celu, bez tego zawadiackiego uśmiechu na pysiu. Zaczęłam go widywać coraz mniej. W zeszły tygodniu nie miał apetytu i humoru. Wzgardził psia karma, nie chciał parówki. Chciałam go zabrać do weterynarza, ale znów mi zniknął. Kilkugodzinne poszukiwania w deszczu nie przyniosły skutku – Jasiek przepadł. Myślałam, że ktoś dał mu dom…
Wczoraj wieczorem z TZ wyszliśmy z psem. Patrzymy – przy śmietniku, na wyrzuconej przez kogoś kanapie leży Jasiek. Wróciłam do domu po karmę i wodę. Jasiek nie chciał wstać, nie podnosili główki – leżał zwinięty jak w jakimś marazmie. Podniósł głowę, gdy poczuł wodę. Napił się. Dużo pił. Wychudzony, smutny – zastanawialiśmy się czy to ten sam pies. Gdy próbował wstać, przewrócił się. Był wycieńczony, nie miał siły stać na nogach.
W domu osiem kotów i pies. Nie mogę do domu przyprowadzić Jaśka, bo mama się zbuntuje i przestanie pomagać przy zwierzakach, jak ja będę w pracy. Nie mogę też Jaśka zostawić na noc na dworze w takim stanie.
Jasiek siedzi w mojej piwnicy. Ma posłanko zrobione z trzech narzut, miseczkę z karma i wielka michę wody. Zanim zostawiliśmy go tam na noc, zwymiotował trawę i kości. Za kilka godzin idziemy do weterynarza. Ale co dalej – przecież Jasiek nie może mieszkać w piwnicy…DT lub DS na cito….

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka i Ogiś']Jak znajdziesz troche czasu daj zdjęcia biedaka... :([/quote]
Jak tylko ugotuje mu ryż, zejdę do niego i cyknę kilka fotek. Już koty przechowywałam u siebie w piwnicy. Sąsiedzi nie zauważyli. Mam nadzieje, że psa też nikt nie znajdzie... No chyba że będzie chciał go zaadoptować. To może znaleźć.

Link to comment
Share on other sites

A oto Jasio:
[URL="http://img405.imageshack.us/my.php?image=s4030002wp8.jpg"][IMG]http://img405.imageshack.us/img405/8306/s4030002wp8.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img101.imageshack.us/my.php?image=s4030006vp0.jpg"][IMG]http://img101.imageshack.us/img101/4271/s4030006vp0.th.jpg[/IMG][/URL][URL="http://img402.imageshack.us/my.php?image=s4030003sl9.jpg"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/1680/s4030003sl9.th.jpg[/IMG][/URL][URL="http://img402.imageshack.us/my.php?image=s4030004ra8.jpg"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/5497/s4030004ra8.th.jpg[/IMG][/URL][URL="http://img402.imageshack.us/my.php?image=s4030005op9.jpg"][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/4011/s4030005op9.th.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Modliszka, gdybyś była tak kochana... Namiary podaj na fundację:
e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
telefon do Igulec: 603-045-826 (Agnieszka, Inowrocław)

Zrobiłam Jasiowi ogłoszenia na alegratce + na 12 innych stronach. Na stronie Kociej Doliny też go wstawiłam.
Jasiu, nie poddawaj się, Aga o Ciebie zadba a wszyscy pomożemy szukać domu!

Link to comment
Share on other sites

Jasio zjadł troszkę mięska mielonego. Niestety niedługo potem wszystko zwrócił. Kroplówki dają radę - wzięłam Jasia dzisiaj na krótki spacerek bez smyczy i chciał mi uciec. Wielka ucieczką nie mozna tego nazwać, ale determinacja była wielka. Złapany uciekinier nie był zadowolony. nawet warknął, ale grzecznie wrócił do siebie. Wieczorkiem tez wyszliśmy na krótki spacerek, tym razem na pożyczonej od mojego psa smyczy. Jasio szedł grzecznie, lekko się chwiejąc, ale szedł. nawet wysikał sie już jak piesek - na trzech łapkach. Jutro pobudka wcześniej, czyli jakieś 20 po czwartej, aby wyjść z Jaskiem. A we wtorek znów do weta. Mam nadzieje, że będzie już tylko lepiej. Że Jasio przestanie zwracać jedzenie, zacznie tyć jak Jasio u Baby Jagi i znajdzie domek...
Dzisiaj podczas spaceru z Jasiem spotkałam jakiś jego karmicieli. Dowiedziałam się, ze Jasio nie jadł już dwa tygodnie temu. Ale oczywiście nikt nic nie zrobił... Typowe, jak propozycja pewnej pani, która była świadkiem znalezienia Jasia pod śmietnikiem - Może oddać go do schroniska :crazyeye:Taaa, żeby odszedł niezauważony, bo przecież po co wzywać weta...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...