Jump to content
Dogomania

Obroża indukcyjna


JustynaJK

Recommended Posts

Berek kwiczy to świnia :mad: , a to że Knut jest znany i uznawany nie znaczy że jest wyznacznikiem najlepszych nurtów szkoleniowych. Ja osobiście mam takich ludzi w dupie. Jestem zdania że metody siłowe (2 kolcztki x 3 chłopów) które nie maja na celu wypracowanie aportu, a nie bezpośrednie ustawienie hierarchii przewodnik/pies przy psie o charakterze dominującym to sadyzm.
bo:

po pierwsze w regulaminie PT jest wyraźnie napisane że pies wszystkie czynności ma wykonywać RADOŚNIE. A jak robi aport wypracowany siłowo to tej radości raczej nie widać.

po drugie art 17 pkt 2. ustawy o ochronie zwierząt

Tresura zwierząt dla celów widowiskowo-rozrywkowych i obronnych może być prowadzona tylko przez osobę posiadającą odpowiednie kwalifikacje zawodowe, [B]w sposób nie powodujący cierpienia zwierzęcia.[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 219
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Cichy, akurat moja uwaga nie do Ciebie była - po prostu okropnie śmieszne jest kiedy czytam o niemieckich szkoleniowcach ktorzy "tylko pozytywnie" oraz zdziczałych ze wschodu co to maltretują ... itd.
:cool3:
Fuchs ładnie wsadził tę metodę siłowego aportu do lamusa zresztą - ale ją ewidentnie znał (zresztą każdy kto szkoli wie, o co chodzi...).Co nie przeszkadzało mu zademonstrowac innej, no, powiedzmy - wesji "soft-soft" połączonej z przymusem. Jakoś jego psy nie sprawiaja wrażenia zastraszonych...

A już off topic, zdziwiłbyś się (a może i nie) jak radośnie potrafią ćwiczyć psy ktorym nie jest obca korekta. Rzecz w timingu i odpowiednim użyciu bodźca awersyjnego oraz użyciu tak z 10 razy więcej pozytywów - zgodzisz się ze mną? :roll:

BTW usilowania USTAWIENIA HIERARCHII przy użyciu takich patentów jak ten "dwukolczatkowy" to dopiero czasy króla Ćwieczka... :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bila']Cichy, a odchodząc trochę od tematu, jak policja zakupuje psy, czy to są hodowle (bo wydaje mi się, że nie, jeśli oczywiście wiesz i możesz powiedzieć), czy raczej nie. Głównie ON-y mnie tu interesują.[/quote]
Polska policja kupuje różnie. I z hodowli i nie z hodowli. Kiedyś na pewno trochę też hodowała na własne potrzeby, ale nie wiem, czy nadal to robi, czy raczej opiera się na skupowaniu już dorosłych psów.

Link to comment
Share on other sites

Policja kupuje psy w wieku od 1 do 2 lat. Nie muszą mieć rodowodu. Muszą mieć rtg 0/0 (bez dysplazji) Przechodzą testy przed zakupem. Nie mogą bać się strzału. Muszą już coś tam gryźć (nie musi to być IPO ale nie mogą bać się pozoranta) i muszą gryźć bez obecności przewodnika, psa się przywiązuje, przewodnik odchodzi i pojawia się pozorant. Na tym odpada najwięcej psów.

Berek nie chodziło mi o to żeby hierarchię ustawiać dwoma kolczatkami i trzema chłopami co przed chwilą orali pługiem piecioskibowym bez ciągnika :-)
Uważam że zdecydowaną się fizyczną powinno się używać tylko w przypadku gdy pies stawia się do przewodnika lub przejawia dużą agresję do innych psów. U nas na ćwiczku wygląda to tak że w drastycznych przypadka zakłada się kaganiec, łańcuszek zaciskowy i porządnie wyszarpie psa. Ale nie widzę sensu w waleniu psa kolczatką żeby chodził przy nodze albo aportował. No bo po co jak można inaczej. Też mnie śmieszą fanatycy kilkera którzy chcieliby szkolić tą metodą wszystkie psy nawet służbowe maliniaki, które by ich zżarły razem z ich urządzeniem do klikania :-)
Zdarzało mi się psu lekkiego kopa w dupę sprzedać bo do mnie z zębami skakał ale jak go kupiłem miał 4 lata i myślał że będzie u mnie rządził tak jak w u poprzedniego właściciela.
Teraz ma jeszcze młodą sukę ON wilczastą i chociaż robię obrony to w posłuszeństwie nie ma problemu i najstraszliwszą karą jaką zastosowałem inny ton komendy :-)

Podsumowując: uważam że jak się od szczeniaka dobrze prowadzi psa to nie potrzeba kolczatek, chłopów pańszczyźnianych :-) obroży elektrycznych, chyba że się chce w miesiąc przygotować do zawodów bo i takich szalonych sportowców niestety znam.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A to już jest kwestia przyzwyczajenia pewnych ludzi, być moze zacofania(?) , choć nie wiem, bo dlaczegoby uważać te sprawdzone, od dawien dawna stosowane metody za ZUE i nienadające się do niczego?
To tak, jak z gotowaniem bigosu...jeden doda przecieru pomidorowego a inny nie:P

Link to comment
Share on other sites

Heh przyznam sie ze do niedawna bylam zagorzala przeciwniczka obrozy indukcyjnej...normalnie nawiedzony ekolog z podejzeniem psychozy:lol:

Czemu zmienilam zdanie?? Ogladlam jakis tam program o psach ktorego tematem przewodnim byly przypadki ukaszen psa przez weza... jak szybko nauczyc psa zeby nie zblizal sie do syczacego stwora... klikanie czy ciasteczka raczej nie sa dobra metoda szkoleniowa w tym przypdaku...nie musze chyba mowic dlaczego:p
Wsadzili weza do klatki, puscili psa, pies podbiegl i zostal potraktowany impulsem w odpowiednim momencie...cwiczenie z obroza powtorzono 2 razy...za 3 razem pies szeeeerokim lukiem ominal weza.
Dotarlo wtedy do mnie ze te obroze wcale nie sa narzedziem tortur o ile oczywiscie uzywane sa przez profesjonalistow w odpowiednich sytuacjach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']a gdziez masz weze?[/quote]
Ja to odbieram jako przenośnię ;). W naszym kraju węże owszem, występują (nawet jadowite), choć z pewnością nie każdy pies ma okazję spotykać je na co dzień. Są jednak inne, równie niebezpieczne sytuacje, w których błyskawiczne, natychmiastowe odwołanie może psu uratować życie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='noblistka']Jak chcesz miec natychmiastowe przywołanie to uwarunkuj sobie gwizdek.[/quote]
A dziękuję za radę, ale mi się akurat udało wypracować przywołanie bez oe i bez gwizdka.

Ja zakładam użycie oe w sytuacji ostatecznej, gdy wszystkie inne metody zawiodły. Myślę, że ćwiczenie z wężem (niejadowitym) można też robić bez oe, a zastosować ją jedynie wtedy, gdy pies nie potrafi się w żaden sposób opanować i istnieje realne niebezpieczeństwo spotkania psa z wężem.

Nie jestem fanką oe, ale jestem w stanie zrozumieć, że czasami inne metody nie działają. Nie jestem już taka młoda i mnóstwo psów w życiu spotkałam. Doświadczenia uczą pokory. Życzę wszystkim, aby na swojej drodze spotykali psy, które wszystkiego uczą się błyskawicznie, są od urodzenia posłuszne, nie mają żadnych życiowych doświadczeń i których nie trzeba żadnych złych nawyków oduczać :lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']a gdziez masz weze?[/quote]

np w Australii ;). A tak na powaznie - w Polsce ukaszenie psa przez zmije nie jest takie rzadkie. Pies mojej mamy (posokowiec bawarski) polowal na zmije wygrzewajaca sie na kamieniach nad rzeka. Szybka akcja weta uratowala psa. Ale psiak bardzo mocno sie pochorowal. Nalezy pamietac, ze im mniejszy pies, tym bardziej niebezpieczne dla niego jest spotkanie zmiji. Jak zmija ukasi mezczyzne, to trucizna rozchodzi sie w 80 kg masy ciala, u wspomnianego posokowca - w 20 kg. Stezenie trutki jest wiec duzo wieksze u psa, zreszta podobnie jak u dziecka.

Link to comment
Share on other sites

Gwizdek nie jest magicznym urządzeniem, które kupujesz,odpakowujesz i piesek ci pieknie wraca na każde gwizdnięcie. Praca nad uwarunkowaniem gwizdka może trwa nawet kilka miesięcy. Niezawodnośc gwizdka (uwarunkowanego) polega na tym,że w momencie kiedy jest gwizd to pies nie myśli, nie zastanawia się czy opłaca mu się przyjśc do pana czy moze lepiej bawic się z innymi psami.To jest praca z mięśniami psa i odruche,na który pies już nie ma wpływu. A poza tym gwizd nie rozniesie echo w górach czy w lesie, co robi z naszym głosem.
Naprawdę znam masę przykładów kiedy ów gwizdek uratował psu życie, np.biegnąc wprost na bardzo ruchliwą ulicę.
Jeszcze wracając do przykładu pana. To tak jak ludzie swoje problemy z ciągnięciem na smyczy rozwiązują kupując kolczatkę. Kto wie jak ją urzywac temu oczywiście działa, ale można smotkac masę psów które idą gdzie chcą,pomimo tego iż kolczatkę mają.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']a gdziez masz weze?[/quote]

Przyklad z wezami uswiadomil mi ze oe wcale nie jest narzedziem tortur:roll: Zamiast weza wyobraz sobie psa ktory obsesyjnie rzuca sie pod tiry itp



[quote name='Mokka']

Ja zakładam użycie oe w sytuacji ostatecznej, gdy wszystkie inne metody zawiodły. Myślę, że ćwiczenie z wężem (niejadowitym) można też robić bez oe, a zastosować ją jedynie wtedy, gdy pies nie potrafi się w żaden sposób opanować i istnieje realne niebezpieczeństwo spotkania psa z wężem.

quote]

Gdybym mieszkala na terenie w ktorym weze nie sa zadkoscia zdecydowalabym sie od razu na szkolenie oe... to mogloby uratowac zycie mojemu psu. Ale zgadzam sie ze uzycie oe to ostatecznosc.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Jak chcesz miec natychmiastowe przywołanie to uwarunkuj sobie gwizdek."[/QUOTE]

Wczoraj zdarzyło mi się oglądać akcję pana od beagla ktory to pan - zdaje się - wierzył w coś takiego jak "uwarunkowanie na gwizdek".
:lol: :evil_lol:

Rzecz w tym, że gwizdek, pokrywki od garnków, słodki głos wołający imię psa, fujarka albo trąba, co tam kto wymysli - wszystko to są tylko i wyłacznie narzędzia do wydawania dźwięków.
Gwizdek nie jest urządzeniem magicznym. Działa dokladnie tak samo jak ludzki głos - i jeśli nauczymy psa bezwarunkowego, 100% przywołania to niezależnie od tego, na co go faktycznie nauczymy reagować, mamy ogromne szanse że przybiegnie.

Obroża elektryczna bywa pomocna w... wyegzekwowaniu tegoż przywołania w przypadku psa z silnymi popędami na przykład.

Wracając do magicznego gwizdka, pan od beagla godzinę biegał w moich okolicach i świstał ponaddźwiękowo :shake: (moje psy miały juz tego serdecznie dość). Po psie ani śladu oczywiście.
Biedny facet uwierzył nie w moc ciężkiej i katorżniczej dosyć pracy włożonej w uczenie psa perfekcyjnego przywołania - jeno w to że jego pies jest "uwarunkowany" na ten dźwięk.
Jak widać, beagle nie był ehem, jakby to rzec... dostatecznie uwarunkowany. :evil_lol: :evil_lol: :roll:
Być może gdyby do gwizdka ten pan dołożył o.e. to miałby pieska... bardzo uwarunkowanego.
:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='noblistka']Niezawodnośc gwizdka (uwarunkowanego) polega na tym,że w momencie kiedy jest gwizd to pies nie myśli, nie zastanawia się czy opłaca mu się przyjśc do pana czy moze lepiej bawic się z innymi psami.To jest praca z mięśniami psa i odruche,na który pies już nie ma wpływu.[/quote]
Możesz rozwinąć tę myśl? W jaki to sposób gwizdek oddziaływuje na psie mięśnie? I to na dodatek niezaleznie od... psiego mózgu? :hmmmm:

[quote name='noblistka']Gwizdek nie jest magicznym urządzeniem, które kupujesz,odpakowujesz i piesek ci pieknie wraca na każde gwizdnięcie. Praca nad uwarunkowaniem gwizdka może trwa nawet kilka miesięcy.[/quote]
Noooo, w świetle tego, co napisałaś powyżej wygląda na to, że gwizdek jednak jest magiczny :-o

[B]Berku[/B], widać ten pan od beagla nie miał tego "magicznego" gwizdka, tylko jakiś badziew 8)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']
Noooo, w świetle tego, co napisałaś powyżej wygląda na to, że gwizdek jednak jest magiczny :-o

[B]Berku[/B], widać ten pan od beagla nie miał tego "magicznego" gwizdka, tylko jakiś badziew 8)[/quote]

:lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Proponuje popatrzyc na naszą reakcję na czerwone swiatło. Na ogol zatrzymujemy sie odruchowo, bo tak zostaliśmy uwarunkowani. Ale jesli na przystanku po drugiej stronie czeka ostatni autobus, a jezdnia jest pusta i nie widac policjanta, jakos nam sie zdarza to czerwone swiatlo zlekcewazyc.
Wszystko zalezy od tego na ile ważny dla nas ten ostatni autobus.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Berek-czy ja juz ci pisalam kiedys ze cie koocham norrmalnie?:razz::loveu::evil_lol:.
gwizdek,wolanie,fujareczka i co tam jeszcze nam wpadnei do glowy jest oki pod warunkiem ze na psa nie dziala cos o wieele mocniejszego niz uwarunkowanie na owe dzwieki.np.suka z cieczka na rozbujalego "erotycznei"samca,sarenki,zajaczki,drugi samiec charczacy nanaszego z odleglosci 5 cm;):evil_lol: itd itp.

Link to comment
Share on other sites

Wyraźnie napisałam,że praca nad uwarunkowaniem gwizdka może trwac nawet kilka miesięcy.Możesz mi wskazac moją wypowiedz gdzie napisała,że gwizdek się tylko kupuje a potem piesek pięknie przybiega?:razz:
W momencie kiedy go uwarunkowujesz,czyli uczysz psa prawidłowej reakcji na gwizd od razu wyrabiasz prawidłowy odruch czyli przybiegnięcie do właściciela.
Psa od suki z cieczką można odwołac na gwizd. Bo tak jak on w danym momencie nad sobą nie panuje(hormony) tak nie ma wpływu na odruch.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...