Jump to content
Dogomania

nagła agresja...


Filemon.

Recommended Posts

Witam. więc od pewnego czasu mam maly problem z moim Tyranem.
Od malego byl bardzo skoro do zabawy, gdy widzial psa na drugim koncu parku to biegl do niego zeby tylko sie pobawic, zero agresji - czysta zabawa ( z tego tez byly problemy ale nie o to chodzi ).
piesek dorasta i od kilku miesiecy wychodzi z niego agresja. bez powodu rzuca sie na inne psy.. najgorsze jest to ze np wita sie z jakims psem, ogonek mu lata radosnie i nagle ugryzie :|. ręce mi opadaja.
wczoraj np siedzialem na lawce w parku, pies przywiazany obok mnie do lawki..ktos idzie a on dęba na 2 lapy drze ryja, ciągnie aż obroża sie zerwala i do psa dolecial..wszystko sie dobrze skonczylo ale sama sytuacja masakra :(.

co moge na to poradzic?

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze, to nie gryzie bez powodu ;) Powód jakiś ma, we własnym mniemaniu... A czy on zachowuje się agresywnie tylko na smyczy, czy spuszczony także?

Jeśli to młody pies, to pewnie dorasta i hormony mu szaleją, sprawdza na ile może sobie pozwolić.
Marta i Wika ma rację, nauka posłuszeństwa powinna być podstawą, przy czym nie zabraniaj mu bawić i kontaktować się z psami, bo się pogorszy.

Link to comment
Share on other sites

Czy gryzie do krwi to wole nie sprawdzac, ale wydaje mi sie ze zrobilby krzywde bo jak sie rzuca to na calego. kilka razy ugryzl to "przciwnik" piszczal czy cos. wiec nie jest to tylko udawana agresja.
przez te jego zachowanie to wiekszosc czas uspedza na smyczy, wolno bawi sie tylko z wybranymi, dobrze znajomymi psiakami.
ostatnio mnie zaskoczyl bo psa ktorego bardz odobrze zna od malego, czesto sie widywali, bawili tez sie rzucil.

Link to comment
Share on other sites

kurczowo trzymam smycz lub obroze :cool3: ... bydlak ma juz sporo sily :P.
no ale mowie do niego ze nie wolno, zostaw, stara msie odwrocic jego uwage.
ale tak sie nie da... wyobraz sobie...idziesz parkiem, pelno psow wszedzie, mijasz sie z kims, moj pies zero oznak jakiegos strachu czy cos i nagle ulamek sekundy wyrywa sie w strone psa , najezony ze zloscia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Filemon.']kurczowo trzymam smycz lub obroze :cool3: ... bydlak ma juz sporo sily :P.
no ale mowie do niego ze nie wolno, zostaw, stara msie odwrocic jego uwage.
ale tak sie nie da... wyobraz sobie...idziesz parkiem, pelno psow wszedzie, mijasz sie z kims, moj pies zero oznak jakiegos strachu czy cos i nagle ulamek sekundy wyrywa sie w strone psa , najezony ze zloscia.[/quote]

Wyobrażam sobie, miałam takiego psa na tymczasie (dalmatyńczyka). Furia, że nic nie docierało. Starałam się dobrze wypracować mu komendę siad i skupianie uwagi na mnie, ale nie zdążyłam, bo poszeadł do adopcji. Choć prawie się udało, gdy widział psa, patrzył na mnie najpierw i musiałam szybko kazać mu usiąść. Wtedy było ok :roll: Mogliśmy iść dalej po chwili.

Link to comment
Share on other sites

o wlasnie :angryy: FURIA:angryy: .. idealne okreslenie.
ostatnio widzialem z daleka ze idzie jakies inny pies , moj byl przywiazany do drzewka wiec podszedlem do mojego pokazalem mu jakis patyk, probowalem skupic jego uwage na mnie, w sumie sie udalo ale gdy zobaczyl tamtego psa gdy przeszedl i bym w miare daleko to tylko tak patrzyl najezony bez ruchu...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Naprawde lepiej zalozyc, ze nasz pies - samiec - nie bedzie przyjaznie traktowal innych psow w okolicy. I nie musi. Ale wlasnie dlatego korzystne jest okazjonalne szkolenie grupowe. To ze probujemy skupic psa uwage na sobie gdy widzimy inne zwierzatko, to za malo. Pies, jesli zostanie postawiony codziennie w takiej sytuacji, ze kazdy spacer oznacza szkolenie ustawiczne - czy sa na horyzoncie inne psy czy nie - przestanie reagowac na inne psy - bo bedzie mial nagradzana prace z przewodnikiem.
Ale to musi sie wyrabiac od szczeniaka.

Innym skutecznym, jakze popularnym wyjsciem poza naszymi granicami na zachod jest kastracja niehodowlanych psow. Dla wygody. Kastracja wczesna, zanim pies zauczy sie zachowan agresywnych i checi walki. Wygodne, owszem, krzywdy zwierzeciu nie przynosi oslabiajac jeden z wielu psich popedow.

Czyli mamy do wyboru
- wybrac rase najmniej sklonna do walk, taka, gdzie awantury psie koncza sie na obslinieniu futerka,
- szkolic psa ustawicznie od szczeniaka, aby wszelkie emocje rozladowal w pracy z nami
- udac sie do weta i umowic na kastracje, najlepiej zanim pies zacznie sprawdzac sie w awanturach z innymi
- trzymac psa na smyczy, a czasem i w kagancu, wychodzic na spacer przed switem, miec oczy dookola glowy i nerwy zszargane przez cale zycie psa,
- kupic dom z olbrzymim ogrodem.

Innych rozwiazan problemu nie znam.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Naprawde lepiej zalozyc, ze nasz pies - samiec - nie bedzie przyjaznie traktowal innych psow w okolicy. I nie musi. Ale wlasnie dlatego korzystne jest okazjonalne szkolenie grupowe. To ze probujemy skupic psa uwage na sobie gdy widzimy inne zwierzatko, to za malo. Pies, jesli zostanie postawiony codziennie w takiej sytuacji, ze kazdy spacer oznacza szkolenie ustawiczne - czy sa na horyzoncie inne psy czy nie - przestanie reagowac na inne psy - bo bedzie mial nagradzana prace z przewodnikiem.
Ale to musi sie wyrabiac od szczeniaka.
[/quote]

a co zrobic z psem, ktory ma juz takie nawyki i jest dorosly? czasem sie da go skupic, ale czasem jest taki amok, ze trzeba szarpnac smycz i wiac. najgorsze, ze u niego pobudzenie trwa wiele minut/pies moich rodzicow tez sie wydzieral na psy, ale po minutce czy 2 jak sytuacja minela zachowywal sie normalnie/ a forest lazi pol spaceru potem nerwowo sie ogladajac i szybko oddychajac:roll: od kastracji minelo 10dni, ale cudow sie nie spodziewam /on jest adoptowany,ma ok.4lat/ a najgorsze, ze ignoruje zabawki prawie zawsze w domu, i zawsze na spacerze, a jednoczesnie uwielbia ruch-nagradzanie smakolykiem jest ok, ale czuje, ze gdyby umial bawic sie sznurkiem czy pilka, to byloby dla niego samego fajniej.
jak do tej pory agresje calkowicie eliminowaly spotkania ze szkoleniowcem, ktory sama swoja osoba dziala na foresta tak, ze on woli byc spokojnym pieseczkiem, do tego duzo smakolykow-i pies wydawac by sie mog psem-idealem:eviltong: ale ja tych metod nie umiem nasladowac, moj pies sie mnie boi/bo to chyba jakas forma strachu czy respektu jest-fprest nie chodzi wtedy wizualnie wystraszony, ogon normlanie, ale jest bardzo spokojny/

pozdrawiamy z wakacji, gdzie na szczescie psow prawie nie ma....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jo_ann']a co zrobic z psem, ktory ma juz takie nawyki i jest dorosly? czasem sie da go skupic, ale czasem jest taki amok, ze trzeba szarpnac smycz i wiac. [/quote]

Niestety, ćwiczyć dużo, dużo więcej niż z "normalnym" psem... W mieście to trudne (niestety nawet na wsi to trudne), ale ważne jest "dawkowanie" rozproszeń, utrzymywanie odpowiedniej odległości, takiej w której jeszcze pies jest w stanie jako tako kontaktować. Tak żeby akcji z rzucaniem się było jak najmniej, bo każda taka akcja to lekcja dla psa, że w ten sposób można łatwo rozładować napięcie.

Ja teraz próbuję "naprawiać" Czarka przez naukę posłuszeństwa, nie jest to łatwe. Na każdy spacer biorę górę super smakołyków, w przyszłości mam nadzieję, że również zabawki (na razie to bez sensu, on na dworze olewa zabawki). Pomaga halter, chociaż akurat tu są zwolennicy i przeciwnicy.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='jo_ann'] od kastracji minelo 10dni, ale cudow sie nie spodziewam /on jest adoptowany,ma ok.4lat/ a najgorsze, ze ignoruje zabawki prawie zawsze w domu, i zawsze na spacerze[/quote]

Kastracja czasem dziala dopiero po pol roku, czy nawet roku. Ale dziala u starszych psow tez.
Jesli pies czasem w domu interesuje sie zabawka, to jakby juz podal diablu palec - da sie za chwile chwycic za reke.
Spotkania ze szkoleniowcem dowodza, ze z psem mozna sie dogadac - czy trenera on sie boi? Czy uznaje jego autorytet?
Co utrudnia nasladowanie tego, co robi trener?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

a mi się wydaję iż te zachowanie ( w przypadku mojego psa ) jest w duzym stopniu związane z jego wiekiem.. okresem dojrzewania. Pies napewno probuje pokazac "kto tu rzadzi" i jaki to on jest "kozak".
Ale tak jak pisaliscie posluszenstwo... trzeba cwiczyc bo to bardzo wazne.
Ja od ostatniego czasu jezdze z owczarkiem nimieckiem na psie przedszkole na szkolenia , a takze na wyklady teoretyczne z tej wszech ogromnej wiedzy o psach :cool3: ... i to duzo pomaga w prowadzeniu psa, moj stosunek do Tyrana juz teraz się zmienil, i powoli widze zmiany - jest lepiej :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']
Czyli mamy do wyboru
- wybrac rase najmniej sklonna do walk, taka, gdzie awantury psie koncza sie na obslinieniu futerka,[/quote]

Tu to powiem , że nie jest to takie proste :cool3: Bo nie raz widziałam jak piesek który absolutnie nie wyglądał na tak silnego / zawziętego - poszarpał innego psa ... nie obślinił , zostawił paskudne dziury :cool1: i wcale nie był to pies bojowy ;)
Może lepiej , wybrać taką rase psa lub wielkość gdzie bez problemu damy sobie z nim rade fizycznie w razie ataku na innego psa.Bo to straszny widok jak wściekle szczerzący się pies ciągnie za sobą swojego pana :shake: A taki pies który spuścił manto kilku innym psom dodatkowo ma świadomość że jest silniejszy od swojego opiekuna , to dopiero jest kozak :diabloti:

[quote name='Mrzewinska'] - udac sie do weta i umowic na kastracje, najlepiej zanim pies zacznie sprawdzac sie w awanturach z innymi[/quote]

A czy na pewno zawsze kastracja pomaga ? Ja pytam czystko teoretycznie , czy są jakieś statystyki dotyczące psów kastrowanych i ich zachowań ?
Bo już spotkałam się nie raz z wielkim rozczarowaniem osób które wykastrowały psa ,a on niestety mimo to wykazuje zachowania agresywne , że tak to okrutnie nazwę :cool1:
[quote name='Mrzewinska'] - trzymac psa na smyczy, a czasem i w kagancu, wychodzic na spacer przed switem, miec oczy dookola glowy i nerwy zszargane przez cale zycie psa,[/quote]
to już lepiej kupić sobie kotka ;) albo iść po rozum do głowy i zamiast jojczyć się z psem to mu wyperswadować tą agresje i nie mówie że tu trzeba psa bić.Ale tu też potrzeba naszej pewności siebie , zdecydowania , nie wpadania w panikę.Nie ma nic gorszego jak zdenerwowanie na spacerze gdy widzimy na horyzoncie innego psa ...... pojawia się pies , skracamy smycz , ręce nam drżą , oddech przyspiesza , ciśnienie podskakuje , pies sobie myśli "oho zaczyna się " ;)
[quote name='Mrzewinska'] - kupic dom z olbrzymim ogrodem.[/quote]
o tak to jest najlepsze rozwiązanie , nie ma wtedy obawy że nasz pies zaatakuje ani że inny pies naszego zaatakuje.:diabloti: Pamiętajmy tylko o solidnym ogrodzeniu.:eviltong:

[quote name='Mrzewinska'] Naprawde lepiej zalozyc, ze nasz pies - samiec - nie bedzie przyjaznie traktowal innych psow w okolicy.[/quote]
No i z tym się zgadzam , lepiej się miło rozczarować niż przeżyć zawód , że oto nasz pies - samiec , cudownej nieagresywnej rasy ma ochotę zażreć wszystkie psy w okolicy ;) A to tylko możemy trochę matkę naturę winić , że tak psa zaprogramowała ... ahh te terytoria ;)


Filemon. cieszę się , że widzisz światełko w tunelu :) Tylko moim zdaniem w tym trudnym okresie jakim jest dojrzewanie oby Twój pies się nie nauczył że jednak kozak jest , każda jego wygrana będzie go utwierdzać w przekonaniu że jest wszechmogący i nie do pobicia i będzie chciał mierzyć się z innymi psami nieustannie i wciąż.I dla niektórych psów staje się to sposobem na życie. Szukanie przeciwnika.Dlatego musi wiedzieć że tego mu robić nie wolno.
Mój pies jest nauczony olewania innych psów na hasło "mały piesek" jak widzi psa i ja widze że ma ochote go grzmotnąć to mu mówie NIE to mały piesek i on luzuje.Nigdy nie napinam smyczy , jeśli już mnie szarpnął lub stanął dęba no to mu oddałam ;) z bardzo stanowczym NIE WOLNO !!!!
Dla psa bijatyka z drugim psem niestety jest super atrakcją (zdarzają się takie czupurne charakterki) trudno skupić go na zabawkach czy innych rozrywkach , no i trzeba go przekonać , że jednak walki z psami niosą za sobą bardzo przykre konsekwencje i lepiej pobawić się patyczkiem niż rzucić na kolege.Tu się kłania super posłuszeństwo :)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Vectra;)

Mam nadzieje, ze odebralas calosc mojej wypowiedzi z lekkim przymrozeniem oka. Ale na serio:

- jednak bardziej prawdopodobny jest awanturniczy jamnik niz cavalier, zeby ras "bojowych" nie wspominac,

- mialam pod opieka w psim hotelu ponad setke kastrowanych w mlodosci psow i w porownianiu z niekastrowanymi - byly zdecydowanie bardziej mlodzienczo-zabawowe, a wszystkie te ktore znalam jako dorosle przed kastracja - bardzo wyspokoily sie po kastracji. Oczywiscie ma tez znaczenie pochodzenie - jesli oboje rodzice i wszycy dziadkowie szczeniaka, niezaleznie od rasy, byli mocno agresywni w kontaktach z innymi psami, prawdopodobienstwo agresywnych zachowan ich potomka wzrasta natychmiast;

- po rozum do glowy - ech, zeby ludzie szli po rozum do glowy i od szczeniaka poswiecali czas na opanowanie wlasnego zwierzatka!!! Bo pominelas w komentarzu to co napisalam jako punkt drugi i najwazniejszy po sensownym wyborze rasy - szkolic psa od szczeniaka!!!!

Ale o taką decyzje jest chyba najtrudniej, patrzac na to, ilu ludzi uwaza za sukces, ze pies siada na haslo....

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Znam skads te zachowania i ta furie :roll: U nas pomogła na to ciezka (bo nie powiem zeby było lekko) nieustanna praca (do dzis!) skupianie Borysa na mnie, siad wykonywany niemal "mechanicznie" na widok kazdego psa
Po wielu miesiacach, bo tyle to trwało juz nie musimy brnąc po krzakach i bocznymi alejkami aby minąc inne psy i sie nie szarpac :diabloti: pewne antypatie jednak zostały, ale łatwo go uspokoic w przeciwienstwie do jego drugiego JA sprzed miesiecy gdzie miał klapki na oczach, nagle robił sie głuchy i z zapałem furiata chciał dopasc psa :mad: :angryy: (zawsze był na smyczy jednak!) pracujemy jednak nadal aby dojsc do perfekcji :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Bo pominelas w komentarzu to co napisalam jako punkt drugi i najwazniejszy po sensownym wyborze rasy - szkolic psa od szczeniaka!!!!

Ale o taką decyzje jest chyba najtrudniej, patrzac na to, ilu ludzi uwaza za sukces, ze pies siada na haslo....

Zofia[/quote]


a ja sie pochwale, ze choc forest od szczeniaka szolony raczej nie byl, to z wakacji przywiezie nowe umiejetnosci /coraz lepiej mu idzie z tym akurat, zawsze cos:evil_lol: / : [U]zając[/U]-siada i daje 2 lapy na raz, [U]kólk[/U]o-obraca sie wokol wlasnej osi, no i zaczal rozrozniac [U]hop[/U]/wskocz/ od [U]przeszkoda[/U] /przeskocz/ :eviltong:
a dzis idziemy na lekcje, zobaczymy co zaproponuje trener, mam nadzieje, ze wytrzyma to psychicznie :evil_lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lizka']Znam skads te zachowania i ta furie :roll: U nas pomogła na to ciezka (bo nie powiem zeby było lekko) nieustanna praca (do dzis!) skupianie Borysa na mnie, siad wykonywany niemal "mechanicznie" na widok kazdego psa
[/quote]


a jak to cwiczyliscie? kazdy pies na horyzoncie = siad?

forest tez siada, tzm na komende, jesli odleglosc jest wystarczajaco duza, to sie udaje ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']I wtedy skupienie, patrzenie na Ciebie, smakołyki jeden za drugim. Możesz też z klikerem.[/quote]

a co w przypadku kiedy pies nie che smakołyka ??? Ja mam psa który jest mega wybrednym niejadkiem i dla niego żarcie nie może nie istnieć :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...