Jump to content
Dogomania

Jaki wpływ może mieć kastracja na zachowanie mojego psa?


gojka

Recommended Posts

Jeszcze rok temu byłam pewna na 100% by ciachnąć moją jamnicę.Przyznam,że ta pewność chyba maleje...

Ale do rzeczy: jamnica raczej jest zrównoważona,ma dwa lata.Owszem,bywa,że ze strachu ma ochotę zaatakować a z pewnością obszczeka.

Oczywiście pracujemy nad tym,zajmując ją czym innym.Najczęściej bywa szczekliwa wieczorem więc wychodzimy z piłeczką,jakąś zabawką by nie prowokowało do szczekania ją otoczenie.

Generalnie obszczekuje duże,nieznajome psy i ludzi chodzących powoli,niepewnie i kobiety w długich,czarnych spódnicach:)

Można oczywiście temu zapobiec i ja to robię.

 

Jamnica lubi dzieci,ale kiedy dzieci przesadzają z "opieką" potrafi pokazać zęby.Raz nawet ugryzła dziewczynkę dwuletnią,która była u nas w domu i sprzedała jej kopa.

Jest w stanie oddać każdą rzecz jaką ma w pysku,ale wiadomo-nie można robić tego gwałtownie bo wtedy warczy i może ugryźć,choć to się jeszcze nie zdarzyło w takiej sytuacji.

 

Opisuję to wszystko po to by trochę charakter psa przybliżyć.

Może ktoś z Was ma doświadczenie z psem o podobnym charakterze,który został "ciachnięty".Jak zmienił się jego charakter?

Czy sterylizacja może jakieś niepożądane cechy nasilić w tym wypadku?

 

Zależy mi sterylce bo  nie mam możliwości wychodzenia z psem za każdym razem,a kiedy ma cieczkę dla mojej córki jest to niebezpieczne-raz zaatakował ją duży pies,którego próbowała odgonić.

Ostatnimi czasy,gdy sucz miała cieczkę była pod opieką mojej mamy.Na klatce schodowej koczował chyba z tydzień jakiś pies.

Kiedy idę sama za mną także ciagną się ze dwa pieski zwabione zapachem mojej psicy.

Link to comment
Share on other sites

Mam 2 suczki po sterylce, według mnie żadnej z nich nie zmienił się charakter.

 

Duża sunia (pewna siebie i dominująca wobec innych psów) w pierwszych dniach po zabiegu zrobiła się bardziej agresywna wobec obcych, ale to chyba dlatego, że była obolała, bo po około miesiącu wróciła do normalnego zachowania.

 

U mniejszej (kochająca wszystkich i wszystko) nie zauważyłam żadnych zmian w charakterze.

Link to comment
Share on other sites

suka mojej znajomej byla dosc agresywna, reagowala tak z uwagi na lekliwosc no i po sterylizacji byla masakra. w przeciagu roku przestala kompletnie tolerowac inne psy, nie ma mowy zeby jakis ja obwachal czy cos, do obcych ludzi tez jest raczej negatywnie nastawiona, chociaz znajoma wypracowala z nia zachowanie polegajace na tym ze ma nie zaczepiac innych psow i ludzi i dba jednoczesnie o to zeby nikt sie do niej nie pchal z lapami i nie puszczal psa bez jej zgody.

 

moja suka z kolei zawsze byla zrownowazona i po sterylizacji nie zmienilo sie nic.

 

najlepiej to obgadac z weterynarzami i jakimis trenerami z twojej okolicy.

Link to comment
Share on other sites

Wśród znajomych mi suk owczarka niemieckiego, malinois i goldena nie zauważyłam żadnych zmian charakteru po sterylce. Wszystkie te suki były przed sterylką bardzo dobrze wyszkolone - nie zmniejszyła się pasja pracy ani nie wystąpiła agresja.

Link to comment
Share on other sites

Moja suka przed sterylką niezrównoważona historyczka, lękliwa ale jednocześnie dominująca do psów. Po sterylce jej lękliwość zwiększyła się bardzo dużo, co do innych psów- jeszcze większa historyczka i dominantka. Teraz w stosunku do psów w większości jest ok, ale tylko dzięki ciężkiej pracy ;)

Z tego co zauważyłam- psy zrównoważone przed sterylką takie zostaną, jednak problemowe lubią robić się gorsze ;)

Link to comment
Share on other sites

Mój dziadek ma sukę owczarka szkockiego, pies zawsze się wszystkiego bał, nie wiem chyba taki charakter bo nikt jej nie straszył, nigdy nie była agresywna po prostu nie podchodziła jak jej coś nie pasowało. Suczka nie przejawia agresji po sterylce do suk czy psów nawet czasami się z nimi pobawi. Druga sunia od mamy (mieszkają razem ale sunia od mamy jest z 10 lat starsza) ma nieco inny charakterek podchodzi powącha psa, da się obwąchać, ale jak jakiś pies ją nagabuje pokazuje zęby,warczy, zawsze tak było, sterylizowaliśmy ją jak miała z 6 lat i nic w jej charakterze się nie zmieniło :) A rak macicy czy jajników wyeliminowany no i już przynajmniej nie ma co cieczkę adoratorów pod płotem :) Nie wahaj się tylko sterylizuj :)

Link to comment
Share on other sites

Lilo była bardzo lękliwa. Nasiliło jej się to mocno po pierwszej cieczce. Po kastracji nie zmieniło się nic, lęki pozostały, nie wzmogły się, nie pojawiły się zachowania (bardziej)agresywne .. jak wcześniej, próbowała odgonić psy których się bała. Praca z nią jest mozolna, ale przed kastracją również taka była ... wciąż jednak daje efekty ( już nie ma ludzi, których by oszczekała... na wszystkie psy reaguje lepiej lub bardzo dobrze... nie piszczy w samochodzie ). 

Link to comment
Share on other sites

Sterylka może (z naciskiem na "może" - to nie zbyt częste) powodować nasilenie agresji u suk lękliwych . Głównie pojawia się to w przypadku suczek, które mają już wyraźnie zarysowane reakcje agresywne lękowe i w połączeniu z zabiegiem przeprowadzonym w złym momencie, gdy poziom progesteronu jest bardzo wysoki (np. tuż po cieczce). Gwałtowny spadek produkcji progesteronu może w takim wypadku powodować zwiększenie drażliwości, a więc suka szybciej będzie odpowiadać agresją, więcej sytuacji będzie ją prowokować, i może reagować mocniej. Są suczki które naturalnie wytwarzają tego progesteronu sporo, i wtedy również znaczne ograniczenie jego produkcji przez zabieg może powodować zwiększenie drażliwości, bo hormon ten ma działanie uspokajające (znów z naciskiem na może - nawet gdy te okoliczności zaistnieją, to i tak nie zawsze pogłębia to problem) agresji. 

Natomiast na ogół praktycznie nic się nie zmienia po zabiegu, a jeśli nawet - to taka agresja nie jest stricte hormonozależna, więc można jej oduczyć. Będziecie musiały po prostu nad tym popracować.

Więcej możesz poczytać w opracowaniu Harta i Ecksteina z 1997 roku, jest chyba najbardziej zrównoważone.

Link to comment
Share on other sites

U mnie wyglądało to tak, że jedna suczka, która była bardzo zrównoważona po sterylizacji w ogóle się nie zmieniła (oprócz tego, że zaczęła jej rosnąć średniej jakości sierść i miała większy apetyt), a druga stała się zdecydowanie bardziej agresywna. Ta druga jest niezrównoważona, lękliwa i dominująca zarazem, po przejściach. W wieku zaledwie 6 miesięcy reagowała agresją lękową w kontakcie z innymi psami oraz niektórymi ludźmi, a ja jeszcze "bardzo mądrze" wysterylizowałam ją zaraz po pierwszej cieczce. Szkoleniowiec, który później pokazywał mi jak reagować na jej wyskoki powiedział, że utrudniłam tym sobie pracę, bo lękliwe suczki reagujące agresją w niektórych sytuacjach powinno się sterylizować później, gdy już ogarnie się nieco ich pewność siebie. Innymi słowy mam u siebie w domu przykład suczki, o której pisze Evodish :)

 

W naszym przypadku udało się ogarnąć ją na tyle, że bez problemu funkcjonuje w mieście, nie skacze do przechodzących psów z zamiarem wymierzenia im sprawiedliwości, bo na nią spojrzały, nie rzuca się na przechodzące dzieci i ludzi, generalnie jest bezproblemowa, ale pod jednym warunkiem- gdy nikt jej nie zaczepia. Nie ma mowy, żeby ktoś obcy ją dotknął, żeby inny pies się z nią pobawił. Nie ma ochoty nawiązywać kontaktu z nikim poza bliskimi znajomymi i niektórymi psami (najlepiej mniejszymi od niej). Większość spaceru spędza bez smyczy, do innych psów sama z siebie nie podchodzi, nie zaczepia też ludzi i szerokim łukiem omija dzieci. 

 

Moim zdaniem nie ma co się doszukiwać tu związku między jej zachowaniem a sterylizacją, bo ona po prostu jest typem nieufnego samotnika, któremu życie dało w kość i tyle. Aczkolwiek sterylizacja miała wpływ na nasilenie się niepożądanego zachowania po zabiegu.

Link to comment
Share on other sites

U moich rodziców też jest suczka lękliwa, wysterylizowana w wieku około roku (dokładnie nie pamiętam bo sunia ma już ponad 10 lat). Jaka lękliwa była, taka została. Sporo udało nam się wypracować i pies generalnie jest śmielszy i pewniejszy siebie, ale to zasłiga pracy a nie zabiegu. Pies nigdy nie był agresywny lękowo, raczej uciekający i tak zostało. Jeśli chodzi o samca, to był od początku potulnym cielakiem i taki po kastracji pozostał. Zmienił się natomiast stosunek innych psów do niego. Nagle wszystkie zaczęły na niego włazić.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam za post pod postem ale nie dziala mi edycja.

U mnie starsza suka po zabiegu sie nie zmienila - jak byla nieco walnieta tak jest (agresja lekowa do psow, fobie dzwiekowe), wyskoki udalo sie ogarnac ciezka praca i w tej chwili to pies calkowicie przewidywalny - z wyjatkiem sytuacji gdy jakis debil zacznie sie bawic petardami czy cos... Z innych tematow - pogorszyla sie jakosc okrywy wlosowej i pojawila sie tendencja do tycia "z powietrza" ale nie wiem na ile to kwestia zabiegu a na ile ewentualnych innych czynnikow.

Moja mlodsza suka natomiast nadal posiada macice, bo bardzo sie zastanawiam jak sterylka moglaby wplynac na jej zachowanie - ta z kolei ma problem z ludzmi... w tej chwili jest na tyle opanowana i wyszkolona, ze mam nad nia pelna kontrole, ale przyznam szczerze, ze sie boje ewentualnego pogorszenia jej zachowania wskutek zabiegu. Cieczki sa bezproblemowe, adoratorow brak, suka zachowuje sie normalnie oprocz tego, ze nie je, bo czeka na milosc swojego zycia ;)

Link to comment
Share on other sites

no,osobiście uważam że dobro/zdrowie dziecka gojki jest najważniejsze.gdybym była w podobnej sytuacji nie zastanwiałabym sie długo.nie chciałabym aby moje dziecko zostałoo pogryzione przez jakiegos psa wychodzac z cieczkującą suką na spacer.akurat w takim przypadku miałabym gdzieś czy charakter suki się zmieni czy nie.ale to takie moje prywatne przemyślenia

Link to comment
Share on other sites

Delph - ja raczej jednak jestem za tym, by sterylizować tuż po pierwszej cieczce - tylko odczekać te minimum trzy miesiące, i dopiero wtedy umawiać się na zabieg. Sterylka przed pierwszą cieczką to jest bardzo duże zamieszanie hormonalne, i nie wiadomo do końca jakie będzie niosło za sobą skutki, a przy bardzo wczesnych zabiegach dochodzi naprawdę dużo różnorakich problemów, o czym pisała już Evel - od kłopotów z kształtowaniem nasad kości, przez większą szansę na nietrzymanie moczu,aż po statystycznie większe ryzyko mięsaka kości itd.Zdaje się, że w przypadku "amerykańskiego" systemu wycinania, czyli tego naprawdę wczesnego (przed 3 miesiącem życia) zwiększało się też ryzyko wystąpienia dysplazji - niewiele, ale jednak. A podejrzewam, że w przypadku wielu konsekwencji jeszcze nie zauważyliśmy powiązań ze sterylizacją.

.

W przypadku psów z tendencją do agresji na tle lękowym faktycznie lepiej chociaż trochę uspokoić problem i dopiero później brać się za zabieg - im lepiej będzie sobie radził pies przed operacją, tym prawdopodobnie mniejsze będą zmiany po niej. Ale nie czekałbym z tym za długo.

Link to comment
Share on other sites

Sterylizacja suk agresywnych powoduje zwiększenie poziomu agresji. Fakt naukowo udowodniony, nawet w zeszłym roku na konferencji potwierdzany bodajże przez panią doktor z Francji. Uspokajająco u suk działają estrogeny i pozbawianie ich suki powoduje większą nerwowość i agresję. 

Suka mojej koleżanki po sterylizacji zrobiła się dużo bardziej agresywna (nie była to agresja lękowa). 

Wiadomo są plusy i minusy zabiegu. Ryzyko nowotworu, ropomacicza, niechcianej ciąży, agresywnych adoratorów. Z drugiej strony pytanie czy po zabiegu agresja suki nie wzrośnie do takie poziomu, że stanie się ona agresywna także w stosunku do domowników? Nie wiem na ile właścicielka pracuje z psem, jak pies traktuje dziecko i czy to się nie zmieni. 

Choć korzyści zabiegu są wyjątkowo istotne, to wszystko tak naprawdę zależy od potrzeb właściciela.

Moja wysterylizowana suka nie zmieniła się po zabiegu, ale ona nigdy nie była agresywna.

Link to comment
Share on other sites

Evel, daj sobie spokój, skoro masz wątpliwości.

Ciachanie wszystkiego, co na drzewa nie ucieka, jest nadal w modzie, ale na szczęście coraz częściej odzywają się glosy krytyczne.

 

Są oczywiście sytuacje gdy zabieg jest konieczny (np. suka bywa sama na terenie posesji i może się zdarzyć że przedrze się jakiś adorator), ale jeśli komuś te cieczki niespecjalnie przeszkadzają i suki pilnuje, to po co ją poddawać narkozie i dość inwazyjnemu zabiegowi?

Link to comment
Share on other sites

Swego czasu też miałam duży dylemat sterylizować czy nie. 

Kilka lat namawiał mnie do tego nasz weterynarz, twierdząc, że większość suczek, które się u nich leczą ma w wieku około 8 lat ropomacicze, albo robią im się guzy listwy mlecznej.

 

I w końcu mnie przekonał.

Bałam się, że nie zdążę w porę zauważyć ropomacicza u mojej suczki, bo jest to CAO, a one mają wysoki próg bólu, do tego większość czasu spędza na dworzu (z wyboru własnego, nie z przymusu)

 

Z drugą sunią miałam mniejszy dylemat moralny ... skoro zrobiłam to już jednej ... "pod nóż" poszła, gdy miała 1,5 roku, po 2 cieczce i całe szczęście, że sunia została wtedy wysterylizowana, bo już miała jakieś zmiany w narządach rodnych i gdybym dłużej poczekała, to mogłoby być mało ciekawie.

 

Nie jestem fanką sterylizacji, ale jednak sprawy zdrowotne mnie przekonują.

Link to comment
Share on other sites

 

Są oczywiście sytuacje gdy zabieg jest konieczny (np. suka bywa sama na terenie posesji i może się zdarzyć że przedrze się jakiś adorator), ale jeśli komuś te cieczki niespecjalnie przeszkadzają i suki pilnuje, to po co ją poddawać narkozie i dość inwazyjnemu zabiegowi?

Ze względów zdrowotnych - zapobiegając niektórym nowotworom (choćby gruczołu mlekowego,  czy narządów rodnych), oraz ropomaciczu. I o ile można liczyć, że w przypadku ropomacicza wet szybko i prawidłowo rozpozna problem i wykona sterylkę a choroba nie zdąży narobić spustoszenia w organizmie, o tyle uniknięcie nowotworów na listwie mlecznej to już poważny argument - nawet jeśli po wykryciu takiego nowotworu wykonamy sterylkę przy okazji zabiegu usuwania guza, to i tak nic to nie zmieni ; komórki nadal będą prawdopodobnie nowotworzyć i odnawiać - bardzo poważny przecież - problem. Sterylizacja w młodym wieku drastycznie zmniejsza szansę na taki rozwój wypadków.

Zgadzam się, że zabieg jest dość inwazyjny, ale narkozą bym się dzisiaj już jakoś bardzo nie martwił - przy narkozie wziewnej anestezjolog czy operujący lekarz może na bieżąco monitorować stan pacjenta i w razie czego niemal natychmiastowo go wybudzić, lub pogłębić narkozę, a sposób jest naprawdę bezpieczny, choć nie stuprocentowo naturalnie.

 

 

Natomiast zgadzam się, że w przypadku Evel wątpliwości są uzasadnione a pośpiech niewskazany, skoro sunia ma już problemy z agresją.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...