Jump to content
Dogomania

Taszka - psa jakby pół albo ćwierć... - została "siostrzyczką" wielkiego labradora :)


Nutusia

Recommended Posts

Powiem szczerze, że do obydwu domków mogliby mnie adoptować. A nawet do tego trzeciego - dla... Frygi! :D Tak, tak, Fryga vel Zuzia też MA DOM!!!!

Weekend był ciężki, ale oby takich było jak najwięcej!

 

Taszka, jak na razie, nikogo nie pożarła. Wparowała do mieszkania (winda była trochę groźna, ale na rączkach dało radę) i od razu przystąpiła do zwiedzania kątów. Laufer był zamknięty na balkonie, żeby jej nie przeszkadzać. Podchodziła do Pana na głaski, Pani (siedzącej na dywanie) pchała się na kolanka. Co i raz próbowała wdrapać mi się na kolana, ale byłam ta zła i nieugięta (w końcu zamierzałam przecież psa porzucić!!! ;)).

Gdy dołączył do nas Laufer, Taszka na moment straciła pewność siebie, ale ponieważ kolegę bardziej interesowały Taszkowe zabawki niż ona sama, szybko zaczął ją ignorować.

O reakcji małej Zuzi wiem już z relacji telefonicznej, bo w czasie mojej wizyty spała. Gdy wychodziłam, Pan odwrócił uwagę agresora, a ja się wymknęłam. Rozpaczliwych wrzasków Taszki ani agresorowanych przez nią nowych Państwa na klatce schodowej ani pod blokiem nie słyszałam :)

 

Wieczorem zadzwoniłam - wszystko było w porządku. Na pierwszym spacerku była jeszcze niepewna, ale na drugim już dziarsko zwiedzała okolicę. A, i o drugi spacerek poprosiła sama, stając pod drzwiami. Pan z nią wyszedł i okazało się, że miał po co, bo alarm nie był fałszywy!

 

Taszka odrobinę z rezerwą zachowuje się w stosunku do Zuzi, która bardzo się cieszy z pieska i daje temu wyraz. Państwo jednak kontrolują te kontakty. Za kilka dni Taszka przestanie być taką atrakcją, jak każda nowa zabawka i będzie dobrze.

 

W sobotę nie dzwoniłam, bo wróciłam z Katowic po 22-giej. Wczoraj też nie dzwoniłam, bo musiałam ogarnąć chałupę i zrobić obiady na cały tydzień. Dziś zadzwonię po pracy to od razu się dowiem jak Taszka zniosła pierwsze rozstanie z Państwem (w domu została z Zuzią i Babcią). Mam nadzieję, że ich nie sterroryzuje...

 

Ale to jeszcze nie koniec psich historii na piątek!

 

W strrrraaaaasznym piątkowym korku udało nam się wreszcie dotrzeć do Czosnowa, gdzie czekał już Piotr z Frygą (vel Zuzią). Bała się wsiąść z nami do samochodu - w końcu Piotr wsadził mi ją na kolana. Jechała grzecznie, drapałam ją za uchem. Zostawiłyśmy Sławka w domu, zabrałyśmy Violę i pognałyśmy do Błonia, gdzie miało dojść do zapoznania Zuzi z jej ewentualną nową rodziną, a przede wszystkim z cziłką rezydentką.

 

Państwo są rodziną patchworkową, mają łącznie piątkę dzieci (najmłodsze 16 lat), w tym dwóch bliźniaków o dwóch różnych datach urodzenia, bo jeden się urodził przed, a drugi po północy :D I właśnie ten starszy bliźniak był pomysłodawcą adopcji drugiego psiaka. Ale żeby na to "zasłużyć", jako noga matematyczna musiał dostać piątkę z matmy - i dostał!

 

Państwo w przyszłym roku przeprowadzają się do własnego domu z ogrodem. Na razie wynajmują poddasze domu, z możliwością korzystania z mikroskopijnego kawałka ogródka za domem. Pan pracuje jako kierowca na międzynarodowych trasach, więc w domu jest gościem.

 

Zuzia początkowo była mocno niepewna, nie chciała podejść na głaski ani do Pani ani do Mateusza. Szukała "pomocy" u Violi, którą już trochę zna, bo ta jeździła do niej codziennie i próbowała oswoić. Zuzka przestraszyła się nawet maciupeńkiej Nadusi!!!! A Nadusia? Jeszcze takiej cziłki nie widziałam! Ona... nie szczeka!!! Jest przemiłym stworzonkiem, kompletnie niekłopotliwym - takim bardziej kotem niż psem.

 

Chwilę posiedzieliśmy w ogrodzie, Zuzia chodziła luzem i w końcu na tyle się wyluzowała, że zaczęła brać smaczki. Pani i Mateusz podjęli decyzję na tak, więc przenieśliśmy się do domu. Nie mieliśmy pojęcia jak Zuzia będzie się zachowywała w domu, bo tam, gdzie się tymczasowała miała do dyspozycji ogród i posłanie w garażu.

 

Bała się wejść po schodach, ale w końcu się odważyła. Na górze poznaliśmy kolejnych dwóch członków rodziny - drugiego bliźniaka (tylko przez chwilę, bo leżał złożony przeziębieniem) i młodszego brata. Zuzia czuła się mocno niepewnie, chowała się pod stół albo za mnie. W ogóle sobie mnie upodobała na "obrońcę" ;) Wszyscy siedzieliśmy na podłodze i rozmawialiśmy, nie zwracając na nią uwagi.

 

Zostawiłyśmy ją trochę z duszą na ramieniu. Viola obiecała, że w każdej chwili może podjechać, jeśli byłby jakiś problem "wychowawczy". Zaraz po powrocie zadzwoniłam do Pani - okazało się, że nie jest tak źle. Zuzka zaczęła brać smaczki od wszystkich po kolei, a potem uwaliła się przy łóżku Pani i poczuła na tyle bezpiecznie, że zasnęła na boczku.

 

A wczoraj dostałam taką fotkę... i info, że jest super, Zuzka wykąpana, była kilka razy na spacerku, bardzo się pilnuje. Nie bardzo chce jeść suchą karmę, ale może dlatego, że po piątkowym przekarmieniu przekupnymi smaczkami i po trosze pewnie ze stresu miała w nocy lekki rozstrój żołądka.

 

Bardzo nas cieszy ta adopcja i to, że Zuzka tak szybko się otwiera. Zajrzę jeszcze do Pani w tygodniu, żeby podrzucić książeczkę, która została w lecznicy, bo nikt się nie spodziewał tak szybkiej akcji :)

 

Link to comment
Share on other sites

No to teraz tylko trzymać kciuki aby mała nie pożarła labradora!

 

Labradora nie pożarła (póki co). Za to pożarła buty p. Ady i lalkę Zuzi. Ale - jak mi Pani WYTŁUMACZYŁA ;) - Taszka (przechrzczona na Maszkę - bohaterkę jakiejś ulubionej bajki Zuzanki) jest u Państwa dopiero 3 dni, musi się zaaklimatyzować, musi się przekonać, że już nigdzie nikt jej nie odda i dopiero wtedy się wezmą za jej "wychowanie". Wersja eksportowa się nie włączyła - parę razy się w domu zsikała, a wczoraj zrobiła kupę na dywan, ale to też jest... normalne!

Na razie konsekwentnie Państwo dają jej do zrozumienia, że nie jest w domu najważniejsza, że jest również czas dla Laufra (który zrobił się nieco przygaszony i chyba strzelił focha...) i dla Zuzi i wtedy Taszka/Maszka musi pozostać na drugim planie. P. Ada mówi, że Taszka jest pojętna i bardzo mądra, tylko... cwaniakuje :D Wiem, że Państwo sobie świetnie poradzą z wychowaniem małego agresora i będzie z niej tak samo dobrze ułożony pies jak z Laufra.

Za kilka dni znów zadzwonię, żeby dopytać o postępy w zwalczaniu cwaniactwa.

 

Ale się dobrze kręci interes. Oby tak dalej.

Nutusiu, masz już coś w zanadrzu ?

 

Na razie mam Imkę ;) A co, masz jakąś propozycję dla mnie? :D W Krakowie była maleńska suńka i nawet myślałam, że ją zabiorę w drodze powrotnej, ale znalazła dom. Zima za pasem, skończył się czas nadprogramowych tymczasów :(

 

Cudnie! Powodzenia suńki.

A Zuzia to miała więcej szczęście niż rozumu, że ją taki dom wypatrzył i zdecydował się na adopcję, w sumie trochę w ciemno.

 

A my miałyśmy więcej szczęścia niż rozumu, że okazała się super fajną psinką! Rozmawiałam wczoraj z Panią. Zuzka została sama w domu, ale nie na długo, bo przyjechała do niej córka Państwa (której wcześniej psica nie znała). Zastała Zuźkę na łóżku, wtuloną w kapcie Pani (kapcie w całości!). Psina ucieszyła się, że ktoś się w domu pojawił, choć na spacer niekoniecznie się z dziewczyną wybierała i ja ją rozumiem - a bo to wiadomo gdzie obca baba znów chciała psa wyprowadzić!?!?!? Ale w końcu się przełamała i poszła. Powrót do domu był super radosny, a potem nastąpiła szalona gonitwa za piłeczką w domu :) Pani mówi, że nie ma już śladu po strachulcu. Ze wszystkimi domownikami Zuzia jest za pan brat, od każdego bierze smaczki i jest tak, jak miało być :D

A na zdjęciu przytulanki z drugim synem Państwa (nie bliźniakiem;)).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ludzie, którzy chcą mieć psa, a nie pluszową zabawkę zazwyczaj wiedzą jak się może zachowywać żywe stworzenie ;)

 

Dostałam wczoraj od p. Adrianny 2 fotki. Maszka niewiniątko, a obok niej CAŁY kapeć, co należy docenić :D A na drugim zdjęciu "mrówka i słoń", czyli Taszol i Laufer :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...