Jump to content
Dogomania

ZKwP- monopolizacja dzialalności kynologicznej?


czi_czi

Recommended Posts

Statystycznie możliwe, że więcej niż u nas, ale trzeba im przyznać, że służby "zwierzęce" to jednak mają na wysokim, chyba nieosiągalnym dla nas, poziomie.

 

A propos meritum sprawy, czy słyszał ktoś o pseudohodowli pod egidą PKPR? Bo ja szczerze powiem, że nie, ale to nie znaczy, że nic nie było.

Link to comment
Share on other sites

"Statystycznie możliwe, że więcej niż u nas, ale trzeba im przyznać, że służby "zwierzęce" to jednak mają na wysokim, chyba nieosiągalnym dla nas, poziomie."

 

 

Służby ich może i działają sprawniej, ale głównie zajmują się dostarczaniem delikwentów do komór gazowych. :-(

Proponuję przeczytać choćby ten tekst:

 

http://www.psy.pl/aktualnosci-psy/art7900,przeciw-eutanazji-psow-w-komorach-gazowych.html

Link to comment
Share on other sites


A propos meritum sprawy, czy słyszał ktoś o pseudohodowli pod egidą PKPR? Bo ja szczerze powiem, że nie, ale to nie znaczy, że nic nie było.

Chyba lepszym pytaniem będzie, czy ktoś w ogóle (pomijając wąską grupę mocno zainteresowanych kynologią) słyszał o PKPR?

To stowarzyszenie niszowe, zrzeszające - pomimo kilkunastu lat istnienia - ilość członków (hodowli) mniejszą niż niejedno stowarzyszenie "styczniowe".

Dla mnie zawsze kojarzyło się wyłącznie z dwiema rasami, a mianowicie biewerami i onkami długowłosymi. Kiedyś przestudiowałem ich stronę i poza tymi rasami, to niewiele się tam hoduje.

Trudno więc chyba oczekiwać wielu doniesień o nieprawidłowościach w hodowlach, skoro większość nie wie co to jest PKPR, a hodowli jest tyle co kot napłakał ;)

 

A wracając do Twojego pytania, jest wątek o hodowli PKPR (onki dł.), niedożywieniu szczeniąt i karmieniu dorosłych psów suchym chlebem (relacja nabywcy). Na Dogo bywam sporadycznie, czytam tylko nieliczne wybrane, wątki i nie jestem w stanie wskazać Ci, gdzie to jest. Musisz poszukać. Ostatni wpis był nie tak dawno.

Link to comment
Share on other sites

No, toteż sytuacja pewnie by wyglądała inaczej gdyby poddawano u nas eutanazji milion czy dwa zwierząt rocznie. W USA jest to, według ostrożnych szacunków, 3-4 miliony. W tym wiele młodych, zdrowych, rasowych itd.

 

Wtedy mielibyśmy pewnie wyśnione czyściutkie schroniska z jednym pieskiem w każdym boksie.

Tylko... czy o to - i takimi drogami uzyskane - nam chodzi...?

Link to comment
Share on other sites

Ale ja przeciez nie mowię o USA - bardziej mi chodziło o zmianę naszej mentalności bo w De właśnie mentalność decyduje o tym ze nie ma bezdomniakow . To trzeba głownie u nas zmienić i choć nie przepadam za Niemcami jako narodem to trzeba im przyznać ze z psami i innymi zwierzami obchodzą sie sto razy lepiej niż Polacy . Krowy chociażby zadbane , konie aż sie błyszczą a w schronach jest po kilka zwierzątek - dla zwierząt to Utopia po prostu . Z psem moge wejść do większości miejsc ba nawet jesteśmy zapraszani - pod względem psim to inny świat .

Link to comment
Share on other sites

To prawda - u nas moim zdaniem trzeba zacząć, tak jak pisała Berek, od obowiązku rejestracji, opodatkowania, opodatkowania wszystkich miotów. Pies powinien być dobrem trudniej dostępnym, będzie bardziej szanowany. Ale to wiąże się z koniecznościa takiego wychowania psa, aby nie był udręką dla otoczenia - co niestety u nas mocno kuleje.

Link to comment
Share on other sites

4 mln na kraj o ponad 300mln populacji to tak, jak u nas ok. 400tys. "Uzbierało" by się. A oni schrony mają praktycznie puste.

 

Jasna rzecz, że chodzi o mentalność, w końcu dlaczego nasi szanowni posłowie zlewają na nonstopie temat bezdomnych zwierząt i w ogóle poprawy ich dobrostanu? Bo mają w tych zakutych pałach zakodowane, że są tzw. "ważniejsze sprawy".

 

A patrząc z jeszcze innej perspektywy, nie wydaje mi się, żeby ci, którzy na krzywdzie zwierząt się bogacą, pozwolili, by schrony opustoszały.

Link to comment
Share on other sites

Asiek, nieśmiało przypomnę ze w Niemczech, przy tym ich porządku, wymytych krówkach i trawie pomalowanej na zielono istnieje doskonale zorganizowane zaplecze ... zoofili. BTW są oni zasilani zwierzątkami z Polski, między innymi - bo nad zwierzęciem z rodzimego schronu trochę kontroli jednak jest, więc wygodniej jest sprowadzać.

 

To wszystko, naprawdę, nie jest takie znowu czarno-białe.

 

Doggar, z posłami i sejmem jest tak - chętnie powtarzamy utarte slogany, że wszyscy mają los zwierzątek w d...*, że nieczułość i olewka, ale to nieprawda. Są tacy, którym zależy, są olewacze. Istnieje parlamentarne koło przyjaciół zwierząt i ono grupuje posłów z różnych partii, naprawdę ponad podziałami. Ale nie jest wszechmocne.

 

Przy okazji każdej ustawy w sejmie ścierają się rozmaici lobbyści i istnieją walki wpływów.

 

Widać to choćby po zupełnie kretyńskiej nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt dzięki której dorobiliśmy się powstania zyliarda stowarzyszeń hodowców. Można było to przewidzieć, ale to i owo lobby zatykało oczka i uszka i przepychało swoją, bardzo uproszczoną, wizję rzeczywistości.

 

Dodam, że bardzo wielu fundacjom i organizacjom broniących praw zwierząt na rękę jest chaos i panująca sytuacja - w bałaganie robi się dobre interesy. Kosztem zwierzątek, a jakże - ale zawsze można mieć duży zapas serduszek i aniołków do wklejenia na Facebooku, prawda?

 

Wracając do ustawodawstwa, na pewno problemem jest - niestety - duża nadreprezentacja lobby myśliwskiego w Sejmie i Senacie. Oni robią fatalną, krecią robotę.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ale wracając do ZKwP - hodowcy mogliby zmienić regulamin hodowlany, walczyć o większą samodzielność, o decydowanie, jakie - nadal rodowodowe - psy chcą hodować: użytkowe, wystawowe, czy na kolanka.
Ale gdy przychodzi zebranie wyborcze, niewielu hodowców ma czas aby przyjść i zostać do glosowania, aby wnioskować jakiekolwiek zmiany, choćby o sprowadzenie tzw władz do roli pomocniczej, a nie decyzyjnej. No to jest jak jest.

Link to comment
Share on other sites

Nie jest to takie proste. Jeżeli się zbyt podwyższy wymagania, to niektórzy uciekną do innych związków, a w hodowli równie ważna jest różnorodność. Zobacz jak mało w Polsce jest klubów wybieralnych, a to one powinny najbardziej walczyć o podniesienie poziomu hodowli danej rasy. Sport praktycznie leży - jestesmy coraz lepsi w agi - może dlatego, ze praktycznie nie mamy polskich sędziów, więc zapraszamy najlepszych z zagranicy. Obi rozwija się praktycznie na złość ZKwP, chyba nie mamy żadnego sedziego, który startowałby w tym sporcie i dla nich to jakaś dziwna odmiana PT. IPO leży, mondio powoli wchodzi na nasz rynek, zobaczymy na pierwszych zawodach na jakim jesteśmy poziomie. Szczerze powiedziawszy tam gdzie ZKwP najmniej się wtrąca, są najlepsze wyniki.

Link to comment
Share on other sites

... ale my właśnie mówimy o - poniekąd - obniżeniu wymagań...

:-)

 

"Obi rozwija się praktycznie na złość ZKwP, chyba nie mamy żadnego sedziego, który startowałby w tym sporcie i dla nich to jakaś dziwna odmiana PT."

 

 

Jacek Lewkowicz. Kiedyś Elżbieta Hader.

 

Niemniej oczywiście zgadzam się - ci od sportów to już w ogóle dla władz ZKwP porąbańcy i jednostki niewarte uwagi. :-)

Link to comment
Share on other sites

Jasne , zgoda - choć najczesciej przy adoocjach z Polski czy Rumunii posrednicza niemieccy wolontariusze wiec przy takich adopcjach domy sa sprawdzane . A ze są zboczency ? W Polsce tez ich nie brakuje i do tego mamy multum przypadków znęcania . A co do ZKwP zgadzam się .

Link to comment
Share on other sites

Byłam bo już ze względu na wiek nie jestem hodowcą, szkoleniowcem, wystawcą, wiele lat pracowałam w sekcji rasy w Związku ale przyznaję, że teraz jest coraz gorzej bo Związek opanowali producenci a nie miłośnicy ras i psów. Ci ostatni są uważani za nawiedzonych bo hodują dla dobra psów, mają je w domu, kochają, socjalizują i bardzo czesto nie zarabiają bo nie o pieniądze im chodzi przede wszystkim. Ja zrezygnowałam z hodowli po trosze i z tego powodu, moje ostatnie suki mimo, ze hodowlane, medalowe, wyszkolone nie rodziły bo nie miałam ochoty ich męczyć, zeby dać komuś szczeniaka, którego nabywca może zmarnowac. Bo coraz mniej jest ludzi, którzy traktują psa nie jak zabawkę dla dziecka czy coś do szpanowania przed sąsiadami a jako przyjaciela, czlonka rodziny, o ktorego trzeba dbać w zdrowiu i chorobie, do starości i nie wyrzuca się do lasu bo przyszly wakacje.

Więc zgadzam się, że należałoby wprowadzić te obostrzenia prawne, lepiej kontrolować hodowców, eliminować "handlarzy" ze Związku, żeby nie przynosili wstydu tym porządnym hodowcom i Związkowi. No i wypadałoby wymienić niektorych zasiedziałych we władzach działaczy na młodszych, uczciwych, kochających psy.

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Osiągnięcia psów szkolonych przez Jacka Lewkowicza są na stronie jego szkoły - trochę tego jest.
Mistrzostwo Polski w IPO samego Lewkowicza i mistrzostwo Polski w PT3 Elżbiety Hader też nie do pogardzenia:-))

Chodziło mi o starty własne, nie uczniów. Że uczniowie startują z sukcesami to wiem, ale zawsze fajnie jest jak trener startuje w trójkach i walczy o najwyższe lokaty.

Link to comment
Share on other sites

Daj spokój.

Mnie się podoba że startowali - jak dla mnie wystarczające świadectwo o dystansie do siebie, jaki sędzia ma (bo mówimy o nich jako o sędziach w tej chwili).

 

Jacek na dodatek często pojawiał się na różnych seminariach, jako uczestnik / słuchacz.

 

Wielu znasz takich sędziów "od roboty", którzy nie udają że mają od Ducha Świętego prawdę objawioną i się znają najlepiej i sami też by tak umieli... , więc nie będą się patrzeć na kogoś na jakimś seminarium bo po co?

 

Sędzia startujący - nawet przelotnie i nawet nie w najwyższej klasie - po prostu dużo lepiej rozumie to, co się na płycie dzieje.

BTW Lewkowicz to znacznie bardziej IPO, rozumiem że nie miał parcia na "bycie mistrzem świata obi" - tym bardziej należy docenić że postanowił rozkminić ten sport od środka, że tak powiem.

 

Ale off top nam się zrobił.

Inna sprawa, że jak najbardziej w ramach tematu.

 

Spróbujcie zorganizować zawody obi nie pod egidą ZK... :smile:)

 

Nie, no wiem, można to nazwać "przebieg treningowy" i tak dalej..., ale cóż... :smile:

Link to comment
Share on other sites

I bardzo cenię Lewkowicza w IPO, jest super pozorantem, ogólnie podoba mi się jego stosunek do psów, powolna, indywidualna praca. Ale brakuje mi w obi polskich sędziów, którzy walczyliby nie tylko na naszych ringach, o miejsca na pudle. Przy czym oczywiście :) zdaje sobie sprawę, że super zawodnik nie zawsze jest dobrym trenerem, często lepszym jest ktoś, kto wcale nie osiągnął jakiś super laurów na danym polu.

Link to comment
Share on other sites

Połączenie trenerki ze startami i sędziowaniem jest bardzo trudne; najlepsza kolejność to moim zdaniem najpierw własne starty, potem kariera trenerska, potem dodatkowo sędziowska. Obi w Polsce jest dość młodym sportem - może obecni wybitni zawodnicy zostaną sędziami, gdy już ich nieco znużą starty.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...