Jump to content
Dogomania

Lękliwy pies ze schroniska?


Wasylek

Recommended Posts

Hej ;)

Piszę z prośbą o pomoc w podjęciu prawidłowej decyzji, żeby pies i ja czuli się ze sobą dobrze i stworzyli prawdziwą więź :D

 

Zacznę od początku. W tym roku zaczynam studia, w mieście ok.50 km od mojej rodzinnej miejscowości, wynajmuję stancję, powroty na weekendy, dojazd swoim samochodem.

W domu mam psa- 7 letni kundelek, ma chore serce, mieliśmy z nim trochę problemów ze względu na zawalony socjal w szczenięctwie, teraz jest dobrze ;) .Wiadomo ciągle z nim pracujemy i jest naprawdę dobrze. Pies najprawdopodobniej "idzie" z nami (ze mną i siostrą). Pies jest bardziej siostry, mam z nim dobry kontakt i więź, ale to pies siostry (mam nadzieję, że rozumiecie o co chodzi :P ). Pies dobrze dogaduje się z innymi psami.

 

No, ale do sedna.

Razem z siostrą chcemy dać jakiejś bidzie ze schronu dom. Zaczęłam już przeglądać ogłoszenia ze schronu, no i moje serce podbiła mała (na moje oko ok.6 kg) ,ruda suczka <3 ,ma ok.6 lat, zabrana z interwencji wraz z innymi psami,w schronie od roku. Jest bardzo lękliwa, ale dzięki pracy wolontariuszy powolutku zaczyna się otwierać, boi się ale nie okazuje przy tym agresji, nieruchomieje zagoniona w kąt.

Wiem, że może to być trudny przypadek. Byłby to mój pierwszy pies ze schroniska, nie mam doświadczenia z lękliwymi psami. Wiem, że to nie to samo, ale- mam kotkę,która trafiła do mnie jako całkowity dzikus ( a bardziej "strachopłoch"), i że tak powiem, udało mi się ją zresocjalizować :D, tak więc mam, jako takie pojęcie praktyczne w pracy z lękliwymi zwierzętami, i teoretycznego sporo ( jeszcze raz powtórzę, wiem, że kot to nie to samo co pies)

 

I w sumie teraz największa "rozterka"

Zastanawiam się czy lepszym wyjściem byłaby adopcja jej już teraz- czas na oswojenie,poznanie mnie, nauczenie jej wychodzenia na spacer (przynajmniej przyuczenie do szelek i smyczy), no i praca, praca i praca nad strachem. Przyznam szczerze że ta opcja bardziej mi odpowiada, mam dom z ogrodem, w którym chyba łatwiej ćwiczyć początkowo ( w sensie, że wiem co może nas spotkać na naszej działce- dźwięki, nikt nie będzie psa straszył, do ulicy mamy kilkanaście metrów, więc jest w miare spokojnie, jeśłi chodzi o samochodowe dżwięki, a i okolica spokojna, którą bardzo dobrze znam, wiem które psy i ludzi o,mijać), oswajać ją z dźwiękami świata.

Czy może lepszym wyjściem będzie adopcja jej dopiero, po "ogarnięciu" się na studiach? Z tym, że pies nie będzie mnie wtedy wcale znał,a będzie musiał od razu przenieśc się do mieszkania na 4 piętrze, do tego dochodzi możliwość lęku separacyjnego, strach przed wychodzeniem, okolica bloku jest spokojna, ale widaomo chodzą tam rózni ludzie i rózne zwierzęta...

Jak myślicie? Który wariant byłby lepszy?

Jednak czy jeśli adoptuję ją teraz, to czy łatwiej jej będzie się "przestawić" do bloku?

Od razu powiem, studia na które się wybieram, nie są ciężkimi (przynajmniej dla mnie :P), siostra ma uczelnie po drugiej stronie ulicy, ja trochę dalej, więć ona w przerwach będzie "wpadać" wyprowadzić psy. Właściciel mieszkania zgadza się na zwierzęta ;)

 

Chcę w tym tygodniu pojechać do schroniska, żeby poznać sunię na żywo, sprawdzić czy, że tak to ujmę, coś między nami "zaiskrzy" (choć jeśli jest lękliwa?)...

 

No i dochodzą kwestie:

Jak dobrze przeprowadzić adaptację w nowym domu (jest dużo porad w necie, ale wolałabym poznać zdania tych, co "to" przeżyli)

Lęk separacyjny, ponoć to częsta 'dolegliwość' u psów ze schronu, myślałam o wprowadzeniu klatki, ale czy pies, który był prawdopodobnie trzymany w klatkowych warunkach przekona się do niej (jak ją dobrze wprowadzę, to chyba powinna, nie?). Jak traktować psa, żeby go nie spowodować, po adopcji, zachowywać się normalnie- wychodzić itp, czy spędzić ten czas z psem?

W pracy "otwierania" suni, mam nadzieję,że pomoże nam Czarek :D

 

 

Proszę bez "hejtów",to jest poważna dla mnie sprawa, i nie chcę podjąc decyzji, która skrzywdzi suczkę (od razu mówię, że jeśli ją adoptuję to nie ma mowy o oddaniu jej spowrotem, wtedy wyjściem będzie zamieszkanie przez nią w moim rodzinnym domu z rodzicami :/ )

 

Ale się rozpisałam  :D

Link to comment
Share on other sites

Mam od 3 lat sunie ze schroniska w Lodzi. Przywiozl ja do mnie moj syn.Zadzwonil i powiedzial," albo ta, albo nie przywioze innego psa". Na miejscu byl papilon, pan i wladca pancia, panci i domu.W pierwszym momencie byla zdezorientowana, bo myslala, ze syn jest jej panem. Pokazalam, gdzie ma spac. Pokazalam mieszkanie, ogrod. W pierwszy dzien siedziala w kacie i przygladala sie. W nocy, ile razy obudzilam sie, widzialam wpatrzone we mnie jej slepia.Pies sam znalazl swoje miejsce w mieszkaniu i w naszych sercach.Uwazam, ze kazdy dzien spedzony w schronisku psa, to stracony dzien. Teraz masz wakacje, bedziesz mial czas pokazac, ze nalezy do rodziny, ze rozpieszczasz ja przysmaczkami, ze to ty jestes teraz jej panem. Potem psu jest wszystko jedno, gdzie bedziesz mieszkal, ona pojdzie za toba nawet na ulice mieszkac. Najwazniejsza jest ta wiez, ktora musisz teraz zbudowac miedzy wami. Systematyczne karmienie, spacery, zostawianie w domu na probe. My np. jak chcemy jechac na basen i jest za goraco dla psow w samochodzie, to mowimy do psow, ze idziem bady, bady i obydwa laduja sie na lozko z cierpietnicza mina i czekaja na nas, az wrocimy.Jednym slowem, jak spodoba ci sie mala w niedziele, pakuj za pazuche, a reszta wyjasni sie po drodze. Nie ma zlych psow, sa tylko zli wlasciciele, ktorzy traktuja swoje psy jak przedmiot lub zabawke dla dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

A ja uważam, że warto rozważyć wszelkie kwestie. Serce masz wielkie, cel szczytny, ale miłością i chęciami psa nie wyleczysz. Pies lękliwy lękliwemu nierówny. Co będzie jak pies będzie miał silny lęk separacyjny (wycie, silne demolki, samookaleczanie)? Jak będzie bał chodzić po klatce schodowej, odgłosy miasta go będą paraliżować, a na wszystko nowe będzie odpowiadał agresją lękową? Czy masz czas, środki i sprawdzonych ludzi wokół siebie? Czy jesteś gotowa na ogrom pracy, brak czasu dla samej siebie (poświęcasz go tylko psu) i niechęć sąsiadów (pies wyjący w koncu zacznie irytować nawet najbardziej wyrozumiałego sąsiada)? Nie chcę Cię straszyć, ale naprawdę przeanalizowanie najgorszych scenariuszy pozwoli Ci przygotować się jako tako. Teoretycznie. Praktyka, co prawda powie, co innego, ale podstawy teorii trzeba znać po to, by nie popełniać błędów i tego nie odkręcać (a u psów z traumą odbija się to często głośną czkawką).

Super, że idziesz poznać psa w schronisku, tylko pamiętaj, że tam może się całkiem inaczej zachowywać niż w domu.  Niektóre problemy moga "wyleźć" po adopcji. Może też zaproponuj najpierw pracę z tym psem w schronisku, by go lepiej poznać i zobaczyć czy jesteś gotowa na pracę z nim? Porozmawiałabym też z osobami, które mają doświadczenia z takimi psami oraz z osobami, które pracują z tym konkretnym psem i oczywiście czytanie, czytanie, czytanie...  Bo wzięcie psa jest proste, ale już wyprowadzenie na prostą - nie. I często naprawdę nie zdajemy sobie sprawy o pracy, jaką trzeba wyłożyć na psa. Musisz sie nastawić naprawdę na ogrom pracy, a żeby to zobrazować, warto naprawdę wdrążyć się w temat.

Ja na Twoim miejscu nie brałabym psa problematycznego na pierwszy rok studiów. Zwłaszcza, że - jak sama przyznajesz - nie masz większego doświadczenia. Psy lękliwe mają to do siebie, że cóż, praca z nimi może trwać całe życie, a na pewno długo: czasem wystarczy kilka tygodni, ale bywa, że miesięcy (bywa że i lat, ale to już chyba hardkorowe sytuacje). Naprawdę nie jest łatwa i wymaga od nas wyrzeczeń. Oczywiście pies psu nierówny, być może ta lękliwa suczka wcale nie jest tak problematyczna, a i wystarczy odrobina pracy, a nie miesiące czy lata, ale... lepiej się nastawić na najgorsze, bo inaczej możemy się srogo rozczarować. A nie bierzmey po to psa, by potem się z nim męczyć.
Jeśli jednak po wdrażeniu się w temat, poznaniu suczki i zawarciu kontaktu ze sprawdzonym trenerem (praktykiem) jesteś gotowa na pracę... to życzę Ci powodzenia. Tak szczerze :) I faktycznie wówczas lepiej wziąć sunię teraz, na wolnym (z tym, że musisz się liczyć z tym, że u niektórych lękliwych psów kolejna przeprowadzka może oznaczać cofnięcie się do punktu wyjścia, czyli na nowo będziesz musiała wszystkiego ją uczyć; nie jest to reguła, ale się zdarza), bo skoro miałabyś dla niej czasu to super. Tzn. ja tak uważam, ale nie jestem wyrocznią ani jakiś doświadczonym psiarzem, są tutaj bardziej doświadczeni i pewnie się wypowiedzą (i naprostują ew. to, co myślę źle).

 

I nie traktuj mnie jak hejtera :) Piszę Ci to z dobrego serca, nie z przytyku czy chęci podcięcia Ci skrzydeł - po prostu widziałam już parę lękliwych psów, pracowałam też z sunią z dzikiej rodziny oraz szczeniakiem, którego rodzice mieszkają w lesie, a także z kilkoma innymi lękliwymi: i każdy z tych psów był inny, natomiast z większością musiałam naprawdę sporo pracować i udało mi się troszkę je wyprostować dzięki doświadczonym ludziom wokół mnie (bo mnie samą niektóre te psy przerosły). I wszystkie z nich miały lęk separacyjny: bardzo silny. Teraz właściciele tych psiaków dalej z niektórymi musza pracować. Inni mają fajnych psich domowników, ale niestety te najbardziej lękliwe dalej nie są uroczymi psiakami do towarzystwa i nie wiadomo czy kiedykolwiek takimi będą. Mam nadzieję, że ta sunia nie należy do tej drugiej kategorii, ale mimo wszystko przygotuj się.

 

Dobrze, że pytasz, to dobrze rokuje, ale mierz siły na zamiary :).

Co do klatki - u nas okazała się niezbędna, naprawdę pomaga :).

PS: Jeśli mój ton jest mentorski to przepraszam, nie chciałam, by taki był.

 

Link to comment
Share on other sites

Tyśka- dziękuję o takie właśnie, obiektywne spojrzenie na to wszytsko mi chodziło :D

Chcę poznać suczkę, na stronę została "wstawiona" w lutym i własnie z tego okresu jest ten opis, może jednak praca wolontariuszy dała efekt i suczka się bardziej otwiera? Tego dowiem się przy spotkaniu ;)

Nawet jeśli suczka "dobrze rokuje" to najważniejszą kwiestią jest to żeby dogadali się z Czaksem ;)

I lęk separacyjny... Tego się własnie najbardziej obawiam. Czytam, czytam, czytam i czytam. Zdobywam wiedzę teoretyczną, ale to całkiem inaczej niż praktyka...

Zobaczymy po spotkaniu

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

I naprawdę, jeśli byłaby taka możliwość to zastanowiłabym się nad tą pracą z sunią w schronisku. Zobaczysz wtedy czy jesteś gotowa na takiego psa.

Trzymam kciuki za odpowiednią decyzję ;)

Link to comment
Share on other sites

Do nas trafił pies lękowy , może nie tyle lękowy co taki który miał złe doświadczenia z ludźmi i nie znał albo znał w niewielkim stopniu ludzi/odgłosy miasta .

Dokształciłam się z behawiorystyki natychmiast :D

No i jak to u nas wyglądało :

1. Po przybyciu do domu - nie serwować nadmiernej czułości , nie przymuszać do kontaktu , dać święty spokój . Za to za każdą próbę kontaktu nagradzać czymś co pies lubi , może być czy piłeczka czy smakołyk . Warto dać luz i nie zwracać uwagi po to by pies poczuł się bezpiecznie .

2. Auto - również bez pośpiechu , najlepiej jak już psisko zaufa . Najpierw niech sobie obwącha auto , później niech się rozpocznie nauka wsiadania , czyli smaki rozsypane w aucie plus ukochany człowiek siedzący w środku - kilka serii i pies wsiądzie do auta . Analogicznie robimy dalej , pies siedzi w aucie przy odpaleniu silnika, krótkiej podróży i jest nagradzany za spokojne zachowanie.

3. Ludzie - najpierw idziemy w miejsca gdzie ludzi jest niewielu i nagradzamy za spokój/skupienie na przewodniku i dalej w miejsca gdzie jest coraz więcej ludzi .

Wszystko wymaga pracy - mój pies który wykazywał agresję lękową do ludzi oraz lęk przed autami dzisiaj zasuwa swobodnie w większym tłumie a do auta pcha się pierwszy bo jeździć lubi jak żaden :D Jasne że to nie trwało 5 dni ale efekt jest wart poświęcenia (a i wiedzę się przy tym przyswaja) bo ufne oczy mojego psa mówią mi że warto było robić z siebie wariata w oczach innych ludzi :)

Link to comment
Share on other sites

Każdy pies który trafia do nas ze schorniska zawsze bedzie lękliwy,przestraszony i nie ma się czemu dziwić,ponieważ on także potrzebuje tego aby nabrać zaufania do nowego właściciela,tutaj ważna jest odpowiednia praca z psem i na nowo socjalizacja z otoczeniem. Zresztą powyżej jest wszytsko w miarę dokładnie opisane,warto poczytać zanim zdecydujemy się przygarnąć psa ze schorniska.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...