Jump to content
Dogomania

Mały terrorysta - szczenię gryzie coraz mocniej


Akido

Recommended Posts

Witam , to mój pierwszy post na tym forum :)

 

W sumie nie wiem od czego zacząć... przewertowałam dużo stron internetowych, książki, radziłam sie znajomych posiadających psiaki, z natłoku informacji nie ogarniam już nic. Zacznę od początku :

 

Przyjęłam pod swój dach małą puchatą kuleczkę - akite amerykańską, albo raczej szczeniaczka w typie rasy. Pochodzenia pieska nie znam za bardzo, jedyne co moge powiedzieć to,że był "z dziwnych warunków" , pseudohodowla. Pieski biegały po całym domu, załatwiały swoje potrzeby gdzie popadnie. Tyle wiem, bo Akido jest prezentem..spełnieniem moich marzeń przez nieświadomego narzeczonego.

Przybył do nas za szybko, wiek 6 tygodni. Mija 2 tydzień z nami, mamy kilka problemów.

 

1. Akido załatwia się gdzie popadnie. To nawet nie jest jakieś konkretne miejsce, tam gdzie stoi- tam siusia. Posłanko, koc, zabawka, laczki, klatka schodowa, łóżko, na rękach u Pańcia lub Pańci, jak chce się siusiać, to trzeba. Nie wiem jak z tym walczyć, mały jest chwalony słownie,na zmiane ze smakołykiem za każdym razem kiedy zrobi to na dworze. Wychodzimy z nim na spacer po każdym spaniu, jedzonku, czy zabawie. nieskuteczne. Potrafi się zesiusiać w przeciągu 10 minut ze cztery razy. Myślałam nad matami, ale nie widzę w tym sensu, skoro i tak załatwianie jest w każdym możliwym miejscu. jak sobie z tym poradzić? nie wiem jak sie zachowywać jak przyłapie go na gorącym uczynku.Dodam , że z kupką nie ma takiego problemu, zawsze grzecznie czeka do spacerku.

 

2. Kolejnym problemem jest gryzienie. Tak ,tak wiem, szczeniaczek, ząbki wychodzą, to normalne ze szczeniaczek gryzie ! (tak też weterynarz powiedział. ) Dobra, okej. ale jak tego słodziaka nauczyć żeby nie gryzł Pańci czy Pańcia ? Na początku to nie było aż takie uciążliwe, no ale sorki, gryzie coraz częściej i coraz mocniej :( zaciska tak zęby, że z bólu czasem nie można wytrzymać. Wiadomo, ma jeszcze z ząbków małe "szpileczki" .  Akido ma pełno zabaweczek i za każdym razem kiedy gryzie mówie mu stanowcze "FE!" i odwracam uwage zabawką, skutkuje na pół sekundy, bo zaraz rzuca się spowrotem. Jest mi smutno, bo go bardzo pokochałam i chciałabym żeby nasze ralacje były dobre,siadam na podłodze, jak mnie zauważy przybiega z radością...i zabiera się za gryzienie. Płakać mi się chce czasem, bo chce go przytulić, czy pogłaskać ale po prostu się nie da. Pewnie nie raz widzieliście jak pies łapie muchę, tak "kłapie" szczęką. Dokładnie to samo robi kiedy jest blisko mojej twarzy. Mam problem też z przypinaniem smyczy do obroży, bo gryzie tak mocno , że zajmuje mi to z 10 minut i oczywiście- siusiu zrobione ze 3 razy podczas tej czynności. Jak ide gdzieś do drugiego pokoju to leci za mną i gryzie nogi , jak leże to tak samo, łapie za nogi. Jedynym plusem jest to , że nie niszczy rzeczy. Próbowałam też oduczyć go "piszczeniem" za każdym razem kiedy mnie złapie, lub głośnym "Ała!" ale tylko się z tego cieszy. wgle ciesszy sie za każdym razem kiedy jest karcony. Gdy mówię "Fe" , "Ała", próbowałam też odizolowac go na kilka minut za karę ,często ale na krótko, też nie skutkuje, wraca i robi to samo, kilka razy próbowałam go skarcić "pstryczkiem" w uszko, ale też się cieszy z tego, pozatym wychodze z założenia, że chce żeby pies mi ufał, a nie bał się że go uderzę, więc zaprzestałam.

 

3.Wskakiwanie na łóżko. Kiedyś słyszałam, że pies który nie był brany przez właściciela na łóżko nie będzie próbował na nie wskakiwać. No większej bzdury już nie ma. Akido, mimo że ma kupione posłanko, oraz własny kocyk, wykorzysta każdą okazję żeby wskoczyć na łóżko. Najbardziej jest to uciążliwe kiedy śpie, bo wskakuje mi na twarz...i  boleśnie gryzie. albo wychodzę do kuchni to słyszę jak skacze wracam do pokoju, i leży  na łóżku i gryzie moje ulubione poduszki. Mowię "Fe" albo "Na dół" zeskakuje z łóżka ja wracam do swoich czynności i znow akido też na łóżko  i tak w kółko. On się z tego bardzo cieszy, wydaje mi się że robi to na złośc, tylko jak na niego krzykne fe i wychodze, zaraz wraca na łóżko i merda ogonem ,znowu go zwale słownie na dół, to biega jak szalony po domu, wskoczy spowrotem czeka az na niego popatrze, a kiedy nie patrzę to nawet szczeknięciem zwraca na mnie uwagę. no krew mnie zalewa, no ale co, chciało się pieska to się ma.

 

4. Ostatni problem staje się coraz mniej uciążliwy, albo po prostu się przyzwyczaiłam, troche jest to połączone z poprzednim wskakiwaniem na łóżko, ale dochodzi do tego piszczenie, pora nocna. Chcialam być twarda i na początku ustaliłam sobie że pies, mimo że jest największym przyjecielem , zostaje nadal psem i będzie spał w kuchni. Ale już trudno, nie jestem twarda , gdy słuchałam wycia przez dwie godziny, uległam , pies śpi ze mna w sypialni, ALE nigdy nie wzięłam go do siebie do łóżka, akido sam wskakuje, i tu niespodzianka...gryzie mnie gdzie sie da ! Oczywiście zaraz mówię Fe, i kłade go na ziemi, ale takie pobudki co 3-4 godziny w nocy wcale nie są przyjemne. W porach nocnych oczywiście dochodzi do tego wycie, piszczenie, jakkolwiek to nazwać,daje głos. Myślałam że to minie kiedy będzie spał ze mną w jednym pomieszczeniu, ale niestety...piszczy też zostawiony sam w domu, próbowałam z nim ćwiczyć zamykając go na chwile i wracając, wydłużając ten czas, ale nic to niedaje. chociaż ostatnio zauwazyłam ze "płacze" coraz mniej...

 

Wiem , że troche to zagmatwane,. Wiem też, że jestem nieodpowiedzialna bo chciałam psa to teraz mam , bo nic sie nie dowiedziałam o maleństwie zanim go przygarnęłam (chociaż na swoje usprawieliwienie mam to, że to był prezent, i nie wiedziałam że pies sie pojawi tak szybko, i z jakiego źródła.) Ale

 

bardzo Was proszę, macie jakieś rady dla mnie ? myślałam o psim przedszkolu, ale na razie nie mam "wolnych środków" na taka inwestycję. Chciałabym stworzyć dobrą relację pomiędzy nami, zależy mi na nim , chce zeby czuł się dobrze i bezpiecznie u  mnie w domu, chce się z nim dogadać zanim będzie duży i będe się go bała...

Link to comment
Share on other sites

Szczenior słodziak. Na układaniu psów się nie znam, więc tu się nie wtrącam, ale siusianie gdzie popadnie, na rękach a nawet pod siebie, po cztery razy w ciągu dziesięciu minut aż prosi się o wyprawę do weta, żeby zerknął na siusiaka (chyba dobrze zrozumiałam, że Akido to chłopiec?) czy tam przypadkiem gdzieś się zapalenie nie zrobiło cewki albo pęcherza. U szczyla 6 tygodni nie ma co się spodziewać perfekcyjnej czystości, ale to co opisujesz bardziej podchodzi pod problem ze zdrowiem niż zachowaniem.

Link to comment
Share on other sites

no właśnie weterynarz powiedział że wszystko jest w porządku :( nie mówie, że siusia zawsze w przeciągu 10 minut 4 razy, bo z domu to bym miała basen szczoszków, ale po prostu zdaża sie tak w ciągu dnia z kilka razy..

Link to comment
Share on other sites

Jeśli wet stwierdził, że jest dobrze (a badał tylko pieska czy zbadał też mocz, bo z zewnątrz potrafi wszystko wydawać się ok a się okazuje, że mocz zapalny), to może emocje? Szczeniaki często popuszczają podekscytowane, zestresowane, przestraszone, właściwie każde emocje potrafią być okraszone kilkoma kroplami moczu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Hej. Problem na pewno da sie rozwiazac. Pierwsze o czym mysle, to zabawa zinnymi psami. One szybko wyjasnia szczeniakowi, co jest niedopuszczalne, co boli i tak dalej. Pies zrozumie psa szybciez niz czlowieka. W ten sposob czesc pracy wykona sie "samo". Sprobuje napisac cos wiecej po pracy, bo z telefonu jest ciut ciezko.

Link to comment
Share on other sites

Koniecznie dobre psie przedszkole, bo Twoj pies to po prostu normalny szczeniak, a grunt to konsekwencja. Wszystko w necie juz jest napisane, wiec szkoda pisac to jeszcze raz.

 

 

Jest w necie... ale trzeba umieć odszukać, odsiać i dopasowac do swoich potrzeb. Datego spróbuję jakoś wybrać to, co najwazniejsze.

Napiszę co ja bym zrobiła - prostym językiem, tak, by było to maksymalnie zrozumiałe.

Zaznaczam jeszcze, że nie jestem behawiorystką. Po prostu dużo czytam w temacie i staram się wyciągać to co najlepsze. Wyprostowałam kilka bezdomniaków pod opieka psiego hotelu i pomogłam kilku znajomym. 

Rady, których udzieliłam nie są inwazyjne, nie skrzywdzą ani w żaden sposób nie zaszkodzą Twojemu psu. Sama postępuję tak z moim psem i dwóch profesjonalistów dobrze oceniło nasze relacje (Moja Kaori była oceniana po to, bym mogła zabierać ją do pracy. Mamy taka możliwość, ale potrzebna jest opinia behawiorysty). Ale jeśli masz wątpliwości, to inna rada jest już tylko jedna: Skorzystaj z pomocy specjalisty. 

 

Problem 1. 

 

Może być tak, że psiak ma jeszcze problem z utrzymaniem moczu. Może i chciałby na zewnątrz, ale nie daje rady. Do tego jeśli jest podekscyowany, to już całkiem nie panuje nad pęcherzem. 

 

Myślę, ze powinnaś sygnalizować, ze nie podoba CI się to co robi, choćby i mówiąc "fe", ale samo to nie od razu da efekt. 

Z takim psiakiem trzeba bardziej kompleksowo. Wszystko spróbuję wyjasnić w dalszej części.

 

Problem 2. 

Ząbki to żadne usprawiedliwienie. Od gryzienia są zabawki i gryzaki, nigdy państwo. Nigdy. 

Psiak jest nakręcony i bawi się, nie zdając sobie sprawy z tego, że to niewłaściwe. Niestety to nie jest przyjemne i my - ludzie - reagując zwyczajnie po ludzku często nieświadomie nakręcamy takiego szczeniaka do dalszej "zabawy". Jak? Choćby odruchowo się cofając. Jak widzi to psiak? "ucieka, to dogonię i ugryzę jeszcze raz!". Odwracanie uwagi pieszczotami to dla psa... nagroda za to co zrobił. Tak samo głośne "au!" - pies może widzieć tu zachętę do dalszej "zabawy". To samo jest z podsuwaniem mu zabawki. To zwyczajna nagroda za złe zachowanie. 

 

Ja w takiej chwili zamiast się cofnąć użyłabym głośnego "nie" i przytrzymała psiaka aż się uspokoi. Może to potrwać nawet kilka minut. Jeśli jest wyjątkowo silny psychicznie nawet kilkanaście. To taki pojedynek na siłę woli. Ale jak inaczej nad takim delikwentem zapanować?

Do ćwiczenia weź grube rękawice. (Takie kuchenne, do ochrony przed gorącym). Pies nie zauważy różnicy, a Ty nie będziesz reagować przez ból. 

Musisz być spokojna, nie wolno Ci się niecierpliwić, oczekiwać, ze pies już powinien być spokojny a nie jest. Takie rzeczy trwają... tyle ile trwają. Nie bierz się za to, kiedy masz mało czasu, bo nic nie zyskasz. Nie bij, nie przewracaj, nie karz. Po prostu powstrzymaj niechciane zachowanie, bez słów, bez nadmiaru emocji. Pamiętaj, że mówienie ekscytuje. Jedno krótkie "nie" wystarczy. Zaplanuj czas na psa, na ćwiczenie i niech nic Cię nie rozprasza. Nie możesz się śmiać, cieszyć. W takiej chwili powaga SPOKÓJ i asertywność są najważniejsze. 

 

3. Łóżko również stało się obiektem zabawy. Musisz je przejąć jako swoją własność. Wyznacz granicę - np metr od łóżka i nie pozwól psiakowi się do niego zbliżyć. Tak po prostu. Blokuj go ciałem, a jeszcze lepiej, kiedy się zbliża, rusz na niego zmuszając by się odsunął. 

To sposób psiej komunikacji. Mówisz "to moje". I znów nie może eto być element zabawy, znów zacznij całą procedurę kiedy masz na to czas. I pamiętaj ze Twoje nastawienie to klucz do sukcesu. 

MOJE i TY TU NE WCHODZISZ. Nigdy.

 

4. Jeśli chcesz, to pozwól psu spać w sypialni. Ja bym pewnie tak zrobiła. ALe rozważ jakiś sposób zablokowania go na jego legowisku i tuż obok.

Mojego pierwszego psa, który też wchodził na łózko i nie uznawał za konieczne schodzenia na nocne siku, "zamykałam" pod biurkiem  barykadą z materacyka gąbkowego i dwóch krzeseł. Klatka  byłaby jeszcze lepsza, ale to koszt, a psiak urośnie Użyj wyobraźni, prowizorki bywają skuteczne. 

 

 

No i teraz ogólnie. 

Z Twojego posta przebija rozczarowanie, zniechęcenie i żal. Prawda jest taka, ze nie trafił CI się zły pies, pies, który CIę nie kocha...

Prawda jest taka, że nie umiecie się porozumieć. A w takiej sytuacji to człowiek musi nauczyć się porozumiewać po psiemu, bo pies ludzkiego nie ogarnie. 

 

Po pierwsze i na 100% musisz stać się panią, a nie kumpelą. Jak?

Pani kontroluje jedzenie.  - Zacznij ćwiczyć przy posiłkach. Jest ich dużo, więc i sporo okazji do ćwiczenia.

Stań z miską w ręce i czekaj, aż psiak się uspokoi. Pamiętaj: Miska ląduje na ziemi kiedy pies jest spokojny i uległy. Najlepiej, gdyby czekając na jedzenie siadał. (Za chwilę napisze jak łatwo nauczyć psa siadać). I nie tak, że dotknie pupą ziemi. Ma być spokojny. Policz do 10 i dopiero daj miskę. Psiak w tym wieku spokojnie może zacząć się uczyć. 

Pani decyduje co wolno - tu ćwiczeniem będzie choćby przejęcie na wyłączność łóżka. 

Pani decyduje gdzie stado idzie - zacznij ćwiczyć chodzenie na smyczy (też opiszę za chwilę). 

 

Twój psiak ma dużo energii, jest wyraźnie podekscytowany. Ekscytacja nie może być sposobem na życie Wyobraź sobie takie zachowanie u dorosłego akity...

Nie pomyśl tylko, że pies nie kocha przywódcy, że chcesz być jego przyjaciółką. Pies kocha swojego pana/panią, pies potrzebuje przywództwa, bez tego będzie nieszczęśliwy. 

 

Ja sama miałam najpierw psa łagodnej uległej rasy. Wyszkoliłam go i było super, ale... ja go nie rozumiałam. Dopiero moja Kaori nauczyła mnie czego potrzebuje pies i jak się z nim dogadać. Docierałyśmy się 5 lat.

Na początku była permanentnie podekscyotowana. Czy gryzła? I to jak! Kiedy ją uratowałam, nie miała już mlecznych zebów. Na mojej ręce zostawały siniaki. Ale właśnie dzięki ćwiczeniu się uspokoiła. Natomiast w pełni zapanowałam nad nią po czterech latach. Dopiero wtedy zrozumiałam, że Kaori potrzebny jest ktoś stabilny, zrównoważony, że pośpiech jest koszmarnym wrogiem. Że nawet wyszkolony pies znający wszystkie komendy może nie słuchać, kiedy ja wydaję się mu słaba. Zrozumiałam jak wielkie znaczenie ma pewność siebie i nastawienie. To brzmi trochę jak voodoo, ale pomyśl: pies czyta mowę naszego ciała, wącha nasze feromony, Może nawet wyczuwa nasze neuroprzekaźniki. Wie kiedy jesteśmy spięci, zniecierpliwieni, kiedy smutni. Czy Ty poszłabyś w ogień za kimś kto się waha?

 

Oglądnij ten film (niestety po angielsku)

https://www.youtube.com/watch?v=CugImdrH3U8 - tak zrobiłabym przy łóżku. 

 

Poszukaj filmów "zaklinacz psów". - Tu od razu uwaga. Facet jest ostro krytykowany. Nowoczesna behawiorystyka jest inna. Ale faktem jest, że jego spokój, nastawienie i asertywność potrafią zdziałać cuda. Jeśli nauczysz się tej części to w żaden sposób nie zepsujesz relacji ze swoim psem. 

 

Teraz o siadaniu. Bierzesz zmakołyk, który Twój pies lubi. Zwracasz uwagę, pies rusza, żeby go zdobyć, a Ty podnosisz smakołyk ponad psią głowę. Pies powinien usiąść. Jeśli jest bardzo nakręcony, może próbować skakać. Ale w końcu usiądzie. A Ty w tym czasie powtarzasz komendę "siad".

 

Psie przedszkole to rewelacyjna sprawa, ale jeśli się z jakiegoś powodu nie da, po prostu pozwól psiakowi na kontakt z jakimś rówieśnikiem, albo innym, młodym psem. Pamiętaj, że ważne są jeszcze szczepienia. Z zabawami będziesz musiała chwilę odczekać. 

No i w ogóle pozwól mu bawic się z psami. Niech się uczy psich relacji, bo inaczej może w przyszłości sprawiać kłopoty. 

 

Baw się z nim ile mozesz: psiak w tym wieku to wulkan energii. Pozwól u ją rozładować. Głaszcz go i kochaj, ale pamiętaj, że pewnych rzeczy po prostu psu nei wolno. 

 

Powodzenia!

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

To raczej filmy o zaklinaczach psów wymagają umiejętności trzeźwej oceny i ostrego odsiewania, więc o ile doświadczony użytkownik to potrafi - początkujący raczej na bank polegnie. Więc może lepiej uczyć się ze sprawdzonych i cieszących się powszechnym zaufaniem i szacunkiem źródeł.

Link to comment
Share on other sites

Furie: Zdecydowanie, spokój choćby nie wiem co i cierpliwość trudno jest źle zinterpretować. 

Dlatego wyraźnie napisałam do czego się ograniczyć. A pokaż mi początkującego opiekuna psa, który nie zirytuje się po kilku minutach braku postępów. Wkurzy, zezłości, rzuci ćwiczenie, albo krzyknie na psa. To Millan ma opanowane do perfekcji. I akurat tego warto się od niego nauczyć. 

Link to comment
Share on other sites

Ayame Nishijima, wiesz, ja Cię doskonale rozumiem i popieram w kwestii cierpliwości, spokoju i konsekwencji. Zanegowałam wyłącznie przez pryzmat doświadczeń zaczerpniętych z innych wątków na dogo, w sensie: jak początkujący psiarze postrzegają rzeczywistość  i jak bardzo ten obraz i ich sposób pojmowania odbiega od realiów. I jak łatwo będąc początkującym coś pomieszać albo dobrą poradę spaprać na etapie wykonania, nie wiedząc i nie rozumiejąc wielu aspektów sprawy. Mało tego, jak poczatkujący widzi filmik, jak to pan "magicznie" okiełznał pieska, to go kusi, żeby zrobić to samo. Właśnie dlatego, że oczekuje szybkich efektów. I dlatego nie wierzę, że taki początkujący wyciągnie z filmików tylko to co poleciłaś, a nie pójdzie o 1 most za daleko. Tylko dlatego poleciłam sięgnięcie po inne źródła, z których również się dowie o cierpliwości, spokoju i konsekwencji, choćby wielokrotnie tu przytaczanego "Zwykłego Niezwykłego Przyjaciela", autorstwa Pani Zofii Mrzewińskiej.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Super post, Ayame się bezinteresownie napracowała, warto to docenić, a autorki nie traktujmy jak jakiejś upośledzonej tylko dlatego, że jest początkująca w temacie - każdy kiedyś był... skoro Ayame wyraźnie zaznaczyła, że ten Millan jest mocno krytykpwany i jego metody są dość anachroniczne, więc żeby autorka tylko zwróciła uwagę na opanowanie, a nie resztę czynników, to chyba Autorka przyjmie to do wiadomosci, już nie przesadzajmy :D szczególnie, ze Autorka sama pisze, że metody siłowe to nie dla niej ;) osoba inteligentna potrafi czerpać z różnorodnych źródeł, odsiewając ziarno od plew.

Link to comment
Share on other sites

No tak, przytrzymywanie na sile rzucajacego sie szczeniaka jest calkowicie w porzadku i w zadnym wypadku nie wyrzadzi zadnemu psu szkody... Dlatego wlasnie jeszcze raz polecam dobre psie przedszkole, zeby tego typu metodami nie narobic sobie wiekszych problemow.

Link to comment
Share on other sites

Furie, Rozumiem i doceniam Twoją uwagę. Zapewne zostanie przeczytana i da pytającym wiele do myślenia, tak więc fajnie, że się pojawiła. 

Ja wiem, że można przeczytać o roli spokoju. Ale zamieściłam informację z innego powodu: Opisywanie czy to w książce czy też przez kogoś efektów nie daje tak wiele jak zobaczenie różnicy. Dlatego często posiłkuję się właśnie tym odniesieniem. Jeśli mogę - demonstruję sama. Rok temu, jeszcze w Polsce byłam u państwa, którzy mieli straszny problem z obcięciem pazurków małej suni. Trzymali ją we dwójkę i nie mogli sobie poradzić. Można było im tłumaczyć gdzie jest problem, ale jak Tomasz w Biblii - nie uwierzyli dopóki nie zobaczyli ;)

 

Beatrx, Sama jako pierwsze opisałam psie przedszkola i wykorzystanie pomocy innych psów, by wychować szczeniaka. Tylko kiedy to napisałam, przyszło mi do głowy, że tak naprawdę to 90% właścicieli psów nie pośle tam swoich szczeniąt.

 

Bo to niepotrzebna fanaberia (zawsze znajdzie się ktoś bliski kto tak powie. Często będą to rodzice, którzy dają kasę) 

Bo brak kasy

Bo brak takiego w okolicy (a czasem w miejscowości)

Bo brak czasu

Bo brak wiary w sens i powodzenie takiego przedsięwzięcia. 

 

Przecież mówimy o maluchu, którego jeszcze nie trzeba przytrzymywać na siłę. Którego łatwo wygodnie chwycić i nie trzeba się z tym jakoś strasznie siłować, a więc można to zrobić stabilnie, delikatnie i nie trzeba przy tym skręcić psu karku. Połrocznego delikwenta nawet nie spróbowałabym tak potraktować. 

 

Pewnie, że wolę rozwiązania idealne... Nie wiem jak będzie tutaj, więc nie piszę o tym przypadku i nikogo w żaden sposób nie krytykuję i nie oceniam, ale życie nauczyło mnie, że często nie są one w ogóle rozważane. Ktoś prosi o radę, ale później stwierdza, ze polecone rozwiązanie jest poza zasięgiem i nie robi nic. 

Niekiedy nie ma wyjścia i trzeba stosować metody, które są w zasięgu. Pies będzie gryzł.

Niestety - znów rzeczywistość - większość pytanych o radę osób powie, że można psa uderzyć. Za każde ugryzienie. Wtedy się oduczy. Na pewno wielu znajomych udzieli takiej rady. Poważnie. I ktoś bez doświadczenia w końcu może posłuchać. Na pewno będzie super. 

Albo można się wkurzyć, obrazić, można go oddać do schroniska, albo można dać się terroryzować, a psiak podrośnie i będzie jeszcze zabawniej. A kiedyś może kogoś zaatakuje. 

 

Nie wiem, jak inaczej powstrzymać psa przed gryzieniem. Naprawdę nie wiem. Może masz lepszą radę. Zupełnie poważnie proszę o jej udzielenie, ja też wciąż się uczę. 

Nie mówię, że w tym przypadku właścicielka zrobi coś innego niż rozwiązanie optymalne. Ale trzeba rozważyć różne opcje. Z jakiegoś powodu mnóstwo ludzi szuka informacji na forum a nie u specjalistów. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...