Jump to content
Dogomania

Psie sporty


REVOLUTION

Recommended Posts

Ja tak :)

Hessa - wysłałam Ci PW, bo nie chciałam za mocno off-topować, ale że wątek idzie w stronę użytkowego, to OK.

Też się podpinam pod pytanie Martuchny, przy czym Furiat zostaje przy sportowym. Użytkowe potrzebuję dla innej psicy, bo u niej to będzie najlepsza opcja.

Górny - niezależnie czy średni czy OK - i tak chętnie bym przeczytała, jako jedną z kilku pozycji, dla szerszych horyzontów.

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko dodam, że warto pójść do kogoś na zajęcia praktyczne bo tropienie wydaje mi się ciężkie do ogarnięcia bez instruktora. Chodzę czasem na zajęcia z tropienia i generalnie strasznie przeszkadzam swojemu psu w tropieniu. Jakoś sama nie widzę tego, dopóki mi prowadząca zajęcia nie zwróci uwagi na błędy.

Link to comment
Share on other sites

Ogólnie to też o tym myślałam żeby pójść na zajęcia. Tylko nawet w necie (może źle szukam) nie mogę za bardzo znaleźć kogoś w okolicy Bydgoszczy lub Olsztyna, żeby chociaż czegokolwiek w praktyce się dowiedzieć. A nie wiem czy u mnie w mieście oddział związku prowadzi zajęcia z czegoś poza Obi i Agi.

Link to comment
Share on other sites

Dla poszerzenia horyzontów jak najbardziej warto wszystko czytać co w zasięgu ręki. Jeśli chce się zacząć dobrze, to faktycznie - instruktor. Niestety to dopiero raczkująca dyscyplina i instruktora też warto prześwietlić gdzie się uczył ;) Ale to powinno być normą przy wyborze jakiegokolwiek szkoleniowca.

 

Martuchny, nie ma co zaśmiecać tego tematu, na dogomanii są wątki o tropieniu.

Link to comment
Share on other sites

To dla anglojęzycznych:

 

podstawa, czyli bardziej o teorii zapachu - William G. Syrotuck "Scent and the scenting dog".

 

Lubię "biblię" - Glena Johnsona "Tracking dog. Theory and methods".

 

Polecam też Eda Presnalla, to dobry praktyk, zainteresowany tropieniem także na twardych podłożach.

 

Z tropieniem to jest tak jak z wahadłem. Ludzie zmęczeni sportowym wąchaniem "stopka w stópkę" szukali czegoś innego, bardziej naturalnego, wymyślili że fajniejsze jest użytkowe, osobiście też uważam że tak jest, tylko że owo wahadło trochę teraz się za bardzo wychyliło w druga stronę (obawiam się, że niestety z winy obozu tzw. "pozytywistów") i mamy takie kwiatki jak "użytkowe tropienie" które oznacza wożenie się za psem który nie zaznacza przedmiotów (bo go tego nie potrafią nauczyć) nieraz całe hektary od śladu.

 

Jak wszędzie, potrzebny jest zdrowy rozsądek - sprawdza się zazwyczaj zasada tzw. złotego środka.

 

Uciekam bo zaofftopikowaliśmy w klasyczny sposób.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Berek, są różne rodzaje tropienia użytkowego i różne metody, ja lubię to, co za granicą jest nazywane mantrailing. Przedmiotów nie używam, bo moim zdaniem nie są na śladzie potrzebne, a czasem potrafią utrudnić ślad. Jak ktoś się gubi, to dość rzadkie są przypadki, że cokolwiek na śladzie zostawi prócz swojego zapachu. A zapach ma to do siebie, że nie jest tylko i wyłącznie w miejscu gdzie ktoś przeszedł. Ale to chyba dyskusja na inny dział.

Link to comment
Share on other sites

Przypadki zostawiania przez zaginionego przedmiotów sa częste. Mantrailing zazwyczaj to pic na wodę. Psy nie potrafią znaleść śladu rewirując, nie potrafią wybrać właściwego kierunku, nie potrafią tzrymać się starszego zapachu przy świeżym zwodniczym, nie potrafią oznaczać przedmiotów. Mantrailing to nie ślady użytkowe tylko rekreacyjne.

Link to comment
Share on other sites

No ja tam mówię o tych przypadkach, które są mi znane. Można robić co się żywnie podoba, jasne.

Jednak jeśli mówimy o psach które tropią, to - niezależnie od tego, w jakim kierunku potem pójdziemy - pewne umiejętności powinny mieć...

Choćby krzyż Mosta wypracować, umieć zaznaczyć przedmioty (i to naprawdę pokazać, a nie - jak niestety coraz częściej to się dzieje - mijać je przy entuzjastycznych raportach przewodnika że "pies je zauważył"), pokazać kierunek śladu i takietam.

Ale, faktycznie, to chyba nie miejsce na tę dyskusję. :-)

 

BTW wąchanie też można podciągnąć pod "psi sport" - ciekawe, czy niektórzy uczestnicy dyskusji takoż uznaliby go za szkodliwy (bo np. pies potem w życiu codziennym używa nosa. Hue hue).

Link to comment
Share on other sites

Przypadki zostawiania przez zaginionego przedmiotów sa częste. Mantrailing zazwyczaj to pic na wodę. Psy nie potrafią znaleść śladu rewirując, nie potrafią wybrać właściwego kierunku, nie potrafią tzrymać się starszego zapachu przy świeżym zwodniczym, nie potrafią oznaczać przedmiotów. Mantrailing to nie ślady użytkowe tylko rekreacyjne.

A swego czasu SKOP nie wymagał od psów oznaczania przedmiotów? Czyli jakaś część psów uprawiających Mantrailing musi oznaczać przedmiot. Albo ja mylę tropienia bo dla mnie ich jest za dużo :P

Link to comment
Share on other sites

Sjette tak bardzo bronisz wyścigów ....a czy to nie najwięcej jest wlaśnie porzuconych chartów w Hiszpanii, które nie nadają się już do wyścigów? Zabijanych w okropnych męczarniach, wywożonych na pustkowia aby tam zginęły....

https://picasaweb.google.com/102171204571323692321/LevriersMartyrs

może warto się tym zająć zamiast klepać w klawiaturę, że psy szkolone do IPO zagryzają ludzi....

 

Ja mam psa, który aportuje martwe kaczki i bażanty, ale na żywego nie spojrzy, bo wie kiedy pracujemy i że żywego tknąć nie wolno i jakoś nigdy się jej żywego ptactwa gonić nie zdarzyło, a według tego co piszesz o IPO to w sumie nie powinna nic innego robić tylko biegać za żywym ptactwem.

 

Dziwna dyskusja ogólnie.

Link to comment
Share on other sites

Być może niektóre nie potrafią, są takie które potrafią. Po to z takim psem się pracuje, żeby potrafił. Dyskutować nie będę, bo już widać że to się źle skończy ;)


Natknęłam się już nie raz i nie dwa na psy ćwiczące takie sobie rekreacyjne węszenie na akcjach poszukiwawczych. Narobiły sporo zamieszania, bo mało kto miał pojęcie, że pies idący z zapałem z nosem przy ziemi idzie z nikąd do nikąd? Albo że pies oznacza jakieś miejsce, przekopanie go kosztuje masę pieniędzy a nic tam nie ma? Wiem, że policja nie powinna pozwolić na takie "zabawy", ale...co kraj to obyczaj.
Link to comment
Share on other sites

Sjette tak bardzo bronisz wyścigów ....a czy to nie najwięcej jest wlaśnie porzuconych chartów w Hiszpanii, które nie nadają się już do wyścigów? Zabijanych w okropnych męczarniach, wywożonych na pustkowia aby tam zginęły....

https://picasaweb.google.com/102171204571323692321/LevriersMartyrs

może warto się tym zająć zamiast klepać w klawiaturę, że psy szkolone do IPO zagryzają ludzi....

Ja nadal nie ogarniam skąd ten bojkot wyścigów. W Anglii - owszem, ale u nas? U "ludzi cywilizowanych"? :P FCI rządzi się innymi prawami, już pisałam, że nie ma totalizatora i nikt psa nie zabija jak przegra wyścig. A mimo tego czytam, że "wyścigi są niehumanitarne". Z kolei w Hiszpanii z chartami się POLUJE, dlatego poza sezonem są zabijane albo porzucane, bo nie są nikomu już potrzebne. Idąc tym tropem, że "wyścigi to zło, bo psy się zabija" - wychodzi na przykładzie Hiszpanii, że użytkowość też nie jest taka cacy ;)

Co do sprawy Hiszpanii i Angli - kiedyś była petycja. Bardzo dużo ludzi się podpisało, spamowaliśmy skrzynki mailowe urzędników... i jedyną odpowiedzią było - w skrócie - "no, faktycznie przedstawia nas to jak dzikusów, zmienimy to". Problem w tym, że w Hiszpanii większość wysoko postawionych ludzi... sama poluje ;)

Link to comment
Share on other sites

Gezowa nie chodzi mi o wyścigi w PL chociażby, bo w Polsce mamy takie a nie inne powiedzmy "prawo" i nie natknęłam się na masowe porzucanie chartów wyścigowych, bo zapewne w PL tak się nie dzieje.Nie wiem czy w Hiszpanii charta po prostu nie traktuje się  jako "zwierzę domowe" i dlatego się tak dzieje? 

Link to comment
Share on other sites

Natknęłam się już nie raz i nie dwa na psy ćwiczące takie sobie rekreacyjne węszenie na akcjach poszukiwawczych. Narobiły sporo zamieszania, bo mało kto miał pojęcie, że pies idący z zapałem z nosem przy ziemi idzie z nikąd do nikąd? Albo że pies oznacza jakieś miejsce, przekopanie go kosztuje masę pieniędzy a nic tam nie ma? Wiem, że policja nie powinna pozwolić na takie "zabawy", ale...co kraj to obyczaj.

W takim razie mantrailing to pic na wodę, bo ktoś nie potrafił zrobić śladu? Co ma do tego sam mantrailing? Jak ktoś nie potrafi wykonać ćwiczeń obi to nie mówię, że to sport do kitu i w ogóle rekreacja...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Nie bardzo rozumiem, w co ten mantrailing uderza... Skoro seminaria prowadzą obcokrajowcy, którzy biorą udział w realnych akcjach to widać da się. A że ludzie w Polsce nie mają odpowiedniej wiedzy, żeby wyszkolić w ten sposób psa i myślą, że już dużo wiedzą to inna historia.

Link to comment
Share on other sites

Kwestionowanie wiedzy trenerów polskich organizacji ratowniczych z psami - tylko dlatego, że na seminariach obcokrajowcy mówią o innych metodach treningu - to chyba pójście o jeden krok za daleko. Spotkałam się w książce "obcokrajowej" autorki, opisującej pracę psów ratowniczych, z twierdzeniem, że psy są przygnębione odnalezieniem zwłok poszukiwanego człowieka. I co, i mam to przyjąć za wiarę tylko dlatego, ze to ratowniczka "made in USA"?

Fakt, że ktoś jest obcokrajowcem, nie powinien być argumentem w dyskusji moim zdaniem. A metody są różne - bo różne są sytuacje zaginięć i różne warunki pracy psów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...