Jump to content
Dogomania

jak wychować dobrze amstaffa i nie tylko


kwiatuszek87

Recommended Posts

Bajdy o zjadaniu ciasteczka przed podaniem psu miski i przechodzeniu pierwszym przez drzwi możesz spokojnie odłożyć na półkę - to zestaw problematycznych porad dla ludzi którzy myślą że prostymi rytuałami załatwią kwestię wychowania.

 

Co do głaskania, dobrze stwierdzili że psa po głowie raczej się nie głaszcze (inna sprawa, że to stwierdzenie "zarezerwowane dla nich" zabrzmiało nieco kosmicznie, ale cóż...).

 

Wywracanie i przewracanie w celu "uzyskania uległości" psów jest standardowym błędem pewnej grupy właścicieli, ale w tym wszystkim trochę mnie dziwi fakt, że koniecznie, ale to koniecznie chcesz komuś zwierzaka wychowywać.

 

BTW nie wyobrażam sobie takiej sytuacji że ktoś bierze moje zwierzęta do ręki i cokolwiek z nimi robi - wychowawczo. :-)

No ale ludzie mają czasem słaby refleks albo głupio im protestować może?

 

Ci akurat są choć trochę asertywni, bo przynajmniej powiedzieli "nasz pies, nasze zasady" i tego należałoby się trzymać.

Link to comment
Share on other sites

Hm, nie udało mi się doczytać że ludziska się zgłosili do Ciebie po poradę co do wychowania - sorry.

 

W takim razie nie do końca rozumiem ich niekonsekwentnej postawy - proszą o podpowiedzi po czym je negują...?

 

Co do dzieci i prób "ogarniania" zwierzaka - to jednak ich pies i to, że Ty się boisz czy coś tam..., nie ma większego znaczenia, o ile właściciele nie powiedzieli: jasne, rób co tylko ci się żywnie podoba, ty się znasz, my nie" - dla mnie postawa zadziwiająca, ale rozumiem że ludzie są różni - jeśli jednak mają odmienną wizję wychowania, no to... mają. Należy uszanować, o ile, powtarzem, nie proszą wyraźnie żeby im pokazać czy pomóc.

 

BTW coś mi nie klapuje:
 

 

"Pies mi skacze na dziecko a właściciel nic nie robi gdy dziecko mi się boi to chyba oczywiste jest ze się coś robi,"

 

wydaje mi się niekompatybilne z tym:

 

"druga sytuacja,moja córka ma 15 miesięcy i się wystraszyła żywiołowego witania się psa więc chciałam obojgu pokazać że można inaczej,delikatnie złapałam psa,zachęciłam do uległości i spokoju,pies się położył i uspokoił icon_wink.gif córka przestała się bać i dotknęła psa,jak dla mnie rewelka,pies mega mądry i szybko by to załapał,ja tak uczyłam własnego i nauczył się szacunku do ludzkiego "szczenięcia" a właścicielka psa w tym jego spokojnym stanie umysłu wzięła i powaliła na ziemie by się uspokoił".

 

P.S. W Twoim pierwszym, otwierającym poście NAPRAWDĘ nie mogę się doszukać informacji że ludzie którzy sobie tego zwierzaka kupili prosili Cię o jakiekolwiek porady wychowawcze.

Link to comment
Share on other sites

Każdorazowo, kiedy czytam porady typu "w przypadku dowolnego zachowania niepożądanego powal psa na glebę i przygnieć do ziemi" wyobrażam sobie, że na miejscu niesfornego szczeniaka jest dorosły owczarek kaukaski. Albo środkowoazjatycki. Poczekajcie, zanim zaczniecie... tylko skoczę po krzesełko i czipsy. 

 

Jedzenie przed psem, wychodzenie przez drzwi przed psem... zachowania kompletnie nieistotne z punktu widzenia budowania prawidłowej więzi pomiędzy zwierzęciem a opiekunem. Pewne rytuały są ważne, bo psu zwyczajnie łatwiej odnaleźć się w uporządkowanej, powtarzalnej rzeczywistości, ale na pewno nie na zasadzie "jak zje pierwszy to zachce mu się szefować w domu". Takie myślenie to kompletna pomyłka. 

 

Głaskanie po głowie dla większości psów nie jest niczym extra-przyjemnym, zwłaszcza ze strony osób obcych może zostać odebrane jako zachowanie grożące. 

 

Ja również czytając pierwszy post odnoszę wrażenie, że sytuacja przedstawia się analogicznie do tej, w której wchodząc do cudzego domu stwierdziłabyś "beznadziejnie powieszone obrazy", po czym rzuciła do ich przemieszczania. To nie Twój pies, ale znajomych. O ile jawnie nie poproszą Cię o pomoc - daj im wychowywać go tak, jak uważają za stosowne. 

 

P.S. Z amstaffami mieszkam od 21 lat, dodatkowo od około 3 pracuję z nimi w schronisku, byłam DT. Żaden z naszych zwierzaków nigdy nie był powalany siłą na ziemię, przytrzymywany w tej pozycji, czasami jadały przed nami, czasami po nas (bo miały stałe pory karmienia, a my niekoniecznie), czasami przechodziły w drzwiach pierwsze, a czasami z tyłu (od tego jest opiekun, aby "kierować ruchem", choćby zwalniając w odpowiednim momencie komendę). Wszyscy żyjemy, a psy są i były wspaniałe, nie zmanierowane i w dodatku zadowolone z życia. 

Link to comment
Share on other sites

Bajdy o zjadaniu ciasteczka przed podaniem psu miski i przechodzeniu pierwszym przez drzwi możesz spokojnie odłożyć na półkę - to zestaw problematycznych porad dla ludzi którzy myślą że prostymi rytuałami załatwią kwestię wychowania.

 

Co do głaskania, dobrze stwierdzili że psa po głowie raczej się nie głaszcze (inna sprawa, że to stwierdzenie "zarezerwowane dla nich" zabrzmiało nieco kosmicznie, ale cóż...).

 

Wywracanie i przewracanie w celu "uzyskania uległości" psów jest standardowym błędem pewnej grupy właścicieli, ale w tym wszystkim trochę mnie dziwi fakt, że koniecznie, ale to koniecznie chcesz komuś zwierzaka wychowywać.

 

BTW nie wyobrażam sobie takiej sytuacji że ktoś bierze moje zwierzęta do ręki i cokolwiek z nimi robi - wychowawczo. :smile:

No ale ludzie mają czasem słaby refleks albo głupio im protestować może?

 

Ci akurat są choć trochę asertywni, bo przynajmniej powiedzieli "nasz pies, nasze zasady" i tego należałoby się trzymać.

 

 

Nie zgodzę się,nikt o ciasteczku nie pisze ,ja nie widzę by autorka tematu o nim pisała,pierwszeństwo jedzenia wg mnie jest ważne,pokazuje się w ten sposób kto jest ważny i jest priorytetem.Gdy ja rano wstaję,jedzą najpierw moje dzieci śniadanie,gdy kończą to akurat ja zaczynam bo jak to dzieci,z rana nie mają innych obowiązków jak zjeść.

 

niech sobie mają psa i wychowują wg własnych zasad bo to ich pies ale dlaczego nie liczą się z zdaniem innych na temat wychowania skoro nie mają pojęcia i nigdy nie mieli psa a ich pierwszy to pies zapowiadający się na dominującego ? Bezmyślność i tyle

 

 

 

 

kwiatuszek,a dlaczego chcieli akurat takiego psa ?

Link to comment
Share on other sites

Ja tam ekspertem nie jestem i nie będę komentować technik szkoleniowych. Mnie zastanawia co innego. Kwiatuszek, piszesz, że to dziadek był pasjonatem rasy, Ty miałaś tylko jednego, który właściwie nie był takim ideałem, skoro był agresywny do samców i osób pijanych. Poza tym miałaś jeszcze dwa psy, które naprostowałaś (choć szczegółów nie znamy). To daje trzy psy, z których przynajmniej jeden nie był tak całkiem dobrze ułożony. A może po prostu rodzina nie uważa Cię, Kwiatuszek, za autorytet i nie ma zamiaru słuchać kogoś, kto w ich mniemaniu nie zna się na psach? O ile słowa krytyki (nawet nieproszone) z ust autorytetu są cenne, to wszystko się sprowadza do tego czy się tym autorytetem jest (naturalnie w cudzych oczach). Jest wiele metod wychowania psa i prawem właściciela jest jej wybór.
Nie znam w pełni sytuacji, podobnie jak Ciebie, ale taki właśnie obraz wypływa mi przed oczy po przeczytaniu Twojego posta. Może jest to kwestia źle odebranych sformułowań, więc nie bierz zbytnio moich słów do siebie, bo może po prostu jest to efekt niezrozumienia.
Co do żywiołowego skakania - to jest dorosły w tej chwili pies czy szczeniak? I czy naprawdę uważasz, że jeśli weźmiesz teraz psa, to ten drugi widując go sporadycznie, będzie brał z niego przykład?

Link to comment
Share on other sites

Mój pies też często przechodzi przez drzi przede mną, nawet tak wolę bo wiem, że go nie przytrzasnę :p Tak samo ma cały czas jedzenie w misce, bo umie sobie dawkować, w nocy nie śpi na łóżku, bo nie lubi, ale w dzień chętnie sobie na kanapie poleży. Jak był mały też na spacer chodził często i też zdarzało mu się na matę nie trafić. I uważam, że jest psem dobrze wychowanym.

Nie stosuję podanych przez Ciebie metod wychowawczych, uważam, że inne działają lepiej.

I gdyby ktoś zaczął mocno krytykować moje metody i ustawiać mi psa po swojemu, łapać go i zmuszać do "uległości", na pewno nie byłabym zadowolona...

 

Nie podważam tego, że znasz się na psach, bo nie mam ku temu podstaw. Ale wyznajesz zasady starej szkoły i teorii dominacji, które ok, czasami się sprawdzają, ale przy dużej części psów mogą dać odwrotne efekty.

Jeżeli ich pies nie sprawia problemów, to po co mają kombinować w stronę metod awersyjnych?

 

Co do skakania i cieszenia się - trochę sobie zaprzeczasz...

Raz piszesz, że nie podoba Ci się, że zabraniają psu witania się, cieszenia i skakania, a potem, że jak się pies witał z Twoim dzieckiem to się przestraszyło i musiałaś pokazać, że można łagodniej. Nie rozumiem, oni chcą nauczyć psa nie skakania, a Tobie się to nie podoba, ale jednak pies ma być spokojny do dzieci, więc nie skakać o_O?

Link to comment
Share on other sites

Nie zgodzę się,nikt o ciasteczku nie pisze ,ja nie widzę by autorka tematu o nim pisała,pierwszeństwo jedzenia wg mnie jest ważne,pokazuje się w ten sposób kto jest ważny i jest priorytetem.Gdy ja rano wstaję,jedzą najpierw moje dzieci śniadanie,gdy kończą to akurat ja zaczynam bo jak to dzieci,z rana nie mają innych obowiązków jak zjeść.

 

 

Ale to nie ma NIC wspólnego z wychowaniem psów - po prostu masz taki, a nie inny plan dnia i tyle.

Podobnie jak wychodzenie przez drzwi i inne takie. Oczywiście pies rozwydrzony penie bardziej spektakularnie miota się w drzwiach, niż dobrze wychowany - ale wiara że jak zje się najpierw i przejdzie się przez drzwi przed psem, a od tego... mu się ułoży we łbie i będzie wiedział jaka jest hierarchia jest naiwniutkim zaklinaniem rzeczywistości, na poziomie autorów popularnych poradników w stylu "więcej lansu niż wiedzy".

 

 

niech sobie mają psa i wychowują wg własnych zasad bo to ich pies ale dlaczego nie liczą się z zdaniem innych na temat wychowania skoro nie mają pojęcia i nigdy nie mieli psa a ich pierwszy to pies zapowiadający się na dominującego ? Bezmyślność i tyle.

 

 

Peem tak: gdzie jest wyznacznik który decyduje że ktoś może udzielać rad, jest doświadczony i dobrze poradzi "świeżynkom"?

Fakt że ktoś miał X lat psa albo psy o niczym kompletnie nie świadczy.

Przypuszczam że autorka postu nie jest dla tych ludzi żadnym autorytetem, po prostu, a wręcz wygląda na to że się trochę narzuca z tym wychowywaniem ich zwierzęcia. Tyle.

Link to comment
Share on other sites

Papaja - zwróć uwagę, słonko, że Pani Kwiatuszek ładuje się do cudzego mieszkania i ma pretensje, że pies jest wychowywany inaczej niżby sobie tego życzyła (opierając się na totalnie błędnych obserwacjach i wiadomościach). Zdarzenie nie ma miejsca w przestrzeni publicznej (jak w przypadku "głupiego" psa Twojego sąsiada - de facto pisanie "ten głupi pies" też nie najlepiej świadczy, ale cóż..), ale na ich terenie. 

Właściciele MAJĄ PRAWO sobie nie życzyć, aby autorka postu zwracała im uwagę. Tak, jak pisze Berek, pewnie nie jest dla nich żadnym kynologicznym autorytetem. 

 

Coś mi mówi, że szczytem fachowości w wychowaniu psa jest dla Pani Kwiatuszek i Pani Papai wczesny Cesar Milan Show...

Link to comment
Share on other sites

Kwiatuszek przypomina mi moja kuzynkę.
W zeszłym roku była u nas ze swoja labradorką.
Suczka po szkoleniu ale gdy wybraliśmy się do lasu psina momentalnie chwytala do pyska jakies odchody zwierzęce, jakieś małe padle zwierzątko i nie dało rady jej tego zabronić.

Natomiast moja kuzynka udzielała mi cennych porad jak powinnam psa prowadzić na smyczy, jak ćwiczyc zwroty i zmianę kierunku-co w sumie nie było żadnym problemem.
Jej duży psiak ma zwyczaj skakania z radości na ludzi.
Ale to też żaden problem- bo jej pies był na szkoleniu a mój nie:)

Podobieństwo sytuacji widzę w tym, że ja żadnej rady od takiego eksperta nie oczekiwałaam jakim jest moja kuzynka:)

Link to comment
Share on other sites

Mialam taki przypadek niechcianej porady. Przed przybyciem suki zamawialam poslanie w hurtowni, wiec wynikla rozmowa, jaki pies (wielkosc) i tak dalej. Pani jest behawiorystka, zaczela mi jakies rady dawac, puscilam mimo uszu. Jak suke juz mialam podjechalam kupic szelki, bo bez przymiarki nie chcialam.  Sklep miesci sie w jej domu, tylko wejscie jest osobne. Pani mi zaproponowala, ze pusci swoja suke i moja na podworko, i zobaczy co bedzie. Nie moglam odmowic, bo wyszla ze mna ze sklepu. Pomysl bez sensu - suka po przeszlo dobie podrozy, przyjechala poprzedniego dnia wieczorem, nie znala mnie. Jeszcze zmeczona. A najgorsze bylo ze podworko ogrodzone metrowym plotkiem, a za nim ruchliwa droga. Zawsze mnie zastanawial brak wyobrazni ludzi ktorzy niby powinni sie orientowac w niebezpieczenstwach.

Wiec odmowilam odpiecia smyczy. Pani otworzyla drzwi. Meta jak bylo do przewidzenia po prostu stala i sie przygladala, chociaz, bedac na smyczy wg, pani behawiorystki powinna czuc sie osaczona. Tamta suka (wzrostu Mety, ciezsza z 10kg) sie wystraszyla, nie chciala nawet za dzrwi wyjsc. W koncu wyszla i sie schowala za jakies klamoty.

Wniosek pani behawiorystki - Meta ma silny charakter i nawet moze byc agresywna. Nieruchome przygladanie sie wziela za agresje.

Greyhoundy w momencie ataku zastygaja bez ruchu - freeze. Ta postawa mowi - ja sie nie awanturuje. I zabezpiecza przed zbyt szybkim zakonczeniem zycia. Wiadomo jak ktos ma jednego psa zlikwidowac, to z dwoch rownorzednych wybierze tego co sie wdaje w bojki-poza torem oczywiscie, bo gryzacy na torze jest likwidowany od razu.

Dobrze ze nie widziala typowego usmiechu - greje usmiechaja sie jak ludzie, pokazujac zeby. Dopiero by myslala ze suka jest agresywna.

Link to comment
Share on other sites

Kolejnosc podawania posilkow nie ma wplywu na wychowanie psa ani na relacje z nim .Tak samo jak pierwszenstwo wychodzenia na spacer i spanie na lozkach. Moje psy dostaja dwa posilki regularnie a ja spozywam wtedy kiedy mam ochote ,kolejnosc nie ma u nas zadnego znaczenia i z tego powodu psy wcale mnie nie zdominowaly, sa bardzo posluszne .Moga spac na sofach i nawet rano wskakuja mi do lozka ,zeby sie przywitac ,sama przyjemnosc i radosc .Kiedys ktos mi radzil ,ze jezeli mam psa dominujacego i suczke spokojna ulegla pies powinien dostawac miske z jedzeniem jako pierwszy i ta sama kolejnosc zachowac w zakladaniu szelek i wychodzeniu/wchodzeniu do domu .Faktycznie piesek to taki straznik co lubi miec wszystko pod kontrola a sunia spokojna i zrownowazona .Niestety rada bez sensu kolejnosc nie ma dla psow znaczenia ,czasem dostaja zarcie rownoczesnie ,czasem ona pierwsza i zadnych powarkiwan ani bijatyk z tego powodu nie ma ,kazdy pies musi czekac na swoja miche 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Papaja - zwróć uwagę, słonko, że Pani Kwiatuszek ładuje się do cudzego mieszkania i ma pretensje, że pies jest wychowywany inaczej niżby sobie tego życzyła (opierając się na totalnie błędnych obserwacjach i wiadomościach). Zdarzenie nie ma miejsca w przestrzeni publicznej (jak w przypadku "głupiego" psa Twojego sąsiada - de facto pisanie "ten głupi pies" też nie najlepiej świadczy, ale cóż..), ale na ich terenie. 

Właściciele MAJĄ PRAWO sobie nie życzyć, aby autorka postu zwracała im uwagę. Tak, jak pisze Berek, pewnie nie jest dla nich żadnym kynologicznym autorytetem. 

 

Coś mi mówi, że szczytem fachowości w wychowaniu psa jest dla Pani Kwiatuszek i Pani Papai wczesny Cesar Milan Show...

 

daruj sobie takie stwierdzenia ok

pisze się o poważnej sprawie i nie obracaj tego w żart bo widać jaki poważny jesteś !

 

hmmm mnie się ta sytuacja nie podoba,nie potrafię sobie wyobrazić nawet jak ja bym zareagowała.

Młode zwierze się cieszy to jest fakt ,zresztą nie tylko młode  i raczej nie powinno się tego zabraniać.

Mojego dziecko bało się ciemności i przyzwyczajaliśmy je stopniowo do ciemności,ale najpierw półmrok więc spotkanie z opanowanym i spokojnym psem powinno pomóc,dzieci też szybko zapominają pewne zdarzenia o ile te złe zdarzenia nie są podsycane ciągle.....

Link to comment
Share on other sites

Doradźcie mi bo nie wiem co robić, przestałam się wtrącać tak jak niektorzy pisali i jest coraz większy problem. Wychodziłam z dzieckiem do sklepu ,wlasciciele wychodzili z psem,pies wybiegl z domu jak zawsze pierwszy i pobiegl do mojego dziecka ,zaczal skakac i dziecko mi powalił na ziemie ,dobrze że to było 2metry od schodów bo by dziecko mi spadło ze schodów a tak tylko uderzyło głową o ziemię.Pies sie cieszył bo w końcu kogoś zobaczył, pies nie ma kontaktów z innymi psami i z dziećmi,pies został złapany i poglaskany .....ale po tym zdarzeniu pies chodzi na smyczy i pierwsi idą właściciele a nie pies i już nie biegnie i nie skacze po wszystkich.Ja jestem cała podrapana przez psa,dziecko ma nogi i buzię podrapaną i zaczęło panicznie bać się psów.....starsze dziecko chciało psa ale musial poczekać, teraz jednak poważnie się zastanawiam czy będziemy mieć psa.
Nie wiem czy poszukać jakiegoś hodowce który ma "ogarnięte" psy i prosić o pomoc w oswajaniu dziecka z psem czy co ? Na spacerze dziecko w wózku podkurcza nogi i krzyczy przerażone !
Pomogą spotkania z spokojnymi psami ?

Pies raczej nie powinien być głaskany po takiej "akcji",nie uważasz? Ty go pogłaskałaś i złapałaś czy właściciele?

Niezrozumiałe dla mnie jest,że pies biegł luzem.Dobrze,że właściciele wyciągnęli wniosek-choć jeden-i prowadzą psa na smyczy.

Dlaczego zastanawiasz się nad psem? Bo dziecko się przestraszyło tego amstaffa?

Nie bardzo rozumiem dlaczego Ty masz szukać hodowcy,który jest ogarnięty i oswajać dziecko z psem?

Chodzi Ci o ewentualnego Twojego psa czy o tego astka znajomych?

Link to comment
Share on other sites

Pies raczej nie powinien być głaskany po takiej "akcji",nie uważasz? Ty go pogłaskałaś i złapałaś czy właściciele?

Niezrozumiałe dla mnie jest,że pies biegł luzem.Dobrze,że właściciele wyciągnęli wniosek-choć jeden-i prowadzą psa na smyczy.

Dlaczego zastanawiasz się nad psem? Bo dziecko się przestraszyło tego amstaffa?

Nie bardzo rozumiem dlaczego Ty masz szukać hodowcy,który jest ogarnięty i oswajać dziecko z psem?

Chodzi Ci o ewentualnego Twojego psa czy o tego astka znajomych?

 

ja zrozumiałam to tak że chcą poszukać kogoś kto ma spokojnego i opanowanego psa by dziecko przestało się bać psów bo jak widać zaczęło się bać również innych,no ja raczej też bym nie kupowała psa gdyby moje dziecko się bało psa,niezły horror by miało albo by przestało się bać

Link to comment
Share on other sites

A ja bym dziecku na początek pokazała z daleka bawiące się szczeniaki (jakieś psie przedszkole w pobliżu?). Potem stopniowo zmniejszała odległość, ale zza jakiegoś płotka i tak, żeby szczeniaki zajęte były sobą. Potem faktycznie jakiś flegmatyczny opanowany pies, może taki co pracuje jako dogoterapeuta, może gdzieś jakieś przedszkole współpracuje, dziecko mogłoby najpierw z odległości popatrzeć jak dzieci kontaktują się z psem i potem coraz bliżej? Z czasem by się pewnie ośmieliło.

Link to comment
Share on other sites

Człowiek pierwszy, pies pierwszy, równo czy między nogami - moim zdaniem obojętne, o ile pies jest na smyczy :P

Bo rozumiem, że ten konkretny pies jest nie do zatrzymania komendą, więc totalną bzdurą jest puszczanie takiego zwierzaka, tym bardziej potężnego amstaffa, który nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły i wagi, bez smyczy w miejscach pełnych ludzi...

Link to comment
Share on other sites

Teraz mogę obronić autorkę że metoda "człowiek pierwszy" jest dobrą metodą :smile: ha

Ty na serio, w kontekście tej michy i wychodzenia przez drzwi, co to były wcześniej poruszane? Ej, bo upałów już nie ma :D

Te rzeczy naprawdę znaczą mniej niż zeszłoroczny śnieg. SERIO.

 

A autorce wątku radzę nie głaskać cudzych psów, zwłaszcza po tym jak dopiero co zademonstrowały niestosowane zachowanie. Czasem mogłaby trafić na mnie i się "lekko" zdziwić ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ty na serio, w kontekście tej michy i wychodzenia przez drzwi, co to były wcześniej poruszane? Ej, bo upałów już nie ma :D

Te rzeczy naprawdę znaczą mniej niż zeszłoroczny śnieg. SERIO.

 

A autorce wątku radzę nie głaskać cudzych psów, zwłaszcza po tym jak dopiero co zademonstrowały niestosowane zachowanie. Czasem mogłaby trafić na mnie i się "lekko" zdziwić ;)

 

po pierwsze 1 pies a nie kilka ("zademonstrowały")

po 2 to pies rodziny więc nie obcy i jeszcze biega po moim podwórku

a po trzecie nie udawaj kozaka hehe tylko się wymądrzasz

i się tylko czepiasz zamiast napisać coś sensownego

a jak chcesz komentować to należy przeczytać a nie pytać co tam było jakby temat miał 100 stron

i naucz się też czytać ze zrozumieniem bo papaja dobrze napisała,lepiej takiego psa nie puszczać jako pierwszego,odkąd pies idzie za swoim panem nie biegnie od razu gdy kogoś zobaczy,metoda okazała się trafna a się mądrzysz i nabijasz bo ktoś inny miał rację a nie Ty,no przykro mi bardzo że twoje mądrości legły w gruzach.

Pies jest psem dominującym  z tego co zaobserwowaliśmy więc też wylądował na własnym posłaniu a nie łóżku pana bo zaczynało się warczenie gdy ktoś siadał na łóżku i skończyło się warczenie gdy zaczął spać u siebie. Och ten zeszłoroczny śnieg jednak nie znaczył mniej

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...