Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

"Tak ogolnie pisalam nt agresji... Jak sie konsekwentnie wymaga to problemow nie ma...Problemy sa wtedy gdy sie odpuszcza psu"

 

 

Są bardzo różne psy i pewien ich typ przerasta tzw. przeciętnych właścicieli.

 

Gdyby wszystko było takie proste i łatwe, tylu ludzi nie miałoby problemów ze swoimi zwierzętami. I naprawdę to nie kwestia zupełnego braku wiedzy czy też czerpania jej w nieodpowiednich miejscach.

Link to comment
Share on other sites

Dogmania, może Cię trochę podniosę na duchu pisząc, że moja znajoma już wiele lat temu "prostowała" mocno agresywnego psa (rozważane było uśpienie) razem z Agnieszką Boczulą. Ze skutkiem zupełnie wystarczającym do normalnego funkcjonowania. Ze swiadomością tego, o czym pisała Amber - problem należy traktować w najlepszym wypadku jako zaleczony, bo 100-procentowej uleczalności nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Są bardzo różne psy i pewien ich typ przerasta tzw. przeciętnych właścicieli.

 

Gdyby wszystko było takie proste i łatwe, tylu ludzi nie miałoby problemów ze swoimi zwierzętami. I naprawdę to nie kwestia zupełnego braku wiedzy czy też czerpania jej w nieodpowiednich miejscach.

 A to wiadome... Niestety ludzie maja problemy z nawet bardzo malymi psami,najczesciej agresory jakie mam to np maltany...Yorki... Nie sa kompletnie nauczone niczego pomimo ze to inteligentne rasy i szybko ogarniaja o co chodzi...

Link to comment
Share on other sites

Jestem po spotkaniu z P. Agnieszką Boczulą i jestem zachwycona. W końcu ktoś ma odpowiednie podejście do Bariego i traktuje psa jak psa, czyli tak jak być powinno. Już w drodze powrotnej pies zachowywał się inaczej, bo ja też wiedziałam jak się zachować, żeby uniknąć najgorszego. Będę kontynuować współpracę z tym treserem i jestem pewna, że efekty będą i to szybciej niż w przypadku wszystkich szkoleń tzw. behawiorystów.

 

Dodam, że P. Agnieszka stwierdziła, że Bari wcale takim agresywnym psem nie jest i nie ma zastrzerzeń do jego zachowania po odpowiedniej korekcie, wystarczy tylko pokazać kto tu rządzi ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

daj znac jak tam pies:)

 

We wtorek czeka nas kolejne spotkanie z p. Boczulą :) Póki co chodzimy cały czas w kolczatce i w kagańcu, zmiany są chociaż wiadomo, że to dopiero początek ciężkiej pracy :) Na plus na pewno liczy się fakt, że Bari nauczył się chodzić pięknie przy nodze na luźnej smyczy i już mniej reaguje na ludzi (chociaż wciąż nie mam do niego 100% zaufania), ale gorzej jest z ingnorowaniem psów...

 

Zobaczymy jeszcze co powie p. Boczula we wtorek, dam znać czego się dowiemy ;)

Link to comment
Share on other sites

Bo to musi potrwać jakiś czas. Praca, praca, czas, praca, praca, czas. Niestety to trwa. Pocieszę Cię, że koleżanka miała podobny problem, a po pewnym czasie pracy właśnie z Boczulą, została domem tymczasowym dla psów i jej pies naprawdę świetnie sobie radził we współżyciu z obcymi pami i to na swoim terenie. Wcześniej atkował na poważnie niemal wszystko i psy i ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wasze ciepłe słowa :) wasze wsparcie naprawdę bardzo nam pomaga :)

 

Już oficjalnie należymy do fanklubu p.Boczuli ;) gdyby nie ona nie wiem co byłoby teraz z Barim, na ostatnim spotkaniu powiedziała, że nasz potworek wyjątkowo szybko się uczy :D

Link to comment
Share on other sites

Nrzedzie jak narzedzie...Skoro dziala-to znaczy ze jest dobrze uzywane. Uzdowa dla 60 kg psa...Powodzenia ;)  Sluchaj sie Pani Boczuli i bedzie dobrze...

 

Swojego 85-kilowego psa wyprowadzam w obroży uzdowej i sprawdza się bardzo dobrze. Natomiast jeśli dogomania jest pod opieką doskonałego trenera, to niech lepiej nic nie kombinuje, tylko pracuje i oczekuje efektów :)

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie, skoro trafiliście na tresera, który potrafi ogarnąć waszego psa, to tego się trzymajcie. Kolczatka nie jest całym złem tego świata. Sama użyłam kilka razy na moim podhalanie, gdy potrzebna była silna korekta, a chodziło o bezpieczeństwo :)

 

Konsekwencja, praca i wiele ćwiczeń, ogarniecie waszego psa :) 

Link to comment
Share on other sites

To właśnie na kantarze moj zaledwie 40 kg pies przeciągną mamę na kolanach do faceta z psem ;) Jak pies nauczy sie olewać kantar (a moj bardzo szybko odkrył jak trzeba skręcić głowę i jakie mięśnie napiąć zeby zminimalizować jego działanie) to staje sie on bezużyteczny. Natomiast kolce zapięte za uszami to inna bajka. I można normalnie zakładać kaganiec :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...

Gdy zaadoptowałam Nera, trafił  on do mnie w kolcach. Podejrzewam że nieumiejętnie stosowana kolczatka doprowadziła do tego że pies jeszcze bardziej sciągnął jak smok. Dosłownie. Dorosły męszczyzna miał spory problem z utrzymaniem zwierzaka. Pies nauczył się że boli, ale gdy się ciągnie, skacze do ludzi i tak można dostać to co się chce. 

Nie chciałam aby chodził w kolczatce. Kupiłam mu szelki easy walk, kantarek. Te akcesoria średnio pomogły, bo pies miał tak zakodowane w głowie źe może i musi ciągnąć że ciągnął  z całych sił nie zwracając na odwracanie głowy, szarpnięcia itp. Po miesiącu walki ze smokiem wzięłam się za szkolenie. Właśnie smaczki, zabawkii radość z tego że nie ciągnie pomogły. Teraz po prawie trzech latach pies praktycznie chodzi idealni na smyczy.

Kolczatka nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ bez dobrego szkolenia pies i tak będzie dążył do swojego celu, nie ważne czy to człowiek czy pachnąca trawka. Lepiej na moim psie sprawdziła się obroża uzdowa, chociaż też nie do końca, bo jak chciał to potrafił i tak nieźle ciągnąć.

 

Nie jestem ogromną fanką pozytywnego szkolenia. Na ogól stosuję metody pozytywne, ale jak naprawdę pies mnie zdenerwuje to potrafię nieźle krzyknąć. Mało to daje, ale ja emocje wyładuję :)

 

Wiem że ciągnięcie na smyczy i agresja to nie to samo, jednak w moim przypadku (nie z mojej winy) kolczatka spowodowała tylko same szkody..

Link to comment
Share on other sites

My stosujemy kolczatkę pod okiem tresera i spisuje się ona fantastycznie. Nasz Bari nie miał większych problemów z chodzeniem na smyczy, raczej głównym problemem jest jego agresja, ale odkąd chodzi w "kolcach" w ogóle nie ciągnie :) Korekta kolczatką pomaga też w powstrzymaniu ataków Bariego, w końcu mamy nad nim jakąś kontrolę.

Link to comment
Share on other sites

dogomania to dobrze że macie nad psem kontrolę.  Chociaż moim zdaniem kolczatka (tak samo jak kantarek, easy walki) to rozwiązanie tymczasowe. I tak trzeba dowiedzieć się dlaczego pies jest agresywny i niepożądane zachowanie zacząć korygować.  Najważniejsze jest to, aby te "sprzęty" stosować w odpowiedni sposób. W moim przypadku  nieodpowiedzialni ludzie (którzy zresztą pozbyli się Nera) zniszczyli wszystko w tym psie, po części stosowaniem nieodpowiednio kolczatki. Tak jak pisałam, w chwili obecnej  Nero wogóle nie czuje bólu, lub tego że np. za mocno ciągnie i się dusi. Kilka lat temu  mało się nie udusił, ponieważ zobaczył innego psa...

Chyba nigdy nie będę za stosowaniem kolczatki (może tylko w ekstremalnych przypadkach)

Cieszę się że z zachowaniem Twojego psa coraz lepiej :) Jaka jest teraz sytuacja, cały czas pracujecie z trenerem?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...